- W empik go
Dzingis-Chan zmartwychwstał. Studia z psychopatologii rosyjskiej, Tom 1 - ebook
Dzingis-Chan zmartwychwstał. Studia z psychopatologii rosyjskiej, Tom 1 - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 290 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
DR. STANISŁAW ZDZIARSKI
DŻINGIS-CHAN
ZMARTWYCHWSTAŁY
STUDJA Z PSYCHOPATOLOGJI ROSYJSKIEJ
TOM I
Vince in bono malum (Rom. XII. 21)
POZNAŃ 1919.
NAKŁADEM I CZCIONKAMI DRUKARNI I KSIĘGARNI ŚW. WOJCIECHA
Najdroższej pamięci Matki mojej
Karoliny z Hoszowskich pracę tę, z Jej Ducha poczętą, poświęcam.
Od Autora.
Dziwnie smutne początki tej książki, jak smutna jest książka cała.
Orkan pseudo – rewolucji rosyjskiej oderwał podpisanego od badań nad literaturą ojczystą i przeniósł go w strony, z których pradziad jego –— konfederat barski –— powracał o kulach do kraju.
jechałem do Piotrogrodu –— pomówiony o moskalofilstwo przez indywiduum podłe,*) –— jechałem spełnić trudny a ważny obowiązek informatora prasy polskiej w zaraniu życia pseudokonsty-tucyjnego rosyjskiego.
Na szczęście nie należałem do żadnej formacji politycznej, z tem też większą swobodą wolno mi było wypowiadać się otwarcie.
Nie łudziłem się ani przez chwilę małą co do możliwości porozumienia polsko-rosyjskiego. Bo i jakżeż –— zapytywałem sam siebie mogło się ono dokonać? Toć ojców naszych wieszali! A czyż za sam zamiar powstania zbrojnego nie wieszała ich tak samo Austrja?
Równocześnie zaś z drugiej strony cisnęło się na myśl z jakąś nieodpartą siłą drugie pyta-
*) Mowa tu o niejakim p. Stanisławie Kossowskim, obecnie profesorze gimnazjum niemieckiego we Lwowie.
nie: Co ma począć Polska pozbawiona obronnych granic naturalnych? Bo że upadek swój winna przypisać przedewszystkiem fatalnemu położeniu geograficznemu, nie zaś grzechom zawinionym, czy niezawinionym –— to niewątpliwe.
W ciągu tych rozmyślań mimowolnie oczyma duszy ujrzałem mnichów w żelazo zakutych, którzy w ciągu jednego tysiąclecia zdążyli wyniszczyć wszelki ślad Słowiańszczyzny między Łabą a Odrą, ba, z całą siłą, nieprzebierającą w środkach, prą obecnie na teren nadwiślański. I kiedy w mózgu poczęło świdrować nieodmiennie przeświadczenie, źe w drugiem tysiącleciu wymazane zostanie imię polskie na całej przestrzeni, położonej na zachód od Wisły, z oparów krwi wynurzyła się twarz naszego chłopa z pod Tarnowa, zarzynającego mego pradziada, któremu były niczem Sybir, niczem knuty. Ha! Toż nawet Rosja nie poszczuła naszego ludu do walki bratobójczej! O tej ręce o której pomstę biła pod niebiosa skarga Ujejskiego w nieśmiertelnym Chorale, Polacy dzisiejsi jak gdyby zapomnieli, mimo słów wieszczych z Grażyny, iż raczej za łeb gadu, niźli… prawicę uścisnąć, choć im pieśń przypomina, czemu to od setek lat Wanda leży w naszej ziemi…
Z rozmyślań gorzkich nad dolą narodu mego, którym umiłował nadewszystko w świecie, z rozmyślań na dalekiej obczyźnie, wśród bezbrzeżnej tęsknoty za Polską, co dla mnie nic dotąd nie nńala prócz kamieni, rzucanych pod nogi, powstały ustępy, jakie złożyły się na tę książkę. I jakkolwiek pisane one były na kilka lat przed wojną, która – zdaje się –— zmieniła świat cały nie do poznania, nie uważałem za wskazane nic w nich zmieniać.
Rewolucjonistom bowiem rosyjskim doby najnowszej tenże sam, co i ich towarzyszom z przed lat dziesięciu z górą, brak moralności, choćby najprymitywniejszej, tenże sam brak wiary rzetelnej w cokolwiek na świecie, brak religji, brak rodziny uczciwej, t… j… tego wszystkiego, bez czego niepodobna przystępować do jakichkolwiek reform. Tym i tamtym natomiast wspólne są środki i metody walki z istniejącym ładem społecznym, oraz posługiwanie się hasłami niemożliwemi do urzeczywistnienia, z których reforma agrarna jest pospolitym rabunkiem Jak wreszcie po manifeście październikowym, tak też i teraz, sprawcami przewrotu w Rosji są żydzi (niejednokrotnie świeżo ochrzczeni), którymi powodowała żądza odwetu, zemsty na Rosjanach za długie lata ucisku, a równocześnie odwieczny ich pęd do szerzenia rozkładu wśród tych, którzy tym bezdomnym tułaczom użyczyli gościny. Trzecią wreszcie pobudką do wywołania obecnego przewrotu anarchistycznego był dla żydów interes pieniężny, ten cel ostateczny wszelkich poczynań żydowskich.
Że jednakowoż w Rosji nie przestrzegano nigdy dotrzymywania umów, przeto i teraz reformy, zamierzone przez budowniczych nowego po rządku na ziemi, prysną, jak bańka mydlana, cały zaś ruch anarchistyczny zostanie utopiony w potokach krwi przez powrotną falę monarchistyczną. Wreszcie prowadzone obecnie układy pokojowe z mocarstwami centrainemi będą złamane, boć z historji wiadomo, że Rosja nigdy nikomu nie dotrzymała żadnego traktatu, tak, jak go już złamała wobec czwórporozumienia w czasie obecnej wojny światowej.
Pod książką każdego badacza pogrzebane są na wieki uczucia mnogie, marzenia nieziszczone, walki duszy, wysiłki, zwątpienia i tęsknoty serdeczne. Książka niniejsza pisana jest krwią i łzami. Dałem w niej, a przynajmniej starałem się i pragnąłem dać to, com uważał w duszy swojej polskiej za najlepsze. A nuż mnie zrozumieją nieszczęśnicy? jeżelim zaś na kartach jej zbyt boleśnie zatargał ich trzewiami, nie złość, nie nienawiść ku temu mnie pchnęła.
Więc –— żem gryzł sercem ciebie:
Słuszaj, Rossija!
We Lwowie, 24 grudnia 1917 r.
Dżingis-Chan zmartwychwstały.
Lat sześćdziesiąt1) minęło od tych okropnych wypadków, na widok których rozełkane serce poety polskiego rzuciło w twarz części narodu straszliwe słowa, gdy syn zabił ojca, brat zabił brata»… Haniebna karta tych potwornych dziejów szarpnęła wnętrznościami Ujejskiego i naród dowiedział się, że
Mnóstwo Kainów jest pośród nas..
Słowa te powinni dziś Rosjanie powtarzać sobie co dzień, co godzinę. Ileż lepsze mają zastosowanie w chwili obecnej do tego wszystkiego, co w Rosji się dzieje? Jakby kto na nią rzucił przekleństwo lub, jakby miały do końca sprawdzić się wieszcze strofy Puszkina z Biesów:
«Chot' ubiej, slieda nie widno, Sbiliś my, czto diełat" nam? W polie bies nas wodit, widno, Da krużyt po storonam…
Pod płaszczykiem rozgłośnie-brzmiących haseł mających wszelkie pozory idei wolności, rozwinęły się w ostatnich czasach w Rosji najniższe namiętności w najrozmaitszych postaciach i formach.
Wprawdzie w chwili bieżącej przestępcy polityczni w rodzaju: anarchistów, bombistów i grabieżców zeszli przymusowo, lub w mniejszej części dobrowolnie ze sceny, a jednak fakt ten nie stał
*) Pisane w roku 100"*.
się przyczyną uciszenia instynktów pierwotnych. Szaleją one dalej pod zmienioną z lekka postacią.
I jeśliby mnie kto zapytał, w jakiem stadjum znajduje się obecnie Rosja? –— odpowiedziałbym mu bez najmniejszego wahania, że w fazie działalności występnej.
Dziw bierze, iż duchowieństwo prawosławne, śledzące z taką gorliwością bieg wypadków, nie znalazło dotąd czasu czy dobrych chęci dla wystu-djowania tej orgji namiętności, jaka falą wzburzoną przewala się w jego oczach.
Bo i jakże zadziwiająca różnorodność owych fal niszczących?!….
Ani duchowieństwo, ani rząd, ani nikt z dzielniejszych członków społeczeństwa nie poczuł się do obowiązku zapobieżenia dalszemu wylewowi tych strug, położenia tamy, któraby powstrzymała rozhukane bałwany. Nikt nie troszczy się wcale o zapobieżenie grożącemu z tej strony niebezpieczeństwu, którego ewentualnych rozmiarów nie można na razie przewidzieć, skoro się nie wie, u jakich granic zatrzyma się zamęt w pojęciach ogólnych społeczeństwa rosyjskiego?…
Skłonność do przestępnej działalności można bez trudu zauważyć doskonale na wszystkich polach działalności polityczno-społecznej wszystkich warstw ludności.
Nie lepiej mają się rzeczy z dziennikarstwem, mającem być przedstawicielstwem opinji publicznej. W niem bowiem ze świecą w ręku trzeba szukać prawdy, tak przepojone jest do głębi kłamstwem i krętactwem, oszustwem i pornografją cyniczną nawet. Jeden z dzienników petersburskich wziął sobie za zadanie kontrolować domy rozpusty, oraz wszelkie przedsiębiorstwa natury podejrzanej i prowadzi to dzieło z niebywałym cynizmem.
–— o –—
A pośród uczącej się młodzieży, na równi szkół średnich z wyższemi, słyszymy coraz częściej o wypadkach kradzieży, trwonienia pieniędzy publicznych, niedotrzymywania słowa honoru itd. Przytem wszystek ten brud ma charakter skrajny, jaskrawy, złośliwiecyniczny. Taką szkołę przechodzą przyszli obywatele państwa, ojcowie rodzin! Od łyczka do rzemyczka» –— jak powiada mądre nasze przysłowie.
Lecz im głębiej w niższe warstwy społeczne pójdziemy, coraz to większe zauważyć się daje rozprzestrzenienie zła występnego.
Robotnicy zmienili się z proletarjatu o zabarwieniu politycznem, w morderców i grabieżców obcego mienia, w huliganów najrozmaitszego gatunku i pokroju.
A już najgorzej jest stanowczo na wsi, która i tak dotąd była pogrążona w ciemnocie krańcowej, pijaństwie bezmiernem, oraz w nieuleczalnych chorobach płciowych, prowadzących bezwarunkowo do kompletnej degeneracji pokolenia. Dni niedawne przyniosły za pośrednictwem drutów telegraficznych z głębokiej prowincji, z gubernji środkowej Rosji zastraszające wiadomości o coraz liczniejszych świętokradzkich obrabowaniach cerkwi i zagarnięciu ziem cerkiewnych przemocą. Kosy, widły, grabie!… Węzły rodzinne rozluźniają się coraz to więcej wśród włościaństwa, gdyż straciły w jego oczach świętość sakramentu. Ledwo co dowiedzieliśmy się, że syn zamordował ojca wystrzałem z rewolweru gdy tuż telegraf przyniósł wiadomość o okrutnem zamordowaniu matki przez syna celem zrabowania zaoszczędzonych przez nią czterdziestu rubli.
A społeczeństwo owo, zajęte wyłącznie walką polityczną partyj poszczególnych, zdaje się niezauważać tych strasznych wylewów dzikości i barbarzyństwa, pozostaje ślepe na przejawy instynktów krwiożerczych i zwierzęcych namiętności. Nie zaprzeczam bynajmniej konieczności i pożytku starć myśli politycznej. Ale też nie moge zrozumieć, że w Rosji uznano je za główny cel życia i działania. Co tam rozwój kultury, moralności publicznej, gdy górę wzięły żądze tygrysie! Naród 80-miljonowy zniżył się do poziomu bydlęcia drapieżnego…
Ale obecna *smuta,* która zakorzeniła się głęboko także pośród t… zw. inteligencji, zabiła w jednostkach indywidualizm doszczętnie. Zasadnicze hasło rewolucji rosyjskiej –— stadowość i fanatyczna niecierpliwość –— wzięły górę. I to śmią niektórzy chrzcić mianem wielkiej epoki uświadomienia politycznego Rosji!
«Towarzysze» przemocą wbijali w biedny mózg rosyjskiego *mui,yka* święte hasła: wolności, równości i braterstwa, których on nie mógł zrozumieć, bo marzył tylko o ziemi. Co mu z równości? Chłop pragnie rzeczy realnych! W głowach prostaczków nastał chaos, który bez przesady da się porównać z biblijnym. I kiedy «pojecia zasadnicze wolnosci» zostały przyjęte za dogmaty życiowe przez miejski i wiejski proletarjat, wówczas zaczęło się dziać to, co nazywano początkowo najfałszywiej w świecie «wielka rewolucją rosyiską.
Te masy «uswiadomionego» proletarjatu godziły się tylko z myślą o konstytuancie, trwając w tem przekonaniu bezpodstawnem, że one właśnie są wykonawcami woli wszechludów państwa rosyjskiego.
Tłum zelektryzowany odurzającemi, jak alkohol, hasłami, których nie rozumiał zresztą absolutnie, szedł na zgubę pewną z krzykami: Dołoj prawi-tielstwom! Smierć tyranom! i tym wszystkim, którzy śmieli nieukłonić się przed potężną wolą Jego Wysokości Międzynarodowego Proletarjatu, w skład którego weszli przedewszystkiem Żydzi, studenci rozmaitych wyższych zakładów naukowych, robotnicy fabryk Putiłowskich, kursistki, oraz szereg osób bez określonego zawodu lub z określonym zawodem, lecz bez praktyki.
Niestety! minęły owe zacne czasy, kiedy od pustych krzyków waliły się w gruzy mury Jery-chonuL.
Ileż w tym ruchu wolnościowym było złudzeń, ileż pustych dźwięków, ile ofiar niepotrzebnych?…
Pan Nosar-Chrustalew, głowa widoma rządu rewolucyjnego, przewodniczący osławionej «Rady deputatów robotniczych*, nie zdążył uwięzie hrabiego Wittego. Obawa przewrotu minęła, ale *smuta nie ustała bynajmniej w imię walki stadowej o ciasne klasowe interesy. Śmiem twierdzić, że walkę taką, o jakiej dopiero co wyraziłem się może zbyt dosadnie, prowadzą pospołu wszystkie stronnictwa polityczne rosyjskie, ile ich tylko jest. Walczy: rząd, kapitalizm, mieszczaństwo, proletarjat, inteligencja, na wszystkie strony, a wszyscy toczą bój bez planu i celu określonego, jako że w Rosji całej niema teraz myśli politycznej, któraby mogła doprowadzić do zjednoczenia. Znowuż brak myśli muszą zastąpić namiętności, wybujałe w swoich przejawach.
Wprost boję się przypuszczenia, jakie niedawno na myśl mi się nasunęło. Boję się, iżby wobec skrępowania myśli politycznej –— nie trzeba było ożywiać organizmu państwowego, który nad miarę schorzały i potrzebuje gwałtownie lekarza, nie legendarną źywą wodą narodowo-państwowej rewolucji.
Jakaż przyczyna tak smutnego stanu rzeczy? –— mimowoli nasuwa się pytanie.
Odpowiedź na to nie trudna.
Tylko przyczyna nie jedna tutaj, tylko nie szukać tego wczasach ostatnich.