Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy - ebook

Wydawnictwo:
Seria:
Data wydania:
22 marca 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Filip i Aleksander. Królowie i zdobywcy - ebook

Dwaj królowie Macedonii, ojciec i syn, przeobrazili słabe państewko na północy Grecji w imperium na skalę światową i tym samym zmienili bieg historii.

Ekscytująca lektura”. Tom Holland W swym krótkim życiu Aleksander Wielki rozgromił i usunął w cień potęgę Persji, przekroczył Hindukusz i zapanował nad ziemiami należącymi dzisiaj do Pakistanu. Stworzył w ten sposób gigantyczne królestwo rozciągające się od Adriatyku po subkontynent indyjski. Ogromny sukces zawdzięczał jednak nie tylko własnemu geniuszowi i niespożytej energii. Jego fundamentem były dokonania ojca. Historia namalowała Filipa II jako starca, którego śmierć z rąk zamachowca umożliwiła Aleksandrowi przejęcie władzy – był on jednak postacią o wiele bardziej znaczącą. Przez dziesiątki lat twardej wojaczki i przebiegłej dyplomacji zjednoczył swój kraj i podbił całą Grecję. Jego syn odziedziczył to wszystko w najdogodniejszym momencie i wieku, by okryć się jeszcze większą chwałą. We dwóch odegrali wielką rolę w krzewieniu greckiej mowy i kultury na olbrzymim obszarze, czego konsekwencje były liczne i doniosłe. To dzięki temu Nowy Testament spisany jest w grece, a greckojęzyczne cesarstwo „rzymskie” – Bizancjum – przetrwało w Lewancie tysiąc lat od upadku ostatniego cesarza rządzącego w Italii.

Autorytatywna, a przy tym przystępnie napisana książka Filip i Aleksander to najnowsza z cyklu cieszących się uznaniem prac Adriana Goldsworthy’ego o tematyce starożytnej – mistrzowskie dzieło znawcy historii.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8338-715-4
Rozmiar pliku: 11 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

MAPY I PLANY

1. ZIE­MIE WOKÓŁ MORZA EGEJ­SKIEGO, 356 R. P.N.E.

2. REGIONY MACE­DO­NII, 356 R. P.N.E.

3. EKS­PAN­SJA MACE­DOŃ­SKA, 498–336 P.N.E.

4. RYC. 1A: KLIN KON­NICY

Klin 55 jeźdź­ców. Dowódca na prze­dzie szyku; zastępca dowódcy pośrodku tyl­nego sze­regu; przy­boczni na jego skra­jach.

Brak pew­no­ści w kwe­stii stanu liczeb­nego _ile_ oraz jej orga­ni­za­cji unie­moż­li­wia pre­cy­zyjne okre­śle­nie „stan­dar­do­wej” for­ma­cji. Rze­czy­wi­stość kam­pa­nijna nie­uchron­nie musiała pocią­gać za sobą modyfi kacje teo­rii odpo­wied­nio do oko­licz­no­ści.

RYC. 1B: _ILE_ MACE­DOŃ­SKA

Hipo­te­tyczny szkic mace­doń­skiej _ile_ ufor­mo­wa­nej w cztery oddzielne kliny. Taka for­ma­cja jest bar­dziej praw­do­po­dobna niż poje­dyn­czy klin zło­żony z 200 lub wię­cej jeźdź­ców, ponadto współ­gra z póź­niej­szym ofi cjal­nym podzia­łem ile na cztery pod­od­działy. O usta­wie­niu poszcze­gól­nych kli­nów źró­dła histo­ryczne mil­czą. W więk­szo­ści przy­pad­ków sen­sowne byłoby utrzy­my­wa­nie – przy­naj­mniej począt­kowo – jakie­goś odwodu.

5. IMPE­RIUM PER­SKIE U SZCZYTU POTĘGI

Do 336 r. p.n.e. nie­które satra­pie zostały utra­cone lub wchło­nięte przez inne. Podwójna linia łącząca Sar­des i Suzę ozna­cza Drogę Kró­lew­ską.

6. KAM­PA­NIE ALEK­SAN­DRA

7. BITWA NAD GRA­NI­KIEM, 334 R. P.N.E

Skala nie­rze­czy­wi­sta. Topo­gra­fia znacz­nie uprosz­czona. Szcze­góły for­ma­cji hipo­te­tyczne

A – kon­nica tesal­ska

B – kon­nica grecka

C – kon­nica tracka

1 – falanga Mele­agra

2 – falanga Filipa

3 – falanga Amyn­tasa

4 – falanga Kra­te­rosa

5 – falanga Koj­nosa

6 – falanga Per­dik­kasa

7 – hypa­spi­ści Nika­nora

D – _pro­dro­moi_

E – _ile_ kon­nych hetaj­rów Sokra­tesa

F – sie­dem _ile_ kon­nych hetaj­rów Filo­tasa

8 – łucz­nicy kre­teń­scy

9 – Agria­nie

8. BITWA POD ISSOS, 333 R. P.N.E.

Skala nie­rze­czy­wi­sta. Ele­menty topo­gra­fii, w tym rzeka i wybrzeże, uprosz­czone. Koryto Pina­rosu mogło biec pod znacz­nie więk­szym kątem.

A – kon­nica tesal­ska

B – łucz­nicy kre­teń­scy i Tra­ko­wie

1 – falanga Kra­te­rosa

2 – falanga Mele­agra

3 – falanga Pto­le­me­usza

4 – falanga Amyn­tasa

5 – falanga Per­dik­kasa

6 – falanga Koj­nosa

7 – hypa­spi­ści Nika­nora

8? – przy­pusz­czalna pozy­cja grec­kich sprzy­mie­rzeń­ców i najem­ni­ków

C – sześć _ile_ kon­nych hetaj­rów Filo­tasa

D – _pro­dro­moi_

E – dwie _ile_ kon­nych hetaj­rów

9 – łucz­nicy i Agria­nie

9. KAM­PA­NIE W AZJI MNIEJ­SZEJ

10. OBLĘ­ŻE­NIE TYRU

11. KAM­PA­NIE W SATRA­PIACH ŚROD­KO­WYCH

12. KAM­PA­NIE W SATRA­PIACH GÓR­NYCH

13. BITWA POD GAU­GA­MELĄ, 331 R. P.N.E.

Skala nie­rze­czy­wi­sta. Usta­wie­nie armii hipo­te­tyczne.

A – kon­nica tracka Aga­tona

B – gracka kon­nica zaciężna Andro­ma­chosa

C – kon­nica tesal­ska Filipna

1 – falanga Kra­te­rosa

2 – falanga Simiasa (z-ca Amyn­tas)

3 – falanga Poli­per­chona

4 – falanga Mele­agra

5 – falanga Per­dik­kasa

6 – falanga Koj­nosa

7 – hypa­spi­ści Nika­nora

8 – pie­chota zaciężna

9 – traccy har­cow­nicy

10 – łucz­nicy kre­teń­scy

E – konni hetaj­ro­wie Filo­tasa

F – _pro­dro­moi_ Ane­tesa

G – grecka kon­nica zaciężna Meni­dasa

H – kon­nica pajoń­ska Ary­stona

11 – część Agrian i inna lekke pie­chota

12 – pozo­stali Agria­nie

13 – łucz­nicy

14 – „stara” pie­chota zaciężna

15 – pie­chota sprzy­mie­rzona i zaciężna

Roz­miary tej dru­giej linii oraz to, jak ści­śle była powią­zana z pierw­szą poprzez inne kon­tyn­genty, pozo­stają nie­ja­sne. Armia Alek­san­dra mogła trzy­mać luźny szyk pustego kwa­dratu bądź rów­no­le­gło­boku z liniami skrzy­dło­wymi usta­wio­nymi uko­śnie wzglę­dem fron­to­wej i tyl­nej.

14. BITWA NAD HYDA­SPE­SEM, 326 R. P.N.E.

Skala nie­rze­czy­wi­sta. Rekon­struk­cja oparta tylko na domy­słach

1 – falanga Mele­agra

2 – falanga Atta­losa

3 – falanga Gor­giasa

4 – falanga Klej­tosa

5 – falanga Koj­nosa

6 – hypa­spi­ści Seleu­kosa

7 – lekka pie­chota

A – konni hetaj­ro­wie

B – konni hetaj­ro­wie Koj­nosa

C – łucz­nicy konni

D – kon­nica azja­tycka

15. KAM­PA­NIE W INDIACH

16. TRASA POCHODU ALEK­SAN­DRA I ZAŁO­ŻONE PRZE­ZEŃ MIA­STA

Nazwy miast od imie­nia Alek­san­dra pod­kre­ślone. Wiele innych miej­sco­wo­ści zało­żono na nowo, powstały też liczne mniej­sze pla­cówki.

KALENDARIUM

Wszyst­kie daty odno­szą się do czasu przed naszą erą. Jak wyja­śniono w tek­ście, chro­no­lo­gia wielu wyda­rzeń, szcze­gól­nie za pano­wa­nia Filipa, jest nie­pewna.

499–494 Bunt Jonów prze­ciwko Per­sji
----------------- ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
498/497 ŚMIERĆ AMYN­TASA I (MACE­DO­NIA). (Data początku pano­wa­nia nie­pewna)
498/497–ok. 454 PANO­WA­NIE ALEK­SAN­DRA I (MACE­DO­NIA)
490 Armia Dariu­sza najeż­dża Gre­cję. Zwy­cię­stwo Ateń­czy­ków i Pla­tej­czy­ków pod Mara­to­nem
480 Kserk­ses doko­nuje dru­giego najazdu na Gre­cję; for­suje prze­smyk Ter­mo­pile, lecz jego flota ponosi klę­skę pod Sala­miną.
479 Klę­ska Per­sów pod Pla­te­jami
454–413 PANO­WA­NIE PER­DIK­KASA II (MACE­DO­NIA)
431 Wybuch wojny pelo­po­ne­skiej
415–413 Kata­stro­falna eks­pe­dy­cja ateń­ska na Sycy­lię
413–399 PANO­WA­NIE ARCHE­LA­OSA (MACE­DO­NIA)
404 Koniec wojny pelo­po­ne­skiej. Zbu­rze­nie Dłu­gich Murów w Ate­nach i usta­no­wie­nie tyra­nii
403 Odro­dze­nie demo­kra­cji ateń­skiej
399–398/397 PANO­WA­NIE ORE­STESA (MACE­DO­NIA)
398/397–395/394 PANO­WA­NIE ARE­OPOSA II (MACE­DO­NIA)
394–393 PANO­WA­NIE PAU­ZA­NIA­SZA (MACE­DO­NIA)
393–370/369 PANO­WA­NIE AMYN­TASA III (MACE­DO­NIA)
386 Zawar­cie pokoju kró­lew­skiego
382 Spar­ta­nie zaj­mują twier­dzę tebań­ską.
ok. 382 Naro­dziny Filipa
379/378 Tebań­czycy gro­mią gar­ni­zon spar­tań­ski.
371 Armia tebań­ska pod wodzą Epa­mi­non­dasa i Pelo­pi­dasa poko­nuje Spar­tan pod Leuk­trami.
370/369–367 PANO­WA­NIE ALEK­SAN­DRA II (MACE­DO­NIA)
ok. 368–365 Filip zakład­ni­kiem w Tebach
367-365 PANO­WA­NIE/REGEN­CJA PTO­LE­ME­USZA
365–359 PANO­WA­NIE PER­DIK­KASA III
362 Tak­tyczna porażka Spar­tan pod Man­ti­neją bez roz­strzy­gnię­cia stra­te­gicz­nego (po czę­ści z powodu śmierci Epa­mi­non­dasa).
359 Per­dik­kas III ginie w bitwie. Filip przej­muje przy­wódz­two w Mace­do­nii jako król bądź regent. Odpiera i poko­nuje kilku arge­adz­kich kontr­pre­ten­den­tów.
359–336 PANO­WA­NIE FILIPA II (MACE­DO­NIA)
358 Filip pod­po­rząd­ko­wuje sobie Pajo­nię, następ­nie poko­nuje króla Ili­rii Bar­dy­lisa. Inter­wen­cja w Tesa­lii (?)
357 Filip zaj­muje Amfi­po­lis. Ateny uwi­kłane w wojnę ze zbun­to­wa­nymi sojusz­ni­kami. Ślub Filipa z Olim­pias. (Z początku rzą­dził jako regent w imie­niu bra­tanka Amyn­tasa, lecz mniej wię­cej w tym cza­sie stał się peł­no­praw­nym władcą). Filip zawiera sojusz ze Związ­kiem Chal­ki­dyc­kim.
356 Filip zdo­bywa Pydnę i inne mia­sta. Poko­nuje luźną koali­cję Tra­ków, Ili­rów i Pajo­nów. Naro­dziny Alek­san­dra. Filip zaj­muje Poti­daję i prze­ka­zuje ją chal­ki­dyc­kim sprzy­mie­rzeń­com.
355 Dzia­ła­nia Filipa w Tesa­lii (?). Począ­tek oblę­że­nia Metone. Wybuch III wojny świę­tej
354 Filip pod­czas oblę­że­nia traci oko. Upa­dek Metone. Jesienna kam­pa­nia w Tra­cji (?)
353 Filip ponow­nie zja­wia się w Tesa­lii i włą­cza się do III wojny świę­tej, ponosi jed­nak klę­skę w bitwie z Ono­mar­cho­sem.
352 Filip powraca i wygrywa bitwę na Kro­ku­so­wym Polu. Silna armia koali­cyjna blo­kuje Ter­mo­pile i nie dopusz­cza do wtar­gnię­cia Mace­doń­czy­ków do połu­dnio­wej Gre­cji. Pod koniec roku Filip wojuje w Tra­cji, tam zapada na zdro­wiu.
351 Dzia­ła­nia w Tra­cji w oko­licy pół­wy­spu Cher­so­nez oraz w Ili­rii
350 Inter­wen­cja Filipa w Epi­rze
349 Filip ata­kuje Zwią­zek Chal­ki­dycki.
348 Filip zdo­bywa Olint.
347 Filip oblega Halos. Ateń­czycy usi­łują stwo­rzyć sojusz anty­ma­ce­doń­ski, jed­nak bez więk­szego powo­dze­nia. Filip praw­do­po­dob­nie zaczyna kam­pa­nię w Tra­cji.
346 Dzia­ła­nia w Tra­cji. Kon­ty­nu­acja roko­wań z Ate­nami i innymi pań­stwami. Filip cią­gnie na połu­dnie i dzięki umie­jęt­nym mani­pu­la­cjom przyj­muje kapi­tu­la­cję Fokidy. Koniec wojny świę­tej. Jesie­nią Filip prze­wod­ni­czy igrzy­skom pytyj­skim.
345 Kam­pa­nia Filipa prze­ciwko Dar­da­nom
344 Kam­pa­nia Filipa prze­ciwko Ili­rom. Dzia­ła­nia w Tesa­lii. Nego­cja­cje z Ate­nami
343 Filip wysyła posłów do Aten. Demo­ste­nes sta­wia Ajschi­nesa przed sądem.
342 Filip obala króla Epiru i wpro­wa­dza na tron brata Olim­pias, Alek­san­dra z Epiru. Ary­sto­te­les zostaje nauczy­cie­lem Alek­san­dra, syna Filipa i Olim­pias.
341 Kam­pa­nia w Tra­cji
340 Oblę­że­nie Peryntu, Selim­brii i Byzan­tionu. Zagar­nię­cie ateń­skiej floty zbo­żo­wej. Alek­san­der pozo­sta­wiony jako regent poko­nuje trac­kich Maj­dów i zakłada Alek­san­dro­po­lis.
339 Amfik­tio­nia wypo­wiada świętą wojnę Amfi­sie i powie­rza przy­wódz­two Fili­powi. Filip odstę­puje od oblę­że­nia Byzan­tionu i podej­muje kam­pa­nię prze­ciwko Scy­tom. W dro­dze powrot­nej zostaje ranny w potyczce z Try­bal­lami; po wyle­cze­niu masze­ruje na połu­dnie i pod koniec roku zdo­bywa Ela­teję.
338 Filip zwy­cięża pod Che­ro­neą z Tebami, Ate­nami oraz ich sojusz­ni­kami i narzuca im warunki pokoju.
337 Filip wzywa przy­wód­ców grec­kich do Koryntu i zostaje wodzem pan­hel­leń­skiej wojny z Per­sją. Jego ślub z Kle­opa­trą wzbu­dza nie­sna­ski na dwo­rze i dopro­wa­dza do ucieczki Alek­san­dra, który jed­nak póź­niej wraca na ojcow­skie wezwa­nie.
336–323 PANO­WA­NIE ALEK­SAN­DRA III WIEL­KIEGO
337 Eks­pe­dy­cja Par­me­niona i Atta­losa z dzie­się­cio­ty­sięczną armią do Azji Mniej­szej. Filip szy­kuje się, by podą­żyć za nimi, lecz zostaje zamor­do­wany. Alek­san­der obej­muje tron w cha­osie egze­ku­cji i zabójstw poli­tycz­nych. Bły­ska­wicz­nie tłumi począt­kowy opór w Gre­cji i zapew­nia sobie nomi­na­cję na hege­mona sił pan­hel­leń­skich w woj­nie z Per­sją.
335 Kam­pa­nia Alek­san­dra prze­ciwko Tra­kom i Ili­rom. Wypo­wie­dze­nie wojny przez Teby zmu­sza go do szyb­kiego powrotu.
334 Alek­san­der masze­ruje lądem ku Dar­da­ne­lom i w maju prze­pra­wia się do Azji. W bitwie nad Gra­ni­kiem poko­nuje miej­sco­wych satra­pów. Zdo­bywa Milet i oblega Hali­kar­nas.
333 Mem­non zaczyna ofen­sywę mor­ską, która jed­nak traci impet po jego śmierci, a potem Dariusz odwo­łuje więk­szość najem­ni­ków słu­żą­cych we flo­cie. Alek­san­der wojuje w Azji Mniej­szej; prze­cina węzeł w Gor­dion. Dotarł­szy póź­nym latem do Cyli­cji, zapada na zdro­wiu, odzy­skuje jed­nak siły i poko­nuje Dariu­sza pod Issos.
332 Oblę­że­nie Tyru. Flota per­ska się roz­pra­sza; więk­szość jed­no­stek prze­cho­dzi na stronę Alek­san­dra. Po upadku mia­sta król zdo­bywa także Gazę. Pod koniec roku zaj­muje nie­bro­niony Egipt.
331 Zało­że­nie Alek­san­drii i wizyta Alek­san­dra w wyroczni Zeusa Amona w oazie Siwa. Następ­nie monar­cha wraca do Tyru i roz­po­czyna natar­cie na samą Per­sję. Roz­bija Dariu­sza pod Gau­ga­melą i zaj­muje Babi­lon. W dru­giej poło­wie roku (nie­wy­klu­czone, że w następ­nym) docie­rają doń wie­ści o bun­cie i klę­sce króla Sparty Agisa III.
330 Złu­pie­nie i spa­le­nie Per­se­po­lis. Kam­pa­nia prze­ciwko Mar­dom. Alek­san­der wzna­wia pościg za Dariu­szem, który zostaje uwię­ziony i zamor­do­wany przez wła­sną ary­sto­kra­cję. Spi­sek na dwo­rze mace­doń­skim. Egze­ku­cja oskar­żo­nego o zdradę Filo­tasa. Bes­sos ogła­sza się kró­lem kró­lów.
329 Mace­doń­czycy najeż­dżają Sog­dianę i Bak­trię. Alek­san­der pro­wa­dzi armię za Hin­du­kusz. Poj­ma­nie Bes­sosa. Powszechna rebe­lia prze­ciwko Mace­doń­czy­kom w Sog­dia­nie i Bak­trii.
328 Bru­talna walka z róż­nymi przy­wód­cami buntu. W prze­rwie w dzia­ła­niach pod koniec roku Alek­san­der w pijac­kiej kłótni zabija Klej­tosa Czar­nego.
328 lub 327 Alek­san­der zdo­bywa Skałę Sog­diań­ską i Skałę Cho­rie­nesa.
327 Kon­ty­nu­acja walk z bun­tow­ni­kami. Wykry­cie spi­sku paziów i egze­ku­cje przy­wód­ców. Eks­pe­dy­cja nad Indus
326 Alek­san­der zwy­cięża Porosa w bitwie nad Hyda­spe­sem. Dociera nad rzekę Hyfa­sis, lecz woj­sko odma­wia jej prze­kro­cze­nia. Król zawraca i masze­ruje w dół Hyda­spesu ku morzu, ata­ku­jąc każdą napo­tkaną spo­łecz­ność, która by odmó­wiła pod­da­nia się. Pod koniec roku (lub na początku następ­nego) zostaje ciężko ranny pod­czas szturmu na mia­sto Mal­lów.
325 Rany wodza spo­wo­do­wały tylko nie­znaczne powstrzy­ma­nie mar­szu. Powsta­nie bra­mi­nów zostaje stłu­mione. Alek­san­der dociera nad Ocean Indyj­ski i rezy­gnuje z dal­szej ofen­sywy. Na drogę powrotną do Per­sji roz­dziela siły. Przo­dem wysyła Kra­te­rosa, drugą kolumnę pro­wa­dzi sam, trze­cią – spóź­nioną wsku­tek złej pogody flotę – powie­rza Near­cho­sowi. Oddział Alek­san­dra musi się zma­gać z tru­dami mar­szu przez pustynną Gedro­zję.
324 Ponowna kon­cen­tra­cja mace­doń­skiej armii i floty w Kar­ma­nii. Alek­san­der zwal­nia oddziały zaciężne najęte przez satra­pów; wysyła też posła do Olim­pii, by obwie­ścić powrót wygnań­ców do miast grec­kich. Jego woj­sko raz jesz­cze pod­nosi bunt w Opis, ulega jed­nak woli króla. Wesele w Suzie – zbio­rowy ślub Alek­san­dra i około dzie­więć­dzie­się­ciu Mace­doń­czy­ków z per­skimi ary­sto­krat­kami. Duży kon­tyn­gent wete­ra­nów wyru­sza pod wodzą Kra­te­rosa w drogę powrotną do Gre­cji. Śmierć Hefaj­stiona
323 Alek­san­der w Babi­lo­nie. Zarzą­dza przy­go­to­wa­nia do wiel­kiej wyprawy do Ara­bii, lecz zło­żony cho­robą umiera przed wyzna­czoną datą jej roz­po­czę­cia.WSTĘP

„PARĘ SŁÓW O ALEKSANDRZE”

Nie­które jed­nostki odci­skają widoczne piętno na histo­rii. Być może wszy­scy to robimy, przy­naj­mniej w mikro­skali, jed­nak nie­któ­rzy przy­wódcy wywie­rają prze­możny wpływ na kształ­to­wa­nie nie tylko ich świata, lecz i tego, co po nim nastę­puje. Stwier­dze­nie to w żad­nej mie­rze nie depre­cjo­nuje czyn­ni­ków ogól­niej­szych. Tło i kon­tekst roz­kwitu i upadku ludów sta­no­wią sto­sunki spo­łeczne, gospo­darka, trendy demo­gra­ficzne i tech­no­lo­gia danej epoki. Cha­rak­ter i czyny ludz­kie mają jed­nak w tym istotny udział, naj­więk­szy zaś natu­ral­nie przy­pada lide­rom. Weźmy oczy­wi­sty przy­kład: do powsta­nia dyk­ta­tury w Niem­czech po I woj­nie świa­to­wej przy­czy­niło się wiele rze­czy, lecz to oso­bo­wość Hitlera decy­du­jąco wpły­nęła na tra­gizm wyni­kłych z tego wyda­rzeń. Gdyby Roose­velt i Chur­chill zmarli w nie­mow­lęc­twie, Stany Zjed­no­czone i Wielka Bry­ta­nia mia­łyby w tym samym cza­sie innych przy­wód­ców, ale bez decy­zji, jakie podej­mo­wali ci dwaj poli­tycy, prze­bieg II wojny świa­to­wej byłby zupeł­nie inny. Przy­wódcy się liczą – na dobre lub złe – w każ­dej epoce i wie­le­kroć w dzie­jach się zda­rzało, że poczy­na­nia garstki ludzi pocią­gały za sobą donio­słe skutki. Nawet jeśli w licz­nych przy­pad­kach efekt był nie­za­mie­rzony.

Takimi przy­wód­cami byli Filip II i jego syn Alek­san­der. We dwójkę zmie­nili bieg histo­rii, i to z zadzi­wia­jącą szyb­ko­ścią. W nie­całe czter­dzie­ści lat podzie­lone pro­win­cjo­nalne kró­le­stwo mace­doń­skie zdo­było hege­mo­nię w Gre­cji, a następ­nie porwało się na naj­więk­szą potęgę ówcze­snego świata – i zwy­cię­żyło. Dwaj władcy stwo­rzyli i popro­wa­dzili naj­lep­szą siłę bojową, jaką do ich cza­sów widziano. Ich armia rzu­ciła na kolana Ateny i Spartę, znisz­czyła Teby, spa­liła pałac per­skiego króla i zapu­ściła się aż za Hin­du­kusz, na zie­mie dzi­siej­szego Paki­stanu. Nie były to zwy­kłe najazdy; oby­dwaj wodzo­wie zało­żyli wiele miast, osie­dla­jąc swych żoł­nie­rzy na pod­bi­tych tery­to­riach, by trzy­mali je pod kon­trolą. Impe­rium stwo­rzone przez Filipa i Alek­san­dra nie prze­trwało ich wpraw­dzie jako byt poli­tyczny, ode­grało jed­nak wielką rolę jako nośnik grec­kiej mowy i kul­tury na ogrom­nym obsza­rze – i to kul­tury innego rodzaju, już nie tej zdo­mi­no­wa­nej przez wio­dące mia­sta-pań­stwa. Kon­se­kwen­cje były liczne i dale­ko­siężne: to wła­śnie spra­wiło, że Nowy Testa­ment został spi­sany w języku Ary­sto­te­lesa, a grec­ko­ję­zyczne wschod­nie cesar­stwo „rzym­skie” ist­niało jesz­cze tysiąc lat po upadku ostat­niego cesa­rza rzą­dzą­cego z Ita­lii.

Alek­san­der nazwany Wiel­kim należy do grona nie­licz­nych postaci, z któ­rymi ten przy­miot­nik zrósł się na stałe. Dziś już mało kto pamięta, że taki przy­do­mek nosił Rzy­mia­nin Pom­pe­jusz, zostali nam więc tylko Alfred w Anglii, Karol w pań­stwie Fran­ków, Kazi­mierz w Pol­sce, dużo póź­niejsi Piotr i Kata­rzyna w Rosji oraz pru­ski Fry­de­ryk – ostat­nia trójka dzia­łała w tym samym, sto­sun­kowo krót­kim okre­sie. Zwy­cię­stwa i zna­cze­nie Alek­san­dra przy­ćmie­wają doko­na­nia pozo­sta­łych Wiel­kich – tym bar­dziej że ni­gdy nie poniósł kata­stro­fal­nej klę­ski w boju, jak choćby Napo­leon – po czę­ści dzięki uśmie­chom losu i wła­snemu talen­towi, ale też dla­tego, że nie dożył trzy­dzie­stych trze­cich uro­dzin.

Jego histo­ria w znacz­nej mie­rze ukształ­to­wała zachodni wzo­rzec mło­dzień­czego boha­tera; ten nie­wy­soki, chło­pię­cej urody blon­dyn o jasnych oczach kipiał pew­no­ścią sie­bie, dzia­łał nie­kon­wen­cjo­nal­nie i poryw­czo, a ile­kroć sprze­ci­wił się mądro­ści star­szy­zny, bieg wyda­rzeń przy­zna­wał mu słusz­ność. Bił się w spo­sób tyleż zaja­dły, ile sprytny. Dowo­dząc w pierw­szej linii, odniósł wię­cej wik­to­rii niż któ­ry­kol­wiek fik­cyjny heros. Mknąc ścieżką kariery typu „żyj szybko, umrzyj młodo”, na krótko stał się panem więk­szo­ści zna­nego wów­czas świata. Tak naprawdę nie zapła­kał nad tym, że nie zostało już wię­cej krain do pod­bi­cia, ani nie scho­wał mie­cza do pochwy z braku argu­men­tów, ale to w żad­nym razie nie umniej­sza ogromu jego czy­nów doko­na­nych w tak krót­kim cza­sie. Dopiero we współ­cze­snej epoce mecha­ni­za­cji kilku armiom udało się dotrzeć tak daleko i wojo­wać tak długo, jak wia­ru­som Alek­san­dra¹.

Filip, nie­okrzyk­nięty „Wiel­kim” (jak zresztą i Alek­san­der do cza­sów rzym­skich), zna­lazł się w cie­niu swo­jej lato­ro­śli. Jeżeli się o nim wspo­mina, to naj­czę­ściej jest to ele­ment histo­rii Alek­san­dra: pamięta się go jako starca zbyt pija­nego, by przejść przez kom­natę, gdy roz­ju­szyło go synow­skie zacho­wa­nie. Jed­no­oki i kule­jący od licz­nych ran, może spra­wiać wra­że­nie czło­wieka znisz­czo­nego, zwy­kłej prze­szkody na dro­dze olśnie­wa­jąco uta­len­to­wa­nego potomka, któ­remu żadna z odnie­sio­nych kon­tu­zji nie znie­kształ­ciła trwale ciała i któ­remu nie było dane się zesta­rzeć. Wieki póź­niej cesarz August nie pozwa­lał, by jaka­kol­wiek rzeźba, obraz czy moneta przed­sta­wiały go star­szego niż dwu­dzie­sto­kil­ku­latka, ale był to wynik ści­słej kon­troli wize­runku publicz­nego, a nie praw­dziwe odbi­cie męż­czy­zny, który dożył sie­dem­dzie­siątki i miał zepsute uzę­bie­nie. Mace­doń­czyk także sta­ran­nie pil­no­wał tej kwe­stii, jed­nak w prze­ci­wień­stwie do ojca i rzym­skiego władcy zmarł, nim wiek mógł stać się pro­ble­mem.

Bez Filipa nie byłoby jed­nak Alek­san­dra, on bowiem prze­kształ­cił Mace­do­nię, uczy­nił ją więk­szą, sil­niej­szą i bar­dziej zjed­no­czoną, od zera zbu­do­wał też armię i nawet stwo­rzył plan ataku na Per­sję. Syn odzie­dzi­czył po nim to wszystko w ide­al­nym wieku i momen­cie, by spró­bo­wać wła­snego szczę­ścia i zdo­być o wiele więk­szą chwałę. Filip zmarł w czter­dzie­stym szó­stym roku życia i łatwo zapo­mnieć, że wstę­pu­jąc na tron, mógł mieć naj­wy­żej dwa­dzie­ścia trzy lata. Był wtedy mło­dym, przy­stoj­nym, cha­ry­zma­tycz­nym władcą nie­na­zna­czo­nym bli­znami, skromny doro­bek mili­tarny zaś kom­pen­so­wał wystar­cza­jącą pew­no­ścią sie­bie i ener­gią, by oca­lić kró­le­stwo balan­su­jące na kra­wę­dzi roz­padu i obró­cić je w woj­skową i gospo­dar­czą potęgę. Jak tego doko­nał, to temat godny osob­nej opo­wie­ści – nie tylko tło nie­zbędne do zro­zu­mie­nia osią­gnięć jego syna.

Nie zmie­nia to faktu, że Alek­san­der wysoko wyra­sta ponad prze­cięt­ność i nie­ła­two innym mło­dym boha­te­rom – nie mówiąc o jego ojcu – dorów­nać takiemu wize­run­kowi. Tak samo Cezar zawsze będzie tylko pod­sta­rza­łym kochan­kiem Kle­opa­try, pod­czas gdy w Marku Anto­niu­szu widzi się dziar­skiego kawa­lera, cho­ciaż w chwili samo­bój­stwa był on dobrze po pięć­dzie­siątce – naj­wy­żej parę lat młod­szy niż Cezar w idy mar­cowe. Rzy­mia­nom zresztą poświęca się znacz­nie wię­cej uwagi w lite­ra­tu­rze, kine­ma­to­gra­fii, a nawet w doku­men­ta­li­styce. Odkry­cie w latach osiem­dzie­sią­tych XX wieku gro­bów kró­lew­skich w Wergi­nie (pół­nocna Gre­cja) i praw­do­po­dobna iden­ty­fi­ka­cja zawar­to­ści jed­nego z nich jako szcząt­ków Filipa II na krótko wzbu­dziły falę zain­te­re­so­wa­nia, lecz nawet motyw Alek­san­dra tylko od czasu do czasu poja­wia się w tele­wi­zji, zazwy­czaj w kon­tek­ście jego bitew. Jego histo­rię pró­bo­wały opo­wie­dzieć dwie hol­ly­wo­odz­kie mega­pro­duk­cje, z Richar­dem Bur­to­nem (1956) i Coli­nem Far­rel­lem (2004) w roli tytu­ło­wej, oba filmy jed­nak z tru­dem ogar­niały temat, zbyt sze­roki, by dać się łatwo upchnąć w paru godzi­nach pro­jek­cji. W jed­nym i dru­gim mamy Filipa jako starca, któ­rego czas mniej wię­cej się skoń­czył; akcja rusza żwa­wiej dopiero, gdy po jego nie­spo­dzie­wa­nym zabój­stwie wła­dzę obej­muje syn.

Moje zami­ło­wa­nie do świata sta­ro­żyt­nego także zaczęło się od Rzy­mian, a ści­ślej mówiąc, od ich armii i obec­no­ści w Bry­ta­nii, ale w miarę rosną­cego zain­te­re­so­wa­nia zda­łem sobie sprawę, jak wszy­scy, że Rzym można zro­zu­mieć tylko w kon­tek­ście Gre­cji kla­sycz­nej i hel­le­ni­stycz­nej. W dzie­ciń­stwie Alek­san­der był dla mnie w zasa­dzie jedy­nie imie­niem. Uwiel­bia­łem natu­ral­nie fil­mowe eposy i z zapar­tym tchem oglą­da­łem w tele­wi­zji ten z Bur­to­nem, nie­wiele jed­nak zostało mi w pamięci poza potknię­ciem Filipa, gdy usi­ło­wał ude­rzyć syna, oraz przed­bi­tewną ora­cją Alek­san­dra zakoń­czoną wezwa­niem, by „zabić Dariu­sza! Zabić Dariu­sza! Zabić Dariu­sza!”. Dopiero jako sie­dem­na­sto­la­tek pierw­szy raz zają­łem się nieco pogłę­bio­nymi stu­diami nad tą posta­cią, na Filipa zaś natkną­łem się poważ­nie jesz­cze póź­niej, zwłasz­cza gdy jako młody wykła­dowca otrzy­ma­łem zada­nie popro­wa­dze­nia semi­na­riów o ojcu i synu.

Grecka histo­ria i kul­tura potrafi ocza­ro­wać, o czym dobrze wie­dzieli już Rzy­mia­nie. Jest coś nie­sa­mo­wi­tego w tej erup­cji kre­atyw­no­ści u ludu zamiesz­ku­ją­cego nie­wielką kra­inę, który w tak krót­kim cza­sie wymy­ślił demo­kra­cję (i debaty poli­tyczne), roz­wi­nął tyle idei filo­zo­ficz­nych i dał pod­wa­liny myśli nauko­wej, a przy tym two­rzył dzieła dra­ma­tur­giczne i lite­rac­kie, które po dziś dzień potra­fią poru­szyć i dać do myśle­nia. Grecy umieli też por­tre­to­wać czło­wieka w sztu­kach pla­stycz­nych tak, że powsta­jące wize­runki były bar­dziej natu­ralne niż kie­dy­kol­wiek przed­tem i zara­zem wyide­ali­zo­wane. Gre­cja kla­syczna jest przede wszyst­kim mikro­ko­smo­sem ludz­ko­ści – oprócz całego tego piękna i geniu­szu były w niej też dzi­kość i okru­cień­stwo, samo­lub­stwo i uprze­dze­nia, pogarda a priori dla reszty świata jako bar­ba­rzyń­ców tudzież trak­to­wa­nie nie­wol­nic­twa jak coś naj­nor­mal­niej­szego pod słoń­cem. Hel­le­no­wie byli zara­zem wielcy i straszni i – jak wszyst­kie ludy w histo­rii – oka­zy­wali się zdolni do naj­wyż­szego dobra i zła. Pod wie­loma wzglę­dami Filip i Alek­san­der byli uoso­bie­niem tego para­doksu jako burzy­ciele i budow­ni­czo­wie kie­ru­jący się w dzia­ła­niu jakże grec­kim dąże­niem do dosko­na­ło­ści dla niej samej (ale oczy­wi­ście rów­nież korzy­ściami oso­bi­stymi).

Moim celem jest przed­sta­wie­nie każ­dego z nich moż­li­wie naj­rze­tel­niej i szcze­gó­łowo, ponie­waż do tej pory żadna publi­ka­cja popu­lar­no­nau­kowa tego nie zro­biła. O Alek­san­drze napi­sano całą biblio­tekę; każ­dego roku poja­wia się co naj­mniej jedna nowa bio­gra­fia lub stu­dium jakie­goś aspektu jego kam­pa­nii; nie­które z nich są bar­dzo dobre i nie jest moim zamia­rem doło­że­nie kolej­nej pozy­cji na tę stertę. Nato­miast Filip to postać zanie­dby­wana: nie­zwy­kle rzadko pisze się o nim samym, a jeśli już, to naj­czę­ściej jest to coś w rodzaju pro­logu do histo­rii jego sław­nego syna. To nie tylko nie­spra­wie­dliwe w oce­nie jego zna­cze­nia, ale także nie pozwala nam w pełni zro­zu­mieć postę­po­wa­nia Alek­san­dra, gdyż podo­bień­stwa w ich spo­so­bach wojo­wa­nia i pro­wa­dze­nia poli­tyki są naprawdę wymowne. Spoj­rze­nie na nich obu pozwala na znacz­nie lep­sze umiej­sco­wie­nie ich w kon­tek­ście, to zaś z kolei tylko jesz­cze bar­dziej uwy­pu­kli ich osią­gnię­cia.

Już sama skala doko­nań ojca i syna może oszo­ła­miać. Nie zna­czy to, że były czymś dobrym dla świata, daleki też jestem od suge­stii, jakoby moty­wa­cja ich obu miała cokol­wiek wspól­nego z altru­izmem. Zada­niem histo­ryka jest odkry­wać i zro­zu­mieć prze­szłość, a rzecz to nie­ła­twa, zwłasz­cza w odnie­sie­niu do sta­ro­żyt­no­ści. W tej pracy nie chcę oce­niać Filipa ani Alek­san­dra, ani też ich współ­cze­snych w kate­go­riach moral­no­ści; pró­buję jedy­nie usta­lić, co się wyda­rzyło, jak do tego doszło i – tam, gdzie to moż­liwe – dla­czego. Wyło­że­nie czy­tel­ni­kowi, co dziś wiemy o tam­tej epoce, jest rów­nie ważne jak uświa­do­mie­nie mu, czego nie wiemy, oraz jasne stwier­dze­nie, że domy­sły i spe­ku­la­cje są tylko tym, czym są – nie zaś fak­tami. Alek­san­dra przed­sta­wiano w dzie­jach na wiele spo­so­bów, od świę­tego do potwora, od geniu­sza mili­tar­nego do spraw­nego zbója, a cał­kiem nie­dawno także jako ikonę homo- lub bisek­su­al­no­ści. Kto patrzy na prze­szłość, by szu­kać uspra­wie­dli­wie­nia swo­ich poglą­dów na teraź­niej­szość, zoba­czy w nim to, co chce ujrzeć, ale takie podej­ście to nie jest dobra histo­ria, gdyż nie przy­bliża nas do zro­zu­mie­nia ani tego, co naprawdę zaszło, ani ogól­niej świata tam­tych ludzi.

Praw­dzi­wej bio­gra­fii Filipa czy Alek­san­dra napi­sać się nie da – zbyt wiele jest w tych posta­ciach, zwłasz­cza gdy cho­dzi o ich myśli, emo­cje i poglądy, aspek­tów, któ­rych pozna­nie jest nie­moż­liwe. W prze­ci­wień­stwie do Cezara czy Augu­sta nie zacho­wało się pra­wie nic z ich wła­snych słów, a już zupeł­nie nic z ich oso­bi­stych prze­my­śleń (przy­naj­mniej takich, co do któ­rych można by mieć pew­ność, że są praw­dziwe). W tej książce sta­ram się opi­sać życie ich obu na tyle wyczer­pu­jąco, na ile pozwala dostęp­ność źró­deł. Trzeba pamię­tać, że i ci dwaj kró­lo­wie, i ich oto­cze­nie byli po pro­stu ludźmi jak my, choć przy tym wytwo­rami zupeł­nie innej kul­tury. Warto natu­ral­nie sta­wiać nie­które z typowo bio­gra­ficz­nych pytań, choć na więk­szość z nich nie ma rze­tel­nej odpo­wie­dzi. Nato­miast jed­nym z naj­więk­szych błę­dów, jakie można popeł­nić przy pisa­niu takiej pozy­cji, byłoby stwo­rze­nie wła­snych Filipa i Alek­san­dra, a następ­nie zale­pie­nie luk domy­słami, że wła­śnie tak czy owak by postą­pili w danych oko­licz­no­ściach. Rze­tel­ność jest istotna zawsze, lecz może szcze­gól­nie wtedy, gdy trzeba przy­znać, co jest nie­wia­dome.

Pod wie­loma wzglę­dami jest to histo­ria pisana po sta­remu, z naci­skiem na wojny i poli­tykę, gdyż takie było nasta­wie­nie źró­deł sta­ro­żyt­nych (jak zresztą samych Filipa i Alek­san­dra), przed­sta­wiona w spo­sób nar­ra­cyjny. Nie będę za to prze­pra­szał. W takim uję­ciu jest to spraw­dzian zro­zu­mie­nia dowol­nej epoki, albo­wiem naj­lep­sze nawet teo­rie histo­ryczne w aspek­cie socjo­lo­gii lub eko­no­mii zawo­dzą, jeżeli nie pasują – lub, w przy­padku ide­al­nym, nie poma­gają ich wyja­śnić – do szer­szej per­spek­tywy biegu wyda­rzeń. Za jeden z celów obra­łem usta­le­nie, gdzie i kiedy Filip i Alek­san­der prze­by­wali i co tam robili. To zna­czy, że wiele tu opi­sów kam­pa­nii, bitew i oblę­żeń, jako że oby­dwaj spę­dzili więk­szość doro­słego życia na wojaczce. Karty książki pełne są zabi­ja­nia, sztur­mów na mia­sta, masa­kry lub nie­wo­le­nia ich miesz­kań­ców; szcze­góły są tyleż ponure, ile powta­rzalne. Kor­ciło mnie, by wiele z tego pomi­nąć, i zda­rza się, że tygo­dnie i mie­siące dzia­łań stresz­czam w kilku rap­tem wier­szach, lecz ogól­nie sta­ra­łem się zwal­czać tę pokusę – ule­ga­nie jej gro­ziło bowiem zapo­mnie­niem, ile czasu obaj kró­lo­wie poświę­cili na drobne wojenki.

Filip i Alek­san­der dowo­dzili swo­imi armiami w stylu znacz­nie bar­dziej ryzy­kow­nym dla nich samych niż rzym­scy wodzo­wie, jak Juliusz Cezar, nie mówiąc już o gene­ra­łach z bliż­szych nam stu­leci. Obaj wie­lo­krot­nie byli ranni i obaj zna­leźli się naj­bli­żej śmierci pod­czas walk z ludami i spo­łecz­no­ściami mar­gi­nal­nie zna­nymi nawet w świe­cie sta­ro­żyt­nym. Zno­sili trudy mar­szów przez naj­róż­niej­sze tereny we wszel­kich warun­kach pogo­do­wych, cały czas w pierw­szej linii bądź w obo­zach wśród żoł­nie­rzy. Żaden z nich nie pozwo­lił sobie na luk­sus dłuż­szego wypo­czynku, kiedy to można roz­waż­nie i sta­ran­nie for­mu­ło­wać poli­tykę. Obcych posłów zdu­mie­wało ponoć, gdy tra­fiali przed obli­cze pogromcy Per­sji i zasta­wali go w zbroi, spo­co­nego i pokry­tego pyłem, nie zaś oto­czo­nego splen­do­rem i cere­mo­nia­łem, jakie się zwy­kle koja­rzy z monar­chami. Ow­szem, zda­rzały mu się chwile syba­ryc­kiego zbytku, znacz­nie czę­ściej miał jed­nak do czy­nie­nia z nie­bez­pie­czeń­stwem, nie­wy­go­dami i zmę­cze­niem².

Nie da się powie­dzieć, co to wszystko zna­czyło dla któ­re­go­kol­wiek z nich ani jak te doświad­cze­nia mogły ich zmie­nić, ani jaki był dla nich koszt tych tru­dów i ran. Przez więk­szość czasu głów­nymi dorad­cami króla byli męż­czyźni dzie­lący z nim wojenne życie; był jak oni, z tą tylko róż­nicą, że nie dźwi­gali brze­mie­nia wła­dzy. Ileż tu rze­czy przed nami ukry­tych! Matka Alek­san­dra, Olim­pias, musiała mieć silną oso­bo­wość i dużo by nam dało, gdy­by­śmy wię­cej wie­dzieli o niej samej i o sto­sun­kach łączą­cych ją z mężem i synem – mate­ria­łów na ten temat jed­nak nie mamy. W więk­szo­ści histo­rii sta­ro­żyt­nej obec­ność kobiet jest tylko mgli­ście zazna­czona i choć wia­domo, że czę­sto cie­szyły się ogrom­nymi wpły­wami, to jed­nak ich wła­sne głosy się nie zacho­wały i widzimy je wyłącz­nie przez pry­zmat męż­czyzn. Można nad tym ubo­le­wać, ale sytu­acji to nie zmieni.

Kró­lo­wie mace­doń­scy tra­dy­cyj­nie upra­wiali wie­lo­żeń­stwo. Filip miał co naj­mniej sie­dem poło­wic i pię­cioro z jego dzieci dożyło wieku doro­słego. Jeśli wie­rzyć grec­kim dzie­jo­pi­som, pogar­dza­ją­cym nim za cha­rak­ter (choć raczej nie za doko­na­nia), nie stro­nił też od roman­sów i z kobie­tami, i z mło­dzień­cami. Alek­san­der w ostat­nich kilku latach życia żenił się trzy­krot­nie, lecz jego legenda jest zupeł­nie inna: podobno miło­ści fizycz­nej zaznał dopiero jako dwu­dzie­sto­trzy­la­tek, gdy wziął sobie pierw­szą kochankę. Domnie­mywa się, że utrzy­my­wał sto­sunki homo­sek­su­alne z Hefaj­stio­nem, przy­ja­cie­lem od wcze­snej mło­do­ści, a póź­niej także z eunu­chem Bago­asem i praw­do­po­dob­nie innymi, zawsze jed­nak pod­kre­śla się jego wstrze­mięź­li­wość i pano­wa­nie nad popę­dami, wyjąt­kowe jak na ówcze­sne normy, zwłasz­cza w porów­na­niu z roz­wią­złym życiem tatu­sia. Z dostęp­nych źró­deł wynika, że wielu mace­doń­skich wład­ców i ary­sto­kra­tów mie­wało kochan­ków obu płci, choć należy to trak­to­wać ostroż­nie – rela­cje te pisali w końcu ludzie z zewnątrz, ze skłon­no­ścią do malo­wa­nia tego ludu jako bar­ba­rzyń­skiego, a przy tym kie­ru­jący się głę­boko zako­rze­nioną opi­nią, że nad­mierna, czę­sto agre­sywna aktyw­ność sek­su­alna to znak fir­mowy kró­lów i tyra­nów. Tu każdy przy­pa­dek trzeba roz­pa­try­wać kolejno, nawet jeśli rzadko kiedy moż­liwe jest usta­le­nie prawdy. Bo prze­cież nie spo­sób nie zauwa­żyć, jak mało uwagi poświę­cają auto­rzy tek­stów źró­dło­wych życiu ero­tycz­nemu obu naszych boha­te­rów – i zresztą każ­dej wybit­nej postaci świata antycz­nego. Kiedy Grecy i Rzy­mia­nie sta­rali się zro­zu­mieć czyjś cha­rak­ter, sek­su­al­no­ścią nie­zbyt się przej­mo­wali; czy nie powinno to skło­nić nas do spoj­rze­nia na dzi­siej­sze obse­sje z szer­szej per­spek­tywy?

Mate­riały histo­ryczne (peł­niej­szą ich listę podaję w anek­sie 1) spra­wiają sporo pro­ble­mów nawet jak na aka­de­mic­kie normy w stu­diach nad rzym­ską i grecką histo­rią, i nie tylko dla­tego, że nie oma­wiają wielu rze­czy nas inte­re­su­ją­cych. O Fili­pie napi­sano nie­mało za jego życia i bez­po­śred­nio po śmierci, nie licząc jego wła­snych pism publicz­nych i dekre­tów, nic z tego jed­nak nie zacho­wało się w sta­nie nie­na­ru­szo­nym. Dostępne nam infor­ma­cje z jego cza­sów to zale­d­wie urywki takich prac cyto­wane przez auto­rów póź­niej­szych, nie­wielka liczba inskryp­cji oraz mowy ateń­skich ora­to­rów wygła­szane przed audy­to­riami znacz­nie lepiej rozu­mie­ją­cymi swoją epokę, niż nam może to być dane, na doda­tek w atmos­fe­rze poli­tycz­nej, w któ­rej prawda nie miała więk­szego zna­cze­nia. Jedyne oca­lałe histo­rie jego życia powstały dużo póź­niej. Naj­peł­niej­sze stwo­rzyli Dio­dor Sycy­lij­ski w _Biblio­tece histo­rycz­nej_ z I wieku p.n.e. oraz Justyn w _Zary­sie dzie­jów powszech­nych sta­ro­żyt­no­ści na pod­sta­wie Pom­pe­ju­sza Tro­gusa_ (mię­dzy II a IV wie­kiem n.e.). Dla obu auto­rów Filip nie był głów­nym tema­tem i jego kariera jest tylko bar­dzo krót­kim epi­zo­dem w ich ogól­niej­szych stu­diach nad prze­szło­ścią. Pod wzglę­dem rze­tel­no­ści histo­rycz­nej żadna z tych pozy­cji nie byłaby pierw­szym wybo­rem bada­cza, gdyby miał dostęp do cze­go­kol­wiek lep­szego.

Znacz­nie wię­cej źró­deł prze­trwało na temat Alek­san­dra, czę­sto przy tym tak sku­pio­nych na tej postaci, że brak im szer­szego kon­tek­stu histo­rycz­nego. Histo­rycy tra­dy­cyj­nie czer­pali gar­ściami z Arriana i Plu­tar­cha; oby­dwaj pisali jed­nak w II wieku n.e., ponad czte­ry­sta lat po śmierci Mace­doń­czyka, czyli z takiego dystansu chro­no­lo­gicz­nego, jak my patrzymy na czasy elż­bie­tań­skie i naj­wcze­śniej­sze dni kolo­nial­nej Ame­ryki. Grecy piszący w cesar­stwie rzym­skim – oby­dwaj mieli jego oby­wa­tel­stwo, Arrian był sza­no­wa­nym sena­to­rem – żyli w bar­dzo odmien­nym świe­cie i trudno oce­nić, czy i kiedy ich wer­sja jest inter­pre­ta­cją histo­rii według obo­wią­zu­ją­cych wów­czas norm. W jesz­cze więk­szym stop­niu doty­czy to Kur­cju­sza Rufusa, rzym­skiego sena­tora, pisa­rza i histo­ryka z I wieku n.e., któ­rego twór­czość była ewi­dent­nie uwa­run­ko­wana doświad­cze­niami życia pod ber­łem cesa­rzy. Dio­dor wię­cej uwagi poświęca Alek­san­drowi niż Fili­powi, lecz spore par­tie tek­stu zagi­nęły, podob­nie jak istotna część dzieła Kur­cju­sza opi­su­jąca wcze­sne lata króla i nie­które mie­siące u schyłku jego życia.

Auto­rzy wszyst­kich zacho­wa­nych źró­deł opie­rali się na wcze­śniej­szych, które nie prze­trwały, napi­sa­nych przez naocz­nych świad­ków lub ludzi żyją­cych znacz­nie bli­żej czasu wyda­rzeń. Arrian przy­znaje, że naj­bar­dziej pole­gał na Ary­sto­bulu z Kasan­drei, dwo­rza­ni­nie Alek­san­dra, oraz Pto­le­me­uszu, jed­nym z jego dowód­ców, który póź­niej wła­dał Egip­tem; ufał ich rela­cjom, ponie­waż z racji pia­sto­wa­nych funk­cji mogli znać prawdę, a poza tym – w dru­gim przy­padku – kró­lowi „wstyd byłoby” kła­mać. Uczeni nie szczę­dzili wysił­ków i inwen­cji przy prze­ko­py­wa­niu ist­nie­ją­cych mate­ria­łów w nadziei na dotar­cie do źró­deł pier­wot­nych i w opar­ciu o to oce­niali wia­ry­god­ność ich tre­ści. Rezul­tat? Domki z kart, chwie­jące się od nad­miaru domy­słów i przy­pusz­czeń. Czę­sto „ofi­cjal­nym” wer­sjom żywota Alek­san­dra, z reguły rze­czo­wym i raczej pochleb­nym, jak na przy­kład u Arriana, prze­ciw­sta­wia się „wul­gatę” Dio­dora i pracę Kur­cju­sza, nasta­wio­nego wrogo i skłon­nego do sen­sa­cji. Tym spo­so­bem, i w naj­lep­szych inten­cjach, pró­bo­wano wykre­ować pew­ność z zamie­sza­nia i sprzecz­no­ści w dowo­dach, nie zwa­ża­jąc na kru­chość przyj­mo­wa­nych zało­żeń i to, z jaką łatwo­ścią cała ta kon­struk­cja może runąć. Uczci­wiej i po pro­stu lepiej jest przy­znać, że posia­dane przez nas mate­riały histo­ryczne są znacz­nie póź­niejszej daty i że zwy­czaj­nie nie da się okre­ślić pre­cy­zyj­no­ści infor­ma­cji dostęp­nych dla ich auto­rów, ani też czy wła­ści­wie je wyko­rzy­stali. Mamy tylko takie, jakie się zacho­wały, i jedno, co nam pozo­staje, to wydo­być z nich moż­li­wie naj­wię­cej, każ­dego z pisa­rzy oce­nia­jąc z osobna według wad i zalet jego dzieł³.

Źró­dła narzu­cają limit tego, co możemy powie­dzieć o Fili­pie i Alek­san­drze, i mimo pracy poko­leń uczo­nych wciąż pozo­sta­jemy w sfe­rze licz­nych nie­po­ro­zu­mień i nie­pew­no­ści. I to jesz­cze jedna przy­czyna, dla któ­rej zde­cy­do­wa­łem się napi­sać tę książkę: chęć uka­za­nia czę­ści tego dorobku czy­tel­ni­kom spoza kręgu spe­cja­li­stów. Zacząć mi wypada od uzna­nia, jak wiele im zawdzię­czamy. Lite­ra­tura na temat obu Mace­doń­czy­ków jest nie­zwy­kle obszerna i wciąż się roz­ra­sta, sta­wiane są nowe pyta­nia, przyj­mo­wane są nowe formy ana­lizy. Obse­sja na punk­cie Alek­san­dra roz­wi­nęła się w ogól­niej­sze stu­dia nad histo­rią Mace­do­nii, obej­mu­jące szer­szy niż kie­dyś zakres zagad­nień. Zain­te­re­so­wany czy­tel­nik w przy­pi­sach i biblio­gra­fii znaj­dzie wstępne doj­ście do lite­ra­tury aka­de­mic­kiej; nie sta­ra­łem się jed­nak spo­rzą­dzać ich wyczer­pu­jąco, gdy­bym bowiem chciał przy­ta­czać każdą pracę na ten temat, roz­ro­słyby się grubo ponad tekst książki⁴.

Moja główna spe­cjal­ność to Rzym, jestem więc out­si­de­rem, jeśli cho­dzi o histo­rię IV wieku p.n.e., i nie twier­dzę, że potra­fię odpo­wie­dzieć na wszyst­kie pyta­nia, które do tej pory nie docze­kały się wyja­śnie­nia, ani też zre­wo­lu­cjo­ni­zo­wać naszą wie­dzę o tej epoce. Nato­miast mam nadzieję, że dzięki temu zyskuję szer­szą per­spek­tywę i moje podej­ście okaże się zara­zem świeże i uży­teczne. Jed­nym z naj­więk­szych pro­ble­mów każ­dego histo­ryka jest to, że patrzy na wyda­rze­nia post fac­tum; ich ogląd może mu też zabu­rzyć dłu­go­trwałe obco­wa­nie z tema­tem, zbyt wiele się wtedy bowiem przyj­muje jako oczy­wi­stość. Wzrost potęgi Mace­do­nii pod rzą­dami Filipa i Alek­san­dra był tyleż szybki, ile nie­ocze­ki­wany – i nader łatwo się o tym zapo­mina. Gdy umie­rał Alek­san­der, w jego oto­cze­niu pełno jesz­cze było ludzi pamię­ta­ją­cych cha­otyczne lata przed wstą­pie­niem na tron jego ojca. Ten czas doprawdy nie jest aż tak odle­gły, jed­nakże świa­do­mość, że reformy Filipa zasad­ni­czo zmie­niły cha­rak­ter pań­stwa, obra­ca­jąc je w groźną siłę, i że nie­długo potem jego syn miał poma­sze­ro­wać do samych Indii, zde­cy­do­wa­nie utrud­nia nam zro­zu­mie­nie, jak zaska­ku­jące i szo­ku­jące musiało to wszystko być dla im współ­cze­snych.

Filip zgi­nął z ręki mor­dercy w wieku czter­dzie­stu sze­ściu lat; Alek­san­der umarł krótko przed trzy­dzie­stymi trze­cimi uro­dzi­nami, nie pozo­sta­wia­jąc oczy­wi­stego następcy. Takie są fakty – i ważne jest, by pamię­tać, że nikt wtedy nie wie­dział, iż się wyda­rzą ani że dwaj władcy popro­wa­dzą Mace­doń­czy­ków do tylu zwy­cięstw nad tak roz­ma­itymi prze­ciw­ni­kami w tak odmien­nych warun­kach. Jed­nym z klu­czy do zro­zu­mie­nia tych ludzi jest wła­śnie uświa­da­mia­nie sobie, jak wiele i w jak krót­kim cza­sie doko­nali. W miarę moż­li­wo­ści pod­cho­dzę do tematu tak, jak gdyby zakoń­cze­nie nie było prze­wi­dy­walne, i choć jesz­cze raz pod­kre­ślam, ile zawdzię­czam ogro­mowi pracy, jaką moi poprzed­nicy wyko­nali, stu­diu­jąc obie postaci i ich epokę, to jed­nak wrócę do źró­deł z otwar­tym umy­słem i sam zoba­czę, jaką histo­rię opo­wia­dają.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

Żadne ze źró­deł sta­ro­żyt­nych nie odno­to­wało epi­zodu z Alek­san­drem pła­czą­cym z żalu, że nie ma już wię­cej świa­tów do pod­bi­cia – to wymysł póź­niej­szy. W _Hen­ryku V_ Szek­spira frag­ment słyn­nego mono­logu króla „Raz jesz­cze w wyłom, kochani” brzmi: „Naj­szla­chet­niejsi z synów Anglii, wy, krew z krwi hero­sów har­to­wa­nych w boju – naprzód! Ojco­wie wasi, każdy męstwem Alek­san­drowi równy, w tych to stro­nach toczyli bitwy od świtu do zmroku, mie­cze cho­wa­jąc do pochew dopiero, gdy zbra­kło im żywego prze­ciw­nika” . W rze­czy­wi­sto­ści tylko śmierć prze­szko­dziła Mace­doń­czy­kowi w dal­szych pod­bo­jach.

2.

Plu­tarch, _Alek­san­der_ 58, 4–5.

3.

Arrian, _Wyprawa Alek­san­dra Wiel­kiego_ 1.1, Wstęp 1–2.

4.

Rzut oka na biblio­gra­fię ukaże, jak czę­sto opie­ra­łem się zwłasz­cza na pra­cach Boswor­tha, Car­neya, Grif­fi­tha i Ham­monda. Po dzie­się­cio­le­ciach rewi­zji nie miało więk­szego sensu odwo­ły­wa­nie się do auto­rów w rodzaju Tarna, któ­rego kon­cep­cje zna­la­złyby dzi­siaj nie­wielu (jeśli w ogóle) zwo­len­ni­ków. Nie zna­czy to jed­nak, że chcę nego­wać ogromny wkład wcze­śniej­szych poko­leń bada­czy. Zmie­niło się podej­ście, star­sze inter­pre­ta­cje dzie­jów Alek­san­dra nie znaj­dują już uzna­nia, lecz taka jest natura histo­rii: dowody trzeba nie­ustan­nie pod­da­wać ponow­nej oce­nie i kory­go­wać nasze rozu­mie­nie.

5.

Histo­ria pocho­dze­nia Arge­adów jako wygnań­ców z Argos – patrz Hero­dot 8.137, któ­rego twier­dze­nie pod­trzy­mał Tuki­dy­des (2.99.3, 5.80.2). Omó­wie­nie ogólne w: N. Ham­mond, G. Grif­fith, _A History of Mace­do­nia. Vol. II 360–336 BC_ (1979), s. 3–11, 27–28, 31–39. W kwe­stii Eduów zob. D. Braund, _The Aedui, Troy and Apo­co­lo­cyn­to­sis_, „Clas­si­cal Quar­terly” 30 (1980), s. 420–425.

6.

O dziecku zabra­nym na pole bitwy, by zapew­nić zwy­cię­stwo, zob. Justyn 7.2.8; o reli­gij­nej roli króla pisze N. Ham­mond w _The Mace­do­nian State. The Ori­gins, Insti­tu­tions and History_, s. 21–23.

7.

Zatwier­dza­nie wyboru króla szczę­kiem broni – patrz Kur­cjusz 10.7.13–14, gdzie opi­sany jest epi­zod po śmierci Alek­san­dra; o suk­ce­sji – zob. omó­wie­nie: E. Anson, _Phi­lip II, Amyn­tas Per­dic­cas and Mace­do­nian royal suc­ces­sion_, „Histo­ria” 58 (2009), s. 276–286, zwł. 277–280.

8.

Dio­dor Sycy­lij­ski 14.37.6; Ary­sto­te­les, _Poli­tyka_ 1311b 8–35, z omó­wie­niem w: N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s. 167–168; o Arche­la­osie jako synu nie­wol­nicy – zob. Pla­ton, _Gor­giasz_ 471a–c.

9.

N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s. 167–172; D. March, _The kings of Mace­do­nia 399–369 BC_, „Histo­ria” 44 (1995), s. 257–282, gdzie autor pod­waża orto­dok­syjną rekon­struk­cję chro­no­lo­gii.

10.

Dio­dor 14.92.3; N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s. 172–173; oraz N. Ham­mond, _The king­doms in Illy­ria circa 400–167 BC_, „The Annual of the Bri­tish School in Athens” 61 (1966), s. 239–253.

11.

Dio­dor 14.92.3–4, 15.19.2–3; Izo­kra­tes 6.46; Kse­no­font, _Histo­ria grecka_ 5.2.11–20, 42, 5.3.1, 3–6, 26; N. Ham­mond, G. Grif­fith op. cit., s. 177–178; E. Borza, _In the Sha­dow of Olym­pus. The Emer­gence of Mace­do­nia_ (1990), s. 182–189, oraz w kwe­stii Arga­josa s. 296–297.

12.

N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s. 14–22 o dyna­stiach gór­no­ma­ce­doń­skich.

13.

E. Car­ney, _Women and Monar­chy in Mace­do­nia_ (2000), s. 23–37, oraz E. Car­ney, _The poli­tics of poli­gamy: Olym­pias, Ale­xan­der and the mur­der of Phi­lip_, „Histo­ria” 41 (1992), s. 169–189, zwł. 171–172.

14.

Pau­za­niasz 8.76, gdzie jest podane, że Filip miał czter­dzie­ści sześć lat, gdy go zamor­do­wano w 336 r. p.n.e., oraz Justyn 9.8.1, według któ­rego Filip zgi­nął w wieku czter­dzie­stu sied­miu lat.

15.

O sta­tu­sie mace­doń­skiego rodu kró­lew­skiego pisze N. Ham­mond, w _The Mace­do­nian State_, s. 16–24. Zob. też roz­dział „Elite edu­ca­tion and high cul­ture in Mace­do­nia”, w: E. Car­ney, _King and Court in Ancient Mace­do­nia. Rivalry, Tre­ason, and Con­spi­racy_ (2015), s. 191–205 z zesta­wie­niem infor­ma­cji na temat kształ­ce­nia, czer­pa­nych głów­nie ze źró­deł trak­tu­ją­cych o Alek­san­drze Wiel­kim. O wcze­snych latach mate­riału jest bar­dzo mało. Dymi­sja ofi­cera za gorącą kąpiel – Poliaj­nos, _Pod­stępy wojenne_ 4.2.2; kult Arte­midy – zob. P. Chri­ste­sen, S. Mur­ray, „Mace­do­nian Reli­gion”, w: J. Roisman, I. Wor­thing­ton (red.), _A Com­pa­nion to Ancient Mace­do­nia_ (2010), s. 428–445, zwł. 431.

16.

Justyn 7.4.5, 7 o dzie­ciach Eury­dyki; o mala­rii – zob. E. Borza, _Some obse­rva­tions on mala­ria and the eco­logy of Cen­tral Mace­do­nia_, „Ame­ri­can Jour­nal of Ancient History” 4 (1979) s. 102–124.

17.

Patrz E. Car­ney, op. cit., s. 40–46 o Eury­dyce i s. 46–47 o Gygei.

18.

Plu­tarch, _O wycho­wa­niu dzieci_ 20 (14).

19.

O Eury­dyce – zob. G. Macurdy, _Queen Eury­dice and the evi­dence for woman power in early Mace­do­nia_, „The Ame­ri­can Jour­nal of Phi­lo­logy” 48 (1927), s. 201–214 oraz odnie­sie­nia w przyp. 9; część uczo­nych wątpi, czy pracę zawie­ra­jącą cytat z Plu­tar­cha rze­czy­wi­ście napi­sał ów autor – szcze­gó­łowe omó­wie­nie w: E. Car­ney, op. cit., s. 269, przyp. 12–14.

20.

Dio­dor 15.60.3; Justyn 7.4.5, 7–8; E. Car­ney, op. cit., s. 39–40, 42.

21.

Justyn 7.5.1; Dio­dor 16.2.2; Plu­tarch, _Pelo­pi­das_ 26. Wszyst­kie te źró­dła róż­nią się co do szcze­gó­łów.

22.

Ate­na­jos (1.18a) podaje, że syn jed­nego z wyż­szych ofi­ce­rów Alek­san­dra do trzy­dzie­stego pią­tego roku życia sie­dział na ucztach, gdyż nie dopeł­nił tego rytu­ału.

23.

Filip i Pam­me­nes kochan­kami – Księga Suda, s.v. _Kara­nos._

24.

Plu­tarch, _Pelo­pi­das_ 26.4–5.

25.

Por. np. I. Wor­thing­ton, _Phi­lip II of Mace­do­nia_ (2008), s. 17–19; R. Gabriel, _Phi­lip II of Mace­do­nia. Gre­ater than Ale­xan­der_ (2010), s. 23–28; N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s. 204–206; o zna­cze­niu tych lat – Justyn 6.9.7, 7.5.3.

26.

Dio­dor 15.71.1; Justyn 7.5.4; Plu­tarch _Pelo­pi­das_ 26–27; Mar­sjasz _FGrH_ 135/6 _=_ Ate­na­jos 14.629d; N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s.181–184; E. Borza, _In the Sha­dow of Olym­pus_, s. 190–195; E. Car­ney, op.cit., s. 42–44.

27.

Pto­le­me­usza opie­ku­nem (_epi­tro­pos_) nazy­wają Plu­tarch (_Pelo­pi­das_ 27.3) i Ajschi­nes (_O posel­stwie_ 2.29); kró­lem (_basi­leus_) jest nato­miast u Dio­dora (15.71.1, 15.77.5) oraz na nie­któ­rych póź­niej­szych listach wład­ców (por. N. Ham­mond, G. Grif­fith, op. cit., s. 183–184). Twier­dze­nie, jakoby Eury­dyka wyszła za Pto­le­me­usza, oparte jest na komen­ta­rzu scho­lia­sty w _O posel­stwie_ 2.29.

28.

Plu­tarch, _Pelo­pi­des_ 27–28; Dio­dor 16.2.6; Ajschi­nes, op. cit., 26–29; Nepos, _Ifi­kra­tes_ 3.2.

29.

Ajschi­nes, op. cit., 2.28–29.

30.

Ajschi­nes, op. cit., 2.26, 29.

31.

Dio­dor 15.77.5, 16.2.4.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: