Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • nowość

Filozofia - ebook

Data wydania:
31 lipca 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
79,00

Filozofia - ebook

Wyjątkowy przewodnik po filozofii dla wszystkich poszukujących mądrości Dlaczego zwierzę się porusza, a kamień nie? Skąd przychodzi zaraza? Po co Bóg stworzył człowieka? I czy człowiek jest wolny, skoro Bóg decyduje o wszystkim? Od takich pytań – ważniejszych i mniej ważnych, szczegółowych i ogólnych – a także od nieustannej potrzeby dociekania i dyskutowania ponad dwa i pół tysiąca lat temu zaczęła się filozofia. Dziś na wiele pytań odpowiada nauka, lecz te najważniejsze i najbardziej fundamentalne wciąż są domeną filozofów. Każdy, kto chce rozumieć świat, powinien poznać ich dorobek. W Filozofii Jan Hartman, ceniony filozof i publicysta, w sposób zwięzły, lecz kompletny prezentuje najważniejsze problemy, kierunki, tradycje i stanowiska w filozofii. Omawia najistotniejsze kwestie metafizyczne, epistemologiczne i etyczne ze współczesnego punktu widzenia, jednocześnie prezentując ich historyczny kontekst. Nowe wydanie, które przekazujemy do rąk czytelników, zawiera liczne uzupełnienia dotyczące między innymi teorii światów możliwych, feminizmu i etyki stosowanej. Filozofia to nie tylko rzetelny podręcznik akademicki dla studentów filozofii i innych kierunków humanistycznych, lecz także niezwykle przystępne wprowadzenie w problematykę filozoficzną przeznaczone dla wszystkich zainteresowanych tą fascynującą dziedziną wiedzy.

Kategoria: Filozofia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-01-23768-4
Rozmiar pliku: 1,3 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Nieczęsto dopuszczamy do siebie myśl, że uświęcone tradycją pokoleń i autorytetem wiary przekonania o tym, jaki jest świat, kim jest człowiek, jak powinien żyć i czego się spodziewać, mogą być niewystarczające albo wątpliwe. Niedowierzanie i przewrotna wola sprawdzenia, czy aby na pewno wszystko jest takie, jak nauczono nas wierzyć, to znak kryzysu istniejącego porządku przekonań, a jednocześnie świadectwo odwagi kogoś, kto decyduje się, na przekór potędze wierzeń i świętych instytucji, myśleć samodzielnie.

Początkiem filozofii jest sam filozof, ktoś mający odwagę uznać siebie samego, swój własny rozum za powołany do ustalenia, co jest prawdą, a co fałszem, co jest dobrem, a co złem. Filozof mówi: tak naprawdę – bez ujmy dla naszych mędrców i kapłanów – nie wszystko wiemy i rozumiemy, i nie zawsze jesteśmy tacy dobrzy, jak lubimy o sobie myśleć. Jeśli się postaramy, możemy dowiedzieć się więcej i być może stać się dzięki temu lepszymi ludźmi. Lecz ktoś, kto mówi: „Wiem, że nic nie wiem”, wytrąca z równowagi tych wszystkich, którzy wolą, aby zostało po staremu. Mają mu za złe, że błaznuje, aby ich ośmieszyć, a samego siebie wywyższyć. I może mają trochę racji.

Istnieją wysokie, moralne, ale także bardziej zwyczajne powody, dla których ludzie zaczęli dociekać, badać i dyskutować. Świat jest po prostu ciekawy, a czasem zadziwiający. Dlaczego zwierzę się porusza, a kamień nie? Dlaczego obwodu koła i jego średnicy nie da się zmierzyć jedną miarą? Skąd przychodzi zaraza? Po co właściwie Bóg stworzył człowieka? Setki takich pytań, ważniejszych i mniej ważnych, szczegółowych i ogólnych, fizycznych i metafizycznych, praktycznych i teoretycznych, zadawano w Grecji, w niezwykłym i magicznym czasie, gdy na Wschodzie objawili się Zaratustra, Budda i Konfucjusz, a na Zachodzie właśnie pierwsi filozofowie – Pitagoras i Tales. Z jakichś powodów, do końca nie-poznanych, ta ryzykowna i poniekąd wichrzycielska działalność nielicznych zrazu myślicieli na wschodnich i zachodnich kresach świata greckiego, w Jonii i Italii, niebywale się rozwinęła i już po dwustu latach zaowocowała wielkimi dziełami Platona i Arystotelesa. Do dziś myślimy myśli, które w pełni określiły się i znalazły dla siebie właściwe słowa właśnie w epoce ojców filozofii: Sokratesa, Platona i Arystotelesa. Dlatego czcimy Grecję i dlatego nadal posługujemy się tym słowem, którym, być może nieco autoironicznie, nazwali się pierwsi poszukujący wiedzy „na własną rękę” czy raczej „na własny rozum”, czyli słowem „filozof”. Tradycja podaje, że jako pierwszy użył go Pitagoras, mówiąc, że podobnie jak takiego, co lubi wino, można nazwać „filoinosem”, tego, kto lubi wiedzę, mądrość, można nazwać „filozofem”. Filozof różni się więc od mędrca tym, że mądrości trwale nie posiada, a tylko obcuje z nią, miewa w niej jakiś udział. Tak samo ten, kto lubi wino, też nie musi być zawsze pijany, lecz po prostu pija wino. Platon w Biesiadzie przedstawił owego miłośnika mądrości jako Erosa, nie w pełni doskonałego półboga, którym powoduje miłość i tęsknota za tym, czego mu jeszcze do szczęścia brakuje. Pamiętamy tę figurę do dziś i nieraz się do niej odwołujemy, gdy myślimy o powołaniu filozofa.

Filozof nie podaje się za lepiej wiedzącego i najczęściej trzyma się z dala od spraw publicznych. Czasami jest jednakże całkiem odwrotnie – przypisuje sobie rolę organizatora, a nawet przewodnika w debacie publicznej. Nie jest mędrcem, lecz raczej mądrym człowiekiem. Nie jest autorytetem, ale często warto posłuchać jego rozważań. Zazwyczaj nie jest specjalistą ani erudytą, niemniej sporo wie o różnych sprawach i nigdy nie zawadzi zapytać go o zdanie. Tak widziano rolę filozofa najczęściej – od starożytności do dzisiaj. Współcześnie pełnienie tej roli zwykle nie jest obciążone osobistym ryzykiem. Bywało inaczej. Prześladowania, czasem śmiertelne, dotykały wielu filozofów, w tym również wielu ojców tradycji naukowej: pitagorejczyków, Anaksagorasa, Sokratesa, Arystotelesa i innych. Te prześladowania nadały powołaniu filozoficznemu rys heroizmu, będący jakby kontrapunktem elementu ironicznego i owej lekkiej ekstrawagancji, którą cechuje się ten, kto „nic nie wie”, lecz mimo to wiele mówi. Symbolem tej fascynującej dwoistości jest w tradycji i w żywej świadomości filozofów Sokrates.

* * *

Książka ta jest wprowadzeniem do filozofii, napisanym dla studentów tego kierunku oraz wszystkich, którzy chcieliby zapoznać się z filozofią na nieco wyższym poziomie niż ten oferowany przez wydawnictwa popularne. Jej zadaniem jest umożliwienie Czytelniczkom i Czytelnikom zorientowania się w teoretycznej materii filozofii, a poniekąd także zapoznania się z pewnymi osobliwościami myślenia filozoficznego i uprawiania filozofii. W pewnym stopniu książka jest komplementarna w stosunku do wcześniej wydanej mojej pracy Jak poważnie studiować filozofię (Kraków 1999, 2005, Warszawa 2012), jakkolwiek znacznie bardziej od tamtej zaawansowana.

Jest całkiem oczywiste, że żaden wykład filozofii nie jest bezstronny i niezaangażowany, że zawsze wyraża pewne teoretyczne predylekcje autora i faworyzuje jakiś sposób uprawiania filozofii, a ponadto zakłada jakąś selekcję treści. Daleki jestem od ubolewania nad tą nieprzezwyciężalną okolicznością pisania o filozofii. Powiem wręcz, że idea bezstronności i wyobrażenie jakiegoś neutralnego pola dyskusji i analizy, na którym na równych prawach każdemu wypowiadać wolno powszechnie zrozumiałe argumenty, jest właśnie tylko pewnym ideałem lub postulatem teoretycznym, i to bynajmniej nie bezdyskusyjnym. Nie wdając się bliżej w taką dyskusję, poprzestanę na wyrażeniu przekonania, że filozof musi poruszać się przede wszystkim w obszarze tego, co jest, a ideały traktować właśnie jako ideały, czyli raczej je przemyśliwać, niźli do nich dążyć. Jest to jeszcze jeden powód, dlaczego nie będę tu silić się na znalezienie owego neutralnego pola, jakiejś perspektywy znikąd, ani opisywać „świata filozofii” jako zbioru poglądów, przekonań, argumentów, które rzekomo można sobie przedstawić czy przyswoić i dokonać wśród nich jakiegoś „racjonalnego wyboru”, broniąc następnie „swojego stanowiska”. Taki „demokratyczny” wizerunek życia intelektualnego jest całkowicie niezgodny z jego faktycznym biegiem, a to, że przez blisko dwieście lat utarło się mówienie o filozofii jak o jakiejś „galerii mniemań”, bynajmniej nie przemawia za utrzymywaniem się nadal w tym tonie – wręcz przeciwnie.

Inny banał głosi, że dobre wprowadzenie do filozofii samo jest książką filozoficzną. Mam nadzieję, że również ta książka zasługuje na taką opinię. Nie znaczy to, że prowadzę tu jakieś dociekania z pretensją do oryginalności. Zresztą książek, które za taką oryginalność można by pochwalić, jest doprawdy niewiele i chyba nie należy czegoś takiego oczekiwać. Staram się po prostu w sposób zręczny, inteligentny i odpowiadający naszym współczesnym pojęciom i językowi wyrazić podstawowe treści filozoficzne. Taki „aktualizujący referat” dawnych i niezmiennie nadal ważnych myśli jest jednym z zadań filozofii; znaczna część literatury filozoficznej temu właśnie służy. Pod względem precyzji wyrazu, giętkości języka, a także zdolności do krytycznej analizy pojęciowej i syntetycznej rekapitulacji rozmaitych stanowisk teoretycznych filozofia współczesna zdaje się w ogólności postawiona nieco wyżej niż filozofia dawniejsza. To jeden z przejawów rozwoju (mimo wszystko!) myśli filozoficznej. Dlatego warto czytać nie tylko oryginalne dzieła filozofów, lecz również owe tak pogardzane przez pretendujących do wyższego wtajemniczenia studentów „opracowania”.

Skoro już zdradziłem się ze swym przekonaniem, że filozofia się rozwija, dodam słowo o tym, w jakim rozwija się kierunku. Otóż jestem przekonany, że przyszłość filozofii zależy od jej profesjonalizacji, polegającej na wytworzeniu się fachowego znawstwa rozmaitości dostępnych filozoficznych języków, konceptów, argumentów i dyskursów, i to niezależnie od tego, czy zjawiają się one w obszarze akademickiej filozofii, czy też w naukach, humanistyce albo literaturze. Wielostronność, szerokie horyzonty teoretyczne, znajomość tradycji i swoboda w korzystaniu z jej rozmaitych zasobów jest kluczem do uprawiania filozofii z większą pewnością siebie, bardziej suwerennie, a mniej chimerycznie i przypadkowo, niż to się działo dotychczas. Ludzkość w pełni posiadła język i stała się logiczna, a więc racjonalna przez mowę, zapewne ok. 35 tys. lat temu; filozofię uprawia zaś od lat ok. 2600. Ten rodzaj cywilizacji, który zawiera w sobie naukę, jest więc niedawny i młody. To, że nie doszliśmy do kresu w rozumieniu, czym jest świat, dlaczego jest, kim my jesteśmy i co się z nami stanie, nie powinno nas zrażać. Filozofię uprawiamy dla siebie, ale trochę i z nadzieją, że przyczynimy się jakoś do wyższej mądrości, która, teraz nam niedostępna, być może stanie się udziałem ludzi w dalekiej, może bardzo dalekiej przyszłości. Kto wie, czy kiedyś nasi potomkowie nie będą od nas o wiele inteligentniejsi, bardziej długowieczni, wyposażeni w lepszą pamięć i zdolność koncentracji. Być może będą mieli więcej motywacji i determinacji w poznaniu. Być może więc nie będą musieli stale powracać do wielkich klasyków, jak my to robimy, bo będą od nich po prostu mądrzejsi. Jeśli tak miałyby się potoczyć losy filozofii, tedy wszystko, co my jesteśmy w stanie dziś zrozumieć, miałoby znaczenie jedynie względne – jako element ciągłości dziejów ludzkiej inteligencji, a przede wszystkim – znaczenie raczej nie publiczne, lecz osobiste, dla każdego z nas, kto stał się filozofem. Ani jednak to znaczenie dziejowe, ani prywatne nie jest tej wagi, jak to się wielu wydaje. Bycie mądrzejszym od innych (co długotrwałe studium filozofii bez wątpienia przynosi ludziom uzdolnionym) nie czyni w naszym życiu tak wielkiej znów różnicy (gdyż życie intelektualne w ogóle stanowi tylko wycinek naszego jestestwa), a posiadanie przez ludzkość akademickiej filozofii chyba nie uczyniło świata, jak dotąd, istotnie lepszym i szlachetniejszym. Krótko mówiąc: stajemy się dzięki filozofii coraz mądrzejsi, tak jak tego oczekiwaliśmy, ale mądrość ta jest w dużej mierze naszą prywatną sprawą, zresztą być może wcale nie najważniejszą, wbrew całkiem odwrotnemu przekonaniu starożytnych.

Co więcej, nie wiemy, czy takie działanie jak poznanie w ogóle może przynieść cokolwiek poza twierdzeniami i towarzyszącymi im aktami rozumienia, które przecież jako skierowane zawsze na coś zewnętrznego (czyli przedmiot – jakkolwiek czasem stajemy się nim i my sami), zawsze pozostaną nam do pewnego stopnia obojętne. Z drugiej strony, paradoksalnie, różnorodność, bogactwo myśli, których dorobiła się ludzkość, myśli mądrych i często w oczywisty sposób trafnych, całe nasze bogactwo prawdy jest już tak wielkie, że jego pomnożenie niewiele może już zmienić. Nowy wielki system filozoficzny – tak wspaniały i wszechstronny, jak system św. Tomasza czy G.W.F. Hegla – może i bardzo by się nam przydał, ale, po prawdzie, mało korzystamy z tego, co już mamy (choćby mało czytamy Tomasza i Hegla), więc ta przydatność pozostałaby raczej wirtualna niż rzeczywista. To tak jak gdybyśmy mieli już kilka domów i samochodów i pragnęli kolejnych, może i lepszych, ale w rzeczywistości brakowałoby nam czasu i sił, żeby z nich skorzystać. Nie chodzi więc o to, że nihil novi sub sole, ani o to, że nie ma żadnej bezwzględnej i wieczystej prawdy, ani wreszcie o to, że prawda nie powinna nas już więcej obchodzić, lecz po prostu o to, że mądrości tego świata jest więcej, niż jest w stanie unieść ktokolwiek z nas. W rezultacie działalność filozofa staje się raczej wyrazem jego osobistego korzystania z mądrości i zapisem jego osobistego stawania się mądrym człowiekiem niż udziałem w publicznym przedsięwzięciu pomnażania mądrości. Ta mądrość, na którą nas stać, już jest nam dostępna, a ta mądrość, która nas przerasta, jeszcze nie jest nam dostępna. Dlatego właśnie wielu, zdając sobie z tego sprawę, instynktownie ukierunkowuje swoją działalność na badanie historycznie nam danego dorobku myślowego ludzkości i pisze książki o rozmaitych filozofach oraz ich myślach w zamiarze bezstronnego skatalogowania i udostępnienia posiadanej już przez nas mądrości. Jak już wspomniałem, ten nawyk utarł się co najmniej od połowy XIX w. i jest częścią typowej jeszcze i dla naszych czasów „kultury hermeneutycznej”. Ta książka również po części w niej tkwi, ale jednocześnie próbuje się trochę spod jej przemożnego wpływu wyzwolić.

Bynajmniej nie chcę sugerować, że mądrość jest pozorem, a filozoficzna wiedza mało określona i mało wiarygodna. Wręcz przeciwnie. Jestem przekonany, że nie tylko dzięki nauce, lecz również dzięki filozofii naprawdę bardzo wiele wiemy, i nader sceptycznie odnoszę się do tych, którzy ignorując ten fakt, pozwalają sobie filozofować całkiem na własną rękę, tak jakby nic prawdziwego i wnikliwego nie powiedziano na dany temat przed nimi. Każdy ma prawo myśleć i mówić różne rzeczy o filozofii, ale też nie może domagać się od innych, aby brali to poważnie, jeśli sam nie zadał sobie trudu poważnego traktowania innych, czyli studiowania filozofii. Przede wszystkim jednak jestem głęboko przekonany, że byt ma swoją prawdę, swój sens, który może stać się udziałem ludzkiej wiedzy. Jesteśmy zdolni posiąść prawdę i mądrość. Mają one zarówno wartość samoistną, same dla siebie, jak wartość życiową dla nas. Twierdzę jednak, że często zbyt dużo spodziewamy się po naszych wysiłkach. Znaczna część naszej egzystencji spełnia się bowiem nieświadomie czy może wręcz nieindywidualnie, inna zaś polega na uczuciach, nastrojach i więziach psychicznych z innymi ludźmi – wszystko to rozum obserwuje niejako „zza szyby”, nie mogąc tak naprawdę wziąć w tych sferach naszego bytu bezpośredniego udziału.

Jednym ze starych ideałów filozofii (a zarazem prototypem owej nowoczesnej „bezstronności”, „neutralności” czy „obiektywności”!) jest zajęcie pozycji jakby „mówiącego bytu”, logosu, a więc usytuowanie się w jądrze rzeczywistości, która poprzez filozofa dokonuje samopoznania. Jednak bycie bytem, bycie czymś w sobie, bycie rzeczywistością, a opisywanie, myślenie, poznawanie czy wyrażanie jakiejś treści i doświadczenia to różne rzeczy – nigdy nie można ich ze sobą w pełni zespolić. Filozof nigdy nie będzie „głosem samej rzeczywistości”, bo byt jest milczący, nie mówi do siebie, a już zwłaszcza nie mówi przez usta filozofa. Mimo że taki teoretyczny ideał w filozofii istnieje, to tak naprawdę filozofowie wiedzą dobrze, że jest on nieziszczalny, często dając temu wyraz – czasami z nutą sceptycyzmu i tragizmu, jak u Arthura Schopenhauera, Sørena Kierkegaarda czy Jean-Paula Sartre’a. Ktoś, kto przystępuje do studiów filozoficznych, może jednak oczekiwać od rozumu i mowy zbyt wiele. Stąd te uwagi.

Zakładam, że czytający tę książkę dadzą się raczej natchnąć ideą filozofii jako profesji i, ostrzeżeni przed uwodzicielską mocą idealistycznego marzenia, okażą pewną gotowość do (częściowego!) wyzwolenia się z sentymentalizmu. W niektórych religiach unika się wymawiania imienia najwyższego bóstwa. Ta sama intuicja moralna każe także mnie ostrożnie i, by tak rzec, odświętnie traktować również nasze profaniczne ideały. Dlatego cześć dla prawdy, mądrości, cnoty, szlachetności ducha kryć się będzie w tej książce za pewnymi pozorami chłodu i dystansu, a chwilami nawet ironii. Właściwa równowaga czynnika (auto)ironicznego i patetycznego w filozofii jest miarą jej wiarygodności.

Wprowadzając Czytelnika w kwestie filozoficzne, będę miał na uwadze nie tyle materiał historyczny i jego przyjęty układ, nie tyle utarte podziały na kierunki filozoficzne ani schemat pojęć wyrażających mniej czy bardziej uczciwie i realistycznie tzw. filozoficzne stanowiska, ile powtarzalność myśli. Krótko mówiąc, postaram się zreferować w tej książce najczęściej myślane przez filozofów myśli, konstruktywne i krytyczne, a jednocześnie dać trochę wyobrażenia o pojęciach i słownictwie, jakiego używa się do ukształtowania i wyrażenia tych myśli. Owe myśli, które ludzie uznali za najważniejsze i najgodniejsze, opatrzono godnością i mianem myśli filozoficznych. Taki jest bowiem m.in. sens tego słowa: filozofia to ogół najistotniejszych pomyśleń, dobrze wyrażonych i zespolonych, dzięki właściwej erudycji, dyscyplinie logicznej oraz umiejętności korzystania z urobionych już pojęć i wyrażeń, z całością intelektualnego dorobku ludzkości.

Jest wszelako przywilejem autorów dawnych to, że mieli pierwszeństwo w formułowaniu istotnych filozoficznie myśli. Dlatego podaję podstawowy materiał teoretyczny filozofii w sformułowaniach raczej tradycyjnych, odwołując się do wielkich historycznych nurtów myślowych. Należy jednakże pamiętać o tym, że w ciągu ostatniego stulecia filozofia wytworzyła nowy, bardzo szeroki nurt, zwany analitycznym, w którym wszystkie te treści znajdują sformułowanie inne – w nieco odmiennych pojęciach i bardzo odmiennych słowach. Zdecydowana większość pisanych współcześnie wprowadzeń do filozofii (choć nie niemieckich czy francuskich) posługuje się językiem i metodą prezentacji typowymi dla (niejednorodnej bynajmniej) filozofii analitycznej. Ma to swoje zalety, z których można skorzystać, sięgając do tamtych książek. Ma też jednak i wady. Jedną z nich jest to, że analityczny styl filozofowania jest raczej ahistoryczny, a podręcznik napisany w tej konwencji może nie dawać wystarczającej zachęty do studiowania klasyki filozoficznej. Skupiając się więc na dziedzictwie tradycji, chciałbym jednak zachować umiar w tej ceremonialnej czołobitności wobec niej, która wszędzie nas jeszcze otacza. Jest to jedna z lekcji, jaką odebrałem od filozofów analitycznych. Nie pójdę jednak drogą ahistorycznego wykładu materii filozoficznej językiem, którego używa anglosaska filozofia w ciągu ostatniego półwiecza. Nie jest to zresztą mój własny język filozoficzny, w którym bym się dobrze czuł. Sprawiedliwość filozofii analitycznej będę chciał jednak oddać w ostatnim rozdziale, tak jak to czynię również teraz.

Myśli istotne, czyli myśli filozoficzne, dotyczą następujących rzeczy: świata, człowieka, poznania. Nie są to oczywiście żadne rozłączne obszary przedmiotowe. Po prostu faktem jest, że dyskursy filozoficzne przybierają taki kierunek: albo służą zrozumieniu świata (bytu) w ogóle, albo służą zrozumieniu człowieka (wziętego indywidualnie i w aspektach społecznych), albo wreszcie motywowane są pytaniami o samą możliwość wiarygodnego poznania, w tym filozoficznego. To trojakie ukierunkowanie życia filozoficznego znajduje z grubsza odbicie w kształcie tej książki. Pierwsza część jest metafilozoficzna; omawia się w niej specyfikę filozofii oraz jej teoretycznego jądra – metafizyki. Część druga składa się z wykładów raczej historycznych i dotyczy tematyki „świata”, czyli wielkich historycznych koncepcji metafizycznych i wspierających je koncepcji epistemologicznych. W części trzeciej zajmuję się głównie zagadnieniami etyki i filozofii politycznej.

Główny korpus tekstu uzupełniają najpierw „Ćwiczenia”, w których na trzech przykładach pokazuję, wespół ze swoimi studentami, w jaki sposób można czytać i analizować teksty filozoficzne, a następnie dwuczęściowa „Bibliografia”. Pierwsza jej część, zatytułowana „Klasyczne dzieła filozoficzne”, jest wykazem kilkudziesięciu największych dzieł tradycji filozoficznej, w którym to poza danymi bibliograficznymi dotyczącymi autorytatywnych wydań w języku oryginału oraz aktualnych przekładów polskich podane są króciutkie cytaty-wizytówki wymienionych tam dzieł. Druga, znacznie krótsza część, zawiera listę najważniejszych dzieł filozoficznych XX w., jakie można przeczytać po polsku.

Książka nie ma charakteru informacyjnego. Interesują mnie zagadnienia, a wiadomości historyczne redukowane są do minimum. Wydawnictw erudycyjnych jest bowiem u nas bardzo dużo – encyklopedii, podręczników historii filozofii, słowników, monografii – i nie ma potrzeby powielać podanych tam, łatwo dostępnych treści.

Rozdziały tej książki nazwane są „wykładami”. Oznacza to, że napisane są stylem dość wartkim i dyskursywnym, na podobieństwo dobrego (miejmy nadzieję) wykładu akademickiego. Nie znaczy to, że tekst jest łatwy. Filozofia bywa bardzo trudna i solidne wprowadzenie do niej również musi być wymagające. Można się pocieszać, że wprowadzenia do matematyki czy fizyki są wymagające jeszcze bardziej.

W tekst kolejnych wykładów i kwestii wcinać się będą glossy czy „kapsuły”, zawierające bardziej szczegółowe omówienie niektórych ważnych pojęć i kwestii filozoficznych, występujących w danej jego partii. Są one wyszczególnione w spisie treści.

W pracy nad wydaną dwadzieścia lat temu pierwszą wersją tej książki (Wstęp do filozofii, WN PWN, Warszawa 2005) pomógł mi wiele mój ówczesny asystent, a obecnie mój szef, niegdyś magister, a dziś profesor Marcin Waligóra, a także jeden z moich magistrantów, Mariusz Ferenc, który pomimo swego talentu do filozofii wybrał życie praktyczne. Obu chciałbym w tym miejscu raz jeszcze serdecznie podziękować. Dziękuję również tym wszystkim Koleżankom i Kolegom z instytutów filozofii kilku uniwersytetów, którzy zdecydowali się posługiwać się moim Wstępem do filozofii w swojej pracy ze studentami. Jestem przekonany, że obecnie prezentowana, poprawiona i rozszerzona wersja, będzie służyć adeptom filozofii oraz jej miłośnikom jeszcze lepiej. Dziękuję też swojemu wydawcy, to jest Wydawnictwu Naukowemu PWN, za wieloletnią owocną współpracę i dbałość o to, aby Wstęp do filozofii był zawsze obecny na rynku. Mam nadzieję, że niniejsza Filozofia będzie miała nie mniej szczęścia.CZĘŚĆ PIERWSZA
– METAFILOZOFICZNA

WYKŁAD I

Co to jest filozofia?

Pierwiastek osobisty i ogólna ważność

Patos i ironia

Jasność i mętność

Powtórzenie i odkrycie

WYKŁAD II

Problematyczność metafizyki

Metafizyka (ontologia) a epistemologia

„Świat” czy „byt”?

„Problem metafizyki”

WYKŁAD III

Istota metafizyki

Filozofia pierwsza – nauka o bycie jako takim

Wiedza (lub pozorna wiedza) o tym, czego nie można poznać zmysłami, zwłaszcza o „rzeczach ostatecznych”

Wiedza fundamentalna, sięgająca tego, co najistotniejsze, i przez to najwyższa w systemie nauk

Czyste myśleniePRZYPISY

Arystoteles: „Czynności zmierzające do jakiegoś kresu nie są same celem, lecz są dla jakiegoś celu. Na przykład odchudzanie: jest takim ruchem, który sam nie jest celem. Takie czynności przeto nie są działaniami, a przynajmniej działaniami w ścisłym sensie (tauta praksis), gdyż nie są celem. Działaniem jest dopiero taki ruch, w którym zawiera się cel. Na przykład patrząc, tym samym już się zobaczyło; pojmując, już się pojęło, a myśląc, już się pomyślało. Ale uczący się jeszcze nie umie, a leczący się nie jest jeszcze zdrowym. Natomiast żyjąc dobrze, już się jest dobrym, a zaznając szczęścia, jest się tym samym szczęśliwym. Inaczej zaszłaby kiedyś potrzeba, żeby położyć temu kres, tak jak w przypadku odchudzania”; Metafizyka 1048b, tłum. Tadeusz Żeleźnik, Lublin: RW KUL 1996, t. 2, s. 54.

G.W.F. Hegel: „przeciwieństwo pomiędzy mniemaniem a prawdą widzimy już w kulturze okresu sokratejsko-platońskiego, okresu zepsucia życia greckiego – jako platońskie przeciwieństwo mniemania (doksa) i wiedzy naukowej (episteme). Jest to to samo przeciwieństwo, które widzimy w okresie upadku rzymskiego życia publicznego i politycznego za panowania Augusta i potem. Szerzył się wówczas epikureizm, obojętność wobec filozofii. Jaki był sens repliki Piłata: «Cóż to jest prawda?», gdy Chrystus powiedział: «na to przyszedłem na świat, by dawać świadectwo prawdzie» (J 18, 37–38)? Zostało to powiedziane w sposób wytworny, a znaczy mniej więcej tyle: z czymś takim jak prawda już skończyliśmy, już załatwiliśmy się. Jesteśmy jak najdalsi od pretensji do poznania prawdy, wiemy, że nie wypada nawet o tym mówić. Mamy to już za sobą. – Kto reprezentuje takie stanowisko, faktycznie ma to już za sobą. Jeśli w historii filozofii wychodzi się z tego punktu widzenia, to wówczas całe jej znaczenie sprowadza się do poznawania jedynie indywidualnej specyfiki innych ludzi, która u każdego z nich jest odmienna, a zatem są to osobliwości stanowiące dla mnie coś obcego, wobec czego mój myślący rozum nie jest wolny, w czym nie partycypuje. Jest to dla mnie tylko pewien martwy historyczny materiał zewnętrzny, nagromadzenie treści, która jest w sobie próżna. A w rezultacie znajdowanie zaspokojenia w tym, co próżne, samo jest tylko podmiotową próżnością. dla człowieka, który zachował jeszcze spontaniczność, prawda pozostanie zawsze wielkim słowem, na którego dźwięk serce żywiej bije”; Wykłady z historii filozofii, t. 1, tłum. Światosław Florian Nowicki, Warszawa: WN PWN 1994, s. 40–41.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: