- W empik go
Flis, to iest spuszczanie statkow Wisłą y inszemi rzekami do niey przypadaiącemi, Sebastyana Fabiana Klonowica z Sulimierzyc - ebook
Flis, to iest spuszczanie statkow Wisłą y inszemi rzekami do niey przypadaiącemi, Sebastyana Fabiana Klonowica z Sulimierzyc - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 259 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Sebastyana Fabiana Klonowica z Sulimierzyc.
Cum vocabulis nauticis in margine
Juvenalis Satyra XII.
I nunc et ventis animam committe, dolato
Confisus ligno, digitis a morte remotus
Quattuor aut septem, si sit latissima taeda.
Drukował (niegdyś) Sebastyan Sternacki.
Na nowo wydrukowany
Kosztem Xięgarni Wedelskiey w Gdańsku
1829.OPIS ŻYCIA SEBASTYANA KLONOWICA PO ŁACINIE ACERNUS NAZWANEGO.
Starowolski krótką tylko wzmiankę o nim czyniąc nazywa go drugim Owidiuszem Sarmackim; miał bowiem taki talent do poezyi, że nawet w potoczney rozmowie słowa mu z ust w rymach płynęły. Według powszechnego zdania znawców jaśniał w nim nadzwyczayny dowcip owych w starożytności sławnych Pisarzy. Nawet Krasicki nazywa go zacnym Poetą. Oprocz tego dziełka pisał wierszem tak Polskim jako i Łacińskim: pożar Turecki; pamiętnik Xiążąt i Krolów Polskich; worek czyli mieszek Judasza albo wielorakie rodzaie chciwości; Victoria Deorum poema (praca dziesięcioletnia), Roxolania, Zusanna &c. &c. Pisze daley Starowolski, iż dla marnotrawstwa żony umarł w szpitalu roku 1608, maiąc lat życia 57. Dzieła iego tak rzadkie, że zdaie się, iż całkiem zaginęły. J. W. Senator Wojewoda Jan Hrabia
Tarnowski nabył od wydawcy w r. 1817 ieden exemplarz tego Flisa, lecz niesłychać żeby go kazał wydrukować; co gdy w ciągu 12 lat nienastapiło, więc postarałem się kosztem drukarni Wedela w Gdańsku o wydrukowanie moiey kopii. Spodziewać się należy, że Publiczność miłuiąca literaturę oyczystą łaskawie przyymie to wydanie; oraz życzyć, aby kto z Panow Polskich posiadaiący exemplarz Worka Judaszowego kazał go także wydrukawać.
w Gdańsku dnia 10. Czerwca 1829.
C. C. Mrongovius,
Kaznodzieja przy Kościele Sw. Anny i
Członek Królewskiego Warszawskiego
Towarzystwa Przyiacioł nauk.
FLIS .
1. Kto chce niech wzywa starca wszetecznego,
Dla żeglowania w morzu bezpiecznego;
Któremu błędne przyznawa pogaństwo
Wszech wod poddaństwo,
2. Greczyn go swoią mową Poseydonem,
Rzymianin zdawna zowie go Neptunem.
Sceptrum troyzębe (1) sędziwy (2) Bóg swoię
Ma w ręku zbroię,
3. Niech błaga kto chce naród iego krewki,
Zbestwione wnuczki, świędziwe iątrewki: (3)
Po łono Panny, a ostatek ryby
Bez wszey pochyby.
4. Niech wzywa Króla który wiatry skałą
Przywalił, wichry y z morską nawałą,
Eolusem go wymyśloną mową
Poeci zową. (4)
–- (1) Tridens Neptuni; oszczep żelazny o trzech zębach; der Dreizack. Zamiast sceptrum mówią teraz berło.
(2) Podeszły w leciech; bejahrt.
(3) Nereides; iatrew = bratowa, die Brudersfrau.
(4) Poeci zowią; w oryginale stoi: Poetae zową.
5. Niech woła, chceli, na pomoc onego
Tritona z głośną konchą ogromnego,
Który w szerokim trąbi oceanie,
Na swym puzanie.
6. Chceli też bracią uniesionki oney (1)
Menelaowey oblaney krwią żony
Uczcić ofiarą dzieci Jowiszowe,
Lub ognie owe.
7. Szczęśliwe Flisom; bo dobrą nadzieię
Czynią, gdy parą (2) padną im na reie.
Już tam rad sternik w zatrwożoney wodzie
Pewney pogodzie.
8. Niechże ich kto chce błaga, odpychaiąc
Okręt od brzegu, a niechay wzdychaiąc
Czyni szaleniec (3) y poganin gruby
Swym Bogom śluby.
9. Lecz my błagaymy onego, co w łodzi
Zasnął (4) gdy morskie powstały powodzi,
A ocknąwszy się wiatry pohamował
Morze zhołdował.
10. Wzywaymy Pana, ten w srogim uporze
Gładzi, ucisza igraiące morze,
Dziką okrutność y nieskromne Duchy,
Ocean głuchy.
–- (1) Castor et Pollux Helenae fratres.
(2) Para das Paar, und para mit dem kurzen offnen heißt Nebel, wie hier.
(3) Szaleniec der Tollhäusler.
(4) Matth. 7. vom Schifflein Christi.
11. On w wielorybie Jonasza ratował,
W Xieńcu przemarłym (1) cudownie zachował,
Wyrwał z wnętrzności łakomego smoka
Swego Proroka.
12. Pan Bóg Neptuna nieokroconego
Pobudza z gruntów swych wywróconego. (2)
Gdy góra górę pędzi, a o brzegi
Łamią swe biegi.
13. Pan Bóg uśmierza morze poruszone,
Y akwilony głaszcze zajuszone.
Pan kiedy gromi, zapomina swey durny
Przeciwne szumy.
14. Duch iego wdzięczny y łagodna zorza
Miłym wiatraczkiem przewiewała morza,
Gdy ieszcze były proste w one lata
Początki świata.
15. Ten Zephyrus niech żaglem naszym włada;
Niech morskie szturmy równa y pokłada;
Ten ieśli po nas będzie, wsiaday flisie
A odepchni się.
16. Niech Cię nie straszą niebieskie znamiona,
Już się dźdźawego nie boy Oriona.
Niech cię nie trwożą pluskotne Hyades
Ani Plejades.
–- (1) Xieniec der Fischmagen, przemarły hungrig.
(2) t… i… fale morskie rozbuiane wiatrami; morze skołatane falami.
17. Niechci nie grozi blisko Erichtona
Po prawey ręce koźląt para ona (1)
Straszliwe znamię przeciwne żeglarzom
Y marynarzom.
18. Chocia te gwiazdy nie raz iuż widziały
Pogręzłe nawy, rozbite o skały,
Nie raz przed nimi szyper ręce składał
Y szkuty stradał.
19. Nie pomogły mu kotwie ani wiosła,
Nie raz po morzu sroga dma rozniosła
Ciała zalane, które miedzy wały
Na wierzch wspływały.
20. Lecz człowiek dobry y nienazbyt chciwy,
Trzy kroć y cztery człowiek to szczęśliwy.
Nie wie co to iest morze rozgniewane
Y rozigrane.
21. Żyie na ziemi na którey się rodzi,
Po wodach srogich nie pływa, nie brodzi,
Rzeczkę dla bydła, a zdróy ma dla siebie
Kwoli potrzebie.
22. Powódź mu częsta zboża niepodlewa,
Y rzeka bliska brzegów niepodrywa.
Dosyć ma gdy mu poskoczny strumyczek
Zduża młyniczek.
–- (1) Hoedi stellae sunt in manu Agitatoris, quiet auriga et Erichton dicitur.
23. Gdy ma Płocicę, Klerka, Szczukę, Lina,
Karp, Okuń, Karaś, Kleszcz mu nie nowina;
Nie dba o Dorsze, Sztokfisze, Baleny,
Flandry, Mureny.
24. Bóg na początku gdy niebo y ziemię
Stworzył y morze y żywych dusz plemię,
Rozdzielił Chaos na cztery osady
Z swey Boskiey rady.
25. Niebem otoczył, wszystko swoie dzieło,
Które podeyrzeć ze wszech stron iest miło.
Tarn wieczne ognie swoie mieysce maią
Y tam pałają.
26. Puste powietrze y wiatr nieosiadły
Po niżey zawisł. Na ziemi zaś padły
Morza y rzeki, tamie maią zdroie
Poniki swoie.
27. Ziemia z górami zasiadła na dole,
Tu iey grunt y dno, tu iey plac y pole,
Każdy żywioł ma, niebawiąc się wiele,
Obywatele.
28. Więc Pan z początku dał Aniołom w niebie
Mieysce subtelnym nie daleko siebie.
Tu są y dusze doświadczone w cnocie
W tym tu żywocie.
29. Skrzydłami pląszą po podniebiu ptacy,
Tam bez frasunku y bez wielkiey pracy,
Już sobie górą, iuż buiaią nisko,
Wiatrom igrzysko.
30. Wmiętkiey pływaią wodzie bez pochyby,
Morskie potwory y rozliczne ryby,
Które na głębi od początku świata
Wiodą swe lata.
31. Tarn wodne ptastwo ma swoie noclegi,
Przy rogozinie okrywa więc brzegi,
A przy sitowiu y przy gęstey trzcinie
Ni się przeminie.
32. Cyranek, łysek, niezliczona tłuszcza
Coraz się nurkiem po płocicę puszcza;
Dłoniatonogie (1) gąski każdą tonią
Rybę ugonią.
33. Y czapla chocianie stawia wiecierzy,
Kiedy swą brodnią na brzegu rozszerzy,
Wyciąga mnóstwo ryb do swoiey kuchnie
Aż nimi cuchnie,
34. Łakoma kaczka tez nieprzyjacielem
Wielkim iest rybom z przestronnym gardzielem
Bo ie wiec smyka nie patrząc y smaku
Jako do saku.
35. Wszystko to zgraia Neptuna onego,
W morzu y w rzekach tak rozrodzonego,
Co dzieci spłodził, Nymfy miłuięcy,
Tysiąc tysięcy.
36. Wszystko to żywie z przyrodzenia w wodzie,
Gdyż nie może trwać na suszy o "głodzie.
Wszystko to chowa Thetis wielorodna
Bogini wodna.
–- (1) Palmipedes anseres.
37. Inszy zwierz Pan Bóg tu na świat wprowadził,
Którym z początku ziemski grunt osadził.
Tu maią żywność nie daleko chodząc
W wodzie nie brodząc.
38. Tu wszystko z ziemi maią iak od matki,
Ta im przynosi tak hoyne dostatki,
Iż im na lądzie koło gniazda obrok
Rodzi się co rok.
39. A ieśliże tak ci zwierzowie niemi
Maią na wszystkim dostatek na ziemi,
Coż gdy o sobie czuie człowiek baczny
Jak ma być łączny?
40. Wszak każdy naród ma tak wiele doma
Żywności, gdy iey nabywa rękoma
Rączemi, że się obeydzie bez dworskich
Potraw zamorskich.
41. Ichtyofagi maią ryb dostatek,
Ze im tez mięsnych nie potrzeba iatek,
Ooniia ma przysmaków nie naszych
Moc iaiec ptaszych.
42. Akridofagi swe tez żniwo maią,
Kiedy szarańczą po wiatru łapaią.
Na pstre koniki co lecą z Afryki
Stawiaią wniki.
43. Ormjanom grzyby po Potopie zrosły
Gdy się im wody z oyczystych gór zniosły