- W empik go
Dziesięciolecie cenzury rossyjskiej w Królestwie Polskiem: (1880-1891) - ebook
Dziesięciolecie cenzury rossyjskiej w Królestwie Polskiem: (1880-1891) - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 248 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Cenzura! Nie jeden z czytelników nie zdaje sobie sprawy z tego, jaką potęgą jest instytucya, ukrywająca się pod skromną nazwą – cenzury. Za mało może dotychczas historycy zwracali uwagę na to, jaką rolę ujemną odgrywa w ogóle cenzura rządowa w dziejach rozwoju ludzkości, a jak ta jej rola potęguje się, ile razy cenzura powołaną bywa na służbę polityczną. Dzieje się to z tej przyczyny może, że państwa zachodnioeuropejskie wyzwoliły się już z jej jarzma, że znają cenzurę dawną, własną, nie rozporządzającą ani temi olbrzymiemi środkami, ani tą siłą jaką cenzura posiada dziś w Rosyi, w jedynym, podobno, kraju na kuli ziemskiej, który położywszy hamulec na myśl ludzką, wytrwale go coraz bardziej zaciska. Dla ocenienia więc wpływu i znaczenia cenzury w umysłowym rozwoju społeczeństw, które jej podlegać muszą, braknie im poprostu materyału.
Takiego materyału pragnę dostarczyć wszystkim, którzy znają tylko Rosyę, że tak powiem, „oficyalną”, przemawiającą do Europy ze szpalt dzienników, głoszących to tylko, co im każe… komitet cenzury. Zaprowadzę ich do tej kuchni, gdzie się przyrządza pokarm duchowy, gdzie fałszuje się dzieje, przerabiają się myśli, koszlawią się uczucia; pokażę im instytucyę cenzury w jej ruchu, w jej potędze, w jej grozie; zapoznam ich z ludźmi, którzy całą machinę w ruch wprowadzają, z ich wartością moralną i umysłową.
Przedewszystkiem musimy się dowiedzieć, czem jest cenzura urzędowa, t… j… taka, jaką uznaje urzędownie prawodawstwo rosyjskie, jakie są jej zadania i cele, a potem poznamy, w jaki sposób te zadania i cele stosowane bywają.
Nie myślę wcale nużyć czytelnika – chociaż z wielu względów byłoby to może i potrzebne – opowiadaniem dziejów cenzury w Rosyi chronologicznie. To do mnie nie należy. Wypadnie mi tylko niekiedy dotknąć ich, o ile to w związku będzie z naszem społeczeństwem, wystawionem na wszystkie ciosy i samowole cenzury.
Cenzura w Rosyi posiada dwa wydziały: zewnętrzny i wewnętrzny. Pierwszy zajęty jest cenzurowaniem książek i dziennikarstwa wyłącznie zagranicznego; wydział ten obecnie nie interesuje nas wcale, w rozprawie więc pomijam go zupełnie. Drugi wydział obejmuje sprawy prasowe i wszystko co z tem ma związek, że tak powiem, wewnętrzne, państwowe. Do tej kategoryi i my, Polacy, mamy zaszczyt zaliczać się.
Wydział cenzury w ogóle składa się: z głównego zarządu prasy, mającego siedlisko swoje w Petersburgu przy ministeryum oświaty; stanowi on władzę centralną, która skupia w sobie wszelkie gałęzie cenzury i wszelkie sprawy związek z cenzurą mające. Jest to najwyższa instytucya centralna decydująca bez sądu i bez prawa apelacyi, wydająca wyroki swoje w sprawach cenzuralnych bez motywowania ich, opierając się nie na prawie, lecz na własnem prze – świadczeniu. Z ramienia zarządu głównego prasy działają i od niego czerpią instrukcye zasadnicze tak zwane komitety cenzury jakoteż inspektoraty cenzury.
Komitet cenzury ma na celu czuwanie nad literaturą i sztuką, jakoteż piśmiennictwem w ogóle, ażeby z ich pośrednictwem nie szerzyły się idee i nie prowadziła się praca antipaństwowa, anti-religijna i anti-moralna. Inspektorat cenzury czuwa nad drukarniami, litografiami, zakładami metalograficznemi, jakoteż nad handlem księgarskim. Dwa te urzędy, na pozór mające cel wspólny i obowiązane niejako do wspierania się wzajemnego, w gruncie rzeczy, służą do wzajemnego kontrolowania się, jak obaczymy niżej.
Na czele komitetu cenzury stoi prezes, którego obowiązki są nader elastycznie przez prawodawstwo określone. Według ducha prawa powinien on być pośrednikiem między pisarzami i wydawcami, a cenzorami, rozstrzygać między nimi wszelkie spory, czuwać nad rychłem załatwieniem spraw; z drugiej strony pozostawiona mu władza niezmiernie szeroka decydowania o wszystkiem osobiście bez „utrudzania głównego zarządu prasy częstemi i małemi sprawami” (§ 18. Ustawa o cenzurze i druku). On też jeden decyduje o tem, jakie sprawy są wielkiej a jakie malej wagi – ztąd też ma pole do samowoli absolutnej.
Pod dependencyą jego władzy pracuje cały aparat cenzuralny. Dziwnem wydać się musi, że te same ustawy cenzuralne służyły za podstawę działania rozmaitym ludziom, rozmaitym prowincjom, a wszędzie były stosowane i są inaczej. W Petersburgu, w Moskwie, Kijowie, Warszawie, inną jest cenzura, chociaż prawo jednakie. Dzieje się to tylko dzięki niesłychanej rozciągliwości ustawy; na każdy artykuł można znaleźć kontrartykuł w tej samej ustawie. Ztąd też stosownie do potrzeby i okoliczności ustawa cenzuralna bywa wyzyskiwaną zupełnie samowolnie, ale zawsze pod osłoną prawa.
Według brzmienia ustawy cenzor powinien zwracać tylko uwagę na ducha i kierunek książki, nie zaś na drobne nieprawidłowości, wymagające niewielkiej tylko zmiany: nie powinien baczyć rownież na wyrazy i frazesy, nawet zdrożne, jeżeli zasadnicza myśl zdrożną nie jest i nie sprzeciwia się ustawie. Cenzor nie ma prawa, przy czytaniu rękopisu lub korekty, robić swoje uwagi, narzucać swoje poglądy i obowiązany jest tylko do odnotowania ustępu inkryminowanego czerwonym atramentem, i co do potrzeby zmiany porozumieć się z autorem lub wydawcą. (Ust. § 22, 23).
Cenzorami powinni być naznaczani tylko tacy ludzie, którzy otrzymali wyższe wykształcenie, albo zdobyli je inną drogą; przytem powinni być biegli w historyi literatury tego języka, w którym cenzurują, i znać dobrze współczesny ruch na polu literatury własnej i cudzoziemskiej (§ 25). Obaczymy później, jaki jest stopień wykształcenia tych ludzi, w których ręku, na których sądzie spoczywają losy i naszej literatury.
Ustawa cenzuralna… kreśląc sposób postępowania dla cenzorów, zastrzega wyraźnie, ażeby do druku nie były dopuszczone artykuły: budzące nienawiść jednej warstwy przeciwko drugiej, jakoteż zawierające obelżywe traktowanie całych warstw społecznych (§ 94); nie wolno cenzorowi podsuwać swojego tłumaczenia i poglądów pod myśli autora, czepiać się słów i wyrażeń.
Nie będziemy dalej cytować „obowiązków” cenzorów. Mogłyby one być spełniane bez uszczerbku dla literatury, sztuki i nauki, gdyby w tych ustawach, określających „obowiązki”, nie zostawiono furteczki do nadużywania „obowiązków”. Cenzor, ile razy chce lub ile razy mu każą, zawsze znajdzie w każdej pracy literackiej, w każdym obrazie, w każdym najmniejszym artykule „myśl zdrożną i przeciwną ustawie”, z góry będąc pewnym osłony ze strony Zarządu prasy, który nie życzy sobie, ażeby prezes komitetu „utrudzał” go sprawami podległemi jego dependencyi. A cóż dopiero dziać się może, jeżeli prezes komitetu pozwala ustawę uważać za parawan, mający pokrywać wobec władz wyższych nadużycia i samowolę, władzy miejscowej, jak to się dzieje w Królestwie polskiem! Nie ma myśli, nie ma wykrzyku rozpaczy, który mógłby się przedrzeć przez ścieśnione szeregi cenzur.