Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Dziesięciolecie cenzury rossyjskiej w Królestwie Polskiem: (1880-1891) - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Dziesięciolecie cenzury rossyjskiej w Królestwie Polskiem: (1880-1891) - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 248 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

I.

Cen­zu­ra! Nie je­den z czy­tel­ni­ków nie zda­je so­bie spra­wy z tego, jaką po­tę­gą jest in­sty­tu­cya, ukry­wa­ją­ca się pod skrom­ną na­zwą – cen­zu­ry. Za mało może do­tych­czas hi­sto­ry­cy zwra­ca­li uwa­gę na to, jaką rolę ujem­ną od­gry­wa w ogó­le cen­zu­ra rzą­do­wa w dzie­jach roz­wo­ju ludz­ko­ści, a jak ta jej rola po­tę­gu­je się, ile razy cen­zu­ra po­wo­ła­ną bywa na służ­bę po­li­tycz­ną. Dzie­je się to z tej przy­czy­ny może, że pań­stwa za­chod­nio­eu­ro­pej­skie wy­zwo­li­ły się już z jej jarz­ma, że zna­ją cen­zu­rę daw­ną, wła­sną, nie roz­po­rzą­dza­ją­cą ani temi ol­brzy­mie­mi środ­ka­mi, ani tą siłą jaką cen­zu­ra po­sia­da dziś w Ro­syi, w je­dy­nym, po­dob­no, kra­ju na kuli ziem­skiej, któ­ry po­ło­żyw­szy ha­mu­lec na myśl ludz­ką, wy­trwa­le go co­raz bar­dziej za­ci­ska. Dla oce­nie­nia więc wpły­wu i zna­cze­nia cen­zu­ry w umy­sło­wym roz­wo­ju spo­łe­czeństw, któ­re jej pod­le­gać mu­szą, brak­nie im po­pro­stu ma­te­ry­ału.

Ta­kie­go ma­te­ry­ału pra­gnę do­star­czyć wszyst­kim, któ­rzy zna­ją tyl­ko Ro­syę, że tak po­wiem, „ofi­cy­al­ną”, prze­ma­wia­ją­cą do Eu­ro­py ze szpalt dzien­ni­ków, gło­szą­cych to tyl­ko, co im każe… ko­mi­tet cen­zu­ry. Za­pro­wa­dzę ich do tej kuch­ni, gdzie się przy­rzą­dza po­karm du­cho­wy, gdzie fał­szu­je się dzie­je, prze­ra­bia­ją się my­śli, kosz­la­wią się uczu­cia; po­ka­żę im in­sty­tu­cyę cen­zu­ry w jej ru­chu, w jej po­tę­dze, w jej gro­zie; za­po­znam ich z ludź­mi, któ­rzy całą ma­chi­nę w ruch wpro­wa­dza­ją, z ich war­to­ścią mo­ral­ną i umy­sło­wą.

Przedew­szyst­kiem mu­si­my się do­wie­dzieć, czem jest cen­zu­ra urzę­do­wa, t… j… taka, jaką uzna­je urzę­dow­nie pra­wo­daw­stwo ro­syj­skie, ja­kie są jej za­da­nia i cele, a po­tem po­zna­my, w jaki spo­sób te za­da­nia i cele sto­so­wa­ne by­wa­ją.

Nie my­ślę wca­le nu­żyć czy­tel­ni­ka – cho­ciaż z wie­lu wzglę­dów by­ło­by to może i po­trzeb­ne – opo­wia­da­niem dzie­jów cen­zu­ry w Ro­syi chro­no­lo­gicz­nie. To do mnie nie na­le­ży. Wy­pad­nie mi tyl­ko nie­kie­dy do­tknąć ich, o ile to w związ­ku bę­dzie z na­szem spo­łe­czeń­stwem, wy­sta­wio­nem na wszyst­kie cio­sy i sa­mo­wo­le cen­zu­ry.

Cen­zu­ra w Ro­syi po­sia­da dwa wy­dzia­ły: ze­wnętrz­ny i we­wnętrz­ny. Pierw­szy za­ję­ty jest cen­zu­ro­wa­niem ksią­żek i dzien­ni­kar­stwa wy­łącz­nie za­gra­nicz­ne­go; wy­dział ten obec­nie nie in­te­re­su­je nas wca­le, w roz­pra­wie więc po­mi­jam go zu­peł­nie. Dru­gi wy­dział obej­mu­je spra­wy pra­so­we i wszyst­ko co z tem ma zwią­zek, że tak po­wiem, we­wnętrz­ne, pań­stwo­we. Do tej ka­te­go­ryi i my, Po­la­cy, mamy za­szczyt za­li­czać się.

Wy­dział cen­zu­ry w ogó­le skła­da się: z głów­ne­go za­rzą­du pra­sy, ma­ją­ce­go sie­dli­sko swo­je w Pe­ters­bur­gu przy mi­ni­ste­ry­um oświa­ty; sta­no­wi on wła­dzę cen­tral­ną, któ­ra sku­pia w so­bie wszel­kie ga­łę­zie cen­zu­ry i wszel­kie spra­wy zwią­zek z cen­zu­rą ma­ją­ce. Jest to naj­wyż­sza in­sty­tu­cya cen­tral­na de­cy­du­ją­ca bez sądu i bez pra­wa ape­la­cyi, wy­da­ją­ca wy­ro­ki swo­je w spra­wach cen­zu­ral­nych bez mo­ty­wo­wa­nia ich, opie­ra­jąc się nie na pra­wie, lecz na wła­snem prze – świad­cze­niu. Z ra­mie­nia za­rzą­du głów­ne­go pra­sy dzia­ła­ją i od nie­go czer­pią in­struk­cye za­sad­ni­cze tak zwa­ne ko­mi­te­ty cen­zu­ry ja­ko­też in­spek­to­ra­ty cen­zu­ry.

Ko­mi­tet cen­zu­ry ma na celu czu­wa­nie nad li­te­ra­tu­rą i sztu­ką, ja­ko­też pi­śmien­nic­twem w ogó­le, aże­by z ich po­śred­nic­twem nie sze­rzy­ły się idee i nie pro­wa­dzi­ła się pra­ca an­ti­pań­stwo­wa, anti-re­li­gij­na i anti-mo­ral­na. In­spek­to­rat cen­zu­ry czu­wa nad dru­kar­nia­mi, li­to­gra­fia­mi, za­kła­da­mi me­ta­lo­gra­ficz­ne­mi, ja­ko­też nad han­dlem księ­gar­skim. Dwa te urzę­dy, na po­zór ma­ją­ce cel wspól­ny i obo­wią­za­ne nie­ja­ko do wspie­ra­nia się wza­jem­ne­go, w grun­cie rze­czy, słu­żą do wza­jem­ne­go kon­tro­lo­wa­nia się, jak oba­czy­my ni­żej.

Na cze­le ko­mi­te­tu cen­zu­ry stoi pre­zes, któ­re­go obo­wiąz­ki są na­der ela­stycz­nie przez pra­wo­daw­stwo okre­ślo­ne. We­dług du­cha pra­wa po­wi­nien on być po­śred­ni­kiem mię­dzy pi­sa­rza­mi i wy­daw­ca­mi, a cen­zo­ra­mi, roz­strzy­gać mię­dzy nimi wszel­kie spo­ry, czu­wać nad ry­chłem za­ła­twie­niem spraw; z dru­giej stro­ny po­zo­sta­wio­na mu wła­dza nie­zmier­nie sze­ro­ka de­cy­do­wa­nia o wszyst­kiem oso­bi­ście bez „utru­dza­nia głów­ne­go za­rzą­du pra­sy czę­ste­mi i ma­łe­mi spra­wa­mi” (§ 18. Usta­wa o cen­zu­rze i dru­ku). On też je­den de­cy­du­je o tem, ja­kie spra­wy są wiel­kiej a ja­kie ma­lej wagi – ztąd też ma pole do sa­mo­wo­li ab­so­lut­nej.

Pod de­pen­den­cyą jego wła­dzy pra­cu­je cały apa­rat cen­zu­ral­ny. Dziw­nem wy­dać się musi, że te same usta­wy cen­zu­ral­ne słu­ży­ły za pod­sta­wę dzia­ła­nia roz­ma­itym lu­dziom, roz­ma­itym pro­win­cjom, a wszę­dzie były sto­so­wa­ne i są in­a­czej. W Pe­ters­bur­gu, w Mo­skwie, Ki­jo­wie, War­sza­wie, inną jest cen­zu­ra, cho­ciaż pra­wo jed­na­kie. Dzie­je się to tyl­ko dzię­ki nie­sły­cha­nej roz­cią­gli­wo­ści usta­wy; na każ­dy ar­ty­kuł moż­na zna­leźć kon­trar­ty­kuł w tej sa­mej usta­wie. Ztąd też sto­sow­nie do po­trze­by i oko­licz­no­ści usta­wa cen­zu­ral­na bywa wy­zy­ski­wa­ną zu­peł­nie sa­mo­wol­nie, ale za­wsze pod osło­ną pra­wa.

We­dług brzmie­nia usta­wy cen­zor po­wi­nien zwra­cać tyl­ko uwa­gę na du­cha i kie­ru­nek książ­ki, nie zaś na drob­ne nie­pra­wi­dło­wo­ści, wy­ma­ga­ją­ce nie­wiel­kiej tyl­ko zmia­ny: nie po­wi­nien ba­czyć row­nież na wy­ra­zy i fra­ze­sy, na­wet zdroż­ne, je­że­li za­sad­ni­cza myśl zdroż­ną nie jest i nie sprze­ci­wia się usta­wie. Cen­zor nie ma pra­wa, przy czy­ta­niu rę­ko­pi­su lub ko­rek­ty, ro­bić swo­je uwa­gi, na­rzu­cać swo­je po­glą­dy i obo­wią­za­ny jest tyl­ko do od­no­to­wa­nia ustę­pu in­kry­mi­no­wa­ne­go czer­wo­nym atra­men­tem, i co do po­trze­by zmia­ny po­ro­zu­mieć się z au­to­rem lub wy­daw­cą. (Ust. § 22, 23).

Cen­zo­ra­mi po­win­ni być na­zna­cza­ni tyl­ko tacy lu­dzie, któ­rzy otrzy­ma­li wyż­sze wy­kształ­ce­nie, albo zdo­by­li je inną dro­gą; przy­tem po­win­ni być bie­gli w hi­sto­ryi li­te­ra­tu­ry tego ję­zy­ka, w któ­rym cen­zu­ru­ją, i znać do­brze współ­cze­sny ruch na polu li­te­ra­tu­ry wła­snej i cu­dzo­ziem­skiej (§ 25). Oba­czy­my póź­niej, jaki jest sto­pień wy­kształ­ce­nia tych lu­dzi, w któ­rych ręku, na któ­rych są­dzie spo­czy­wa­ją losy i na­szej li­te­ra­tu­ry.

Usta­wa cen­zu­ral­na… kre­śląc spo­sób po­stę­po­wa­nia dla cen­zo­rów, za­strze­ga wy­raź­nie, aże­by do dru­ku nie były do­pusz­czo­ne ar­ty­ku­ły: bu­dzą­ce nie­na­wiść jed­nej war­stwy prze­ciw­ko dru­giej, ja­ko­też za­wie­ra­ją­ce obe­lży­we trak­to­wa­nie ca­łych warstw spo­łecz­nych (§ 94); nie wol­no cen­zo­ro­wi pod­su­wać swo­je­go tłu­ma­cze­nia i po­glą­dów pod my­śli au­to­ra, cze­piać się słów i wy­ra­żeń.

Nie bę­dzie­my da­lej cy­to­wać „obo­wiąz­ków” cen­zo­rów. Mo­gły­by one być speł­nia­ne bez uszczerb­ku dla li­te­ra­tu­ry, sztu­ki i na­uki, gdy­by w tych usta­wach, okre­śla­ją­cych „obo­wiąz­ki”, nie zo­sta­wio­no fur­tecz­ki do nad­uży­wa­nia „obo­wiąz­ków”. Cen­zor, ile razy chce lub ile razy mu każą, za­wsze znaj­dzie w każ­dej pra­cy li­te­rac­kiej, w każ­dym ob­ra­zie, w każ­dym naj­mniej­szym ar­ty­ku­le „myśl zdroż­ną i prze­ciw­ną usta­wie”, z góry bę­dąc pew­nym osło­ny ze stro­ny Za­rzą­du pra­sy, któ­ry nie ży­czy so­bie, aże­by pre­zes ko­mi­te­tu „utru­dzał” go spra­wa­mi pod­le­głe­mi jego de­pen­den­cyi. A cóż do­pie­ro dziać się może, je­że­li pre­zes ko­mi­te­tu po­zwa­la usta­wę uwa­żać za pa­ra­wan, ma­ją­cy po­kry­wać wo­bec władz wyż­szych nad­uży­cia i sa­mo­wo­lę, wła­dzy miej­sco­wej, jak to się dzie­je w Kró­le­stwie pol­skiem! Nie ma my­śli, nie ma wy­krzy­ku roz­pa­czy, któ­ry mógł­by się prze­drzeć przez ście­śnio­ne sze­re­gi cen­zur.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: