Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dzieje księztw nad-dunajskich to jest: Multan i Wołoszczyzny podług dzieł Cogalniceana, Vaillanta, Ubiciniego i Palauzowa. Tom 2 - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dzieje księztw nad-dunajskich to jest: Multan i Wołoszczyzny podług dzieł Cogalniceana, Vaillanta, Ubiciniego i Palauzowa. Tom 2 - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 826 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Gdy wszyst­ko już było tak przy­go­to­wa­ne, He­lia­des i Ste‧fan Go­le­sco wy­je­cha­li ta­jem­nie z Bu­ka­re­stu, w nie­dzie­lę 18 czerw­ca 1848 roku i przy­by­li na­za­jutrz wie­czo­rem do Is­laz, gdzie zna­leź­li ma­jo­ra Teli, ka­pi­ta­na Ples­so­ia­no i księ­dza Ra-dul Chap­ca, ze wsi Ce­le­ju, o kil­ka mil le­żą­cej od Is­laz. Tu, dnia 21 czerw­ca rano, sród pew­nej ce­re­mo­nii re­li­gij­nej, i w obec­no­ści ze­bra­nych licz­nie i zdu­mio­nych kup­ców, wie­śnia‧ków, ma­ry­na­rzy z por­tu, chło­pów z po­bli­skich wsi, żoł­nie­rzy i ofi­ce­rów (dwie inne kom­pa­ni­je i plu­ton jaz­dy, sto­ją­cy w Zim-nil­cea, o dwie mile od Is­laz, po­łą­czy­ły się z kom­pa­ni­ją kapi‧tana Ples­so­ia­no), He­lia­des prze­czy­tał nową kon­sty­tu­cyę, któ‧rej za­sa­dy, uło­żo­ne we 22ch ar­ty­ku­łach, roz­wi­nię­te były w szum­nej ode­zwie do na­ro­du i księ­cia, wy­dru­ko­wa­nej po‧

przed­nio ta­jem­nie w domu He­lia­de­sa. Pro­kla­ma­cyę, da­to­wa‧ną w Is­laz, z obo­zu od­ro­dze­nia dnia 9/31 czer­wea, pod­pi­sa­li: ksiądz Chap­ca, Jan He­lia­des, Ste­fan Go­le­sco, Cbry­sty­an Teli i Mi­ko­łaj Ples­so­ia­no. Urzą­dzi­li się oni wte­dy w rząd tym‧cza­so­wy, przy­braw­szy do sie­bie Ma­ghie­ro; i te­goż sa­me­go dnia, gdy wszy­scy obec­ni zło­ży­li w ich ręce przy­się­gę na wier­ność kon­sty­tu­cyi, prze­sła­li, za po­śred­nic­twem Ma­ghie­ro, któ­re­go śpól­nic­two było ta­jem­nem, list do księ­cia Bi­be­sco, w któ­rym przed­sta­wia­li mu ko­niecz­ność re­wo­lu­cyi i bła­ga­li, aby ob­jął nad nia naj­wyż­szy kie­ru­nek.

Wiel­kie wzbu­rze­nie pa­no­wa­ło na­ów­czas w Bu­ka­re­ście. Na­gły i ta­jem­ni­czy wy­jazd He­lia­de­sa i Ste­fa­na Go­le­sco zwró‧cił uwa­gę po­li­cyi; na­za­jutrz za­czę­ły się aresz­to­wa­nia i cią‧gnę­ły się przez na­stęp­ne dni. Ka­pi­tan The­olo­go, pro­fes­sor Ne­gu­li­ci, ar­chi­man­dry­ta Jó­ze­iat Sna­go­ve­ano, Kon­stan­tyn Ro­set­ti, Jan Vo­ine­sco zo­sta­li uwię­zie­ni, i trzy­ma­ni pod se­kre­tem. Pil­nie śle­dzo­no bra­ci Go­le­sco, Jana Brat iano i in­nych człon‧ków ko­mi­te­tu re­wo­lu­cyj­ne­go. Dnia 22 czerw­ca, wia­do­mość

0 ogło­sze­niu kon­sty­tu­cyi w obo­zie w Is­laz, na­de­szła do Buka-re­stu: te­goż sa­me­go dnia, trzech mło­dych lu­dzi, tro­pio­nych przez po­li­cyę od ty­go­dnia, strze­li­li na prze­chadz­ce do księ­cia

1 jego mi­ni­stra Vil­la­ra. Za­mach ten, przy­pi­sy­wa­ny re­wo­lu­cyo-ni­stom, cho­ciaż ci sta­le za­prze­cza­li wszel­kie­go w nim ulzia­łu, po­mno­żył nie­spo­koy­ność Ho­spo­da­ra. Chcąc wy­ba­dać uspo‧so­bie­nie woj­ska obec­ne­go w Bu­ka­re­ście, udał się na­za­jutrz do ko­szar, prze­ma­wiał do ofi­ce­rów i żoł­nie­rzy, na­po­my­ka­jąc w ogól­no­ści o spi­skach prze­ciw rzą­do­wi, i za­py­tu­jąc czy go‧towi są go bro­nić. Z usza­no­wa­niem od­po­wie­dzie­li: »Je­że­li idzie o wy­do­by­cie orę­ża prze­ciw nie­przy­ja­cio­łom oj­czy­zny na‧szej, mo­żesz li­czyć na nas; ale bić się nie bę­dzie­my prze­ciw bra­ciom na­szym, któ­rzy pra­gną na­sze­go do­bra, tu­dzież do­bra kra­ju.u Bi­be­sco wró­cił do pa­ła­cu po­mie­sza­ny, i ka­zał za­prze‧stać aresz­to­wań. W kil­ka go­dzin po­tem ode­brał szta­fe­tą od Ma­ghie­ra text pro­kla­ma­cyi, wraz z li­stem po­wstań­ców z Is­laz.

Za­sta­na­wia! się te­raz, jak po­wia­da­ją, on, co na pierw­szą wia­do­mość o po­wsta­niu, prze­słał Ma­ghie'rowi za całą odpo‧wiedź te trzy sło­wa: »Wszyst­kich na śmierć!«; za­sta­na­wiał się, ale już było za póź­no.

Te­goż sa­me­go dnia, gdy do­wie­dzia­no się o nie­po­wo­dze­niu księ­cia Bi­be­sco w ko­sza­rach, sy­no­wiec Ma­ghie­ra, ka­det szko­ły woj­sko­wej, wraz z wie­lu swych to­wa­rzy­szy, wy­szedł na ry­nek, prze­czy­tał gło­śno pro­kla­ma­cyę, twier­dząc że Ho­spo­dar zga­dza się na nią, i we­zwał lud aby szedł do pa­ła­cu po­dzię­ko­wać księ­ciu. W mgnie­niu oka prze­szło dwa ty­sią­ce osób ze­bra­ło się oko­ło mło­dzie­ży i szli z nimi ku po­miesz­ka­niu księ­cia, nio­sąc cho­rą­gwie trój­ko­lo­ro­we. Ho­spo­dar bądź unie­sio­ny za‧pa­łem, bądź nie­spo­dzia­nie zna­glo­ny, przy­jął wnet kon­sty­tu‧cyę, pod­pi­sał ją wśród ra­do­snych okrzy­ków, i za­raz mia­no­wał nowe mi­ni­ster­jum, z po­mię­dzy na­czel­ni­ków po­wsta­nia, wyją‧wszy tyl­ko spa­ta­ra Odo­be­sco. I tak, dwaj bra­cia Go­le­sco, Mi­ko­łaj i Ste­fan, mia­no­wa­ni, pierw­szy mi­ni­strem spraw we‧wnętrz­nych, dru­gi spra­wie­dli­wo­ści; Ma­ghie­ro, skar­bu; He­lia‧des, oświe­ce­nia pu­blicz­ne­go i wy­znań; Mi­ko­łaj Bal­ce­sco, se‧kre­ta­rzem sta­nu; Ro­set­ti, dy­rek­to­rem po­li­cyi (23 czerw­ca).

Wia­do­mość o tych zmia­nach do­szła na­za­jutrz w nocy do He­lia­de­sa i jego to­wa­rzy­szy, któ­rzy, przy­ję­ci z try­um­fem w Ca­ra­ca­la, po­su­wa­li się ku Kra­jo­wej, sto­li­cy Ma­łej Woło‧szczy­zny, sród tłu­mu oby­wa­te­li i z woj­skiem mi­li­cyi i doro-bań­ców. Tej­że nocy wy­sła­li do Bu­ka­re­stu żą­da­nia 1° o od‧da­le­nie mi­ni­stra Odo­be­sco i prze­zna­cze­nie w jego miej­sce ma‧jora Teli; 2° o mia­no­wa­nie Ma­ghie­ra na­czel­nym do­wodz­cą do-ro­ban­ców i woj­ska nie­re­gu­lar­ne­go; 3° o uzna­nie wszyst­kich ak­tów ogło­szo­nych przez rząd tym­cza­so­wy, od dnia 21 czer‧wca. Pod temi wa­run­ka­mi od­po­wia­da­li za spo­koj­ność kra­ju; w prze­ciw­nym ra­zie, re­pre­zen­tan­ci na­ro­du przyj­dą z woj­skiem ukła­dać się pod mu­ra­mi Bu­ka­re­stu. Na tę zu­chwa­łą odpo‧wiedź, Ho­spo­dar już za­chwia­ny prze­ło­że­nia­mi i pro­te­sta­cyą kon­su­la ge­ne­ral­ne­go Ros­syj­skie­go p. Kot­ze­bue (24 czerw­ca), trze­cie­go dnia, o go­dzi­nie dru­giej z rana, ostat­nią ode­zwą po‧wie­rzyw­szy rząd nowo mia­no­wa­nym mi­ni­strom, ab­dy­ko­wał i wy­je­chał do Kron­sta­du, w zie­mi Sied­mio­grodz­kiej (25 czer‧wca), (*).

Na wieść o od­jeź­dzie księ­cia, lud tłum­nie udał się do pała‧cu rzą­do­we­go i do­ma­gał się mia­no­wa­nia na­tych­miast sta­now‧czo rzą­du tym­cza­so­we­go. Wy­bra­ni więc za­raz zo­sta­li: Pre‧zy­den­tem, me­tro­po­li­ta Neo­fy­tes; człon­ka­mi: He­lia­des, Ste­fan Go­le­sco, Teli, Ma­ghie­ro, Scur­to; se­kre­ta­rza­mi z gło­sem do­rad‧czym: A. G. Go­le­sco. Mi­ko­łaj Bal­ce­sco, Eoset­ti i Jan Bra­tia­no; 7nin>>tmmi: Mi­ko­łaj Go­le­sco, J. Cam­pi­ne­ano, Kon­stan­tyn Phi-lip­pe­sco, Odo­be­sco, He­lia­des, J. Vo­ine­sco II, Nit­ze­sco. Wy‧pra­wio­no po­słań­ców do człon­ków rzą­du, obec­nych w Ma­łej Wo­losz­czy­znie, aby nie­zwłocz­nie przy­by­wa­li do sto­li­cy, gdzie też sta­nę­li dnia 28.

Trze­ma dnia­mi wprzód, pp. Du­ha­mel i Kot­ze­bue opu­ści­li Bu­ka­rest i wy­je­cha­li do Mul­tan przez Fok­sza­ny, zkąd p. Ko‧tze­bue za­niósł nową pro­te­sta­cyę w li­ście do me­tro­po­li­ty, z dnia 18/;;„ czerw­ca, prze­ciw nie­le­gal­nym czyn­no­ściom, ja­kie uwa­żał za jaw­ne na­ru­sze­nie trak­ta­tów.

Re­wo­lu­cya do­ko­na­ną wiec zo­sta­ła naj­nie­spo­dzie­wa­niej, w cią­gu dwóch dni, bez prze­le­wu ani jed­nej kro­pli krwi.

Nowa kon­sty­tu­cya, przy­ję­ta przez lud jed­no­gło­śnym okrzy­kiem na pla­cu Wol­no­ści, skła­da­ła się ze 22ch na­stęp‧nych ar­ty­ku­łów:

1. Nie­pod­le­głość ad­mi­ni­stra­cyj­na i pra­wo­daw­cza, opar­ta na trak­ta­tach Mir­cea i Vla­da V.

2. Rów­ność praw po­li­tycz­nych.

3. Rów­ny roz­kład po­dat­ków.

I1; Texi ab­dy­ka­cyi brzmi na­stę­pu­ie w do­slow­nem tłó­ma­cze­niu: „Do vW> dy miu­isliów. — My Jnzy Dy­mitr Mrsco, z bo­żej Li­ski, księ­że pa­nu­ją­cy Wo­ło­ski.— Czu­jąc, ie siły moje ni­cod­po­wia­da­ją wy­ma­ga­niom obec­nych oko-li­czu­ości, i aby mi su­mie­nie nie wy­rzu­ca­ło, ze na­ra­zi­łem los mo­je­go kra­ju dźwi­ga­jąc dłu­żej brze­mię zbyt cięż­kie dla mnie, skła­dam rzą­dy w ręce wa­sze i wra­cam do Ży­cia pry­wat­ne­go z za­do­wo­le­niem, ja­kiem ob­da­rza czy­ste su­mie‧nie.- je­rzy Dy­mitr Bi­be­sco. – Bu­ka­rest, dnia i3/,5 czerw­ca 1848."

4. Zgro­ma­dze­nie na­ro­do­we skła­da­ją­ce się z re­pre­zen­tan‧tów, wy­bra­nych ze wszyst­kich klass spo­łe­czeń­stwa.

5. Zwierzch­nik kra­ju od­po­wie­dzial­ny, wy­bra­ny na lat pięć, a wy­bie­ral­ny ze wszyst­kich klass spo­łecz­no­ści.

6. Zmniej­sze­nie li­sty cy­wil­nej.

7. Od­po­wie­dzial­ność mi­ni­strów i wszyst­kich urzęd­ni­ków.

8. Nie­ogra­ni­czo­na wol­ność dru­ku.

9. Wszel­kie na­gro­dy udzie­la­ją się w imie­niu oj­czy­zny, przez jej re­pre­zen­tan­tów, nie zaś przez zwierzch­ni­ka kra­ju.

10. Każ­dy ob­wód wy­bie­ra swo­ich wła­snych urzęd­ni­ków, to pra­wo wy­pły­wa z pra­wa, ja­kie ma cały na­ród do udzia­łu w elek­cyi zwierzch­ni­ka kra­ju.

11. Za­pro­wa­dze­nie gwar­dyi na­ro­do­wej.

12. Eman­cy­pa­cya mo­na­ste­rów po­świę­co­nych miej­scom świę­tym.

13. Znie­sie­nie ro­bo­ci­zny, clą­ca, cią­żą­cej na kmie­ciach, któ‧rzy sta­ją się wła­ści­cie­la­mi, za po­śred­nic­twem in­dem­ni­za­cyi.

14. Usa­mo­wol­nie­nie i wy­kup Cy­ga­nów przez rząd.

15. Re­pre­zen­tant na­ro­du w Kon­stan­ty­no­po­lu ma bydź wy‧bie­ra­ny z po­mię­dzy Ru­mu­nów (1).

16. Wy­cho­wa­nie zu­peł­ne i bez­płat­ne dla wszyst­kich Ru‧mu­nów płci oboj­ga, bez róż­ni­cy.

17. Znie­sie­nie ty­tu­łów bez urzę­du (*).

18. Znie­sie­nie kar cie­le­snych.

19. Znie­sie­nie kary śmier­ci,

20. Za­pro­wa­dze­nie no­we­go sys­te­ma­tu wię­zień.

21. Eman­cy­pa­cya Izra­eli­tów, i rów­ność praw dla oby­wa‧teli kra­jow­ców wszel­kie­go wy­zna­nia.

22. Nie­zwłocz­ne zwo­ła­nie Zgro­ma­dze­nia ogól­ne­go kon­sty- (*) 1'el­no­ino­cu­ika­iui Ho­spo­da­rów, kapu-kia­ja, przy Por­cie, by­wa­li za­wsze Gre­cy.

(2) Ta­kie­mi są ty­tu­ły: pita?; ser­da?; pa­ha­mik i t… d… skła­da­ją­ce róż­ne stop­nie hi­je­rarc­bii szla­chec­kiej, a któ­re dzi­siaj nie od­po­wia­da­ją za­du­emu urzę‧dowi. Juz Ho­spo­dar Grze­gorz Ghi­ca, ob­my­śla­jąc plan re­Torm, chciał usu­nąć po­dob­ną nno­nia­li­ję, któ­rą uświę­ci­ła na nowo Usta­wa or­ga­nicz­na.

tuj^eir^), wy­bra­ne­go dla przed­sta­wia­nia wszel­kich spraw i wszel­kich klass spo­łe­czeń­ską, ^róf©^*.uło­żyć i ogło­sić kon­sty­tu­cyę na pod­sta­wie wy­żej wy­mie­nio­nych ar­ty­ku­łów.

Trzy z po­wyż­szych ar­ty­ku­łów, któ­re po­źniej po­słu­ży­ły do ob­wi­nie­nia ru­cŁu z roku 1848 o kom­mu­nizm, wy­ma­ga­ją bliż‧sze­go ob­ja­śnie­nia; są to ar­ty­ku­ły 12, 13 i 14, do­ty­czą­ce eman‧cy­pa­cyi mo­na­ste­rów na­le­żą­cych do miejsc świę­tych, nada­nia pra­wa wła­sno­ści chło­pom i usa­mo­wol­nie­nia Cy­ga­nów.

Mo­na­ste­ry Ko­ścio­ła Grec­kie­go w Mul­ta­nach i na Wo­łosz-czy­znie, dwo­ja­kie­go są ro­dza­juf mo­na­ste­ry kra­jo­we i mona‧ste­ry po­świę­co­ne miej­scom świę­tym, to jest za­ko­nom grec­kim, Gro­bu Świę­te­go, góry Athos it… d., któ­rzy rzą­dzą nimi przez he­gu­me­nów lub de­le­go­wa­nych wła­sne­go wy­bo­ru, i po­bie­ra­ją z nich do­cho­dy.

Do­cho­dy te ob­li­czył G. Cha­inoi (Jon Ghi­ca) na ośm­na­ście mil­jo­nów pia­strów (sześć mil­jo­nów fran­ków), w sa­mej tyl­ko Wo­łosz­czy­znie. W Mul­ta­nach du­cho­wień­stwo miejsc świę‧tych po­sia­da dwie­ście trzy­na­ście dóbr ziem­skich więk­szych, z któ­rych 101 na­le­ży do Gro­bu Świę­te­go, 87 do góry Athos, 12 do góry Sy­nai, 5 do pa­try­ar­cha­tu Kon­stan­ty­no­pol­skie­go, 2 do An­ty­ocheń­skie­go, 3 do Ale­xan­dryj­skie­go i 3 do rno­na-ste­ru Drian, w Epi­rze.

Do­bra po­wyż­szych mo­na­ste­rów, któ­re w po­cząt­kach nie róż­ni­ły się od mo­na­ste­rów kra­jo­wych, po­cho­dzą z za­pi­sów albo do­na­cyj ksią­żąt lub osób pry­wat­nych. Do­cho­dy z nich po­win­ny były wy­łącz­nie bydź ob­ra­ca­ne na uczyn­ki po­boż­ne i do­bro­czyn­ne, jako to: utrzy­ma­nie ko­ścio­ła przy mo­na­ste­rze, co­dzien­na jał­muż­na dla ozna­czo­nej licz­by ubo­gich, za­kła­da­nie szkół i szpi­ta­lów, wy­po­sa­ża­nie ubo­gich sie­rot i t… p. Te obo‧wiąz­ki lub inne tym po­dob­ne wy­raź­nie są wy­mie­nio­ne we wszyst­kich ak­tach do­na­cyj­nych, któ­rych moż­na było wyna‧leźć ko­pi­je, gdyż he­gu­me­ni za­wsze wy­ma­wia­li się od skła­da‧nia ory­gi­nal­nych do­ku­men­tów znaj­du­ją­cych się w ich ręku.

W po­cząt­kach XVlI­go wie­ku, gdy Gre­cy Fa­na­ru usa­do‧wili się w księz­twach Nad-Du­naj­skich i wie­lu z nich wci­snę­ło się do rady Ho­spo­da­rów, ci od­da­wa­li wspo­mnio­ne mo­na­ste­ry pod opie­kę głów­ni ej szych świąt­nic Ko­ścio­ła grec­kie­go. Był to z po­cząt­ku pro­sty hołd czci i nic wię­cej. Mo­na­ste­ry po­świę‧cone nie prze­cho­dzi­ły do za­ko­nów na gó­rach Sy­nai lub Athos, jako po­sia­dłość, ałe pod ich zwierzch­ność du­chow­ną (in­chi­na-te). Wola fun­da­to­rów była jesz­cze za­cho­wy­wa­ną. Każ­de­go roku ob­ra­ca­no z do­cho­dów sum­my prze­zna­czo­ne na uczyn­ki po­boż­no­ści i do­bro­czyn­no­ści miej­sco­wej, a część tyl­ko prze­wyż­ki, je­że­li była, po­sy­ła­no klasz­to­rom zie­mi świę­tej ty­tu­łem jał­muż­ny. Na­wet gdy ta jał­muż­na, skut­kiem zwy­cza­ju, sta­ła się pod pew­nym wzglę­dem obo­wią­zu­ją­cą, i gdy prze­ło­że­ni mo­na­ste­rów grec­kich za­czę­li do­ma­gać się jako z pra­wa tego, co było tyl­ko do­bro­wol­ną da­ro­wi­zną, mu­sie­li wszak­że pole‧gać na do­brej wie­rze prze­ło­żo­nych kra­jo­wych, i nie wol­no im było po­sy­łać agen­tów lub he­gu­me­nów dla kon­tro­li wy­dat­ków i spraw­dze­nia ilo­ści prze­wyż­ki. Wszyst­kie­mi klasz­to­ra­mi w Mul­ta­nach i na Wo­łosz­czy­znie rzą­dzi­li za­kon­ni­cy kra­jo­wi, na­le­żą­cy do Dy­wa­nu księztw, jak prze­ko­ny­wa o tem spra­wo‧zda­nie zło­żo­ne księ­ciu Grze­go­rzo­wi Ghi­ca r. 1742. Ale z cla‧sem – po­świę­ce­nie re­li­gij­ne wy­ro­dzi­ło się w ma­ter­jal­ne slu­żeb­nic-two; i gdy Gre­cy upo­waż­nie­ni zo­sta­li do za­rzą­dza­nia mo­na­ste­ra­mi Ru­muń­skie­mi przez swo­ich de­le­go­wa­nych, ci wkrót­ce przy­własz­czy­li so­bie wszyst­kie do­cho­dy.

Licz­ne do­ku­men­ta świad­czą o usi­ło­wa­niach ze stro­ny Ho‧spoda­rów, w roz­ma­itych epo­kach, ce­lem po­ha­mo­wa­nia lub ogra­ni­cze­nia ta­kich przy­własz­czeń. Ma­te­usz Bas­sa­ra­ba zwró‧cił mo­na­ste­ry pod daw­ne pra­wo (r. 1634), uchy­la­jąc tym spo‧so­bem roz­po­rzą­dze­nia Gre­ków. W roku 1654, Kon­stan­tyn Bas­sa­ra­ba po­no­wił de­kret Ma­te­usza. Przez cały ów wiek, kwe­stya chwia­ła się sto­sow­nie do wal­ki po­li­tycz­nej, jaka to‧czy­ła się na­ów­czas mię­dzy bo­ja­ra­mi kra­jow­ca­mi a Fa­nar­jo­ta-mi. Upa­dek pierw­szych, w po­cząt­kach XVIII­go wie­ka, po‧cią­gnął za sobą cał­ko­wi­tą ali­je­na­cyę mo­na­ste­rów. Ale, w tym‧że cza­sie, wie­lu ksią­żąt fa­nar­joc­kich, jak­by chcąc zmniej­szyć ohy­dę ta­kie­go łu­piez­twa, po­sta­no­wi­li chry­so­bul­la­mi, że hegu‧

meni obo­wią­za­ni są wno­sić co­rocz­nie pew­ną – sum­mę do skar‧bu, na szko­ły, do kas­sy jałm u znicz ej i t… d. Wy­mie­ni­my, mię‧dzy in­ne­mi, chry­zo­bul­le Ho­spo­da­rów: Hyp­si­Jan­te­go (1780 r.), Han­djer­li (1791), Ca­ra­dja (1816) na Wo­łosz­czy­znie; w Mul­ta­nach, uchwa­łę du­cho­wień­stwa i dy­wa­nu ge­ne­ral­ne­go, za­twier‧dzo­ną przez księ­cia w r. 1706; tu­dzież chry­zo­bul­le Ho­spo­da‧rów Grze­go­rza Ghi­ca r. 1748 i Ale­xan­dra Hyp­si­lan­tis 1799.

W roku 1822, po upad­ku Fa­nar­jo­tów, kraj wy­stą­pił prze‧ciw ah­je­na­cyi mo­na­ste­rów. Por­ta, bio­rąc po­chop z tego, źe he­gu­me­ni mie­li czyn­ny udział w po­wsta­niu Hyp­si­lan­te­go i do‧cho­dy z mo­na­ste­rów ob­ra­ca­li na wspie­ra­nie ro­ko­szan, ka­za­ła wy­gnać ich z księztw, a za­rząd do­bra­mi klasz­tor­ne­mi po­wie‧rzy­ła ko­mi­te­to­wi, zło­żo­ne­mu z bo­ja­rów, pod pre­zy­den­cyą me‧tro­po­li­ty. Jed­no­cze­śnie Zgro­ma­dze­nie ogól­ne po­sta­no­wi­ło, że do­cho­dy z dóbr po­wyż­szych w cią­gu lat pię­ciu, słu­żyć mają na umo­rze­nie dłu­gu kra­jo­we­go. Za po­wro­tem he­gu­me­nów w r. 1828, po­mi­mo ener­gicz­nych pro­te­sta­cyj Zgro­ma­dze­nia ogól­ne­go i wyż­sze­go du­cho­wień­stwa Mul­tań­skie­go, usta­wa or­ga­nicz­na po­sta­no­wi­ła, że część do­cho­dów z po­wyż­szych mo­na­ste­rów, ma wró­cić do rzą­du, któ­ry je uży­je na cele do‧bro­czyn­ne i użyt­ku pu­blicz­ne­go, i z tego po­wo­du uwol­ni­ła one od po­dat­ków, któ­re do­tąd pła­ci­ły. He­gu­me­ni pro­te­sto­wa­li; a pod­no­sząc spór do wy­so­ko­ści kwe­styi o wła­sność, wo­ła­li że są odar­ci i nie chcie­li pod­dać się usta­wie. Ge­ne­rał Ki­sie­lew wy­zna­czył wte­dy kom­mis­syę, do któ­rej na­le­że­li rad­ca sta­nu Ros­syj­ski Ma­vros i póź­niej­szy Ho­spo­dar Bar­bo Stir­bey. Kom‧mis­sya bez trud­no­ści wy­ka­za­ła nie­do­rzecz­ność po­wyż­szych za­ża­leń, i za­koń­czy­ła wnio­skiem, że po­nie­waż za­kon­ni­cy grec‧cy­nie chcą uznać usta­wy w przed­mio­tach ich do­ty­czą­cych, prze­to zo­sta­wić im do­cho­dy z mo­na­ste­rów ta­kie jak były za daw­ne­go rzą­du, po po­trą­ce­niu na­leż­nych summ skar­bo­wi i za‧kła­dom do­bro­czyn­nym, a przy­znać na ko­rzyść rzą­du prze­wyż­kę wy­ni­ka­ją­cą z za­sto­so­wa­nia no­we­go pra­wa o wła­sno­ści, któ­re o pięć razy pod­nio­sło do­cho­dy. Ge­ne­rał Ki­sie­lew przy‧chy­lił się do pro­jek­tu kom­mis­syi; ale w Kon­stan­ty­no­po­lu, po‧

sel­stwo Ros­syj­skie in­a­czej po­stą­pi­ło i dwa dwo­ry po­sta­no­wi‧ły, że He­gu­uie­ni po­bie­rać będą w cią­gu lat dzie­się­ciu do­cho‧dy z mo­na­ste­rów, bez żad­nych opłat i po­dat­ków. Póź­niej, w roku 1847 przy­zna­no po­wyż­sze do­cho­dy he­gu­me­nom grec‧kim, pod je­dy­nym wa­run­kiem wno­sze­nia do skar­bu rocz­nie z dwóch księztw 700,000 pia­strów (233,000 fran­ków).

Taki był w roku 1848 stan kwe­styi. Ar­ty­kuł 12; de­kla­ra‧cyi praw, zwra­ca­jąc mo­na­ste­ry po­świę­co­ne w po­sia­dłość rzą‧du, ogra­ni­czał się je­dy­nie zwro­tem tego co do nie­go na­le­ża­ło. Po­wstań­cy nic in­ne­go nie uczy­ni­li jak to co ksią­żę­ta Ma­te­usz i Kon­stan­tyn Bas­sa­ra­ba, Hyp­si­lan­tis, Grze­gorz Ghi­ca, Cara-dja i sam ge­ne­rał Ki­sie­lew uczy­nić chcie­li. Mo­na­ste­ry sta­ły się de­po­zy­tar­ju­sza­mi nie­wier­ny­mi; przy­własz­czy­ły so­bie fun‧du­sze, któ­ry eli po­win­ny były tyl­ko bydź sza­fa­rza­mi na ko‧rzyść pu­blicz­ną; rzą­do­wi słu­ży­ło za­pew­nie­nie wy­ko­na­nia woli za­pi­so­daw­ców, po­nie­waż ta wola nie była speł­nio­ną. Nada‧rem­nie od­wo­ły­wa­no się do ak­tów, któ­re­mi ksią­żę­ta fa­nar­jo­ci zgo­dzi­li się na alie­na­cyę daw­nych nadań mo­na­ste­rom; te akta nie­waż­ne­mi były z sa­me­go pra­wa, nie­tyl­ko że nie zo­sta­ły za‧twier­dzo­ne przez sta­ny kra­jo­we, ale nad­to że gwał­ci­ły zasa‧dni­cze roz­po­rzą­dze­nia pra­wa. (1). Zresz­tą, przy­wi­le­je nada‧li Rzecz nie­za­wod­na, po­dług Sa­mych­że ak­tów, że do­na­cya dóbr nie przy‧zna­wa­ła ich za­kon­ni­kom po­je­dyn­czo, ale zgro­ma­dze­niu, kor­po­ra­cyi, cia­łu mo‧ral­ne­mu. We­dług kode\u Ru­muń­skie­go, zgro­ma­dze­nia nie są wła­ści­cie­la­mi, w ści­słem lego wy­ra­zu zna­cze­niu, we­dług pra­wa Rzym­skie­go. Boz­po­rzą­dze-nia ustaw ksią­żąt Bass ara ba, Hyp­si­lan­te­go i Ca­ra­dja są jed­no­zgo­dae pod tym wzglę­dem; za­bra­nia­ją za­kon­ni­kom, Iak kra­jo­wym jak cu­dzo­ziem­skim, sprze­da‧wać, za­mie­niać, ob­cią­żać dłu­ga­mi dóbr klasz­tor­nych, ani na­wet wy­ci­nać la­sów. Kwe­stya, przy­najm­niej co do Mul­tan, przed­sta­wio­na, zo­sta­ła do uzna­nia Por­ty, przez ksią­żę­cia Ghi­ca, w paź­dzier­ni­ku r. 1855. Dnia 22 lip­ca te­goż roku, ra‧da ad­mi­ni­stra­cyj­na i dy­wan ge­ne­ral­ny w Jas­sach, bio­rąc ua uwa­gę stan fi­nan‧sów, bę­dą­cy skut­kiem wy­pad­ków po­li­tycz­nych, i ko­niecz­ność za­spo­ko­je­nia dłu‧gu trzy­dzie­ści sześć mil­jo­nów, cią­żą­ce­go na księz­twie, uzna­ły za po­trze­bę ozna­czyć wy­so­kość rocz­nej da­ni­ny z mo­na­ste­rów Zie­mi świę­tej, i jed­no­gło­śnie po­sta­no­wi­ły do­chód z tego zrzó­dła po­dzie­lić na trzy czę­ści, z któ­rych je­dua ma wpły­wać do skar­bu, dru­ga do kas­sy mi­ni­ster­jum wy­znań, trze­cia zaś dla miejsc.świę­tych.

ne przez nie za­kon­ni­kom grec­kim, były tyl­ko pro­stem przy‧zna­niem pra­wa do wspar­cia. Pro­gram­mat z roku 1848 zape‧wniał to pra­wo; lecz za­ra­zem chciał aby wła­sność po­zo­sta­ła przy praw­dzi­wym wła­ści­cie­lu, to jest kra­ju. Kraj, za po­śre‧dnic­twem swe­go rzą­du, pła­cił­by jał­muż­nę miej­scom świę­tym; ale nie ogo­ło­cił­by wła­snych ubo­gich z na­leż­ne­go im wspar­cia. Było to je­dy­nie za­sto­so­wa­niem fir­ma­nu z roku 1822.

Ar­ty­kuł 13 no­wej kon­sty­tu­cyi, znie­sie­niem pańsz­czy­zny, clą­ca, i zmia­na­mi, któ­re wpro­wa­dzał do za­rzą­du wła­sno­ścią, do­ty­kał kwe­styi ży­wot­nej dla kra­ju. Je­den z głów­nych re­for‧ma­to­rów r. 1848 N. Bal­ce­sco, wró­ciw­szy do ży­cia pry­wat­ne­go, wy­dał pi­smo udo­wad­nia­ją­ce, że re­wo­lu­cya nic no­we­go nie wpro­wa­dza­ła pod tym wzglę­dem, rów­nie jak w in­nych, i że pra­wa, któ­rych do­ma­ga­ła się dla wło­ścian, były tyl­ko przy‧po­mnie­niem daw­nych ich swo­bód. Usta­no­wie­nie pańsz­czy­zny, clą­ca i wy­ni­kłe ztąd pod­dań­stwo (*), były jed­ną z naj­głów­niej­szych przy­czyn upad­ku i wy­lud­nie­nia kra­ju. Gdy kmieć prze‧stał bydź przy­wią­za­nym do grun­tu, los jego by­najm­niej nie po­lep­szył się, a wzra­sta­ją­ce cią­gle po­dat­ki i cię­ża­ry sta­ły się po­wo­dem wkrót­ce do wiel­kie­go wy­chodz­twa. »Wło­ścia­nie na po­gra­ni­czu, mówi G. Cha­inoi, wy­no­szą się z kra­ju, ile­kroć tyl­ko mogą. Moł­da­wia­nie prze­sie­dla­ją się do Bu­ko­wi­ny, Bes – i

(l) We­dług He­lia­de­sa, clą­ca, w po­cząt­kach swo­ich, wca­le nie była tem czem sia­ła sic póź­niej. „Od nie­pa­mięt­nych cza­sów, mówi on, ist­nie­je w księz-tw ach Alul­lań­skiem i Wo­ło­skiem chwa­leb­ny zwy­czaj wspie­ra­nia ubo­gich, no‧wo­żeń­ców, śpie­wa­ka ko­ściel­ne­go, księ­dza, sło­wem każ­de­go kto nic po­sia­da wo­łów lub koni. W dni świą­tecz­ne, cała wieś, chłop­cy i dziew­czę­ta, męż‧czyź­ni, ko­bie­ty, dzie­ci, zbie­ra­ją sic z wo­ła­mi i koń­mi, orać, za­sie­wać lub żąć pole, od­da­ne lu­dziom i fa­mi­li­jom nie bę­dą­cym w sta­nie upra­wiać &o. Ta pra­ca do­bro­czyn­na na­zy­wa się clą­ca, to jest, ro­bo­ta bez­płat­na. Przy­cho­dzi oda w po­moc ubo­gim, któ­rzy [ą dro­gą otrzy­mu­ją zbo­że, ży­wią sic, a na­wet z cza‧sem mają kro­wę, parę wo­łów, i sami juz mogą upra­wiać rolę. Śpie­wak ko-ście­loy i ksiądz ko­rzy­sta­ją Z ro­bo­ci­zny clą­ca, od­wo­łu­jąc sic do po­boż­no­ści i do­bro­czyn­no­ści pa­ra­fi­ja­ri.” Ten po­czci­wy i roz­rzew­nia­ją­cy zwy­czaj, z któ‧rego wła­ści­cie­le tak­że nie­kie­dy ko­rzy­sta­li, wy­ro­dził się póź­niej w pod­dau­ską ro­bo­ci­znę, naj­oby­du­iej­szą i naj­uciąż­liw­szą dla kmie­cia ru­muń­skie­go.

sa­ia­bii i Do­bru­czy; Wo­ło­si do zie­mi Sied­mio­grodz­kiej, a zwłasz­cza do Ser­bii i Bul­ga­ry i… W Ser­bii, gdzie li­czą się dzi‧siaj dwa ob­wo­dy, prze­szło czter­dzie­ści ty­się­cy ro­dzin Woło‧skich osia­dło, od cza­su za­pro­wa­dze­nia po­dat­ków we­dług usta­wy roku 1831. W Bul­ga­ryi, li­czą ich prze­szło sto ty­się­cy, a licz­ba ich po­więk­sza się z każ­dym dniem. Po woj­nie 1828, ko­lo­ni­ja Buł­ga­rów prze­szło ze trzy­dzie­stu ty­się­cy ro­dzin, za‧ło­ży­ła kwit­ną­ce osa­dy rol­ni­cze, ale z po­wo­du usta­wy, wró­ci­li zno­wu za Du­naj; ci któ­rzy tu zo­sta­li, osie­dli w dwóch za­bu­do‧wa­nych przez sie­bie mia­stecz­kach, ale po­rzu­ci­li rol­nic­two. W la­tach 1834, 1835 i 1836, prze­szło dwa­na­ście ty­się­cy ro­dzin Sied­mio­grodz­kich, za­miesz­ka­łych w księz­twach od pół wie­ku, wró­ci­ło do swe­go kra­ju. Te cy­fry są urzę­do­we i wy­mow­niej‧sze od wszyst­kich ar­gu­men­tów, ja­kie przy­ta­czać­by moż­na za lub prze­ciw do­ty­czą­cym sto­sun­ków mię­dzy pa­na­mi a wło­ścia‧nami prze­pi­som.

Na­czel­ni­cy ru­chu w r. 1841, oświad­czy­li w swo­im pro­gra-ma­cie, że kmie­cie są dzier­żaw­ca­mi wie­czy­ste­mi, z pra­wem dzie­dzic­twa czę­ści wy­dzie­lo­ne­go im grun­tu, za­stę­pu­jąc ilość dni ro­bo­ci­zny ozna­czo­ną usta­wą, czyn­szem ob­li­czo­nym po­dług istot­nej war­to­ści zie­mi. W roku 1846 chcia­no po­mknąć się da­lej, i stron­nic­two na­ro­do­we, są­dząc że okup zu­peł­ny ko­rzy‧stniej­szym bę­dzie dla jed­nych i dru­gich, wnio­sło, aby osta‧tecz­nie od­dać wło­ścia­nom tę ilość grun­tu, spła­ciw­szy ka­pi­tał wła­ści­cie­lo­wi. Nie były więc to cał­kiem nowe po­my­sły. Przy‧tem kon­sty­tu­cya r. 1848, zno­sząc z jed­nej stro­ny pod­dań­stwo i pańsz­czy­znę, z dru­giej przy­zna­jąc wło­ścia­ni­no­wi wła­sność grun­tu, z któ­re­go do­tąd tyl­ko użyt­ko­wał, ogra­ni­cza­ła się za‧sto­so­wa­niem roz­po­rzą­dzeń spół­cze­śnie przy­ję­tych przez róż­ne pań­stwa Nie­miec­kie, i któ­re sa­mąż Au­strya uchwa­li­ła w Gali‧cyi i Wę­grzech, w mie­sią­cu mar­cu te­goż roku. Czy­liż rewo-lu­cy­oni­ści ru­muń­scy mo­gli uczy­nić mniej, ni­że­li sa­meż rzą­dy w pań­stwach ościen­nych. Z resz­tą, za­sa­dzie re­for­my nikt nie za­prze­czał, i gdy rząd usta­no­wił kom­mis­syę mie­sza­ną (1), ce- (*) Kom­mis­sya ta skła­da­ła sic… z 36 de­pu­to­wa­nych, po dwóch z ob­wo­du Dzie­je Ka. Nad-Dun. Tom II. 7

lem uło­że­nia prze­pi­sów no­we­go pra­wa o wła­sno­ści, spo­ry to‧czy­ły się je­dy­nie co do wy­ko­na­nia, co do ilo­ści grun­tu ma­ją­ce­gov bydź od­stą­pio­nym wło­ścia­nom i ob­li­cze­nia war­to­ści na pie­nią‧dze te­goż gran­tu; i po­mi­mo jaw­nej złej woli bo­ja­rów, spo­dzie‧wać się moż­na było po­lu­bow­ne­go za­ła­twie­nia tej spra­wy.

Je­den tyl­ko ar­ty­kuł 14 no­wej kon­sty­tu­cyi, do­ty­czą­cy usa­mo­wol­nie­nia Cy­ga­nów, z pod­dań­stwa osób pry­wat­nych i ich oku­pu przez rząd, nie mogł bydź uspra­wie­dli­wio­ny daw­ne­mi pra­wa­mi i zwy­cza­ja­mi kra­jo­we­mi. Był al­bo­wiem zdo­by­czą cy‧wi­li­za­cyi, owo­cem po­stę­pu i zła­go­dze­nia oby­cza­jów, któ­re­go lu­dzie dą­żą­cy do od­ro­dze­nia swe­go kra­ju, po­mi­nąć nie mo­gli. Zresz­tą, śro­dek pro­jek­to­wa­ny nie miał w so­bie nic rze­czy­wi‧ście re­wo­lu­cyj­ne­go, gdyż przed laty kil­ku sam rząd dał do nie­go po­czą­tek usa­mo­wol­nie­niem Cy­ga­nów dóbr rzą­do­wych i mo­na­ste­rów, któ­rych stan nie był tak nie­szczę­śli­wym, jak Cy­ga­nów zo­sta­ją­cych w pod­dań­stwie osób pry­wat­nych

Wy­jąw­szy te trzy ar­ty­ku­ły, któ­rych duch po­trze­bo­wał bydź okre­ślo­nym przez krót­ki kom­men­tarz, wszyst­kie inne prze­pi‧sy kon­sty­tu­cyi wo­ło­skiej, ob­ja­śnia­ły się i uspra­wie­dli­wia­ły sa‧mem ich wy­ra­że­niem. Za­sa­dy były też same, któ­re po­słu­ży­ły za pod­sta­wę wszyst­kim kon­sty­tu­cy­om, co się wy­le­gły w owym roku prze­si­leń i bo­le­snych za­wo­dów: od­po­wie­dzial­ność mi­ni­strów, re­pre­zen­ta­cya na­ro­do­wa opar­ta na roz­le­głem pra‧wie wy­bie­ral­no­ści, gwar­dya na­ro­do­wa, wol­ność dru­ku i sło­wa. Winą tych któ­rzy wy­stą­pi­li z nie­mi, nie było uży­cie onych za pod­sta­wę swo­jej re­for­my, ale wia­ra w moż­ność ich urze­czy‧wist­nie­nia przy da­nych wa­run­kach miej­sca i cza­su.

Rząd tym­cza­so­wy za­raz po swej in­stal­la­cyi usi­ło­wał wejśdź w sto­sun­ki urzę­do­we i bez­po­śred­nie z Tur­cyą i wiel­kie­mi mo – z któ­rych IS ze stro­ny bo­ja­rów i wła­ści­cie­li, a 18 ze stro­ny rol­ni­ków, pod pre‧zy­den­cyą wiel­kie­go bo­ja­ra Ka­co­vit­za, wy­zna­czo­uego przez rząd. Przy­da­no mu do po­mo­cy jako wice-p.-ezy­den­ta p. Jo­ne­sco, Moł­da­wia­ni­na, za­le­co­ne­go spe-cy­al­nem zgłę­bie­niem agro­no­mii i eko­no­mii po­li­tycz­nej.

(O Grze­gorz Ghi­ca, ksią­źe Mul­tau­ski, po­sta­no­wie­niem z dnia 28 li­sto­pa­da (10 grud­niu) 1855 roku, usa­mo­wol­nił Cy­ga­nów na całćj prze­strze­ni księz­twa.

car­stwa­mi. Jed­no­cze­śnie gdy wy­zna­czał peł­no­moc­ni­ków do Kon­stan­ty­no­po­la (Jon Ghi­ca), Pe­stu (Dy­mitr Bra­tia­no), Pary‧ża (A. G. Go­le­sco), Frank­fur­tu (Ma­io­re­sco), za­wia­da­miał te ga­bi­ne­ty, o swem wstą­pie­niu, jako ko­niecz­nem na­stęp­stwie ab‧dy­ka­cyi księ­cia. Nowa ad­mi­ni­stra­cya, mó­wio­no w okól­ni‧kach, nie urzą­dzi­ła się wła­sną po­wa­gą; ale wy­bra­ną była przez na­ród i zło­żo­ną pra­wie w zu­peł­no­ści z tych sa­mych mi­ni­stró­w3 na któ­rych ho­spo­dar od­jeż­dża­jąc prze­iął swo­je wła­dzę. Co się ty­cze in­nych zmian, te były wy­sta­wio­ne jak pro­sta mo­dy­fi­ka-cya za­rzą­du we­wnętrz­ne­go, wy­pły­wa­ją­ca z au­to­no­mii, kto­rą, daw­ne ka­pi­tu­la­cye i ar­ty­kuł 5 trak­ta­tu Ad­ry­ano­pol­skie­go za‧pew­niał księz­twu. Sto­sun­ki po­zo­sta­wa­ły też same mię­dzy su­ze­re­nem a was­sa­lem, rów­nie jak sto­sun­ki po­li­tycz­ne Wo­łosz‧czy­zny z mo­car­stwa­mi są­sied­nie­mi. Wzglę­dem zaś Ros­syi rząd tym­cza­so­wy oświad­czał, iż po­sta­no­wił trzy­mać się ści­śle trak­ta­tów i nie­uzna­wać jej za pro­tek­tor­kę księztw w wy­łącz‧nem zna­cze­niu, któ­re nada­wać chcia­ła temu wy­ra­zo­wi, ale z tego tyl­ko ty­tu­łu jak inne mo­car­stwa przy­ja­zne Tur­cyi i któ‧re za­rę­czy­ły ca­łość pań­stwa Ot­to­mań­skie­go. Tak prze­ma‧wiał rząd nowy do ga­bi­ne­tów w ogól­no­ści. Li­sty zaś prze­sła‧ne do mi­ni­stra spraw za­gra­nicz­nych we Fran­cyi i do po­sła rze­czy­po­spo­li­tej w Kon­stan­ty­no­po­lu za­wie­ra­ły nie­co wię­cej: tu re­wo­lu­cya dnia 23 czerw­ca była przed­sta­wio­na »jako ruch de­mo­kra­tycz­ny, któ­ry miał wy­wrzeć naj­sil­niej­szy wpływ na losy Wę­gier, Pol­ski i in­nych na­ro­do­wo­ścią Na­czel­ni­cy ru­chu, któ­rzy w Kon­stan­ty­no­po­lu i Lon­dy­nie mia­no­wa­li się kon­ser‧wa­ty­sta­mi, przy­bie­ra­li na­zwę re­wo­lu­cy­oni­stów w Pa­ry­żu.

Ale wszyst­kie po­wyż­sze ode­zwy po­zo­sta­ły bez od­po­wie‧dzi. Jon Ghi­ca nic jesz­cze nie do­no­sił; nie wie­dzia­no na­wet czy przy­je­chał do Kon­stan­ty­no­po­la. Nie po­myśl­niej też wio‧dło się jego to­wa­rzy­szom w po­sel­stwach. W Bu­ka­re­ście kon‧sul ge­ne­ral­ny Au­stry­ac­ki oświad­czał się nie­przy­jaź­nie; kon‧su­la­tem fran­cuz­kim od cza­su wy­jaz­du pana de Nyon, za­wia‧do­wał kanc­lerz. Nada­rem­no Wo­ło­si na­le­ga­li o przy­by­cie jego na­stęp­cy; Fran­cya mia­ła co in­ne­go do czy­nie­nia, na­za­jutrz po wy­pad­kach czerw­co­wych, ni­że­li da­wać ucha da­le­kie­mu gło­so‧wi na­ro­du, któ­re­go na­zwi­sko zda­wa­ło sic, że Za­chód usły­szał po raz pierw­szy. Sam tyl­ko re­zy­dent An­giel­ski Co­lą­u­ho­un, oka­zy wal ja­waą przy­chyl­ność no­we­mu po­rząd­ko­wi rze­czy, ale nie od­wa­żał się uznać go urzę­dow­nie. Co się ty­cze kom­mis-sa­rza Por­ty Tala'at-efen­de­go, któ­ry był wy­je­chał do Jass, na‧da­rem­no wy­sy­ła­no do nie­go goń­ca po goń­cu, list po li­ście, przy­po­mi­na­jąc mu wła­sne jego oświad­cze­nie, »że Por­ta goto‧wą jest bro­nić no­we­go po­rząd­ku rze­czy prze­ciw wszel­kiej in-ter­wen­cyi zbroj­nej.« Co­raz wię­cej miał się na ostroż­no­ści; a jego od­po­wie­dzi, udzie­la­ne przez se­kre­ta­rza, dro­gą, nie urzę‧dową, zdra­dza­ły ze stro­ny jego oba­wę na­ra­że­nia sie­bie i rzą,-du swe­go uzna­niem, cho­ciaż­by na­wet do­myśl­nem, no­we­go rzą­du.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: