- W empik go
Feliks Benda: artysta dramatyczny i reżyser sceny krakowskiej: życiorys - ebook
Feliks Benda: artysta dramatyczny i reżyser sceny krakowskiej: życiorys - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 243 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Benda należał do tego zastępu artystów sceny krakowskiej, którzy od 1865 r. wyrobili jej wybitne a wpływowe na rozwój sztuki dramatycznej w Polsce stanowisko. Był on jednym z najdzielniejszych i najlepszych, uczniów owej szkoły krakowskiej, która prawdę, naturalność i swobodę zrehabilitowała i wprowadziła na scenę polską; temi zaletami przejął się on na wskroś i powiedzieć można, że w teatrze był ich fanatycznym apostołem. W tem leży główna, jeżeli nie wyłączna wyższość jego gry i jego artystycznego zawodu, w tem nie małe usługi położone na niwie dramatycznej. Kiedy jeszcze przed dziesięciu laty, przesada, afektacyą, pi szczotliwość w wymowie uchodziły w oczach większości polskich artystów za szczyt artyzmu i niezbędne warunki dystynkcji i powodzenia na scenie, szkoła krakowska, śmiało i stanowczo zerwała z tą nieznośną manierą i na wzór francuzkich aktorów, zaczęła mówić na scenie jak w salonie, kochać się na scenie jak się kochają w dobrem towarzystwie a nie w oficynie, garderobie lub na folwarku. Benda, który rozpoczął swój zawód za dawnej szkoły, najskwapliwiej i najchętniej chwycił się metody drugiej i tak przejął się jej prawdą i wyższością, że jak w sobie pokonał dawne nawyczki i był jednym z najswobodniejszych i najnaturalniejszych w Polsce aktorów, tak w innych znieść nie mógł cienia przesady, afektacyi i oburzał się na cały aparat przesad, pozowań, wymuszonych manier i wyrachowanych ruchów składających się na nieznośną i antypatyczną grę. Nim jednak sam doszedł do tej doskonałości, tak, iż umiał w innych widzieć i rozpoznawać niedostatki, musiał dużo, długo i twardo pracować. Przypatrzmy się więc temu zawodowi artystycznemu, pełnemu zasług, a co ważniejsza dla przyszłych pokoleń aktorów, pełnemu głębokich nauk składających się harmonijnie na wzór godny ze wszechmiar naśladowania.
Wogóle artyzm, a głównie w sztuce aktorskiej, składa się nieodzownie z dwóch przeważnych żywiołów: z talentu i pracy. Jedno bez drugiego stwarza coś niedoskonałego, nieskończonego a najczęściej coś zupełnie chybionego. Chcąc zbadać naturę artyzmu aktora, trzeba przedewszystkiem odgadnąć lub wyrachować, który z tych dwóch pierwiastków w nim przeważa, talent czy praca, praca czy talent, bo obydwa są równie niemal potężnemi dźwigniami, oczywiście gdy są zespolone, a jeden bez drugiego mało bardzo znaczy. Od tego, który z tych pierwiastków przeważa, zależy natura, że tak powiem, artyzmu. Otóż z góry twierdzę, że w Bendzie przy niezaprzeczonym talencie, przeważał pierwiastek drugi, praca, ale praca wszechstronna, tak samo rutyniczna jak i artystyczna, a w jego naturze przewaga tego żywiołu do tak znakomitych, zadziwiających doprowadziła skutków, że właśnie ta fenomenalna siła pracy w artyzmie, stanowi tu i stanowić będzie na zawsze wzór dla artystów.