- W empik go
Dzieje Korony polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego od r. 1380 do 1535. Tom 1 - ebook
Dzieje Korony polskiej i Wielkiego Księstwa Litewskiego od r. 1380 do 1535. Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 578 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
przez
Bernarda z Rachtamowic Wapowskiego, ze świeżo odkrytego spółczesnego rękopismu, z języka łacińskiego na ojczysty przetłómaczył, przypisami objaśnił, poczet rzeczy i osób dodał
Mikołaj Malinowski .
Tom pierwszy
Wilno
Nakładem i czcionkami Teofila Glücksberga.
Księgarza i Typografa Szkół Białoruskiego Naukowego Okręgu.
1847.
Drukować wolno pod warunkiem złożenia w Komitecie Cenzury exemplarzy prawem przepisanych. Wilno, 1846 r. 14 Maja.
Cenzor, Professor b. Wileńskiego Uniwersytetu, Radzca Kollegialny i Kawaler
Jan Waszkiewicz.DZIEJE KORONY POLSKIEJ I WIELKIEG0 KSIĘSTWA LITEWSKIEGO.
KSIĘGA PIERWSZA (1)
"Roku 1381. Olgierd życie zakończył (2), Kiejstut dane słowo zdzierżał i Jagiełło po ojcu na wielkie – (1) Rękopism Wapowskiego jest bez początku, pierwszą stronę zaczynają następne wyrazy: ut primum apud Principem grate locum fuerit assecnlns (Woidilo), Olgerdo vita functo, Jallonts, filii videlicet Olgerdi, aulam secutus, in ea apud eum gnalione, aut etiam aliquanto maiore, qua fuerut apud paem, ut nil publice aut privatim eo inconsulto ageret, i t… d… la ciągu rzeczy umieściliśmy kilka słów z Długosza, (księga 10 r. 02.) bo i sam Wapowski w opowiadaniu dawniejszych dziejów wziął go za przewodnika; wszakże co do chronologicznego znaczenia czasu, musieliśmy błąd jego poprawić i cofnąć się wstecz dwa lata, bo zatargi między Jagiełłą i Kiejstutem przez Wojdyłłę ozniecone niezawodnie wybuchnęły w r, 1380. Mamy tego dowód w przytoczonym przez Naruszewicza (t. 10. str. 143. nota 2. wyd. lipskie) traktacie, między Jagiełłą a mistrzem inflanckim, w Rydze w tymże 1380 roku lutego 27, zawartym. Dogiel w t. 5. na str. 80 traktat ten… w zupełności, chociaż z błędami wydrukował. Przemilczane w nim nazwisko mistrza inflanckiego, którego Naruszewicz niewymienił, jest Wilhelm von Freimersheim. Ob. Napierski Index Corporis Hisiorico-Diplomatici, t. 2. str. 349.
(2) Śmierć Olgierda niezawodnie zaszła w r. 1377. Ob. Voigt
Księstwo wstąpił. Stryj Kiejstut zachował się względem niego z taż samą uległością i uszanowaniem, jakie był zwykł okazywać ojcu jego Olgierdowi; przebywał często na jego stolicy, zasiadał w radzie i szczerem zdaniem pomagał do należytego rządzenia państwem; atoli nieposzlakowana jego wierność nagrodzona została najczarniejszą niewdzięcznością. Jeszcze przy Olgierdzie znajdował się niejaki człowiek zwany Wojdyłło, niskiego i nieznanego pochodzenia, który będąc naprzód piekarzem, potem pokojowcem doszedł nakoniec do urzędu Cześnika. Usługami swojmi do tego stopnia Olgierdowi zalecić się potrafił, iż między dworzanami" (1) pierwsze miejsce we względach wielkiego książęcia osiągnął. Wnet po jego zgonie udał się na dwór Jagiełły, u którego w podobnej a nawet jeszcze większej niż u ojca był wziętości, tak dalece iż nic ani w pospolitych, ani w domowych sprawach bez jego wiedzy nie przedsiębrał, własną nakoniec siostrę Marją w małżeństwo mu oddał.
Oburzyło Kiejstuta takie przywiązanie synowca do niewolnika ojcowskiego, a więc jawnie ten postępek naganiał. Wojdyłło z tej przyczyny gwałtownie na Kiejstuta obrażony, Jagiełłę przeciwko niemu pokątnie jątrzył i zobopólną między nimi nieufność obudziwszy, skłonił go do zamiaru pozbycia się wszelkiemi sposobami stryja, oraz uprzedzenia knowanych -
Geschichte Preussens t. 5. str. 285 i Narbutta, Dzieje narodu litewskiego t. 5. str. 232.
(1) Od tego miejsca już idą słowa Wapowskiego.
przeciw sobie sideł. Co aby tym snadniej poszło, Jagiełło z mistrzami pruskim i inflanckim (1) przez tajemnych posłów, pokój zawiera i w nowe przymierze wchodzi. Ku zręczniejszemu zaś ukryciu czynionych do wojny przygotowań, brata swego Skirgiełłę przeciwko Połoczanom (2) wyłamującym się z posłuszeństwa, dla zniewolenia ich do powinności, rzekomo z wojskiem wyprawując, litewskie i ruskie zaciągi czyni, tudzież z mocy przymierza, mistrza inflanckiego na pomoc wzywa. Połock obłężono tym jedynie końcem, aby wnet po jego zdobyciu oręż na Kiejstuta książęcia trockiego obrócić. Ale Sudenstein (3) komtur osterodzki – (1) W. Mistrzem pruskim był wówczas Winrich von Kniprode obrany na tę dostojności 14 września 1351, zmarły 24 czerwca 1382 Voigt t. 5. str. 393, Długosz mówi tylko o traktacie z w. mistrzem pruskim, Dogiel ogłosił, jakieśmy to wyżej widzieli, umowę z mistrzem inflanckim; Wapowski twierdzi że przymierze z obudwóma zawarte było i to jest podobne do prawdy; być nawet może że Długosz nie dopuścił się omyłki, lecz że w tem… miejscu znajduje się błąd do sprostowania z poprawniejszych rękopismów. Co zdaje się być tem pewniejszem ze chociaż w r. 1379. na dniu 29. września Jagiełło i Kiejstut, działajac spólnie ułożyli z Winryciem von Kniprode dziesięcioletni rozejm, już w ośm miesięcy później 1380. dnia 2 czerwca, Jagiełło osobno zawiera z tymże w mistrzem pokój wieczysty i obowiązuje się dotrzymać go, choćby krzyżacy wypowiedzieli wojnę Kiejstutowi, lub jego synom. Obadwa te traktaty znajdują się w Kodexie dyplomatycznym litewskim wydanym przez hr. Edw. Raczyńskiego we Wrocławiu 1845. 4 na str. 53. i 55.
(2) Rzeczywiste powody wyprawy na Połock ob… u Narbutta w t. 5, str. 276.
(3) Narbutt w t. 5. str. 273 okazał że komturem osterodzkim był wówczas Kuno Liebstein.
powodowany duchownem powinowactwem, między nim a książęciem Kiejstutem zachodzącem, (był bowiem ojcem chrzestnym jego córki, wydanej później za Janusza książęcia mazowieckiego) odkrył przed nim wszystkie zamiary Jagiełły, uwiadomił o grożącem mu niebezpieczeństwie i listy przez Jagiełłę do mistrza zakonu pisane a przez siebie przejęte, dla nadania większej wiary przestrodze, przesłał.
Książe Kiejstut wymierzonym zamachem na swoje życie i panowanie przerażony, z największą skwapliwością wojsko zbiera i do Witołda bawiącego wówczas w Drohiczynie gońca wyprawia, aby co najliczniejsze siły zgromadził i natychmiast do niego pośpieszał; sam zaś Wilno stolicę i zamek niespodzianym najazdem opanował. (1) Jagiełłę wielkiego książęcia uwięził, lecz na prośbę Witołda, który wkrótce zdążył, przy życiu zachował, Witebsk i Krewo mu nadał, Wojdyłłe zaś szwagra Jagiełły, sprawcę tych zawichrzeń na szubienicy obiesić kazał. Do wojska będącego pod Połockiem gońca wysłał aby oblężenia odstąpiwszy z nim się łączyło, które gdy tego rozkazu usłuchało, wódz jego, książe Skirgielło, wolał udać się z mistrzem do Inflant, na dobrowolne wygnanie. Kiejstut władzę najwyższą w Litwie osiągnąwszy, Jagiełłę ze stolicy zrugowawszy, Wilno i Troki, dwa przedniejsze w kraju miasta, pod moc swoję zagarnąwszy, przeciwko dalszym litewskim książętom wyraźnie so- – (1) Wzięcie Wilna przez Kiejstuta zaszło w r. 1381.
bie opornym pociągnął. Jakoż Witołda syna swego z załogą około Wilna i Trok zostawił, sam z głównem… wojskiem za Dniepr poszedł i Nowogródek-siewierski, tudzież książęcia tej dzielnicy Korybuta (1) wojną nękać począł. To miasto leży na wschód od Wilna około 125 mil. (2) Kiedy w tej stronie walka toczy się z różnem szczęściem, gdyż Korybut wsparty pomocą tatarską, nieprzyjacielski najazd stryja, nieustraszonem sercem wytrzymywał, Jagiełło w innej części Litwy, okazując pozorną ochotę udania się z posiłkowem wojskiem do obozu Kiejstuta, przez tajemnych pośredników, wielkiemi obietnicami Wilnianów na stronę swoję przeciągnąwszy, nagle drogę ku Wilnu obrócił i skoro się ukazał, wnet na widok jego Wilnianie poddali się; przy ich pomocy nie tylko miasto, lecz i zamek opanował. (3)
Tymczasem, według umowy, zbrojne hufce od mistrzów pruskiego i inflanckiego w pomoc Jagielle przybyły, ośmielony więc temi posiłkami na zdobycie zamku trockiego, o dzień drogi od Wilna, – (1) Dymitr Korybut syn Olgierda ur. 1357 zmarły 1399 Ob. Narbutta t.. 5. str. 239.
(2) Wapowski najczęściej liczy odległość na kroki geometrycznne i tak w tem miejscu mówi: "distat locus hic a Vilna regia in orientem quingeutis circiter millibus passuum" lecz sam tłumaczy ile takich krokow idzie na milę polską, ponieważ na str. 97. rękopismu wyraża się w następny sposób: Poloni…. ad regent pervenerunt… mille et ducenta circiter millia passuum emensi, quae trecenta Polonica conficiunt militaria. Podzieliwszy więc 1, 200 000 kroków przez 300 mil, wypadnie na każdą milę polską kroków 4000.
(3) Narbutt ten wypadek umieścił pod r. 1382. Ob… t. V. str. 287.
obóz pomknął. Znajdował się, w tej twierdzy Witołd z mocną załogą, wszakże postrzegłszy że nieprzyjaciel nań dąży i już się przybliża, zostawiwszy dostateczną obronę, sam zjedna chorągwią jazdy cofnął się do Grodna i wskok gońcow do ojca wysłał z wieścią o wszystkiem co zaszło. Jagiełło zamek trocki po niedługiem oblężeniu przez poddanie, się objął, a Kiejstut po otrzymaniu tej zatrważającej wiadomości opuściwszy Siewierskie, co najśpieszniej z wojskiem, które miał przy sobie także do Grodna przybył. Postrzegłszy jednak, że potęga przeciwnika niemieckiemi posiłkami wsparta, zbyt wzrosła, żonę na granicę Polski do Brześcia odesłał, sam na Żmudź dla zebrania silniejszej obrony drogę zwrócił. Witołd mieszkańców z nad Narwy i Buga do oręża powołał i z nimi pod Kownem, gdzie Wilja do Niemna wpada z ojcem się złączył. Tymczasem Janusz książe mazowiecki korzystając ze wzajemnych między, książętami litewskiemi zatargów, zamki Drohiczyn i Mielnik nad Bugiem leżące ubiegł, całą okolicę między Bugiem i Narwią około Suraża, Bielska, Kamieńca i Brześcia, gdzie wówczas znajdowała się jego świekra, spustoszył i wzbogacony wielkiemi łupami nazad wrócił. Gdy Kiejstut zjednoczywszy wojsko swoje z Witołdowem, pod Troki podstąpił i wobec nieprzyjaciela obóz rozłożył, Jagiełło mając już wydać hasło do bitwy, użalił się rozlewu krwi litewskiej, która, skoroby do walki przyszło, za klęską którejkolwiek strony, obficie płynąćby musiała, wezwał przez posła stryja Kiejstuta do układów; azaliby obecna walka na słusznych warunkach, zakończyć się nie dała? Na mocy dawniejszej przyjaźni i poufałej zażyłości, kazał upomnieć Witolda: aby ojca do pokoju skłaniał, oraz do obozu swego zapraszał, gdzie za wspólną namową, rzeczy, sprawiedliwie i dogodnie pojednają. Witold po długiej z ojcem Kiejstutem naradzie, odpowedział przez posła Jagielle, że jeżeli brata swego Skirgiełłę przyszłe jako zakładnika, wówczas dla zawarcia pokoju do obozu przybędzie. Jagiełło po dojrzałym namyśle, dla spokojności Kiejstuta Skirgiełłę wyprawia, natychmiast więc i Witold do namiotu Jagiełły przyjeżdża, gdzie po różnych umowach, do tego nakoniec przyszło: że Kiejstut Skirgiełłę w swoim obozie jako zakładnika zostawiwszy, dla potwierdzenia już prawie zawartych warunków ugody, na mocy uroczyście danego słowa, podobnież uda się do namiotu Jagiełły. Kiejstut pragnąc pokoju i woląc, bez narażania się na wątpliwą walkę, rzeczy ułożyć, prócz tego zniewolony prośbami Skirgiełły i Witołda, niedomyślając się bynajmniej zdrady, przybył razem z synem Witoldem do obozu Jagiełły, lecz skoro przed jego obliczem stanął, Jagiełło wyćwiczony w zdradach krzyżackich, którzy największą część sił jego składali, Kiejstuta i Witolda, wojownikom swoim otoczyć i mimo wzywania Boga i ludzi na świadectwo swojej krzywdy, w kajdany okuć rozkazał. Witołd pod ścisłą strażą odprowadzony do Wilna, książe Kiejstut łańcuchami i więzami skrępowany odwieziony do Krewa i lam wtrącony do ciemnej wieży, po pięciu dniach niewoli od nasłanych siepaczów, przez Prokszę (1) Cześnika Jagiełłowego uduszony został, wojsko zaś jego straciwszy wodza nagle rozwiązane, rozeszło się do domów. Zwłoki Kiejstuta przywiozł książe Skirgiełło do Wilna namiejsce pogrzebu przodków, gdzie je obyczajem pogańskim ze świetną wystawą i wielką okazałością spalono. Oręże konie, psy, szaty, słowem wszystko co miał w życiu najupodobańszego, na stos wrzucono. Mistrz pruski, książęta i znakomitsi Litwini najusilniejszemi prośbami wyjednać u Jagiełły nie mogli, aby Witoldowi wolność wrócił, bo lubo i sam osobiście i wszyscy powszechnie mu sprzyjali, trwożyły wielkiego książęcia, niepospolity umysł młodzieńca i wysokie jego zdolności. Jagiełło na nowo rządy w Litwie objąwszy, sprawców śmierci Wojdyłły męczyć rozkazał. Pod tym pozorem Widimunt wuj Witołda i Butrym siestrzan Wojdyłły, do kół uwiązani końmi rozszarpani zostali, innych gardłem karano.
Witołd z małżonką swoją Anną w wieży krewskiej osadzony komnatę miał za więzienie, Anna zaś w zamku swobodnie mieszkała; co wieczór w towarzystwie dwóch niewiast służebnych późno do mę- – (1) Narbutt. 5. str. 295. Stryjkowski nazywa tego mordercę Proxa; nie ma więc potrzeby zmieniać jego imienia na Prora.
ża wchodzić i każdego rana, o wschodzie słońca wychodzić mogła; te częste odwiedziny sprawiły, że straż zalegająca drzwi więzienia, bez żadnej obawy Annie ze służącemi wchodzić i wychodzić pozwalała. Księżna drżąc o życie i wolność męża, namawia go, aby wziąwszy odzienie służebnej wewnątrz zostawionej, straż oszukał i z komnaty za księżną wyszedł. Co skoro po myśli poszło, Witołd w opuszczonej i od widoku łudzi ukrytej części zamku, po sznurze spuścił się z murów i leśnemi manowcami na Mazowsze, do męża siostry swojej, książęcia Janusza umknął; wszakże długo tam gościć nie śmiejąc aby Jagiełło nie dopomniał się jego wydania, schronił się do Konrada mistrza pruskiego (1). Mile odeń: przyjęty i łagodnie strofowany, dla czego w pomyślniejszym bycie pomocy jego nie szukał, opatrzony na drogę na Żmudź się przeniósł. Z niewymowną życzliwością, dla sławnej pamięci ojca i dla blasku własnego imienia od tego ludu widziany, postanowił tam zabawić, i wnet krzątać się zaczął nad zebraniem wojska, w czem, mistrz pruski urażony na Jagiełłę, iż ten zapowiedzianych wielkich obietnic, za dostarczone sobie posiłki, czy nie chciał czy nie mógł ziścić, nietylko skutecznie mu – (1) Jeżeli Wapowski nie myli się co do imienia w. mistrza, Ucieczka Witołda musiała zajść pod koniec r. 1382, gdyż Konrad Zollner von Rotenstein obrany został 5. paździer. 1382, umarł 20 sierpnia 1390. (Voigt. 5, 404. 550)
dopomagał, ale całą potęgą zakonu, wspierać, go postanowił. Anna małżonka Witołda, rzadki wzór niewiasty, godna aby jej pamięć potomność zachowała, uwolniona z więzienia, udała się naprzód do Pruss, gdzie wtenczas mąż jej przebywał, a później na Żmudź. Lecz podobno opowiadanie rzeczy litewskich już za długo nas bawi, czas pióro do spraw polskich obrócić.
Król Ludwik często na zdrowiu zapadając, przewidywał że długo żyć nie może. Głównym przedmiotem jego troskliwości było, aby córki swoje możnym królom w małżenstwo pooddawał, jakoż starszą Marją zaręczył (1) z Zygmuntem margrabią brandeburgskim synem Karola rzymskiego i czeskiego króla, i w posagu dla niej królestwo polskie przeznaczał; aby zaś to postanowienie jego, moc i trwałość wzięło, złożywszy zjazd w Zwoleniu (2) wezwał nań biskupów i panów polskich i wymógł: aby margrabię Zygmunta następcą korony uznali, królem obwołali i przysięgę mu złożyli. Sarkali wprawdzie na to Po- – (1) Wyborna historja Józefa Aschbach dawniej professora we. Frankfurcie nad Menem teraz w Bonn nad Renem pod tytułem: Geschichte Kaiser Sigmund's. Hamburg 1838 – 1845, tomów 4. w 8-ce służyć nam będzie do objaśnienia wpływu Zygmunta Luxemburgskiego na sprawy polskie. Według niego zrękowiny Zygmunta z Marją musiały mieć miejsce w r. 1380. (tom. I, str. 13).
(2). Neusohl, Zolium… stolica komitatu. Długosz nazywa to miasto Zwoleń… t… i… część 2. str. 67.. W roku 1382, na dzień ś. Jakóba t… j… na 25 lipca.
lacy, że im króla narzucano, i że wbrew odwiecznym zwyczajom, nie obrali go sobie wolnemi głosami, wszakże ulegli woli panującego. Ludwik natychmiast Zygmunta z wojskiem do Polski przysłał, który ponieważ dopiero miał lat czternaście (1), o piekę nad nim Bodżęcie arcybiskupowi gnieźnieńskiemu, Sędziwojowi z Szubina krakowskiemu, i Domaratowi (2) poznańskiemu starostom poruczył, i aby go na królestwo wprowadzili i rządy mu podali, opornych orężem poskramiając, rozkazał. Zygmunt z wojskiem do królestwa wszedłszy Koźmin, Odolanowi wiele innych zamków wielkopolskich (3), gdzie łotrowstwa były się zagęściły, jedne szturmem, inne przez poddanie się zdobył. Ztamtąd atoli, nagle kroki zwróciwszy, kraj Ziemowita książęcia mazowieckiego, który nigdy królowi Ludwikowi uledz niechciał, pustoszyć począł. Gdy Zygmunt Mazowsze ni- – (1) Urodził się Zygmunt 14 lutego 1368. Ojcem jego był Karol IV. cesarz niemiecki, matką Elżbieta córka Bogusława książęcia pomorskiego, a wnuczka Kazimierza wielkiego króla polskiego. (Aschb, t. 1. str. 5) przybył więc Zygmunt do Polski 1382 roku, (2) Długosz t. I. c… str. 68 utrzymuje że się pisał z Pierzchna (de Pierzchna).
(3) Wapowski Wielkopolskę statecznie nazywa, Polonia occidentalis, Małopolskę: Polonia orientalis.
szczy nadeszła smutna wieść o zgonie Ludwika (1), młodzieniec tą nowiną przerażony, jeszcze… bowiem władzy swojej w Polsce był nieustalił, opuściwszy Mazowsze, pośpieszył do Poznania gdzie od mieszkańców gromadnie, zaszczytnie i z wielkiemi oświadczeniami posłuszeństwa przyjęty, wymógł na nich przysięgę wierności. Szlachta wielkopolska w znacznej liczbie w Poznaniu zebrana, prosiła Zygmunta, aby Domarata z urzędu wyzuł, lecz młodzieniec niebacznie sobie począwszy, zamiast przychylenia się do pierwszych próśb szlachetnych mężów, nie tylko tego nie uczynił, lecz ostro zagroził tym wszystkim, którzyby ośmielili się być nieposłusznymi jego roskazom. Tą surowością odpowiedzi taką ku sobie wzniecił nienawiść, że już wówczas tajemnie o wyborze innego króla przemyślać poczęto. Z Poznani (2), rozjątrzywszy umysły wszystkich, udał się do Gniezna dla odbycia żałobnego obchodu po świekrze swoim królu Ludwiku (3), i tu z równąż okazałością przez wszystkie stany był przyjęty. Dalej pojechał do Brześcia kujawskiego, gdzie powtórnie z nową usilnością i większem jeszcze niż dawniej naleganiem domagali się – (1) Dzień śmierci jego przypada na 11 września, Długoszu 1. c. 2. str. 68 mylnie kładnie dzień 14. (Ob. Aschb… t. 1. str, 14 n. 30,)
(2) p. W. Gercken, w dziele Codex Diplomaticus Brandeburgensis, Salzwed. 1759 – 1785. 8 tomów in 4, przywodzi jeden akt Zygmunta wydany w Poznaniu 1382. września 27, w którym nazywa siebie: Herrn des kunygreiches zu Polan. (t. 4. str. 411.)
(3) Według Długosza t. 1. części 2. str. 69. odbyło się nabożeństwo 1382 r. września 30.
panowie o zrzucenie Domarata ze starostwa poznańskiego, ale gdy nic nie sprawili, jawnie już o wyborze innego króla mówić, Zygmunta jako twardego i okrutnego nienawidzieć poczęli. Wnet posłów do panów małopolskich wyprawiają, wzywając ich na zjazd złożony w Radomsku (1), na dzień ś. Katarzyny, (2) oraz prosząc aby lub sami przybyli lub naznaczyli umocowanych dla naradzenia się o rzeczach największej wagi, o swobodach i całości powszechnej. Dokąd gdy zjechali się w wielkiej liczbie, wśród narad: ktoby z książąt najzdolniejszym był do piastowania najwyższej władzy, wszyscy rządy obcych królów odrzucili ze wstrętem, i umyślili takiego wybrać, któryby ciągle wśród nich żyjąc, do języka i obyczajów przywykał, bo aż nadto doznali z wielkim rzeczypospolitej uszczerbkiem, jak szkodliwe były rządy cudzoziemskich panów. Wielu więc Ziemowita książęcia mazowieckiego z rodu dawnych królów polskich wybrać radziło, inni mniemali, że Jadwigę drugą córkę króla Ludwika wezwać z Węgier dla objęcia berła należało; sądząc, że sama upatrzy sobie męża, któryby potrafił królestwo tylu trudnościami uwikłane wyzwolić, i do kwitnącego stanu; doprowadzić. Po długich namowach, to zdanie przemogło, wszyscy się na jedno zgodzili, i uchwałę – (1) Miasto i starostwo w województwie sieradzkiem.
(2) 25. listopada.
swoją pismem i pieczęciami stwierdzają (1). Że zaś szlachta małopolska zjazd swój w Wiślicy na dzień ś. Mikołaja (2) złożyła, posłów swoich tam wyprawiają. Lecz Bodżęta arcybiskup gnieźnieński i Domarat starosta poznański, upornie obstając przy Zygmuncie, sprzeciwiali się woli powszechnej; przekładali, iż niegodziło się chrześcijanom raz wykonanej przysięgi na wierność Zygmuntowi gwałcie, i gdy tak w zdaniu swojem trwają, zgromadzenie nie mogło nic w wyborze nowego króla rozpocząć; a na wrażane te i tym podobne pobudki (wierności dla Zygmunta), panowie odpowiedziawszy, że takie przysięgi na szkodę kraju i w obcem królestwie wymuszone obowiązywać nie mogą, że Papież rzymski najwyższą władzą jaką na ziemi posiada, bez trudności je rozwiąże, tymczasem się rozjechali. Na dzień ś. Mikołaja posłowie ze zjazdu Radomskiego przybyli do Wiślicy, gdzie i Zygmunt, w nadziei że Małopolska będzie dlań przychylniejszą, ukazał się w towarzystwie arcybiskupa i Domarata. Elżbieta (3) też królowa przysłała z Węgier biskupów zagrzebskiego i czanadz- – (1) Ob… tę uchwałę wydrukowaną w wybornym dziele Jana Winc. Bandtkiego: Jus Polonicum. Varsoviae 1831, 4-o, na str. 187.
(2) 6 grudnia. Znajduje się podobnież w Statucie łac. Herburta na str. 85 i w zbiorze praw Konarskiego w t. 1. str. 58.
(3) Córka Stefana króla Bosnji i Elżbiety córki Kazimierza ksiązęcia gniewkowskiego, zaślubiona Ludwikowi królowi węgierskiemu 1353 r. czerwca 20, zabita 1387 r. stycznia 16.
kiego (1) i dwóch posłów z rycerskiego stanu, którzy naprzód oświadczyli wdzięczność jej imieniem, że królowi Ludwikowi i córkom jego niezachwianą wiarę zachowali, a później zaś żądali aby nieśpieszono się z wyborem nowego pana, dopóki o postanowieniu królewien z pewnością roztrzygnąć nie będzie mogła. Miłem dla wszystkich było to poselstwo: iż właśnie królowa tego żądała, o co sama rzeczpospolita prosić ją myśliła. Odpowiedziano więc posłom: że Polacy zawsze z największą wiernością i uszanowaniem królów swoich czcili, że królowa Elżbieta mądrze i rozważnie czyni, troszcząc się o postanowienie swych córek, że i oni trwają w zamiarze jednej z nich oddać koronę, że nakoniec wkrótce wyprawią posłów do. Węgier z przełożeniem potrzeb kraju i odpowiedzią na żądania królowej, z tem posłowie odprawieni.
Uchwały zjazdu radomskiego najzgodniej potwierdzono. Margrabia Zygmunt od korony oddalony, królewnę zaś Jadwigę, postanowiono przez poselstwo na tron zaprosić.
Zygmunt widząc, iż rzeczy wzięły nagły i gwałtowny obrót, że i prośby i groźby byłyby nadaremne udał się do Krakowa. Już był w połowie drogi z Wiślicy gdy oznajmiono, że Dobiesław z Kurozwęk kasztelan krakowski, mający wówczas naj- – (1) Pierwszy miał imie Emeryka, drugi Jana. Ob. Stefan, Katona, Historia Critica Regum Ilungariac. (Pesth. 1779 – 1817 we 42 tomach 8-o) w t. 14. str. 18.
wyższą w Małejpolsce władzę i powagę, miasto i zamek krakowski potężną strażą osadził i aby mu wstępu nie dopuścić bramy miejskie ciężarami zawalił. Przerażony tą dotkliwą wieścią margrabia, z Wawrzyńczyc przeprawiwszy się przez Wisłę w Niepołomicach, naprzód do Sądecza a nakoniec przez Karpaty do Węgier drogę skierował. Stanąwszy na górach i rzuciwszy wzrok na równiny polskie z żalem! westchnął, że nad niemi nie zdarzyło się mu panować.
Ludwik rządził Węgrami lat 40, Polakami 12, umarł w Tyrnawie, zwłoki dla pogrzebu przeniesiono do Białogrodu stołecznego. Skoro dowiedzieli się o jego zgonie starostowie na Rusi, (1) po większej! części Węgrzy, stojący z załogami po zamkach, które Kazimierz Wielki w tej stronie do Polski był przyłączył, wnet wielkiemi uciskami kraj trapić poczęli. Albowiem powierzone sobie zamki Krzemieniec, Oleśk, Horodło, Zbaraż, Sniatyń, i wiele innych, Lubartowi (2) książęciu wołyńskiemu, dawszy się przekupić, wydali. Twierdzą, że Ludwik dla tego te zamki Węgrom poruczył, iż miał zamiar tę część Rusi do korony węgierskiej przyłączyć, wszak- – (1) Wojewodą niskim z ramienia Ludwika króla węgierskiego i polskiego był Jan de Capol. Ob. Katona t. 11. str, 20.
(2) Lubart syn Gedymina. Ob… o nim Naruszewicza w tablicach genealogicznych przed t. 9. Historji narodu polskiego umieszczonych na str. XIV. Wyd. Lipsk.
że inaczej stało się niż zamyślał, bo Polacy napowrót je odzyskali, wyjąwszy Krzemieniec i Zbaraż które dziś do Litwy należą.
Po śmierci Ludwika, po oddaleniu od tronu Zygmunta, który w nadziei panowania do Polski przybył, Domarat kasztelan poznański i starosta wielkopolski znienawidziany powszechnie za surowość swoich rządów, odstąpiony od wszystkich, zbrojnie najechany został przez Bartosza Koźmińskiego (1), którego margrabia z Odolanowa i innych miejsc wyzuł. Ten Bartosz przez niechęć do Zygmunta, Ziemowitowi mazowieckiemu drogę do tronu utorować zamierzał i tym końcem porozumiał się z nim, aby go wojskiem i pieniądzmi wspierał, cokolwiek zaś na nieprzyjacielu zdobędzie to pod władze jego odda i przez to wstęp do korony mu ułatwi. Uwierzywszy temu Ziemowit wojsko mu podesłał, s którem Bartosz twierdzę kaliską, nocą zdradziecko ubiedz zamyślał (2). Już bramy zamku wyłamywano gdy czaty łoskotem zbudzone, ciskanemi murów kamienia- – (1) Naruszewicz w Hist… nar. polsk… t. 10 str. 127 wyd. lipsk… zowie go synem Peregryna z Chotela herbu Jelita. Anonym Archidiakon gniezn… spółczesny, pisze że w r. 1381 około 8. września, starostowie z rozkazu króla Ludwika wyciągnąwszy z wojskiem odebrali Odolanów od Bartosza. Zygmunt dopiero w roku nęstępnym do Polski przybył. Sommersb. Silesiacar. Rer. Scriptores t. 2. str. 127.
(2) Anonym tamże str. 139. najazd na zamek kaliski Bartosza obszerniej opowiada.
mi oraz przez dalsze środki obrony najezdnikom odparły. Bartosz omylony w pewnej nadziei, rzucił się na odzyskanie innych miejsc wydartych sobie przez margrabiego, a które wówczas Domarat ze strażą swoją trzymał. Znaczna część szlachty z nienawiści ku Domaratowi codzień łączyła się z jego przeciwnikiem, tak że ten wkrótce ujrzał się na czele znakomitego wojska. W pierwszym więc najeździe zdobył Koźminek, wnet Chotecz przez Kazimierza W. z cegły zbudowany ubiegł, nakoniec rzuciwszy naprędce most na rzece Prośnie, Koźmin mocną twierdzę oblegać począł, lecz stamtąd z haniebną klęską przez załogę Domarata odegnany, zameczek Parsk (1) opanował.
Zachęcony tem powodzeniem Bartosza, Wincenty s Kępy wojewoda poznański i Sędziwoj Swidwa kasztelan nakielski, tudzież inni panowie wielkopolscy kojarzą się przeciw staroście Domaratowi, i razem go z jego stronnikami za nieprzyjaciół ojczyzny obwołują. (2) Przerażony tym związkiem i uchwałą panów Domarat, o postronnych posiłkach przemyślać począł; margrabiego Zygmunta o niebezpieczeństwie swojem uwiadomił i o pomoc błagał. Czechów, Sa- – (1) Anonym str. 139 uwiadamia ze to miejsce było własnością Michała syna Tomasza dziedzica na Ostrowecznem, stronnika Domarata, lecz który poźniej odstąpił go i złączył się z przeciwnikami.
(2) Anonym str. 139 przebiegając całą tą wyprawę wyraźnie uwiadamia, że odbyła się na… początku r. 1383 ponieważ 18 stycznia Pyzdry zostały obegnane.
sów i Kaszubów na żołd zaciągnął. Wojewoda zaś Wincenty z Bartoszem, który wojskiem mazowieckiem dowodził, siły łączą i razem na Domarata ciągną. Naprzód Poznań opanowali przez dobrowolne poddanie mieszczan, którzy Domarata nienawidzieli; zamku zdobyć niemożna było dla silnej w nim załogi, wszakże aby miasto od niej nie cierpiało, Sędziwoja Swidwę z oddziałem zbrojnych w Poznaniu zostawiono. Stamtąd pomknięto się pod Pyzdry, czwartego dnia miasto poddało się, zamek niedługo potem gdy żołnierzom życie zapewniono, we władzę ich przeszedł. Nakoniec przeniesiono obóz pod Kalisz i to miasto podobnież się poddało, koło zamku wiele doznano trudności; lecz w czasie oblężenia ciężkie szkody ponieśli rolnicy i duchowni, z którymi po nieprzyjacielski! się obchodzono. Nieszczęśliwy był w ówczas stan tej strony; łotrowstwo, gwałty, grabieże wszystko niszczyły. Konrad książe oleśnicki świetnemi obietnicami zwabiony aby zamek kaliski od obleżenia wyzwolił, postrzegłszy się zawiedzionym i siły swoję zbyt słabe w porównaniu nieprzyjacielskich, po odbytej z wojewodą Wincentym rozmowie nazad powrócił. Równeż klęski około Poznania. Sędziwoj bowiem oblegając zamek wszystkie okoliczne włości wydawszy na żołnierską rozpustę, bez różnicy niszczył, (1) Domarat też wśród takiej burzy domowej – (1) Działo się to podług Anonyma str. 140 w pierwszych miesiącach 1383.
ze swoimi nie próżnował i z nad granicy saskiej, z Międzychoda, Lwowka, Międzyrzecza, Zbąszyna, Kęblewa ustawicznemi wycieczkami aż do Poznania, oraz cały kraj za Wartą niszczył. Z niemniejszem okrucieństwem Grzymała Oleśnicki kostrzyński, i Andrzej kamieński kasztelanowie, oraz Wirzbięta Smogulecki, Teodoryk Margonin, Wojciech wojewoda kujawski, przyjaciele i powinowaci Domarata, którzy około rzeki Noteci na granicy Kujaw zamki swoje mieli, srożyli się nad dworami i włościami nieprzyjaznego stronnictwa. Dzierżeli oni zamki Nakło, Łabiszyn i Pakość, z których całą okolice gnieźnieńską, Kłocko, Swanowo, Znin, Kistowo, Wronki, Szamotuły, Buk, okropnie spustoszyli i nic w całej lej stronie nie uniknęło barbarzyńskiej srogości, cała bowiem Wielkopolska jakby na dwie części rozdarta, jedna drugiej majątki wściekle szarpała. Taką zapamiętałością domowej wojny umysły wszystkich pałały!
Domarat postrzegłszy, że walka się przeciąga, w obawie aby zamków poznańskiego i kaliskiego długiem oblężeniem ściśnionych, nieprzyjaciel nie zdobył, zaciągnąwszy na żołd Sasów, Kaszubów i Pomorzan postanowił stoczeniem bitwy wojnę rozstrzygnąć. Sprawiwszy więc wojsko pod wsią Piotrkowiczami, niedaleko ód Szamotuł, miasteczka przez siebie zrabowanego, obóz w otwartem polu rozłożył. Swidwa przez szpiegów uwiadomiony o obrotach nieprzyjaciela, wezwał do siebie sprzymierzeńców swoich, Bartosza Odolanowskiego i kasztelana srzemskiego z 300 żołnierzami ciężkiej jazdy. Z nimi i dalszem wojskiem, które miał przy sobie, na nieprzyjaciela pociągnął spodziewając się że go w nocy zniesie. Nie wiedział Domarat o zwiększonych Świdwy siłach, przeto mniej około obozu był dbałym i żołnierzom spoczynku dozwolił. Nad świtem czaty oznajmiły o nieprzyjacielu, wnet rzucono się do oręża i koni. W obozie Domarata niespodziany napad nieprzyjaciół napełnił wszystko trwogą i popłochem; gdy jedna część gotuje się do boju, Domarat z drugą na wpół uzbrojoną z obozu wyciąga i walecznie nieprzyjacielowi stawi czoło, atoli hufce jego łatwo złamane i rozgromione. Wtem gdy Świdwa Ścigając uciekających dalej się zapędza, Wirżbięta Smogulecki około sta koni ciężkiej i pięćset lekkiej jazdy do obozu Domarata prowadząc i już się doń zbliżając od zbiegów posłyszał o zaszłej klęsce. Wnet powziął myśl dzielną, każe kroku przyśpieszyć i na miejsce pogromu wpada, na znużonych bojem, rozbiegłych po polu, zajętych około zdobyczy, świeżem wojskiem naciera, część trupem ściele innych do ucieczki zmusza. Już Sędziwoj krwią nieprzyjaciół ociekły, zwycięztwem upojony z radosnem wojskiem powracał, gdy swoich uciekających spostrzega. Domyśliwszy się co zaszło, że nowe siły przeciwnikowi nadciągnęły, dodawszy swoim serca, do walki ich prowadzi; lecz znużone hufce świeżych przełamać nie zdołały. Sędziwoj pokonany pierzchnął, straciwszy już osiągnione zwycięztwo przez zuchwalstwo niebacznej pogoni. Domarat wróciwszy z rozsypki, łupy po nieprzyjacielu zabrał, Sędziwoj pobity umknął do zamku Grochole Dziersława Ostroroga, w którym go Domarat, zebrawszy z ucieczki żołnierzy, przez cały dzień oblegał (1); gdy wszakże wieść płonna o ciągnącem z Poznania znacznem wojsku na odsiecz Sędziwojowi gruchnęła, Domarat strwożony hufce swoję do Szamotuł uprowadził i stamtąd okolice poznańskie pustoszył (2).
Około tego czasu Winryk Kniprode wielki mistrz krzyżacki trzydzieści jeden lat rządząc ze sławą zakonem, żyć przestał. Konrad Zöllner na tę godność wybrany (3).
Władysław też opolski, wieluński i dobrzyński książe, z wielką pobożnością klasztor reguły ś. Pawła pierwszego pustelnika niedaleko od Częstochowy na wysokiej górze zbudował, tudzież stałym rocznym dochodem na wyżywienie zakonników opatrzył i znakomicie uposażył; dzisiaj to miejsce odwiedzane jest przez wielką liczbę pobożnych dla pospolicie przyjętego mniemania, że obraz Boga-Rodzicy przez Łukasza Ewangelistę malowany zdumiewającemi cudami słynie. Jakoż królowie, królowe i inne dostojne osoby, ze ślubami tam się udają, dla osiągnienia swoich – (1) Według Anonyma str. 141 bitwa ta stoczoną była w niedzielę dnia 15 lutego.
(2) Anonym twierdzi str. 142. że to zniszczenie przez Domarata, trwało od 17. lutego aż do 8. marca.
(3) Ob… wyżej na str. 3. Konrad Zöllner v. Rotenstein obr. 12. marca 1382 um. 20. Sierpnia 1300 (Voigt t. 5. str. 404. 550.)
życzeń. Na obliczu N. Panny widzieć się dają ślady dwóch blizn przez bezbożnych odszczepieńców niegdyś zadanych, którzy mimo największej usilności, ani ogniem, ani żelazem, ani żadną mocą świętego obrazu zniszczyć nie mogli; dla tego właśnie to miejsce jest U wszystkich w największem poszanowaniu i nie tylko mieszkańcy królestwa, ale i obce narody gromadnie je nawiedzają.
Tymczasem najznakomitsi mężowie korony polskiej widząc Wielkopolskę objętą pożarem domowej wojny, wysyłają posłów do Elżbiety królowej węgierskiej z prośbą aby królewnę Jadwigę, którą przez pełnomocników swoich przysłać przyrzekła na objęcie królestwa wyprawiła; uwiadamiają przytem jakiemi zawichrzeniami kraj jest miotany, do których przytłumienia i do zgaszenia pożogi wojny wcześnie jąć się należy, jeżeli nie chce zguby państwa. Obok tego zjazd biskupów i urzędników koronnych w Sieradziu nad Wartą, na ostatnie dni lutego składają. Królowa Elżbieta Mikołaja biskupa wespriniskiego (l) i dwóch z rycerskiego stanu mężów na ten zjazd naznaczyła. Ten z towarzyszami na radę wprowadzony, naprzód naród od przysięgi jaką związany był względem Marji i margrabiego, stosownie do życzenia uwolnił, przyjazd do Polski Jadwigi drugiej córki królowej Elżbie- – (2) Biskupem wesprimskim był wówczas Benedykt; nawet żaden z biskupów węgierskich w tym roku imienia Mikołaja nie nosił. Ob. Katona Hist. Crit, Reg. Hung… t. 11. str. 43.
ty na wielki piątek zapowiedział (1) pod tym warunkiem: aby natychmiast po koronacji, dla młodociannego jeszcze wieku, i niemożności wydania jej za mąż, nazad do Węgier matce dla wychowania odwieziona została. Warunek ten wielce zasmucił radę, widocznem bowiem ta nieobecność królowej zagrażała krajowi niebezpieczeństwem; różniono się w zdaniach i trudno było znaleźć środek, któryby skutecznie zdołał wydźwignąć królestwo z tak wielkich trudności; postanowiono przeto drugi zjazd ostatnich dni marca w tymże mieście odbyć, i do tego czasu posłów węgierskich zatrzymać. Potem rada własnem i królowej Elżbiety imieniem do Wielkopolski posyła, aby oręż z rąk zawziętych na siebie obywateli wytrącić. Wyprawiono tam Spytka z Melsztyna krakowskiego i Sędziwoja kaliskiego wojewodów, przydano im Mikołaja Bogoryja kasztelana zawichostskiego i Krzesława Szczukowskiego, którzy przybywszy do Kalisza, Wincentemu wojewodzie poznańskiemu, imieniem królowej i rady rozkazują aby oblężenie podjął. Wincenty powagą i obecnością znakomitych mężów skłoniony, wnet uległ pod tym warunkiem: aby Jan kasztelan łęczycki, który z załogą Domarata zamek trzymał, razem z wojskiem z niego ustąpił i aby to miejsce poruczone było straży Jana kasztelana kaliskiego.
–- (1) t… j. 20 marca, gdyż Wielkanoc przypadała w tym roku marca 22.
Stamtąd Spytek i Sędziwój wojewodowie udali się do Węgier do królowej, Mikołaja zaś Bogoryja i Krzesława towarzyszów swoich wysłali do Poznania, końcem uspokojenia imieniem królowej i rady ostatków domowej wojny. Ci po długich układach we wsi Starczynowie (1), rząd miasta Poznania Domaratowi przywróciwszy, rozejm miedzy stronami do dnia ś. Jana Chrzciciela (2) postanowili.
Tymczasem za nastąpieniem drugiego sieradzkiego zjazdu (3), na którym o rzeczach największej wagi radzić i posłom Elżbiety królowej odpowiedzieć przychodziło, Władysław opolski, wieluński i dobrzyński książe na zjazd przybył, nie tak w nadziei dostąpienia korony, jak aby Ziemowitowi Mazowieckiemu, który się o nią ubiegał, i którego pochodzenie z rodu dawnych królow polskich wielu znakomitszym mężom zalecało, w jej osiągnieniu przeszkodził. Zazdrościł bowiem pokrewnemu książęciu, lubo i sam do tegoż szczepu królow polskich należał, takiego szczęścia i najwyższego zaszczytu. Z tej przyczyny stronnicy Ziemowita stawili zasadzki na jego życie, i niezawodnieby zginął? gdyby postrzegłszy niebezpieczeństwo nie otoczył osoby swojej należytą strażą. Gdy na zjeździe radzono coby dla kraju było najkorzystniejszem i co królowej Elżbiecie odpowiedzieć należało? jednomyślnem – (1) Podług Anonytna str. 143 w dniu 8. marca.
(2) Do 24 czerwca.
(3) Anonym na str. 144. uwiadamia ze narady rozpoczęły się 28 marca.
prawie zdaniem wybór na Ziemowita książęcia mazowieckiego padał, i gdyby nie założono warunku aby królewnę Jadwigę w małżeństwo pojął, Ziemowit zostałby królem obwołany, tudzież, gdyby się temu nie był sprzeciwił Jaśko Tęczyński kasztelan wojnicki, który w obszernej mowie zgromadzonych przekonał: że królestwo z mocy testamentu Ludwika na córki jego spadło; że ostatnia wola ich króla stanowiła, aby jedna z córek osiągnęła po nim tę koronę wybierając dla siebie małżonka, narodowi najdogodniejszego; że to postanowienie króla Ludwika sami na tylu zjazdach, tylu uchwałami potwierdzili; że wcale nieprzystało aby nie wybadawszy chęci królowej Elżbiety i królewnej Jadwigi, jakiego męża mieć będzie wolała, narzucać jej takiego, który niemiłym, lub nawet nienawistnym być może. Wszak nietylko w małżeństwach królewskich, gdzie im wyższy zaszczyt, tym więcej ma być swobody, ale i w stadłach ludzi pospolitego stanu widzimy, iż zobopólnej do małżeństwa potrzeba zgody; zostawić więc należy to prawo Jadwidze, której tylu naszemi uchwałami i postanowieniami oddaliśmy koronę. Niech sama sobie męża i rządów spólnika, według woli swojej, wskaże, to nierównie dla królestwa będzie korzystnicjszem, wszakże jeżeli jej wyborna Ziemowita padnie, ja sprzeciwiać się nie myślę aby panować nie miał.
Taką lub tej podobną mową, Tęczyński umysły zgromadzenia do tego stopnia zmienił, iż wszyscy bez wyjątku poszli za jego zdaniem i w następny
Sposób biskupowi wesprimskieinu posłowi królowej Elżbiety odpowiedziano: Ponieważ długie bezkrólewie jest niebezpieczne, sprawy zaś kraju niezbędnie tego wymagają, należy aby Jadwiga na dzień zielonych świątek (1) do Polski przybyła, czego jeśli nieuczyni, trudno aby królestwo z jej powodu na dłuższe niebezpieczeństwa było narażane; a więc gdyby królowa przyjazd swój opóźniła lub zaniedbała, przyjdzie im przystąpić do wyboru innego króla. Stem posłowie odjechali, i skoro stanęli w Węgrzech wnet królowa z córką Jadwigą do Koszyc wyruszyła (2). Miasto to odległe jest od granic Polski o dwa dni drogi. W orszaku królowej znajdowali się wojewodowie, krakowski i kaliski, o których podróży do Węgier z Kalisza wspomnieliśmy wyżej. Była wtenczas wiosna, rzeki rozpuszczeniem zimowych śniegów w górach, które królowej przebywać należało, wezbrane nadzwyczaj rozlały, trudne a nawet niebezpieczne były przeprawy. Na wieść przybywającej królowej, najznakomitsi urzędnicy… zebrali się do Sądecza i tam w dniu naznaczonym na nią oczekiwali Królowa czy niechcąc, czy nie mogąc przybyć, rozlew rzek za przyczynę kładzie; wojewodów krakowskiego i kaliskiego, którzy przy niej byli, do Są- – (1) 10. Maja.
(2) Katona Hist… crit. Regum Hung… t. II str. 41. utrzymnje że i Marja królowa węgierska, wówczas znajdowała się w Koszycach, jak to widać z wydanego przez nią W tem mieście, dyplomatu w 1383 r. maja 17 dnia.
decza posyła: aby ją przed panami wymówić, oraz dogodniejszy czas wjazdu dla królowej wyjednać. Ci do Sądecza przybywszy, nietylko otrzymali o co imieniem Elżbiety prosili, lecz wymogli na nich, że udali się do Koszyc dla złożenia czci królowej. Pojechał tam Dobiesław z Kurozwęk kasztelan, Spytek z Melszlyna wojewoda, krakowscy, pojechali znakomici mężowie, Jaśko Tarnowski sandomirski, Wincenty s Kępy poznański, Sędziwój z Szubina kaliski wojewodowie, tudzież Domarat kasztelan poznański i wielu innych świetnego imienia ludzi. Wszystkich królowa gościnnie, łaskawie i uprzejmie przyjęła. Po kilkudniowych naradach i namowach, postanowiono aby królewna Jadwiga na ś. Marcin (1) do Krakowa wjechała. To odroczenie stało się źródłem wielkich rozruchów i wojen, które później w Polsce wybuchnęły.
Zieniowit bowiem książe mazowiecki wziąwszy otuchę z głosów tyłu celniejszych obywateli koronnych, którzy już niemal królem go obwołali, postanowił ten szczęśliwy dla siebie obrót rzeczy, zdradą poprzeć. Nietajną mu była życzliwość panów wielkopolskich, wiedział ze Małopolanie byli przeciwnymi jego chęciom i zamiarom, aby więc tych ostatnich naprzód w niebezpieczeństwo wprawić, a potem na stronę swoję przeciągnąć, umyślił Kraków, stolicę królestwa fortelem ubiedz, który skoroby opanował – (1) 11 listopada.