Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Gabiene 316 p.n.e. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
10 listopada 2021
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Gabiene 316 p.n.e. - ebook

W 323 roku p.n.e. nagle zmarł Aleksander Wielki, władca imperium macedońskiego rozciągającego się od Bałkanów przez Egipt, Bliski Wschód aż po wschodnie Indie. Do walki o schedę stanęli generałowie Aleksandra. Te zmagania przeszły do historii jako wojny diadochów (gr. następców). Wśród nich czołowe role odgrywali Eumenes z Kardii i Antygon Jednooki, obaj mistrzowie sztuki wojennej i forteli, podczas kampanii i bitew przypominający wytrawnych szachistów. Ich pojedynek zdeterminował przebieg drugiej wojny diadochów z lat 319-316 p.n.e., a jego wynik w dłuższej perspektywie przesądził o trwałym podziale imperium na kilka królestw.

Eumenes sprzymierzył się z Polyperchonem (sprawującym kuratelę nad ostatnim, nieślubnym potomkiem Wielkiego Macedończyka Aleksandrem IV) i dzięki jego pieniądzom oraz oddziałom ruszył do Persji. Zajął Babilon, Suzę i Persepolis. Do decydującej bitwy z wojskami Antygona Jednookiego doszło w 316 roku p.n.e. pod Gabiene (ok. 100 km na południowy wschód od dzisiejszego miasta Isfahan w środkowym Iranie). W niej górę wzięła jazda Antygona, która przedarła się na tyły wroga i zdobyła jego tabory. Eumenes został wydany przeciwnikom przez własnych żołnierzy i stracony, a triumfujący Antygon Jednooki stał się panem Azji.

Michał Piekarski barwnie przedstawia te wydarzenia oraz wojskowość z początku epoki hellenistycznej.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-16403-1
Rozmiar pliku: 5,5 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Wstęp

------------------------------------------------------------------------

„Alek­san­der zmarł po dwu­na­sto­let­nim pano­wa­niu, a jego wodzo­wie objęli wła­dzę, każdy nad swoim dzia­łem. Po jego śmierci wszy­scy wło­żyli sobie na głowy dia­demy – po nich zaś ich syno­wie przez wiele lat – i doko­nali wiele złego na ziemi”.
(_Biblia Tysiąc­le­cia_, Mch 1.1.7–9)

Czas tyta­nicz­nych zma­gań następ­ców Alek­san­dra Wiel­kiego, które prze­szły do histo­rii jako wojny dia­do­chów¹, jest jed­nym z naj­bar­dziej fascy­nu­ją­cych okre­sów z wielu powo­dów. To wów­czas pośród bitew­nego zgiełku naro­dził się nowy świat cywi­li­za­cji hel­le­ni­stycz­nej. Wpły­nęła ona na ludz­kość od Słu­pów Hera­klesa na zacho­dzie po zapo­mniane kolo­nie grec­kie nad Indu­sem na wscho­dzie. Była to cywi­li­za­cja, w któ­rej nauka, kul­tura i sztuka roz­wi­nęły się jak ni­gdy wcze­śniej – jesz­cze długo po jej upadku nie osią­gnięto jej poziomu. Nawet gdy hel­le­ni­styczne impe­ria roz­sy­pały się w pył, Rzym wciąż sze­roko czer­pał z jej doko­nań.

Epoka zaczęła się wszakże od potęż­nego wstrząsu, jakim był upa­dek potęż­nego, acz efe­me­rycz­nego, impe­rium Mace­doń­czy­ków – wyku­tego mie­czem i włócz­nią przez Filipa II i jego syna Alek­san­dra. Obaj władcy nie osią­gnę­liby tego, gdyby nie mieli świet­nie wyszko­lo­nej armii i kręgu zdol­nych dowód­ców, któ­rzy czę­sto­kroć byli naj­lep­szymi spe­cja­li­stami w swo­ich dzie­dzi­nach: „Byli to bowiem mężo­wie tak dzielni i wzbu­dzali tak wielką cześć, że każ­dego z nich można było uwa­żać za króla. Kto by ich nie znał, mógłby sądzić, że zostali wybrani nie z jed­nego narodu, lecz ze wszyst­kich kra­jów świata. Ni­gdy bowiem przed­tem ani Mace­do­nia, ani żaden inny naród nie zasły­nął z tak wiel­kiej liczby zna­ko­mi­tych mężów”². Nie­wielu z nich zakoń­czyło życie spo­koj­nie, więk­szość padła czy to w krwa­wym boju, czy to w wyniku okrut­nej zbrodni. Aż dwóch pole­gło dopiero w wieku osiem­dzie­się­ciu lat na czele swych wojsk pośród cha­osu bitwy!³.

Walka pomię­dzy nimi przy­brała postać tyta­nicz­nych zma­gań, przy któ­rych bledną wszyst­kie wcze­śniej­sze kam­pa­nie poza wyprawą Alek­san­dra na Wschód. Zacięte walki toczyły się na prze­strze­niach tysięcy kilo­me­trów – od lud­nych wybrzeży Morza Śród­ziem­nego, przez nie­do­stępne bastiony gór Zagros, po opusz­czone przez bogów i ludzi słone pusty­nie środ­ko­wego Iranu. Roz­mach ich dzia­łań, wiel­kość flot wojen­nych i liczeb­ność zastę­pów woj­ska dości­gnęły dopiero zma­ga­nia rzym­sko-kar­ta­giń­skie w dru­giej poło­wie III wieku⁴. Pośród całej ple­jady wodzów wybi­jały się zwłasz­cza dwie posta­cie: Eume­nes z Kar­dii i Anty­gon Jed­no­oki⁵. Ich poje­dy­nek zde­ter­mi­no­wał prze­bieg dru­giej wojny dia­do­chów, a wynik star­cia w dłuż­szej per­spek­ty­wie prze­są­dził o trwa­łym podziale impe­rium na kilka zwal­cza­ją­cych się kró­lestw.

Zarówno grecki sekre­tarz (Eume­nes), jak i mace­doń­ski ary­sto­krata (Anty­gon) nale­żeli do mistrzów sztuki wojen­nej z licz­nymi suk­ce­sami w polu na kon­cie. Obaj dowie­dli naj­wyż­szego kunsztu sztuki wojen­nej i sto­so­wa­nia for­teli, przy­po­mi­na­jąc wytraw­nych sza­chi­stów. Bywało, że wręcz „pró­bo­wali prze­chy­trzyć się wza­jem­nie, tak jakby brali udział we wstęp­nym kon­kur­sie umie­jęt­no­ści i poka­zali, że każdy z nich pokła­dał w sobie nadzieję zwy­cię­stwa”⁶.

Wojny dia­do­chów wciąż skry­wają tajem­nice. Nawet chro­no­lo­gia wyda­rzeń pozo­staje w dużej mie­rze jedy­nie rekon­struk­cją z uwagi na frag­men­ta­rycz­ność źró­deł. Nie­stety pod­sta­wowa praca antyczna na ten temat, autor­stwa Hie­ro­nima z Kar­dii, nie zacho­wała się w ory­gi­nale. Na szczę­ście stała się pod­stawą dla głów­nego zacho­wa­nego dla nas źró­dła wie­dzy o woj­nach dia­do­chów, jakim jest _Biblio­teka Histo­ryczna_ Dio­dora. Nie­stety dzie­jo­pi­sarz korzy­stał z niej dość swo­bod­nie, mając w zwy­czaju nagle gubić pro­wa­dzone wątki. Wiele wspo­mnia­nych przez sycy­lij­skiego histo­ryka incy­den­tów i epi­zo­dów jest albo nie­do­sta­tecz­nie wyja­śnio­nych, albo tak luźno powią­za­nych ze sobą, że liczne kwe­stie pozo­stają dla nas wciąż nie­zro­zu­miałe.

Należy żało­wać, że nie zacho­wało się wiele innych prac, jak np. dzieło Arriana, który w dzie­się­ciu księ­gach opi­sał dzieje wojen dia­do­chów. Zostały po nim jedy­nie roz­siane frag­menty w papi­ru­sach, palimp­se­stach i frag­men­tach u X-wiecz­nego histo­ryka bizan­tyj­skiego Focju­sza.

Kolejną grupę źró­deł sta­no­wią prace bio­gra­ficzne Plu­tar­cha i Kor­ne­liu­sza Neposa. Sta­no­wią one zbiór aneg­dot przy­bli­ża­ją­cych syl­wetkę Eume­nesa z Kar­dii. Jako jedyny z dia­do­chów zna­lazł się on w cen­trum zain­te­re­so­wa­nia bio­gra­fów. Jed­no­cze­śnie nie są to prace _stricte_ histo­ryczne, lecz mające mora­li­zo­wać czy­tel­nika. Przez pry­zmat kariery Eume­nesa łatwo bowiem zobra­zo­wać igraszki for­tuny, która dotyka każ­dego śmier­tel­nika.

Na sam koniec chciał­bym zło­żyć ser­deczne podzię­ko­wa­nia dla Artura Klimko za spo­rzą­dze­nie spe­cjal­nie do niniej­szej książki ilu­stra­cji z syl­wet­kami żoł­nie­rzy z cza­sów wojen dia­do­chów.ROZ­DZIAŁ I. GRA O TRON

Roz­dział I.
Gra o tron

------------------------------------------------------------------------

Śmierć Alek­san­dra oka­zała się począt­kiem okresu wiel­kich wojen domo­wych, które naj­pierw wstrzą­snęły impe­rium mace­doń­skim, a następ­nie dopro­wa­dziły do jego podziału. Samo wyda­rze­nie jest jed­nym z naj­le­piej udo­ku­men­to­wa­nych zda­rzeń z antyku, ale i tak zacho­wały się jedy­nie star­sze rela­cje, spo­rzą­dzone już za cza­sów rzym­skich. Nie są one siłą rze­czy wolne od znie­kształ­ceń, fan­ta­stycz­nych legend i kłamstw pro­pa­gan­do­wych, które z bie­giem czasu naro­sły wokół wyda­rzeń w Babi­lo­nie.

Z początku upalna późna wio­sna 323 roku nie wska­zy­wała na nad­cho­dzącą tra­ge­dię. Młody król, jak to miał w zwy­czaju, nie oszczę­dzał się i dzie­lił czas pomię­dzy nad­zór nad ostat­nimi przy­go­to­wa­niami do wyprawy na Ara­bię oraz odwie­dza­nie ban­kie­tów. Jed­nym z nich była uczta urzą­dzona na cześć zmar­łego nie­dawno Hefaj­stiona. Tego typu imprezy sta­no­wiły wów­czas popu­larną formę spę­dza­nia czasu wol­nego przez mace­doń­skich ary­sto­kra­tów. Mace­doń­czycy, w prze­ci­wień­stwie do Gre­ków, pre­fe­ro­wali przy tym wino bez żad­nych domie­szek wody. Dopra­wiony aro­ma­tycz­nymi zio­łami i zagęsz­czony czę­sto­kroć mio­dem napój nie miał wiele wspól­nego z dobrze nam zna­nym _pro­secco_ czy winami sto­ło­wymi, lecz był mocny jak porto, a nawet wódka.

Alek­san­der, zamiast odpo­cząć po cało­noc­nej pija­tyce, zde­cy­do­wał się wstą­pić na kolejną imprezę, urzą­dzoną przez nie­ja­kiego Mediosa z Lar­risy, jed­nego z jego przy­bocz­nych hetaj­rów. Arge­ada wypił tam tzw. kubek Hera­klesa – czarę mogącą pomie­ścić nawet do 6 litrów wina. To, co się stało, prze­ka­zał nam Dio­dor: „Nagle krzyk­nął gło­śno, jakby tra­fiony potęż­nym cio­sem, po czym przy­ja­ciele zapro­wa­dzili go, trzy­ma­jąc za ręce, do jego apar­ta­men­tów. Szam­be­lani poło­żyli go do łóżka i tro­skli­wie doglą­dali, ból jed­nak się nasi­lał i wezwano medy­ków. Nikt jed­nak nie potra­fił mu pomóc i Alek­san­der konał w bólu i cier­pie­niu”⁷.

Choć Mace­doń­czyk na­dal pró­bo­wał się zaj­mo­wać spra­wami pań­stwo­wymi, nie mógł temu podo­łać i tra­wiony gorączką w ogóle prze­stał cho­dzić. Miej­sce jego ostat­niego pobytu natych­miast oto­czyły chmary zanie­po­ko­jo­nych pod­ko­mend­nych, któ­rzy nawet wybili dodat­kowe otwory w ścia­nach, by raz ostatni ujrzeć swego wodza i przejść obok łoża kona­ją­cego króla.

W końcu na wpół żywy Alek­san­der, oto­czony naj­bliż­szymi współ­pra­cow­ni­kami, podobno udzie­lił ostat­nich wska­zó­wek doty­czą­cych suk­ce­sji. Na pyta­nie, kto ma go zastą­pić, odpo­wie­dział krótko: „Naj­lep­szy”. Zresztą prze­wi­dy­wał, że „w związku z rywa­li­za­cją o tron szy­kują się wspa­niałe igrzy­ska pogrze­bowe”⁸. Miał też prze­ka­zać pier­ścień Per­dik­ka­sowi, jed­nej z czo­ło­wych postaci w jego pań­stwie. Ta opo­wieść jest zapewne apo­kry­ficzna, jed­nakże dosko­nale poka­zuje, że naj­po­tęż­niej­szy władca ówcze­snego świata nie miał pomy­słu na suk­ce­sję tronu, który zaj­mo­wał. Trudno zresztą się temu dzi­wić – młody wiek króla nie wska­zy­wał, by snuł jakieś plany na wypa­dek śmierci, a gwał­towne pogor­sze­nie stanu zdro­wia mogło mu unie­moż­li­wić jakie­kol­wiek dzia­ła­nia w tej mate­rii.

Do dzi­siaj nie znamy przy­czyn zgonu mło­dego władcy. Wer­sja o otru­ciu kusi otoczką dra­ma­ty­zmu, choć ni­gdy nie została prze­ko­nu­jąco udo­wod­niona. W zbrod­nię, jak się zdaje, mocno wie­rzyła matka Alek­san­dra – Olim­pias, która w 317 roku znisz­czyła grób domnie­ma­nego tru­ci­ciela Jola­osa. Takiemu bie­gowi wyda­rzeń prze­czy jed­nak późny okres poja­wie­nia się plotki – dopiero pięć lat po śmierci Alek­san­dra. Ponadto nie było tak naprawdę nikogo, kto bez­po­śred­nio sko­rzy­stałby na śmierci Arge­ady. Nawet Anty­pa­ter, zarządca euro­pej­skiej czę­ści impe­rium, wolał praw­do­po­dob­nie obrać drogę dyplo­ma­cji, by utrzy­mać swe sta­no­wi­sko. Rów­nież chaos i poli­tyczna iner­cja poli­tyczno-woj­sko­wej wier­chuszki pań­stwa Alek­san­dra świad­czy o powszech­nym i wyraź­nym zasko­cze­niu obro­tem spraw. Ówcze­śni wodzo­wie bar­dziej reago­wali na bie­żące wyda­rze­nia, niż reali­zo­wali dale­ko­siężne plany.

Alek­san­der zmarł „dnia 29. mie­siąca Aiaru” – czyli według kalen­da­rza grec­kiego 28. dnia mie­siąca Daisos, a wedle naszej rachuby 11 czerwca 323 roku⁹ – pod którą to datą babi­loń­ski dia­riusz lako­nicz­nie podaje: „Umarł król, chmury”. Pro­ro­cze słowa zmar­łego monar­chy bar­dzo szybko się potwier­dziły – gdy tylko zamknął oczy, pra­wie natych­miast roz­po­częła się jedna z naj­bar­dziej zacię­tych rywa­li­za­cji o wła­dzę i tery­to­ria, jakie widziała ludz­kość.

Nad rze­kami Babi­lonu

Już pierw­sze godziny po odej­ściu króla zwia­sto­wały chaos¹⁰. Nie tylko cały dwór wypeł­nił się nie­ludz­kim zawo­dze­niem i jękami, ale rów­nież „mło­dzieńcy ze zna­ko­mi­tych rodów, któ­rzy zawsze peł­nili straż przy oso­bie króla, nie byli w sta­nie znieść ogromu bole­ści , roz­bie­gli się i jak nie­przy­tomni napeł­nili całe mia­sto roz­pa­czą i zawo­dze­niem, wyrzu­ca­jąc z sie­bie wszel­kie żale, jakie ból w takich oko­licz­no­ściach pod­suwa czło­wie­kowi”¹¹.

Młody władca nie pozo­sta­wił po sobie legal­nego następcy, który mógł od razu prze­jąć wła­dzę. Jed­nak męska linia Arge­adów nie wyga­sła, gdyż wciąż żył brat Alek­san­dra – Arri­da­jos. Ponadto żona monar­chy, Rok­sana, była w szó­stym mie­siącu ciąży i sprawą otwartą pozo­sta­wała płeć nie­na­ro­dzo­nego jesz­cze dziecka. Brak suk­ce­sora tronu rodził zamęt w każ­dym ówcze­snym pań­stwie, jed­nakże doty­czyło to w szcze­gól­no­ści Mace­do­nii, która miała za sobą długą tra­dy­cję wstrzą­sów poli­tycz­nych i krwa­wych walk bra­to­bój­czych pomię­dzy naj­waż­niej­szymi rodami. Pra­wie zawsze koń­czyły się one cha­osem poli­tycz­nym i więk­szą lub mniej­szą rze­zią wśród ary­sto­kra­cji.

Tak rów­nież było gorą­cym latem 323 roku. Na poli­tycz­nej sce­nie prym wio­dło wów­czas trzech głów­nych akto­rów i to pomię­dzy nimi, wyda­wało się, roze­gra się osta­teczna walka o schedę. Pierw­szym był Per­dik­kas, który miał szczę­ście prze­by­wać w Babi­lo­nii przy umie­ra­ją­cym królu. Dru­gim był Kra­te­ros, nie­zwy­kle popu­larny wśród pro­stych żoł­nie­rzy mace­doń­skich, który wio­sną 323 roku masze­ro­wał przez mało­azja­tyc­kie bez­droża. Zmie­rzał do euro­pej­skiej czę­ści impe­rium, aby objąć urząd jej głów­nego zarządcy zamiast Anty­pa­tra. Ten ostatni, stary – jesz­cze z poko­le­nia ojca Alek­san­dra, Filipa II – ary­sto­krata, zdą­żył jed­nak ugrun­to­wać swą wła­dzę nad Mace­do­nią, Gre­cją i Tra­cją.

Los zrzą­dził, że to Per­dik­kas przez naj­bliż­sze trzy lata kształ­to­wał poli­tykę pań­stwa i miał decy­du­jący wpływ na bieg wyda­rzeń. Jego pozy­cja nie była przy­pad­kowa, gdyż kariera woj­skowa od początku wyprawy do Azji roz­wi­jała się obie­cu­jąco, a na krótko przed śmier­cią króla dostą­pił nawet zaszczytu obję­cia urzędu chi­lar­chy jazdy¹².

Obrady doty­czące prze­ję­cia wła­dzy prze­bie­gały cha­otycz­nie. Na wiec żoł­nier­ski, który odbył się na jed­nym z babi­loń­skich pla­ców pała­co­wych, mieli się sta­wić jedy­nie ofi­ce­ro­wie wyczy­tani imien­nie przez herol­dów. Jed­nakże napie­ra­jący zewsząd tłum żoł­nie­rzy szybko prze­lał się na dzie­dzi­niec¹³. Zebra­nym od początku towa­rzy­szyło napię­cie. Per­dik­kas umie­ścił na pod­wyż­sze­niu tron, na któ­rym uło­żono kró­lew­skie szaty, dia­dem i pier­ścień Alek­san­dra, aby pod­kre­ślić legal­ność zgro­ma­dze­nia. Pierw­szy prze­mó­wił chi­lar­cha, lecz miał to czy­nić w spo­sób nie­zde­cy­do­wany. Zapro­po­no­wał wstrzy­ma­nie się z decy­zjami do czasu roz­wią­za­nia ciąży Rok­sany. Zgro­ma­dze­nie miało wybrać jed­nego z wodzów, który w razie naro­dzin dzie­dzica otrzy­małby tytuł regenta, a gdyby na świat przy­szła dziew­czynka, zostałby kró­lem poprzez mał­żeń­stwo z Rok­saną. Miało to pewną zaletę – nikt nie pod­wa­żał ojco­stwa Alek­san­dra, co zapew­niało cią­głość dyna­stii i – przy­naj­mniej w teo­rii – sta­bil­ność wła­dzy.

Ale pro­po­zy­cja Per­dik­kasa była obar­czona zasad­ni­czą wadą – rządy regenta byłyby pro­wi­zo­ryczne i trwały tylko trzy mie­siące. Nie dawały więc rękojmi co do trwa­ło­ści pod­ję­tych decy­zji. Nie jeste­śmy rów­nież pewni, czy funk­cja ta była rów­no­znaczna z regen­cją. To z kolei sta­wia­łoby pod zna­kiem zapy­ta­nia przez ten okres kwe­stię demo­bi­li­za­cji pozo­sta­łych w Babi­lo­nie żoł­nie­rzy i idące za nią nagrody pie­niężne. Miało to nie­ba­ga­telny wpływ na nastrój wete­ra­nów.

Pomysł Per­dik­kasa spo­tkał się z opo­rem zgro­ma­dzo­nych, a jeden z wyż­szych ofi­ce­rów, Near­chos, zapro­po­no­wał ogło­sze­nie kró­lem Hera­klesa, syna Bar­sine, kochanki zmar­łego Alek­san­dra. Pro­po­zy­cja ta nie była przy­pad­kowa, gdyż jedna z jej córek została żoną Near­chosa. Jed­nak zgro­ma­dze­nie woj­skowe przy­jęło pomysł wrogo, we wrza­wie ude­rza­jąc włócz­niami o tar­cze. Żoł­nie­rze nie chcieli na tro­nie pół­per­skiego „mie­szańca”, który w dodatku nie został ofi­cjal­nie uznany przez monar­chę za potomka. Żoł­nie­rze mogli do pew­nego stop­nia orien­to­wać się w koli­ga­cjach rodzin­nych, a pocho­dze­nie Near­chosa na pewno nie pomo­gło mu w pozy­ska­niu Mace­doń­czy­ków uczest­ni­czą­cych w wiecu.

Tę wiszącą w powie­trzu wro­gość natych­miast pod­chwy­cił Pto­le­me­usz i wysu­nął kolejną, nie mniej szo­ku­jącą, pro­po­zy­cję – kole­gialny sys­tem rzą­dów. Dawni człon­ko­wie rady kró­lew­skiej Alek­san­dra mieli się zbie­rać co jakiś czas w pałacu i w demo­kra­tyczny spo­sób kie­ro­wać spra­wami pań­stwa. Byłoby to szo­ku­jące _novum_ dla kon­ser­wa­tyw­nych Mace­doń­czy­ków. Byli oni bowiem przy­zwy­cza­jeni do kon­cen­tra­cji wła­dzy w jed­nym ręku. Pto­le­me­usz w swoim wystą­pie­niu nie omiesz­kał rów­nież wyraź­nie zaata­ko­wać Per­dik­kasa, suge­ru­jąc, że jego supre­ma­cja jest tylko ilu­zo­ryczna.

Kur­cjusz (na pod­sta­wie jego opisu rekon­stru­uje się prze­bieg wiecu) przed­sta­wił chi­lar­chę niczym pło­chą pen­sjo­narkę, wręcz zawsty­dzoną bie­giem wyda­rzeń. Per­dik­kas miał się wyco­fać za sze­regi ofi­ce­rów sto­ją­cych w pobliżu tronu! Jest to jed­nak chyba tylko chwyt reto­ryczny, odno­szący się do cza­sów współ­cze­snych Kur­cjuszowi, gdyż „skrom­ność nie była cechą mace­doń­ską. Nie ma oczy­wi­stej oso­bi­stej lub spo­łecz­nej przy­czyny, dla któ­rej Per­dik­kas miał się wahać. Jego nie­pew­ność wyni­kała z bar­dzo waż­nego powodu poli­tycz­nego, który może być tylko taki, że zaak­cep­to­wa­nie jego osoby na naj­wyż­szym sta­no­wi­sku pozo­sta­wi­łaby nie­roz­wią­zany pro­blem osta­tecz­nej suk­ce­sji. Nie mógł być bez­pieczny, ani jako król, ani regent, dopóki nie uro­dzi się dziecko Rok­sany. Z tego też powodu począt­kowo zapro­po­no­wał, aby pocze­kać na poród”¹⁴.

Wtedy zaczął prze­ma­wiać Ari­sto­nos, który przy­po­mniał, że to wła­śnie Per­dik­kasa wśród tylu innych wybrał sam Alek­san­der. Pło­mienna mowa zadzia­łała i pośród okrzy­ków woj­ska Per­dik­kas się­gnął po kró­lew­skie insy­gnia. Była to wresz­cie jakaś kon­kretna wizja suk­ce­sji. Zamie­sza­nie wyko­rzy­stał Mele­ager, który wystą­pił z sze­re­gów i prze­mó­wił z ogromną pew­no­ścią sie­bie. Zaata­ko­wał Per­dik­kasa i ogło­sił, że praw­dzi­wymi spad­ko­bier­cami schedy po Alek­san­drze są jego żoł­nie­rze¹⁵.

Ponadto, jak przy­po­mniał Mele­ager, wciąż żył syn Filipa II i przy­rodni brat Alek­san­dra – Arri­da­jos¹⁶. Dotych­czas mło­dzie­niec trzy­mał się z dala od poli­tyki, ogra­ni­cza­jąc dzia­łal­ność do udziału w ofi­cjal­nych uro­czy­sto­ściach reli­gij­nych. Nie był to przy­pa­dek – bie­dak miał ogra­ni­cze­nia umy­słowe, któ­rych natura pozo­staje dla nas tajem­nicą. Jedy­nie Justyn wspo­mina o epi­lep­sji. Jed­nakże należy pamię­tać, że na tę cho­robę cier­piał rów­nież Juliusz Cezar, dla któ­rego nie było to prze­szkodą w aktyw­nym uczest­ni­cze­niu w życiu poli­tycz­nym repu­bliki rzym­skiej. Młody książę mimo ułom­no­ści miał jed­nak rów­nież zalety. W jego żyłach nie­wąt­pli­wie pły­nęła kró­lew­ska krew, cie­szył się popu­lar­no­ścią pośród zwy­kłych żoł­nie­rzy i przede wszyst­kim był na miej­scu, na „polu elek­cyj­nym” w Babi­lo­nie.

Powstał ogromny zamęt. Coraz wię­cej mace­doń­skich wete­ra­nów jęło wzno­sić okrzyki pochwalne na cześć Arri­da­josa. Zausz­nicy Per­dik­kasa pró­bo­wali rato­wać sytu­ację, wykrzy­ku­jąc z try­buny obe­lgi i mio­ta­jąc prze­kleń­stwa w stronę bied­nego księ­cia, ale wywo­łało to tylko nie­chęć żoł­nie­rzy wobec chi­lar­chy. Wyżsi ofi­ce­ro­wie wobec groźby zupeł­nej utraty kon­troli nad tłu­mem wyzna­czyli dwóch wodzów: Per­dik­kasa i Leon­na­tosa, na opie­ku­nów pogro­bowca Alek­san­dra. Praw­do­po­dob­nie zgro­ma­dzeni na wiecu żoł­nie­rze nie spo­dzie­wali się, że wybiorą następcę tronu, ale też nie zamie­rzali pokor­nie ocze­ki­wać wer­dyktu losu. Przy­świe­cał im kon­kretny cel – zwol­nie­nie ze służby i wypłata sowi­tych odpraw.

Tym­cza­sem w asy­ście zbroj­nych gwar­dzi­stów wpro­wa­dzono na salę Arri­da­josa, a ten, onie­śmie­lony, nie wie­dział, czy żoł­nie­rze pro­wa­dzą go na przy­szłą zgubę. Mło­dzie­niec pod­jął insy­gnia kró­lew­skie z tronu, a obok niego sta­nął w peł­nym opo­rzą­dze­niu Mele­ager jako straż­nik kró­lew­ski.

Tym­cza­sem wiec żoł­nier­ski wedle Kur­cju­sza stał się niczym „naj­głęb­sze morze, naj­więk­szy prze­stwór wzbu­rzo­nych wód nie potrafi roz­sza­leć się tak, jak to może uczy­nić tłum, zwłasz­cza gdy korzy­sta z nagle zdo­by­tej i mają­cej się wnet skoń­czyć swo­body. Jedni odda­wali wła­dzę Per­dik­ka­sowi, który wpierw został wybrany, dru­dzy – a tych było wię­cej – Arri­da­jo­sowi-Fili­powi, któ­rego odrzu­cono. Raz chcieli tego, raz tam­tego, nie mogli się zde­cy­do­wać. Na koniec jed­nak głosy prze­chy­liły się na stronę kró­lew­skiego potomka”¹⁷.

Per­dik­kas wraz z poplecz­ni­kami usu­nął się z dzie­dzińca. Naka­zał pil­no­wać kom­naty z cia­łem Alek­san­dra, lecz pozo­stało mu już nie­wielu ludzi. Było to rap­tem 600 zbroj­nych (hypa­spi­stów lub hetaj­rów_)_ oraz hufiec zło­żony z mło­dziut­kich chłop­ców peł­nią­cych funk­cję paziów kró­lew­skich pod dowódz­twem Pto­le­me­usza. Na nic zdały się rygle i zabez­pie­cze­nia ani opór nie­licz­nych gwar­dzi­stów; wkrótce do pała­co­wych sal napły­nęły masy pro­stych żoł­nie­rzy. Nie obe­szło się bez krwa­wych prze­py­cha­nek.

Osta­tecz­nie zwo­len­ni­kom Per­dik­kasa, w tym Leon­na­to­sowi, Eume­ne­sowi z Kar­dii i Pto­le­me­uszowi, udało się prze­drzeć przez ciżbę żoł­nier­ską do dal­szej czę­ści pałacu, a stam­tąd wymknąć się poza obręb mia­sta. Tam połą­czyli się z hetaj­rami. Ary­sto­kra­tyczna kon­nica gre­mial­nie prze­szła na stronę Per­dik­kasa. Jej sym­pa­tie powo­do­wane kla­sową soli­dar­no­ścią w natu­ralny spo­sób skie­ro­wały się ku wyż­szym ofi­ce­rom.

Per­dik­kas przez pewien czas pozo­stał w pałacu. Wciąż miał nadzieję, że uda mu się prze­cią­gnąć na swoją stronę pie­chotę, ale naj­pierw musiał unik­nąć aresz­to­wa­nia przez sie­pa­czy Mele­agra. Ci jed­nak prze­stra­szyli się sta­now­czego wodza (co nie­zbyt kore­spon­duje z opi­sa­nym przez Kur­cju­sza zacho­wa­niem Per­dik­kasa pod­czas wiecu!) i jego obstawy. Wie­dząc, że jego życie jest zagro­żone, Per­dik­kas zde­cy­do­wał się wresz­cie dołą­czyć do obo­zu­ją­cej pod mia­stem jazdy. Wszystko odby­wało się przy zupeł­nej obo­jęt­no­ści nowego króla.

Obóz ary­sto­kra­tyczny prze­szedł do kontr­ataku. Kon­nica zablo­ko­wała wszyst­kie drogi wylo­towe z Babli­lonu i nie dopusz­czała żad­nych dostaw żyw­no­ści. Część miesz­kań­ców opu­ściła mia­sto, z kolei lud­ność wiej­ska tłum­nie zaczęła się wdzie­rać na ulice, pogłę­bia­jąc chaos. Pie­chota mace­doń­ska tym­cza­sem popa­dła w zupełny marazm. Nadzieje Mele­agra na zdo­by­cie wła­dzy runęły w nie­spełna kil­ka­dzie­siąt godzin.

W końcu pie­chu­rzy zaczęli pak­to­wać z Per­dik­ka­sem. Nego­cja­cje odbyły się za pośred­nic­twem Gre­ków. Byli to: Pasjas z Tesa­lii, Damyl­los z Mega­lo­po­lis i Peri­laos. W końcu udało się opra­co­wać wstępne poro­zu­mie­nie. Per­dik­kas miał być głów­nym opie­ku­nem króla z tytu­łem chi­lar­chy, a jego następcą został Mele­ager. Jed­no­cze­śnie zatwier­dzono Anty­pa­tra na sta­no­wi­sku głów­nego zarządcy w Euro­pie, a prze­by­wa­jący w Cyli­cji Kra­te­ros otrzy­mał spe­cjalny sta­tus opie­kuna króla Filipa III (takie imię dyna­styczne przy­jął Arri­da­jos).

Per­dik­kas jed­nak chciał szybko zli­kwi­do­wać głów­nego opo­nenta. Szybko nada­rzyła się oka­zja – kilka dni po kom­pro­mi­sie z Mele­agrem ogło­szono zamiar prze­pro­wa­dze­nia rytu­al­nego oczysz­cze­nia falangi. Chi­lar­cha zasto­so­wał for­tel: prze­ku­pił mia­no­wi­cie kilku żoł­nie­rzy i namó­wił, aby roz­gła­szali, że Mele­ager jest równy jest Per­dik­kasowi. Mele­ager, dowie­dziaw­szy się o tych pogło­skach, w dobrej wie­rze doniósł o wszyst­kim współ­rządcy. Razem ura­dzili, że w cza­sie uro­czy­sto­ści pochwycą wino­waj­ców.

Opis rytu­ału oczysz­cze­nia falangi sta­nowi jeden z naj­bar­dziej zagad­ko­wych opi­sów zwy­cza­jów Mace­doń­czy­ków u Kur­cju­sza. Rzym­ski histo­ryk naj­praw­do­po­dob­niej prze­ka­zał go za hipo­te­tycz­nym źró­dłem oma­wia­ją­cym tra­dy­cje mace­doń­skie. Dzi­siejsi histo­rycy przyj­mują, że ist­niał w sta­ro­żyt­no­ści hipo­te­tyczny trak­tat o tytule _Ethe Make­do­nika_¹⁸_._ Rytuał pole­gał na roz­rzu­ce­niu po pra­wej stro­nie placu ćwierć­tu­szy przed­niej suki wraz z głową, a po lewej dru­giej ćwierć­tu­szy wraz z wnętrz­no­ściami. Pomię­dzy nimi masze­ro­wały kolejno kolumny zbroj­nych Mace­doń­czy­ków. Praw­do­po­dob­nie woj­sko wystę­po­wało w peł­nym, parad­nym rynsz­tunku. Takie cere­mo­nie za cza­sów Alek­san­dra były relik­tami magii kon­tak­to­wej, naj­star­szym rodza­jem myśle­nia magicz­nego. Wywo­dziły się z pra­daw­nych cza­sów, gdy zamiast samicy psa skła­dano w ofie­rze ludzi. Zwy­czaj ten miał w mistyczny spo­sób sce­men­to­wać armię i oczy­ścić ją ze zła¹⁹.

Pod­czas uro­czy­sto­ści nastą­pił nie­ocze­ki­wany zwrot akcji: „Woj­ska już zbli­żały się do sie­bie, mała tylko prze­strzeń dzie­liła oby­dwa szyki. Wtedy król z oddzia­łem kon­nych pod­je­chał do pie­choty i zażą­dał, by wydano – w celu uka­ra­nia – spraw­ców nie­po­ro­zu­mie­nia (czy­nił to pod wpły­wem Per­dik­kasa, bo raczej powi­nien był tych ludzi bro­nić); gro­ził nawet, że jeżeli nie usłu­chają, rzuci na nich wszyst­kie oddziały kon­nicy i sło­nie. Pie­chota osłu­piała wobec nie­spo­dzie­wa­nego nie­bez­pie­czeń­stwa, a sam Mele­ager stał bez­radny, stra­ciw­szy odwagę. Naj­nie­bez­piecz­niej­szym wyj­ściem z danej sytu­acji było, tak się przy­naj­mniej zda­wało, cze­kać, co los przy­nie­sie, niż go wyzy­wać. Wtedy Per­dik­kas, zoba­czyw­szy żoł­nie­rzy tak osłu­pia­łych i bez­wol­nych, oddzie­lił od reszty woj­ska trzy­dzie­stu tych, któ­rzy poszli za Mele­agrem wtedy, kiedy wpadł z zebra­nia bez­po­śred­nio po śmierci Alek­san­dra, i rzu­cił ich wprost przed sło­nie na oczach całego woj­ska. Sło­nie stra­to­wały wszyst­kich”²⁰.

Jatka miała miej­sce przy zupeł­nej obo­jęt­no­ści króla i prze­ra­że­niu Mele­agera. Ten ostatni, cho­ciaż nie zna­lazł się wśród pechow­ców, wie­dział już, że godziny jego życia zostały poli­czone. Po uro­czy­sto­ściach zbiegł do naj­bliż­szej świą­tyni, ale nie­wiele mu to pomo­gło. Sie­pa­cze Per­dik­kasa, nie zwa­ża­jąc na _sacrum_, wywle­kli nie­szczę­śnika i zamor­do­wali go z zimną krwią.

Po zabój­stwie Mele­agra nikt z obec­nych w Babi­lo­nie nie miał już odwagi, by kwe­stio­no­wać pozy­cję Per­dik­kasa. Nastą­pił okres inten­syw­nych nego­cja­cji, w wyniku któ­rych satra­pie zostały roz­dzie­lone pomię­dzy obec­nych w mie­ście. Nomi­na­cje zostały doko­nane w imie­niu króla, ale to Per­dik­kas, uzy­skaw­szy tytuł regenta, był głów­nym roz­gry­wa­ją­cym. Chciał zado­wo­lić swo­ich naj­waż­niej­szych zwo­len­ni­ków, jed­no­cze­śnie rów­no­wa­żąc ich sprzeczne rosz­cze­nia. Takie roz­wią­za­nie sta­no­wiło zarze­wie przy­szłych kon­flik­tów. Oprócz usta­le­nia osoby władcy nie unor­mo­wano jasnej hie­rar­chii wła­dzy ani nie opra­co­wano przej­rzy­stego sys­temu roz­wią­zy­wa­nia kon­flik­tów, np. w postaci arbi­trażu. Poszcze­gólni mace­doń­scy ary­sto­kraci dzięki nomi­na­cjom zyskali duże moż­li­wo­ści sta­nia się udziel­nymi „ksią­żę­tami”. W razie wybu­chu kon­fliktu zbroj­nego poszcze­gólni wodzo­wie, zwłasz­cza z zachod­nich obsza­rów impe­rium, nie mieli innego wyboru, niż zacię­cie wal­czyć z rywa­lami do wła­dzy. Szcze­góły nego­cja­cji „zato­nęły” w pomroce dzie­jów, znamy jedy­nie ich osta­teczne wyniki, które obra­zuje poniż­sza tabela:

------------------------------------------------ --------------------- --------------- ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
NAZWA SATRA­PII//JED­NOSTKI TERY­TO­RIAL­NEJ IMIĘ SATRAPY NARO­DO­WOŚĆ UWAGI
Ara­cho­zja Sybir­tos Mace­doń­czyk Sybir­tos był wzmian­ko­wany jako satrapa przez Mega­ste­nesa jesz­cze w 303 roku
Aria i Dran­giana Sta­san­der Grek z Soloi
Arme­nia – – kra­ina poza kon­trolą Mace­doń­czy­ków
Babi­lo­nia Archon Mace­doń­czyk Archon został póź­niej zabity przez Doki­mosa
Bak­tria i Sog­diana Filip Grek z Soloi Filip praw­do­po­dob­nie był krew­nym Sta­san­dra
Cyli­cja Filo­tas Mace­doń­czyk Filo­tas – przy­ja­ciel Kra­te­rosa
Indus Poros Ind Poros to sprzy­mie­rzony król, poko­nany nad rzeką Hyda­spes w 326 roku
Egipt Pto­le­me­usz Mace­doń­czyk Pto­le­me­uszowi przy­dzie­lono do kon­troli poprzed­niego satrapę, Greka Kle­ome­nesa
Epir Anty­pa­ter Mace­doń­czyk –
Fry­gia Hel­le­spocka zwana też Mniej­szą Leon­na­tos Mace­doń­czyk była to rekom­pen­sata za utratę jed­nego z waż­niej­szych sta­no­wisk w pań­stwie
Fry­gia Więk­sza, Lika­onia, Licja, Pam­fi­lia Anty­gon Jed­no­oki Mace­doń­czyk satra­pie zesta­wione razem ze względu na wspólny zarząd ist­nie­jący od cza­sów Alek­san­dra Wiel­kiego
Gan­dhara/Indie Peithon Mace­doń­czyk –
Gedro­zja Sybir­tos Mace­doń­czyk –
Gre­cja Anty­pa­ter Mace­doń­czyk grupa _poleis_ (miast-państw) nomi­nal­nie nie­za­leż­nych, a w prak­tyce pod­le­głych Mace­doń­czy­kom
Hyr­ka­nia Fra­ta­fer­nes Pers –
Ili­ria Anty­pa­ter Mace­doń­czyk –
Kapa­do­cja Eume­nes z Kar­dii Grek poza kon­trolą Mace­doń­czy­ków
Karia Asan­der Mace­doń­czyk –
Kara­ma­nia Tle­po­le­mos Mace­doń­czyk –
Lidia Menan­der Mace­doń­czyk –
Mace­do­nia Anty­pa­ter Mace­doń­czyk –
Media Mniej­sza Atro­pa­ter Pers pod­bita w 320 roku przez Peithona – satrapa został wów­czas zabity
Media Więk­sza Peithon Mace­doń­czyk –
Mezo­po­ta­mia Arke­si­las Mace­doń­czyk –
Paro­pa­ni­sada Oksy­ar­tes Irań­czyk satrapą był ojciec Rok­sany, teść Alek­san­dra Wiel­kiego
Par­tia Fra­ta­fer­nes Pers –
Pen­dżab Tak­si­les Ind satrapa stał się sprzy­mie­rzo­nym kró­lem
Per­sja Peu­ka­stes Mace­doń­czyk –
Suzjana nn. nn. –
Syria Leome­don Grek –
Tra­cja Lizy­mach Mace­doń­czyk Lizy­mach praw­do­po­dob­nie nie peł­nił wów­czas funk­cji satrapy Tra­cji, ale jej stra­tega; póź­niej został jej kró­lem
------------------------------------------------ --------------------- --------------- ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Oprócz roz­da­nia nomi­na­cji Per­dik­kas zade­cy­do­wał o tzw. ostat­nich pla­nach Alek­san­dra. Nim młody król zamknął oczy na zawsze, zamie­rzał prze­pro­wa­dzić sze­reg ambit­nych przed­się­wzięć. Zostały one spi­sane w for­mie doku­mentu zna­le­zio­nego przez Per­dik­kasa pod­czas porząd­ko­wa­nia kró­lew­skiej kan­ce­la­rii. Wśród nich zna­la­zły się; fun­da­cja kosz­tow­nego gro­bowca Hefaj­stiona, wznie­sie­nie mau­zo­leum Filipa II prze­wyż­sza­ją­cego egip­skie pira­midy, liczne budowy świą­tyń grec­kich itp. W sfe­rze mili­tar­nej Alek­san­der obrał sobie za cel zwo­do­wa­nie tysiąca okrę­tów więk­szych niż triery_,_ dzięki któ­rym można byłoby pro­wa­dzić eks­pan­sję aż po Słupy Hera­klesa.

Plany wojenne Per­dik­kas przed­ło­żył na wiecu żoł­nier­skim i pod­dał pod gło­so­wa­nie. Jak można się było spo­dzie­wać, żoł­nie­rze gre­mial­nie je odrzu­cili, głów­nie, jak traf­nie zwraca uwagę histo­ryk Krzysz­tof Nawotka, przez ryzyko pro­wa­dze­nia dal­szych uciąż­li­wych kam­pa­nii wojen­nych. Inwe­sty­cje budow­lane zostały oba­lone nie­jako „ryko­sze­tem”, gdyż wąt­pliwe, aby mace­doń­scy wojow­nicy opo­no­wali prze­ciw wznie­sie­niu dla popu­lar­nego w ich sze­re­gach Filipa II oka­za­łego gro­bowca²¹.

Ostat­nim akor­dem pierw­szego etapu walki o schedę po Alek­san­drze było zaaran­żo­wa­nie przez Rok­sanę z pomocą regenta zabój­stwa księż­ni­czek ache­me­nidz­kich będą­cych sio­strami Dariu­sza III: Sta­te­iry i Dry­pe­tis. Ich ciała zostały następ­nie wrzu­cone do studni. Ten okrutny czyn miał na celu zapo­biec wyko­rzy­sta­niu ich przez innych wodzów w roli narzę­dzia poli­tycz­nego i zabez­pie­czyć inte­resy syna Alek­san­dra, który miał wkrótce przyjść na świat. Sta­no­wiło to ponury pro­gno­styk co do losu rodu Arge­adów.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki

1.

Dia­do­cho­wie – ter­min pocho­dzący od sta­ro­grec­kiego słowa _diádochoi_, tj. następca. Miano to okre­śla dowód­ców armii Alek­san­dra Mace­doń­skiego, któ­rzy wal­czyli o wła­dzę po jego śmierci. Ter­min został ukuty przez Johanna Gustava Droy­sena w XIX wieku.

2.

Marek Junia­nus Justy­nus, _Zarys dzie­jów powszech­nych sta­ro­żyt­no­ści na pod­sta­wie Pom­pe­jusa Tro­gusa_, przeł., wstę­pem i komen­ta­rzem opa­trzył I. Lewan­dow­ski, War­szawa 1988 (dalej cyt. Iust.) XIII.1.

3.

Anty­gon Jed­no­ooki w 301 roku pod Ipsos i Lizy­mach pod Kuro­pe­idon w 281 roku.

4.

Jeśli nie podano ina­czej, daty i stu­le­cia w tek­ście odno­szą się do epoki przed Chry­stu­sem.

5.

_Dra­ma­tis per­so­nae_ pierw­szych wojen dia­do­chów omó­wi­łem w anek­sie.

6.

Dio­dor Sycy­lij­ski, _The Library of History of Dio­do­rus Sicu­lus_, Loeb Clas­si­cal Library, edi­tion 1963 (dalej cyt. Diod.) XIX.26.

7.

Diod. XVII.117.

8.

Kwin­tus Kur­cjusz Rufus, _Histo­ria Alek­san­dra Wiel­kiego_, prze­kład pod red. L. Win­ni­czuk, War­szawa 1976 (dalej cyt. CQR) X.5.14.

9.

K. Nawotka, _Alek­san­der Wielki_, Wro­cław 2007, s. 519.

10.

Naj­lep­szym źró­dłem dla bez­po­śred­nich wyda­rzeń po śmierci Alek­san­dra jest dla nas Kur­cjusz, w nieco mniej­szym stop­niu Justyn oraz frag­menty zagi­nio­nego dzieła Arriana.

11.

CQR X.5.15.

12.

Odpo­wied­nik sta­no­wi­ska wiel­kiego wezyra w pań­stwach Orientu.

13.

Sza­cuje się, że był to plac o powierzchni 60x55 m; por. E.M. Anson, _Eume­nes of Car­dia. A Greek among Mace­do­nian_, Leiden–Boston 2015, s. 62.

14.

R.M. Erring­ton, _From Baby­lon to Tri­pa­ra­de­sos 323– 320 B.C._, JHS (90) 1970, s. 51.

15.

Arrian przed­sta­wia bieg wyda­rzeń podob­nie do Kur­cju­sza, nato­miast Justyn uważa, że Mele­ager prze­szedł na stronę żoł­nie­rzy po pro­po­zy­cji obję­cia wła­dzy przez Arri­da­josa; Zob. Fla­wiusz Arrian, _Wyprawa Alek­san­dra Wiel­kiego_, przeł. H. Gesz­toft-Gasz­told, wstęp i komen­tarz J. Wol­ski, War­szawa 2004 (dalej cyt.: Arr.), Succ 1a, 1–3. Ponadto Justyn zwraca uwagę, że spo­tka­nia doty­czące suk­ce­sji odbyły się w for­mie trzech oddziel­nych wie­ców: dowód­ców, pie­choty i jazdy; Iust. XIII.3.

16.

A.B. Bosworth (_The Legacy of Ale­xan­der. Poli­tics, War­fare and Pro­pa­ganda, under the Suc­ces­sors_, Oxford 1992, s. 40) zauważa wsze­lako pewną nie­kon­se­kwen­cję w opi­sie wyda­rzeń Kur­cju­sza – jest nie do pomy­śle­nia, aby rada ary­sto­kra­cji mace­doń­skiej omó­wiła prawo do suk­ce­sji Hera­klesa, pomi­ja­jąc prawa Arri­da­josa, brata przy­rod­niego Alek­san­dra, przed­sta­wi­ciela rodu kró­lew­skiego.

17.

CQR. X.7.23.

18.

Kur­cjusz w swej nar­ra­cji wie­lo­krot­nie dawał świa­dec­two dosko­na­łej orien­ta­cji w niu­an­sach zwy­cza­jów mace­doń­skich. Wię­cej, K. Hol­zman, _Wstęp_, Kwin­tus Kur­cjusz Rufus, _Histo­ria Alek­san­dra Wiel­kiego_, prze­kład pod red. L. Win­ni­czuk, War­szawa 1976.

19.

D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska machina wojenna 359–281 p.n.e._, Oświę­cim 2020, s. 79.

20.

CQR. X.9.15.

21.

K. Nawotka, _Alek­san­der_…, s. 509.

22.

Plu­tarch, _Mora­lia_, Loeb Clas­si­cal Library 1967 (dalej cyt. Plut., _Mora­lia_) 336e–337a.

23.

Była to inna for­ma­cja od swej póź­niej­szej, słyn­nej mace­doń­skiej imien­niczki.

24.

J.M. Olbrycht, _Alek­san­der Wielki i świat irań­ski_, Rze­szów 2004, s. 172.

25.

J. Rzepka, _Monar­chia mace­doń­ska: zgro­ma­dze­nie i oby­wa­tel­stwo u schyłku epoki kla­sycz­nej i w okre­sie hel­le­ni­stycz­nym_, War­szawa 2006, s. 21.

26.

Sze­rzej o tej tema­tyce, D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska_…, s. 80.

27.

A.B. Bosworth, _The Legacy_…, s. 67, podaje obli­cze­nia doty­czące 5000 Make­do­nów. Z kolei Jacek Rzepka w _Monar­chii mace­doń­skiej_ optuje za ich wyż­szą liczbą. Autor niniej­szej pracy przy­chyla się do poglądu pol­skiego bada­cza, gdyż liczba podana przez Austra­lij­czyka wydaje się zbyt niska jak na moż­li­wo­ści mobi­li­za­cyjne pań­stwa mace­doń­skiego, tym bar­dziej że w bitwie pod Kran­non wal­czyło ok. 14 000 pospiesz­nie zmo­bi­li­zo­wa­nych Mace­doń­czy­ków.

28.

Wię­cej roz­wa­żań na ten temat: A.B. Bosworth, _The Legacy_…, s. 91; Diod. XIX.14.

29.

Z czego 6000 to wete­rani, któ­rzy prze­kro­czyli wraz z Alek­san­drem Hel­le­spont w 334 roku, a 4000 ludzi pocho­dziło już z póź­niej­szych uzu­peł­nień. Warto się zasta­no­wić przy tym, ilu z nich wró­ciło za Hel­le­spont z powro­tem na wschód, kiedy Kra­te­ros wypra­wiał się na Per­dik­kasa; A.B. Bosworth, _The Legacy_…, s. 73.

30.

A.B. Bosworth, _The Legacy_…, s. 74; J.M. Olbrycht, _Alek­san­der_…, s. 198.

31.

Tamże, s. 200.

32.

Defi­nu­jemy ją jako Pie­szych Towa­rzy­szy słu­żą­cych w falan­dze. Wraz ze wzro­stem zna­cze­nia kon­tyn­gen­tów lek­kiej pie­choty z Bał­ka­nów i Azji udział etnicz­nych Mace­doń­czy­ków w lżej­szych for­ma­cjach był coraz mniej­szy, wręcz mar­gi­nalny.

33.

D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska_…, s. 250.

34.

C.A. Mat­thew, _An Invi­ci­ble Beast. Unde­stan­ding the Hel­le­ni­stic Pike-pha­lanx at War_, Barn­sley 2015, s. 91.

35.

Nie jest to pewna infor­ma­cja.

36.

Czło­nek kró­lew­skiego rodu Agia­dów rodem ze Sparty. Jeden z kilku hel­leń­skich wodzów, któ­rzy na prze­strzeni dzie­jów zostali wezwani ze Wschodu, by wes­przeć Taren­tyj­czy­ków w walce z ludami Ita­lii.

37.

Naj­lep­szy prze­gląd źró­deł na ten temat podaje C.A. Mat­thew, _An Invi­ci­ble Beast_…, s. 67.

38.

C.A. Mat­thew, _An Invi­ci­ble Beast_…, s. 246.

39.

Tamże, s. 126.

40.

D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska_…, s. 229.

41.

Arr., I.15; Plu­tarch, _The Paral­lel Lives_, Loeb Clas­si­cal Library, edi­tion 1923 (dalej cyt. Plut. Alex.) 32.

42.

N. Sekunda, _Armie mace­doń­skie po Alek­san­drze Wiel­kim 323–168 przed Chr._, Oświę­cim 2018, s. 19.

43.

D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska_…, s. 187.

44.

N. Sekunda, _Armie mace­doń­skie_…, s. 20.

45.

D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska_…, s. 179.

46.

Krótka tunika popu­larna na prze­ło­mie IV i III wieku.

47.

D. Karu­na­ni­thy, _Mace­doń­ska_…, s. 195. Resztki kościa­nych guzi­ków san­da­łów zna­le­ziono w gro­bach pole­głych w bitwie pod Che­ro­neą w 338 roku.

48.

C.A. Mat­thew, _An Invi­ci­ble Beast_…, s. 129.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: