Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dwór wiejski. Tom 1: dzieło poświęcone gospodyniom polskim, przydatne i osobom w miescie mieszkającym przerobione z fr. pani Aglae Adanson z wielu dodatkami i zupełnem zastósowaniem do naszych obyczajów i potrzeb - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dwór wiejski. Tom 1: dzieło poświęcone gospodyniom polskim, przydatne i osobom w miescie mieszkającym przerobione z fr. pani Aglae Adanson z wielu dodatkami i zupełnem zastósowaniem do naszych obyczajów i potrzeb - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 505 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZE­MO­WA.

Ko­cha­ne Ro­dacz­ki, po­świę­ca­jąc Wam te pra­ce, – czu­ję za obo­wią­zek, wy­łusz­czyć, co mnie do niej spo­wo­do­wa­ło, – rów­nie jak ode­przeć za­rzut, już mi przed wyj­ściem jej na świat uczy­nio­ny, ja­ko­bym Was cu­dzo­ziem­czy­zny uczyć chcia­ła! –

Po zwie­dze­niu cu­dzych kra­jów, a szcze­gól­niej po za­miesz­ka­niu dłu­żej za gra­ni­ca, wra­ca­jąc do na­sze­go, musi się być prze­ję­tą smut­kiem, uwa­ża­jąc, jak gdzie in­dziej: po­rząd­nie, – skrzęt­nie, – po­myśl­nie idzie; – wte­dy, kie­dy u nas: wi­dok bru­du, – nie­po­rząd­ku i tej zło­co­nej nę­dzy mię­dzy naj­bo­gat­szy­mi na­wet, – któ­ra jest ce­chą nie­szczę­sną gu­stów na­szych; – obu­rza zmy­sły i za­krwa­wią ser­ce! To po­pra­wić, ile sła­ba moż­ność moja do­zwo­li, jest mą chę­cią. Ra­da­bym ta­kie, lube Ro­dacz­ki, Was na­pro­wa­dzić na dro­gę szczyt­niej­szą; oka­zu­jąc Wam, ie za­wód ko­bie­ty, choć w ob­rę­bach go­spo­dar­stwa we­wnętrz­ne­go, – nie jest lak bła­hy, ani lak po­zio­my, jak to nie­któ­rzy my­śłą i mó­wiq. W Wa­szych rę­kach szczę­ście mę­żów. po­myśl­ność dzie­ci, od Was idzie przy­kład pod – wład­nym. Wy sie­bie uwa­żać win­ny­ście, jako ma­ją­ce opie­kę du­chow­ną nad tylu isto­ta­mi, Wa­szej pie­czy przez Opatrz­ność po­wie­rzo­ne­mi. Do tego wszyst­kie­go wy­ko­rze­nić wie­le za­sta­rza­łych błę­dów jest ko­niecz­nie po­trzeb­nem. Je­że­li to na­zy­wać, kto ze­chce, wy­na­ro­do­wie­niem, ja go przy­rów­nam, do tych dzi­kich In­dian, któ­rzy zja­dli­we zmi­je czci­li za bo­żysz­cza! Błę­dów, prze­są­dów, wad, nad­użyć, nie­wol­no ni­ko­mu, pie­ścić w so­bie i kar­mić, – jest to: pra­wu Bo­że­mu prze­ciw­ne, i za­wsze smut­ne ścią­ga skut­ki. Do cze­goż tez nas one, – przy krzyw­dzie ludz­kiej, przez mar­no­tra­stwo szcze­gól­niej nie­win­nym ofia­rom czy­nio­nej, do­pro­wa­dzi­ły? O to: znisz­cze­nie tylu ma­jąt­ków, kraj bied­ny, nie­po­rżąd­ny, bez prze­my­słu, pra­wie bez za­kła­dów do­bro­czyn­nych i Je­st­że się tu­czem cheł­pić i wy­no­sić?…. Po naj­więk­szej czę­ści oby­cza­je, co nam nie­któ­rzy wy­sła­wia­ją, jako z daw­nych cza­sów po­cho­dzą­ce, są nam przy­nie­sio­ne ze wscho­du, są ce­chą bar­ba­rzyń­stwa tu­rec­kie­go, próż­niac­twa i roz­wią­zło­ści jego. Pie­lę­gnuj­my cno­ty nad­ba­bek na­szych, go­ścin­ność, skrzęt­ność, bo­go­boj­ność, lecz od­rzu­caj­my nie­dbal­stwo, sa­mo­lub­stwo, le­ni­stwo, za­lot­ność, zkąd­kol­wiek po­cho­dzą.

Nie po­dzie­lam tak­że zda­nia, że nie trze­ba się ob­cych uczyć ję­zy­ków, lub je umieć jako tako. Są­dzę, iż cze­go tyl­ko się ucze­my, po­win­ni­śmy się uczyć jak naj­le­piej, i ie prze­sta­wać do­bro­wol­nie na mier­no­ści, jest le­ni­stwem du­cha. My już i tak do le­ni­stwa umy­sło­we­go skłon­ni je­ste­śmy, dla cze­goż to uspo­so­bie­nie po­więk­szać i upraw­niać? Nig­dy do­syć umie­jęt­ne­mi być nie mo­że­my, bo wszyst­ko do do­sko­na­ło­ści dą­żyć po­win­no. Ale trze­ba nam uczyć się ob­cych ję­zy­kow, nie dla bła­hych po­wo­dów nie dla czy­ta­nia złych i gor­szą­cych ksią­żek, nie dla tego, aby oj­czy­stą mowę ka­le­czyć; lecz aby roz­sze­rza­jąc świa­tło, kształ­cąc ro­zum, umysł i ser­ce, le­piej i snad­niej peł­nić obo­wiąz­ki i uprzy­jem­niać ży­cie tym, co nam są mili. W dzie­le mo­jem, do któ­re­go za wzór wzię­łam książ­kę, mia­na za naj­lep­szą w tym przed­mio­cie, to kra­ju, gdzie ich nie bra­ku­je, a któ­ra mi jako tło do pra­cy słu­ży­ła, nie bę­dzie je­dy­nie, jak się zda­wać komu moie, mowa o ścier­kach, ku­rach, gro­chu i ka­pu­ście. Sta­ra­łam się ze­brać, co tyl­ko mi się zda­rzy­ło, spo­tkać uży­tecz­ne­go lub ko­rzyst­ne­go dla Was w do­mo­wem po­ży­ciu. Tak w kra­ju jak i za gra­ni­cą, gdziem co wi­dzia­ła god­ne­go uwa­gi i na­śla­do­wa­nia, tom so­bie za­pi­sy­wa­ła w pa­mię­ci, aby Wam w cza­sie udzie­lić. Pi­sa­łam i w tem prze­ko­na­niu, ze za­chę­ca­jąc Was do pra­cy, nie­tyl­ko do Wa­szej, ale ta­kie do ogól­nej szczę­śli­wo­ści przy­czy­nić się mogę. Jest to rzecz nie­za­prze­czo­na, ie te kra­je, do naj­więk­szej do­cho­dzą po­myśl­no­ści, gdzie ko­bie­ty są naj­pra­co­wit­sze. Pa­trz­cie na Niem­cy, Hol­lan­dyą, Szwaj­ca­ryą, na­wel na od­le­głe Chi­ny! Pra­co­wi­tość płci nie­wie­ściej} za­pro­wa­dza­jąc po­rzą­dek i czy­stość w domu} two­rzy do­bry byt w spo­łe­czeń­stwie, męż­czy­znom zaś do­zwa­la po­waż­niej­sze­mi ze­wnętrz­ne­mi, zaj­mo­wać się czyn­no­ścia­mi. W Pol­sce, po­dług po­wszech­ne­go uzna­nia, ko­bie­ty lak szczo­drze ob­da­rzy­ła Opatrz­ność da­ra­mi przy­ro­dze­nia, po­wa­bem, dow­ci­pem, do­bro­cią ser­ca, nie­chże do tych za­let przy­łą­czą ro­bo­czą­skrzęt­ność, a będą na szczy­cie nie­wie­ściej do­sko­na­ło­ści.

Gdy­by mi kto za­rzu­cił jesz­cze, – bo na róż­ne za­rzu­ty przy­go­to­wa­ną je­stem, – ie mo­jej go­spo­dy­ni za nad­to roz­ma­ite, a może i mniej do niej na­le­żą­ce za­trud­nie­nia na­zna­czam, ie przez to z niej ro­dzaj vi­ra­go ro­bię, na to z góry od­po­wia­dam: ie nikł bar­dziej na­de­mnie i szcze­rzej nie pra­gnie; aby żony w pod­le­gło­ści, przy­wią­za­niu do mę­żów żyły i aby wspól­ne w mał­żeń­stwie za­ufa­nie ist­nia­ło. Wszę­dzie po­wta­rzam, iż żona jest ręką, a mąż gło­wą, – w prze­ko­na­niu, ie gdzie się dzie­je in­a­czej, tam się wy­ra­dza po­twór to­wa­rzy­ski, prze­ciw­ny prze­pi­som Boga i pra­wom ludz­kim. Lecz gdy na­der trud­no roz­gra­ni­czać te dwie wła­dze, w Dwo­rze wiej­skim, Pana i Pani gdy wdo­wy i star­sze Pan­ny mogą nie­raz jesz­cze u nas, gdzie w nie­któ­rych stro­nach ko­bie­ty zu­peł­nie mają pra­wo roz­rzą­dza­nia swym ma­jąt­kiem, – ta­kie być na cze­le go­spo­dar­stwa swe­go; – rady więc tu da­wa­ne i w ob­szer­niej­szym wzglę­dzie, będą zda­je się na swem miej­scu!

Nic my­śl­cie ta­kie, ie Was do zbyt­ków na­ma­wiam, wię­cej w do­mach Wa­szych wy­go­dy za­le­ca­jąc. Wy­dat­ki ubyt­ko­we ni­ko­go nie uszczę­śli­wia­ją, – prze­ciw­nie wie­lu na­wet nisz­czą; wy­dat­ki na po­rząd­ki, wy­go­dę, – nie jed­ne­mu dają chleb, po­mna­ża­ją w kra­ju naj­wię­cej po­myśl­ność. Po­wia­da­ją, iż u nas nikt Prze­mo­wy nie czy­ta? Je­że­li to jest praw­dą, próż­ne me pi­sa­nie! Jed­nak dla tych, któ­rzy­by mie­li tę cier­pli­wość, jesz­cze do­dać mu­szę; iż przy­ję­łam tryb po­je­dyń­czy w tem dzie­le, nie mo­gąc wiecz­nie do ogo­lu ob­ra­cać mowy. Daję więc rady moje, jak­by jed­nej Przy­ja­cioł­ce: nie jest to ob­łu­dą, gdyż Was wszyst­kie w ser­cu mo­jem miesz­czę. Naj­mil­szą zaś mej pra­cy na­gro­dą bę­dzie, je­że­li czu­ła mat­ka uko­cha­nej cór­ce do wy­pra­wy doda moj skrom­ny Dwór wiej­ski, jako uży­tecz­ne­go prze­wod­ni­ka w po­czy­na­ją­cem go­spo­dar­stwie!

Wy sza­now­ne Oso­by, któ­re­ście ra­czy­ły przez swe sta­ra­nia w ze­bra­niu przed­płat, przy­czy­nić się do wyj­ścia, na świat ni­niej­sze­go dzie­ła, – bez cze­go nie tak ła­two coś ob­szer­niej­sze­go wy­dać w pol­skim ję­zy­ku, – racz­cie przy­jąć me czu­ie dzię­ki!

I Wy ła­ska­wi przy­ja­cie­le, któ­rzy oka­zu­jąc mi, to cza­sie mego te­raz w kra­ju po­by­tu, iż cno­ta go­ścin­no­ści nie zga­sła to ser­cach Wa­szych, po­zwo­li­li­ście te od­da­le­niu od lu­bej ro­dzi­ny uży­wać chwil swo­bo­dy, a przy­pa­try­wa­niem się Wa­szym do­mo­wym cno­tom po­cie­szyć ser­ce, w któ­rych sie­dzi­bach nie jed­ną uży­tecz­ną na­by­łam wia­do­mość do mego Dwo­ru wiej­skie­go, przyj­mij­cie wy­ra­zy naj­żyw­szej i szcze­rej wdzięcz­no­ści!

A Ty prze­wod­nicz­ko moja w go­spo­dar­skim za­wo­dzie, któ­raś we mnie twym przy­kła­dem ugrun­to­wa­ła to prze­ko­na­nie: ze nie ma dla ko­bie­ty po­żą­dań­sze­go szczę­ścia na tej zie­mi, jak w do­peł­nie­niu obo­wiąz­ków jej wła­ści­wych, co też to dzie­ło ma na celu, – niech Ci ta pra­ca moja, bę­dzie choć sła­bą po­cie­chą!

Pi­sa­łam w Li­sto­pa­dzie 1842, Nad Re­nem.

K. N.

Li­sta Osób, któ­re ła­ska­wem ze­bra­niem znacz­niej­szej ilo­ści przed­płat, przy­czy­ni­ły się do wyj­ścia Dzie­ła tego.

PP. Bru­nic­ka z Dro­ho­jew­skich.

Cheł­mic­ka, Pau­li­na.

Czap­ska z Czap­skich.

Dem­bow­ska z Wi­to­sław­skich.

Dro­ho­jew­ska z Ba­wa­row­skich.

Dzia­łow­ska z Je­zew­skich.

Dzie­du­szyc­ki, Hen­ryk.

Gra­bow­ska z Wy­ga­now­skich..

Łą­czyń­ska z Po­niń­skich.

Łą­czyń­ska z Bier­nac­kich.

Ma­ło­wiej­ska z Mo­raw­skich.

Mo­raw­ska z Szcza­niec­kich.

Mią­czyń­ska z Po­toc­kich.

Na­kwa­ska z Kra­jew­skich.

Ossi­pow­ska, Jó­ze­fa.

Paw­li­kow­ska z Ja­wor­skich.

Po­toc­ką z Bra­nic­kich.

Piw­nic­ki, Jan.

Po­pław­ska, Pau­li­na.

Ra­czyń­ska z Po­łoc­kich.

X. Roz­wa­dow­ski, An­to­ni.

Skor­żew­ska z Bog­dań­skich.

Li­sta pre­nu­me­ra­to­rów do­pie­ro w 2gim To­mie bę­dzie mo­gła być umiesz­czo­ną, gdyż wie­le osób z zbie­ra­ją­cych przed­pła­tę, po­mi­mo kil­ka­krot­nych odezw w Orę­dow­ni­ku, Ga­ze­cie Po­znań­skiej, nie prze­sła­ło wca­le ich na­zwisk, albo za póź­no. Nie bę­dzie tez winą Księ­gar­ni No­wej, je­że­li w skut­ku tego zaj­dą ja­kie nie­przy­jem­no­ści i za­wo­dy. Dzie­ło bę­dzie prze­sy­ła­ne oso­bom, któ­re zbie­ra­ły przed­pła­tę, w ta­kiej ilo­ści exem­pla­rzy, za ile przed 1. Stycz­nia 1843 r. zło­ży­ły pie­nią­dze, czy to na ręce Au­tor­ki, czy wprost Księ­gar­ni No­wej. W ra­zie zaś wy­raź­ne­go tyl­ko żą­da­nia i wska­za­nia ad­re­su bę­dzie od­sy­ła­ne po­je­dyń­czo pre­nu­me­ra­to­rom lub w Księ­gar­ni No­wej wy­da­wa­ne za bi­le­ta­mi, – ma się ro­zu­mieć, za któ­re przed N, Ro­kiem za­pła­ta wpły­nę­ła.WSTĘP.

Po­wziąw­szy za­miar miesz­ka­nia na wsi, (bo nie na­zy­wam miesz­ka­niem, wy­je­cha­nie z mia­sta na trzy lub czte­ry mie­sią­ce) uzbrój się za­wcza­su prze­ciw­ko wszel­kim trud­no­ściom Ja­kie bę­dziesz mia­ła do zwal­cze­nia, gdy ja­ką­kol­wiek zmia­nę lub ulep­sze­nie w do­mo­wej za­gro­dzie za­pro­wa­dzić ze­chcesz. Trud­no jest opi­sać prze­szko­dy i za­wa­dy, ja­kie ci się na­strę­czą, ale te są nie­chyb­ne. Oso­by bo­wiem, któ­re po­źniej sko­rzy­sta­ją z twej pra­cy i do­świad­cze­nia, na wstę­pie czę­sto­kroć szy­dzić będą z twych usi­ło­wań, wy­ty­kać błę­dy; cie­szyć się pra­wie z nie­po­myśl­no­ści prób; ale to wszyst­ko z cier­pli­wo­ścią i wy­trwa­niem po­tra­fisz zwal­czyć, roz­sąd­nie po­stę­pu­jąc i sto­su­jąc się, ile moż­no­ści, do miej­sco­wych po­trzeb i zwy­cza­jów. Co do skła­du we­wnętrz­ne­go domu, ten zu­peł­nie ma bydź po­dług twych po­trzeb, ma­jąt­ku i woli. Gdy przyj­dzie na­kło­nić przy­ja­cioł i są­sia­dów, by sto­so­wa­li się do roz­kła­du cza­su przez cie­bie ob­ra­ne­go, co do za­siad (1) i in­nych czyn­no­ści, pra­wie mimo ich woli i wie­dzy po­ma­łu a z cier­pli­wo­ścią, do tego doj­dziesz… Nie ma za­po­ry dość moc­nej, któ­ra­by nie ustą­pi­ła przed po­wa­bem grzecz­no­ści i go­ścin­no­ści, ja­kie w doma twym przy­by­wa­ją­cy do nie­go znaj­do­wać po­win­ni. Trwaj tyl­ko w do­brych chę­ciach, a two­je bę­dzie zwy­cięz­two: trwaj po­wta­rzam jesz­cze, lecz nie mie­szaj wy­trwa­ło­ści z upo­rem, któ­ry w brew do­świad­cze­niu pę­dzi za swa my­ślą, ale trwaj w tem, co osą­dzisz uży­tecz­nem i do­brem. Je­że­li ty sama od­stę­py­wać bę­dziesz prze­pi­sa­nych przez cie­bie pra­wi­deł, jak­że się spo­dzie­wać mo­żesz, aby je inni wy­ko­ny­wa­li?

–- (1) Wy­raz za­sia­dy tło­ma­czą­cy fran­cu­skie Re­pas, uży­wa­ny w Ga­li­cyi tu przyj­mu­ję, uwa­ża­jąc go bar­dzo wła­ści­wym.O KO­RZY­ŚCIACH I PRZY­JEM­NO­ŚCIACH DLA ZDRO­WIA, ŻY­CIA WIEJ­SKIE­GO.

Ży­cie wiej­skie ty­sią­cz­ne mie­ści w so­bie ko­rzy­ści: W mie­ście z ma­jąt­kiem szczu­płym miesz­ka­jąc, je­steś na mnó­stwo umar­twień wy­sta­wio­ną, mu­sisz się w wszyst­kiem ogra­ni­czać, co tem się trud­niej­szem sta­je, im wię­cej po­kus przed oczy się snu­je. Z tym­że sa­mym ma­jąt­kiem ży­jesz na wsi w ob­fi­to­ści, na wsi tez ob­fi­tość jest dru­gą po­trze­bą, bo nie­tyl­ko ją wy­pa­da mieć dla sie­bie, ale i dla przy­ja­cioł. Nie będę ja tu po­chwa­lać gro­mad­nych zjaz­dów, Uczt zbyt­ko­wych i ha­ła­śli­wych, bo­daj­by ta­kie u nas wy­szły zu­peł­nie ze zwy­cza­ju! Ale mó­wie o tej każ­do­chwi­lo­wej ob­fi­to­ści, na po­rząd­ku i do­brem urzą­dze­niu domu opar­tej, kto­ra nie lęka się od­wie­dzin są­sia­da lub przy­ja­cie­la; tej ob­fi­to­ści Nie­wia­sty męż­nej, o któ­rej pi­smo świę­te wspo­mi­na. Na wsi aby mieć do­syć, trze­ba mieć nad­to: nie mó­wię zno­wu, aby stół za­sta­wiać we­ta­mi, jak… w owym ba­jecz­nym pa­ła­cu, gdzie wszyst­ko było przy­go­to­wa­nem dla go­ści, cho­ciaż ich nie było!

Rów­nież ma się na wsi inne przy­jem­no­ści roz­licz­ne: wię­cej miej­sca w po­miesz­ka­niacb, wię­cej wol­no­ści i nie­pod­le­gło­ści w ży­ciu jak w mia­stach; lecz tę ob­fi­tość i te wy­go­dy tak miar­kuj i tak z nich ko­rzy­staj: aby obiad skrom­ny, lecz z do­brze przy­praw­nych po­traw zło­żo­ny, ła­two się dał po­więk­szyć sta­ra­niem two­jem, je­że­li gość nie­spo­dzia­ny nad­je­dzie, aby za­wsze było na­bia­łu do­sta­tek, abyś mia­ła w ogro­dzie do­syć drzew i wa­rzy­wa, że­byś się no­wa­lią po­chwa­lić mo­gła, albo do­brze prze­cho­wa­nym owo­cem przy­słu­żyć, aby po­ko­je za­wsze czy­sto utrzy­my­wa­ne nie lę­ka­ły się oka ob­ce­go wi­dza, aby dzie­ci schlud­nie przy­bra­ne, ty sama w skrom­nej, lecz czy­stej odzie­ży, nig­dy jak do ro­so­łu za­sko­czo­ne nie były, aby kwia­ty zdo­biąc twe ustro­nie, uprzy­jem­nia­ły wi­dok tak w miesz­ka­niu jak w ogro­dzie.

Dłu­gie tak­że prze­chadz­ki na wol­nem po­wie­trzu, smacz­ne ja­dło, mno­gość i do­bór ja­rzyn, owo­ce pro­sto z drze­wa zbie­ra­ne, umiar­ko­wa­nie we śnie, nie­za­praw­ne mle­czy­wo, są to ko­rzy­ści ży­cia wiej­skie­go, przy któ­rych zdro­wie lep­szem i stal­szem jest nie­za­wod­nie, oso­bli­wie je­że­li źyć bę­dziesz na wsi, jak żyć przy­stoi, to jest, iż nie zro­bisz z twej skrom­nej Ba­wial­ni, sa­lo­nu zbyt­ko­we­go, nie­wy­cho­dząc, wą­tląc twe siły ży­ciem gnu­śnem i opie­sza­łem. Za­cho­wa­nie się mier­ne, ure­gu­lo­wa­ne, pro­ste, pierw­szem pra­wi­dłem Hi­gie­ny, to jest: Na­uki za­cho­wa­nia zdro­wia. Głów­ne za­tem ko­rzy­ści nie­za­prze­czo­ne po­by­tu wiej­skie­go, są: Ob­fi­tość i Zdro­wie.O UBIO­RZE PRZY­ZWO­ITYM DLA GO­SPO­DY­NI WIEJ­SKIEJ.

Ra­dząc Ci, abyś żyła na wsi, nie mnie­maj, abym Ci na­strę­cza­ła myśl odłą­cze­nia się od wszel­kich to­wa­rzy­skich przy­jem­no­ści na­szej płci wła­ści­wych: owszem, na ustro­niu na­wet w więk­szem się one wy­da­dzą świe­tle. Sta­raj się uczci­wie po­do­bać, nie przez stro­je i bła­he roz­mo­wy, ale przez ob­raz ko­bie­ty ozdob­nej po­rząd­kiem i sta­ra­niem oko­ło sie­bie. Skrom­ność i ochę­dó­stwo wy­szu­ka­ne i w naj­ob­szer­niej­szej roz­cią­gło­ści, oto są wdzię­ki rze­czy­wi­ste. Strój nęci, ale nie przy­wię­zu­je. Gdy mąż twój za­wsze cię wi­dzieć bę­dzie, czy­sto j gu­stow­nie przy­bra­ną, a nie wie­le wyda na twój ubior; gdy mu oka­żesz, że ci nie trze­ba zjaz­dów, abyś mia­ła wło­sy gład­ko ucze­sa­ne, ręce i twarz czy­ste, trze­wi­ki po­rząd­ne, że się dla nie­go nie za­nie­dbu­jesz; wię­cej Ci obo­wią­za­nym bę­dzie, bar­dziej cię po­ko­cha, jak gdy mu suto wy­stą­pisz przy oka­zyi, (co dro­go opła­cić mod­niar­ce musi) resz­tę ży­cia pę­dząc w nie­chluj­no­ści i za­nie­dba­niu.

Po­zwól więc, abym ci dala nie­któ­re prze­pi­sy, co do ubio­ru twe­go. Na wsi nic po­mi­jać nie moż­na, ży­cie bo­wiem z drob­no­stek się skła­da, ale tych­że do­bór, sta­no­wi szczę­ście, za któ­rem się wszy­scy ubie­ga­my.

Pro­si­ła­bym cię na­przód, abyś się nie za­my­ka­ła w dłu­gie sznu­rów­ki, któ­re nie do­zwa­la­ją żad­ne­go ru­chu cia­łu i ob­ra­ca­ją ko­bie­ty jak­by w duże lal­ki. Swo­bo­da w ru­chach jest gra­cyą, któ­ra taki wdzięk na­da­je płci na­szej! Są­dzę, że ży­cia twe­go gnu­śnie spę­dzać nie za­my­ślasz, miej­że wol­ne ru­chy rąk. Niech ci nic nie za­wa­dza do schy­le­nia się, kie­dy złe zie­le wy­ko­rze­nić ze­chcesz, lub wy­cią­gnąć ra­mie do na­gię­cia ga­łę­zi, na któ­rej miły owoc spo­czy­wa, miej­że więc gor­set krót­szy, tyle tyl­ko ści­śnię­ty, aby ki­bić utrzy­my­wał. Suk­nie te­raź­niej­sze, jak daw­ne ka­ba­ty, są w tem do­bre, ie już pra­wie gor­set za­stą­pić mogą i wie­le ko­biet na nich prze­sta­je. Naj­lep­szy zaś gor­set jest ten, któ­ry się na dwie szar­fy wią­że. Ukró­ca ubra­nie i po­zwa­la obejść się bez po­mo­cy, co tak­że nie małą jest ko­rzy­ścią.

Dla osób star­szych szla­frocz­ki są naj­wy­god­niej­sze na wieś, z pro­ste­go wy­ro­bu na rano, z lep­sze­go do ubra­nia. Lecz upra­szam cię, chroń się tych sze­ro­kich sza­ra­fa­now czy­li pusz­cza­nych den­ta­li, chy­ba że przy na­dziei je­steś, te zu­peł­nie fi­gu­rę psu­ją, po­zwa­la­jąc cia­łu roz­cią­gać się zby­tecz­nie; dla fał­dzi­stych i wi­szą­cych rę­ka­wów, są go­spo­dy­ni nie­wy­god­ne do roz­da­wa­nia, rów­nie jak do in­nych czyn­no­ści jej wła­ści­wych, ła­two bru­dzą się, są za­ro­dem nie­po­rząd­ku, ozna­ką opusz­cze­nia i za­nie­dba­nia się. Chroń się tez bra­nia sta­rych su­kien na rano. Coż może bydź obrzy­dliw­sze­go, jak wy­tar­ta, po­pla­mio­na lub po­dar­ta ma­te­ry­al­na suk­nia, ja­kie nie­któ­re damy przed ubra­niem no­szą? Nig­dy brud­ną bydź nie po­win­naś. Gdy ci suk­nia do stro­ju słu­żyć już nie może, Czy­to dla zmie­nio­nej mody, czy przez spla­mie­nie, to w pierw­szym ra­zie, zrób z niej, je­że­li chcesz ozdo­by do ko­ścio­ła, w dru­gim prze­rób dla dziec­ka, da­ruj lub cho­waj na pod­szew­kę, na rano zaś po­wta­rza­ni jesz­cze, pro­stych wy­ro­bów uży­waj, tyl­ko czy­sto utrzy­ma­nych i po­rząd­nie zro­bio­nych; wy­rze­kaj się na­zaw­sze, za­kli­nam cię, tak zwa­ne­go u nas Ne­gli­żu ran­ne­go!

Przez lato tyl­ko pło­cien­ka, mu­śli­ny róż­ne i per­ka­li­ki no­sić po­win­naś. Sło­wem suk­nie do pra­nia, na wsi nie spo­sób ustrzedz się sło­ty, deszcz let­nim suk­niom nie za­szko­dzi, a nisz­czy stroj­niej­sze. Choć w go­ści­nie bę­dziesz, suk­nia ma­te­ry­al­na do prze­chadz­ki jest śmiesz­ną, dłu­ga nie­do­rzecz­ną. Czy może bydź nud­niej­sza w od­wie­dzi­nach oso­ba, jak ta, któ­rą wy­cią­gnąć z po­ko­ju nie moż­na, dla tego, że się lęka, aby stro­ju swe­go nie ze­psu­ła: gdy boi się za­szar­gać dro­giej suk­ni, lęka się po­gu­bić bran­so­le­tek, nóg za­mo­czyć nie może, bo ma atła­so­we trze­wi­ki, nie chce się opa­lić, bo za­po­mnia­ła pa­ra­so­li­ka; ta­kie ele­gant­ki niech so­bie po mia­stach sie­dzą, a nam niech nic nie prze­szka­dza do bie­ga­nia ta i owdzie, do przy­pa­trze­nia się go­spo­dar­stwu, do za­chwy­ce­nia się nad pięk­nym ogro­dem, albo do od­wie­dze­nia wy­bo­ro­we­go by­dła, a star­szej go­spo­dy­ni niech nic nie za­wa­dza do obej­rze­nia i po­chwa­le­nia prac młod­szej są­siad­ki. Trze­wi­ków też na przy klep­ki nig­dy nie bierz, miej tyl­ko na rana czy­ste pan­to­fle. Cze­pek bia­ły tak­że ci ra­dzę, je­że­li ci wiek nie do­zwa­la no­sze­nia wła­snych wło­sów, stro­ju gło­wy, któ­ry naj­bar­dziej zdo­bi, a naj­mniej czy­li ra­czej, nic nie kosz­tu­je. Chcia­ła­bym jesz­cze, abyś za­wsze cią­gle do wie­ku się ubie­ra­ła i nie pod­le­ga­ła śmiesz­no­ści uży­wa­nia stro­jów i ko­lo­rów, któ­re tyl­ko w kwie­cie mło­do­ści przy­sto­ją. Star­szym ko­bie­tom stro­je­nie się nie tyl­ko nie do twa­rzy, lecz je na­wet szpe­ci; jest to wy­da­tek próż­ny, bo na oso­by po­de­szłej strój, nikt nie uwa­ża. We wszyst­kiem i za­wsze trze­ba mieć traf­ny ro­szą­dek i tak jak do miejsc i oko­licz­no­ści, tak i do pory ży­cia i pory roku, się sto­so­wać na­le­ży.

Sa­dzę, że no­sze­nie far­tusz­ków jest nie­zmier­nie wy­god­nem. Ran­ne przy go­spo­dar­stwie, do pra­nia, przy dru­giem ubra­niu me­ry­no­so­we lub czar­ne je­dwab­ne, zda­ją się naj­lep­sze; w kie­sze­ni mo­żesz no­sić klucz od klu­czów, to­reb­ki wiecz­nie się za­po­mi­na­ją, i gu­bią. No­sze­nie kie­sze­ni przy suk­niach tak­że wy­bor­nym jest zwy­cza­jem.

Wiej­ska go­spo­dy­ni win­na mieć, skrom­ny, pro­sty sło­mian­ny, tyl­ko wstąż­ką opa­sa­ny do ogro­du, ta­kiż le­piej ubra­ny do od­wie­dzin i go­ści, oto wszyst­ko, co po­trze­ba. Trze­wi­ki ra­da­bym ko­niecz­nie, abyś no­si­ła do prze­cha­dzek skór­ko­we, do chę­do­że­nia jak męz­kie na moc­nej po­de­szwie. Po­lki dla tego nie lu­bią prze­cha­dzać się, bo nie są nig­dy pra­wie przy­zwo­icie obu­te. Nie po­dob­na cho­dzić po ogro­dzie, dzie­dziń­cu, fol­war­ku, w lek­kich pru­ne­to­wych trze­wi­kach z cie­niut­kie­mi po­de­szwa­mi. Są­dzę, że te cien­kie oba­wia czy­nią za­pew­ne Po­lki tak czu­le­mi i bo­jaź­li­we­imi na wi­dok ja­kie­go bądź owa­du lub je­ste­stwa obrzy­dli­we­go. Jest na­tu­ral­ną rze­czą, ie do­tch­nąć mysz, żabę, węża, kre­ta lub pa­ją­ka, nogą pra­wie nie odzia­ną, jest na­der przy­krą rze­czą. Toż gamo i z ka­mie­nia­mi i bło­tem się dzie­je. Da­le­ko śmie­lej się po­stę­pu­je na moc­nej po­de­szwie. Nie­rów­nie zdro­wiej mieć za­wsze su­che nogi, dla tego je­że­li ze zwy­cza­ju nie mo­żesz znieść trze­wi­ków skór­ko­wych w po­ko­ju, to pro­szę cię, bierz je wy­cho­dząc, a gdy bło­to więk­sze, gum­my ela­stycz­ne lub ga­lo­sze. Nie­zli­czo­ne są cho­ro­by po­cho­dzą­ce z za­mo­cze­nia, z od­zię­bie­nia nóg, wszel­kie ru­ma­ty­zmy, ka­ta­ry, bole gar­dła i gło­wy, nie mają in­ne­go po­cząt­ku.

Jesz­cze wzmian­kę uczy­nię o rę­ka­wicz­kach, bo i te nie na­le­ży po­mi­nąć. Ma­jąc tyle do czy­nie­nia, i chcąc się trud­nić rze­cza­mi, któ­re przy­kła­da­nia ręcz­nej pra­cy wy­ma­ga­ją, ręce twe by­ły­by jak u dziew­ki fol­warcz­nej, gdy­byś ich nie ochra­nia­ła… By­ło­by to zu­peł­ną nie­do­rzecz­no­ścią, jak­kol­wiek masz bydź… pra­co­wi­tą, nie po­win­naś gar­dzić da­ra­mi przy­ro­dze­nia, ani wy­cho­dzić ze sta­nu, w któ­rym cię Opatrz­ność umie­ści­ła. Ręce twe niech będą więc tak czy­ste i sta­ran­nie utrzy­ma­ne, jak gdy­byś w mie­ście miesz­ka­ła (1). Aby do­piąć tego celu, masz za­wsze no­sić rę­ka­wicz­ki, któ­re się tyl­ko zdej­mu­ją przy je­dze­niu (cze­go wie­le osob u nas nie czy­ni, a co się ani z ro­sząd­kiem ani czy­sto­ścią nie zga­dza) i do szy­cia. Z resz­tą idąc na – (1) Nie omiesz­kaj uży­wać szczo­tecz­ki "do pa­znok­ci i my­dła czy pach­nią­ce­go czy nie, byle szczo­drze; bar­skie w oko­li­cach, gdzie o nic ła­two, a Soda, któ­re mają w Po­zna­niu, są rów­nie do­bre, jak za­gra­nicz­ne, nad­to ta­nie.

prze­chadz­kę, do ogro­du lub do go­spo­dar­stwa, miej gru­be, ie­że­li masz sa­dzić albo siać kwia­ty, bierz sta­re bia­łe, któ­re już nie bę­dąc do uży­cia, jesz­cze ci te od­da­dzą przy­słu­gę. Do roz­da­wa­nia pod­wie­czor­ku i do prac ręcz­nych są wy­god­ne bez pal­ców rę­ka­wicz­ki. Do oko­licz­no­ści sto­so­wać bę­dziesz wy­bór rę­ka­wi­czek czy je­dwab­nych, czy in­nych; za­wsze cię tyl­ko upra­sza­ni, aby głów­na ce­cha ubra­nia twe­go była: czy­stość i brak przy­sa­dy. Pro­ste, ale schlud­ne ubra­nie ma coś w so­bie dziw­nie po­wab­ne­go mi­łe­go, tego się trzy­mać po­win­naś, nig­dy nie do­zwa­la­jąc so­bie żad­nej w tem opie­sza­ło­ści.O NAJ­PRZY­JEM­NIEJ­SZEM PO­ŁO­ŻE­NIU OD­LE­GŁO­ŚCI WSI OD MIA­STA.

Jest rze­czą nie­po­dob­ną zmie­niać swą odzie­dzi­czo­ną sie­dzi­bę, dla nie­któ­rych nie­do­god­no­ści. Nad­mie­nić jed­nak mu­szę, ja­kie, w ra­zie moż­no­ści wy­bo­ru, jest naj­lep­sze i naj­wy­god­niej­sze po­ło­że­nie miesz­kal­nej wsi. Nie wiel­kie od­da­le­nie od mia­sta, w któ­rem­by moż­na do­stać po­trzeb­nych przed­mio­tów do ży­cia, jest jed­ną z naj­po­ży­tecz­niej­szych, nie wzmian­ku­jąc już o ko­ście­le, je­że­li go się we wsi nie ma. Za­miesz­ka­nie nad­to bli­skie głów­ne­go mia­sta, za­wie­ra w so­bie nie­do­god­ność zbyt czę­stych, a cza­sem nud­nych od­wie­dzin; ma jed­nak te ko­rzy­ści, że nie tyl­ko zu­peł­ne za­opa­trze­nie domu, ła­two mieć moż­na, ale do tego spo­sob­ność wy­cho­wa­nia dzie­ci, w bli­sko­ści ra­tu­nek le­kar­ski, uła­twie­nie in­te­re­sów, na­pra­wę po­wo­zów i tp. Trzy mile w do­brej dro­dze nie są zbyt wiel­ką jesz­cze od­le­gło­ścią: przy­ja­ciel się nią nie od­stra­szy, a na­tręt­ni i obo­jęt­ni, nie z ła­two­ścią przy­bę­dą.

Spo­sob­ność do­sta­nia świe­że­go w oko­li­cy mię­sa, jest tak­że po­żą­da­ną.OPIS I RO­SKŁAD DOMU MIESZ­KAL­NE­GO.

Pi­sząc dla śred­niej klas­sy wła­ści­cie­lek wiej­skich, nie będę ci opi­sy­wa­ła wiel­kie­go pa­ła­cu. W tych się rzad­ko szczę­ście mie­ści, nie pra­gniej ich. Wska­żę ci miesz­ka­nie skrom­ne ze­wnątrz i we­wnątrz, w któ­rem za­nie­chasz, co­kol­wiek zbyt­kiem trą­ci, a po­szu­ki­wać nie omiesz­kasz wszyst­kie­go tego, co do wy­go­dy i przy­jem­no­ści słu­żyć może.

Dom u nas stoi po­spo­li­cie mię­dzy dzie­dziń­cem a ogro­dem, ma­jąc jed­nę lub dwie of­fi­cy­ny po bo­kach, a staj­nie i inne bu­dyn­ki, na­prze­ciw sie­bie. Gdy­byś nowy sta­wiać mia­ła, ra­dzi­ła­bym ci, przedew­szyst­kiem traf­nie wy­brać miej­sce, z do­brą wodą, na wzgór­ku, su­che, z naj­pięk­niej­szym, jaki mo­żesz mieć, wi­do­kiem, zdro­wie ma­jąc naj­pierw na celu, nie po­świę­ca­jąc go in­nym pod­rzęd­nym wzglę­dom, jak np. daw­niej­sze bu­dyn­ki źle po­ło­żo­ne, sad i tp.

Co do ogro­dze­nia, uwa­żaj na po­ło­że­nie domu: czy jest bliz­kie, czy od­da­lo­ne od wsi i in­nych miesz­kań. W pierw­szym ra­zie, do­brze by­ło­by na oko­ło opa­sać twą sie­dzi­bę czy mu­rem, czy szta­che­ta­mi, czy ży­wym pło­tem; jed­nak za­wsze tak, aby wiej­ska trzo­da, drób i psy nie ro­bi­ły szko­dy; w dru­gim, kie­dy nie tak są bliz­kie stycz­no­ści są­siedz­kie, ład­niej­szem bę­dzie, bar­dziej otwar­te po­ło­że­nie. Jed­nak u nas nie uda­ją się zu­peł­ne roz­gro­dze­nia. Coż bo­wiem zwy­kle bywa da­lej? po­lej płasz­czy­zna, pia­ski. Le­piej więc tam tyl­ko otwie­rać wi­dok, gdzie jest istot­nie co do wi­dze­nia, a gro­dzić i sa­dzić tam, gdzie za­sła­niać wy­pa­da: i tak klom­by do za­kry­cia sta­rych albo mniej ład­nych bu­dyn­ków lub pól nic pięk­ne­go nie przed­sta­wia­ją­cych, pia­sków i tp… są bar­dzo szczę­śli­wym po­my­słem.

Drze­wa bar­dzo bliz­ko domu sa­dzić nie do­brze, bo roz­ra­sta­jąc się, zbyt wie­le dają cie­nia, co wil­goć utrzy­mu­je.

Nie­wie­dząc, dla ja­kie­go ma­jąt­ku, wie­ku i sta­nu przy­cioł­ki pi­szę, nie po­dob­na mi dać pra­wi­deł, któ­re­by wszyst­kim słu­żyć mo­gły. U jed­nej jest dom sta­ry, któ­ry jesz­cze da się po­de­przeć i wy­po­rzą­dzić, u dru­giej zu­peł­nie znisz­czo­ny, u trze­ciej już go­to­wy i za­miesz­ka­ły. Mó­wić więc będę o Domu nowo się sta­wia­ją­cym. W sta­rym zaś zmia­ny, przy­dat­ki i szcze­gó­ły, po­dług moż­no­ści, po­trze­by przy­sto­su­jesz.

Naj­lep­sze po­ło­że­nie domu jest po­łu­dnio­wo-wschod­nie od ogro­du, dom zaś na po­łu­dnie wy­sta­wio­ny ma wie­le nie­do­god­no­ści: Jed­na stro­na zbyt go­rą­ca, dru­ga za zim­na. Obi­cia, Ma­lo­wi­dła, Me­ble pło­wie­ją od zbyt­nie­go słoń­ca. Od­rew­nie­nie pęka, plu­skwy się w mu­rach miesz­czą, przy sto­le pro­mie­nie sło­necz­ne nie dują po­ko­ju, chy­ba okie­ni­ce za­my­kać trze­ba, co dusz­ność spra­wia przy ja­dle; nie w ta­kiem więc po­ło­że­niu, lecz w pierw­szem sta­raj się dom sta­wiać

Od za­cho­du nie da­waj okien dla wia­trów i bu­rzy, któ­re u nas tak czę­sto z tej stro­ny pa­nu­ją.

Je­den albo dwa kon­duk­to­ry kaź po­sta­wić na bu­dyn­ku po­dług jego dłu­go­ści.

Niech dzie­dzi­niec, któ­ry ma dom na środ­ku, po bo­kach of­fi­cy­nę, da­lej staj­nie i inne po­dob­ne za­bu­do­wa­nia, bę­dzie szta­che­ta­mi, ja­kie Ci się po­do­ba­ją, za­mknię­ty, z bra­mą sze­ro­ką na 9 stop, przy niej buda psa do środ­ka ob­ró­co­na. Każ dzie­dzi­niec wy­sy­pać żwi­rem, lub pia­skiem po­dług miej­sco­wej moż­no­ści. Niech ma na środ­ku traw­nik w koło któ­re­go po­wo­zy ob­jeż­dżać­by mo­gły. Co So­bo­ta ka­żesz gra­co­wać dro­gę krą­żą­cą obok nie­go, a co rano gra­bić. Nie­ścier­pisz żad­nych na dzie­dziń­cu wy­le­wań nie­czy­stych, wy­no­szeń śmie­ci, ani in­nych bru­dów. Tra­wa bę­dzie czę­sto ko­szo­na, a w upa­łach po­le­wa­na.

Ten pierw­szy rzut oka na twą sie­dzi­bę przy­jem­ny wi­dok przed­sta­wi i miłe spra­wi wra­że­nie. Ścież­ki do of­fi­cy­ny i Staj­ni trze­ba ubić moc­no i wy­żwi­ro­wać ka­zać, albo ce­gła­mi czy ka­mie­nia­mi wy­ło­żyć, od tego zdro­wie two­je i łu­dzi twych za­le­ży. Żeby twe miesz­ka­nie było zdro­wem, trze­ba aby w nie­mnie było wil­go­ci: ko­niecz­ną więc jest rze­czą, aby było o 3 lub 4 sto­py wyż­sze nad po­ziom. Mury nie mają bydź gip­sem, ale wap­nem po­cią­ga­ne: pierw­szy od­pa­da i cią­gnie w sie­bie wil­goć. Gdy­by na pod­ło­dze da­wa­ły się wi­dzieć pla­my, lub grzy­by, trze­ba­by ze­rwać ją i pod­sy­pać warsz­twą do­brze ubi­tej gli­ny, na któ­rą­by wy­pa­da­ło na­lać mie­sza­ni­nę As­fal­tu. Na­le­gaj o do­bre opa­trze­nie okien, aby nie wia­ło, ztąd nie­zli­czo­ne ru­ma­ty­zmy i flu­xye. Je­że­li nie ma ża­lu­zyi, to każ dać okie­ni­ce, któ­re są bez­piecz­niej­sze tak od zło­dzie­ja jak od bu­rzy, te zaś po­ma­lo­wać każ po­pie­la­to, po­troj­nie olej­ną far­bą po­cią­ga­jąc. Zie­lo­ne kar­czem­ny wi­dok przed­sta­wia­ją. Okno w kuch­ni niech ma moc­ną że­la­zną kra­tę, ta­kąż i w spi­żar­ni.

Co się ty­czę roz­kła­du we­wnętrz­ne­go domu, jesz­cze tu wię­cej przed­sta­wia mi się trud­no­ści, uwa­ża­jąc, jak roz­licz­ne są po­ło­że­nia. Przyj­mu­jąc więc ja­ki­kol­wiek wzór, opi­szę ci dom zło­żo­ny z sie­ni opa­la­nej czy­li przed­po­ko­ju, Ja­dal­ni, Cho­wal­ni, Ba­wial­ni, Sy­pial­ni, Po­ko­ju dla dzie­ci, Gar­de­ro­by, Po­ko­ju męz­kie­go, miesz­kań dla go­ści, do któ­rych po­dług moż­no­ści i po­trze­by do­dać by moż­na ka­pli­cę, po­ko­je dla pa­nien, lub sy­nów star­szych, Bil­la­ro­wy i tp.

Gdy­byś mi wie­rzyć chcia­ła i nie pod­le­ga­ła prze­są­do­wi któ­ry kuch­nią z domu wy­pę­dza, mia­ła­byś ją we dwo­rze, tak abyś do niej z ła­two­ścią wej­rzyć mo­gła. Jest to wa­ru­nek: Sine qua non, aby był po­rzą­dek w domu. Co się zaś ty­cze za­rzu­tu, że kuch­nia złe za­pa­chy udzie­la, mó­wiąc o niej w szcze­gól­no­ści, Jam ci prze­pis, aby tych­że się ustrzedz.

Do ogól­nej wy­go­dy domu na­le­ży nie­odbi­cie, aby były wy­cho­dy osob­ne dla pań­stwa, i dla męsz­czyzn i ko­biet słu­żą­cych, aby jed­ni przez dru­gich nie prze­cho­dzi­li, aby każ­dy był u sie­bie nie­pod­le­gły i miał swój swo­bod­ny ką­cik.

Trud­no ta­kie by­ło­by ci wy­szcze­gól­nić wszel­kie sprzę­ty, ja­kie w miesz­ka­niu mieć mo­żesz. Opi­szę tyl­ko naj­po­trzeb­niej­sze. W domu wiej­skim je­dy­nie wy­go­dy i czy­sto­ści szu­kać wy­pa­da, a wy­twor­ność i prze­pych od­py­chać. Na­le­ży mieć me­ble moc­ne i ła­twe do czysz­cze­nia, zgod­ne z resz­tą skła­du domu, bo tu jak wszę­dzie har­mo­ni­ja naj­przy­jem­niej­szy wi­dok spra­wia. Je­że­li nowe sprzę­ty na­by­wać bę­dziesz, to je każ ro­bić tak, aby każ­dy miał so­bie wła­ści­we w po­ko­jach miej­sce i prze­zna­cze­nie. Sama ile moż­no­ści nie zmie­niaj roz­kła­du, abyś ła­two każ­dą rzecz zna­leść mo­gła, nie tra­wiąc cza­su na szu­ka­niu. Zbyt­ko­wych nie miej sprzę­tów, te przy­sto­ją pa­ła­com, miesz­ka­niom świet­nym i ogrom­nym, ale w skrom­nej za­gro­dzie są praw­dzi­wie nie­wy­god­ne. Bron­zy za­cze­pia­ją suk­nie, de­li­kat­ne i nie­trwa­łe gra­ci­ki psu­ją się i ła­mią, te więc rów­nie jak le­ni­wi lu­dzie, mają bydź z twej sie­dzi­by wy­klu­czo­ne.

Jed­no­staj­ność ce­chu­je smak do­bry, a do­bór na­le­ży­ty sprzę­tów ja­kiś urok wy­twor­no­ści na­wet prost­sze­mu na­da­je ume­blo­wa­niu.SIEŃ JAKO PRZED­PO­KOJ.

Przy­pusz­cza­jąc, iż słu­chać bę­dziesz mej rady trzy­ma­nia je­dy­nie nie­zbęd­nie po­trzeb­nych słu­żą­cych, są­dzę: iż w przed­po­ko­ju po­sta­wisz tyl­ko, nie tak zwa­ne szla­fba­ny, ale ław­kę i kil­ka pro­stych stoł­ków do sie­dze­nia, skrzy­nię do drze­wa, sto­lik ciem­no olej­no po­ma­lo­wa­ny i przy­bić ka­żesz liszt­fę 2 ha­czy­ka­mi do wie­sza­nia płasz­czów. Nad­to że­la­sko do ocie­ra­nia nóg, przy niem szczot­kę i ro­goż­kę. Ro­gó­żek szcze­gól­niej nie ża­łuj, i przed do­mem i wszę­dzie gdzie nogi oczysz­czać wy­pa­da każ je kłaść. Sta­wia się tak­że w sie­ni sprzęt z sa­me­go że­la­za, do la­sek i desz­czo­chro­now, a to szcze­gól­niej, aby z tych ostat­nich woda pod­ło­gi nie mo­czy­ła. Je­że­li po­dwó­rze do­brze i sta­ran­nie za­mknię­te, pies czuj­ny, i lu­dzie twoi uważ­ni będą, nie masz cze­go się lę­kać zło­dzie­ja, któ­ry wszę­dzie bacz­ność i ostroż­ność zna­idu­jąc, nie bę­dzie śmiał krą­żyć oko­ło doma. Za gra­ni­cą zwy­kle są dzwon­ki u drzwi wchod­nich, któ­rych pro­ga, bez za­dzwo­nie­nia przejść nikt nie śmie, i w tem bo­wiem jest uwa­ża­na świę­tość pra­wa wła­sno­ści. Nie od rze­czy by było i u nas to samo za­pro­wa­dzić!… Po­rzą­dek ten tak­że od­jął­by ła­twość kra­dzie­ży, któ­re u nas nie tyl­ko sa­mych strat, ale wie­lu in­nych nie­szczęść, po­są­dzeń, kłót­ni, by­wa­ją źró­dłem.JA­DAL­NIA.

Po­kój ten musi bydź więk­szy, jak inne, bo na wsi mo­żesz mieć licz­niej­szych jak w mie­ście go­ści; ra­czej po­dłuż­ny jak czwo­ro­gra­nia­sty. Nie ży­czę, abyś w nim po­sadz­kę wo­sko­wać ka­za­ła, jest to uciąż­li­wem dla lu­dzi, a je­że­li go masz na dole, za­wsze ci nie­czy­sto­ści na­no­szą. Le­piej więc myć czę­sto ten po­kój, oso­bli­wie w le­cie, to chłód utrzy­mu­je. Pod sto­łem, któ­ry na środ­ku się sta­wia, każ pod­ło­żyć gru­by ko­bie­rzec, albo w le­cie ład­ną ro­goż­kę. Stół ja­dal­ny ra­dzi­ła­bym ra­czej owal­ny jak okrą­gły, szcze­gól­niej kie­dy wię­cej osób za­sia­da do nie­go, tak urzą­dzo­ny, aby się dał roz­cią­gać, nogi jego win­ny bydź na kol­kach mo­sięż­nych, dla uła­twie­nia te­goż roz­su­wa­nia.

Bar­dzo jest uży­tecz­ną rze­czą, aby mury w oko­ło Ja­dal­ni były od­rew­nio­ne (fil­tro­wa­ne) albo ce­ra­tą wy­kle­jo­ne od dołu na parę łok­ci; czę­sto ścia­ny so­sa­mi się po­le­wa­ją, co trud­ne do czysz­cze­nia i brzyd­ki wi­dok spra­wia. W ścia­nach, pod okna­mi i gdzie się tyl­ko da, w oko­ło każ po­ro­bić sza­fy w mu­rze, ko­rzy­sta­jąc z miej­sca: w ja­dal­ni nie moż­na do­syć mieć scho­wań dla wy­go­dy i uła­twie­nia usłu­gi. Gdy Ci za­le­ca­ni nad­to, abyś w ca­łym domu swym mia­ła ścia­ny od dwo­ru od­rew­nio­ne, bia­ło olej­no po­la­kie­ro­wa­ne, gdy po­dob­nież sza­fy w ścia­nach la­kie­ro­wa­ne bydź mu­szą, a za­tem jed­na lub dwie ścia­ny po­zo­sta­ją w Ja­dal­ni do ma­lo­wa­nia, ra­dzę do nich użyć obi­cia ta­nie­go nie zbyt­ko­we­go, ale z pa­pie­ru jed­no­staj­ne­go ko­lo­ru. Mię­dzy okna­mi też umieść niz­kie sza­fecz­ki, a je­że­li miesz­kasz w oko­li­cy, gdzie o mar­mur ła­two, każ je nim po­kryć, ten się nie bru­dzi i naj­lep­szy do czę­ste­go użyt­ku. Fi­ran­ki da­waj bia­łe z brze­giem, ko­lo­ro­we­go per­ka­li­ku, to ład­ny wi­dok spra­wia, i nie tak się bru­dzi jak frendz­le, któ­re są praw­dzi­we gniaz­da ku­rzu, trud­ne tak­że do pra­nia. Piec z otwo­rem na po­kój, bę­dzie ci mógł w po­trze­bie słu­żyć do cia­sta lub od­grza­nia po­traw. Wklę­słość na je­den ka­chel w pie­cu, tak, aby wsta­wiać w nią ta­le­rze, jest bar­dzo rze­czą wy­god­ną, cie­płe mieć ta­le­rze, oso­bli­wie do ba­ra­ni­ny i in­nych tłu­stych po­traw, jest nie tyl­ko przy­iem­ną nie i zdro­wą rze­czą. Sosy pręd­ko krzep­ną, na cie­płym ta­le­rzu smacz­niej się je, za gra­ni­cą zwy­kłe po Ho­te­lach, czę­sto i w do­mach pry­wat­nych, sta­wia­ją ta­le­rze w ta­kie wklę­sło­ści w pie­cach, mie­wa­ją na­wet od­dziel­ne o tego bla­sza­ne z wę­gla­mi pie­cy­ki, tam­bo­urs zwa­ne, do od­grzy­wa­nia po­traw i ta­le­rzy. Duży bar­dzo kre­dens ma stać na­prze­ciw­ko pie­ca, ta­kie z po­łką mar­mu­ro­wą. Stoł któ­ry do co­dzien­ne­go użyt­ku słu­ży, niech bę­dzie ce­ra­tą albo suk­nem po­kry­ty. Nad­to stać win­ny dwa dru­gie: Je­den mniej­szy dla wy­go­dy słu­żą­ce­go, dru­gi więk­szy.

U cie­bie nic nig­dy roz­rzu­co­nem bydź nie po­win­no, trze­ba więc aby każ­dy przed­miot miał wła­ści­we so­bie prze­zna­cze­nie. Je­że­li masz dużo ład­nych na­czyń zbyt­ko­wych, słu­żą­cych do kre­den­su, to po­staw sza­fecz­kę ze szkłem w Ja­dal­ni, tam ich bę­dzie sto­sow­ne miej­sce.

Dwa­na­ście trzci­ną wy­pla­ta­nych stoł­ków do­peł­ni ume­blo­wa­nia, moc­no zro­bio­nych, ra­czej na pro­stych i z sobą wzmoc­nio­nych po­przecz­ni­ka­ni, jak na krzy­wych no­gach. Sła­be stoł­ki i ła­two się psu­ją i nie­przy­jem­ne spra­wia­ją przy­pad­ki. Wy­god­ne tak­że są stoł­ki sa­fia­nem wy­bi­te.

Ra­dzić ci jesz­cze będę, abyś ile moż­no­ści mia­ła ja­dal­nią na boku, nie zaś prze­chod­nim po­ko­jem, jak u nas naj­czę­ściej bywa. Jest to wiel­ka nie­wy­go­da dla skrzęt­nej go­spo­dy­ni, któ­ra na wszyst­ko ma mieć bacz­ne oko. Co za nie­przy­jem­ność aby gość przy wstę­pie wi­dział czy­nio­ne przy­go­to­wa­nia! Aby wie­dział, ile osób się ma znaj­do­wać, aby mi­mo­wol­nie prze­szka­dzał go­spo­dy­ni w urzą­dze­niu na­kry­wa­nia! A po obie­dzie, jak obrzy­dli­wy wi­dok ogryz­ków, oto­cze­nie sto­łu przez słu­żą­cych, jaki zły za­pach, jaka nie­wy­go­da do scho­wań zby­wa­ją­cych po­traw i we­tów! W Szwaj­sa­ryi Ja­dal­nia jest miej­scem sza­no­wa­nem od ob­cych, nikt tam nie­po­trzeb­nie nie wnij­dzie. Po ob­je­dzie za­my­ka­ją się po­dwo­je i już tyl­ko sama Pani albo za­ufa­na słu­żą­ca ma sta­ra­nie oko­ło ze­bra­nia tego, co scho­wać na­le­ży. W ja­dal­ni po­wi­nien bydź dzwo­nek je­den do kuch­ni, dru­gi do po­ko­ju, gdzie ko­bie­ta wzmian­ko­wa­na cze­ka tyl­ko zna­ku Pani, aby przy­by­wać, gdy go­ście wy­cho­dzą. Pani lub kto z do­mo­wych wsta­jąc od sto­łu dzwo­ni, i wszyst­ko­ci­cho po­rząd­nie i god­no­ścią się od­by­wa.AP­TECZ­KA CZY­LI CHO­WAL­NIA.

Opi­szę ci tu ro­dzaj Ap­tecz­ki róż­nią­cy się od tych, któ­re u nas zwy­kle się znaj­du­ją. Obok ja­dal­ni sta­rać się bę­dziesz mieć po­kój do prze­cho­wy­wa­nia wszel­kich lep­szych za­pa­sów żyw­no­ści, a ra­zem kre­den­so­wych sprzę­tów, któ­re do co­dzien­ne­go użyt­ku nie słu­żą.

W tej cho­wal­ni bę­dziesz ro­bi­ła róż­ne przy­sma­ki, któ­re ognia ku­chen­ne­go nie wy­ma­ga­ją. W niej bę­dzie Sza­fa na le­kar­stwa, któ­rą ci ni­żej opi­szę, w niej się wód­ki prze­le­wać, kon­fi­tu­ry stu­dzić po­win­ny, sło­wem bę­dzie to dam­ska pra­cow­nia, z któ­rej nie­jed­no do­świad­cze­nie rów­nie przy­jem­ne i po­ży­tecz­ne wyj­dzie, jak z la­bo­ra­to­rium che­mi­ka.

W tej cho­wal­ni ma bydź w po­środ­ku stół dłu­gi, na któ­rym sta­wiać się mają czy­to po­tra­wy, czy owo­ce scho­dzą­ce ze sto­łu twe­go, któ­re­mi przy wol­niej­szym cza­sie roz­rzą­dzisz, jak ci się zda­wać bę­dzie. Jest to nie­zmier­nie waż­ny przed­miot, aby utrzy­mać czy­stość w ja­dal­ni i nie prze­dłu­żać za­pa­chu, nie­przy­jem­ne­go po obie­dzie ja­dła. Od­kła­da­jąc po­tra­wy w miej­scu osob­nem, bę­dziesz pew­ną, że ich brud­na ręka lo­ka­ja, nie do­tch­nę­ła. Je­że­li ra­czysz usłu­chać rady mo­jej, a Pan­ny Słu­żą­cej i ka­mer­dy­ne­ra (któ­rzy żyją na pierw­szym sto­le) trzy­mać nie ze­chcesz, oba­czysz wnet ko­rzyść nie tyl­ko oszczęd­no­ści, ale i po­rząd­ku. Czy bo­wiem może bydź co obrzy­dliw­sze­go, jak roz­no­sze­nie po­traw po róż­nych po­ko­jach? Tak to się gu­bią ser­we­ty i srebr­ne łyż­ki, tak tłu­ką ta­le­rze, tak nęcą mu­chy i my­szy, a psu­ją słu­żą­cy. Naj­pier­sza oso­ba w domu two­im niech bę­dzie Bona czy Och­mi­strzy­ni je­że­li, masa małe dzie­ci;

to sta­raj się mieć na­de­wszyst­ko czy­stą, uczci­wą i roz­sąd­na, przy­spo­sa­biaj ją do tego, aby ci po­moc­ną była w go­spo­dar­stwie, je­że­li twa cór­ka nie jest do­syć do­ro­słą, aby Cię wy­rę­czyć mo­gła. Ta więc, gdyś go­ść­mi za­ję­ta, niech do­sta­je klucz od­cho­wal­ni, aby za­raz po obie­dzie sprząt­nę­ła, co zby­wa.

Bona ta niech ma stół z dzieć­mi ma­łe­mi o pew­nej wcze­śniej­szej od wa­szej go­dzi­nie; ob­fi­ty, ale pro­sty. Cho­wa­nia te są i z tego wzglę­du do­bre, że nasz lud z przy­ro­dze­nia nie bę­dąc ła­ko­my, tyl­ko przy­uczo­ny do złych na­ło­gów, sta­je się ob­żar­tym. Odejm po­ku­sę, a ustrze­żesz go od nich, i moie za­po­bie­gniesz zło­rze­cze­niom i za­zdro­ści. Pół­mi­ski po­win­ny bydź sta­wia­ne w cho­wal­ni pod po­kry­wa­mi dra­cia­ne­mi, któ­re much nie do­pu­szo­za­ją. Musi tam bydź fi­ran­ka i okien­ko py­tlem wy­bi­te w le­cie, aby po­wie­trze do­cho­dzi­ło, naj­le­piej kie­dy na pół­noc ob­ró­co­ne dla chło­du.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: