Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dzieje narodu litewskiego. Tom 8, Panowania Kazimierza i Alexandra - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dzieje narodu litewskiego. Tom 8, Panowania Kazimierza i Alexandra - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 563 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

PRZE­MO­WA.

Prze­by­ła Li­twa lata za­bu­rzeń kra­jo­wych, ja­kie ją spo­tka­ły od cza­su śmier­ci Wi­tol­da; pa­no­wa­nie syna Ja­geł­ło­we­go przy­wró­ci­ło jej wiel­kość, zna­cze­nie i siły; słusz­nie prze­to może się z chlu­bą od­wo­łać na­ród do pa­mią­tek hi­sto­rycz­nych, dru­gą po­ło­wę wie­ku pięt­na­ste­go obej­mu­ją­cych, wpraw­dzie nie pod wzglę­dem wo­jow­ni­czych czy­now, dzieł pięk­nie brzmią­cych w ustach opo­wia­da­czów do­stoj­nych, a za­wsze zgub­nych dla ludz­ko­ści; ale że dni pa­no­wa­nia Ka­zi­mie­rza Ja­gel­loń­czy­ka, w bie­gu pię­dzie­siąt – dwu – let­nie­go prze­cią­gu cza­su, były po­god­ne dla Li­twy, moż­na po­wie­dzieć, jak po­ra­nek ślicz­nej wio­sny. Żad­na woj­na, ża­den po­strach nie­przy­ja­ciel­ski, nie prze­szedł gra­nic Li­twy wła­ści­wej, nie za­kłó­cił spo­koj­no­ści miesz­kań­ców, doj­rze­wa­ją­cych w oświe­ce­niu Eu­ro­pej­skiem, swo­bo­dzie i szczę­śli­wo­ści do­mo­we­go bytu. Za­le­d­wie raz tyl­ko w pół wie­ku głód i po­wie­trze mo­ro­we czuć się dały; klę­ski tak czę­ste i zwy­czaj­ne gdzie in­dziej pod owe cza­sy. Nig­dy nad­zwy­czaj­ne wy­pad­ki po­li­tycz­ne, nie za­kłó­ci­ły po­ko­ju we­wnętrz­ne­go: nig­dy pra­wie han­del z za­gra­nicz­ne­mi pań­stwa­mi prze­rwa­nym nie był. Samo Nie­bo sprzy­ja­ło bło­go­ści tej kra­iny. Za­iste ta­kie lata na­zwać­by moż­na Zło­tym Pół­wie­kiem, Pół­wie­kiem przy­jem­ne­go wspo­mnie­nia. "Wspo­mnie­nia na­ro­do­we, mówi je­den z uczo­nych na­szych, naj­droż­sze dzie­dzic­two lu­dów są dzie­łem, któ­re­go nic za­stą­pić nie może: bo gdy na­ród jaki czu­je się w oczach swo­ich uszla­chet­nio­nym przez daw­ne i chlub­ne wspo­mnie­nie, już przez to umie­scza się na wyż­szym stop­niu opi­nii u świa­ta ca­łe­go (1). "

Po zgo­nie Ka­zi­mie­rza już rze­czy Li­tew­skie inną bar­wę przy­bie­rać po­czę­ły, smut­niej­szą w rze­czy sa­mej, ale nie wi­docz­ną jesz­cze z po­zo­ru; owszem w wie­lu wzglę­dach blask się świet­no­ści pod­wyż­szał.

Skre­śli­łem, ile moż­ność po­zwo­li­ła, scze­gó­ło­wie okres cza­su, mniej­szym To­mem ob- – (1) Za­ga­je­nie po­sie­dze­nia Tow. P. N. Król. Warsz. 9 Grud­nia r. 1829.

jęty, naj­gło­śniej­szy w po­wszech­nych dzie­jach Eu­ro­py; w nim bo­wiem po­strze­ga­my: wy­na­la­zek dru­ku, od­kry­cie mor­skiej dro­gi do In­dyj Wschod­nich, zna­le­zie­nie Ame­ry­ki, ulep­szo­ne po­zna­nie świa­ta pla­ne­tar­ne­go; Faust, Gut­ten­berg, Wa­sko de Gama, Ko­lumb, Ko­per­nik, uka­za­li się jako zja­wi­ska je­dy­ne zdzi­wio­ne­mu świa­tu. Nie­chże i na­szej oj­czy­zny pięk­ne lata będą gwiaz­decz­ką na tym świet­nym wid­no­krę­gu!

Teo­dor Na­rbutt.

Pi­sa­łem r. 1838 Maja 21. w Szaw­rach.UKA­ZI­CIEL PO­DZIA­ŁÓW TOMU ÓSME­GO.

Prze­mo­wa…… Stro­ni­ca V

XIĘ­GA PIĘT­NA­STA.

Roz­dział I. Rzą­dy pod nie­let­ność Ka­zi­mie­rza… 1

– II. Rzą­dy Jana Gasz­tol­da… 23

– III. Ka­zi­mierz sam rzą­dzi pań­stwem… 57

– IV. Wi­kła­nie się po­li­ty­ki obu na­ro­dów. 83

– V. Dal­szy ciąg rzą­dów Kró­la Ka­zi­mie­rza… 107

– VI. Od oże­nie­nia się Kró­lew­skie­go do roku 1461… 133

– VII. Do koń­ca woj­ny Pru­skiej… 155

– VIII. Resz­ta lat pa­no­wa­nia Kró­la Ka­zi­mie­rza… 214

XIĘ­GA SZES­NA­STA.

Roz­dział I. Po­cząt­ki pa­no­wa­nia Ale­xan­dra…. 258

– II. Sprzy­mie­rze­nie się z Ros­syą… 295

– III. Ze­rwa­nie zgo­dy z Ros­syą… 354

– IV. Ale­xan­der Kró­lem Pol­skim. 395

– V. Ostat­nie lata pa­no­wa­nia Ale­xan­dra… 436

DO­DAT­KI.

I. Do­ho­wor­na­ja hra­mo­ta No­who­ro­da z Pol­skim Ko­ro­lem Ka­zi­mi­rom…. 1

II. Wzmian­ka o Ta­ta­rach… 6

III. Dom Kró­la Ka­zi­mie­rza… 11

IV. Przy­mie­rze wiecz­ne­go po­ko­ju Wiel­kie­go Xią­żę­cia Jana z Kró­lem Ale­xan­drem… 13

V. Li­sty Kró­lo­wej Pol­skiej He­le­ny i od­pis jej ojca… 19

VI. Przy­mie­rze ro­zej­mu sze­ścio­let­nie­go z Ros­syą za­war­te w Mo­skwie roku 1503 Mar­ca 25… 32

VII. Przy­się­ga w imie­niu Men­gli-Ge­re­ja… 38

VIII. Do­peł­nie­nie rze­czy do­tąd po­wie­dzia­nych o po­cho­dze­niu Li­twi­nów i co­kol­wiek o Żmój­dzi… 39

IX. Wspo­mnie­nie o Dłu­go­szu Dzie­jo­pi­sie… 41

X. Sprzy­się­źe­nie się Biel­skie­go i in­nych Xią­żąt na ży­cie Kró­la Ka­zi­mie­rza… 43

XI. O Ba­śmie… 45

XII. O Swi­dri­ge­le… 48

RY­CI­NY.

I. Przed xię­gą pięt­na­stą: Por­tret Kró­la Ka­zi­mie­rza.

II. Przy § 1887. Wy­pro­wa­dze­nie zwłok ś. Ka­zi­mie­rza.

III. Przed xię­gą szes­na­stą: Por­tret Kró­la Ale­xan­dra.

DAL­SZY CIĄG PRE­NU­ME­RA­TO­RÓW

Bart­kow­ski Sę­dzia, na ośm pierw­szych to­mów. 1 .

Bart­kow­ski Er­nest Fran­ci­szek, Pro­boszcz Za­mu­sko-Gruź­dziew­ski na tomy VII i VIII-my… 1

Bo­brow­ski Leon, Pod­ko­mo­rzy Ptu Bra­sław­skie­go, na całe dzie­ło… 1

Bow­kie­wicz, Ka­no­nik Kat. Wil… na tom VIII-my… 1

Bra­że­wicz, Re­jens Se­mi­na­ry­um Ży­to­mier­skie­go, na siedm ostat… to­mów. 1.

Chma­ra Hi­la­ry Mar­sza­łek Po­wia­tu Miń­skie­go na ośm pierwsz… to­mow. 1.

Czer­niew­ski For­tu­nat, Gwar­dy­an XX. Ber­nar­dy­nów Miń­skich, na czte­ry pier. tomy… 1

Czer­wiń­ski Jó­ze­fat, Pro­boszcz Koj­da­now­ski, na czte­ry pierw­sze tomy… 1

Dmo­chow­ski, Nom. Bisk. Pr. Kat. Wil… i Kaw. na tom VIII-my… 1.

Dmo­chow­ski Au­re­lian, na tom VIII-my… 1.

Glin­dzicz Prez. S. Gr. Ap. Woł­kow. na tomy V, VI. VII i VlII-my… 1.

Gor­ski Mi­ko­łaj, Pr. Ku­stosz Ka­tedr. Ka­mie­niec­ki Rzym­sko-Ka­lo­lic­kie­go Du­chow­ne­go Kol­le­gium As­se­sor i Kaw. Or­de­ru S. Anny II-giej klas­sy, na tom VIII-my… 1.

Jan­kie­wicz An­to­ni, b. Pre­zy­dent, na ośm pierw­szych to­mow. 1.

Jod­ko Xa­we­ry, Rot­mistrz Wojsk Ros­syj­skich, na ośm pierw­szych to­mów. 1

Ko­stro­wic­ki Mi­chał, Pod­ko­mo­rzy Ptu Miń­skie­go, na czte­ry pierw. tomy… 1.

Ku­ła­kow­ski Igna­cy, Ka­mer­jun­ker Dwo­ru JEGO CE­SAR­SKIEJ MO­ŚCI, na tom VIII-my… 1.

Mac­kie­wicz Fran­ci­szek Bor­giasz Łu­kasz, Bis. Po­dol. Ka­mień. Dyec… i Ka­to­li­ków w Bes­sa­ra­bii i Kaw., na tom VIII-my… 1.

Po­mar­nac­ki Ju­lian na tom VIII… 1.

Reutt na Tomy VIII i IX… 1.

Römer Mi­chał… na tom VIII-my… 1

Ru­siec­ki Jó­zef, Ple­ban Świad., na tom VIII-my. 1.

Ry­mo­wicz. Jan, Ple­ban Me­rec­ki, Ma­gi­ster S. Teo­lo­gii na tomy VII i VIII-my… 1.

Sa­ko­wicz Cy­pry­an, na czte­ry pierw­sze tomy… 1 .

Sie­hień Ta­de­usz Sę­dzia Gr. Ap… na tomy V. VI. VII. i VIII-my… 1.

Sta­ni­szew­ski Cy­pry­an, na czte­ry pierw­sze tomy…. 1.

Suł­kow­ski Ju­lian na tomy V. VI. VII i VIII… 1.

Wil­czyń­ski Fran­ci­szek, na tom VIII-my… 1.

Wol­ski Mi­ko­łaj, Mar­sza­łek Ptu No­wo­gródz­kie­go i Kaw., na ośm pierw­szych to­mow. 1 .

Wo­łod­ko­wicz Jó­zef, Ka­wa­ler Or­de­ru S. Sta­ni­sła­wa, na czte­ry pierw­sze tomy… 1.

OMYŁ­KI W DRU­KU ZA­SZŁE T. VIII.

Str. 10 wiersz 5 Xią­źę czy­tać Xię­ża:

Str. 37 wiersz 5 uchro­nie­nia czy­tać schro­nie­nia.

Str. 59 wiersz 19 Nie­miesz­kał czy­tać Nie­omiesz­kał.

Str. 96 wiersz 1 ozna­jo­mie­nie czy­tać oznaj­mie­nie.

Str. 105 wiersz 7 wda­nia czy­tać uda­nia.

Str. 105 przy­pis wiersz ostat… za­miast Pa­wa­ła czy­tać Po­wa­ła.

Str. 205 przy­pis wiersz 2. za­miast hu­mo­ri­sti­cam czy­tać hu­ma­ni­sti­cam

Str. 230 przy­pis wiersz ostat… za­miast po­dob­no r. 1793 czy­tać r. 1799

O RY­CI­NACH TEGO TOMU.

I. Por­tret Kró­la Ka­zi­mie­rza wzię­ty jest z dzie­ła Al­ber­tan­de­go, do któ­re­go ko­pi­jo­wa­ny ze zbio­ru ob­ra­zów Kró­la Sta­ni­sła­wa Au­gu­sta.

II. Przy­da­na ry­cia, do §. 1887 ko­pi­jo­wa­na jest z ob­ra­zu al fre­sco w ka­pli­cy S. Ka­zi­mie­rza Ko­ścio­ła Kat. Wi­leń. Umiesz­cza­my wy­ją­tek z 13 To­mi­ku Wi­ze­run­ków, 1840 r. str. 23 z ar­ty­ku­łu: Ob­no­wa Ka­pli­cy S. Ka­zi­mie­rza z hi­sto­rycz­ne­mi o daw­nym jej sta­nie wia­do­mo­ścia­mi: "W ustę­pach ścian po­bocz­nych, dwa wiel­kie w ści­słem, zna­cze­niu hi­sto­rycz­ne, al fre­sco ob­ra­zy, w czar­nej z bia­łe­mi sło­ja­mi, mar­mu­ro­wej opra­wie, od­daw­na już za­kop­co­ne przez cier­pli­we i ostroż­ne wy­cie­ra­nie, do­syć się do­brze od­czy­ści­ły Oso­bli­wie na pra­wej ścia­nie, osło­nio­nej ze­wnątrz przy­le­głą ka­pli­cą i przy­sion­kiem bo­ko­wym, ob­raz wy­sta­wu­ją­cy zda­rze­nie, za­szłe nie dłu­go po śmier­ci świę­te­go Do­mow­ni­ka, to jest: wskrze­sze­nie kil­ko­let­niej dzie­wecz­ki Ur­szu­li, przed jego cu­do­twor­nym gro­bem zło­żo­nej ży­wość ko­lo­ry­tu w znacz­nym jesz­cze za­trzy­mał stop­niu Wię­cej zaś wy­pło­wia­ło, lubo w nie­usz­ko­dzo­nym ry­sun­ku, na prze­ciw­ne,. od­kry­tej, ścia­nie, rzad­kiej pięk­no­ści ma­lo­wi­dło wy­ra­ża­ją­ce po­grzeb, albo ra­czej chwil, wy­pro­wa­dze­nia zwłok świę­te­go Kró­le­wi­ca. Do wy­so­kich za­let wy­na­le­zie­nia, kom­po­zyt… expres­syi obu­dwu tych mi­strzow­skich utwo­rów, to jesz­cze osob­ną i miej­sco­wa przy­da­je war­tość, ze w nich głów­ne ce­chy fi­zy­ogno­mii kra­jo­wej, ude­rza­ją­cem po­do­bień­stwem, a ów­cze­sne, lub mało o może póź­niej­sze ubio­ry, z do­kład­no­ścią praw­dzi­wie hi­sto­rycz­ną są wy­da­ne. "

III. Por­tret Kró­la Ale­xan­dra, z ob­ra­zu bę­dą­ce­go w ko­ście­le Do­mi­ni­kań­skim Wi­leń­skim S. Du­cha.ROZ­DZIAŁ I. RZĄ­DY POD NIE­LET­NOŚĆ KA­ZI­MIE­RZA.

1777.

R. 1440. Na­stęp­stwo po Zyg­mun­cie na­leż­ne Wła­dy­sła­wo­wi Król. Pol­skie­mu.

Nie­szczę­śli­we pa­no­wa­nie Zyg­mun­ta, za­koń­czo­ne zgo­nem jego iesz­cze nie­szczę­śliw­szym, spra­wi­ło w ca­łym Na­ro­dzie nie­ja­kieś otrę­twie­nie, ża­łość bez­czu­cia, oglą­da­nie się na przy­szłość, nie­obo­jęt­ną trwo­gę o ca­łość oj­czy­zny. Wie­dzia­no, że na­stęp­stwo spa­da na mło­de­go Kró­la Wła­dy­sła­wa dzie­dzi­ca Wiel­kie­go Xięz­twa; do­my­śla­no się że rzą­dy Pań­stwa mogą do­stać się w ręce Po­la­ków, albo uni­ja przyjśdź może w zu­peł­no­ści do skut­ku. Te rze­czy nie były po­żą­da­ne pa­nom Li­tew­skim i bar­dzo dla nich nie­przy­jem­ne. Oni­by utra­ci­li swo­je pro­ro­ga­ty­wy se­nio­ral­ne: za­sia­da­nie w Se­na­cie za pra­wem dzie­dzic­twa, pierw­szeń­stwo w ry­cer­stwie z uro­dze­nia, roz­daw­nic­two drob­nej szlach­cie len­no­ści, na za­sa­dzie przez pa­nu­ją­cych uży­wa­nej; Pol­ska tego wszyst­kie­go nie zna­ła: u niej szlach­ta nie mia­ła stop­ni, ani było klass ry­cer­skich, osob­ne­mi pre­ro­ga­ty­wa­mi za­szczy­co­nych, ani Xią­żąt, ani ba­ro­nów, ani pa­now, ani zie­mian, ani bo­ja­rów (1); wszy­scy byli w rów­no­ści szla­chec­twa, urzę­dy tyl­ko pu­blicz­ne pod­no­si­ły jed­nych nad dru­gich, któ­rych roz­daw­nic­two było w ręku Kró­la, na­wet moż­ność usu­nię­cia nie­trud­na. Wy­pa­da­ło­by więc, że szlach­ta niż­sza Li­tew­ska, to jest: wol­ni rol­ni­cy, zie­mia­nie i bo­ja­ry, ży­czyć­by so­bie po­win­ni unii zu­peł­nej, czy­li – (1) Roz­trzą­sa­łem zna­cze­nie Bo­ja­ra w Li­twie z roz­ma­itych sta­rych tran­zak­cyj i prze­ko­na­łem się: że to była szlach­ta, niż­sze­go stop­nia od zie­mian ho­spo­dar­skich. Ci bo­wiem byli wol­ne­mi rol­ni­ka­mi, nie­za­le­żą­ce­mi od ni­ko­go, prócz pa­nu­ją­ce­go, któ­ry ich pro­wa­dził na woj­nę i da­wał im zie­mie, któ­re­mi rzą­dzi­li się, jak chcie­li, tyl­ko, w ra­zie wy­by­cia mu­sie­li po­twier­dze­nie mo­nar­sze otrzy­my­wać. Bo­ja­ry zaś miesz­ka­li na zie­miach pa­nów, i z nimi szli na woj­nę, ani mo­gli zie­mia­mi swe­mi za­rzą­dzać bez ich ze­zwo­le­nia, skła­da­li dru­gi sto­pień wol­nych rol­ni­ków, a trze­ci w ry­cer­stwie na­ro­do­wem, bę­dzie­my jesz­cze nie raz o tem mó­wi­li.

re­for­my rzą­du na wzór pol­skie­go; ale ta klas­sa jesz­cze nie­wpły­wa­ła do na­rad na­ro­do­wych, tyl­ko, je­że­li się po­do­ba­ło pa­nu­ją­ce­mu ją we­zwać, in­a­czej po­dług daw­ne­go zwy­cza­ju zo­sta­wa­ła za prze­dzia­ła­mi dzia­łań po­li­tycz­nych, co było wy­raź­nym in­te­re­sem wyż­sze­go ry­cer­stwa czy­li pa­nów. Co­kol­wiek bądź, rze­czy się kro­iły wca­le no­wym spo­so­bem. Po­grzeb Zyg­mun­ta od­był się przed Wiel­ka­no­cą, na któ­rym nie wi­dzia­no ni­ko­go z bliż­szych osób z fa­mi­lii pa­nu­ją­cej: Mi­chał, syn Zyg­mun­ta, sie­dział za­mknąw­szy się w no­wym zam­ku Troc­kim; z Kra­ko­wa nikt nie przy­był. Sami pa­no­wie Li­tew­scy, to jest: Xią­żę­ta i uprzy­wi­le­jo­wa­ni ziem dzie­dzi­ce z wy­so­ki­mi urzęd­ni­ka­mi pań­stwa, tak jak zdaw­na skła­da­li radę naj­wyż­szą na­ro­do­wą, czy­li Se­nat, zna­leź­li się wła­da­cza­mi rzą­du. Oni nie­zwłocz­nie po Wiel­kiej­no­cy ogło­si­li się zgro­ma­dze­niem obier­czem; wy­sła­li do Se­na­tu pol­skie­go z uwia­do­mie­niem o tem i przy­stą­pi­li na­tych­miast do obio­ru so­bie pana. Tym­cza­sem roz­ma­ici człon­ko­wie tego zgro­ma­dze­nia sła­li goń­ców, każ­dy od sie­bie, to do Kró­la Wła­dy­sła­wa, to do Swi­dry­geł­ły… to do Kró­lo­wej mat­ki lub Kró­le­wi­ca Ka­zi­mie­rza, każ­dy za­le­ca­jąc usłu­gi swo­je, je­że­li­by wola była sta­rać się o tron Wiel­ko­xią­żę­cy. Wszy­scy zaś w tem tyl­ko byli zgod­ni z sobą, że pra­wo dzi­siej­sze­go obio­ru do nich przy­na­le­ży. Nie bez za­sa­dy wpraw­dzie: gdyż od po­cząt­ku pań­stwa, to było pra­wem fun­da­men­tal­nem w Li­twie: że, gdy pro­ste na­stęp­stwo w fa­mi­lii pa­nu­ją­cej, usta­wa­ło, zgro­ma­dze­nie na­ro­do­we obie­ra­ło pana z osób god­niej­szych tę do­stoj­ność pia­sto­wać. Prze­ciw temu było wie­le do za­rzu­ce­nia, oko­licz­ność śmier­ci Zyg­mun­ta da­wa­ła po­wód choć po­zor­ny. Lecz z dru­giej stro­ny na­stęp­stwo było przy li­nii pa­nu­ją­cej w Kra­ko­wie, przy dzie­ciach Wła­dy­sła­wa Ja­geł­ły, przy star­szym jego sy­nie, Kró­lu Wła­dy­sła­wie. Gdyż Wi­told, Swi­dry­geł­ło i Zyg­munt 'byli Wiel­ki­mi Xią­żę­ta­mi, z ra­mie­nia Ja­geł­ły usta­no­wio­ny­mi, z wa­run­kiem dy­plo­ma­ta­mi i przy­się­gą za­strze­żo­nym, po­wro­tu, po swym zgo­nie, wła­dzy naj­wyż­szej, do rąk jej nadaw­cy, albo pra­we­go po nim dzie­dzi­ca. Nie był prze­to obiór praw­nym, po­nie­waż Król Wła­dy­sław, pa­nu­ją­cy obec­nie w Pol­scze… rów­no ze zgo­nem Zyg­mun­ta sta­wał się Wiel­kim. Xią­żę­ciern Li­tew­skim. Lecz sła­bość wła­dzy, wiek mło­dy, po­my­sły inne, da­wa­ły otu­chę zgro­ma­dze­niu na­ro­do­we­mu w Wil­nie: mło­dy Wła­dy­sław na wstę­pie za­raz do­ści­gnął tej wiel­ko­ści za­szczy­tu, jaka naj­do­świad­czeń­szych Mo­nar­chów za­le­d­wie bydź moie udzia­łem. Ko­ro­na Wę­gier­ska jed­na z naj­świet­niej­szych w tam­tej po­rze w ca­łem Chrze­ściań­stwie, pra­wie mi­mo­wol­nie rzu­ca­ła mu­sie pod sto­py; nie dziw prze­to, że za­śle­pio­ny mło­dzian dwóch tro­nów kró­lew­skich bla­skiem, obo­jęt­nem spoj­rzał okiem na dzie­dzic­two przod­ków swo­ich; dzie­dzic­two droż­sze i po­sia­dłość pew­niej­sza nad te wiel­ko­ści kró­lew­skie, oto­czo­ne mgłą nie­wi­dzial­ną praw­da zbli­ska, lecz no­szą­cą w so­bie jady i nie­sma­ki, ogra­ni­cze­nia i/tro­ski. Tron Li­tew­ski, nie­ty­le świet­ny z po­zo­ru, ostat­nich na­wet pa­no­wań zdroż­no­ścia­mi dość za­bru­ka­ny, po­trze­bo­wał tyl­ko du­cha Wi­tol­da, żeby ożył; po­trze­bo­wał krót­kie­go cza­su, żeby pierw­szeń­stwo na Pół­no­cy otrzy­mał. Po­tęż­ne Pań­stwo, od Bał­tyc­kie­go do Czar­ne­go mo­rza cią­gną­ce się, zło­żo­ne wpraw­dzie ze dwóch na­ro­dów, Li­tew­skie­go i Ru­skie­go; ale już wie­ka­mi spły­co­nych W jed­no; ale oby­cza­ja­mi, zwy­cza­ja­mi, pra­wa­mi i pre­ro­ga­ty­wa­mi po­rów­na­nych z sobą ści­śle; cze­mu osta­tecz­ną ce­chę dy­plo­ma­tycz­ną sani Wła­dy­sław nie­daw­no nadał, po­rów­naw­szy nie­uni­tow z ka­to­li­ka­mi w pra­wach na­ro­do­wych. Nie­by­ło więc rze­czą rad­ną dla Kró­la, tak obo­jęt­nie pa­trzeć na wy­pad­ki w Li­twie: obec­ność jego da­ła­by im ob­rót po­żą­da­ny, wła­ści­wy, pro­sty i zgod­ny z pra­wa­mi za­sad­ni­cze­mi. Ja­koż roz­waż­niej­si se­na­to­ro­wie: Ma­ciej Bi­skup Wi­leń­ski, Jan Ostyk Kasz­te­lan Wi­leń­ski, czy­li Mar­sza­łek Ziem­ski Li­tew­ski, Jan Gasz­told, Mo­ni­wid, Piotr Mon­ti­gir­do­wicz i kil­ku in­nych, na sa­mym wstę­pie, to jest: rów­no ze śmier­cią Zyg­mun­ta, ob­wo­ła­li Kró­la Wła­dy­sła­wa Wiel­kim Xią­żę­ciem Li­tew­skim, Ru­skim i Żmójdz­kim, do­nie­śli do Kra­ko­wa i ocze­ki­wa­li przy­by­cia Pana (1).

1778.

R. 1440. Na­zna­cze­nie Na­miest­ni­kiem Wiel­ko­xią­żę­cym Ka­zi­mie­rza.

Te życz­li­wych mę­żów kro­ki, te ostrze­że­nia praw­dzi­wych sług mo­nar­szych, nie zro­bi­ły wra­że­nia na umy­śle mło­de­go Kró­la, co wię­cej, ra­zem pra­wie do­szłe wia­do­mo­ści: o zja­wie­niu się Swi­dry­geł­ły w Łuc­ku i wi­chrze­niu stron­nic­twa jego (§ 1774), o za­bo­rach uczy­nio­nych na Pod­la­siu przez Xią­żąt Ma­zo­wiec­kich (§ 1775), nie wię­cej ścią­gnę­ły jego uwa­gi. Ura­dzo­no na po­chle­bi­łem zgro­ma­dze­niu rady przy­bocz­nej, aby wy­siać do Li­twy Kró­le­wi­ca Ka­zi­mie­rza w do­sto­jeń­stwie na­miest­ni­ka wła­dzy naj­wyż­szej; iżby z przy­da­ną so­bie radą, zło­żo­ną z pew­nej licz­by Se­na­to­rów oboj­ga na­ro­dów, rzą­dził Wiel­kiem Xięz­twem, pro­sto w imie­niu Kró­la Wła­dy­sła­wa. Król ta­ko­wy edykt pod­pi­saw­szy, na­tych­miast do Wę­gier wy­je­chał, w na­dziei, ze żad­nej sprzecz­no­mów­no­ści w Li­twie nie bę­dzie.

1779.

R. 1440. Obior Wiel­kie­go Xią­żę­cia.

Nie tak się jed­nak rze­czy mia­ły. Zgro­ma­dze­nie na­ro­do­we, za­le­d­wie po­wzię­ło o tem wia­do­mo­ści, gdy w po­wszech­nem obu­rze­niu umy­słow zna­la­zło się jed­no­myśl­nie na – (1) Dłu­gosz Lib. XI p. 725. Biel­ski, Sta­re wy­da­nie Kra­kow­skie str. 560.

stro­nie op­po­zy­cyi temu edyk­to­wi. Co za na­miest­nik? co za for­ma rzą­du? Rze­czy nie­sły­cha­ne, wy­pa­dek nie­prak­ty­ko­wa­ny? Ka­zi­mierz nie­speł­na jesz­cze lat trzy­na­ście li­czą­cy (1). Król nie­obec­ny w kra­ju, prze­wod­nic­two w ra­dzie rzą­do­wej przy Po­la­kach. To wszyst­ko skło­ni­ło zgro­ma­dze­nie do naj­pręd­sze­go przy­pro­wa­dze­nia do skut­ku obio­ru no­we­go Pana. Przy­stą­pio­no do słu­cha­nia li­sty kan­dy­da­tów. Pierw­szym był Xią­że Mi­chał, syn zmar­łe­go Zyg­mun­ta, po­da­wa­ny przez sa­mych pra­wie Żmój­dzi­nów; jed­nak­że to stron­nic­two było sła­be, lubo po­pie­ra­ne przez Na­rbut­ta, dzier­żą­ce­go za­mek gór­ny Wi­leń­ski, je­dy­ne­go pra­wie z moż­nych pa­nów przy­ja­cie­la domu Kiej­stu­to­we­go (§. 1775). Na­prze­ciw temu przy­ja­cie­le spi­sko­wych, po­da­li za kan­dy­da­ta, prze­ciw­ni­ka tego domu, Xią­żę­cia Swi­dry­geł­łę. Trze­cie stron­nic­two, po­da­ło Xią­żę­cia Ale­xan­dra Sie­mio­no­wi­cza Słuc­kie­go, z tego po­wo­du, że on, po­cho­dząc od. Wło­dzi­mie­rza, naj­star­sze­go z sy­nów Ol­ger­da naj­bliż­szym jest z po­rząd­ku ro­dzeń­stwa, do osia­gnie­nia wła­dzy naj­wyż­szej; gdy ani Mi­chał ob­ra­nym bydź nie może, jako zrze­cze­niem się oj­cow­skiem i wła­snem od­da­lo­ny od tej pre­ro­ga­ty­wy, ani – (1) Ka­zi­mierz uro­dził się 1427 Li­stop. 29. Dłu­gosz XI p. 499 Kro­ni­ka rę­kop. lit. Bych… str. 99, zga­dza się z Dłu­go­szem. Stryj­kow­ski nie­wia­do­mo dla cze­go str. 565, star­szym go o 3 lata czy­ni.

Świ­dry­geł­ło, raz już za wolą Na­ro­du usu­nię­ty. Co, się zaś ty­czę sy­nów Ja­geł­ły, mó­wio­no wręcz, że ten Mo­nar­cha, przyj­mu­jąc Ko­ro­no Pol­ską, sam się wy­dzie­dzi­czył w Li­twie, któ­rej się stał upad­ku przy­czy­ną, przez to samo, ze przy­swoi! nie­praw­nie! Pol­sz­cze jej skar­by, jej pro­win­cye, usi­ło­wał nadać pa­nów ob­cych w oso­bach Se­na­to­rów pol­skich, albo Xią­żę­tach nie­żą­da­nych. Na­le­ży prze­to Li­twie mieć so­bie Xią­żę­cia udziel­ne­go, nie­za­wi­słe­go od sa­mo­wład­ność pol­skiej, uni­ka­jąc jed­no­ści z Kró­le­stwem, na któ­rej nic nie zy­ska­ła, a Pol­ska bar­dzo, wie­le. Na­le­ży się oglą­dać na przy­szłość, aby tą uni­ja nie za­pro­wa­dzi­ła nasz Na­ród do zgu­by osta­tecz­nej, przy­go­to­wa­nej bez­rząd­nym pań­stwom, albo nie po­grą­ży­ła w ha­nieb­nej za­wi­sło­ści, władz­twu dum­nych ma­gna­tów. Jed­nak­że prze­ciw tym wra­że­niom prze­ma­wia­li moc­no, stron­ni­cy Kró­la Wła­dy­sła­wa; Ostyk, Mo­ni­wid i Gasz­tołd, przed ich dy­plo­ma­ta­mi wspar­tym wy­kła­dem praw tego… dzie­dzi­ca tro­nu Li­tew­skie­go, mu­sia­ły za­milk­nąć ro­zu­mo­wa­nia stron­ni­ków Xią­żę­cia Słuc­kie­go, któ­rym nikt za­prze­czyć le­gal­no­ści nie śmiał; cały tyl­ko za­rzut na­tem się waż­nym punk­cie opie­rał, że Wła­dy­sław, bę­dąc Kró­lem Pol­skim i Wę­gier­skim, nie­mo­że sku­tecz­nie sam wej­rzeć w po­trze­by Li­tew­skie­go rzą­du, rzą­du po­trze­bu­ją­ce­go czyn­ne­go na­czel­ni­ka, po tak dłu­giej ko­lei nie­ła­du. Gdy się nad tem za­sta­na­wia­no, po­dał pią­te­go kan­dy­da­ta,

Kró­le­wi­ca Ka­zi­mie­rza, Je­rzy Xią­że Ol­szań­ski. Da­le­cy od zgo­dze­nia się na Mi­cha­ła, lub Swi­dry­geł­łę, nie­licz­ni co do stron­nic­twa, za Ale­xan­drem Xią­żę­ciem Słuc­kim, prze­ko­na­ni po­trze­bą nie­od­strych­nie­nia się zu­peł­nie od Pol­ski, a wszy­scy pra­wie zra­że­ni obo­jęt­no­ścią Kró­la Wła­dy­sła­wa, jed­no­zgod­nie chwy­ci­li się, zda­nia Ol­szań­skie­go; – tak jest, niech Ka­zi­mierz pa­nu­je w Li­twie, mó­wi­li wszy­scy; lecz nie jako na­miest­nik, ale jako dzie­dzic po ojcu i Wiel­ki Xią­że Li­tew­ski. Ob­wo­ła­no prze­to Ka­zi­mie­rza (1).

1780.

R. 1440. Wy­jazd Ka­zi­mie­rza do Li­twy.

Po ta­ko­wym obio­rze, zgro­ma­dze­nie, wy­zna­czyw­szy zpo­mię­dzy sie­bie radę ad­mi­ni­stra­cyj­ną, wy­sia­ło po­sel­stwo za­pra­sza­ją­ce no­we­go Pana, od­ro­czy­ło swo­ję po­sie­dze­nia do cza­su jego przy­by­cia do sto­li­cy pań­stwa. Po­sel­stwo zo­sta­ło Kró­le­wi­ca już na wy­jeź­dzie, wspa­nia­ły dwór ota­czał go… świet­nej po­dró­ży to­wa­rzy­sza­mi byli: Xią­żę­ta Ma­zo­wiec­cy Ka­zi­mierz i Bo­le­sław, Se­na­to­ro­wie Pol­scy: Jan z Czy­żo­wa Kasz­te­lan i Sta­ro­sta Kra­kow­ski, Do­bie­sław Ole­śnic­ki Wo­je­wo­da San­do­mier­ski, Hucz­ko Kier­dej Wo­je­wo­da Po­dol­ski, Warsz z Ostro­wia Kasz­tę- – (1) Ko­ja­ło­wicz Par­te II, Li­ber II p. 179 – 180. Dłu­gosz Lib . XII p. 750 – 751.

lan Lu­bel­ski, Sien­ko Kasz­te­lan Lwow­ski, Der­sław z Ry­twian Cheł­miń­ski, Jan z Szcze­ko­ci­na Lu­bel­ski, Sta­ro­sto­wie, Jan Ku­ro­pa­twa Pod­ko­mo­rzy Lu­bel­ski, Al­bert Min­chow­ski i wie­lu in­nych ze sta­nu ry­cer­skie­go; Xią­że Ja­kób Woj­nic­ki i Jan Rej pro­bosz­czo­wie z Kra­ko­wa. Mi­li­cya na­dwor­na prze­szło dwa ty­sią­ce wy­bo­ro­wej jaz­dy wy­no­si­ła. Kró­lo­wa mat­ka znaj­do­wa­ła się w No­wym Kor­czy­nie, gdzie świę­ta, Ze­sła­nie Du­cha Świę­te­go, Kró­le­wicz prze­pę­dził. Na dzień Św. Trój­cy przy­był do San­do­mie­rza. Tam go za­sta­ło dru­gie po­sel­stwo od zjaz­du Brze­skie­go, zwo­ła­ne­go na przy­ję­cie w gra­ni­cach Li­twy, wy­pra­wio­ne, na któ­re­go cze­le byli Mi­chał i Jan Kie­zgajł­ło­wie. Po­la­cy ro­bi­li nie­ja­kieś trud­no­ści, zmie­rza­ją­ce do zwło­ki cza­su, za­pew­na, aby mieć od Kró­la od­po­wiedź na ich uwia­do­mie­nie o za­szłym obio­rze w Li­twie. Chcie­li mieć wprzó­dy za­pew­nie­nie, na ja­kim stop­niu bę­dzie rada przy­bocz­na usta­no­wio­na, kto ją ma skła­dać i tym po­dob­ne za­rzu­ty po­czy­nio­no. Lecz Li­twi­ni prze­kła­da­li, że nie­ma tu ani chwi­li cza­su do stra­ce­nia, ani miej­sce, ani oko­licz­no­ści do ta­kich ukła­dów nie słu­żą. Pre­ten­den­ci Swi­dry­geł­ło i Mi­chał są w Li­twie, pierw­szy Łuck z przy­le­gło­ścia­mi i zam­ka­mi trzy­ma, co­raz ob­szer­niej­sze robi stron­nic­two. Dru­gi ma w mocy Nowe-Tro­ki, za­mek gór­ny Wi­leń­ski, Lidę, Grod­no i pra­wie cala Żmójdź za nim sta­nąć może. Gdy tak się uma­wia­ją, przy­cho­dzi wia­do­mość o wy­jeź­dzie Se­na­to­rów z Brze­ścia, skąd wy­pę­dze­ni byli przez Osty­ko­wi­cza, stron­ni­ka Xią­żę­cia Mi­cha­ła. To przy­śpie­szy­ło wy­jazd z San­do­mie­rza, dro­ga szła już nie na Brześć, ale na Lu­blin do Biel­ska. Po­wia­da ją, Ie ten wy­jazd usku­tecz­nił Ka­zi­mierz wbrew ze­zwo­le­niu rady swo­jej pol­skiej, i W to­wa­rzy­stwie Li­twi­nów, na­wet opu­ściw­szy więk­szą część dwo­ru wy­mknął się pod po­zo­rem ło­wów (1).

1781.

R. 1440. Sub­mis­sya Xię­cia Mi­cha­ła.

Ru­szył więc i cały dwór Pol­ski za mło­dym Kró­le­wi­cem; gdy zaś w dal­szem iściu roz­ło­żo­no się obo­zem, dla wy­po­czyn­ku, nad rze­ką Swi­sło­czą, przy­by­li po­sło­wie peł­no­moc­ni od Xią­żę­cia Mi­cha­ła, z Grod­na wy­pra­wie­ni. Zło­ży­li oni dary i oświad­czy­li ule­głość Xią­żę­cia pra­we­mu Mo­nar­sze swo­je­mu; pro­si­li, aby go zo­sta­wić ra­czył przy spo­koj­nem po­sia­da­niu spa­dło­ści dzie­dzicz­nej, za­bez­pie­czo­nej mu opi­sa­mi, za­war­te­mi z Kró­la­mi Wła­dy­sła­wa­mi, – (1) Dłu­gosz p. 750 – 751. Kro­ni­ka ręk. Li­tew. Bych… str. 99, uwia­da­mia, że Po­la­cy nie­chcie­li uwol­nić Ka­zi­mie­rza, gdyż Kró­la nie było w kra­ju; tym­cza­sem po­sło­wie Li­tew­scy, pod po­zo­rem wy­jaz­du na po­lo­wa­nie, mimo za­mknię­tych bram San­do­mie­rza wy­wa­bi­li Kró­le­wi­ca i uwieź­li do Li­twy.

oj­cem i sy­nem; do­ma­ga­li się ta­koż uka­ra­nia za­bój­ców Zyg­mun­ta. Przy­ję­to uprzej­mie to ule­gło­ści wy­zna­nie, za­pew­nio­no bez­pie­czeń­stwo oso­by i dóbr, obie­ca­no zro­bić wy­śle­dze­nie zbrod­ni oj­co­bój­stwa i uka­ra­nie na win­nych do­mie­rzyć. Jed­na­kie Mi­chał mu­siał mieć po­wo­dy ja­kie­goś nie­do­wie­rza­nia, bo­wiem już go w tym sa­mym cza­sie znaj­du­je­my zno­wu w Tro­kach. Kie­dy zaś Kró­le­wic zbli­żał się do sto­li­cy pań­stwa, on z Trok wy­bie­gł­szy, był pod Wil­nem, kto wie, w ja­kim za­mia­rze, zkąd zmie­rzał do Grod­na. Zda­rzy­ło się wła­śnie, że się tak nie­spo­dzia­nie ze­tknął z or­sza­kiem Kró­le­wi­ca, przez pusz­czę Ru­dzic­ka… cią­gną­cym, że nie miał cza­su cof­nąć się. Spo­tka­nie na­stą­pi­ło: Mi­chał zsiadł z ko­nia, i przy­byw­szy do strze­mie­nia Kró­le­wi­cow­skie­go, zło­żył po­kor­ny ukłon. Po­wtó­rzył swo­ję uni­żo­ność i swo­je proś­by i zno­wu ode­brał ła­ska­we przy­ję­cie i za­pew­nie­nia so­lennc. Wsze­la­ko nie­baw­nie z Grod­na wy­je­chał do Ma­zow­sza, gdzie ba­wił na dwo­rze Xię­zny Bo­le­sła­wo­wej, wu­jo­wej swo­jej (1).

–- (1) Dłu­gosz 1. c. Kro­ni­ka ręk. Li­tew. Bych… str. 99 – 100. Oni każ­dy po­osob­no mó­wią: pierw­szy o sa­mem tyl­ko, jak­by przy­by­ciu Mi­cha­ła do obo­zu, dru­gi, o spo­tka­niu się w pusz­czy. Spraw­dza­jąc to z in­ne­mi źró­dła­mi i po­rów­ny­wa­jąc przy­szło od­mien­nie tro­chę wy­ło­żyć.

1782

R. 1440. Wjazd do Li­twy.

Lecz Wra­ca­jąc się do po­rząd­ku opi­sa­nia po­dró­ży Kró­le­wi­ca Ka­zi­mie­rza, win­ni­śmy nie omi­nąć wia­do­mo­ści o jego przy­ję­ciu w Li­twie. Gdy or­szak, opu­ściw­szy obóz nad Swi­sło­czą, gdzie czas nie­ja­ki prze­pę­dził, nim się przy­go­to­wa­no do dal­szej po­dró­ży, i dano czas ze­bra­niu się pa­now Li­tew­skich, przy­był nad Nie­men w miej­scu zwa­nem Dub­no; tam na prze­pra­wie spo­tka­li Kró­le­wi­ca: Ale­xan­der, Ko­pyl­ski i Słuc­ki, Je­rzy. Sie­mio­no­wicz Ol­szań­ski, Ba­zy­li Pu­cia­ta, Fed­ko Ko­ry­butt Xią­żę­ta po­krew­ni; Jan Gasz­tołd, Mo­ni­wid, Piotr Mon­ti­ger­do­wicz, Sien­ko Gie­dy­goł­do­wicz i wie­lu in­nych Se­na­to­rów, i wyż­sze­go ry­cer­stwa.. Oni na­tych­miast zło­ży­li hołd po­słu­szeń­stwa i ule­gło­ści, jako dzie­dzi­co­wi naj­wyż­szej wła­dzy w na­ro­dzie. Z Dub­na przez No­wy­dwor; Wa­si­lisz­ki, Ra­duń, Ej­szysz­ki uda­li się ku Wil­no­wi. Przed mia­stem spo­tka­ny był Kró­le­wic przez Ma­cie­ja Bi­sku­pa, Jana Do­wgier­da Wo­je­wo­dę i Sta­ro­stę, oraz Jana Osty­ka Kasz­te­la­na Wi­leń­skich. W bra­mie zaś przy wi­ta­ny przez du­cho­wień­stwo, zwierzch­ność i kor­po­ra­cye miej­skie, udał się do ko­ścio­ła ka­te­dral­ne­go i po zwy­kłem na­bo­żeń­stwie sta­nął w pa­ła­cu Ge­dy­mi­na.

1783.

R. 1440. Wy­nie­sie­nie Ka­zi­mie­rza na Wiel­kie Xięz­two.

Ze­bra­li się wkrót­ce wszy­scy pa­no­wie rad­ni Li­tew­scy i roz­po­czę­li na­ra­dy sej­mo­we, do któ­rych i pol­skich Se­na­to­rów we­zwa­li. Roz­bie­ra­no na­sam­przód za­py­ta­nie: pod jaką for­mą kraj miał bydź rzą­dzo­nym przez Kró­le­wi­ca Ka­zi­mie­rza. Po­la­cy oświad­czy­li, ze w tej mie­rze­nie moż­na od­stą­pić od po­sta­no­wie­nia Kró­la Wła­dy­sła­wa III-go, po­nie­waż­by się nad­we­rę­ży­ły pra­wa za­sad­ni­cze pań­stwa, po­dług któ­rych, Król, z po­wo­du pier­wo­rodz­twa, jest Wiel­kim Xią­zę­ciem Li­tew­skim; a do tego były opi­sy, przy in­we­sty­tu­rze Zyg­mun­ta z Kró­lem, Ja­geł­łą za­war­te, po­źniej przy ob­ję­ciu tro­nu z mło­dym Kró­lem po­no­wio­ne, mocą któ­rych, nie kto inny, jak on, miał osią­gnąć po śmier­ci Zyg­mun­ta wła­dzę naj­wyż­szą. Na za­sa­dzie cze­go Król po­wie­rza w ty­tu­le Na­miest­ni­ka i do­tych­cza­so­we­go rząd­cy, nim z Wę­gier po­wró­ci, wła­dzę swo­ję w Li­twie bra­tu młod­sze­mu, pod któ­re­go prze­wod­nic­twem rada, utwo­rzyć się ma­ją­ca z Se­na­to­rów obu na­ro­dów, po­win­na rzą­dzić pań­stwem na co skła­da­li dy­plo­ma Kró­lew­skie. Li­twi­ni prze­cież jed­no­gło­śnie po­wsta­li prze­ciw temu, da­jąc za przy­czy­nę, że tron Li­tew­ski, ma­ją­cy sil­nych dwóch pre­ten­den­tów, nie mole bydź wa­ku­ją­cym, przez coby, za­miast jed­ne­go pana, trzech mieć przy­szło. Xią­że Mi­chał, mimo swej po­zor­nej ule­gło­ści, nie od­przy­siągł się swo­jej pre­ten­syi, zam­ki obron­ne trzy­ma, stron­ni­ków po­mna­ża: gdyż jesz­cze za ży­cia ojca na Żmój­dzi i w wie­lu in­nych po­wia­tach, ka­zał przy­się­gę so­bie wy­ko­nać, jako Wiel­kie­mu Xią­żę­ciu. A tem sa­mem go­to­wym już wi­dzi się bydź Pa­nem; jak­że prze­ciw nie­mu po­sta­wić władz­cę tyl­ko na­miest­ni­cze­go? Któż do­pie­ro nie zna am­bi­cyi Swi­dry­geł­ły? kto nie prze­wi­du­je środ­kow, pod ręką u nie­go bę­dą­cych? Rzecz zaś jest naj­pew­niej­sza, że ci oba cze­ka­ją tyl­ko od­jaz­du Se­na­to­rów pol­skich, i koń­ca na­rad ni­niej­szych, aby się ogło­sić każ­de­mu z nich Wiel­kim Xią­żę­ciem, gdy tron wa­ku­ją­cym zo­sta­nie. Ktoż ukró­ci woj­nę do­mo­wą? Gdzie na nią skar­by? Gdzie woj­sko? Gdzie do­wódz­ca naj­wyż­szy? W ta­kim zaś rze­czy zbie­gu, dom Ja­gel­loń­ski może na za­wsze utra­cić po­sia­da­nie Li­twy. Mogą się od­no­wić okró­cień­stwa Zyg­mun­tow­skie, przez mści­we­go Mi­cha­ła; albo i rze­zie Swi­dry­geł­ły, go­to­we­go Ta­ta­rów, Wo­ło­chów, Ros­sy­an, Krzy­ża­ków spro­wa­dzić na wła­sną oj­czy­znę. Przy­kła­dy są żywe jesz­cze i pa­mięt­ne; po­trze­ba obec­na wyż­szą jest nad pra­wa i opi­sy. Słusz­ną prze­to jest rze­czą, obrać Kró­le­wi­ca Ka­zi­mie­rza, nie na Na­miest­ni­ka, ale na Wiel­kie­go Xią­żę­cia, ani­by się przez to Kró­lo­wi nie uczy­ni­ło żad­ne­go uwła­cza­nia, któ­ry, pia­stu­jąc dwie Kró­lew­skie ko­ro­ny, mógł­by za­iste spu­ścić bra­tu młod­sze­mu dzie­dzi­nę Ge­dy­mi­no­wą, je­że­li nie przez słusz­ność po­dzia­łu spu­ści­zną, oj­cow­ską, to przez mi­łość do­bra oj­czy­zny ro­dzin­nej. Po­la­cy trwa­li przy swo­jem zda­niu wy­sta­wu­jąc… po­tę­gę swe­go na­ro­du, pod któ­rej rę­koj­mią nie od­wa­żą się bu­rzy­cie­le po­wstać w Li­twie spo­koj­ność we­wnętrz­ną chcą­cy za­kłó­cić, wy­sta­wu­jąc po­wa­gę Se­na­to­rów swo­ich ma­ją­cych po­zo­stać w Li­twie i tym po­dob­ne da­le­kie wi­do­ki. Tym­cza­sem Li­twi­ni na­ra­dziw­szy się na taj­nej ra­dzie, spra­wu­ją wspa­nia­łą ucztę swym go­ściom, prze­cią­ga­ją do póź­nej nocy, poją do upa­dłe­go. Po któ­rej już na świ­ta­niu Po­la­cy wzię­li się do od­po­czyn­ku, a oni w tej po­rze bio­rą mło­de­go Kró­le­wi­ca, pro­wa­dzą do Ka­te­dral­ne­go ko­ścio­ła, pod­no­szą na tron i wień­czą mu skro­nie mi­trą Ge­dy­mi­na. Przy czem Ostyk, jako Mar­sza­łek Pań­stwa miecz po­da­wał (1). Nie pręd­ko Po­la­cy obu­dze­ni ze snu okrzy­ka­mi, ludu, do­wie­dzie­li się: co się sta­ło Było to dnia 3-go Czerw­ca. Zdu­mie­li się zra­zu, ze­bra­li się co… żywo do miesz­ka­nia Woje… wody Ole­śnic­kie­go i po­szli na za­mek win­szo­wać Wiel­kie­mu Xią­żę­ciu; ode­bra­li hoj­ne ura­cze­nie i wspa­nia­łe po­da­run­ki. Było to wszyst­ko, co im do czy­nie­nia po­zo­sta­wa­ło w tym ra­zie; mie­li z dru­giej – (1) Że Ostyk był wte­dy Mar­szał­kiem Ziem­skim. Oba­czyć Kro­ni­kę rę­kop. Li­tew. Bych… str. 99.

stro­ny po­wod na­le­ży­ty do uspra­wie­dli­wie­nia sie­bie przed Kró­lem (1). Tak więc Ka­zi­mierz po­siadł tron Li­tew­ski, na któ­rym się tem bar­dziej wkrót­ce za­bez­pie­czył, kie­dy Xią­żę­ta z Rusi po­łu­dnio­wej, któ­rzy się do­tąd w ukry­ciu trzy­ma­li, albo po­dej­rza­ni byli o sprzy­ja­nie, w prze­ciw­nym ra­zie Swi­dry­geł­ło­wi lub Mi­cha­ło­wi: San­gusz­ko­wie i wie­lu in­nych, w kro­ni­kach nie­wy­tknię­tych wy­raź­nie, przy­by­li do Wil­na i zwy­kle ob­rząd­ki hoł­dow­nic­twa wy­ko­na­li (2).

1784.

R. 1440. Król wzbra­nia się po­twier­dzić Ka­zi­mie­rza obior.

Po za­ła­twie­niu ta­ko­wych rze­czy wy­sła­no z Wil­na po­sel­stwo do Kró­la, do Wę­gier, w imie­niu Na­ro­du i ob­ra­ne­go Wiel­kie­go Xią­żę­cia Ka­zi­mie­rza, do­no­sząc o rze­czach za­szłych w Wil­nie, prze­kła­da­jąc na­glą­ce oko­licz­no­ści, spo­wo­do­wa­ne dwóch pre­ten­den­tow za­mia­ra­mi zgub­ne­mi dla oj­czy­zny, i pro­sząc o po­twier­dze­nie obio­ru. Król, cho­ciaż przy­jął uprzej­mie po­słów; wy­słu­chał ich opo­wia­dań, nie od­rzu­cił bo­ga­tych upo­min­kow, jed­nak­że nie­pod­pi­sał dy­plo­ma­tu, po­twier­dza­ją­ce­go bra­ta na Wiel­ko-Xią­żę­cą do­stoj­ność. Za­mia­ry uło­żo­ne w jego ga­bi­ne­cie inny cel mia­ły: chciał po­wró­ciw­szy z Wę­gier udać się do Li­twy i w do­sto­jeń­stwie – (1) Dłu­gosz l… c.

(2) Kro­ni­ka ręk.. Li­tew. Bych. 1. c.

Zwierzch­nie­go Pana sta­nąw­szy, po­dzie­lić kraj tak, aby Swi­dry­geł­ło, Mi­chał i Ka­zi­mierz swo­je osob­ne udzia­ły mie­li, może i jesz­cze ko­goś za­my­ślał upo­sa­żyć Xięz­twem; lecz te wszyst­kie Xięz­twa bydź mia­ły pro­sto hoł­dow­ni­cze Ko­ro­nie Pol­skiej… na rów­nej sto­pie z temi, co Li­twie hoł­do­wa­ły. Spo­dzie­wa­no się tego do­ka­zać, przez wy­sta­wie­nie sił zbroj­nych pod cho­rą­gwia­mi dwóch pre­ten­den­tów i może jesz­cze wię­cej, jak dwóch, któ­re­by ro­ze­rwa­ły siłę op­po­zy­cyj­ną, a do tego Po­la­cy i Wę­gry by­li­by go­to­wi wspie­rać kró­lew­skie za­mia­ry, z orę­żem w ręku. Oba­czy­my jed­nak, jak dziw­ną rze­czy ko­le­ją, te za­ma­chy na wy­wró­ce­nie sa­mo­ist­no­ści Li­twy, utwo­rzo­ne dzie­ło za­pew­na jesz­cze w pra­cow­ni Ce­sa­rza Zyg­mun­ta, wstrzy­ma­ne zo­sta­ły.

1785.

R. 1440. Pierw­sze czyn­no­ści no­we­go Rzą­du.

Mło­dy Wiel­ki Xią­że za­sia­dał na cze­le zgro­ma­dze­nia na­ro­do­we­go, któ­re sta­no­wi­ło roz­ma­ite urzą­dze­nia w obec­nych oko­licz­no­ściach nie­odbi­cie po­trzeb­ne. Mię­dzy in­ne­mi po­my­śla­no sku­tecz­nie o za­ję­ciu zam­ków, trzy­ma­nych na rzecz Xią­żąt pre­ten­den­tów. Wa­row­nie Mi­cha­ło­wi ule­głe zda­ły się jed­na po dru­giej, na samo we­zwa­nie, tyl­ko w No­wych-Tro­kach do­wódz­ca zam­ku, na wy­spie Je­zio­ra po­ło­żo­ne­go, Mi­chał Go­ły­gin, wzbra­niał się od pod­da­nia, po­mi­mo obiet­nic, da­ro­wi gróźb. Ro­bio­no przy­go­to­wa­nia.

do at­ta­ku, spro­wa­dzo­no ma­chi­ny i dzia­ła bu­rzą­ce, ale i to go nie ustra­szy­ło; aż do­pie­ro, gdy wy­ło­my w mu­rach się oka­za­ły i, szturm był przy­go­to­wa­ny, od­dał ten wier­ny do­wódz­ca klu­cze zam­ku na wy­ło­mie; któ­rę­dy wy­cią­gnąć z lu­dem swo­im, za­wa­ro­wał so­bie wol­ność (1). Co do Swi­dry­gel­ły, ten, jak tyl­ko po­wziął na­le­ży­tą wia­do­mość o rze­czach za­szłych w Wil­nie; gdy, się do­wie­dział o za­przy­się­że­niu hol­dow­nic­twa przez; San­gusz­ko w, sam do­bro­wol­nie opu­ścił za­mek Łuc­ki i udał się za Dniestr.

1786.

R. 1440. Sąd na oj­co­bój­ców.

Nie tak się rze­czy mia­ły w Sta­rych Tro­kach. Za­mek ta­mecz­ny trzy­ma­li Czar­to­ry­scy wraz ze skar­ba­mi Wi­tol­da i Zyg­mun­ta, z po­cząt­ku pod po­zo­rem, że go nie mogą od­dać ni­ko­mu, prócz pra­we­mu wła­da­czo­wi Wiel­kie­go Xięz­twa; po­źniej, gdy Ka­zi­mierz już za­sia­dał na tro­nie, chcie­li się ukła­dać z rzą­dem. Wy­sła­ny zo­stał z Wil­na Jan ze Szcze­ko­ci­na, sta­ro­sta Lu­bel­ski, dla wy­słu­cha­nia prze­ło­żeń i przy­ję­cia zam­ku. Wte­dy Jan Czar­to­ry­ski, Ale­xan­der bo­wiem, wi­no­waj­ca oj­co­bój­stwa na Zyg­mun­cie po­peł­nio­ne­go, już był ci­cha­czem ze­mknął do Mo­skwy, od­po­wie­dział, że zam­ku in­a­czej nie pod- – (1) Dłu­gosz p. 752. Biel­ski str. 364.

da, aż pierw­si Se­na­to­ro­wie pol­scy, w imie­niu Kró­la, da­dzą mu za­rę­cze­nie bez­pie­czeń­stwa oso­by jego. Lecz Se­na­to­ro­wie ani chcie­li wie­dzieć o tem; wsze­la­ko ry­cer­stwo pol­skie w kole swo­jem pod­pi­sa­ło po­rę­kę, na któ­rą Se­nat Li­tew­ski i Wiel­ki Xią­że się zgo­dził. Tak wice, po nie­ma­łej zwłó­ce cza­su, za­mek głów­ny Troc­ki ze skar­ba­mi prze­szedł pod moc Ka­zi­mie­rza. Tym­cza­sem sąd o oj­co­bój­stwo wy­to­czył się: po­wo­ła­no Jana Czar­to­ry­skie­go, któ­ry się uspra­wie­dli­wiał nie­na­le­że­niem do tej zbrod­ni, je­że­li to zbrod­nią, po­wia­dał on, na­zwać się go­dzi. A do­wiódł­szy swo­jej nie­win­no­ści, po­su­nął śmia­łość, aż do bro­nie­nia jaw­nych oj­co­bój­ców. "Nie na karę, mó­wił, za­słu­gu­je za­bój­ca Zyg­mun­ta, lecz na nad­gro­dę i cześć: gdyż za­bił ty­ra­na, okrót­ną… za­ra­zę i wszel­kie­go do­bra oj­czy­zny nie­przy­ja­cie­la; tego, któ­ry wie­lu mę­żów ka­to­li­ków mie­nia przez wy­dzier­stwo, wie­lu pa­nów kra­jo­wych ży­cia przez miecz po­zba­wił, bez żad­nej przy­czy­ny, któ­ry dja­błom na ofia­rę po­świę­cał krew ludz­ką z be­sty­al­ską zmie­sza­ną, któ­ry po­dług na­uczeń wieszcz­bia­rek wszyst­kie swo­je czyn­no­ści roz­rzą­dzał, psów nad lu­dzi prze­no­sił, w wiel­kiej dro­ży­znie zbo­że wy­dzie­rał pod­da­nym, aby prę­dzej z gło­du po­umie­ra­li, a to zbo­że gno­ił w spi­chrzach swo­ich; cze­go zaś spi­chrze i skła­dy po­mie­ścić nie mo­gły, koń­mi skar­mić ka­zał; któ­re­go nie­czy­stość, ka­zi­rodz­two, cu­dzo­łóz­two, zdzier­stwo, mor­der­stwo za­ba­wą były co­dzien­ną; któ­ry nig­dy kró­le­stwu pol­skie­mu wier­nym nie był; któ­ry ty­sią­cz­ne obrzy­dli­wo­ści, za­le­d­wie po­dob­ne do uwie­rze­nia, jak są na to pew­ne do­wo­dy, po­peł­niać nie wsty­dził się. " Ta­kiej osno­wy pi­smo zło­żyw­szy przed Wiel­kim Xią­żę­ciem, po­pie­rał je świa­dec­twa­mi Bi­sku­pa Wi­leń­skie­go, oraz wie­lu pa­nów i Xią­żąt Ru­skich i Li­tew­skich, do któ­rych się od­wo­ły­wał. Mi­nio to wszyst­ko i mimo unie­win­nia­ją­ce­go sie­bie wy­ro­ku, gdy się uka­zał pu­blicz­nie w Wil­nie z dwo­rem swo­im, lud, roz­gnie­wa­ny na nie­go, rzu­cił się i był­by krwi roz­lew, gdy­by ry­cer­stwo pol­skie nie dało mu schro­nie­nia w swo­ich ko­sza­rach. Jed­nak­że skar­by jego, po­wia­da­ją po­mno­żo­ne zdo­by­czą na zam­ku Troc­kim nie uszły roz­chwy­ce­nia. Co się ty­cze dal­szych osób spi­sko­wych: Do­wgierd, Wo­je­wo­da Wi­leń­ski, bro­nił się w pu­blicz­nym gło­sie, uspra­wie­dli­wiał swo­ję nie­win­ność tem, że cho­ciaż się do­wie­dział, krót­ko przed dniem za­bój­stwa, ale nie­miał ani środ­ka do ostrze­że­nia, ani do po­da­nia ra­tun­ku, po­nie­waż każ­dy jego krok w tej mie­rze, gro­ził­by mu sa­me­mu ka­tu­szą ba­daw­czą, albo śmier­cią, u Xią­żę­cia tak po­dejrz­li­we­go i okrót­ne­go. Skła­dał całą winę na Le­lu­sza, któ­ry, bę­dąc Wo­je­wo­dą Troc­kim, po­wi­nien był zbli­ska czu­wać nad tem, co się dzia­ło w zam­ku, jego ju­ryz­dyk­cyi po­wie­rzo­nym; zwłasz­cza że tak do­brze, jak kto inny był świa­do­mym tego, co się stać mia­ło. Po wy­słu­cha­niu zaś uspra­wie­dli­wień Le­lu­sza, zna­le­zio­no go win­nym nie oj­co­bój­stwa, lecz opie­sza­ło­ści w spra­wo­wa­niu urzę­du wo­je­wo­dy, od któ­re­go od­są­dzo­nym zo­stał. Do­wgier­da cał­kiem unie­win­nio­no; Ale­xan­dra Czar­to­ry­skie­go ska­za­no nie­obec­ne­go na wiecz­ne wy­gna­nie, ma­ją­tek na skarb za­bra­no (1).

1787.

R. 1440. O Ka­zi­mie­rzu.

Ile zresz­tą moż­ność po­zo­sta­je przy – pa­trze­nia się zbli­ska tej spra­wie, nie­moż­na nie­za­rzu­cić na­gan­ne­go po­bła­ża­nia spi­sko­wym, któ­rzy do­peł­ni­li… lub do­peł­nić do­zwo­li­li, czyn okrop­ny, zbrod­nią strasz­li­wą i za­wsze win­ni byli sro­giej kary; lecz rada mło­de­go mo­nar­chy była sama dość wplą­ta­ną w te rze­czy, aby chcia­ła od­kryć przed pu­blicz­no­ścią cały ich po­stęp. Ona, jak­by nad­gra­dza­jąc to uchy­bie­nie, za­ję­ła się z usil­no­ścią rzą­dem we­wnętrz­nym kra­ju. Dwór Wiel­ko Xią­zę­cy… po­mno­żo­ny do zbyt­ku ry­cer­stwem pol­skiem, zmniej­szo­no przez ode­sła­nie więk­szej czę­ści Po­la­ków do ich kra­ju; po­zo­sta­li tyl­ko kom­mis­sa­rze, w ra­dzie za­sia­dać ma­ją­cy; lecz i ci, sprzy­krzyw­szy so­bie po­byt w Wil­nie, wy­je­cha­li nie­baw­nie, je­den po dru­gim opusz­cza­jąc Li­twę pod róż­ne­mi po­zo­ra­mi. Ka­zi­mierz przy­wią­zał się całą du­szą do swo­jej ro­dzi­mej oj­czy­zny, u- – (l) Dłu­gosz p. 753 – 754. O Sko­bej­ce nie­ma wia­do­mo­ści.

czyt się ję­zy­ków Li­tew­skie­go i Ru­skie­go, przy­jął oby­cza­je, spo­sob ży­cia kra­jo­wy i przy­kła­dał się z usil­no­ścią do po­zna­nia trud­nej sztu­ki rzą­dze­nia lu­da­mi. Jan Gasz­told był naj­bliż­szym oso­by Mo­nar­szej, w obo­wiąz­ku och­mi­strza.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: