Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

DYRRACHIUM 1081–1085 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
22 stycznia 2025
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
35,92

DYRRACHIUM 1081–1085 - ebook

W drugiej połowie XI wieku cesarstwo bizantyńskie znalazło się w dużym kryzysie. Utraciło na rzecz Turków Seldżuckich prawie całą Azję Mniejszą. Zagrażali mu również: Pieczyngowie, Kumani, Bułgarzy. W imperium nie brakowało też konfliktów wewnętrznych. Jednym z wrogów, który rzucił rękawicę Konstantynopolowi, był wojowniczy normański książę Apulii, Kalabrii i Sycylii Robert Guiscard, który kontrolował południe Półwyspu Apenińskiego. W 1081 roku obległ Dyrrachium, stolicę i główny port Ilirii (dziś Dürres w Albanii). Wprawdzie na morzu przeważała sprzymierzona z Bizantyńczykami flota wenecka, ale na lądzie górą byli Normanowie. 18 października 1081 roku Robert Guiscard pobił pod Dyrrachium armię cesarza Aleksego I Komnena, który został ranny i cudem uszedł żywy z pola bitwy. W lutym 1082 roku miasto upadło. Wojna trwała do 1085 roku, gdy normański książę zmarł. Wtedy jej szala przechyliła się na stronę Bizancjum.

Ten konflikt barwnie i zajmująco opisuje Robert F. Barkowski.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-18038-3
Rozmiar pliku: 2,6 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

WSTĘP

------------------------------------------------------------------------

Niniej­sza publi­ka­cja trak­tuje o pró­bie pod­boju Bizan­cjum przez nor­mań­skiego księ­cia Apu­lii, Kala­brii i (wtedy) czę­ści Sycy­lii, Roberta Guiscarda, pod­ję­tej w latach 1081–1085. Jak wska­zuje tytuł, bar­dzo ważną rolę zma­ga­niach odgry­wało poło­żone nad Adria­ty­kiem Dyr­ra­chium (Dyr­ra­chion), dzi­siaj Durrës w Alba­nii. To duże por­towe mia­sto z sil­nie obwa­ro­waną twier­dzą leżało na zachod­nim końcu sta­ro­żyt­nego szlaku zwa­nego via Egna­tia, który wijąc się na wschód, pro­wa­dził do samego Kon­stan­ty­no­pola, sto­licy Bizan­cjum. Siłą rze­czy sta­no­wiło to dla wojow­ni­czego Nor­mana naj­waż­niej­szy cel stra­te­giczny na początku kam­pa­nii. Zająw­szy je, kon­tro­lo­wałby Basen Morza Adria­tyc­kiego i zabez­pie­czył połą­cze­nie mor­skie z por­tami w Apu­lii (Otranto, Brin­disi) nie­zbędne dla dostaw sprzętu, pro­wiantu i ludzi oraz kon­ty­nu­owa­nia kam­pa­nii prze­ciwko Bizan­cjum. Z Dyr­ra­chium roz­wi­nąłby dal­szy najazd, zaj­mu­jąc po dro­dze: Epir, Mace­do­nię i Tesa­lię aż po mury Kon­stan­ty­no­pola. Powody, cele i zamie­rze­nia, które skło­niły Roberta Guiscarda do wojny, są szcze­gó­łowo wyja­śnione w książce, i nie będziemy ich tutaj poru­szać.

Pierw­sze roz­działy są poświę­cone głów­nym anta­go­ni­stom w tym kon­flik­cie: cesa­rzowi bizan­tyń­skiemu Alek­semu I Kom­ne­nowi oraz nor­mań­skiemu księ­ciu Apu­lii, Kala­brii i (wtedy jedy­nie czę­ściowo) Sycy­lii, Rober­towi Guiscar­dowi z pocho­dzą­cego z Nor­man­dii rodu Hauteville̓ów. Dla­tego można je nazwać prze­kro­jo­wymi, uka­zu­ją­cymi naj­waż­niej­sze wyda­rze­nia z dzie­jów obu, zanim nie skrzy­żo­wali oręża.

Będzie zatem o tym, jak Aleksy w mło­dym wieku pozna­wał arkana dowo­dze­nia, wojo­wa­nia i poli­tyki, jak ura­to­wał przed upad­kiem dwóch cesa­rzy poprze­dza­ją­cych go na tro­nie Bizan­cjum, jak sam zdo­był wła­dzę, dostę­pu­jąc cesar­skiej god­no­ści oraz jak pro­wa­dził prze­myślne zabiegi dyplo­ma­tyczne w obli­czu nor­mań­skiej inwa­zji na Bał­kany.

Następ­nie przyj­rzymy się poczy­na­niom Roberta Gusi­carda. Zoba­czymy, jak pocho­dzący z bied­nego i obfi­tu­ją­cego w męskich potom­ków rodu w Nor­man­dii rycerz włó­częga sta­wiał pierw­sze kroki we Wło­szech, jak w cie­niu swych star­szych braci z mozo­łem zdo­by­wał coraz więk­sze uzna­nie i sławę, poczy­na­jąc od zapa­dłego gródka w Kala­brii, by po latach walk dostą­pić naj­wyż­szych zaszczy­tów: stwo­rzyć nor­mań­skie księ­stwo w połu­dnio­wych Wło­szech obej­mu­jące: Apu­lię, Kala­brię, Luka­nię, część Basi­li­caty i ponad połowę Sycy­lii. Z kil­ka­krot­nie wyklę­tego przez Kościół stał się naj­waż­niej­szym sprzy­mie­rzeń­cem papieża, mógł nawet zostać cesa­rzem. Pro­po­no­wano mu to dwu­krot­nie, ku wście­kło­ści nie­miec­kiego króla Hen­ryka IV pra­gną­cego za wszelką cenę koro­na­cji w Rzy­mie. Guiscard wybrał inny kie­ru­nek: Wschód. Chciał zawład­nąć Bizan­cjum i zasiąść na tro­nie w Kon­stan­ty­no­polu. Miał na to szanse, lecz stało się ina­czej. W osta­tecz­no­ści Guiscard nie dopiął swego tylko dla­tego, że poko­nały go nie­ubła­gane prawa natury. To nie potęga Bizan­cjum, nie­wy­czer­pane zasoby mili­tarne i środki finan­sowe czy wie­lo­wie­kowa tra­dy­cja mili­tarna wschod­niego cesar­stwa poło­żyły kres zamia­rom nor­mań­skiego księ­cia. Z wszyst­kim tym radził sobie zna­ko­mi­cie, wygry­wa­jąc (dopóki oso­bi­ście pro­wa­dził kam­pa­nie) bitwy i star­cia łącz­nie z wielką bitwą mor­ską (co dla wło­skich Nor­ma­nów było nie­jako pre­mierą). Poko­nała go śmierć w wyniku cho­roby, i to w chwili, gdy wylą­do­waw­szy po raz drugi w Bizan­cjum, roz­po­czął kolejną zwy­cię­ską kam­pa­nię, ponow­nie pod sztan­da­rem św. Pio­tra poda­ro­wa­nym mu przez papieża Grze­go­rza VII. Śmiemy twier­dzić, że gdyby nie zmarł 17 lipca 1085 roku na grec­kiej wyspie Kefa­li­nia, jesz­cze tego samego roku lub naj­póź­niej w następ­nym stałby się kolej­nym cesa­rzem Bizan­cjum, poko­naw­szy Alek­sego Kom­nena. A póź­niej? Kto wie, co byłoby dalej.

W chwili zgonu Robert Guiscard miał 70 lat. Zwy­cię­ski na wszyst­kich polach bitew, nie­ustra­szony, nie­ugięty, zawsze potra­fiący wyjść z naj­gor­szych opre­sji i trud­no­ści, nie mógł poko­nać jed­nego: śmierci. Drżały przed nim wszyst­kie ówcze­sne ziem­skie potęgi – Rze­sza Nie­miecka, muzuł­ma­nie, ludy zamiesz­ku­jące Bizan­cjum. Poko­nała go moc, z którą nie może zwy­cię­żyć żadna ludzka istota. Na jego gro­bowcu w rodzin­nej kaplicy w Veno­sie wid­niało epi­ta­fium:

„Tutaj spo­czywa Guiscard, postrach świata. Prze­pę­dził z Rzymu tego , któ­rego Niemcy i Ligu­ro­wie za króla uwa­żali.

Armie Par­tów, Ara­bów i falanga Mace­doń­czy­ków nie oca­liły Alek­sego,

tylko ucieczka; także Wene­cji nie ochro­niły ani ucieczka, ani morze”¹.

Nic dodać, nic ująć.

Aleksy oka­zał się god­nym prze­ciw­ni­kiem Roberta Guiscarda. W roz­dziale poświę­co­nym jego karie­rze uwy­pu­klone są doko­na­nia wscho­dzą­cej gwiazdy Bizan­cjum na polach poli­tycz­nym i mili­tar­nym. Co prawda, prze­grał wszyst­kie star­cia zbrojne nie tylko z Guiscar­dem, lecz także z jego synem Boemun­dem, ale oka­zał się prze­bie­glej­szym poli­ty­kiem. Albo też wie­dział, jak umie­jęt­nie zain­we­sto­wać olbrzymi poten­cjał środ­ków finan­so­wych cesar­stwa, by prze­ciwko nor­mań­skiemu księ­ciu wystą­pili zarówno król nie­miecki Hen­ryk IV, jak i część ksią­żę­cych wasali feu­dal­nych w Apu­lii.

Po dwóch roz­dzia­łach wstęp­nych opi­sane zostaną zma­ga­nia Roberta Guiscarda i o połowę odeń młod­szego Alek­sego Kom­nena – kolejne fazy wojny nor­mań­sko–bizan­tyń­skiej.

Po pierw­szej fazie owych zma­gań Robert Guiscard był zmu­szony do powrotu do Włoch, by prze­ciw­sta­wić się mili­tar­nej inter­wen­cji Hen­ryka IV oraz stłu­mić bunty w Apu­lii. Prze­ka­zał dowódz­two synowi Boemun­dowi (ten sam, który póź­niej pod­czas I wyprawy krzy­żo­wej zawład­nie księ­stwem Antio­chii) – była to druga faza zma­gań pod nie­obec­ność Guiscarda. Książę powró­cił na Bał­kany – to trze­cia faza walk w 1084 roku. I wła­śnie ten okres dwóch lat przy­mu­so­wego pobytu we Wło­szech został opi­sany w uzu­peł­nie­niu: _Inter­mezzo Guiscarda_, tak aby nie zakłó­cać nar­ra­cji o jego zma­ga­niach z Bizan­tyń­czy­kami.

Histo­ria tych zma­gań została sto­sun­kowo dobrze opi­sana w ówcze­snych źró­dłach. Po stro­nie łaciń­skiej mamy wielu zna­ko­mi­tych kro­ni­ka­rzy (Ama­tus z Monte Cas­sino, Wil­helm z Apu­lii, Geof­frey Mala­terra – by wymie­nić tych naj­istot­niej­szych), po stro­nie bizan­tyń­skiej bez wąt­pie­nia na czoło wybiła się prze­świetna kro­ni­karka Anna Kom­nena (córka Alek­sego). Na brak źró­deł nie musimy zatem narze­kać.ROZDZIAŁ I. STRONA KONFLIKTU: BIZANCJUM I CESARZ ALEKSY I KOMNEN

ROZ­DZIAŁ I.
STRONA KON­FLIKTU: BIZAN­CJUM I CESARZ ALEKSY I KOM­NEN

------------------------------------------------------------------------

W dru­giej poło­wie XI wieku wiele czyn­ni­ków zewnętrz­nych i wewnętrz­nych dopro­wa­dziło cesar­stwo bizan­tyń­skie nie­mal na kra­wędź poli­tycz­nej ruiny. Szwan­ko­wały naj­waż­niej­sze ele­menty pań­stwo­wo­ści – poli­tyka, admi­ni­stra­cja i woj­sko­wość. Roz­pad pań­stwa nabie­rał roz­pędu, co gor­sza, było ono tar­gane najaz­dami wro­gów ościen­nych ze wszyst­kich stron oraz wstrzą­sane nie­ustan­nymi rebe­liami i bun­tami wewnętrz­nymi. Cha­rak­te­ry­stycz­nym obja­wem sła­bo­ści była duża rota­cja wład­ców na tro­nie w Kon­stan­ty­no­polu: w ciągu 260 lat pano­wało 24 czte­rech cesa­rzy i dwie cesa­rzowe. Sze­ściu spo­śród nich zamor­do­wano, czte­rech ośle­piono, jeden odmó­wił dal­szego wła­da­nia, sze­ściu strą­cono siła z tronu. Za Romana IV Dio­ge­nesa symp­tomy upadku zaowo­co­wały strasz­liwą klę­ską armii bizan­tyń­skiej bitwie z Tur­kami sel­dżuc­kimi 26 sierp­nia 1071 roku pod Man­zi­ker­tem (Azja Mniej­sza)². Cesarz dostał się do nie­woli, armia została znisz­czona, więk­sza część Ana­to­lii wpa­dła w ręce turec­kie, lud­ność grecką wymor­do­wano lub znie­wo­lono.

Wła­dzę po Dio­ge­ne­sie prze­jął Michał VII Dukas. Uwa­żany za łagod­nego i dobro­dusz­nego był nie­prze­cięt­nie wykształ­cony, ale jed­no­cze­śnie nie­zdolny do rzą­dze­nia, pozba­wiony odwagi i wiary w sie­bie. Jak pisał kro­ni­karz: „Słaby i cał­ko­wi­cie pozba­wiony zdol­no­ści męż­czy­zna nie­zdolny do zała­twie­nia nawet baga­tel­nych spraw”³. Był bez­silny wobec wstrzą­sów wewnętrz­nych (spi­ski ary­sto­kra­cji sena­tor­skiej i woj­sko­wej, roz­łamy i tumulty wznie­cane dzia­łal­no­ścią prze­róż­nych sekt reli­gij­nych) oraz znaj­do­wał się pod prze­moż­nym wpły­wem wła­snego mini­stra pała­co­wego, eunu­cha o imie­niu Nike­pho­rit­zes. Nowy cesarz musiał sta­wić czoło wielu zagro­że­niom zewnętrz­nym, które odzie­dzi­czył po poprzed­ni­kach: najaz­dom Sło­wian połu­dnio­wych od pół­noc­nego zachodu, Nor­ma­nów z połu­dnio­wych Włoch, Tur­ków sel­dżuc­kich od wschodu i koczow­ni­czych noma­dów (Kuma­nów, Połow­ców) od pół­nocy zza Dunaju. W 1071 roku, krótko przed jego intro­ni­za­cją, Nor­ma­no­wie dowo­dzeni przez Roberta Guiscarda po trzech latach oblę­że­nia zdo­byli Bari, ostat­nią bizan­tyń­ską posia­dłość na Pół­wy­spie Ape­niń­skim.

Już jako cesarz Michał VII Dukas wszel­kimi dyplo­ma­tycz­nymi kro­kami usi­ło­wał powstrzy­mać nor­mań­skie ape­tyty na tery­to­rium cesar­stwa po wschod­niej stro­nie Adria­tyku. Pod koniec 1074 roku zawarł z Rober­tem Guiscar­dem pakt przy­pie­czę­to­wany mał­żeń­stwem – pod­pi­sano uro­czy­sty doku­ment (chry­zo­bulla, w pol­skich publi­ka­cjach okre­ślana jako złota bulla – nazwa pocho­dziła od pie­częci, którą był opa­trzony doku­ment) regu­lu­jący kon­trakt mał­żeń­ski pomię­dzy córką Guiscarda – Olym­pias (dopiero w 1076 roku Grecy przy­dali jej dru­gie imię Helena) a świeżo naro­dzo­nym cesar­skim synem Kon­stan­ty­nem Duka­sem o przy­domku _Porphy­ro­gen­ne­tos_ („uro­dzony w pur­pu­rze”), jak nazy­wano następ­ców tronu. Ponie­waż miało to istotny wpływ na póź­niej­szą kam­pa­nię Roberta Guiscarda, sze­rzej omó­wię to poro­zu­mie­nie w dal­szej czę­ści książki.

W latach 1072–1073 Bizan­cjum zma­gało się ze sło­wiań­skim powsta­niem wznie­co­nym w Mace­do­nii przez przy­szłego serb­skiego króla Kon­stan­tyna Bodina (Kró­le­stwo Zety od 1077 roku) i buł­gar­skiego bojara Jerzego Woj­cie­cha. Na pół­nocy wzmo­gły się najazdy Pie­czyn­gów i Węgrów, w Azji Mniej­szej nie usta­wała zaś eks­pan­sja urków sel­dżuc­kich.

Pod­su­mo­wu­jąc okres poprze­dza­jący wstą­pie­nie Alek­sego I Kom­nena na tron bizan­tyń­ski, utrata ogrom­nych połaci Azji Mniej­szej pozba­wiała cesar­stwo naj­waż­niej­szych pro­win­cji, a tym samym spo­wo­do­wała utratę docho­dów z podat­ków. Do tego nie­ustan­nie powta­rza­jące się od 1057 roku uzur­pa­cje nad­we­rę­żyły lojal­ność pod­da­nych i osła­biały auto­ry­tet kolej­nych cesa­rzy. Admi­ni­stra­cja w pro­win­cjach sta­wała się coraz mniej efek­tywna, co pogłę­biło kry­zys finan­sowy cesar­stwa – z tego powodu zebra­nie środ­ków na zor­ga­ni­zo­wa­nie nowych sił zbroj­nych mogą­cych zastą­pić resztki sta­rej i zanie­dba­nej armii było pra­wie nie­moż­liwe.

We wschod­niej czę­ści Azji Mniej­szej do cią­głego i nara­sta­ją­cego zagro­że­nia eks­pan­sją Tur­ków sel­dżuc­kich doszło nowe zagro­że­nie. Sta­no­wił je Rous­sel de Bail­leul, najem­nik nor­mań­skiego lub galo-fran­kij­skiego pocho­dze­nia, który przy­był do połu­dnio­wych Włoch z Nor­man­dii razem z braćmi z rodu Hauteville̓ów, Rober­tem Guiscar­dem i Roge­rem, jako pod­władny tego dru­giego⁴. Z cza­sem zacią­gnął się na służbę woj­skową w Bizan­cjum, słu­żył pod roz­ka­zami Roberta Cri­spina, dowódcy jazdy nor­mań­skiej i fran­kij­skiej w armii cesar­skiej. W 1070 roku został obda­rzony ufor­ty­fi­ko­waną posia­dło­ścią⁵ w Arme­nia­ko­nie, bizan­tyń­skiej pro­win­cji mili­tar­nej (tema) w pół­nocno-wschod­niej Azji Mniej­szej. Pod­czas wyprawy cesa­rza Romana IV Dio­ge­nesa prze­ciwko Tur­kom sel­dżuc­kim w 1071 roku dowo­dził cięż­ko­zbrojną jazdą fran­kij­sko-nor­mań­ską. W decy­du­ją­cym momen­cie nie przy­stą­pił jed­nak do bitwy pod Man­zi­ker­tem, zdra­dza­jąc w ten spo­sób cesa­rza i przy­czy­nia­jąc się do jego strasz­li­wej klę­ski.

Po tym hanieb­nym wyczy­nie Rous­sel zaczął umac­niać swoją wła­dzę w Lika­onii i Gala­cji, kra­inach w Azji Mniej­szej. Wśród jego pod­wład­nych znaj­do­wali się zarówno Nor­ma­no­wie, jak i tubyl­cza lud­ność pro­win­cji. Na uży­wa­nej przez niego pie­częci wid­niał napis: „Rous­sel Phran­go­po­los” (Rous­sel, syn Fran­ków) oraz niż­szej rangi bizan­tyń­ski tytuł dwor­ski _vestēs_. Rous­sel umac­niał swą pozy­cję na zaję­tych tere­nach, wcho­dził w kon­szachty z Tur­kami, łupił wschod­nie pro­win­cje cesar­stwa, z powo­dze­niem odpie­rał ataki wysy­ła­nych prze­ciwko niemu eks­pe­dy­cji kar­nych. Po kilku nie­uda­nych pró­bach pod­po­rząd­ko­wa­nia go meto­dami dyplo­ma­tycz­nymi Michał VII Dukas posta­no­wił użyć siły. Decy­du­jący cios Rous­selowi zadał Aleksy Kom­nen, chwa­leb­nie wkra­cza­jąc tym samym na karty dzie­jów.

Aleksy I Kom­nen uro­dził się w 1057 roku. Pocho­dził z krę­gów ary­sto­kra­cji woj­sko­wej w Azji Mniej­szej. Był synem Jana Kom­nena, dome­styka scho­lona (_dome­sti­kos ton scho­lon_)⁶ i Anny Dalas­seny, wywo­dzą­cej się z rodu bizan­tyń­skich dygni­ta­rzy dzier­żą­cych wyso­kie urzędy na tere­nach Włoch pod­le­głych Kon­stan­ty­no­po­lowi, oraz bra­tan­kiem cesa­rza Iza­aka I Kom­nena (panu­ją­cego w latach 1057–1059). Ród Kom­ne­nów posia­dał roz­le­głe i bogate wło­ści, przede wszyst­kim w pół­noc­nej czę­ści Azji Mniej­szej, wokół mia­sta Kasta­mon. Bizan­tyń­ski ary­sto­krata i gene­rał Manuel Ero­ti­kos Kom­nen (zm. ok. 1020), dziad Alek­sego, otrzy­maw­szy z nada­nia cesa­rza Bazy­lego II Buł­ga­ro­bójcy roz­le­głe posia­dło­ści i wybu­do­wał tam twier­dzę zwaną Kastra Kom­nenon (Κάστρα Κομνηνῶν, Twier­dza Kom­ne­nów). Nazwa Kastra Kom­nenon została wkrótce skró­cona Kasta­mon (Κασταμών), a po póź­niej­szym opa­no­wa­niu przez Tur­ków zmie­niona na Kasta­moni//Kasta­monu⁷.

Z opi­sów kro­ni­kar­skich wyła­nia się postać nie­wiel­kiego wzro­stu, nie­mal kwa­dra­to­wej postury, o sze­ro­kich ramio­nach i potęż­nej klatce pier­sio­wej. Spod łuko­wa­tych, krza­cza­stych brwi spo­zie­rały życz­liwe i jed­no­cze­śnie prze­ni­kliwe oczy. Aleksy nosił gęstą brodę. Nie­zbyt impo­nu­jący wygląd zewnętrzny, czego nie omiesz­kała zauwa­żyć nawet jego córka Anna (autorka _Alek­sjady_ opi­su­ją­cej pano­wa­nie jej ojca), w pełni rekom­pen­so­wały wybitne i nie­prze­ciętne walory wojow­nika, władcy, poli­tyka i dyplo­maty. Nie­za­leż­nie od osą­dów współ­cze­snych mu bizan­tyń­skich kro­ni­ka­rzy oscy­lu­ją­cych pomię­dzy opi­niami bar­dzo pozy­tyw­nymi (Anna Kom­nena) a nieco nega­tyw­nymi (Jan Zona­ras), Aleksy uwiecz­nił się na kar­tach histo­rii jako genialny dowódca i dyplo­mata.

Już od lat mło­dzień­czych Aleksy chciał udo­wod­nić swą walecz­ność. Gdy miał 14 lat⁸, pra­gnął koniecz­nie uczest­ni­czyć we wspo­mnia­nej wyżej wypra­wie cesa­rza Romana IV Dio­ge­nesa do Azji Mniej­szej prze­ciwko Tur­kom sel­dżuc­kim, tak nie­sław­nie dla Bizan­cjum zakoń­czo­nej pod Man­zi­ker­tem. Cesarz nie pozwo­lił mu na to, kie­ro­wany m.in. tro­ską o jego matkę pozo­sta­jącą w głę­bo­kiej żało­bie po nie­daw­nej śmierci star­szego brata Alek­sego – Manu­ela⁹, który poległ kilka mie­sięcy wcze­śniej w Azji Mniej­szej. Nie­ba­wem jed­nak zezwo­lono mu na udział w wypra­wach, głów­nie w roli pod­ko­mend­nego innego brata – Iza­aka, który dowo­dził wszyst­kimi siłami Bizan­cjum, zarówno czę­ści wschod­niej, jak i zachod­niej. Aleksy zabły­snął talen­tem stra­te­gicz­nym i tak­tycz­nym, walecz­no­ścią i prze­bie­gło­ścią, toteż szybko piął się po dra­bi­nie tytu­łów, god­no­ści i zaszczy­tów, zarówno dwor­skich, jak i mili­tar­nych. W 1074 roku został pro­edro­sem (wyso­kim dostoj­ni­kiem dwor­skim) i stra­to­pe­dar­chą (dowódcą obozu), w 1078 roku zaś nobel­lis­si­mo­sem (naj­szla­chet­niej­szym) i hipo­stra­te­giem (_dux et megas Dome­sti­kos_, grecki ὐποστράτηγος, z angiel­ska _under-gene­ral_).

W 1076 roku cesarz posta­no­wił wysłać Alek­sego prze­ciwko Rous­se­lowi, awan­su­jąc go do rangi stra­te­gosa auto­kra­tora (wodza naczel­nego – w tym przy­padku wojsk w Azji Mniej­szej), ale jed­no­cze­śnie nie przy­dzie­la­jąc mu wystar­cza­ją­cych sił i środ­ków pie­nięż­nych. Naj­wy­raź­niej cesarz liczył na to, że młody dowódca sko­rzy­sta z sze­ro­kiego zaple­cza logi­stycz­nego i poten­cjału zbroj­nego, któ­rym dys­po­no­wał ród Kom­ne­nów wokół twier­dzy Kasta­monu¹⁰. Aleksy wywią­zał się z powie­rzo­nego mu zada­nia wyśmie­ni­cie, ponow­nie wyka­zu­jąc przy tym nie­prze­ciętną pomy­sło­wość i zdol­no­ści na polu dyplo­ma­cji¹¹. Rous­sel tra­cił jedną twier­dzę po dru­giej, na koniec wyco­fał się zaś warowni nie­opo­dal mia­sta Ama­sya (dzi­siaj w Tur­cji w pro­win­cji o tej samej nazwie). W tym samym cza­sie i na tym samym obsza­rze aktyw­ność mili­tarną zin­ten­sy­fi­ko­wał sel­dżucki emira Tutu­sza (młod­szy syn Alpa Arslana, suł­tana Wiel­kich Sel­dżu­ków, zwy­cięzcy spod Man­zi­kertu w 1071 roku). Rous­sel uciekł do niego, zaprzy­jaź­nił się i wypro­sił zbrojne wspar­cie. Wtedy Aleksy poka­zał talenty dyplo­ma­tyczne. Nawią­zał z Tutu­szem przy­ja­zny kon­takt i prze­ko­nu­ją­cymi namo­wami, poda­run­kami oraz dzięki zawi­łym posu­nię­ciom tak­tycz­nym prze­cią­gnął go na swoją stronę. Osta­tecz­nie nakło­nił go do zdrady, nama­wia­jąc do uwię­zie­nia nie­spo­dzie­wa­ją­cego się niczego Rous­sela i wyda­nia go w ręce Alek­sego, obie­cu­jąc w zamian nie­bo­tyczną sumę pie­nię­dzy. Jako gwa­ran­cję ich dostar­cze­nia _stra­te­gos auto­kra­tor_ prze­ka­zał Tutu­szowi kilku wysoko uro­dzo­nych bizan­tyń­skich zakład­ni­ków. Emir poszedł na układ. Uwię­ził Rous­sela i prze­ka­zał go Alek­semu w Ama­syi, ocze­ku­jąc na zapłatę. Poja­wił się jed­nak kło­pot – Kom­nen nie miał obie­ca­nej kwoty, a widoki na dopływ gotówki z Kon­stan­ty­no­pola były raczej marne. Roz­my­śla­jąc, jak wybrnąć z tej sytu­acji, Aleksy posta­no­wił namó­wić miesz­kań­ców Ama­syi do zebra­nia wyma­ga­nej sumy. Jego apel tra­fił jed­nak w próż­nię. Część ludzi chciała od razu wyko­na­nia wyroku śmierci na uwię­zio­nym Nor­ma­nie, inni żądali natych­mia­sto­wego wypusz­cze­nia go na wol­ność, byle tylko nie skła­dać się na okup. Aleksy zna­lazł się w pułapce, i to z wła­snej winy. Z jed­nej strony bar­dzo nie­cier­pliwy emir, który naci­skał na dostar­cze­nie obie­ca­nych pie­nię­dzy lub zwrot więź­nia, z dru­giej pod­bu­rzone masy miesz­kań­ców mia­sta gro­żące wznie­ce­niem roz­ru­chów i prze­ję­ciem Rous­sela czy to dla jego uwol­nie­nia, czy zabi­cia. Aleksy nie mógł sobie pozwo­lić na zbrojną kon­fron­ta­cję z nimi, dys­po­no­wał bowiem zbyt szczu­płymi siłami w mie­ście. Wtedy wpadł na iście szel­mow­ski plan. Następ­nego ranka na oczach zebra­nych tłu­mów rze­komo ośle­pił Rous­sela, co było maj­stersz­ty­kiem teatral­nej farsy. Więź­nia wypro­wa­dzono na główny plac, poło­żono na ziemi, kat roz­ża­rzo­nym żela­zem mani­pu­lo­wał mu przy oczach, ska­za­niec wił się niczym opę­tany i prze­raź­li­wie wrzesz­czał z bólu. Następ­nie na oczo­doły nało­żono mu prze­pa­skę. Wszystko było zain­sce­ni­zo­wane i ode­grane po mistrzow­sku. Miesz­kańcy uwie­rzyli, a pomy­sły uwol­nie­nia lub uśmier­ce­nia Rous­sela stra­ciły na zna­cze­niu. Takie było zamie­rze­nie intrygi wymy­ślo­nej przez Alek­sego – wszy­scy miesz­kańcy zno­sili datki na okup „niczym psz­czoły zla­tu­jące do ula”¹².

Aleksy powró­cił do Kon­stan­ty­no­pola w glo­rii chwały, przy­wra­ca­jąc po dro­dze porzą­dek w zbun­to­wa­nych dotąd rejo­nach Azji Mniej­szej i trans­por­tu­jąc w klatce spę­ta­nego w łań­cu­chach Rous­sela, na­dal z opa­ską na niby wypa­lo­nych oczach. Dopiero odpie­ra­jąc zarzuty, że postą­pił nie­zwy­kle okrut­nie, naka­zał więź­niowi zrzu­cić opa­skę, uka­zu­jąc wszyst­kim nie­na­ru­szony wzrok nor­mań­skiego watażki. Teraz wszy­scy wysła­wiali szla­chetną wiel­ko­dusz­ność, mądrość i pomy­sło­wość Alek­sego. Rous­sel został wrzu­cony do lochu, nie­ba­wem wyszedł jed­nak na wol­ność. Doce­niono jego walory wojow­nika i oddano pod roz­kazy Alek­sego, który w imie­niu cesa­rza wal­czył z bun­tami wznie­co­nymi przez dwóch bizan­tyń­skich gene­ra­łów rosz­czą­cych pre­ten­sje do tronu: Nike­fora Bry­en­niosa zwa­nego Star­szym¹³ i Nike­fora III Bota­nia­tesa¹⁴. Według nie­spraw­dzo­nej zapi­ski kro­ni­kar­skiej Rous­sel został uwię­ziony w 1078 roku przez Nike­fo­rit­zesa i otruty¹⁵.

Obaj uzur­pa­to­rzy masze­ro­wali na Kon­stan­ty­no­pol z dwóch stron, Nike­for Bry­en­nios od strony euro­pej­skiej, Nike­for III Bota­nia­tes od strony azja­tyc­kiej.

Nike­for Bry­en­nios, w tym cza­sie dux Dyr­ra­chium, wywo­dził się z jed­nego z naj­znacz­niej­szych rodów bizan­tyń­skiej ary­sto­kra­cji woj­sko­wej w euro­pej­skiej czę­ści cesar­stwa. Zna­ko­mi­cie słu­żył Duka­sowi – stłu­mił sze­rzące się wokół Dyr­ra­chium bunty, co z kolei wzbu­dziło zazdrość nie­chęt­nych mu krę­gów ary­sto­kra­cji w sto­licy. Cesarz uwie­rzył plot­kom, jakoby nie­siony na fali powo­dze­nia Bry­en­nios zamie­rza go oba­lić. Fak­tycz­nie, ambitny gene­rał pod­jął taki zamiar i wznie­cił bunt na tere­nach pod­le­głych jego pie­czy. Zebraw­szy armię, ruszył sta­rym szla­kiem _via Egna­tia_ na Kon­stan­ty­no­pol. W trak­cie pochodu przez zachod­nie pro­win­cje nie napo­ty­kał żad­nego oporu. W sukurs przy­szedł mu jego brat Jan Bry­en­nios, który pod­jął się prze­cią­gnię­cia na ich stronę szlachty z Tra­cji. Jego zada­nie było o tyle uła­twione, że rodzin­nym mia­stem rodu Bry­en­niosów był Adria­no­pol w zachod­nio-pół­noc­nej Tra­cji (obec­nie Edirne w Tur­cji). Pod Tra­ja­no­po­lis (Tra­ia­no­upoli) Nike­fora Bry­en­niosa okrzyk­nięto cesa­rzem. Następ­nie podą­żył on do Adria­no­pola, gdzie spo­tkały się pozo­stałe oddziały bun­tow­ni­ków. Uzgod­niono wysła­nie do Kon­stan­ty­no­pola Jana Bry­en­niosa na czele czę­ści armii z zada­niem prze­ko­na­nia Dukasa do abdy­ka­cji. Cesarz wystra­szył się, ale odmó­wił odda­nia tronu, licząc na wierne mu oddziały sta­cjo­nu­jące w sto­licy i zda­jąc się na zdol­no­ści mili­tarne pod­le­głych mu dowód­ców. Doszło do krót­ko­trwa­łego oblę­że­nia, nie­umie­jęt­nie pro­wa­dzo­nego przez Jana Bry­en­niosa. W rezul­ta­cie musiał się on wyco­fać spod sto­licy i powró­cić do masze­ru­ją­cego z Adria­no­pola Nike­fora. Uciąż­liwe dla miesz­kań­ców i obroń­ców oblę­że­nie oraz wizja nad­cho­dzą­cej głów­nej armii uzur­pa­tora dopro­wa­dziły do gwał­tow­nych zamie­szek w mie­ście w marcu 1078 roku.

W tym samym cza­sie od wschodu pod Kon­stan­ty­no­pol pod­cho­dziła już armia dru­giego uzur­pa­tora. Nike­for III Bota­nia­tes, w tym cza­sie stra­te­gos temu Ana­to­li­kon i głów­no­do­wo­dzący armią w Ana­to­lii, wywo­dził się z ana­to­lij­skiej ary­sto­kra­cji spo­krew­nio­nej z rodem byłego cesa­rza Fokasa. 7 stycz­nia 1078 roku został okrzyk­nięty cesa­rzem przez armię w Niko­me­dii (obec­nie İznik w Tur­cji).

W tej sytu­acji nie­udolny Michał VII Dukas abdy­ko­wał i usu­nął się do klasz­toru (nie­ba­wem został powo­łany na biskupa Efezu), szczę­śliwy, że w ogóle ura­to­wał życie. 24 marca Bota­nia­tes trium­fal­nie wkro­czył do Kon­stan­ty­no­pola. Nowy cesarz, w chwili obję­cia tronu ponad­sie­dem­dzie­się­cio­letni sta­rzec, wła­dał zale­d­wie trzy lata (1078–1081). Opi­nie ówcze­snych kro­ni­ka­rzy na jego temat nie­mal jed­no­myśl­nie były nega­tywne – dla nich był to fał­szywy czło­wiek, który zna­lazł się w nie­wła­ści­wym miej­scu, cał­ko­wi­cie nie­zdolny do sta­wie­nia czoła kry­zy­som. Słaby i lek­ko­myślny Bota­nia­tes, do tego nie­po­sia­da­jący pro­gramu poli­tycz­nego, rzą­dził jesz­cze gorzej niż jego poprzed­nicy. Zarzu­cano mu m.in., że uza­leż­nił się od dwóch byłych nie­wol­ni­ków, Boryła (Bori­los) i Ger­mana (Ger­ma­nos), praw­do­po­dob­nie sło­wiań­skiego pocho­dze­nia, któ­rzy doszli do wyso­kich sta­no­wisk na dwo­rze. Oto nie­które z nega­tyw­nych opi­sów władcy: „Przy­zwy­cza­jony do pro­stoty i szcze­ro­ści nie zmie­nił swo­jego nasta­wie­nia jako cesarz. Był nie­zwy­kle hojny i eks­tra­wa­gancki . Miał dwóch nie­wol­ni­ków, Boryła i Ger­mana , któ­rzy nie zacho­wy­wali się wobec niego jak nie­wol­nicy, i bez waha­nia czy­nili wszystko, czego by chcieli. Przez nich też cesarz był zali­czany do osób nie­god­nych wśród wybit­nych postaci Senatu”¹⁶; „Bota­nia­tes kupił sobie popar­cie ludu kosz­tem skarbu pań­stwa . Ta poli­tyka dopro­wa­dziła do infla­cji, dewa­lu­acji złota, zre­du­ko­wa­nia war­to­ści hie­rar­chii sta­no­wisk. jego poli­tyka spo­tę­go­wała poli­tyczny i gospo­dar­czy roz­kład/upa­dek cesar­stwa , posia­dał takie nega­tywne cechy, jak sła­bość i pro­stota umy­słu ”¹⁷; „Cesarz ten nie trosz­czył się szcze­gól­nie o admi­ni­stra­cję pań­stwową, czę­ściowo z powodu pode­szłego wieku, a czę­ściowo z powodu przy­ro­dzo­nej ułom­no­ści zanie­dba­nia . Miał też dwóch słu­żą­cych, z któ­rych jeden nazy­wał się Borył, drugi Ger­man. Ci robili ze wszyst­kim i ze wszyst­kimi, co chcieli, nawet z wła­snym panem i władcą, tak że z ich powodu i on był znie­na­wi­dzony przez dostoj­ni­ków, wobec któ­rych służba zacho­wy­wała się bar­dzo aro­gancko i śmiało”¹⁸.

Jedy­nie histo­ryk Michał Atta­le­ia­tes był nieco przy­chyl­niej­szy Bota­nia­te­sowi, opi­su­jąc go jako hoj­nego, popu­lar­nego filan­tropa¹⁹.

Nike­for Bry­en­nios, zły, że stra­cił moż­li­wość obję­cia tronu, posta­no­wił zmie­nić stra­te­gię, nauczony nie­daw­nym nie­uda­nym ata­kiem brata na sto­licę. Zatrzy­mał swoją armię i roz­po­czął oku­pa­cję Tra­cji, zakła­da­jąc obóz nie­opo­dal sto­licy. Kon­stan­ty­no­pol został odcięty od dostaw zboża i innych surow­ców (Tra­cja była wtedy zwana spi­chle­rzem Bizan­cjum). Morale miesz­kań­ców sto­licy poczęło gwał­tow­nie opa­dać – z jed­nej strony silna powstań­cza armia walecz­nego gene­rała, z dru­giej sza­le­jące po Azji Mniej­szej hordy Tur­ków sel­dżuc­kich, odcię­cie od nie­zbęd­nych dostaw z oku­po­wa­nej Tra­cji, brak pie­nię­dzy w skarbcu i nie­udolne poczy­na­nia zanie­po­ko­jo­nego cesa­rza (m.in. by utrzy­mać popu­lar­ność, obsa­dzał urzędy schle­bia­ją­cymi mu oso­bami, zamiast powie­rzyć je ludziom z odpo­wied­nimi kom­pe­ten­cjami i doświad­cze­niem). Dopiero na wieść, że Nike­for Bry­en­nios zgro­ma­dził już wszyst­kie siły Tra­cji i Mace­do­nii i jest gotów do ponow­nego mar­szu na sto­licę, cesarz pod­jął zde­cy­do­wane dzia­ła­nia. Po pierw­sze, wyniósł Alek­sego do wspo­mnia­nych wyżej funk­cji i god­no­ści. Po dru­gie, zawarł układ z wład­cami turec­kimi, któ­rzy przy­słali mu wspar­cie w sile 2 tys. doświad­czo­nych wojow­ni­ków z moż­li­wo­ścią dosła­nia kolej­nych kon­tyn­gen­tów. Po trze­cie, aby opóź­nić poczy­na­nia powstań­ców, wysłał do nich posłów, doświad­czo­nych dyplo­ma­tów. Sta­nęli oni przed obli­czem Nike­fora Bry­en­niosa w Teo­do­ro­po­lis, przed­sta­wia­jąc mu pro­po­zy­cje cesa­rza: przy­ję­cie tytułu cezara (_kaisar_), ustę­pu­jący jedy­nie tytu­łowi basi­leus, który przy­słu­gi­wał wyłącz­nie panu­ją­cemu cesa­rzowi, jeżeli zrzek­nie się aspi­ra­cji do tronu oraz zapew­nie­nie następ­stwa po Nike­fo­rze III Bota­nia­te­sie. Ponie­waż Bry­en­nios odmó­wił, cesarz wysłał prze­ciwko niemu Alek­sego.

Bitwa pod Kalavryte, 1078 rok

Do spo­tka­nia obu armii doszło w 1078 roku we wschod­niej Tra­cji, pod mia­stem nazwa­nym przez Annę Kom­nenę Kalaure²⁰ (obec­nie Yolçatı w Tur­cji) nad rzeką Hal­my­ros – we współ­cze­snych publi­ka­cjach histo­rycz­nych utarła się nazwa „bitwa pod Kala­vryte”. Przyj­rzyjmy się pokrótce jej prze­bie­gowi²¹.

Armia Bry­en­niosa Star­szego prze­wa­żała nie tylko liczeb­nie, lecz także jako­ściowo. Pod jego sztan­da­rem zebrały się nie­mal wszyst­kie (z nie­wiel­kim wyjąt­kiem) siły zbrojne zachod­niej czę­ści cesar­stwa, zło­żone z przed­sta­wi­cieli wielu nacji w łącz­nej sile ok. 13 tys. wojow­ni­ków. Prze­wa­żały w nich świet­nie wyszko­lone i zapra­wione w bojach oddziały przede wszyst­kim z Tesa­lii, Tra­cji i Mace­do­nii, do tego eli­tarne dru­żyny zachod­nio­bi­zan­tyń­skiej ary­sto­kra­cji oraz łaciń­skich najem­ni­ków z Włoch (Nor­ma­no­wie, Fran­ko­wie, Lon­go­bar­do­wie), oprócz tego wydzie­lony kor­pus Pie­czyn­gów (konni łucz­nicy). Słab­sze liczeb­nie siły Alek­sego (6,5–8 tys. zbroj­nych w zależ­no­ści od ana­liz histo­ry­ków) skła­dały się z: kor­pusu Tur­ków sel­dżuc­kich (2 tys.), oddziału bizan­tyń­skich wojow­ni­ków z Azji Mniej­szej, tzw. cho­ma­te­noi²² (2 tys.), kon­tyn­gentu fran­kij­skich ryce­rzy najem­nych z Włoch i naj­licz­niej­szego w armii cesar­skiej kor­pusu tzw. nie­śmier­tel­nych²³, nazwa­nych przez Annę Kom­nenę _atha­na­toi_ (nie mylić z per­skim oddzia­łem eli­tar­nych wojow­ni­ków). Była to jed­nostka wpraw­dzie cie­sząca się mia­nem eli­tar­nej, ale w tym przy­padku wedle słów córki Alek­sego zupeł­nie nie­do­świad­czona w boju, jako że wojow­nicy dopiero nabie­rali wprawy w posłu­gi­wa­niu się włócz­nią i mie­czem.

Aleksy wkro­czył do Tra­cji, nie cze­ka­jąc na pozo­stałe turec­kie oddziały. Chciał jak naj­szyb­ciej sta­wić czoło masze­ru­ją­cym powstań­com, by zatrzy­mać ich pochód na sto­licę. Po przy­by­ciu nad rzekę Hal­my­ros (Hal­mir) roz­bił obóz nie­opo­dal twier­dzy Kalvryte, pomi­ja­jąc oczy­wi­ste zasady pro­wa­dze­nia wojny – na jego roz­kaz zre­zy­gno­wano z ufor­ty­fi­ko­wa­nia obozu, nie wznie­siono żad­nych wałów, pali­sady, nie wyko­pano rowów czy oko­pów. Wódz świa­do­mie zigno­ro­wał znane mu nakazy ostroż­no­ści opi­sy­wane w pod­ręcz­ni­kach sztuki mili­tar­nej. Histo­rycy spe­ku­lują, że być może wolał nie osła­biać sił wojow­ni­ków zmę­czo­nych już szyb­kim mar­szem, aby nie obni­żyć ich morale i nie wzbu­dzić nie­za­do­wo­le­nia. Następ­nie wysłał licz­nych szpie­gów do obozu prze­ciw­nika roz­ło­żo­nego na rów­ni­nie zwa­nej Cedoc­tus (lub Keduk­ton – od łaciń­skiej nazwy _Aqu­educ­tus_). Naj­wy­raź­niej ufny w swą liczebną prze­wagę albo przez nie­ostroż­ność Bry­en­nios zigno­ro­wał szpie­gów krą­żą­cych po jego obo­zie, nawet gdy nie­któ­rzy z nich wpa­dli w jego ręce i zdra­dzili ważne szcze­góły doty­czące siły wojsk cesar­skich oraz ich poło­że­nia.

Po zebra­niu licz­nych mel­dun­ków Aleksy nakre­ślił plan dzia­ła­nia. Nie był w sta­nie prze­pro­wa­dzić fron­tal­nego natar­cia na prze­ciw­nika – miał mniej­sze siły, a więk­szość jego woj­ska sta­no­wiły oddziały najemne, słabo lub w ogóle nie­obe­znane z bizan­tyń­ską tak­tyką. Posta­no­wił zatem zasto­so­wać pod­stęp. Ponie­waż blo­ko­wał Bry­en­nio­sowi drogę na Kon­stan­ty­no­pol, ten miał innego wyj­ścia, jak wypro­wa­dzić woj­sko z obozu i zająć pozy­cje bojowe.

Nike­for Bry­en­nios roz­sta­wił swe siły zgod­nie z stan­dar­dami dyk­to­wa­nymi przez bizan­tyń­skie pod­ręcz­niki woj­skowe. Armia została podzie­lona na trzy czę­ści (lub dywi­zje wedle współ­cze­snej ter­mi­no­lo­gii), każda zło­żona z dwóch rzę­dów. Jan Bry­en­nios dowo­dził liczą­cym 5 tys. wojow­ni­ków pra­wym skrzy­dłem, skła­da­ją­cym się z: fran­kij­skich najem­ni­ków, tesal­skiej kawa­le­rii, potom­ków nor­mań­skich najem­ni­ków z Włoch (tzw. _mania­ka­toi_²⁴) oraz oddziału człon­ków gwar­dii cesar­skiej, tzw. _heta­ireia_²⁵. Nike­for Bry­en­nios pro­wa­dził cen­trum liczące 3 tys. wojow­ni­ków, głów­nie wete­ra­nów z Tesa­lii, Tra­cji i Mace­do­nii. Kate­pan Adria­no­pola Kata­ka­lon Tar­cha­ne­io­tes dowo­dził liczą­cym 3 tys. wojow­ni­ków lewym skrzy­dłem, skła­da­ją­cym się z oddzia­łów z Tra­cji i Mace­do­nii. Zgod­nie z zale­ce­niami pod­ręcz­ni­ków woj­sko­wych w odle­gło­ści dwóch sta­dio­nów (ok. 0,5 km) od lewego boku Nike­for usta­wił oddział oskrzy­dla­jący (_hyper­ke­ra­stai_) skła­da­jący się z ok. 2 tys. kon­nych Pie­czyn­gów. Jego plan odpo­wia­dał zasa­dom tak­tyki bizan­tyń­skiej: natar­cie na całej linii w celu zwią­za­nia walką sił prze­ciw­nika, wtedy na dany sygnał odda­lony blok Pie­czyn­gów po manew­rze oskrzy­dla­ją­cym miał zaata­ko­wać tyły armii Alek­sego.

Aleksy roz­sta­wił swoje siły, dzie­ląc je na dwa bloki. Lewym, zgru­po­wa­nym u pod­nóża wznie­sień, dowo­dził oso­bi­ście. Skła­dał on się z nie­śmier­tel­nych po lewej stro­nie i fran­kij­skich najem­ni­ków po pra­wej. Pra­wym blo­kiem dowo­dził gene­rał Kon­stan­tyn Euphor­be­nos Kata­ka­lon na czele _cho­ma­te­noi_. Aleksy jako zdolny i prze­bie­gły wódz uszy­ko­wał dodat­kowo dwa oddziały flan­ku­jące. W pew­nej odle­gło­ści na prawo od wymie­nio­nych dwóch blo­ków cze­kali w przy­cza­je­niu Turcy, mający ode­przeć spo­dzie­wany manewr Pie­czyn­gów. Na lewo od głów­nych sił ukryli się w zasadzce nie­śmier­telni, któ­rzy zajęli pozy­cje mię­dzy pofał­do­wa­nymi pagór­kami buj­nie pokry­tymi krza­kami i chasz­czami – Aleksy prze­wi­dy­wał, że tam­tędy pój­dzie natar­cie lewej dywi­zji Bry­en­niosa. Wybrał dogodną dla sie­bie pozy­cję – przed­pole, po któ­rym musiały ata­ko­wać wro­go­wie, było zryte wąwo­zami i nie­rów­no­ściami terenu, za nim zaś znaj­do­wały się wznie­sie­nia poprze­ci­nane licz­nymi doli­nami, dające moż­li­wo­ści ata­ków z zasa­dzek.

Gdy linia masze­ru­ją­cych powstań­ców zbli­żyła się, skrzy­dło Jana Bry­en­niosa zostało zaata­ko­wane przez lewe skrzy­dło zasadz­kowe Alek­sego (grupa wydzie­lona z nie­śmier­tel­nych). Nie­spo­dzie­wane natar­cie roz­pro­szyło w pierw­szej chwili szyki masze­ru­ją­cych, powstań­ców zaczęli ule­gać panice i wielu z nich padło od mie­czy, zanim zde­cy­do­wana postawa Jana ura­to­wała ich przed cał­ko­witą klę­ską. Zebraw­szy wokół sie­bie przy­boczny oddział oraz drugą linię dywi­zji, Jan prze­szedł do kontr­ude­rze­nia, odpie­ra­jąc natar­cie. Teraz sytu­acja się odwró­ciła – panika ogar­nęła nie­śmier­tel­nych, któ­rzy szu­kali ratunku w ucieczce. Wpa­dli na usta­wiony blok Alek­sego, w efek­cie wielu nie­do­świad­czo­nych wojow­ni­ków poczęło łamać szyki, co dodat­kowo zwięk­szyło zamie­sza­nie.

Plan Kom­nena nie powiódł się, oddziały zasadz­kowe zostały roz­pro­szone, a Aleksy w środku pola walki zna­lazł się w cięż­kim poło­że­niu. Rebe­lianci roz­pro­szyli skrzy­dła armii cesar­skiej i oto­czyli oddziały sku­pione w cen­trum. Roz­go­rzała zacięta bitwa, w któ­rej pod­le­gli Alek­semu fran­kij­scy najem­nicy sta­wili mężny opór. Aleksy ledwo zdo­łał się prze­bić wraz ze swą świtą i przy­stą­pił do prze­gru­po­wa­nia wojsk. Jed­no­cze­śnie Pie­czyn­go­wie, zamiast kon­ty­nu­ować natar­cie na prawe skrzy­dło prze­ciw­nika, przy­stą­pili do plą­dro­wa­nia obozu sojusz­ni­ków, wznie­ca­jąc popłoch w armii Bry­eniossa. W tym cza­sie Alek­semu udało się zdo­być parad­nego konia Nike­fora (przy­bra­nego w cesar­skie barwy i akce­so­ria) oraz gierm­ków z cere­mo­nial­nym uzbro­je­niem i insy­gniami. Na czele zale­d­wie sze­ściu gwar­dzi­stów prze­bił się z okrą­że­nia i dotarł na tyły linii nie­przy­ja­ciel­skich.

Tra­fił aku­rat na moment plą­dro­wa­nia obozu przez Pie­czyn­gów. Służba i gierm­ko­wie Bry­en­niosa usi­ło­wali ura­to­wać przed rabun­kiem naj­cen­niej­sze rze­czy dowódcy i zostali prze­chwy­ceni przez Alek­sego, który wraz z zdo­by­czami zdo­łał się schro­nić na wła­snych tyłach. Wyko­rzy­stu­jąc to, roz­gło­sił pogło­ski o śmierci Bry­en­niosa, pre­zen­tu­jąc zdo­by­cze, a po prze­gru­po­wa­niu sił ponow­nie ude­rzył na roz­pro­szone i spa­ni­ko­wane oddziały wroga. Tym razem popro­wa­dził do natar­cia nie­śmier­tel­nych i _cho­ma­te­noi_, sunąc środ­kiem pola bitwy. Jed­no­cze­śnie po bokach w nie­rów­no­ściach i zało­mach terenu ukryły się konne oddziały turec­kich łucz­ni­ków.

Natar­cie Alek­sego miało spro­wo­ko­wać prze­ciw­nika do kontr­na­tar­cia. Kom­nen zaczął się prze­myśl­nie wyco­fy­wać, a jed­no­cze­śnie z boków nie­ustan­nie wypa­dali tureccy łucz­nicy, zasy­pu­jąc prze­ciw­nika gra­dem strzał. Nacie­ra­jące oddziały Bry­en­niosa poczęły łamać szyki i wpa­dać w panikę. Zamysł i manewr powio­dły się w pełni – Aleksy poko­nał armię Nike­fora, a jego samego wziął do nie­woli. O trium­fie już pra­wie poko­na­nych wojsk cesar­skich zade­cy­do­wały nie­sa­mo­wite szczę­ście oraz talent dowód­czy Alek­sego, poparty nie tylko bez­kom­pro­mi­sową walecz­no­ścią oraz zasto­so­wa­niem zasad stra­te­gii i tak­tyki, lecz także prze­bie­gło­ścią.

Bunt został zaże­gnany, Aleksy zaś wró­cił do Kon­stan­ty­no­pola w bla­sku chwały. Na roz­kaz cesa­rza przy­wie­dzio­nego do sto­licy Bry­eniossa ośle­piono.

Na wynik star­cia pomię­dzy Bry­en­nio­sem a Alek­sym cze­kał kolejny pre­ten­dent do cesar­skiego tronu – Nike­for Bazy­la­kes. Wywo­dził się z armeń­skiej ary­sto­kra­cji woj­sko­wej. Za pano­wa­nia cesa­rza Romana IV Dio­ge­nesa (1068–1071) peł­nił funk­cję kate­pana The­odo­sio­po­lis (obec­nie Erzu­rum w Tur­cji) z tytu­łami magi­stros i pro­to­pro­edros. W bitwie pod Man­zi­ker­tem dostał się do turec­kiej nie­woli wraz z cesa­rzem, wypusz­czono go na wol­ność w wyniku poro­zu­mień poko­jo­wych. Kiedy w 1077 roku prze­ciwko Micha­łowi VII Duka­sowi zbun­to­wał się Nike­for Bry­en­nios Star­szy, cesarz pozba­wił go god­no­ści duksa Dyr­ra­chium. Mini­ster Michała, eunuch Nike­foritzes, usi­ło­wał nakło­nić Bazy­la­kesa do zbroj­nego wystą­pie­nia prze­ciwko Bry­en­niosowi w zamian za przy­zna­nie mu tego sta­no­wi­ska. Jed­nak pod­czas spo­tka­nia w Salo­ni­kach obaj gene­ra­ło­wie, począt­kowo wro­dzy wobec sie­bie, doszli do poro­zu­mie­nia. Bazy­la­kes zajął pozy­cję wycze­ku­jącą. Dopiero po porażce Bry­en­niosa Star­szego przy­jął tytuł cesa­rza, obrany przez resztki zachod­nich wojsk Bizan­cjum. Bazy­la­kes wyru­szył z Dyr­ra­chium i dotarł pod Salo­niki. Nike­for III Bota­nia­tes wysłał prze­ciwko niemu Alek­sego I Kom­nena.

Bitwa nad rzeką Wardar, 1079 rok

Aleksy otrzy­maw­szy roz­kaz od Boryła²⁶, wyru­szył z woj­skiem do Mace­do­nii. Do bitwy doszło nad rzeką War­dar, 70 km na zachód od Salo­nik. Kom­nen ponow­nie wyka­zał się pomy­sło­wo­ścią. Roz­bił obóz w zakolu rzeki, ukryw­szy się z woj­skiem w pobliżu. Zwa­biony świa­tłami Bazy­la­kes ude­rzył na obóz i zaczął go łupić. Wtedy Aleksy zaata­ko­wał znie­nacka i w trwa­ją­cym do rana boju pobił siły prze­ciw­nika, zmu­sza­jąc go o świ­cie do bez­ład­nej ucieczki. Bazy­la­kes zdo­łał umknąć do Salo­nik. W twier­dzy mia­sta zwa­nej Hep­ta­pyr­gion usi­ło­wał zor­ga­ni­zo­wać obronę, jed­nak został obez­wład­niony przez wła­snych żoł­nie­rzy i wydany w ręce Alek­sego. Nie­ba­wem poja­wili się wysłan­nicy cesa­rza, prze­jęli jeńca i we wsi Chlem­pina/Chle­bina (przy­pusz­czal­nie w opi­nii histo­ry­ków od sło­wiań­skiego słowa „_chleb_”) wykłuli mu oczy²⁷.

Droga do tronu

W krót­kim cza­sie Aleksy z powo­dze­niem wypeł­nił trzy powie­rzone mu przez cesa­rzy uzur­pa­to­rów zada­nia mili­tarne: poko­nał i uwię­ził Rous­sela de Bail­leula, Nike­fora Bry­en­niosa Star­szego i Nike­fora Bazy­la­kesa. Te suk­cesy przy­nio­sły mu sławę oraz tytuł _seba­stos_²⁸ nadany przez cesa­rza. Co wię­cej, poprzez mał­żeń­stwo w 1077 roku z Ireną Duka­iną wywo­dzącą się z rodziny Duka­sów, naj­bo­gat­szego i wpły­wo­wego rodu Bizan­cjum, Aleksy zyskał popar­cie wpły­wo­wych krę­gów ary­sto­kra­cji i wyż­szego ducho­wień­stwa.

Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książkiZapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1. Wil­helm z Mal­mes­bury, _De gesti­sre­gum Anglo­rum_, lib. III, cap. 262, s. 322:
_Hic ter­ror mundi Guiscar­dus; hic expu­lit Urbe_
_Quem Ligu­res regem, Roma, Lem­ma­nus, habent._
_Par­thus, Arabs, Mace­du­mque pha­lanx non texit Ale­xin,_
_at fuga; Sed Vene­tum­nec fuga nec pela­gus_.

2. Mono­gra­fia bitwy: Sta­ni­sław Rek, _Man­zi­kert 1071_, War­szawa 2022 (Bel­lona, seria „Histo­ryczne Bitwy”).

3. _Ioan­nis Zona­rae Epi­tome Histo­ria­rum libri XIII–XVIII_, XVIII 15.

4. Anna Kom­nena, _Ale­xias_, I 1 n, Köln 1996. Anna uwa­żała go za galij­skiego Franka, nie za Nor­mana.

5. _Micha­elis Atta­lio­tae Histo­ria_, 199.

6. _Dome­sti­kos ton scho­lon_: począt­kowo komen­dant jed­nego z czte­rech cesar­skich oddzia­łów gwar­dyj­skich sko­sza­ro­wa­nych w Kon­stan­ty­no­polu, w cza­sach Alek­sego Kom­nena tytuł ten ozna­czał naczel­nego dowódcę armii zachod­niej i wschod­niej cesar­stwa.

7. Wła­śnie w Kasta­monu 23 sierp­nia 1925 roku na zjeź­dzie turec­kiej (kema­li­stow­skiej) Repu­bli­kań­skiej Par­tii Ludo­wej Mustafa Kemal Atatürk wygło­sił pło­mienne prze­mó­wie­nie prze­ciwko nosze­niu tra­dy­cyj­nego nakry­cia głowy (fez) i naka­zał wszyst­kim męż­czy­znom ubie­ra­nie się na euro­pej­ską modłę w ramach seku­la­ry­za­cji pań­stwa, wznie­ca­jąc tym tzw. _dres­scode revo­lu­tion_.

8. Anna Kom­nena, _Ale­xias_, I 1.

9. Manuel Kom­nen dzier­żący god­ność kuro­pa­le­tesa i głów­no­do­wo­dzą­cego armią bizan­tyń­ską w Azji Mniej­szej poległ wio­sną 1071 roku.

10. Ralph-Johan­nes Lilie, _Des Kaisers Macht und Ohn­macht. Zum Zerfall der Zen­tral­ge­walt in Byzanz vor dem vier­ten Kreuz­zug_, _VARIA I. Beiträge von Ralph-Johan­nes Lilie und Paul Speck_, Bonn 1984, s. 19, przyp. 43.

11. Histo­ria uwię­zie­nia Rous­sela przez Alek­sego opi­sana Anna Kom­nena, _Ale­xias_, I 1, 2–3; _Nice­phori Bry­en­nii Histo­ria­rum Libri Quat­tuor_, II 24, 25. Wię­cej o samym Rous­selu: _Ioan­nis Zona­rae Epi­tome Histo­ria­rum libri XIII–XVIII_, XVIII 13–19; _Ioan­nes Sky­lit­zes Conti-nuatus_, 144–148; _Micha­elis Atta­lio­tae Histo­ria_, s. 148 n.

12. Anna Kom­nena, _Ale­xias_, I 3, 2.

13. W odróż­nie­niu od jego syna lub wnuka Nike­fora Bry­en­niosa Młod­szego, histo­ryka, autora cyto­wa­nej w niniej­szej publi­ka­cji kro­niki, póź­niej­szego męża Anny Kom­neny.

14. Pisow­nia pocho­dzi od grec­kiego ory­gi­nału _Botaneiatēs_, w pol­skich publi­ka­cjach domi­nuje forma pochodna od pisowni łaciń­skiej _Bota­nia­tes_, nie­raz skró­cona do _Bota­niata_.

15. _Ioan­nes Sky­lit­zes Con­ti­nu­atus_, s. 186.

16. _Ioan­nes Sky­lit­zes Con­ti­nu­atus_, s. 185 n.

17. _Nice­phori Bry­en­nii Histo­ria­rum Libri Quat­tuor_, przed­mowa; IV 1, 29.

18. _Ioan­nis Zona­rae Epi­tome Histo­ria­rum libri XIII–XVIII_, XIII 725.

19. Micha­elis Atta­lio­tae _Histori_a, s. 191 n.

20. Kalaure, Kala­brye, Kala­vrye, Kala­vryai, Kala­vryta, Kala­vryte – miej­sco­wość we wschod­niej Tra­cji, na pół­nocny wschód od mia­sta Selym­bria (obec­nie Sili­vri w Tur­cji, pro­win­cja Stam­buł). W publi­ka­cji przy­jęto nazwę Kala­vryte.

21. Anna Kom­nena, _Ale­xias_, II 5–6; _Nice­phori Bry­en­nii Histo­ria­rum Libri Quat­tuor_, IV 4–17.

22. Nazwa _cho­ma­te­noi_ pocho­dzi od bizan­tyń­skiej twier­dzy Choma w środ­ko­wej Ana­to­lii.

23. Mło­dzieńcy z bizan­tyń­skiej ary­sto­kra­cji, świeżo wcie­leni do służby woj­sko­wej.

24. Nazwa _mania­ka­toi_ pocho­dzi od imie­nia bizan­tyń­skiego gene­rała Geo­r­giosa Mania­kesa, wsła­wio­nego czę­ścio­wym odbi­ciem Sycy­lii z rąk Ara­bów w 1037 roku. W trak­cie tej kam­pa­nii w jego sze­re­gach wal­czyli rów­nież licz­nie Nor­ma­no­wie z Włoch, w tym Wil­helm Żela­zno­ręki (brat Roberta Guiscarda i pierw­szy hra­bia Apu­lii). W 1043 roku Mania­kes, obwo­łany przez swą armię cesa­rzem, poma­sze­ro­wał na Kon­stan­ty­no­pol, gdzie zmarł od ran odnie­sio­nych w prze­gra­nej bitwie pod Salo­ni­kami. Z potom­ków nor­mań­skich wete­ra­nów armii Mania­kesa utwo­rzono w Bizan­cjum pułk nazwany wła­śnie _mania­ka­toi_.

25. _Heta­ireia_ – nazwa oddziału najem­ni­ków na żoł­dzie Bizan­cjum two­rzą­cych eli­tarną gwar­dię cesar­ską. Jej skład był bar­dzo róż­no­rodny w zależ­no­ści od okresu – słu­żyli w niej m.in.: Cha­za­ro­wie, Pie­czyn­go­wie, Węgrzy, Fran­ko­wie, Turcy, Ara­bo­wie.

26. Anna Kom­nena, _Ale­xias_, I 7, 1.

27. Tamże, I 9, 5.

28. _Seba­stos_ – w cesar­stwie bizan­tyń­skim pier­wot­nie odpo­wied­nik rzym­skiego tytułu _augu­stus_, w XI wieku nabrał cha­rak­teru stop­nia hono­ro­wego naj­wyż­szej rangi.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: