- W empik go
Dziennik za r. 1827 (od 1 XI) - ebook
Dziennik za r. 1827 (od 1 XI) - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 171 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wyjechałam z Warszawy we czwartek, dnia 1 listopada 1827 roku. Pierwsza to moja była podróż. Z Papą na kilka dni przed wyjazdem, z Jasiem i panią Jakubową w dzień wyjazdu. Kochany Jaś płakał żegnając się ze mną i ja także; przed miesiącem dopiero wrócił z zagranicy i nie miałam czasu z nim się nacieszyć. Przed wyjazdem moim oświadczył się Tereni W. Choć mnie dotąd jest obcą, już ją prawie tak jak Jasia kocham.
Płakałam bardzo żegnając się z familią. Do Adeliny obiecałam co kuriera pisywać. Dziadunio z panem Zawadzkim i Teodorem odprowadzili nas do mostu; Karol, Staś, Oleś i Romuald z Miłosny. Mama stamtąd pisała do Warszawy, pożegnała się z nimi i w dalszą puściła się drogę. Trochę Ją krzyż bolał, co stację prawie zatrzymywałyśmy się.
Piątek, 2
Jechałyśmy dzień i noc, nic uwagę zwrócić mogącego nie widziałyśmy prócz Siedlc, małego lecz ładnego miasteczka, gdzieśmy były w kościele. Stanęłyśmy na noc w Terespolu, bo już było późno, a do ósmej tylko przez granicę przepuszczają. O dziesiątej z rana stanęłyśmy w Brześciu, gdzie dla paszportu i podorożnego kilka godzin musiałyśmy się zatrzymać. Stanąwszy tamże, na poczcie widziałyśmy się z Fedorami, którzy równie jak i my do Moskwy jadąc, po drodze konie dla nas zamawiać obiecali.
Przejechawszy granicę, zatrzymałyśmy się w Kobryniu, miasteczku bardziej żydowskim jak ruskim, bo samymi Żydami zamieszkane. Choć już przejechałam granicę dzisiejszej Polski pod Brześciem, aż do Mińska kraj przebyły uważałam za Polską ziemię, bo choć przemoc wydarta ziomkom naszym to, co Jagiełło z dobrej woli oddał Polakom, dlatego jedynie, że sobie miał za szczęście z Polakami się złączyć, jednakże język polski nie zaginął, a za pierwszym hasłem pewnie by mieszkańcy dzisiejszej Rosji okazali, że w ich żyłach polska krew płynie.
Sobota, 3
Zatrzymałyśmy się w Rożannie, miasteczku ks. Franciszka Sapiehy, gdzie jest piękny kościół i pałac z oranżerią. Słonim, miasto Nowosilcowa, nieporządne, przez Żydów zamieszkane. Nieśwież, dawna rezydencja książąt Radziwiłłów, stolica ordynacji Radziwiłłowskiej, niegdyś bogate, dziś szczątki tylko dawnej okazałości. Pięć kościołów, z których fara najpiękniejszy. W niej groby Radziwiłłów. Schodziłyśmy do sklepów i ze świętym uszanowaniem oglądałam ciała tych znakomitych osób, które równie jak i ciała biednych kmiotków w prochy obrócone. Na tym świecie urodzenie, godności, bogactwa, stanowią różnicę między ludźmi, lecz na tamtym, cnoty i miłosierne uczynki jedynymi będą szczeblami, po których będą wstępować do niebieskiej ojczyzny. Między innymi trumnami zwróciła uwagę moją trumna pani Konstancji Czudowskiej, ks. Radziwiłłównej z domu, na której następujący był napis:
„Prócz życia wszystkom winien samej tylko tobie,
Wdzięczność, pamięć, żal w sercu składam przy twym grobie".
Napis ten położył mąż śp. Konstancji Czudowskiej, który bardzo ładny ołtarz na jej pamiątkę wystawił, jako też fundusz na msze św. za jej duszę.