- promocja
Dziewczynka, która ziała ogniem - ebook
Dziewczynka, która ziała ogniem - ebook
Poruszający debiut, który na długo pozostanie w sercach czytelników.
Prawa do tłumaczenia sprzedano wydawnictwom w całej Europie.
Chociaż na co dzień spotykamy smoki tylko w baśniach, siłą dorównują im pacjenci walczący z poważnymi, często śmiertelnymi chorobami. Historie tych wojowników to jednak nie wymyślone opowiastki, lecz całkowicie rzeczywiste, pełne cierpienia pola bitwy.
Jedną z takich pacjentek jest Martina, młoda miłośniczka książek, świetlików i tuńczyka w puszce. Diagnoza skazuje ją na długotrwały pobyt w szpitalu oraz bolesne badania. Tym, co pomaga jej przetrwać, jest wyobraźnia – zmieniając się w smoka, nabiera odwagi i mocy potrzebnych do walki z chorobą. Odnajduje też wsparcie w osobie Lorenza, chłopca leczonego na tym samym oddziale. Dzięki nawiązanej przyjaźni dzieci czują, że mogą zrobić wszystko, a co najważniejsze – odzyskać zdrowie i wrócić do świata poza szpitalem.
Dziewczynka, która ziała ogniem to pełna emocji historia choroby przeżywanej przez dziecko i widzianej oczami dziecka. Przypomina nam, że możemy przetrwać nawet najtrudniejsze sytuacje, jeśli tylko pozwolimy prowadzić się wyobraźni oraz prawdziwej przyjaźni.
Kategoria: | Proza |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8230-641-5 |
Rozmiar pliku: | 1 000 B |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Kto zieje ogniem, nie parzy sobie ust.
Na początku o tym nie wiedziałam i gdy zionęłam ogniem po raz pierwszy, wystraszyłam się, że zostanę bez zębów. Dotknęłam ich natychmiast – były wszystkie oprócz kła, ale ten wypadł mi miesiąc wcześniej, więc się uspokoiłam. Zęby były tylko trochę cieplejsze niż zwykle, jak po wypiciu gorącej herbaty.
Przestałam się przejmować i natychmiast zionęłam ponownie. Ogniem większym niż za pierwszym razem.
Wyplułam płomień tak potężny, że opalił mi włoski nad górną wargą, co mnie trochę zmartwiło, bo marzę o wąsach długich i kręconych, takich jak u smoków orientalnych. Te ze Wschodu kształtem przypominają węże. Chińczycy często przedstawiają je w złotym kolorze, jak niegdyś na cesarskiej fladze. Trzymają je w domach i restauracjach, przyznali im nawet miejsce w horoskopie, ponieważ przynoszą szczęście.
Ja jednak bardziej jestem smokiem zachodnim, bo mam kolor zielony, wielkie skrzydła i ostre rogi dla obrony przed mieczami rycerzy. Muszę powiedzieć, że czasem wolałabym być smokiem orientalnym, bo tym urządza się przyjęcia i nikt nie chce ich zabić.
A mnie chcą zabić.
Ale ja zieję ogniem i zamieniam wszystkich w szaszłyki.