Dwadzieścia sześć bajek z Afryki ze zdjęciami Ryszarda Kapuścińskiego - ebook
Dwadzieścia sześć bajek z Afryki ze zdjęciami Ryszarda Kapuścińskiego - ebook
Zbiór 26 bajek z Afryki to wyjątkowy album ilustrowany zdjęciami Ryszarda Kapuścińskiego. Zawiera autentyczne opowieści z krajów Czarnego Lądu, które odwiedził niekwestionowany mistrz reportażu. Ryszard Kapuściński w swoich licznych podróżach bywał w Mozambiku, Angoli, Malawi, Gwinei. Poznawał odległe dla nas zakątki świata i nieznane nam kultury. Przywoził stamtąd mnóstwo legend i podań, którymi dzielił się z czytelnikami w swoich książkach. Bajki zawarte w tym zbiorze zapraszają nas do świata safari, w którym zwierzęta ukazują przeróżne ludzkie osobowości. Wspólna lektura tych pasjonujących opowieści może stać się świetną okazją do odbycia bardzo ciekawej rozmowy z naszymi dziećmi. Specyfika innych krajów, odmienność obyczajów, zaskakująca dla nas hierarchia wartości, ale też respektowanie praw człowieka – to tylko kilka tematów, które w zależności od wieku maluchów mogą być przez nas dowolnie rozwijane. Dodatkiem do bajek są wspaniałe fotografie afrykańskich dzieci. Łączą w sobie wnikliwość reporterskiej obserwacji z wrażliwością na kulturę Afryki. Są też świadectwem przypadkowego spotkania dwóch istot, które zaciekawiły się swoją odmiennością.
Kategoria: | Dla dzieci |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-832-680-346-8 |
Rozmiar pliku: | 7,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Bajka z Afryki Zachodniej
Żył sobie bogaty kupiec. Pewnego dnia spakował kolorowe czapeczki i postanowił się udać z nimi na rynek. W drodze zboczył ku cienistemu drzewu, aby trochę odpocząć. Kiedy poczuł że morzy go sen, włożył wszystkie czapeczki na głowę, aby zabezpieczyć się przed złodziejami. Zaraz potem zaczął chrapać, aż echo roznosiło się po okolicy.
Obok drzewa, pod którym spał sobie smacznie kupiec, przechodziło stado małp. Tylko czekały na taką okazję. Nie potrafiły oprzeć się pokusie spłatania mu figla. Jedna z małp zbliżyła się bezszelestnie do śpiącego, zdjęła czapeczkę leżącą na samym wierzchu i włożyła ją sobie na głowę. Pozostałe małpy, jedna po drugiej, poszły w jej ślady. Wkrótce kupiec został w jednej mocno podniszczonej czapeczce. Małpy wdrapały się na drzewo, rozlokowały się na jego gałęziach i czekały na rozwój wypadków.
Po jakimś czasie kupiec się obudził, a gdy nie znalazł swego towaru, zadrżał z przerażenia. W rozpaczy podniósł ku niebu głowę i spostrzegł na drzewie gromadkę złodziei. Tego było już za wiele! Z gniewem zerwał z głowy ostatnią czapeczkę i walnął nią o ziemię. W tej samej chwili małpy, naśladując jego gest, rzuciły na ziemię swoje czapeczki.
– Świetnie! – mruknął kupiec i pozbierawszy odzyskany towar ruszył dalej wesoło podśpiewując.
Adaptacja: Stanisław PilaszewiczZając i żółw
Bajka z Afryki Wschodniej
Dawno temu, kiedy zając przechadzał się z zarozumiałą miną, spotkał żółwia skubiącego trawę. Po przywitaniu wyzwał go na pojedynek w biegach.
– Dobrze – zgodził się żółw, a w duchu pomyślał:
– Sądzisz, że jesteś bardzo sprytny, ale ja jestem sprytniejszy od ciebie! – po czym zaprowadził rywala pod wysokie wzgórze.
Żółw z trudem wspinał się pod górę, a tymczasem zając pomyślał sobie:
– Ten żółw na pewno przegra, on nie potrafi szybko biegać.
Gdy żółw w końcu dotarł na sam szczyt, spytał rywala:
– Jesteś gotowy?
– Jasne, że tak. Przecież to ja czekam na ciebie – odpowiedział zając bez odrobiny litości.
– No to ruszamy! – żółw dał sygnał do biegu, po czym schował się cały do swojej skorupy i sturlał się z góry niczym kamień.
Zając wprawdzie biegł co sił w nogach, ale nie mógł go dogonić. Kiedy dotarł do połowy wzgórza, stanął i co zobaczył? Żółw był już na samym dole. Tak oto zając został pokonany.
Adaptacja: Zofia PodobińskaKuropatwa i jej dzieci
Bajka z Angoli
Na leśnej polanie mieszkała sobie rodzina kuropatw: mama, tata i dwa pisklęta. Jedno było grzeczne i posłuszne, drugie zaś niesforne i uparte.
Pewnego dnia, gdy kuropatwiątka już podrosły, rodzice zaprowadzili je na skraj polany i powiedzieli:
– Drogie dzieci, las jest wielki i pełen niebezpieczeństw. Mieszka w nim wiele zwierząt, które mogą was zjeść. A latem przychodzi Wielki Ogień, który może osmalić wasze piękne piórka. Dlatego musicie nauczyć się latać, żeby zawsze móc w porę uciec przed każdym niebezpieczeństwem.
Mama kuropatwa pokazała dzieciom jak wzbijać się w powietrze, a tata jak machać skrzydłami. Potem kazali im ćwiczyć, a sami wybrali się w kilkudniową podróż. Jedno kuropatwiątko grzecznie ćwiczyło od rana do wieczora i w końcu, po kilku dniach, nauczyło się fruwać. Drugie było jednak uparte. Powiedziało, że nie chce latać i nauczyło się tylko biegać.
Rodzice nadal byli w podróży, kiedy na horyzoncie pojawił się Wielki Ogień. Gdy grzeczne pisklę na widok niebezpieczeństwa poderwało się do lotu, niesforne zaczęło uciekać, ale jego nóżki okazały się zbyt krótkie i szybko się zmęczyło. Wielki Ogień był coraz bliżej.
Wkrótce rodzice wrócili, znaleźli spaloną polanę, a na niej tylko jedno z dzieci.
– Gdzie twój brat? – zapytali, ale kuropatwiątko nie wiedziało.
Rodzice udali się na poszukiwania i po kilku godzinach znaleźli zgubę ukrytą wśród spalonych pni drzew, ledwo żywą i z osmalonymi piórkami.
Mama kuropatwa na widok dziecka powiedziała:
– Nie chciałeś nauczyć się latać, więc masz nauczkę. Tak to jest, kiedy się nie słucha rodziców.
Adaptacja: Katarzyna Orysiak