Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Emil i my - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
13 września 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Emil i my - ebook

Wielodzietna matka feministka, zwolenniczka wolności wyboru, domagająca się szacunku dla każdej decyzji. Wychowuje troje dzieci, jedno z niepełnosprawnością. Nie pasuje do żadnego schematu, wyprowadza z równowagi konserwatystów i osoby progresywne. Walczy z szeroko rozumianym systemem – opieki medycznej, pomocy społecznej, przekonaniami innych ludzi. Daje odpór piętnującym słowom niektórych lekarzy i pielęgniarek, oceniającym spojrzeniom urzędników i przechodniów, systemowej przemocy państwa wobec osób z niepełnosprawnością.

Magdalena Moskal pisze o wszystkim, co pozostaje wciąż poza sferą zainteresowania mediów, instytucji oraz państwa: o pracy opiekuńczej, o trosce, o mentalnym i emocjonalnym obciążeniu matek. Tekst utkany jest z zapisu doświadczeń i lektur, w których autorka szuka tropów do interpretacji swojego położenia. W końcu zaczyna widzieć siebie jako tricksterkę wywracającą – bo nie ma innego wyjścia – zastany porządek.

To książka pełna czułości i miłości, ale też złości i determinacji.

Kategoria: Literatura faktu
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-66147-85-0
Rozmiar pliku: 672 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

List do czy­tel­nicz­ki

O czym to ma być? – py­ta Łu­kasz, ci­chy bo­ha­ter tej opo­wie­ści.

O ma­cie­rzyń­stwie ja­ko zno­ju. O ma­cie­rzyń­stwie ja­ko źró­dle si­ły. Ale do si­ły do­cho­dzi się przez znój – przy­naj­mniej tak by­ło w mo­im przy­pad­ku.

Naj­pierw chcia­łam za­wal­czyć o pod­mio­to­wość swo­ją i Emi­la ja­ko dziec­ka z nie­peł­no­spraw­no­ścią, o na­szą pod­mio­to­wość wo­bec sys­te­mu: służ­by zdro­wia, szko­ły, pań­stwa i tak da­lej. Ale kie­dy jeź­dzi­łam od szpi­ta­la do szpi­ta­la na au­to­pi­lo­cie, nie by­łam zdol­na do żad­nej me­ta­re­flek­sji. Ona po­ja­wi­ła się do­pie­ro, gdy ochło­nę­łam (czy­taj: wy­szłam ze szpi­ta­la, zde­cy­do­wa­łam się na te­ra­pię) i sa­ma zo­ba­czy­łam w Emi­lu oso­bę, a za tym po­szło pod­mio­to­we trak­to­wa­nie in­nych: star­szych dzie­ci, in­nych lu­dzi, wresz­cie sie­bie. I tak do­tar­łam do pra­cy opie­kuń­czej.

Pra­ca opie­kuń­cza to nie jest za­sób na­tu­ral­ny, to czy­jaś pra­ca, naj­czę­ściej sła­bo wy­na­gra­dza­na1. Uzy­ska­nie pod­mio­to­wo­ści, przej­ście od isto­ty za­leż­nej do sa­mo­dziel­nej, ge­ne­ru­je ogrom­ne kosz­ty, nie tyl­ko emo­cjo­nal­ne, któ­re ktoś mu­si po­nieść: naj­czę­ściej ro­dzi­ce, głów­nie mat­ka.

Jak o tym wszyst­kim opo­wie­dzieć? Je­śli nie wie­my jak, to mo­że naj­le­piej chro­no­lo­gicz­nie. Wa­dą chro­no­lo­gii w na­szej kon­kret­nej sy­tu­acji wy­da­je się to, że naj­moc­niej­sze wy­da­rze­nia po­ja­wia­ją na po­cząt­ku, a wra­ca­nie do rów­no­wa­gi, któ­re nie jest aż tak eks­cy­tu­ją­ce, nie ma na­tu­ral­nej pu­en­ty. Na ra­zie nie wiem, jak z te­go wy­brnąć. Ale mo­że uda mi się na­wią­zać z czy­tel­nicz­ką re­la­cję i wte­dy mi to wy­ba­czy? W ży­ciu rzad­ko po­ja­wia­ją się na­tu­ral­ne pu­en­ty, chy­ba że bę­dzie to śmierć.

W tek­ście, któ­ry chcia­łam na­pi­sać – któ­ry na­pi­sa­łam – po­ja­wi­ły się ja­ko po­wra­ca­ją­ce mo­ty­wy: od­po­wie­dzial­ność, za­ufa­nie, tro­ska – sa­me du­że po­ję­cia. Źle się ni­mi my­śli, trze­ba je prze­ro­bić na kon­kret, dzia­nie się, zwy­kłe ży­cie.

Bar­dzo przy­dat­ny oka­zał się dla mnie zor­ga­ni­zo­wa­ny przez Spół­dziel­nię Prak­tyk Wy­wro­to­wych wy­kład eko­no­mist­ki pro­fe­sor­ki An­ny Za­cho­row­skiej-Ma­zur­kie­wicz, któ­ra po­mo­gła mi zro­zu­mieć kwe­stie pra­cy opie­kuń­czej i tro­ski. O kosz­tach pra­cy opie­kuń­czej nie mó­wi się ca­łej praw­dy. Ma­ło kto po­za oso­ba­mi na ano­ni­mo­wych fo­rach pi­sze o tym, że opie­ka nad oso­bą cho­rą czy z nie­peł­no­spraw­no­ścią lub nad­po­bu­dli­wym dziec­kiem wy­ssie z nas ostat­ki sił, ty­le, ile ma­my, al­bo i wię­cej. Dla­te­go trze­ba sie­bie chro­nić i mieć z kim się po­dzie­lić. Im więk­sza ta gru­pa, tym mniej­sze ob­cią­że­nia. Gdy­by każ­dy po­świę­cił go­dzi­nę dzien­nie in­nym, przez wo­lon­ta­riat, in­klu­zję, w szko­le, w do­mu, w ro­dzi­nie, wszyst­ko by­ło­by do ogar­nię­cia. Ale jest ry­zy­ko, że pra­ca opie­kuń­cza, pra­ca tro­ski, któ­ra zo­sta­nie upu­blicz­nio­na, wy­ję­ta ze sfe­ry pry­wat­nej tak­że za po­mo­cą obo­wiąz­ko­wych dla wszyst­kich na­kła­dów fi­nan­so­wych, zwol­ni nas – w na­szym prze­ko­na­niu – ze świad­cze­nia jej na rzecz naj­bliż­szych.

Od nie­peł­no­spraw­no­ści, przez kry­zys re­la­cyj­ny, do pra­cy opie­kuń­czej i tro­ski, tak­że wo­bec zdro­wych dzie­ci – ta­ki łuk mo­gła­by za­kre­ślić ta opo­wieść. W to­ku roz­wa­żań zro­zu­mia­łam, że do­świad­cza­nie nie­peł­no­spraw­no­ści, jak wie­le in­nych kwe­stii, jest funk­cją sta­tu­su spo­łecz­ne­go i eko­no­micz­ne­go. Po dro­dze na­po­tka­łam wie­le waż­nych za­gad­nień, opi­sa­nych już w psy­cho­lo­gii i ba­da­niach spo­łecz­nych: pa­ren­ty­fi­ka­cję, wzrost po­trau­ma­tycz­ny (lub też za­paść), za­ufa­nie i ka­pi­tał spo­łecz­ny, od­po­wie­dzial­ność za pod­ję­te de­cy­zje, do­bre re­la­cje z ro­dzi­ca­mi i do­ra­sta­ją­cy­mi dzieć­mi, któ­re sa­me kie­dyś za­świad­czą, że wszyst­ko nam się uda­ło. Lub też nie.

– A nie uwa­ża­cie, że wred­ne dzie­ci to są te za­nie­dby­wa­ne przez ro­dzi­ców? – za­py­tał nas kie­dyś dwu­na­sto­let­ni Ku­ba. Ka­ta­rzy­na Schier, na­ukow­czy­ni i prak­ty­ku­ją­ca psy­cho­te­ra­peut­ka, zwra­ca uwa­gę na ogrom­ną ska­lę nad­użyć wo­bec dzie­ci, tak­że ta­kich mniej oczy­wi­stych niż wy­ko­rzy­sty­wa­nie sek­su­al­ne. Dla­te­go trze­ba wal­czyć o to, że­by coś się zmie­ni­ło, że­by ko­lej­ne po­ko­le­nia nie mu­sia­ły dźwi­gać wie­lo­po­ko­le­nio­wej trau­my. Zo­bacz­cie: wszyst­ko się zmie­nia, ale po­wo­li, jak po­dej­ście do pe­do­fi­lii, kwe­stii #me­too i nie­peł­no­spraw­no­ści. Zmie­nia się w ska­li po­ko­le­nia, więc mo­że na­sze jesz­cze jest w pro­ce­sie i do­pie­ro ko­lej­ne na tej zmia­nie coś zy­ska.

Po­nie­waż pi­szę o so­bie, ale tak­że o mo­ich bli­skich, wiel­ką trud­ność sta­no­wi­ło dla mnie to, co na­pi­sa­łam, ale jesz­cze więk­szą to, cze­go osta­tecz­nie nie na­pi­sa­łam. Ca­ły ten tekst jest świa­dec­twem wal­ki o to, jak po­wie­dzieć o spra­wach istot­nych z punk­tu wi­dze­nia ro­dzi­ny, zdra­dza­jąc w jak naj­mniej­szym stop­niu jej wspól­ne se­kre­ty. Ma­ria Re­imann za­uwa­ży­ła, że uży­wa swo­jej nie­peł­no­spraw­no­ści, że­by na­pi­sać Nie przy­wi­tam się z pań­stwem na uli­cy. Mnie też po­sta­wio­no już za­rzut – choć książ­ka się jesz­cze nie uka­za­ła – że wy­ko­rzy­stu­ję swo­ją sy­tu­ację mat­ki dziec­ka z nie­peł­no­spraw­no­ścią. Jed­no­cze­śnie po­no­szę na co dzień i w ca­łej roz­cią­gło­ści kosz­ty tej sy­tu­acji, więc chy­ba mam do te­go pra­wo. Na pew­no nie zga­dzam się na trak­to­wa­nie dzie­ci z nie­peł­no­spraw­no­ścią ja­ko wi­ze­run­ko­we­go tła dla lu­dzi bez nie­peł­no­spraw­­no­ści oraz trak­to­wa­nie ich przed­mio­to­wo w waż­nych spo­łecz­nych de­ba­tach.

Wresz­cie na ko­niec wstę­pu zgła­szam go­to­wość do od­pie­ra­nia za­rzu­tów, któ­re na pew­no się po­ja­wią. Kin­ga Du­nin kil­ka lat te­mu w ta­ki spo­sób zre­cen­zo­wa­ła Mat­kę fe­mi­nist­kę: „Graff pięk­nym ję­zy­kiem psy­cho­te­ra­pii opi­su­je pro­ble­my ko­biet z kla­sy śred­niej” (pierw­sza zwró­ci­ła na to uwa­gę An­na Kraw­czak). Zda­ję so­bie spra­wę, że to zda­nie moż­na od­nieść rów­nież do mo­je­go tek­stu, ale uwa­żam, że ta­ki wła­śnie ję­zyk – uwzględ­nia­ją­cy zdo­by­cze psy­cho­lo­gii dzie­cię­cej – jest praw­do­po­dob­nie je­dy­nym wła­ści­wym, któ­rym na­le­ży mó­wić do dzie­ci i o dzie­ciach. Kla­sa śred­nia sta­no­wi, we­dług róż­nych sza­cun­ków, po­ło­wę na­sze­go spo­łe­czeń­stwa. Jej prak­ty­ki ko­piu­je z ko­lei kla­sa lu­do­wa i z roz­pę­du kla­sa wyż­sza. Ewa Ka­le­ta pi­sa­ła, że ja­ko spo­łe­czeń­stwo urwa­li­śmy się w po­ło­wie se­sji te­ra­peu­tycz­nej. Mo­że war­to by­ło­by ją do­koń­czyć, je­śli nie dla nas, to wła­śnie dla na­szych dzie­ci.

Z po­zdro­wie­nia­mi,

Mag­da
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: