Florencja. Od Dantego do Galileusza - ebook
Florencja. Od Dantego do Galileusza - ebook
Co łączy Boską komedię, uśmiech Mona Lisy, posąg Dawida, kopułę katedry Santa Maria del Fiore, ciąg Fibonacciego, makiawelizm i Medyceuszy?
Florencja.
Poznaj wielkich myślicieli, artystów, matematyków i architektów, których idee dały początek renesansowi. Odwiedź miasto, które przez 400 lat wpływało na historię Europy.
Pełna wyrazistych szczegółów i z werwą napisana „Florencja” jest świetnym wprowadzeniem w historię miasta i jego wybitnych mieszkańców – twórców renesansu.
„Publishers Weekly”
Paul Strathern to szkocko-irlandzki pisarz i naukowiec. Studiował w Trinity College w Dublinie, po czym przez dwa lata służył w marynarce handlowej. Pisze powieści, a także książki z zakresu filozofii, historii, literatury, medycyny i ekonomii – cieszą się one dużą popularnością i zostały przetłumaczone na ponad dwadzieścia języków. Jest autorem dwóch serii książek wprowadzających w zagadnienia naukowe: „Philosophers in 90 Minutes” oraz „The Big Idea. Scientists Who Changed the World”. W 1972 roku otrzymał Somerset Maugham Award za powieść historyczną „A Season in Abyssinia”, był również nominowany do Aventis Prize za książkę o historii chemii„Mendeleyev's Dream”.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8135-601-5 |
Rozmiar pliku: | 2,6 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Między narodzinami Dantego w 1265 roku a śmiercią Galileusza w 1642 wydarzyło się coś, co miało przekształcić całą zachodnią cywilizację. Malarstwo, rzeźba i architektura – wszystko zmieniało się tak uderzająco i w tak oczywisty sposób, że od tego, co się działo, nie mogło być już odwrotu. Także myślenie i samoświadomość ludzi w Europie Zachodniej miały zyskać nowy wymiar. Nauki rodziły się lub pojawiały w nowej postaci. Ta transformacja kulturowa po części dokonywała się pod wpływem ponownego odkrycia przedchrześcijańskiej literatury starożytnej Grecji i Rzymu, przede wszystkim jednak wynikała z tego, że nowatorstwo owej dawniejszej – i zasadniczo pogańskiej – perspektywy wchodziło w konflikt ze społeczeństwem, w którym ją ponownie odkryto, a zarazem było przez to społeczeństwo przyswajane.
Upadek cesarstwa rzymskiego niecałe tysiąc lat wcześniej pozostawił większość Europy w stanie historycznego i intelektualnego spustoszenia, często określanego jako wieki ciemne, z kilkoma trwającymi uparcie centrami nauki, na ogół ograniczonymi do odosobnionych klasztorów. Stopniowo dzięki bodźcom, których dostarczało chrześcijaństwo, z tych ciemnych wieków wyłonił się świat średniowieczny. W rezultacie określona kombinacja rozumu i wiary zaczęła być postrzegana jako drogocenne dobro, sposób na zachowanie cywilizacji jako takiej – a to z kolei sprawiło, że utrwaliła się szeroko rozpowszechniona ortodoksja, która miała tę kombinację chronić. Zarazem jednak w kolejnych stuleciach ortodoksja ta zaczęła przenikać wszystkie aspekty życia, aż ostatecznie zdominowała debatę intelektualną i zapanował kulturalny zastój.
Idee, które rozsadziły tę formę, w większości zrodziły się i rozkwitły we Florencji, w regionie Toskanii w środkowo-północnej Italii. Nowe koncepcje, które coraz większy nacisk kładły na rozwój wspólnego nam wszystkim człowieczeństwa – bardziej niż na nakierowaną na inny świat duchowość – miały połączyć się w tym, co stało się znane jako humanizm. Jak sama nazwa wskazuje, jest to postawa filozoficzna, która podkreśla jednostkowe człowieczeństwo i centralne miejsce, jakie ono właśnie, raczej niż boska opatrzność i koncentrowanie się na kwestiach metafizycznych, zajmuje w naszym życiu. Jej założycielską intuicję można odnaleźć w stwierdzeniu greckiego filozofa Protagorasa z V wieku p.n.e.: „Człowiek jest miarą wszystkich rzeczy”. Humanizm jako taki doprowadził do wzrostu samozrozumienia i do radykalnego poszerzenia naszej psychologicznej samowiedzy. Zyskaliśmy wyraźniejszy obraz samych siebie, dzięki czemu staliśmy się także skłonni do poszukiwania bardziej racjonalnych rozwiązań własnych problemów zamiast uciekania się do mocy modlitwy.
Humanizm miał się ostatecznie rozprzestrzenić w całej Italii, jednak gdziekolwiek się zakorzenił, wszędzie wnosił pierwiastek ściśle związany z miejscem swojego pochodzenia. Podobnie było, gdy później rozszerzał się na całą Europę. Do tej bogatej mieszanki nieuchronnie dołączały także inne elementy. W handlowych miastach Europy Północnej humanizm będzie rozkwitał i rozwinie się, wchłaniając pewne charakterystyczne cechy tego obszaru. W mniej kosmopolitycznych królestwach przybierze bardziej statyczną formę pustego spektaklu. Z kolei wstrzemięźliwsze populacje o ograniczonych horyzontach nie mogły albo nie chciały tolerować ostentacji i luksusu. A przecież mimo jawnego oporu elementy nowego humanizmu zdołały subtelnie przeniknąć nawet do ich represyjnego światopoglądu. Był to pod wieloma względami okres, w którym zaczęła się epoka nowożytna. Nasz sposób myślenia, sposób postrzegania samych siebie, nowoczesne pojęcie postępu… to wszystko i wiele więcej zrodziło się w epoce humanizmu.
Przemiany ludzkiej kultury w historii Zachodu zawsze pozostają trwale naznaczone przez swoje pochodzenie, niezależnie od tego, jak się rozwinęły i jak oddaliły od swoich konkretnie umiejscowionych źródeł. Reformacja w licznych odmianach zachowała coś z atmosfery środkowych i północnych Niemiec. Rewolucja przemysłowa szybko wyrosła ponad swoje brytyjskie korzenie, jednak i ona zachowała coś ze swego pierwotnego wzorca. W mniej odległej przeszłości cyfrową rewolucję zapoczątkowaną w Dolinie Krzemowej trwale zabarwił klimat Kalifornii. Moim celem jest ukazanie, że Florencja i Florentyńczycy odegrali podobną rolę w kształtowaniu i ewolucji renesansu.