- W empik go
Dzieje księztw nad-dunajskich to jest: Multan i Wołoszczyzny podług dzieł Cogalniceana, Vaillanta, Ubiciniego i Palauzowa. Tom 2 - ebook
Dzieje księztw nad-dunajskich to jest: Multan i Wołoszczyzny podług dzieł Cogalniceana, Vaillanta, Ubiciniego i Palauzowa. Tom 2 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 826 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
przednio tajemnie w domu Heliadesa. Proklamacyę, datowa‧ną w Islaz, z obozu odrodzenia dnia 9/31 czerwea, podpisali: ksiądz Chapca, Jan Heliades, Stefan Golesco, Cbrystyan Teli i Mikołaj Plessoiano. Urządzili się oni wtedy w rząd tym‧czasowy, przybrawszy do siebie Maghiero; i tegoż samego dnia, gdy wszyscy obecni złożyli w ich ręce przysięgę na wierność konstytucyi, przesłali, za pośrednictwem Maghiero, którego śpólnictwo było tajemnem, list do księcia Bibesco, w którym przedstawiali mu konieczność rewolucyi i błagali, aby objął nad nia najwyższy kierunek.
Wielkie wzburzenie panowało naówczas w Bukareście. Nagły i tajemniczy wyjazd Heliadesa i Stefana Golesco zwró‧cił uwagę policyi; nazajutrz zaczęły się aresztowania i cią‧gnęły się przez następne dni. Kapitan Theologo, professor Negulici, archimandryta Józeiat Snagoveano, Konstantyn Rosetti, Jan Voinesco zostali uwięzieni, i trzymani pod sekretem. Pilnie śledzono braci Golesco, Jana Brat iano i innych człon‧ków komitetu rewolucyjnego. Dnia 22 czerwca, wiadomość
0 ogłoszeniu konstytucyi w obozie w Islaz, nadeszła do Buka-restu: tegoż samego dnia, trzech młodych ludzi, tropionych przez policyę od tygodnia, strzelili na przechadzce do księcia
1 jego ministra Villara. Zamach ten, przypisywany rewolucyo-nistom, chociaż ci stale zaprzeczali wszelkiego w nim ulziału, pomnożył niespokoyność Hospodara. Chcąc wybadać uspo‧sobienie wojska obecnego w Bukareście, udał się nazajutrz do koszar, przemawiał do oficerów i żołnierzy, napomykając w ogólności o spiskach przeciw rządowi, i zapytując czy go‧towi są go bronić. Z uszanowaniem odpowiedzieli: »Jeżeli idzie o wydobycie oręża przeciw nieprzyjaciołom ojczyzny na‧szej, możesz liczyć na nas; ale bić się nie będziemy przeciw braciom naszym, którzy pragną naszego dobra, tudzież dobra kraju.u Bibesco wrócił do pałacu pomieszany, i kazał zaprze‧stać aresztowań. W kilka godzin potem odebrał sztafetą od Maghiera text proklamacyi, wraz z listem powstańców z Islaz.
Zastanawia! się teraz, jak powiadają, on, co na pierwszą wiadomość o powstaniu, przesłał Maghie'rowi za całą odpo‧wiedź te trzy słowa: »Wszystkich na śmierć!«; zastanawiał się, ale już było za późno.
Tegoż samego dnia, gdy dowiedziano się o niepowodzeniu księcia Bibesco w koszarach, synowiec Maghiera, kadet szkoły wojskowej, wraz z wielu swych towarzyszy, wyszedł na rynek, przeczytał głośno proklamacyę, twierdząc że Hospodar zgadza się na nią, i wezwał lud aby szedł do pałacu podziękować księciu. W mgnieniu oka przeszło dwa tysiące osób zebrało się około młodzieży i szli z nimi ku pomieszkaniu księcia, niosąc chorągwie trójkolorowe. Hospodar bądź uniesiony za‧pałem, bądź niespodzianie znaglony, przyjął wnet konstytu‧cyę, podpisał ją wśród radosnych okrzyków, i zaraz mianował nowe ministerjum, z pomiędzy naczelników powstania, wyją‧wszy tylko spatara Odobesco. I tak, dwaj bracia Golesco, Mikołaj i Stefan, mianowani, pierwszy ministrem spraw we‧wnętrznych, drugi sprawiedliwości; Maghiero, skarbu; Helia‧des, oświecenia publicznego i wyznań; Mikołaj Balcesco, se‧kretarzem stanu; Rosetti, dyrektorem policyi (23 czerwca).
Wiadomość o tych zmianach doszła nazajutrz w nocy do Heliadesa i jego towarzyszy, którzy, przyjęci z tryumfem w Caracala, posuwali się ku Krajowej, stolicy Małej Woło‧szczyzny, sród tłumu obywateli i z wojskiem milicyi i doro-bańców. Tejże nocy wysłali do Bukarestu żądania 1° o od‧dalenie ministra Odobesco i przeznaczenie w jego miejsce ma‧jora Teli; 2° o mianowanie Maghiera naczelnym dowodzcą do-robanców i wojska nieregularnego; 3° o uznanie wszystkich aktów ogłoszonych przez rząd tymczasowy, od dnia 21 czer‧wca. Pod temi warunkami odpowiadali za spokojność kraju; w przeciwnym razie, reprezentanci narodu przyjdą z wojskiem układać się pod murami Bukarestu. Na tę zuchwałą odpo‧wiedź, Hospodar już zachwiany przełożeniami i protestacyą konsula generalnego Rossyjskiego p. Kotzebue (24 czerwca), trzeciego dnia, o godzinie drugiej z rana, ostatnią odezwą po‧wierzywszy rząd nowo mianowanym ministrom, abdykował i wyjechał do Kronstadu, w ziemi Siedmiogrodzkiej (25 czer‧wca), (*).
Na wieść o odjeździe księcia, lud tłumnie udał się do pała‧cu rządowego i domagał się mianowania natychmiast stanow‧czo rządu tymczasowego. Wybrani więc zaraz zostali: Pre‧zydentem, metropolita Neofytes; członkami: Heliades, Stefan Golesco, Teli, Maghiero, Scurto; sekretarzami z głosem dorad‧czym: A. G. Golesco. Mikołaj Balcesco, Eosetti i Jan Bratiano; 7nin>>tmmi: Mikołaj Golesco, J. Campineano, Konstantyn Phi-lippesco, Odobesco, Heliades, J. Voinesco II, Nitzesco. Wy‧prawiono posłańców do członków rządu, obecnych w Małej Woloszczyznie, aby niezwłocznie przybywali do stolicy, gdzie też stanęli dnia 28.
Trzema dniami wprzód, pp. Duhamel i Kotzebue opuścili Bukarest i wyjechali do Multan przez Fokszany, zkąd p. Ko‧tzebue zaniósł nową protestacyę w liście do metropolity, z dnia 18/;;„ czerwca, przeciw nielegalnym czynnościom, jakie uważał za jawne naruszenie traktatów.
Rewolucya dokonaną wiec została najniespodziewaniej, w ciągu dwóch dni, bez przelewu ani jednej kropli krwi.
Nowa konstytucya, przyjęta przez lud jednogłośnym okrzykiem na placu Wolności, składała się ze 22ch następ‧nych artykułów:
1. Niepodległość administracyjna i prawodawcza, oparta na traktatach Mircea i Vlada V.
2. Równość praw politycznych.
3. Równy rozkład podatków.
I1; Texi abdykacyi brzmi następuie w doslownem tłómaczeniu: „Do vW> dy miuisliów. — My Jnzy Dymitr Mrsco, z bożej Liski, księże panujący Wołoski.— Czując, ie siły moje nicodpowiadają wymaganiom obecnych oko-liczuości, i aby mi sumienie nie wyrzucało, ze naraziłem los mojego kraju dźwigając dłużej brzemię zbyt ciężkie dla mnie, składam rządy w ręce wasze i wracam do Życia prywatnego z zadowoleniem, jakiem obdarza czyste sumie‧nie.- jerzy Dymitr Bibesco. – Bukarest, dnia i3/,5 czerwca 1848."
4. Zgromadzenie narodowe składające się z reprezentan‧tów, wybranych ze wszystkich klass społeczeństwa.
5. Zwierzchnik kraju odpowiedzialny, wybrany na lat pięć, a wybieralny ze wszystkich klass społeczności.
6. Zmniejszenie listy cywilnej.
7. Odpowiedzialność ministrów i wszystkich urzędników.
8. Nieograniczona wolność druku.
9. Wszelkie nagrody udzielają się w imieniu ojczyzny, przez jej reprezentantów, nie zaś przez zwierzchnika kraju.
10. Każdy obwód wybiera swoich własnych urzędników, to prawo wypływa z prawa, jakie ma cały naród do udziału w elekcyi zwierzchnika kraju.
11. Zaprowadzenie gwardyi narodowej.
12. Emancypacya monasterów poświęconych miejscom świętym.
13. Zniesienie robocizny, cląca, ciążącej na kmieciach, któ‧rzy stają się właścicielami, za pośrednictwem indemnizacyi.
14. Usamowolnienie i wykup Cyganów przez rząd.
15. Reprezentant narodu w Konstantynopolu ma bydź wy‧bierany z pomiędzy Rumunów (1).
16. Wychowanie zupełne i bezpłatne dla wszystkich Ru‧munów płci obojga, bez różnicy.
17. Zniesienie tytułów bez urzędu (*).
18. Zniesienie kar cielesnych.
19. Zniesienie kary śmierci,
20. Zaprowadzenie nowego systematu więzień.
21. Emancypacya Izraelitów, i równość praw dla obywa‧teli krajowców wszelkiego wyznania.
22. Niezwłoczne zwołanie Zgromadzenia ogólnego konsty- (*) 1'elnoinocuikaiui Hospodarów, kapu-kiaja, przy Porcie, bywali zawsze Grecy.
(2) Takiemi są tytuły: pita?; serda?; pahamik i t… d… składające różne stopnie hijerarcbii szlacheckiej, a które dzisiaj nie odpowiadają zaduemu urzę‧dowi. Juz Hospodar Grzegorz Ghica, obmyślając plan reTorm, chciał usunąć podobną nnonialiję, którą uświęciła na nowo Ustawa organiczna.
tuj^eir^), wybranego dla przedstawiania wszelkich spraw i wszelkich klass społeczeńską, ^róf©^*.ułożyć i ogłosić konstytucyę na podstawie wyżej wymienionych artykułów.
Trzy z powyższych artykułów, które poźniej posłużyły do obwinienia rucŁu z roku 1848 o kommunizm, wymagają bliż‧szego objaśnienia; są to artykuły 12, 13 i 14, dotyczące eman‧cypacyi monasterów należących do miejsc świętych, nadania prawa własności chłopom i usamowolnienia Cyganów.
Monastery Kościoła Greckiego w Multanach i na Wołosz-czyznie, dwojakiego są rodzajuf monastery krajowe i mona‧stery poświęcone miejscom świętym, to jest zakonom greckim, Grobu Świętego, góry Athos it… d., którzy rządzą nimi przez hegumenów lub delegowanych własnego wyboru, i pobierają z nich dochody.
Dochody te obliczył G. Chainoi (Jon Ghica) na ośmnaście miljonów piastrów (sześć miljonów franków), w samej tylko Wołoszczyznie. W Multanach duchowieństwo miejsc świę‧tych posiada dwieście trzynaście dóbr ziemskich większych, z których 101 należy do Grobu Świętego, 87 do góry Athos, 12 do góry Synai, 5 do patryarchatu Konstantynopolskiego, 2 do Antyocheńskiego, 3 do Alexandryjskiego i 3 do rnona-steru Drian, w Epirze.
Dobra powyższych monasterów, które w początkach nie różniły się od monasterów krajowych, pochodzą z zapisów albo donacyj książąt lub osób prywatnych. Dochody z nich powinny były wyłącznie bydź obracane na uczynki pobożne i dobroczynne, jako to: utrzymanie kościoła przy monasterze, codzienna jałmużna dla oznaczonej liczby ubogich, zakładanie szkół i szpitalów, wyposażanie ubogich sierot i t… p. Te obo‧wiązki lub inne tym podobne wyraźnie są wymienione we wszystkich aktach donacyjnych, których można było wyna‧leźć kopije, gdyż hegumeni zawsze wymawiali się od składa‧nia oryginalnych dokumentów znajdujących się w ich ręku.
W początkach XVlIgo wieku, gdy Grecy Fanaru usado‧wili się w księztwach Nad-Dunajskich i wielu z nich wcisnęło się do rady Hospodarów, ci oddawali wspomnione monastery pod opiekę główni ej szych świątnic Kościoła greckiego. Był to z początku prosty hołd czci i nic więcej. Monastery poświę‧cone nie przechodziły do zakonów na górach Synai lub Athos, jako posiadłość, ałe pod ich zwierzchność duchowną (inchina-te). Wola fundatorów była jeszcze zachowywaną. Każdego roku obracano z dochodów summy przeznaczone na uczynki pobożności i dobroczynności miejscowej, a część tylko przewyżki, jeżeli była, posyłano klasztorom ziemi świętej tytułem jałmużny. Nawet gdy ta jałmużna, skutkiem zwyczaju, stała się pod pewnym względem obowiązującą, i gdy przełożeni monasterów greckich zaczęli domagać się jako z prawa tego, co było tylko dobrowolną darowizną, musieli wszakże pole‧gać na dobrej wierze przełożonych krajowych, i nie wolno im było posyłać agentów lub hegumenów dla kontroli wydatków i sprawdzenia ilości przewyżki. Wszystkiemi klasztorami w Multanach i na Wołoszczyznie rządzili zakonnicy krajowi, należący do Dywanu księztw, jak przekonywa o tem sprawo‧zdanie złożone księciu Grzegorzowi Ghica r. 1742. Ale z cla‧sem – poświęcenie religijne wyrodziło się w materjalne slużebnic-two; i gdy Grecy upoważnieni zostali do zarządzania monasterami Rumuńskiemi przez swoich delegowanych, ci wkrótce przywłaszczyli sobie wszystkie dochody.
Liczne dokumenta świadczą o usiłowaniach ze strony Ho‧spodarów, w rozmaitych epokach, celem pohamowania lub ograniczenia takich przywłaszczeń. Mateusz Bassaraba zwró‧cił monastery pod dawne prawo (r. 1634), uchylając tym spo‧sobem rozporządzenia Greków. W roku 1654, Konstantyn Bassaraba ponowił dekret Mateusza. Przez cały ów wiek, kwestya chwiała się stosownie do walki politycznej, jaka to‧czyła się naówczas między bojarami krajowcami a Fanarjota-mi. Upadek pierwszych, w początkach XVIIIgo wieka, po‧ciągnął za sobą całkowitą alijenacyę monasterów. Ale, w tym‧że czasie, wielu książąt fanarjockich, jakby chcąc zmniejszyć ohydę takiego łupieztwa, postanowili chrysobullami, że hegu‧
meni obowiązani są wnosić corocznie pewną – summę do skar‧bu, na szkoły, do kassy jałm u znicz ej i t… d. Wymienimy, mię‧dzy innemi, chryzobulle Hospodarów: HypsiJantego (1780 r.), Handjerli (1791), Caradja (1816) na Wołoszczyznie; w Multanach, uchwałę duchowieństwa i dywanu generalnego, zatwier‧dzoną przez księcia w r. 1706; tudzież chryzobulle Hospoda‧rów Grzegorza Ghica r. 1748 i Alexandra Hypsilantis 1799.
W roku 1822, po upadku Fanarjotów, kraj wystąpił prze‧ciw ahjenacyi monasterów. Porta, biorąc pochop z tego, źe hegumeni mieli czynny udział w powstaniu Hypsilantego i do‧chody z monasterów obracali na wspieranie rokoszan, kazała wygnać ich z księztw, a zarząd dobrami klasztornemi powie‧rzyła komitetowi, złożonemu z bojarów, pod prezydencyą me‧tropolity. Jednocześnie Zgromadzenie ogólne postanowiło, że dochody z dóbr powyższych w ciągu lat pięciu, służyć mają na umorzenie długu krajowego. Za powrotem hegumenów w r. 1828, pomimo energicznych protestacyj Zgromadzenia ogólnego i wyższego duchowieństwa Multańskiego, ustawa organiczna postanowiła, że część dochodów z powyższych monasterów, ma wrócić do rządu, który je użyje na cele do‧broczynne i użytku publicznego, i z tego powodu uwolniła one od podatków, które dotąd płaciły. Hegumeni protestowali; a podnosząc spór do wysokości kwestyi o własność, wołali że są odarci i nie chcieli poddać się ustawie. Generał Kisielew wyznaczył wtedy kommissyę, do której należeli radca stanu Rossyjski Mavros i późniejszy Hospodar Barbo Stirbey. Kom‧missya bez trudności wykazała niedorzeczność powyższych zażaleń, i zakończyła wnioskiem, że ponieważ zakonnicy grec‧cynie chcą uznać ustawy w przedmiotach ich dotyczących, przeto zostawić im dochody z monasterów takie jak były za dawnego rządu, po potrąceniu należnych summ skarbowi i za‧kładom dobroczynnym, a przyznać na korzyść rządu przewyżkę wynikającą z zastosowania nowego prawa o własności, które o pięć razy podniosło dochody. Generał Kisielew przy‧chylił się do projektu kommissyi; ale w Konstantynopolu, po‧
selstwo Rossyjskie inaczej postąpiło i dwa dwory postanowi‧ły, że Heguuieni pobierać będą w ciągu lat dziesięciu docho‧dy z monasterów, bez żadnych opłat i podatków. Później, w roku 1847 przyznano powyższe dochody hegumenom grec‧kim, pod jedynym warunkiem wnoszenia do skarbu rocznie z dwóch księztw 700,000 piastrów (233,000 franków).
Taki był w roku 1848 stan kwestyi. Artykuł 12; deklara‧cyi praw, zwracając monastery poświęcone w posiadłość rzą‧du, ograniczał się jedynie zwrotem tego co do niego należało. Powstańcy nic innego nie uczynili jak to co książęta Mateusz i Konstantyn Bassaraba, Hypsilantis, Grzegorz Ghica, Cara-dja i sam generał Kisielew uczynić chcieli. Monastery stały się depozytarjuszami niewiernymi; przywłaszczyły sobie fun‧dusze, który eli powinny były tylko bydź szafarzami na ko‧rzyść publiczną; rządowi służyło zapewnienie wykonania woli zapisodawców, ponieważ ta wola nie była spełnioną. Nada‧remnie odwoływano się do aktów, któremi książęta fanarjoci zgodzili się na alienacyę dawnych nadań monasterom; te akta nieważnemi były z samego prawa, nietylko że nie zostały za‧twierdzone przez stany krajowe, ale nadto że gwałciły zasa‧dnicze rozporządzenia prawa. (1). Zresztą, przywileje nada‧li Rzecz niezawodna, podług Samychże aktów, że donacya dóbr nie przy‧znawała ich zakonnikom pojedynczo, ale zgromadzeniu, korporacyi, ciału mo‧ralnemu. Według kode\u Rumuńskiego, zgromadzenia nie są właścicielami, w ścisłem lego wyrazu znaczeniu, według prawa Rzymskiego. Bozporządze-nia ustaw książąt Bass ara ba, Hypsilantego i Caradja są jednozgodae pod tym względem; zabraniają zakonnikom, Iak krajowym jak cudzoziemskim, sprzeda‧wać, zamieniać, obciążać długami dóbr klasztornych, ani nawet wycinać lasów. Kwestya, przynajmniej co do Multan, przedstawiona, została do uznania Porty, przez książęcia Ghica, w październiku r. 1855. Dnia 22 lipca tegoż roku, ra‧da administracyjna i dywan generalny w Jassach, biorąc ua uwagę stan finan‧sów, będący skutkiem wypadków politycznych, i konieczność zaspokojenia dłu‧gu trzydzieści sześć miljonów, ciążącego na księztwie, uznały za potrzebę oznaczyć wysokość rocznej daniny z monasterów Ziemi świętej, i jednogłośnie postanowiły dochód z tego zrzódła podzielić na trzy części, z których jedua ma wpływać do skarbu, druga do kassy ministerjum wyznań, trzecia zaś dla miejsc.świętych.
ne przez nie zakonnikom greckim, były tylko prostem przy‧znaniem prawa do wsparcia. Programmat z roku 1848 zape‧wniał to prawo; lecz zarazem chciał aby własność pozostała przy prawdziwym właścicielu, to jest kraju. Kraj, za pośre‧dnictwem swego rządu, płaciłby jałmużnę miejscom świętym; ale nie ogołociłby własnych ubogich z należnego im wsparcia. Było to jedynie zastosowaniem firmanu z roku 1822.
Artykuł 13 nowej konstytucyi, zniesieniem pańszczyzny, cląca, i zmianami, które wprowadzał do zarządu własnością, dotykał kwestyi żywotnej dla kraju. Jeden z głównych refor‧matorów r. 1848 N. Balcesco, wróciwszy do życia prywatnego, wydał pismo udowadniające, że rewolucya nic nowego nie wprowadzała pod tym względem, równie jak w innych, i że prawa, których domagała się dla włościan, były tylko przy‧pomnieniem dawnych ich swobód. Ustanowienie pańszczyzny, cląca i wynikłe ztąd poddaństwo (*), były jedną z najgłówniejszych przyczyn upadku i wyludnienia kraju. Gdy kmieć prze‧stał bydź przywiązanym do gruntu, los jego bynajmniej nie polepszył się, a wzrastające ciągle podatki i ciężary stały się powodem wkrótce do wielkiego wychodztwa. »Włościanie na pograniczu, mówi G. Chainoi, wynoszą się z kraju, ilekroć tylko mogą. Mołdawianie przesiedlają się do Bukowiny, Bes – i
(l) Według Heliadesa, cląca, w początkach swoich, wcale nie była tem czem siała sic później. „Od niepamiętnych czasów, mówi on, istnieje w księz-tw ach Alullańskiem i Wołoskiem chwalebny zwyczaj wspierania ubogich, no‧wożeńców, śpiewaka kościelnego, księdza, słowem każdego kto nic posiada wołów lub koni. W dni świąteczne, cała wieś, chłopcy i dziewczęta, męż‧czyźni, kobiety, dzieci, zbierają sic z wołami i końmi, orać, zasiewać lub żąć pole, oddane ludziom i familijom nie będącym w stanie uprawiać &o. Ta praca dobroczynna nazywa się cląca, to jest, robota bezpłatna. Przychodzi oda w pomoc ubogim, którzy [ą drogą otrzymują zboże, żywią sic, a nawet z cza‧sem mają krowę, parę wołów, i sami juz mogą uprawiać rolę. Śpiewak ko-ścieloy i ksiądz korzystają Z robocizny cląca, odwołując sic do pobożności i dobroczynności parafijari.” Ten poczciwy i rozrzewniający zwyczaj, z któ‧rego właściciele także niekiedy korzystali, wyrodził się później w poddauską robociznę, najobyduiejszą i najuciążliwszą dla kmiecia rumuńskiego.
saiabii i Dobruczy; Wołosi do ziemi Siedmiogrodzkiej, a zwłaszcza do Serbii i Bulgary i… W Serbii, gdzie liczą się dzi‧siaj dwa obwody, przeszło czterdzieści tysięcy rodzin Woło‧skich osiadło, od czasu zaprowadzenia podatków według ustawy roku 1831. W Bulgaryi, liczą ich przeszło sto tysięcy, a liczba ich powiększa się z każdym dniem. Po wojnie 1828, kolonija Bułgarów przeszło ze trzydziestu tysięcy rodzin, za‧łożyła kwitnące osady rolnicze, ale z powodu ustawy, wrócili znowu za Dunaj; ci którzy tu zostali, osiedli w dwóch zabudo‧wanych przez siebie miasteczkach, ale porzucili rolnictwo. W latach 1834, 1835 i 1836, przeszło dwanaście tysięcy rodzin Siedmiogrodzkich, zamieszkałych w księztwach od pół wieku, wróciło do swego kraju. Te cyfry są urzędowe i wymowniej‧sze od wszystkich argumentów, jakie przytaczaćby można za lub przeciw dotyczącym stosunków między panami a włościa‧nami przepisom.
Naczelnicy ruchu w r. 1841, oświadczyli w swoim progra-macie, że kmiecie są dzierżawcami wieczystemi, z prawem dziedzictwa części wydzielonego im gruntu, zastępując ilość dni robocizny oznaczoną ustawą, czynszem obliczonym podług istotnej wartości ziemi. W roku 1846 chciano pomknąć się dalej, i stronnictwo narodowe, sądząc że okup zupełny korzy‧stniejszym będzie dla jednych i drugich, wniosło, aby osta‧tecznie oddać włościanom tę ilość gruntu, spłaciwszy kapitał właścicielowi. Nie były więc to całkiem nowe pomysły. Przy‧tem konstytucya r. 1848, znosząc z jednej strony poddaństwo i pańszczyznę, z drugiej przyznając włościaninowi własność gruntu, z którego dotąd tylko użytkował, ograniczała się za‧stosowaniem rozporządzeń spółcześnie przyjętych przez różne państwa Niemieckie, i które samąż Austrya uchwaliła w Gali‧cyi i Węgrzech, w miesiącu marcu tegoż roku. Czyliż rewo-lucyoniści rumuńscy mogli uczynić mniej, niżeli sameż rządy w państwach ościennych. Z resztą, zasadzie reformy nikt nie zaprzeczał, i gdy rząd ustanowił kommissyę mieszaną (1), ce- (*) Kommissya ta składała sic… z 36 deputowanych, po dwóch z obwodu Dzieje Ka. Nad-Dun. Tom II. 7
lem ułożenia przepisów nowego prawa o własności, spory to‧czyły się jedynie co do wykonania, co do ilości gruntu mającegov bydź odstąpionym włościanom i obliczenia wartości na pienią‧dze tegoż grantu; i pomimo jawnej złej woli bojarów, spodzie‧wać się można było polubownego załatwienia tej sprawy.
Jeden tylko artykuł 14 nowej konstytucyi, dotyczący usamowolnienia Cyganów, z poddaństwa osób prywatnych i ich okupu przez rząd, nie mogł bydź usprawiedliwiony dawnemi prawami i zwyczajami krajowemi. Był albowiem zdobyczą cy‧wilizacyi, owocem postępu i złagodzenia obyczajów, którego ludzie dążący do odrodzenia swego kraju, pominąć nie mogli. Zresztą, środek projektowany nie miał w sobie nic rzeczywi‧ście rewolucyjnego, gdyż przed laty kilku sam rząd dał do niego początek usamowolnieniem Cyganów dóbr rządowych i monasterów, których stan nie był tak nieszczęśliwym, jak Cyganów zostających w poddaństwie osób prywatnych
Wyjąwszy te trzy artykuły, których duch potrzebował bydź określonym przez krótki kommentarz, wszystkie inne przepi‧sy konstytucyi wołoskiej, objaśniały się i usprawiedliwiały sa‧mem ich wyrażeniem. Zasady były też same, które posłużyły za podstawę wszystkim konstytucyom, co się wyległy w owym roku przesileń i bolesnych zawodów: odpowiedzialność ministrów, reprezentacya narodowa oparta na rozległem pra‧wie wybieralności, gwardya narodowa, wolność druku i słowa. Winą tych którzy wystąpili z niemi, nie było użycie onych za podstawę swojej reformy, ale wiara w możność ich urzeczy‧wistnienia przy danych warunkach miejsca i czasu.
Rząd tymczasowy zaraz po swej installacyi usiłował wejśdź w stosunki urzędowe i bezpośrednie z Turcyą i wielkiemi mo – z których IS ze strony bojarów i właścicieli, a 18 ze strony rolników, pod pre‧zydencyą wielkiego bojara Kacovitza, wyznaczouego przez rząd. Przydano mu do pomocy jako wice-p.-ezydenta p. Jonesco, Mołdawianina, zaleconego spe-cyalnem zgłębieniem agronomii i ekonomii politycznej.
(O Grzegorz Ghica, ksiąźe Multauski, postanowieniem z dnia 28 listopada (10 grudniu) 1855 roku, usamowolnił Cyganów na całćj przestrzeni księztwa.
carstwami. Jednocześnie gdy wyznaczał pełnomocników do Konstantynopola (Jon Ghica), Pestu (Dymitr Bratiano), Pary‧ża (A. G. Golesco), Frankfurtu (Maioresco), zawiadamiał te gabinety, o swem wstąpieniu, jako koniecznem następstwie ab‧dykacyi księcia. Nowa administracya, mówiono w okólni‧kach, nie urządziła się własną powagą; ale wybraną była przez naród i złożoną prawie w zupełności z tych samych ministrów3 na których hospodar odjeżdżając przeiął swoje władzę. Co się tycze innych zmian, te były wystawione jak prosta modyfika-cya zarządu wewnętrznego, wypływająca z autonomii, ktorą, dawne kapitulacye i artykuł 5 traktatu Adryanopolskiego za‧pewniał księztwu. Stosunki pozostawały też same między suzerenem a wassalem, równie jak stosunki polityczne Wołosz‧czyzny z mocarstwami sąsiedniemi. Względem zaś Rossyi rząd tymczasowy oświadczał, iż postanowił trzymać się ściśle traktatów i nieuznawać jej za protektorkę księztw w wyłącz‧nem znaczeniu, które nadawać chciała temu wyrazowi, ale z tego tylko tytułu jak inne mocarstwa przyjazne Turcyi i któ‧re zaręczyły całość państwa Ottomańskiego. Tak przema‧wiał rząd nowy do gabinetów w ogólności. Listy zaś przesła‧ne do ministra spraw zagranicznych we Francyi i do posła rzeczypospolitej w Konstantynopolu zawierały nieco więcej: tu rewolucya dnia 23 czerwca była przedstawiona »jako ruch demokratyczny, który miał wywrzeć najsilniejszy wpływ na losy Węgier, Polski i innych narodowością Naczelnicy ruchu, którzy w Konstantynopolu i Londynie mianowali się konser‧watystami, przybierali nazwę rewolucyonistów w Paryżu.
Ale wszystkie powyższe odezwy pozostały bez odpowie‧dzi. Jon Ghica nic jeszcze nie donosił; nie wiedziano nawet czy przyjechał do Konstantynopola. Nie pomyślniej też wio‧dło się jego towarzyszom w poselstwach. W Bukareście kon‧sul generalny Austryacki oświadczał się nieprzyjaźnie; kon‧sulatem francuzkim od czasu wyjazdu pana de Nyon, zawia‧dował kanclerz. Nadaremno Wołosi nalegali o przybycie jego następcy; Francya miała co innego do czynienia, nazajutrz po wypadkach czerwcowych, niżeli dawać ucha dalekiemu głoso‧wi narodu, którego nazwisko zdawało sic, że Zachód usłyszał po raz pierwszy. Sam tylko rezydent Angielski Coląuhoun, okazy wal jawaą przychylność nowemu porządkowi rzeczy, ale nie odważał się uznać go urzędownie. Co się tycze kommis-sarza Porty Tala'at-efendego, który był wyjechał do Jass, na‧daremno wysyłano do niego gońca po gońcu, list po liście, przypominając mu własne jego oświadczenie, »że Porta goto‧wą jest bronić nowego porządku rzeczy przeciw wszelkiej in-terwencyi zbrojnej.« Coraz więcej miał się na ostrożności; a jego odpowiedzi, udzielane przez sekretarza, drogą, nie urzę‧dową, zdradzały ze strony jego obawę narażenia siebie i rzą,-du swego uznaniem, chociażby nawet domyślnem, nowego rządu.