- W empik go
Eliza Orzeszkowa do Franciszka Rawity Gawrońskiego - ebook
Eliza Orzeszkowa do Franciszka Rawity Gawrońskiego - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 177 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szanowny Panie
Nie proszę o przebaczenie, bo winną nie jestem, jakkolwiek pozory świadczyć przeciw mnie mogą. Rękopis Pana przybył do mnie prawie w przeddzień wyjazdu mego w długą i daleką podróż. Byłam zmęczoną, słabą, potrzebowałam kilku tygodni zupełnego oddalenia się od spraw i sprawek papierowych – wyjechałam za granicę. Przed kilku zaledwie dniami wróciłam do domu, gdzie znalazłam dwa listy Pana. Rękopisu nie czytałam więc jeszcze. Czy rychły zwrot jego jest koniecznym? W takim razie spełnię wolę Pana, choć z żalem, bo niesposób mi będzie przeczytać go w dniach właśnie, w których załatwić się muszę z zaniedbaną przez kilka tygodni a obowiązkową robotą. Może jednak pozwoli mi Pan zatrzymać pracę swoje przez czas dłuższy, miesiąc jakiś lub trochę więcej? Jeżeli można, proszę o to, bo mylnym jest przypuszczenie Pana, że nieszczerą byłam pisząc o humorystycznych szkicach Jego, które zwracałam z żalem. Owszem, całkiem szczerze; zajęły mię one bardzo oryginalnością swą i ujawnionym w nich talentem świeżym, śmiałym, plastycznym; zajęły mię one bardzo i obudziły dla autora żywą sympatię, na której wyrażenie dotąd czasu nie miałam. Nie pamiętam, czy pisałam Panu także i o tym, że utworom Jego brakuje jeszcze, wedle mnie, nieco artystycznej harmonii i ścisłości. To jednak, przy talencie i wykształceniu umysłowym, znajduje się wraz z wprawą i doświadczeniem pisarskim. Szkiców tych drukować nie mogę, jak pisałam, dla bardzo ciemnego ich kolorytu.
Z zupełną słusznością twierdzi Pan, że społeczeństwa z wielu stron chorego oszczędzać i pieścić nie trzeba – bo umrze z anemii i niedołęstwa. Zdaniem tym rządzą się sama, jako pisarka absolutnie, jako wydawczyni względnie. Robota nasza wileńska znajduje się w całkiem wyjątkowych a nieszczęśliwych warunkach. Z góry, z dołu, z boków kąsają nas i gryzą. Jeżeli Panu znajome różne organy prasy warszawskiej, kąsanie to i gryzienie nie uszło pewnie uwagi Pana. A chcielibyśmy nie dać się zjeść i silnie stanąć na nogach. To i owo więc, mniej ważne, usuwać musimy tymczasem z programu naszego. Nie jest to obłuda – tylko takt. Opisać to wszystko w liście – niesposób, szczególniej gdy wciąż śpieszyć się trzeba. Kiedyś, w chwili wolniejszej, wytłumaczę się przed Panem jaśniej.