- W empik go
Dzieła poetyckie. Tom 1. Tom 2. Tom 3. Tom 4 - ebook
Dzieła poetyckie. Tom 1. Tom 2. Tom 3. Tom 4 - ebook
Janusz Stanisław Pasierb, Wiersze zebrane; tom I, II, III, IV.
Na Wiersze zebrane składają się wszystkie utwory Janusza Stanisława Pasierba opublikowane w tomach poetyckich oraz czasopismach, a także inedita przechowywane w warszawskim archiwum poety, znajdującym się w posiadaniu spadkobierczyni praw autorskich, pani Marii Wilczek. Teksty wierszy oparto na pierwodrukach następujących książek poetyckich, z uwzględnieniem drobnych poprawek i uzupełnień wprowadzonych na podstawie Wierszy religijnych (1983) oraz Wierszy wybranych (1988) i zaznaczonych w Przypisach i komentarzach:
Kategoria przestrzeni, Czytelnik, Warszawa 1978,
Things ultimate and other poems / Rzeczy ostatnie i inne wiersze, przeł. na jęz. ang. Charles Lambert, Poets’ and Painters’ Press, London 1980,
Zdejmowanie pieczęci, Czytelnik, Warszawa 1982,
Wiersze religijne, Pallotinum, Poznań – Warszawa 1983,
Czarna skrzynka, Czytelnik, Warszawa 1985,
Koziorożec, Czytelnik, Warszawa 1988,
Wnętrze dłoni, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1988,
Doświadczanie ziemi, Wydawnictwo Znak, Kraków 1989,
Morze, obłok, kamień, Wydawnictwo Miniatura, Gdańsk 1992,
Puste Łąki, Wydawnictwo Palabra, Warszawa 1993,
Ten i tamten brzeg, Tikkun, Warszawa 1993,
Butelka lejdejska, Czytelnik, Warszawa 1995,
Haiku żarnowieckie, Bernardinum, Pelplin 2003.
Część ineditów została udostępniona czytelnikom w 2016 roku w tomie wierszy wybranych Blask cienia.
Utwory zaprezentowane w niniejszym wydaniu zostały ułożone zgodnie z chronologią ich publikacji w kolejnych książkach poetyckich. Uwzględniono zarówno tomiki, które ukazały się za życia poety, jak i te, które zostały przez niego przygotowane do druku, lecz wydane po jego śmierci (Butelka lejdejska i Haiku żarnowieckie). Zachowano też oryginalny układ utworów w obrębie tomów, łącznie z zamieszczonymi w nich przekładami.
Każdy tom opatrzony jest przypisami opracowanymi przez redaktorów, w czwartym tomie znajdują się spisy wszystkich utworów.
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8127-747-1 |
Rozmiar pliku: | 4,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Pasierb wraca
Poetycka twórczość ks. Janusza Stanisława Pasierba – choć wymagająca niekiedy erudycji i wtajemniczenia w sztukę europejską – zawsze miała swych admiratorów. To dzięki nim z księgarń znikały kolejne zbiory i wybory wierszy poety – wydawane także po jego przedwczesnej śmierci w 1993 roku. Najwierniejsi spośród jego czytelników oczekiwali jednak na coś więcej – nie tylko na sukcesywnie ponawiane wznowienia dawnych książek, ale przede wszystkim na edycję, która pomieściłaby całą spuściznę liryczną pisarza i opatrzyła ją stosownymi komentarzami. Ich nadzieje okazały się niepłonne. Oto i zbiór, który mieści wszystkie wiersze opublikowane w książkach Pasierba, a także inedita opracowane przez Marię Wilczek i Ewę Wiorko. Teksty zostały opatrzone objaśnieniami pióra Tomasza Tomasika. Mamy do czynienia z edycją budzącą zaufanie, z pracą badaczy mających na swym koncie opracowania książkowe i artykuły poświęcone liryce pisarza.
I. Mieszkaniec wielu krain
Wiemy to z jego esejów. Janusz Stanisław Pasierb uważał, że czymś najważniejszym – w życiu i w sztuce – jest tonos: napięcie „bycia pomiędzy”. Był mieszkańcem wielu miejsc i obszarów. Gdyby kazano mu określić, w którym czuł się najlepiej, byłby zapewne w kłopocie. Urodził się 7 stycznia 1929 roku w Lubawie. Lata II wojny światowej spędził w Żabnie koło Tarnowa. W 1947 roku ukończył liceum ogólnokształcące w Tczewie, w tym samym roku wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie. Po przyjęciu święceń kapłańskich w 1952 roku zrazu pracował jako wikariusz w diecezji pelplińskiej, niebawem jednak rozpoczął drogę naukową, która wiodła m.in. przez Akademię Teologii Katolickiej w Warszawie, Uniwersytet Warszawski i Uniwersytet Jagielloński oraz uczelnie zagraniczne – Papieski Instytut Archeologii Chrześcijańskiej w Rzymie oraz Uniwersytet Kantonalny we Fryburgu (Szwajcaria). W 1957 roku uzyskał doktorat z teologii, a w 1962 roku doktorat z archeologii. Już w 1964 roku habilitował się na Wydziale Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego, a w 1972 roku otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego i w 1982 roku – profesora zwyczajnego. Gdzie tu miejsce na poezję? A jednak w pewnym momencie jej wezwanie okazało się zbyt silne. Według ustaleń Tomasza Tomasika jako poeta Janusz Stanisław Pasierb debiutował w 1972 roku. Wtedy właśnie „Tygodnik Powszechny” drukuje wiersz Notatka o powrocie jesienią, datowany przez pisarza, podobnie jak Rzymskie lato, na rok 1971. Istnieją wprawdzie juwenilia pochodzące z wczesnych lat pięćdziesiątych – pisze o tym wspomniany badacz – wydaje się przecież, że literacka obecność autora Pustych Łąk to przede wszystkim lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku. Po Kategorii przestrzeni (zbiór ukazał się w 1978 roku i był literacką sensacją sezonu) pojawiają się kolejne tomy poetyckie: Things ultimate and other poems (1980), Zdejmowanie pieczęci (1982), Wiersze religijne (1983), Czarna skrzynka (1985), Koziorożec (1988), Wnętrze dłoni (1988), Doświadczanie ziemi (1989), Morze, obłok i kamień (1992), Ten i tamten brzeg (1993), Puste Łąki (1993), Butelka lejdejska (1995).
Przestrzeń, w której się poruszał, nieustannie była przestrzenią pogranicza. Potrafił łączyć dziedziny nauki i kultury uważane za całkowicie odrębne, łączył zwalczające się nawzajem środowiska. W jednym z wierszy (pomiędzy) pisał: „pośród uczonych jestem podejrzanym artystą / pośród poetów znowuż jakimś profesorem / pomiędzy księżmi i jednym i drugim”. Był profesorem Akademii Teologii Katolickiej oraz wykładowcą Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie, ale także sprawnym literatem. Brał udział w pracach wielu stowarzyszeń naukowych w Polsce i za granicą, był członkiem redakcji kilku czasopism teologicznych, ale też nie zapominał o współpracy z czasopismami literackimi. Warszawiacy mieli okazję słuchać jego homilii w kościele pod wezwaniem św. Teresy na Tamce. Krakowiacy – śledzić jego współpracę z „Tygodnikiem Powszechnym” i „Znakiem”. Paryżanie wspominać jego rekolekcje, tczewianie i pelplinianie – eseje poświęcone małej ojczyźnie. W zadziwiający sposób udawało mu się łączyć obowiązki badacza sztuki, wykładowcy, eseisty, poety, charyzmatycznego homilety, duszpasterza. Swoje rekolekcje i wykłady wygłaszał w Niemczech, Anglii, Stanach Zjednoczonych. Był człowiekiem dialogu – pomiędzy Bogiem i światem, pomiędzy duszpasterzami i świeckimi, pomiędzy rozmaitymi obszarami kultury. Podmiot, który mówi w jego wierszach, jest właśnie taki – otwarty na świat, na rozmowę w świecie i o świecie.
Wiersze ks. Pasierba nie pozostawiają co do tego wątpliwości: pisarz traktował kulturę właśnie jako system znaków, zbiór symboli, które domagają się interpretacji. Poezja i eseistyka autora Kategorii przestrzeni mieszczą w sobie podstawowe dla nowoczesnej świadomości przekonanie o tym, iż rzeczywistość, która nas otacza, jest światem dostępnym właśnie poprzez symbole. W szkicu Od kaznodziejstwa do homilii – niczym współcześni epistemolodzy – eseista napisze, że słowa „ograniczają i określają granice naszego świata”1. Inaczej niż przedstawiciele współczesnej krytyki języka, autor Pionowego wymiaru kultury nie podziela jednak przekonania, że system znaków jest jedyną rzeczywistością dostępną naszemu rozumowi, a świat pozajęzykowy uchyla się poznaniu. Wiele wskazuje raczej na to, że bliższe mu są poglądy francuskiego filozofa Paula Ricouera, według którego lektura otaczających nas tekstów kultury, interpretacja symboli (które są podstawowym środowiskiem, w jakim się poruszamy) ofiarowuje nam pewien rodzaj prawdy o naszym bytowaniu i tym, co ją otacza – niepewnej i ułomnej – ale jednak podtrzymującej nasze bycie-w-świecie. Bohater utworów Pasierba jawi się jako Cassirerowski animal symbolicum, twórca i czytelnik znaków, dzięki którym – wolno, z trudem i nie bez błędów – dochodzi w pewien sposób do samego siebie, tworzy swą egzystencję.
Pasierbowa koncepcja kultury zawiera w sobie zatem przekonanie, że celem odczytywania otaczających nas znaków jest nie tyle pełniejsze rozumienie badanego tekstu, ile raczej rozumienie siebie w obliczu dzieła, pełniejsze rozpoznanie prawdy o nas samych, prowadzące ostatecznie do egzystencjalnej przemiany. Oznacza to, iż horyzontem interpretacji dzieł kultury staje się w twórczości poety – religia. Autor Czarnej skrzynki zdaje się wpisywać w swą twórczość Ricouerowskie przekonanie, że to właśnie hermeneutyka znaków kultury jest sposobem przezwyciężenia kryzysu współczesnej cywilizacji, próbą przywrócenia jej perspektywy sacrum. U źródeł hermeneutycznych działań poety odnajdujemy w każdym razie fascynującą wizję kultury jako obszaru spotkania słowa ludzkiego ze Słowem Bożym.
II. Liryka z głębi wiary
O jego wierszach sporo już napisano2. Wiemy, że próbował wykroić dla nich czas podczas podróży i wtedy, gdy wakacje pozwalały mu zatopić się w bezinteresownej kontemplacji natury. Wiemy też, że – oglądane od strony formalnej, gatunkowej – jego liryki ujawniają skłonność już to do impresji czy też poetyckiego reportażu, już to do wyrafinowanej interpretacji wytworów natury i kultury. Ta ostatnia strategia zdaje się przeważać, dlatego też nazywano go poetą-hermeneutą. Nietrudno zauważyć, że poezja Pasierba mieści w sobie przekonanie o tym, iż rzeczywistość, która nas otacza, jest pełna znaków; przeświadczenie, że właśnie poprzez czytanie znaków świata poznajemy prawdę o rzeczywistości i o nas samych. Poeta idzie jeszcze dalej: przekonuje, że poznanie to nie może nas nie zmieniać, nie może nie otwierać coraz szerszych horyzontów, aż po sferę religijną. Spojrzenie, którym Pasierb ogląda znaki świata, jest spojrzeniem wiary. Artysta pyta o to, co znaki świata mają do powiedzenia jego wierze – jego osobistej relacji z Bogiem. Pytanie to określa kształt jego lirycznych wypowiedzi, które stosunkowo często są ekfrazami – poetyckimi opisami dzieł sztuki.
Wiara podmiotu wierszy Pasierba nie jest jednak wiarą naiwną, nieświadomą zła obecnego w świecie i w nas samych. Przeciwnie. Poezja autora Kategorii przestrzeni jest poezją wiary dojrzałej. Takiej, która – choć nie pozbawiona radości istnienia i medytacyjnego stosunku do świata natury – wyraźnie widzi świat naznaczony piętnem dramatycznego kontrastu i bolesnego konfliktu pomiędzy dobrem i złem, pięknem i brzydotą, a wreszcie – na nieco innym planie – pomiędzy tym, co unosi nas w stronę nieskończoności, i tym, co nas ogranicza, a co filozofowie nazwaliby zapewne napięciem pomiędzy transcendencją i immanencją. Wszystko to oznacza, że egzystencja jest w analizowanej twórczości przedstawiana nie tylko jako to, co dane, lecz także to, co zadane. Związane z nią napięcia należy wytrzymać i przezwyciężyć. Mamy do czynienia z poezją odwagi i nadziei. Bohater utworów poety wielokrotnie doświadcza harmonii istnienia i bezinteresownej radości bycia tu i teraz, zanurzenia w rajskim ogrodzie natury, jeszcze częściej jednak pojawia się przed nami w sytuacji trudu, a czasem nawet w bólu, w chwili, którą moglibyśmy – za Jaspersem – nazwać „sytuacją graniczną”.
Czy – wobec powyższego – odzywa się w nich ton skargi? Wydaje się, że nie. Bohater tej poezji nie użala się ani nad sobą, ani nad światem naznaczonym nieszczęściem, ponieważ jest głęboko przekonany, że wszelki trud i ból są darem, niezwykłą szansą. Doświadczenia negatywne Pasierb ogląda z głęboko chrześcijańskiej perspektywy dezintegracji pozytywnej. Trud istnienia okazuje się w tej poezji trudem pokonywania ograniczeń egzystencji, pracą pozwalającą wznieść się ponad siebie, osiągnąć nowy, wyższy wymiar bytowania. Jest rzeczą oczywistą, że najważniejszym doświadczeniem granicznym staje się dla bohaterów omawianej twórczości doświadczenie wiary – dramatyczne, oznaczające jakiś rodzaj „umierania dla siebie”, lecz – w ostateczności – ocalające. Wszystko to oznacza, że poezja, o której mówimy, może stanowić wdzięczny obiekt lektury dokonywanej także przez teologów. Dramat świata, wyłaniający się z utworów poety, nie wyczerpuje się w granicach zakreślanych przez filozofię, jego interpretacja wymaga uwzględnienia kontekstu swoistej „teologii dramatycznej”, jaka wyłania się m.in. z pism Hansa Ursa von Balthasara. Napięcie pomiędzy transcendencją i immanencją, paradoksy wiary, nieustanna walka wartości – wszystko to znajduje w omawianej liryce wyraz w postaci dialektyki grzechu i łaski, tak ważnej dla ulubionych pisarzy Pasierba: Bernanosa i Mauriaca. Poeta – unikając w swych wierszach terminologii teologicznej, zastępując religijną frazeologię wieloznaczną metaforyką dolorystyczną – na nowo podejmuje trud wysłowienia doświadczenia grzechu i rzeczywistości odkupienia. Z jego utworów wyłania się osobliwa „teologia słabości”, przekonanie, jakoby właśnie niedoskonałość stawała się momentem naszego otwarcia na Boga-Zbawiciela. Jest to myśl, że niekiedy właśnie świadomość niedoskonałości i winy sprawia, iż nawiązujemy lub pogłębiamy naszą relację z Chrystusem.
III. Miejsce na mapie
Niniejsza edycja skłania także do pytań o to, w jakim punkcie na mapie współczesnej poezji polskiej, w pobliżu jakich zjawisk literackich należy umieścić twórczość autora Kategorii przestrzeni. Pytania te są ważne i pilnie potrzebne, ponieważ – mimo upływu czasu – poezja Pasierba wciąż zdaje się tkwić w pewnej historycznoliterackiej próżni: poza głównymi nurtami dwudziestowiecznej liryki polskiej, dzieląc zresztą los twórczości wielu innych księży-poetów. Dlaczego tak się dzieje? Zasadniczą rolę gra tu zapewne proces tabuizacji sfery religijnej we współczesnej kulturze. Obecna w niektórych pracach tendencja do podkreślania swoistej „osobności” liryków tworzonych przez osoby konsekrowane przyniosła skutki odwrotne od oczekiwanych. Nie zapewniła istotnego miejsca na arenie literackiej, lecz mimowolnie przekonywała o braku więzi łączących wiersze księży z głównymi nurtami epoki. Zachęcało to do traktowania ich twórczości jako swoistego kapłańskiego „rezerwatu”, pozostającego obok centrum lub nawet na skraju rzeczywistości literackiej, umożliwiało zatem niezasłużoną marginalizację. To prawda, nie wszystkie wiersze powstałe w kręgu poetów w sutannach zasługują na przetrwanie. Istnieje jednak wystarczająco wiele tekstów na tyle wartościowych i ważnych, iż odsuwanie ich na margines historii literatury musi budzić sprzeciw. Jak zatem przywracać je historycznoliterackiej i w ogóle czytelniczej świadomości? Wiele wskazuje na to, iż jedną z możliwych dróg może być cierpliwe ukazywanie związku twórczości duchownych z głównymi nurtami epoki, odsłanianie pasjonującej rozmowy, jaką najwybitniejsi poeci z owego kręgu prowadzą w swych wierszach z tendencjami epoki. Pytanie o historycznoliterackie umiejscowienie Pasierba jest być może przede wszystkim pytaniem o spotkanie autora Kategorii przestrzeni z nowoczesnością.
Od razu powiedzmy zatem, że wiele wskazuje na to, iż istotnym odniesieniem Pasierbowej poezji jest dwudziestowieczny klasycyzm tworzony przez Thomasa Stearnsa Eliota, rozwijany u nas m.in. przez Jarosława Iwaszkiewicza, Mieczysława Jastruna, Czesława Miłosza, Ryszarda Przybylskiego, Jarosława Marka Rymkiewicza, Zbigniewa Herberta. Ryszard Przybylski w swej książce To jest klasycyzm przekonuje m.in.:
Klasycyzm był zawsze poetycką hermeneutyką kultury. To znaczy, do wiedzy o człowieku usiłował dobrnąć przez odszyfrowanie dokumentów jego życia, czyli – posługując się określeniem Ricouera – próbował „odzyskać siebie w zwierciadle swych przedmiotów, swoich dzieł”. Klasyczne cogito staje się więc sobą, przywłaszczając sobie sens, oczywiście sens istnienia, który wyłuskuje niejako z tekstów, z kultury, z historiografii3.
Na czym polegałaby jednak swoistość liryki Pasierba na tle wspomnianego nurtu? Czy istnieją cechy wyróżniające jego wiersze spośród tysięcy innych, inspirowanych Eliotowskimi hasłami powrotu do kulturowej tradycji? Nie rozstrzygając problemu, chciałbym wskazać na jedną tylko właściwość omawianej twórczości. Myślę o szczególnym zakorzenieniu Pasierbowej hermeneutyki w doświadczeniu wiary – rozumianej jako osobista, „egzystencjalna” odpowiedź wobec Boga, który naznaczył i wciąż naznacza swoją obecnością ludzką historię. Wiara, tak jak ją Pasierb rozumie i przeżywa, nie jest przecież jedynie intelektualnym przeświadczeniem, lecz czymś o wiele bardziej skomplikowanym – jest spotkaniem Innego. Implikuje zaangażowanie w udzielającą się Tajemnicę Bożą – w misterium, które można nazwać tajemnicą zbawienia. Przypomniane przez pisarza wyznanie Gombrowicza, iż „zbawienie nie jest niemożliwe”4, zdaje się dotykać czegoś, co znajduje się w samym centrum omawianej twórczości. Hermeneutyczna poezja Pasierba zdaje się wypływać z wnętrza doświadczenia możliwości zbawienia. Odkupienie jest kluczowym zagadnieniem Pasierbowej liryki. Dokonująca się w omawianych wierszach nieustanna lektura symboli przybiera kształt poszukiwania religijnego znaczenia wydarzeń, krajobrazów, dzieł sztuki – które okazują się swoistymi znakami na naszej drodze ku zbawieniu – i przypomina o regułach wyjaśniania, jakie obowiązują w nauce będącej racjonalną refleksją nad Bożym Objawieniem. Dociekania interpretacyjne oznaczają przecież w teologii właśnie umieszczenie odczytywanych zjawisk w perspektywie religijnej, tj. w obszarze historii zbawienia, a ich celem staje się „wydobycie zbawczego sensu faktów”. Wypada przyznać rację ks. Janowi Sochoniowi, który – nieco prowokująco – pisał o autorze Doświadczania ziemi, że „wszystkie, dosłownie wszystkie jego utwory mają w istocie teologiczny charakter”5. Czymś, co wyróżnia Pasierbowe liryczne interpretacje „tekstu” świata, wydaje się właśnie charakterystyczna dla pisarza tendencja do odsłaniania religijnych wymiarów zjawisk, spraw, faktów. Poeta realizuje, jak się wydaje, nieco inny niż wymieniani wcześniej polscy neoklasycyści wariant nawiązań do twórczości Eliota. Jeszcze całkiem niedawno akceptowano u nas poetykę pisarza, jego koncepcję kultury i diagnozę stanu współczesnej cywilizacji, pomijano natomiast lub krytykowano religijny wymiar jego twórczości. Tymczasem dla Pasierba, Eliot, obok Eugenio Montalego, należy właśnie do „klasycyzujących poetów chrześcijańskich”. Autor Czarnej skrzynki zgodziłby się też zapewne z sądem Przemysława Mroczkowskiego, dostrzegającego w angielskim pisarzu kogoś, kto stał się „największym świadkiem poetyckim przebudzenia naszego wieku na prawdę ponadczasową, eschatologiczną o człowieku”6. Pasierbowa recepcja Eliotowskiej tradycji wydaje się pełniejsza, bardziej integralna niż ta, wyznaczana standardami polskiego neoklasycyzmu. Poeta zdaje się kontynuować w swoich utworach to, co według znawców twórczości Eliota stanowi sam rdzeń jego twórczości – przekonanie o kryzysie współczesnego człowieka, przede wszystkim jednak uwrażliwienie na ważną, wciąż obecną, choć niekiedy przesłanianą, perspektywę zbawienia świata i ludzkości. Mieliśmy wśród klasycyzujących poetów chrześcijańskich końca ubiegłego wieku Annę Kamieńską i Joannę Pollakówną, mieliśmy także Janusza Stanisława Pasierba. Warto o tym pamiętać.
Wojciech Kudyba
------------------------------------------------------------------------
1 J. S. Pasierb, Od kaznodziejstwa do homilii, Pelplin 1984, s. 36.
2 Pierwsze „całościowe” ujęcie poezji Pasierba zaproponował Tadeusz Linker, omawiając jej główne motywy („Każdy nowy dzień zaczyna się głęboką nocą”, czyli nieco refleksji o poezji ks. Janusza St. Pasierba, w: tenże, W misji słowa. Twardowski, Pasierb, Damrot, św. Wojciech, Pelplin 1998, s. 105–206). Podobnym tropem metodologicznym podążyła Aleksandra Pethe, dorzucając nieco spostrzeżeń interpretacyjnych i garść uwag o odbiorze Pasierbowych wierszy wśród uczniów szkół średnich i kleryków w seminarium (Poeta czasu otwartego, Katowice 2000). Ciekawym opracowaniem głównych motywów liryki autora Kategorii przestrzeni jest rozprawa Tomasza Tomasika Na skrzyżowaniu dróg. O poezji Janusza St. Pasierba, Pelplin 2004. Istnieją też prace dotyczące wybranych aspektów twórczości pisarza. Małgorzata Borkowska w swej rozprawie (Modlitwa, słowo i sztuka w poezji ks. Janusza St. Pasierba, Lublin 2003) odsłania mistyczny wymiar tekstów poety, Ewa Sykuła bada wątki pasyjne (Pasja według Pasierba, Lublin 2004), Wojciech Kudyba analizuje tragiczną w sensie religijnym wizję świata i człowieka (Rana, która przyzywa Boga, Lublin 2006), ks. Wojciech Korzeniak skupia się na aspektach pedagogicznych (Wychowawcza funkcja kultury według ks. Janusza Pasierba, Pelplin 2009), Małgorzata Peroń omawia nawiązania do sztuki (Plastyczna mapa świata. Poezja ks. Janusz S. Pasierba wobec sztuk wizualnych, Lublin 2015). Warto też wspomnieć o zbiorach artykułów wygłoszonych na konferencjach: w Pelplinie (Kapłan – poeta – humanista, Pelplin 2004), w Warszawie (Janusz St. Pasierb – poeta, red. B. Kuczera-Chachulska. M. Łukaszuk, M. Prussak, Warszawa 2003) oraz Szczecinie (Szkice o twórczości Janusz St. Pasierba, red. R. Cieślak i P. Urbański, Szczecin 2006). Ukazała się także dwutomowa biografia naukowa poety napisana przez Agnieszkę Laddach (Janusz Stanisław Pasierb – teolog, historyk sztuki, teoretyk kultury. T. 1. Dzieje życia, Toruń 2019, T. 2. Myśl humanisty, Toruń 2020).
3 R. Przybylski, To jest klasycyzm, Warszawa 1972, s. 179.
4 J. S. Pasierb, Gałęzie i liście, wyd. III, Pelplin 1993, s. 247.
5 J. Sochoń, Geografia zbawienia. Kilka uwag o eseistyce i poezji księdza Janusza Pasierba, w: Ksiądz Janusz St. Pasierb. Kapłan, poeta, człowiek nauki, red. B. Wiśniewski, Pelplin 1995, s. 23.
6 P. Mroczkowski, Vidi il Maestro (Eliot ukończył 70 lat), „Tygodnik Powszechny” 1958, nr 39, s. 6.KATEGORIA PRZESTRZENI
(1978)
LUSTRA
Poezja dzisiaj
poezja dzisiaj
nie może dowierzać
musi słowa sądzić
zadawać im rany
zdzierać odzienie
przybijać do krzyża
słuchać co krzyczą
kiedy umierają
sprawdzać pieczęcie
po trzech dniach na grobie
Powrót do źródeł czasu
kalendarz na ścianie
co rano grubszy
nocami
wracają kartki
czerwone
czarne
codziennie
coraz więcej
przeszłości
na pierwszej
białej
jabłko z liściem
zielone
Carpe diem
nie czekaj
na życie
spłoszony ptak
szaleje w klatce żeber
drapie
chce się uwolnić
od ciebie
życie
twoje jedyne życie
już jest
na chwilę
Nic już nie będzie naprawdę
wszystko
coraz bardziej
przelotne
ręce które obejmują
widzę
ten uścisk
nie czuję go
zupełnie
Do ziemi
Ziemio materio ciężarze
wiszący w pustce
stygnące jabłko królewskie
Nie wiedzieć czemu świecące
Tobie zawdzięczam moje wniebowzięcie
twoje pustynie wody skały błota
one nie skrzydła przecież mnie unoszą
one sprawiają że przez wszechświat pędzę
z nimi pulsuję drgającym błękitem
znikoma kropla życia ciepła światła
wpatrzona w ciemne oko opatrzności
Powołanie
pytasz czy zostałeś wezwany
jesteś prosty i jasny
tu ciemność w południe
nie wiem czy jesteś
skaleczony przez anioła
ugryziony przez węża
naznaczony
nie wiem czy zostałeś wybrany
nie widzę rany
Przez ogień
nie oddziela mnie od świata
gruby mur czy cienka ściana
tylko ogień
nie odróżnia mnie od rzeczy
oddech ani serca bicie
tylko ogień
nie zbliża mnie do człowieka
jego moja krew i ciało
tylko ogień
i z Bogiem mnie nie połączy
obłok chłodny czy powietrze
tylko ogień
Piasek
jest
najpierw w butach
wciska się w uszy
szuka wilgoci
w oczach ustach gardle
zgrzyta moimi zębami
szeleści w gazecie
suszy słowa gdy piszę
wyznacza kierunki
szorstka róża wiatrów
jest między mną a życiem
zgaszone niebo świeci kwarcem
jestem zmęczoną mrówką zamkniętą w klepsydrze
Malarstwo
pierwsze malarstwo
pisze Leonardo
to była linia którą obwiedziono
cień przez człowieka rzucony na ścianę
słońcem księżycem
po tarczy ziemi ścigane wytrwale
cienie biegną jak charty
tylko w odbiciu odrobina trwania
oto jest człowiek
oto sztuka gorzka
obraz ostatni
też pewnie będzie przerażonym cieniem
co zapowiada ocalony cudem
mur z Nagasaki
Taniec
w blasku puzonów prowadzi orkiestra
taniec złożony z sztucznych figur
śliskich kroków
bezradosny korowód
nieznużenie krążący wokół
już nie cielca z żółtego metalu
lecz triumfalnie żywej
okrytej imionami jak płomienną sierścią
zadowolonej z tancerzy
(chociaż śledzącej uważnie ich gesty
tysiącem oczu czułek rogów)
opisanej przez starca na wygnańczej wyspie
starej znajomej z ostatecznej księgi
z apokalipsy
Muzyka
cudacy Boga
naiwni muzykanci
pozwólcie się przyłączyć
maszerować z sobą
wokół groźnego pogańskiego miasta
gdy z wami będę wystarczy mi wiary
że okrążone po raz trzeci dźwiękiem
runą nieustępliwe i twardsze od skały
mury Jerycha
Inność
W tobie to drzewo szumi innym głosem
jego liść rysuje kształt innego kraju
to niebo szare jest dla ciebie złote
a cienie jasną noc zapowiadają
uśmiechasz się smucisz i kochasz inaczej
inne koło tortur obraca się w tobie
i niepojęci jesteśmy dla siebie
mówiąc te same słowa wzięte z jednej mowy
mijamy się odlegli jak najdalsze gwiazdy
gdy poruszam wargami ty słyszysz milczenie
chłodna przejrzysta ściana rośnie między nami
ale dobrze że jesteś
świat jest jeszcze jeden
Bliźni
słowo
ciepłe jak bliskość
chłodne jak blizna
ciągle na nowo
każde spotkanie to rana
każde wspomnienie to blizna
Szukanie Adama
jesteś
gdzie jesteś Adamie
uciekasz
chcesz się skryć przede mną
to nie przynosi ulgi
ze swojej kryjówki
możesz mnie nie widzieć
ja widzę ciebie bezustannie
to nie przynosi ulgi
synu
świat który ci dałem
kobieta jaką ci dałem
wszystkie znaki mojej miłości
ponieważ była prawdziwa
musiały być słabe
czujesz się zdradzony
byłeś po prostu wolny
pozwoliłem ci
dokonać odkrycia
samego siebie
synu
czyja jest ta klęska
Odwiedziny
trzej
nieznajomi
młodzi
skrzydlaci
nachyleni łagodnie
w szarozłotym świetle południa
pod dębem w Mamre
zwiastujący spokojną radość
na ikonie Rublowa
nie ma namiotu
ani Abrahama
siedzicie
przed moim
domemTOM 2
CZARNA SKRZYNKA (1985)
CZARNA SKRZYNKA 1981–1982
czarna skrzynka
ona jest w środku nie wiadomo gdzie
nikt nie wie jak ona właściwie wygląda
nie ma żadnych otworów
jest taka twarda że potrafi przetrwać
każdą katastrofę
rejestruje wszystkie impulsy
zapamiętuje głosy
działa do samego końca
słyszy jeszcze połowę
ostatniego
słowa
braterstwo
tylko cierpienie obdarza braterstwem
tego skurczu na twarzy nie widziałeś w lustrze
jak pies kopnięty zwijałeś się w kłębek
kruszono cię jak kamień ścinano jak gałąź
ogłuszono jak rybę schwytano jak ptaka
spalono jak trawę popiół rozsypano
krwotok
nawet kosmyk na czole nie chce być promieniem
tylko strumykiem a twarze dokoła
to już nie pięści lecz blade kałuże
jeśli chcesz ocalić resztę krwi zaciśnij usta
uratuj swoją krew
nim się połączy z gęstą białą lawą
płynącą z oniemiałych ran
świata
wykonało się
i wszystkie listy wreszcie doszły
wszystkie ciosy
przeniknęły wszystko promienie
doleciały przed wieczorem jak ptaki
wszystkie głosy przed długim milczeniem
nie można
nie można nie można pożywić się szczęściem
nawet jeśli będzie przypadkiem niecudze
tylko gorzkie owoce sycą naprawdę pragnienie
inną harmonią dźwięczą potargane struny
mocniej wiążą ziemię splątane korzenie
głębsze są ciemne serca podziemne jeziora
drogę ku morzu wskażą błądząc przez pustynię
sine jak żyły udręczone rzeki
mors et amor I
miłość milczy a śmierć ciągle daje nam znaki
kiedy milczymy milczy miłość
i gdy mówimy ona milknie
śmierć za to mówi bez przerwy
w dotknięciu instrumentu
w uśmiechu w objęciu
albowiem znakiem śmierci
może być każdy gest życia
znakiem miłości
jest
zamilknięcie
śmierci
mors et amor II
po cóż by miłość
gdyby nie istniała
śmierć i na każdym kroku
nie było widać jej znaków
w kwiatach twarzach ciałach
gdyby nie było jej widać
we wszystkich oznakach
zaprzeczającej jej do końca
miłości
w pobliżu serca
wszystko co błyszcząc z daleka
wydaje się klejnotem czy gwiazdą
o oznaczonej godzinie
okaże się klingą sztyletu
wymierzonego w twe serce
możesz go jednak pochwycić
na dłoni ważyć przez chwilę
popatrzeć pod światło na ostrze
i sam spróbować je kciukiem
historia współczesna
na brudnym niebie dwudziestego wieku
świeciły gwiazdy żółte i różowe
zgubiłem się zginąłem zostałem skazany
gdy się szarpałem czułem mocniej gwoździe
w żołądku kłębek kolczastego drutu
w gardle gipsowy korek ostatniego krzyku
***
przeraża mnie moja nieciekawość świata
nie myślałem że tego doczekam na ziemi
że przylgnie mi do twarzy nieczułość jak maska
z otwartymi ustami z oczami pustymi
poeta jest twoim bratem
poeta jest twoim nieznośnym bratem
który – kiedy biegniesz – mówi
zatrzymaj się obejrzyj
obejrzyj się
obejrzyj siebie
zobacz kwitnący biało oleander
powąchaj liść orzecha
dotknij jakie chłodne uszy ma jamnik
spojrzyj światu w oczy
dokonaj koniecznych doświadczeń
nie wystarczy o nich przeczytać
kiedy stoisz w miejscu
poeta każe ci biegnąć
gdy milczysz każe ci krzyczeć
z radości czy bólu
nazywa co jest w tobie
przywraca niezbędne złudzenia
bierze cię za rękę
jak anioł świętego Piotra
i wyprowadza z więzienia
czujesz jak drży mu ręka
kiedy ci szepce do ucha
jesteś wolny nie bój się idź
rozmowa o poecie
co ty możesz powiedzieć o poecie
skoro nie widzisz stojącego obok demona
co ty możesz
możesz opisać buty krawat żonę poety albo kochankę
możesz powiedzieć pijak i szaleniec
bo nie wiesz kto obok albo za nim stoi
możesz nawet zabić poetę bezkarnie
i dalej nie będziesz nic wiedział
tak dobrze się maskował
tak niewidzialny był
ów demon czy anioł poezji
który stał przy nim wierny i bezsilny
pożegnanie
nie mogłem kłaść dłoni na sercu
zawsze za mocno bolało
możecie mnie chwytać za słowa
póki są cięższe niż ciało
skąd naraz tyle powietrza
czemu tak pusto i biało
krew wreszcie wolna odpływa
w stronę za życia zakazaną
pozwolenie na ból
możesz sobie istnieć
ale nie wolno ci żyć
przykro żeś bez nogi
lecz nie wolno kuleć
wolno ci mieć serce
lecz nie waż się kochaćTOM 3
DOŚWIADCZANIE ZIEMI (1989)
1. peregrynacya wtóra do ziemi świętej
Olbrzymia muzyka pomiędzy niebem i morzem
w słuchawkach stereo kanał szósty
airbus Alitalii jest nieomal pusty
Słońce pasie spokojnie białoróżowe baranki swoje
i ani łódki ani wyspy w dole
gdy tak pielgrzymuję z Karajanem w uszach
w dwie i pół godziny
– tyle się zmieniło od Sierotki do Pasierba –
z rzymskiej do żydowskiej Jerozolimy
Miedzianoskóra stewardessa z twarzą jak Minerwa
ma przedłużone jasnym błękitem oczy
i jest rodzajem dwuznacznego cheruba
W gazetach jak zwykle głupota i zgroza
Bóg nad tym wszystkim over all that jazz
ten który wybrał mały skrawek ziemi
dokąd – Janusz jak Jonasz – w brzuchu srebrnej ryby
płynę niepewny swojego wzruszenia
23 IX 1985
2. ziemia
ziemia z wysokości dwunastu kilometrów
jaka jest bliska
czy to już Azja czy jeszcze Afryka
między szafirem wody i powietrza
różowa i bezbronna jak skóra człowieka
3. niedowierzanie
czyżby stał się cud
po tylu miesiącach
w ciemności i ciszy
znowu widzę i słyszę
mogę pisać wiersze
4. lądowanie (I)
na własne oczy lecz jakby innymi oczami
widzę to miasto w zachodzącym słońcu
dawni pielgrzymi nie oglądali go z góry
był to jedynie przywilej aniołów
których Bóg tu posyłał tak często
podobnie kiedyś zobaczą je święci
cisnąc się do okien Nowej Jeruzalem
gdy błyszcząc wielobarwnie wszystkimi światłami
będzie lądowała jak kosmiczny statek
5. lądowanie (II)
airbus Alitalii o pięknym imieniu Mantegna
krajobrazy w dole jak na jego freskach
nie roztrąca aniołów schodząc na lotnisko
widać że odleciały bo jesień za pasem
do krajów cieplejszej wiary
ustępując miejsca trójkątnym myśliwcom
6. państwo Izrael
imiona które błyszczały na naszych ołtarzach
Adonai Jahwe Michael
słowo ze mszy Sabaoth
litery które za Niemca kurczyły się z bólu
na zwojach palonych lub wdeptanych w śnieg
teraz świecą neonem
mówią bank cło imigracja
patrzę na nie zdumiony jak moi dziadkowie
których Polska mieszkała w książkach oraz w niebie
patrzyli na polski fiskus i policję
w osiemnastym roku po pierwszej światowej
7. z lotniska
białe kłębki bawełny
pod szybko ciemniejącym niebem
kamienie na wzgórzach
jak owce przed nocą
8. pierwszy dzień
wzgórze garbate od głazów i ruin
pole Ezechiela pełne suchych kości
niebo trzeszczy z upału
owija mnie nagle
płomienny język poezji
czuję na skórze
jej gorący oddech
9. międzynarodowe sympozjum
Andrzejowi Święcickiemu
przez okna sali posiedzeń
prowincjonalne Betlejem
żadnych aniołów na wyblakłym niebie
nasza miniaturowa wieża Babel
złożona z poważnych osób
próbuje się dogadać
w Tantur na temat kultur
czy dwunastolatka który się zgubił rodzicom
dopuszczono by tutaj do głosu?TOM 4
INEDITA
Landy
Słońce jest tutaj dojrzałą brzoskwinią
światło z niej ścieka gęstymi kroplami
platany je destylują zielono i złoto
70 kilometrów przed Bordeaux
pierwsze sosny
jadący z Paryża na wakacje Mauriac
zaczynał wdychać ich żywiczny żar
Tu wszystkie nazwy rymują się
z jego nazwiskiem
Vanzac
Jonzac
Pouillac
tu jest pierwsza palma
Wraca czekają swoi
Frontenakowie
Teresa Desqueyroux
dusi się w sosnowym upale
na skroniach pulsują
sine żyły
w innym domu
zanudza się na śmierć
która już jedzie po niego
amerykańską limuzyną
piękny Bob Lavage
paryżanin na wakacjach
w Landach
18 VIII 1973
wróżby
nie ma dziś żadnej pory roku
bo już minęły i nie przyszły
jest i za późno i za wcześnie
na zapytania i domysły
miękkiego deszczu szept cierpliwy
nocą puszystą od wilgoci
i białych mew skwir zardzewiały
światło co drga zielono w wodzie
to wszystko ciebie nie uleczy
i tylko płonąc będziesz żywy
gdy w dłoń jak w czystą kartę patrzę
wróżę ci lato wróżę róże
ich liście twarde krwawe kolce
upały straszne jak rozpacze
i miłość groźne ciemne słońce
27/28 I 1974
Englischer Garten
tutaj wieczorem
spuszczone ze smyczy
mogą pobiegać w ciemności
środkowoeuropejskie historyczne lęki
lęk myśliwego co zabił człowieka
i lęk zwierzęcia które miało szczęście
noc nad wszystkim inna
pachnie trawa skoszona deszczem spalinami
nasze lęki kalekie potwory
wokoło siebie krążą niestrudzenie
18 VII 1974
***
Tam gdzie króluje cisza
spokój, twardość kamienia
róże rosną bez kolców
gołębie siedzą na rękach
przychodzą ludzie zobaczyć człowieka,
przemawia wszystko:
strzęp płótna starego
malunek mistrza cudownej powieści
rzeźba twarzy, barwa skóry
wilk w owcę zmieniony
wśród kwiatów babilońskiego wzgórza
jak heros Augiasza wschodzi gwiazda
San Francesco.
Asyż, 4 VIII 1975
Indra-dżala
nie oglądaj wszystkich kamieni
zdobiących sieć złota u wejścia
do groty boga Indry
zobaczysz tylko migotanie świateł
kłujących oczy barwami
nic nie zobaczysz
obejrzyj dobrze tylko jeden kamień
na jego ściankach dostrzeżesz w odbiciu
i poznasz wszystkie klejnoty
28 VIII 1975, w drodze do Bangalore
pejzaż na Gwiazdkę
jedynym obrazem w moim pokoju jest okno
za kilkoma cienkimi drzewami
krajobraz gwałtownie się wspina
jedna gałązka ciągle daje znaki
delikatnie przecząco kiwa
że nie że nie że nie
krzewy na śniegu miękko rozpylone
płoty i gołębniki trochę jak z Brueghela
nie wiadomo zupełnie w szarości i bieli
gdzie niebo się zaczyna gdzie się kończy ziemia
Krynica 30 XII 1975
(Witaj Krynico)
naśladowanie
tego roku w poście
została mi dana
łaska naśladowania
swe idiotyczne pomysły
podsuwały mi diabły
oglądałem papierowe miasta
gryzłem kamienie zamienione w chleby
anioł co rano wiernie
podawał mi kielich z którego oblazła pozłota
bicze splecione z nitek nerwów
nie zostawiały kłopotliwych śladów
zamiast cierni nosiłem koronę ze zdrętwiałych myśli
na stuk znajomy czekałem co wieczór
wbijania gwoździ w wyschłe drewno
raz nawet
zdarzyła się uczta
czułem ciężar na piersiach
ale to nie była głowa
ucznia
17 III 1976NOTA WYDAWCÓW
Na Wiersze zebrane składają się wszystkie utwory Janusza Stanisława Pasierba opublikowane w tomach poetyckich oraz czasopismach, a także inedita przechowywane w warszawskim archiwum poety, znajdującym się w posiadaniu spadkobierczyni praw autorskich, pani Marii Wilczek. Teksty wierszy oparto na pierwodrukach następujących książek poetyckich, z uwzględnieniem poprawek i uzupełnień wprowadzonych na podstawie Wierszy religijnych (1983) oraz Wierszy wybranych (1988) i zaznaczonych w Przypisach:
Kategoria przestrzeni, Czytelnik, Warszawa 1978;
Things ultimate and other poems / Rzeczy ostatnie i inne wiersze, przeł. na jęz. ang. Charles Lambert, Poets’ and Painters’ Press, London 1980;
Zdejmowanie pieczęci, Czytelnik, Warszawa 1982;
Wiersze religijne, Pallotinum, Poznań – Warszawa 1983;
Czarna skrzynka, Czytelnik, Warszawa 1985;
Koziorożec, Czytelnik, Warszawa 1988;
Wnętrze dłoni, Wydawnictwo Łódzkie, Łódź 1988;
Doświadczanie ziemi, Wydawnictwo Znak, Kraków 1989;
Morze, obłok, kamień, Wydawnictwo Miniatura, Gdańsk 1992;
Ten i tamten brzeg, Tikkun, Warszawa 1993;
Puste Łąki, Wydawnictwo Palabra, Warszawa 1993;
Butelka lejdejska, Czytelnik, Warszawa 1995;
Haiku żarnowieckie, Bernardinum, Pelplin 2003.
Część ineditów została udostępniona czytelnikom w 2016 roku w tomie wierszy wybranych Blask cienia.
Utwory zaprezentowane w niniejszym wydaniu zostały ułożone zgodnie z chronologią ich publikacji w kolejnych książkach poetyckich. Uwzględniono zarówno tomiki, które ukazały się za życia poety, jak i te, które zostały przez niego przygotowane do druku, lecz wydane po jego śmierci (Butelka lejdejska i Haiku żarnowieckie). Zachowano też oryginalny układ utworów w obrębie tomów, łącznie z zamieszczanymi w nich przekładami. Trudnością, która zaburza ten – dość oczywisty – porządek, jest fakt powtórnego publikowania niektórych utworów w kolejnych książkach poetyckich. Wobec tego faktu zadecydowano o osadzeniu przedrukowywanych wierszy w miejscu ich pierwodruków. Stąd niektóre tomiki wydają się nieco „okrojone”. Pełną lokalizację poszczególnych utworów, uwzględniającą powtórne miejsca publikacji, przedstawiono w Spisie utworów.
Opracowanie ineditów zostało pozbawione aparatu krytycznego, ponieważ niniejsza edycja nie ma charakteru naukowego, tylko popularyzatorski. Przechowywane w archiwum niepublikowane za życia poety wiersze, wstępnie uporządkowane, zachowały się przeważnie w formie maszynopisów, często z odręcznymi poprawkami, skreśleniami, dopiskami lub w postaci rękopisów. Uwzględniono teksty, które mają wyraźne znamiona (nie zawsze łatwe do jednoznacznego ustalenia) utworów skończonych i kompletnych. W kilku przypadkach trzeba było podjąć trudne decyzje edytorskie i dokonać wyboru podstawowej i ostatecznej wersji tekstu spośród kilku jego wariantów. Pominięto brulionowe zapiski poety pojawiające się w jego terminarzach i notatnikach. Uporządkowanie ineditów oparto na następującej zasadzie: najpierw zamieszczono, według kolejności chronologicznej, wiersze opatrzone informacjami o dacie ich powstania, następnie – pozostałe utwory zgodnie z alfabetyczną kolejnością ich tytułów. Warto zwrócić uwagę na to, że wśród dość licznego zbioru niepublikowanych do tej pory utworów znajdują się też takie, które pochodzą z bardzo wczesnego okresu twórczości poetyckiej autora Kategorii przestrzeni, czyli z początku lat siedemdziesiątych XX wieku.
Inicjatorką edycji jest opiekunka spuścizny ks. Pasierba – pani Maria Wilczek, której należą się szczególne wyrazy uznania za trud współredagowania niniejszego tomu oraz koordynację prac zespołu redakcyjnego.
Edycja Wierszy zebranych Pasierba poprzedzona została kilkuletnim okresem porządkowania materiałów znajdujących się w archiwum autora oraz namysłem i pracą redakcyjną. Teksty utworów zostały opatrzone przypisami i niekiedy krótkimi komentarzami. Mają one ułatwiać lekturę i interpretację wierszy dzięki ujawnieniu i wyjaśnieniu wszelkich przywołań i aluzji do postaci, zdarzeń oraz motywów wywodzących się z tradycji biblijnej i mitologicznej, do dzieł literackich, filmowych i muzycznych oraz do ich twórców, do postaci i wydarzeń historycznych oraz współczesnych, do miejsc geograficznych, do terminologii z zakresu architektury, muzyki, nauki, kultury religijnej, do faktów z biografii autora itp. Najliczniejsza część tych objaśnień dotyczy identyfikacji dzieł sztuki, do których utwory poety nawiązują w sposób mniej bądź bardziej jawny. Pasierb, z zawodu historyk sztuki, bardzo często tworzył ekfrazy, czyli utwory poetyckie będące opisami, ale też własną, odautorską interpretacją konkretnego dzieła malarskiego, rzeźbiarskiego, architektonicznego, muzycznego, filmowego. Zamieszczone tu objaśnienia uświadamiają skalę tego rodzaju nawiązań. Ponadto w przypisach przełożone zostały na język polski wszystkie, pojawiające się w tekstach wierszy, ich tytułach bądź mottach, obcojęzyczne słowa, zwroty i cytaty. Chcielibyśmy w tym miejscu podziękować tłumaczom, którzy bezinteresownie dokonali tych translacji: profesorowi Robertowi Sucharskiemu (z języka łacińskiego, greckiego i włoskiego), doktorowi Piotrowi Kallasowi (z języka angielskiego i francuskiego) i Markowi Szalszy (z języka niemieckiego). W przypisach odnotowane zostały także warianty tekstów, dokonane przez autora w kolejnych przedrukach.
Tam, gdzie wydawało się to uzasadnione, wprowadzono, nie wpływające na zmianę znaczenia utworu, korekty błędów językowych w tekstach już wydrukowanych. Dotyczy to takich sytuacji jak przykładowo w wierszach: Po południu („po południu” zamiast „popołudniu”), pytanie o wilki („skąd by” zamiast „skądby”), Gdyby („skądże byś” zamiast „skąd żebyś”), wsiowi żebracy przygłupki („po coście” zamiast „pocoście”), Ogród („szałwii” zamiast „szałwi”). Więcej wątpliwości budzą błędy w nazwiskach czy cytatach przytaczanych z języków obcych. Formę nazwiska „Massacio” z wiersza mistrzowie zamiast poprawnego „Masaccio” należy zapewne uznać za pomyłkę autora albo niedopatrzenie redaktorskie, i stąd decyzja o wprowadzeniu poprawki. Ale czy można podobnie potraktować zniekształcony cytat z liryku Rainera Marii Rilkego Schlußstück wkomponowany w wiersz szansa („wir sind seines lachenden Mundes“ zamiast „Wir sind die Seinen / lachenden Munds”)? Katarzyna Kuczyńska-Koschany zwróciła uwagę na to, że owo przeinaczenie oryginalnego tekstu świadczy o tym, że Pasierb cytował fragmenty utworów z pamięci (Rilke polskich poetów, Wrocław 2004, s. 232-233). A ta okoliczność stanowi informację o sposobach powstawania tych tekstów. Dlatego też ten błąd nie został poprawiony w utworze.
Ewa Wiorko
Tomasz Tomasik