- W empik go
Felietony mową wiązaną - ebook
Felietony mową wiązaną - ebook
Zbiór wierszowanych felietonów podzielonych na trzy części: Rok dobry, Covinwazja i Zbigraszki. Zaskakująca forma ubiera typowe dla felietonów treści. Są nimi tematy społeczne, polityczne i kulturalne. Jak na autora felietonów przystało Zbigniew Ślęzak nie tylko prezentuje poglądy dotyczące ww. aspektów życia, ale także okrasza wypowiedzi swym niemałym poczuciem humoru i ironią. W Roku dobrym odnajdziemy nie tylko nostalgiczne przeniesienie się w miejsce urodzenia, ale i zabarwione humorem rozmyślania nad fenomenem, jakim jest Dzień Kobiet. Odmienny charakter ma część druga – Covinwazja. Pandemia COVID-19 wpływa na nasze życie już od ponad roku. Nie dziwi więc, że także Zbigniew Ślęzak uznał za właściwe poświęcić kilka wierszowanych felietonów temu tematowi. Zupełnie inną wymowę mają Zbigraszki. Fraszka ze swej istoty opiera się głównie na słownym dowcipie. Zatem i ta ostatnia część zbioru ma wyraźnie najlżejszy charakter.
"Są ludzie elokwentni, którym czcze gadanie
Sprawia radość jak małe piwo na śniadanie...
Gorzej ze słuchaczami, ci cierpią z uśmiechem
Oraz w głowę zachodzą, kto zawinił grzechem,
Że gaduła rej wodzi w zacnej asocjacji,
A morał nie wynika z głoszonej oracji.
„Prosimy to napisać!”- ktoś wreszcie zawołał
I wyszło szydło z worka - bo mówca nie zdołał...
Słowo, gdy zapisane, ma szansę przetrwania.
Tym sposobem uwiecznić warto całe zdania.
Sztuką, dzisiaj niestety rzadko spotykaną,
Jest wyrażanie myśli swych mową wiązaną."
Kategoria: | Poezja |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-66995-06-2 |
Rozmiar pliku: | 619 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Podziwiam mistrzów Jana, Adama, Juliusza…
Może i we mnie drzemie poetycka dusza?
Czasem próbuję sklecić do rymu dwa słowa,
Bo ładniejsza jest wierszem wyrażona mowa…
Ta zabawa wymaga jednakże natchnienia…
Choć złożyłem już zwrotki w ramach zamówienia.
Gdy mój wierszyk wrażenie wzbudzi w otoczeniu,
Będę rad bardzo, ale pozostanę w cieniu –
Do czasu, gdy… poemat wyjdzie mi spod pióra,
Pychę bowiem przewyższa ma skromna natura.Moje Strzemieszyce
Od Dąbrowy Górniczej jadąc do Sławkowa,
Mija się Strzemieszyce i o tym dwa słowa:
Podróżniku, rzuć okiem – tam jest Góra Srocza,
Pod nią od wieków leży miejscowość urocza.
Tu ponoć zgubił strzemię król Kazimierz Wielki.
Choć po rzędzie monarchy ślad zaginął wszelki,
Ostała się legenda, że władca miał rzec snadź –
My tu będziem – stąd Będzin, a tam będzie – Czeladź…
Inna jeszcze powiastka też jest odpowiednia –
Król Jan III Sobieski, prąc na odsiecz Wiednia,
Zerwał tu złote strzemię, które też tu zszyto,
I nazwę Strzemieszyce po latach uwito…
Choć fakty historyczne są raczej uboższe,
Owe mity miejscowym są zapewne droższe.
Strzemieszyce ciekawe mają położenie.
Od wschodu wapień Jury zapuszcza korzenie.
Tu spotkać można skałki ukryte w pagórkach
I kamienie w starych uwięzione murkach.
Z pieców wapiennych była okolica sławna.
Bo wapno wypalano tutaj do niedawna.
Na zachód od Strzemieszyc dość płytko pod ziemią
Zagłębiowskie pokłady węgla jeszcze drzemią.
Tu zjeżdżali przybysze z bliska i z daleka,
Słysząc, że na kopalniach robota ich czeka.
Zakładali rodziny, uprawiali pola,
Przecież lepsza górnika–chłopa była dola.
Dwie linie kolejowe tu się skrzyżowały.
Ponadwiekowe dworce już się nie ostały,
Lecz tędy się jeździło z Warszawy do Wiednia.
Również z Kielc do Dąbrowy podróż była przednia.
Szlaki te zbudowano w rosyjskim zaborze,
Gdzie hymnem były słowa „caria chrani, Boże…”
To najdłuższa wieś w Polsce – tak kiedyś mówiono
I też Strzemieszyce w ten sposób sławiono.
Jedna z ulic, choć skromna, Warszawską się zowie,
Czy sąsiedzi zazdroszczą – tego nikt nie powie…
Są tu sklepy, apteka i liceum znane,
I kino Paw – zburzone, acz niezapomniane…
Strzemieszyce to raczej miejscowość spokojna,
Lecz i tu krwawe rany zostawiła wojna.
Niemcy stłoczyli w getcie Żydów z okolicy –
Przypomina to pomnik przy Długiej ulicy.
Stoi także obelisk z gwiazdą, przy kościele,
Grób żołnierzy radzieckich. Pamiątek jest wiele…
Godzi się jeszcze rozwiać wątpliwości wszelkie –
Pełna nazwa brzmi dumnie – Strzemieszyce Wielkie.
Było to kiedyś miasto, ale podział nowy
Sprawił, że są obecnie dzielnicą Dąbrowy.
Może i sprawiedliwie, bo nie ma tu rynku,
A rozwój następował w dość luźnym ordynku.
Areał Strzemieszyce okupują spory.
Dzielą go magistrali kolejowej tory.
Część północna wygląda bardziej okazale,
Zaś życie w południowej toczy się ospale.
Droga biegnie pod mostem. Piesi mieli kładkę.
Przejście górą znaczyło wszak drogi dokładkę…
Strzemieszyce słynęły z produkcji chemicznej
I dosyć nieprzyjemnej woni specyficznej,
Którą się wyczuwało w całej miejscowości,
Bowiem surowcem były wprost z ubojni kości.
A w Stremie wytwarzano cenny klej z odpadów
Oraz śmierdzącą rzekę – prezent dla sąsiadów…
Obok wił się strumyk z rakami w czystej wodzie –
W czasach, gdy ekologia nie była wszak w modzie…
Ta Rakówka szemrała wzdłuż Szałasowizny.
Miała duże znaczenie, pomimo płycizny.
Tutaj czerpano wodę do parowozowni
I był zakaz kąpieli w stawie przy pompowni…
Przy kolei wodociąg kończył przeznaczenie
I remizie strażackiej, dzisiaj to wspomnienie.
Jednak nazwa obiektu wdzięcznie się przydała –
Aleja za Remizą stąd właśnie powstała.
Dzisiaj nie ma już Stremu, za to huta stali –
W miejscu pięknego lasu – góruje z oddali.
Zakład wytwarza wiele wyrobów potrzebnych
A także – pióropusze wydmuchów podniebnych…
Budowa Kombinatu zrobiła wrażenie.
Bezpowrotnie zmieniono przy tym otoczenie.
Huta szkła jest tu także – ponoć nieszkodliwa,
Chociaż w powietrzu można wykryć pyłki szkliwa…
Od stu lat na wzniesieniu piękny kościół stoi
I czuwa, i upływu czasu się nie boi…
Zawsze tu fetowano ważne wydarzenia.
W pobliżu postawiono duży krzyż z kamienia,
Aby wyrazić wdzięczność Bożej Opatrzności
Gdy Polska odzyskała dar niepodległości.
Kościół jest Bazyliką – pamięci ostoją,
Parafianie historię w księgach znajdą swoją.
Mój dziadek z dwoma braćmi byli górnikami.
A ojciec mój w aptece handlował lekami.
Urodziłem się tutaj i zdałem maturę.
Dziś, po latach, mam bardziej dojrzałą posturę…
I chociaż wyjechałem zgodnie z losu planem,
Nigdy nie zapomniałem być Strzemieszyc fanem.
Powracam tu, gdy tylko okazja się zdarzy,
Z radością rozpoznaję kilka znanych twarzy…
Odgrzewam dawne dzieje, wracam do przeszłości –
To tu znalazłem obiekt wzajemnej miłości…
Lubię odwiedzić cmentarz, klęknąć w Bazylice,
Kupić coś na Warszawskiej i wpaść w okolice
Alei za Remizą; tą przespacerować
Do „pompki”, by to piękne miejsce odczarować.
Pompowano stąd wodę, ale wieczorami
Zakochani spędzali chwile z… komarami…
Strzemieszyce Wielkie – ma mała Ojczyzna!
Szczerze dziś to wyznaję. Kto się jeszcze przyzna?
* * *O książce
Czym są Felietony? Wyjaśnia nam to sam autor: „Libretto opery Straszny dwór oparł na gawędzie Jan Chęciński, «któremu wiersz, i to bardzo gładki, idzie jak proza, kto wie nawet, czy mu nie łatwiej pisać wiązaną jak niewiązaną mową»”. W Zamiast słowa wstępnego znajdziemy wyjaśnienie wprost: „Czasem próbuję sklecić do rymu dwa słowa, bo ładniejsza jest wierszem wyrażona mowa…” I z całą pewnością można stwierdzić, że forma wypowiedzi wybrana przez autora wpływa na atrakcyjność zebranych felietonów. Lecz choć forma zaskakuje, to przekazane wierszem treści charakterystyczne są dla tematów, po jakie sięgają felietoniści.
Według Encyklopedii PWN felieton to „krótki utwór publicystyczno-dziennikarski na tematy polityczne, społeczne, obyczajowe i kulturalne, posługujący się środkami prozy fabularnej, napisany w sposób lekki i efektowny, utrzymany w osobistym tonie”. I tak też jest w Felietonach mową wiązaną. Zanim jednak przejdę do omówienia tematyki, proponuję przyjrzeć się bliżej formie.
Autor podzielił zbiór wierszowanych felietonów na trzy części. Pierwsza z nich to Rok dobry, druga to Covinwazja, a trzecia – Zbigraszki. Część pierwszą otwierają Moje Strzemieszyce, w których Zbigniew Ślęzak prezentuje swą biegłość w posługiwaniu się trzynastozgłoskowcem. Biegłość godna jest pochwały – widać fascynację autora twórczością Kochanowskiego, Mickiewicza czy Słowackiego. Ale nie jedynie trzynastozgłoskowcem operuje autor. Sięga także po ośmiozgłoskowiec, a w Zbigraszkach daje pokaz swych umiejętności w zakresie tworzenia fraszek. Umiejętność to cenna, bo nie jest łatwo jedynie w dwóch wersach zawrzeć całą wypowiedź, a na dodatek zakończyć ją efektowną puentą.
Zaskakująca forma ubiera typowe dla felietonów treści. Są nimi tematy społeczne, polityczne, kulturalne. Jak na autora felietonów przystało Zbigniew Ślęzak nie tylko prezentuje poglądy dotyczące ww. aspektów życia, ale także okrasza wypowiedzi swym niemałym poczuciem humoru i ironią. W Roku dobrym odnajdziemy nie tylko nostalgiczne przeniesienie się w miejsce urodzenia, ale i zabarwione humorem rozmyślania nad fenomenem, jakim jest Dzień Kobiet. W urokliwy sposób opisane zostały tam coroczne przygotowania do świętowania imienin, a tuż obok przedstawiono rozważania nad procesem dojrzewania mężczyzn, zainspirowane Dniem Dziecka. Można pokusić się o stwierdzenie, że felietony karmią się wręcz polityką. Tak też jest i w tym przypadku – mam na myśli Samowybory czy Śmiechaferę. Zbigniew Ślęzak z wykształcenia jest chemikiem, przez wiele lat związany był z Zakładami Azotowymi Kędzierzyn. W felietonach nie mogło zatem zabraknąć także i tej tematyki, a dokładniej – omówienia zmian w podejściu do bliskiej mu gałęzi przemysłu (Pogoda dla chemików). Swą uwagę poświęca także autor corocznym polskim zwyczajom takim jak Święto Niepodległości czy Wszystkich Świętych (w przypadku pierwszego ze świąt widać duże emocjonalne zaangażowanie autora w tematykę niepodległościową, natomiast w przypadku tego drugiego – przedstawiono trafnie, choć niekiedy nieco ironicznie podejście Polaków do odwiedzenia grobów bliskich 1 listopada). W zadumę wprawić może Przed Bożym Narodzeniem, z ciekawie wkomponowanym cytatem z Norwida. A rozbawią trafne spostrzeżenia zawarte w relacji z pobytu w teatrze, czyli w Strasznym Dworze.
Odmienny charakter ma część druga – Covinwazja. Pandemia COVID-19 wpływa na nasze życie już od ponad roku. Nie dziwi więc, że także Zbigniew Ślęzak uznał za właściwe poświęcić kilka wierszowanych felietonów temu tematowi. Ze wszystkich przebija myśl, że sprawa jest nader poważna i należy na siebie uważać, a najlepiej pozostać w domu.
Zupełnie inną wymowę mają Zbigraszki. Fraszka ze swej istoty opiera się głównie na słownym dowcipie. Zatem i ta ostatnia część zbioru ma wyraźnie najlżejszy charakter. Tu również autor sięga po różnorodne tematy. Szczególnie te dotyczące warstwy obyczajowej są moim zdaniem godne polecenia – Związek czy Pojęcie są próbką poczucia humoru autora dotyczącą relacji w małżeństwie. Lecz oczywiście nie tylko relacje damsko-męskie skłaniają Zbigniewa Ślęzaka do napisania dwóch wersów.
Zwykle jest tak, że z lektury felietonów wiele możemy dowiedzieć się o ich autorze – o jego światopoglądzie, sposobie obserwacji świata i wnioskach, jakie z tej obserwacji wynikają. Także o tym, co dla felietonisty jest ważne, a co go niezmiennie bawi czy irytuje. Tak jest też w przypadku spostrzeżeń Zbigniewa Ślęzaka. Po lekturze felietonów wierszem pisanych jawi się on nam jako osoba obdarzona dużym poczuciem humoru, mająca dystans do otaczającego go świata i do samego siebie. I osoba obdarzona niewątpliwą umiejętnością przekładania refleksji i wniosków na rymy.
Felietony mową wiązaną z pewnością ujmą czytelnika swą lekkością, co nie znaczy, że poruszane są w nich sprawy błahe. Wręcz przeciwnie – nietypowa forma okraszona dużą dozą ironii połączona z charakterystyczną dla felietonów tematyką tworzą wyjątkowo udane połączenie.
Monika WójtowiczO autorze
Zbigniew Ślęzak urodził się w Strzemieszycach Wielkich – dzisiejszej dzielnicy Dąbrowy Górniczej. Po ukończeniu studiów na Wydziale Chemicznym Politechniki Śląskiej przepracował 40 lat w Zakładach Azotowych Kędzierzyn. Obecnie jest emerytem. Mieszka w Katowicach. Wśród licznych jego pasji i zainteresowań wyróżnia się zamiłowanie do tworzenia poezji, bo „słowa ułożone w wiersze są wyszukane i szczersze”. Już ponad ćwierć wieku pisze rymowane teksty zarówno dedykowane bliźnim, jak i „w sprawie”. Oryginalna forma tych utworów zjednała mu wielu sympatyków. Debiutem wydawniczym autora są Felietony mową wiązaną.