- W empik go
Dzieci królowej elfów 4 - Klątwa miecza - ebook
Dzieci królowej elfów 4 - Klątwa miecza - ebook
Historii o elfach istnieje tyle, ile gwiazd na niebie. Oto jedna z nich.
Jest to opowieść o niewielkiej grupie elfów, które nagle znalazły się bardzo daleko od domu. Drogę powrotną zagradzają im wysokie góry i przepastne morza. Napotykają też wrogów, którzy ścigają ich bez litości.
Ale nic nie jest w stanie sprawić, żeby elfy zaniechały swojej podróży. Na przekór niebezpieczeństwu i wszelkim przeszkodom chcą dotrzeć do domu. Dzień za dniem wędrują na wschód w kierunku Krainy Elfów, gdzie zielenią się bujne lasy, a źródła tryskają życiodajną wodą.
"Klątwa miecza" to czwarta część serii "Dzieci królowej elfów".
Petter Gotthardt urodził się w 1946 roku w Kopenhadze. Od dziecka czytał wiele książek, przede wszystkim powieści przygodowe ale i literaturę fachową, związaną z historią, geografią, naturą i wynalazkami. Swoje książki bazuje na szerokiej wiedzy, zgłębianej przez lata. Po ukończeniu szkoły średniej w 1965 roku, Gotthardt podjął studia bibliotekarskie. W latach 1971-2006 pracował w bibliotece dla dzieci. Podczas swojej pracy, organizując zajęcia dla dzieci, sam nauczył się opowiadać historie. Debiutował w 1984 roku książką "Fionn, jego wojownicy i czerwona czarownica". Jest to zbiór opowiadań z Cyklu Feniańskiego o słynnym irlandzkim wodzu, Fionnie i jego wojownikach. Jego druga książka, "Czarna Włócznia", również bazuje na irlandzkich legendach. Po przerwie w pisaniu, związanej między innymi z objęciem stanowiska redaktora w wydawnictwie, Gotthardt ponownie powrócił do pisania książek w 1999 roku. Praca w wydawnictwie nauczyła go pisania historii dla dzieci. Stara się, aby jego książki były interesujące, łatwo zrozumiałe dla najmłodszych i przystosowane do czytania zarówno przez dzieci, jak i na głos, przez rodziców. Autor lubi, gdy jego pomysły stają się rzeczywistością, gotową do czytania historią, która cieszy innych.
Kategoria: | Fantasy |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-87-118-7014-3 |
Rozmiar pliku: | 318 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Do świtu było niedaleko. Niebo na wschodzie zaczynało się rozjaśniać, ale między drzewami wciąż kłębiła się mgła.
Borówka zdusiła ziewnięcie. Przez ostatnią część nocy to ona stała na straży. Czworo pozostałych przyjaciół leżało i spało wokół wypalonego już ogniska.
Dzień wcześniej dotarli go Gór Mgieł. Droga była bardzo ciężka. Kiedy rozbijali obozowisko na noc, byli zupełnie wykończeni.
Borówka przyglądała się każdemu po kolei.
Jej przyjaciółka Stokrotka obiecała zaprowadzić wszystkich do domu, do Krainy Elfów. O tej odpowiedzialności nigdy nie zapominała.
Obok niej leżał młody wilk. Był to Mniszek, brat Stokrotki. Grupka skorych do figli alfów przemieniła go w wilka i żadne z elfów nie wiedziało, jak przywrócić mu jego dawną postać.
Rycerz Zawilec przyrzekł ich matce, królowej elfów, chronić jej dzieci przed wszelkim złem. Dlatego nawet we śnie trzymał dłoń na rękojeści swojego miecza.
Dalej spał Smardz. Borówce nigdy nie nudziło się patrzenie na niego. Był człowiekiem, który przyłączył się do nich i pomagał im w poszukiwaniach drogi do domu.
Nagle coś usłyszała. Czy to było kwilenie jakiegoś ptaka? A może czyjś śpiew gdzieś w oddali?
Wstała i skierowała się w stronę, skąd dochodziły te dźwięki. Miała wrażenie, jakby odległe tony przywoływały ją do siebie.
Najpierw wędrowała pod koronami drzew, potem wyszła na łąkę. Pierwsze promienie słońca rozświetliły mgłę, która zaczęła przypominać złote obłoki.
Pieśń brzmiała teraz wyraźniej. Borówka nie miała wątpliwości. Wołały ją głosy – pełne smutku i tęsknoty.
Wkrótce z mgły wyłonił się zamek z wieżami o ostrych szczytach. Był położony na wyspie na samym środku rwącej rzeki.
„Powinnam wracać do przyjaciół” – pomyślała Borówka. „Nie wiedzą przecież, co się ze mną stało. Na dodatek żadne z nas nie zna tego miejsca”.
Pieśń była jednak silniejsza. Niczym we śnie Borówka podążyła za nią przez most i przeszła przez bramę prowadzącą na zamek.
Na dziedzińcu wszędzie panowała pustka. Ze stajni nie dochodziło rżenie koni. Na korytarzach nie widać było żywej duszy. Podłogi pokrywała gruba warstwa kurzu.
Borówka weszła do sali rycerskiej. Wtedy pieśń zamilkła. W ciszy rozlegało się stłumione łkanie.
Pośrodku sali stała kobieta z pochyloną głową. Płakała. Przed nią w trumnie z marmuru leżał mężczyzna. Jego oczy były zamknięte, a twarz blada jak śmierć. Ciało przykrywał purpurowy płaszcz królewski.
Borówka zbliżała się powoli. Ominęła szerokim łukiem leżący na podłodze miecz. Jego ostrze było brązowe od zaschniętej krwi.
Na dźwięk kroków Borówki kobieta się odwróciła.
To niestety koniec bezpłatnego fragmentu. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki.