- W empik go
Eliza Orzeszkowa do Franciszka Salezego Lewentala - ebook
Eliza Orzeszkowa do Franciszka Salezego Lewentala - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 198 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Szanowny Panie
Przyjaciółka moja, panna Kościałkowska, pisała mi, iż przy wręczeniu Sz Panu rękopisu powieści mojej Meir Ezofowicz otrzymała przyrzeczenie, iż po upływie trzech tygodni zechcesz Sz Pan łaskawie uwiadomić mię o zaakceptowaniu lub nie przez redakcją Kłosów pomienionej powieści wraz z towarzyszącymi jej warunkami. Ponieważ chciałabym przed wyjazdem stąd moim wiedzieć, jak sprawa ta stoi wobec Sz Pana, aby móc w przejeździe przez Warszawę ułatwić ją ostatecznie, poważam się uprzejmie prosić Sz Pana o kilka słów stanowczej odpowiedzi, którą raczy Pan wręczyć oddawcy listu tego. Pragnęłabym, aby odpowiedź ta pomyślną dla mnie była i aby praca moja, którą uważam za najmniej złą ze wszystkich, które wykonałam, służyć mogła pismu Pana. W przeciwnym jednak razie pożądanym byłby dla mnie jak najprędszy zwrót rękopisu i dlatego pozwoliłam sobie utrudzać Pana prośbą o rychłą i stanowczą decyzją.
Z wysokim szacunkiem
El. Orzeszkowa
28 sierpnia (wtorek) 1877 r., Hotel Saski
Szanowny Panie
W przejeździe przez Warszawę zabawię tu dni parę. Racz Pan naznaczyć dzień i godzinę, w której Go u siebie zobaczyć będę mogła, a oczekiwać Pana będę.
Z wysokim szacunkiem
El. Orzeszkowa
d. 7 września 1878 r., Grodno
Szanowny Panie
Przypominając się przyjaznej i wielce mi cennej pamięci Pana, poważam się utrudzać go sprawą moją – a czynię to tym śmielej, iż nie jest ona wyłącznie moją.
Od dawna już myślałam, że przychylne zdanie wygłoszone o powieści Meir Ezofowicz przez uwielbianego dziś i niemal ubóstwionego powszechnie J. I. Kraszewskiego mogłoby w znacznej części przyczynić się do powodzenia u ogółu tej pracy mojej, a przede wszystkim – i o co najbardziej tu idzie – zamknąć usta krzykaczom złej woli i wiary lub ludziom z góry już stronniczo uprzedzonym nie przeciw mnie, lecz przeciw idei stanowiącej myśl przewodnią mojej powieści, lub jeszcze takim, którzy niezdolni zrozumieć żadnej myśli nowszej upatrują w niej zawsze przeróżne niebezpieczeństwa dla sprawy ogółu, a w głosicielu jej – intencje zdradzania sprawy tej. Gdyby rzecz szła wyłącznie o mnie, o udzielane mnie osobiście pochwały lub nagany, nie uczyniłabym najlżejszego kroku dla sprowadzenia sobie pierwszych, a uniknięcia drugich, tak jak kroków takich nie czyniłam nigdy przez ciąg dwunastoletniej już pisarskiej mej czynności, o czym wiedzą dobrze panowie krytycy, których łask nie skarbiłam sobie tak dalece, że żadnego z nich prawie nie znałam. – Obecnie wypadek jest inny. Potępienie przez ogół pracy mojej przyniosłoby szkodę nie mnie tylko, ale jednemu z najważniejszych interesów kraju, temu właśnie interesowi jego, który najbardziej będąc zapoznanym, najsilniejszych potrzebuje bodźców, aby zrozumianym zostać. Zdaje mi się, że przychylne słowo p. Kraszewskiego byłoby dla sądu publicznego bodźcem bardzo możnym. Nie mam żadnych praw prosić go o nie i sądzę, że udzielonym ono będzie daleko chętniej i łatwiej Panu niż mnie. Całą zresztą sprawę tę przedstawiam Panu w kształcie propozycji pewną będąc, że Pan lepiej ode mnie zna puls opinii publicznej u nas i z większą kompetencją roztrzygnie o potrzebie lub zbyteczności proponowanego przeze mnie kroku. Uważam sobie za miły obowiązek bardzo uprzejmie podziękować Szanownemu Panu za ładny druk powieści mojej, który co do korekty nic nie pozostawiając do życzenia, szczególniej uświetnionym został długim szeregiem rysunków p. Andriollego. Jeżeli Sz Pan udzielić mi zechce kilku słów odpowiedzi, wdzięczną Mu będę za uwiadomienie mię, jak prędko Meir Ezofowicz wyjdzie w świat w oddzielnym wydaniu?
Chciej Pan przyjąć wyrazy wysokiego szacunku i szczerze przyjaznych pozdrowień.
El. Orzeszkowa
Grudzień 1878 r., Grodno
Szanowny Panie
Racz Pan przede wszystkim przyjąć szczere i serdeczne powinszowania tak dla siebie, jak dla żony Swej, której uprzejmej pamięci poważam się przypomnieć. Nadzwyczajnie smutno mi było, że nie mogłam tak, jakbym tego pragnęła, skorzystać z uprzejmego zaproszenia państwa Bersonów i przyjąć udział w radośnej dla rodziny Państwa uroczystości. Zaproszenie to znalazło mię w chwili bardzo dla mnie ciężkiej, bo u łoża śmiertelnie chorej matki, którą też wkrótce potem miałam nieszczęście utracić. W ogóle zresztą jesień i zima tegoroczne obdarzają mię samymi tylko smutnymi wrażeniami. Oprócz nieszczęścia, o którym już wspomniałam, dotkniętą jeszcze zostałam wielkim niepokojem o wzrok swój, który nagle odmówił mi posłuszeństwa i tym buntem swym uczynił mi na długo, kto wie, czy nie na zawsze, wszelką pracę książkową i pisarską zupełnie niemożliwą. Dla tej to przyczyny powieścią przyrzeczoną Tygodnikowi Romansów służyć Panu nie mogę i nie wiem, kiedy i czy będę mogła.
Byłabym Panu nieskończenie wdzięczną za łaskawe uwiadomienie mię o losach drugiego wydania mego Meira Ezofowicza. Czy wydanie to zaniechanym przez Sz Pana zostało albo też spotkało się z trudnościami nieprzewidzianymi, które ukazanie się go opóźniło? Chciej mi Pan przebaczyć tę utrudzającą troskliwość moję o losy powieści tej, troskliwość, która wzmaga się we mnie bardzo prawdopodobnym przypuszczeniem, iż Meir Ezofowicz będzie może łabędzią pieśnią, kończącą krótką niestety dobę pisarskiej mej działalności.
Polecając się przyjaznej pamięci o mnie Sz Pana, pozostaję z wysokim szacunkiem i szczerą życzliwością.
El. Orzeszkowa
d. 16 stycznia 1879 r., Grodno
Poważam się utrudzać Szanowną Redakcją bardzo uprzejmą prośbą o uwiadomienie mię, jakim jest adres pani czy panny Marii Konopnickiej, której piękne poezje Kłosy pomieszczały często w czasach ostatnich.
Mając nadzieję, że Sz Redakcja nie zechce prośbie mej odmówić, pozostaję z wysokim szacunkiem.
El. Orzeszkowa
8 (20) sierpnia 1879 r., Grodno
Wielmożnemu Panu Lewentalowi
Szanowny Panie
Mając zamiar z początkiem jesieni otworzyć w Wilnie zakład księgarski pod firmą EL Orzeszkowej i Spółki, udaję się tak w swoim, jak spólników moich imieniu do Sz Pana z zapytaniem, czy, o ile i na jakich warunkach liczyć możemy na powierzanie nam rozprzedaży wydawnictw Sz Pana? – Oddawca listu tego, p. Chełmiński, jest jednym ze spólników w rozpoczynającym się interesie, jemu też powierzyliśmy obszerne uwiadomienie Sz Pana o szczegółach i planach przedsiębiorstwa naszego, jak też o szansach, które w prowincji naszej posiadać ono może. Co do mnie, poważam się tu tylko wyrazić nadzieję, że Sz Pan nie zechce odmówić nam życzliwych z sobą stosunków, i prośbę, aby nadzieja ta zawiedzioną nie została.
Zarazem z żywą przyjemnością przypominam się znajomości i pamięci tak Sz Pana, jak żony Jego, łącząc przy tym wyrazy wysokiego szacunku i szczerej życzliwości.
El. Orzeszkowa