- W empik go
Dzieła. Tom 4 - ebook
Dzieła. Tom 4 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 551 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
OD POCZĄTKU ŚWIATA AŻ DO UMĘCZENIA NARODU POLSKIEGO.
Na początku była wiara w jednego Boga, i była wolność na świecie. I nie było praw tylko wola Boga, i nie było panów i niewolników, tylko patryarchowie i dzieci ich.
Ale potem ludzie wyrzekli się Boga jednego, i naczynili sobie bałwanów, i kłaniali się im, i zabijali na ich cześć krwawe ofiary, i wojowali za cześć swoich bałwanów.
Przeto Bóg zesłał na bałwochwalców największą karę, to jest niewolę.
I stała się połowa ludzi niewolnicą drugiej połowy, chociaż wszyscy pochodzili od jednego Ojca. Bo wyrzekli się tego pochodzenia, i wymyślili sobie różnych Ojców: jeden rzekł iż pochodzi od ziemi, drugi od morza, a inni od innych.
A gdy tak wojując, jedni drugich brali w niewolę, wpadli wszyscy razem w niewolę Imperatora Rzymskiego.
Imperator Rzymski nazwał siebie Bogiem, i ogłosił że nie ma na świecie innego prawa tylko jego wola: co on pochwali to będzie nazywać się cnota, a co on zgani, to będzie nazywać się zbrodnia.
I znaleźli się filozofowie, którzy dowodzili, iż Imperator tak czyniąc, dobrze czyni.
A Imperator Rzymski nie miał ani pod sobą, ani nad sobą, nic takiego, coby szanował.
I ziemia cała stała się niewolnicą; a nie było takiej niewoli nigdy na świecie ani przedtem, ani potem, oprócz w Rossji za dni naszych.
Bo i u Turków Sułtan musi szanować prawo Mahometa, ani może sam wykładać, ale są na to księża tureccy.
W Rossji zaś, Imperator jest głową wiary, i w co każe wierzyć, w to wierzyć muszą.
I stało się, iż gdy niewola wzmocniła się na świecie, nastąpiło przesilenie jej; jako przesilenie nocy, w noc najdłuższą i najciemniejszą, tak przesilenie niewoli w czasie niewolnictwa Rzymskiego.
W on czas przyszedł na ziemię Syn Boży Jezus Chrystus, nauczając ludzi, iż wszyscy są bracią rodzoną, dziećmi jednego Boga.
I że ten jest większy między ludźmi, kto im służy i kto poświęca siebie dla dobra ich. A im kto lepszy, tem więcej poświęcić powinien. A Chrystus będąc najlepszym, miał dla nich krew poświęcić męką najboleśniejszą.
Więc uczył Chrystus, że nie jest szanowana na ziemi ani mądrość ludzka, ani urząd, ani bogactwo, ani korona, ale jedno tylko jest szanowne poświęcenie się dla dobra ludzi.
I kto poświęca siebie dla drugich, znajdzie mądrość i bogactwo i koronę na ziemi, w niebie, i na każdem miejscu.
A kto poświęca drugich dla siebie, aby miał mądrość, i urząd, i bogactwo, znajdzie głupstwo, i nędzę i potępienie na ziemi, w piekle i na każdem miejscu.
I rzekł nakoniec Chrystus: Kto pójdzie za mną, zbawion będzie, bo ja jestem prawdą i sprawiedliwością.
A gdy tak nauczał Chrystus, przelękli się sędziowie, którzy sądzili w imię Imperatora Rzymskiego, i rzekli: wypędziliśmy z ziemi
Sprawiedliwość, a oto powraca; zabijmy ją i zagrzebajmy w ziemię.
Umęczyli tedy najświętszego i najniewinniejszego z ludzi, złożyli w grobie, i wykrzyknęli: nie ma już Sprawiedliwości i Prawdy na ziemi, a któż teraz powstanie przeciwko Imperatorowi Rzymskiemu.
Ale wykrzyknęli głupio: bo nie wiedzieli, iż popełniwszy zbrodnię największą, już dopełnili miary nieprawości swych; i skończyła się potęga ich wtenczas, kiedy najwięcej cieszyli się.
Bo Chrystus zmartwychwstał, i wypędziwszy Imperatorów, zatknął krzyż swój na stolicy ich; a wtenczas panowie uwolnili niewolników swoich, i poznali w nich braci, a królowie pomazani w imie Boga uznali nad sobą prawo Boże, i wróciła na ziemię Sprawiedliwość.
A wszystkie Narody które uwierzyły, czy to Niemcy, czy Włochy, czy Francuzi, czy Polacy, uważali siebie za jeden naród, i nazwano ten Naród Chrześciaństwem.
I królowie różnych narodów uważali się za braci, i szli pod jednym znakiem krzyża.
A kto był człowiekiem rycerskim ten jechał wojować pogany w Azji, aby Chrześcjany Azjatyckie obronić, i grób Zbawiciela odzyskać.
I nazywano tę wojnę w Azji, wojnę krzyżową.
A chociaż Chrześcianie wojowali nie dla sławy, ani dla zdobycia ziem, ani dla bogactw, ale dla oswobodzenia ziemi świętej: przecież Bóg nagrodził im za tę wojnę, sławą, ziemiami, i bogactwami, i mądrością. I Europa oświecała się, i urządzała się, i bogaciła się. I nagrodził ją Bóg, za to że zrobiła poświęcenie się dla dobra drugich.
I wolność w Europie rozszerzała się powoli, ale ciągle i porządnie; od królów szła wolność do panów wielkich, a ci będąc wolnymi, rozlewali wolność na szlachtę, a ze szlachty szła wolność na miasta, i wkrótce miała znijść na lud, i całe Chrześciaństwo miało być wolne, a wszyscy Chrześcianie, jak bracia, równi sobie.
Ale królowie zepsuli wszystko.
Bo królowie stali się źli, i szatan wstąpił w nich, i rzekli w sercach swych: patrzmy, oto narody przychodzą do rozumu i do dostatków, i żyją uczciwie, że ich karać nie możemy, i miecz rdzewieje w rękach naszych, a narody przychodzą do wolności, i władza nasza słabieje, a skoro dojrzeją, i całkiem wolne będą, władza nasza ustanie.
A królowie tak myśląc, myślili głupio: ho jeśli królowie są Ojcami narodów, tedy narody, jako dzieci, dorastając wychodzą z pod rózgi i opieki.
A przecież, jeśli Ojcowie dobrzy są, dzieci dorosłe i zupełnie wolne nie wyrzekają się Ojców swych, owszem sędziwszych jeszcze więcej szanują i kochają.
Ale królowie chcieli być jako Ojcowie dzicy w lasach mieszkający, którzy dzieci swe zaprzęgają do wozów jako zwierzęta, i przedają kupcom za niewolniki.
Rzekli więc królowie: starajmy się, aby narody zawsze były głupie, a tak nie poznają sił swoich; i żeby kłóciły się z sobą, a tak nie połączą się z sobą przeciwko nam.
Zawołali tedy do ludzi rycerskich: po co macie chodzić do ziemi świętej, daleko jest; bijcie się lepiej jedni z drugimi. A Filozofowie dowodzili zaraz, iż głupstwem jest wojować za wiarę.
Królowie tedy wyrzekłszy się Chrystusa, porobili nowe bogi, bałwany, i postawili je przed obliczem narodów, i kazali im kłaniać się, i bić się za nie.
I tak zrobili królowie dla Francuzów bałwana, i nazwali go Honor; a był to ten sam bałwan, który za czasów pogańskich nazywał się cielcem złotym.
Zaś Hiszpanom zrobił król bałwana, którego nazwał Preponderencją polityczną, albo Influencją polityczną, czyli mocą i władzą; a był to ten sam bałwan, który Assyryjczykowie czcili pod imieniem Baala, a Filistynowie pod imieniem Dagona, a Rzymianie pod imieniem Jowisza.
A zaś Anglikom zrobił król bałwana, którego nazwał Pa owa – niemna morzu i handlem; a był to ten sam bałwan który się nazywał dawniej Mamonem.
A zaś Niemcom zrobiono bałwana, który się nazywał Brodsiun czyli Dobrobyt; a był to ten sam bałwan, który się nazywał dawniej Molochem i Komusein.
I kłaniały się ludy bałwanom swoim.
I rzekł król Francuzom: powstańcie a bijcie się za Honor.
Powstali więc, i bili się lat pięćset.
A król Angielski rzekł: powstańcie, a bijcie się za Mamona.
Powstali więc i bili się przez lat pięćset. A inne też narody biły się, każdy za bałwana swego.
I zapomniały narody, iż od jednego pochodzą Ojca. I rzekł Anglik: Ojcem moim jest Okręt, a Matką moją Para. Francuz zaś rzekł: Ojcem moim jest Ląd, a Matką moją Bursa. A Niemiec rzekł: Ojcem moim jest Warsztat, a Matką moją Knajpa.
I ciż sami ludzie, którzy mówili, iż głupstwem jest bić się za wiarę przeciwko poganom, ciż sami ludzie bili się za kawał papieru nazwanego traktatem, bili się o port, o miasto, jako chłopi, którzy bija, się tykami o granice ziemi której nie posiadają, a która ich panowie posiadają.
I ciż sami ludzie, którzy mówili iż głupstwem jest iść w dalekie kraje na obronę bliźnich, ciż sami ludzie pływali za morze z rozkazu królów, i bili się o faktorją, o wór bawełny, i o wór pieprzu. I królowie przedawali ich za pieniądze w kraj zamorski.
I psuły się narody, tak że z pomiędzy Niemców, i Włochów, i Francuzów, i Hiszpanów, jeden tylko znalazł się człowiek chrześcjanin, mędrzec i rycerz. Był rodem z Genui.
Ten namawiał, aby zaprzestano wojować w domu, a raczej odzyskano grób Pański i Azja, która stała się stepem, a mogła być krajem ludnym i pięknym w ręku chrześcjańskich. Ale wszyscy śmieli się z owego Genueńczyka i rzekli: śni mu się, i głupi jest.
Więc ów człowiek pobożny pojechał sam na wojnę; a że był sam i ubogi, więc chciał naprzód odkryć kraje gdzie się złoto rodzi, i stamtąd nabrawszy bogactwa, wojska nająć, i ziemię świętą odzyskać. Ale wszyscy krzyknęli: szalony jest.
Wszakże bóg wdział dobre chęci jego, i pobłogosławił mu; i ów człowiek odkrył. Amerykę, która stała się ziemia wolności, ziemia święta. Nazywał się ów człowiek Krzysztof Kolumb, i był ostatnim rycerzem krzyżowym w Europie, i ostatni, który przedsięwziął wyprawę dla imienia bożego, a nie dla siebie.
Ale w Europie tymczasem mnożyło się bałwochwalstwo. A juko u Poganów czczono naprzód różne cnoty w postaci bałwanów, a potem różne zbrodnie, a potem ludzie i bestje, a potem drzewa, kamienie i różne figury nakreślone, tak się stało i w Europie.
Bo Włosi wymyślili sobie bałwana boginię, którą nazwali Równowagą polityczną. A tego bałwana nie znali dawni poganie, a Włosi pierwsi zaprowadzili u siebie cześć jego, i bijąc się o niego osłabli, i zgłupieli, i wpadli w ręce tyranów.
Tedy królowie Europy widząc, iż cześć tej bogini Równowagi wycieńczyła naród Włoski, sprowadzili ją prędko do państw swoich, i rozszerzyli cześć jej, i kazali bić się za nią.
Aż Pruski król nakreślił koło, i rzekł: oto jest Bóg nowy. I kłaniano się temu Kołu, i nazywano tę cześć Zaokrągleniem politycznem.
I narody stworzone na obraz boży, kazano uważać jako kamienie i bryły, i obcinać je, aby jedno ważyły jedne jak drugie. I państwo, ojczyznę, ludzi, kazano uważać jako sztukę monety, którą dla okrągłości obcinano.
I znaleźli się Filozofowie, którzy pochwalili wszystko co wymyślili królowie.
A z tych mędrców fałszywych, kapłanów Baala i Molocha i Równowagi, dwóch było najsławniejszych.
Pierwszy nazywał się Machiavel, co znaczy z greckiego człowiek chciwy wojny: iż jego nauka prowadziła do wojen ustawicznych, jakie były między poganami grekami.
Drugi zaś żyje dotąd, i zowie się dotąd Ancillon, co znaczy z łacińskiego syn niewolnicy: iż jego nauka prowadzi do niewoli, jaka była u łacinników.
Nakoniec w Europie bałwochwalskiej nastało trzech królów: imie pierwszego Fryderyk drugi pruski, imie drugiego Katarzyna druga rossyjska, imie trzeciego Marya-Teresa Austryjacka.
I była to trójca szatańska, przeciwna trójcy bożej, i była niejako pośmiewiskiem i podrzyźnianiem wszystkiego co jest święte.
Fryderyk, którego imie znaczy przyjaciel pokoju, wynajdywał wojny i rozboje przez cale życie, i był jako Szatan dyszący wiecznie wojną, któryby przez pośmiewisko nazwał się Chrystusem Bogiem pokoju.
I ten Fryderyk na pośmiewisko dawnym zakonom Rycerskim, ustanowił Zakon bezbożny, czyli order, któremu na pośmiewisko dał hasło suum cuique, czyli oddaj każdemu co jest jego; a ten order nosili słudzy jego, którzy cudzą własność zabierali i łupili.
I ten Fryderyk, na pośmiewisko mądrości, napisał księgę, którą, nazwał Anti-Machiavel, czyli przeciwnik Machjawela, a sam czynił podług nauki Machiawela.
Katarzyna zaś znaczy po grecku czysta, a była najwszeteczniejsza z kobiet i jakoby Wenera bezwstydna nazywająca się czystą dziewicą.
I ta Katarzyna zebrała Radę na ustanowienie praw, aby wyśmiać prawodawstwo, bo prawa bliźnich swoich wywróciła i zniszczyła.
I ta Katarzyna ogłosiła, iż broni wolności sumienia, czyli tolerancji, aby wyśmiać wolność sumienia, bo zmusiła kilka miljonów bliźnich do odmienienia Wiary.
Zaś Marya-Teresa nosiła imie najpokorniejszej i niepokalanej Matki Zbawiciela, aby wyśmiać pokorę i świętość.
Bo była djablicą dumną, i prowadziła wojnę dla podbicia ziem cudzych.
I była bezbożną, bo modląc się i spowiadając się, zabrała w niewolę kilka miljonów bliźnich.
Miała zaś syna Józefa, który nosił imie Patryarchy, który Patryarcha nie dal się uwieść żonie Putyfara, i braci swoich co go w niewolę zaprzedali, z niewoli uwolnił.
A ten Józef Austryjacki, podwiódł matkę własną do złego, i braci
Polaków, którzy Cesarstwo jego od niewoli tureckiej obronili, zabrał w niewolę.
Imiona tych trzech królów, Fryderyka, Katarzyny, i Maryi-Teresy, były to trzy bluźnierstwa, a ich życia trzy zbrodnie, a ich pamięć trzy przekleństwa.
Tedy owa trójca widząc, iż jeszcze nie dosyć narody głupie i zepsute były, wyrobiła nowego bałwana, najobrzydliwszego ze wszystkich i nazwala tego bałwana, Interes; a tego bałwana nie znano u pogan dawnych.
I psuły się narody, tak, że z pomiędzy nich znalazł się tylko jeden człowiek obywatel i żołnierz.
Ten namawiał aby zaprzestano wojować dla Interesu, a raczej broniono Wolności bliźnich; i pojechał sam na wojnę, do ziemi wolności, do Ameryki. Człowiek ten nazywa się Lafayette. I jest ostatni z łudzi dawnych Europejskich, w którym jest jeszcze duch poświęcenia się, reszta ducha Chrześciańskiego.
Tymczasem kłaniały się Interesowi wszystkie Narody. I rzekli królowie: jeśli rozszerzymy cześć tego bałwana, tedy jak naród bije się z narodem, tak potem bić się będzie miasto z miastem, a potem człowiek z człowiekiem.
I zdziczeją znowu ludzie, a my znowu będziemy mieć taką władzę jaką mieli niegdyś królowie dzicy, bałwochwalscy, i jaką mają teraz królowie Murzyńscy i królowie Kanibalscy, iż mogą zjadać poddanych swoich.
Ale jeden naród Polski nie kłaniał się nowemu bałwanowi, i nie miał w mowie swojej wyrazu na ochrzcenie czcicieli jego, którzy nazywają się z francuzkiego egoistami.
Naród Polski czcił boga, wiedząc iż kto czci boga, oddaje cześć wszystkiemu, co jest dobre.
Był tedy naród Polski od początku do końca wierny bogu przodków swoich.
Jego królowie i ludzie rycerscy nigdy nie napastowali żadnego narodu wiernego, ale bronili Chrześciaństwo od Pogan i barbarzyńców niosących niewolę.
I szły króle Polskie na obronę Chrześcian w dalekie kraje, król Władysław pod Warnę, a król Jan pod Wiedeń na obronę wschodu i zachodu.
Nigdy zaś króle i mężowie rycerscy nie zabierali ziem sąsiednich gwałtem, ale przyjmowali narody do braterstwa, wiążąc je z sobą dobrodziejstwem Wiary i Wolności.
I nagrodził im bóg, bo wielki naród, Litwa, połączył się z Polską jako maż z żona, dwie dusze w jednem ciele. A nie było nigdy przedtym tego połączenia narodów. Ale potem będzie.
Bo to połączenie i ożenienie Litwy z Polska jest figurę przyszłego połączenia wszystkich ludów Chrześciańskich, w imię Wiary i Wolności.
I dał Bóg królom Polskim i rycerzom Wolności, iż wszyscy nazywali się Bracia, i najbogatsi i najubożsi. A takiej Wolności nie było nigdy przedtem. Ale potem będzie.
Król i Mężowie rycerscy przyjmowali do braterstwa swego coraz więcej ludu, przyjmowali całe pułki, i całe pokolenia. I stała się liczba braci wielka jako Naród, i w żadnym Narodzie nie było tylu ludzi wolnych i bracią nazywających się jako w Polsce.
A nakoniec, król i rycerstwo dnia trzeciego maja umyślili wszystkich Polaków zrobić bracie, naprzód mieszczan a potem włościan.
I nazywano braci szlachtą, iż się szlachcili, to jest zbratali z Lachami, ludźmi wolnymi i równymi.
I chcieli zrobić, aby każdy chrześcianin w Polsce szlaclicil się i nazywał się Szlachcicem, na znak iż powinien mieć duszę szlachetną, i być zawsze gotowym umrzeć za wolność.
Jak zwano każdego dawniej Ewangelją przyjmującego Chrześcianinem, na znak iż gotów krew przelać za Chrystusa.
Szlachectwo tedy miało być chrztem Wolności, i każdy ktoby gotów był umrzeć za Wolność, byłby ochrzczony z prawa i z miecza. [ rzekła nakoniec Polska: ktokolwiek przyjdzie do mnie będzie wolny i równy, gdyż ja jestem wolność.
Ale królowie posłyszawszy o tem zatrwożyli się w sercach swych i rzekli: wypędziliśmy z ziemi Wolność, a oto powraca w osobie narodu sprawiedliwego, który nie kłania się bałwanom naszym. Pójdźmy zabijmy naród ten. I uknowali między sobą zdradę.
I Król pruski przyszedł i ucałował Naród Polski i pozdrowił mówiąc: " Sprzymierzeńcze mój " a już go był przedał za trzydzieści miast Wielkopolskich, jak Judasz za trzydzieści srebrników.
A dwaj drudzy królowie rzucili się i związali Naród Polski. A Gal sądził i rzekł: zaprawdę nie znajduję winy w tym Narodzie, i żona moja Francja, kobieta lękliwa, dręczona jest snami złemi; a wszakże weźcie sobie a umęczcie ten Naród. I umył ręce.
A rządca francuzki rzekł: nie możemy krwią naszą ani pieniędzmi tego niewinnego odkupywać, bo krew moja i pieniądz mój do mnie należą, a krew i pieniądz narodu mego do mego narodu należą.
I wyrzekł ten rządca ostatnie bluźnierstwo przeciwko ChrystUsowi, bo Chrystus uczył iż krew syna człowieczego należy do wszystkich braci ludzi.
A gdy wyrzekł rządca słowa te, tedy upadły krzyże z wież stolicy bezbożnej, bo znak ChRystusa już nie mógł oświecać ludu czczącego bałwana Interes.
A rządca ten nazywał się Kazimir Perier, imieniem słowiańskiem a nazwiskiem romańskiem. Imię jego znaczy skaziciela czyli zniszczyciela miru to jest pokoju, a nazwisko znaczy od słowa penre albo pirir, zgubiciela czyli syna zguby. A imię to i nazwisko jest antychrystowe I będzie zarówno przeklęte w pokoleniu słowiańskim i w pokoleniu romańskiem.
I rozerwał człowiek ten przymierze ludów, jako ów kapłan żydowski rozerwał szatę swą słysząc glos Chrystusa.
I umęczono Naród Polski i złożono w grobie, a królowie wykrzyknęli: zabiliśmy i pochowaliśmy Wolność.
A wykrzyknęli głupio: bo popełniając ostatnią zbrodnię dopełnili miary nieprawości swych, i kończyła się potęga ich wtenczas kiedy się najwięcej cieszyli.
Do Naród Polski nie umarł; ciało jego leży w grobie a dusza jego zstąpiła z ziemi, to jest z życia publicznego, do otchłani, to jest do życia domowego ludów cierpiących niewolę w kraju, i za krajem, aby widzieć cierpienia ich.
A trzeciego dnia dusza wróci do ciała, i Naród zmartwychwstanie i uwolni wszystkie ludy Europy z niewoli.
I przeszło już dni dwa; jeden dzień zaszedł z pierwszem wzięciem Warszawy, a drugi dzień zaszedł z drugiem wzięciem Warszawy; a trzeci dzień wnijdzie ale nie zajdzie.
A jako za zmartwychwstaniem Chrystusa ustały na ziemi całej ofiary krwawe, tak za zmartwychwstaniem Narodu Polskiego, ustaną w chrześcjaństwie wojny.
* * *KSIĘGI PIELGRZYMSTWA POLSKIEGO.
Duszę Narodu Polskiego jest pielgrzymstwo polskie.
A każdy Polak w pielgrzymstwie nie nazywa się tułaczem, bo tułacz jest człowiek błądzący bez celu.
Ani wygnańcem, bo wygnańcem jest człowiek wygnany wyrokiem urzędu, a Polaka nie wygnał urząd jego.
Polak w pielgrzymstwie nie ma jeszcze imienia swego, ale będzie mu to imię potem nadane, jako wyznawcom Chrystusa imię ich potem nadane było.
A tymczasem Polak nazywa się pielgrzymem, iż uczynił ślub wędrówki do' ziemi świętej, ojczyzny wolnej, ślubował wędrować póty aż ja znajdzie.
Ale Naród Polski nie jest bóstwem jak CHRystus, więc dusza jego pielgrzymując po otchłani zbłądzić może, i byłby odwleczony powrót jej do ciała i zmartwychwstania.
Odczytujmy więc Ewangelją Chrystusa.
I te nauki i przypowieści, które zebrał chrześcianin pielgrzym z ust i pism chrześcian Polaków, męczenników i pielgrzymów.I
Płynęły po morzu ukręly wielkie wojenne i statek jeden mały rybacki. A był czas burzliwy jesienny; w tym czasie im okręt większy tem bezpieczniejszy, a im mniejszy tem niebezpieczniejszy.
Rzekli więc ludzie z brzegu: błogosławieni żeglarze okrętów wielkich! biada żeglarzom w statku rybackim czasu jesiennego.
Ale nie widzieli ludzie z brzegu, iż na okrętach wielkich popili się majtkowie i zbuntowali się, i potłukli narzędzia przez które sternik uważa gwiazdy, i skruszyli iglicę żeglarska magnesowa. A wszakże okręty zdawały się na pozór równie potężne jak pierwej.
Ale nie mogąc widzieć gwiazdy na niebie i nie mając iglicy magnesowej, zbłądziły i potonęły okręty wielkie.
A statek rybacki patrząc na niebo i na iglicę nie zbłądził i doszedł brzegu; a chociaż rozbił się przy brzegu, uratowali się ludzie i uratowali narzędzia swe i iglicę swą. A okręt znowu odbudują.
I pokazało się, że wielkość i moc okrętów dobre są, ale bez gwiazdy i kompasu niczem są.
A gwiazdą Pielgrzymstwa jest wiara niebieska, a iglicą magnesową jest miłość Ojczyzny.
Gwiazda świeci dla wszystkich, a iglica kieruje zawsze na północ. A wszakże, z tą iglicą można żeglować i na wschodzie i na zachodzie, a bez niej i na morzu połnocnem przyjdzie błąd i rozbicie.
Więc z wiarą i miłością wypłynie statek pielgrzymski polski, a bez wiary i miłości ludy wojenne i potężne zabłądzą i rozbiją się. A kto z nich wyratuje się, nie odbuduje okrętu.II.
Dla czegóż dane jest narodowi waszemu dziedzictwo przyszłej wolności świata?
Wiecie, iż człowiek który ma kilku krewnych, nie zapisuje dziedzictwa temu który jest najsilniejszy, ani temu który jest najpomyślniejszy, ani temu który najsmaczniej jada i najlepiej pija.
Ale temu, który go najwięcej kocha i mieszka przy nim, kiedy inni biegają za kuchnia, zyskiem i zabawy.
Otoż i waszemu narodowi dla tego zapisane dziedzictwo wolności.
Dla czegóż dana jest narodowi waszemu moc zmartwychwstania?
Nie dla tego że naród wasz był potężny, bo Rzymianie potężniejsi byli i umarli, a nie zmartwychwstaję.
Nie dla tego że wasza rzeczpospolita była starożytna i sławna, boi Wenecja i Genua były starożytniejsze i sławniejszy i umarły, a nie zmartwychwstają.
Nie dla tego że naród wasz był oświecony naukami, bo Grecja matka filozofów umarła i leżała w grobie aż zapomniała o wszystkich naukach, a kiedy stała się prostakiem, oto zaczęła ruszać się.
I oświecone były królestwa Westfalskie, Włoskie i Holenderskie, które widzieliście że porodziły się i poumierały, a nie zmartwychwstaję.
A wy bodziecie wzbudzeni z grobu, boście wierzący, kochający i nadzieję majęcy.
Wiecie, iż pierwszy umarły którego Chrystus z grobu wzbudził był Łazarz.
I nie wzbudził Chrystus z grobu ani hetmana, ani filozofa, ani kupca, ale Łazarza.
I powiada Pismo iż Chrystus kochał go, i był to jeden człowiek nad którym Chrystus płakał. A któż jest teraz Łazarzem między narodami?III.
Pielgrzymie polski, byłeś bogaty; a oto cierpisz ubóstwo i nędzę; abyś poznał co jest ubóstwo i nędza, a gdy wrócisz do kraju abyś rzekł: Ubodzy i nędzarze współdziedzicami mojemi są.
Pielgrzymie, stanowiłeś prawa, i miałeś prawo do korony, a oto na obcej ziemi wyjęty jesteś z pod opieki prawa; abyś poznał bezprawie, a gdy wrócisz do kraju, abyś wyrzekł: Cudzoziemcy razem ze mną wspólprawodawcami są.
Pielgrzymie, byłeś uczony, a oto nauki któreś cenił stały ci się nieużyteczne, a te któreś lekceważył cenisz teraz; abyś poznał co jest nauka świata tego, a gdy wrócisz do kraju abyś rzeki: Prostaczkowie współuczniami memi są.IV.
Nie uciekajcie się pod opiekę książąt, urzędników i mędrków cudzoziemskich.. Głupi jest kto w czasie burzliwym, kiedy chmury z piorunami ciągną, ucieka się pod opiekę dębów wielkich albo puszcza się na wodę wielką.
Książęta i urzędy wieku tego są to drzewa wielkie, a mądrość wieku tego jest to woda wielka.
Nie myślcie aby urząd przez się zły był i nauka przez się zła była, ale je ludzie zepsuli.
Albowiem urząd wedle Chrystusa, był to krzyż na którym człowiek dobry dawał się przybijać i męczyć dla dobra drugich.
Dla tego namaszczano króle jak kapłany, aby zlać na nich łaskę potrzebną do poświęcenia się. A namiestnik Chrystusa nazywał się Sługą sług.
A nauka podług Chrystusa miała być słowem bożem, chlebem i zdrojem życia. Powiedział Chrystus: człowiek nietylko żyje chlebem, ale i słowem.
A póki tak było, szanowano urząd i naukę. Ale potem ludzie podli zaczęli cisnąć się do urzędu jak do łoża ciepłego aby w niem spać, a cenili miejsce urzędowania jako karczmę przy drodze wedle dochodów jej.
A ludzie uczeni rozdawali zamiast chleba truciznę i głos ich stul się jak szum młynów pustych, w których nie było już zboża wiary, a więc młyny szumią a nikt się z nich nie nakarmi.
A wy staliście się kamieniem probierczym książąt i mędrków świata tego: bo w pielgrzymstwie waszem, aza nie więcej wam pomagali żebracy niż książęta; a w bitwach waszych i więzieniach i ubóstwie, aza nie więcej was nakarmił pacierz aniżeli nauka Voltaira i Hegla, które są jako trucizna, i nauka Guizota i Cousina, którzy są jako młyny puste.
I dla tego poszły w pogardę urzędy i mądrość: bo człowieka podłego nazywają w Europie ministerialnym, to jest człowiekiem urzędowym; a człowieka głupiego nazywają doktrynerem, to jest mędrkiem.
Było tak i za czasów przyjścia Chrystusa, iż publikan rzymski, to jest urzędnik, znaczył to samo co złodziej, a prokonsul, to jest rządca, znaczył to samo co ciemiężyciel, a faryzeusz, człowiek piśmienny żydowski, znaczył to samo co chytry, a sofista, czyli mędrzec grecki, znaczył toż samo co oszust. I to znaczenie zostało im aż do dnia dzisiejszego.
A do przyjścia waszego, takie znaczenie będą miały w Chrześcjaństwie słowo roi, i słowo lord, i słowo par, i słowo minister, i słowo profesor.
Ale wy powołani jesteście, abyście wrócili do poszanowania w kraju waszym i w całem Chrześciaństwie urząd i naukę.
Albowiem starsi między wami nie są ci, którzy najspokojniej na starszeństwie zasypiają i z urzędu swego bogacą się;
Ale ci, którzy najwięcej troszczą się i najmniej śpi? a prześladowani są i wyśmiewani gorzej niż wy, a ziemie wielkie i bogactwa porzucili, a który z nich wpadnie w moc nieprzyjaciela, tedy męczony jest srożej niż wy.
A w innych krajach, kiedy nadchodzi nieprzyjaciel i odmienia rządy, tedy lud ginie i odzierany jest, a urzędnicy zawsze urzęduje i mędrkowie zawsze rozprawiają, i wszystkim zarówno służą i od wszystkich zarówno płatni są.