- W empik go
Galicya w powstaniu styczniowem - ebook
Galicya w powstaniu styczniowem - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 305 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
.
Wydanie drugie wznowione
LWÓW.
KSIĘGARNIA GUBRYNOWICZA I SYNA.
1913.
I WSTĘP.
Piąty dziesiątek lat ubiega od styczniowego powstania. Ludzie, którzy w niem udział brali, uchodzą w wieczność jeden za drugim. Namiętne poglądy ustąpiły miejsca spokojnej ocenie faktów i nic już nie stoi na przeszkodzie tym, co osobisty brali udział w organizacyi powstańczej, do opublikowania wspomnień swoich i oceny powodów strasznej katastrofy, która kraj dotknęła. Czas już nastał do opisania tej epoki tak pełnej życia, nadziei i smutku nad przedwczesną śmiercią tych, którzy mogliby stać się bardzo pożytecznymi w kraju, potrzebującym sit inteligentnych, połączonych z miłością ojczyzny i gotowością do wszelkich dla niej poświęceń. A jednak pamiętników takich i wspomnień co do udziału Galicyi prawie niema, chociaż Galicya była źródłem, z którego powstanie czerpało większą część sił swoich.
Należąc do tych, którzy przez długi czas, bo od maja 1863 do końca czerwca 1864 patrzyli na to, co się tu działo, przyjmując czynny udział w walce i we wszystkich ówczesnych robotach, uważałem za mój obowiązek zapełnić tę lukę, korzystając z pamiętników Pułkownika Milkowskiego, Stanisława Jarmunda, Floryana Ziemialkow skiego i z własnych wspomnień, które częściowo były ogłoszone w zbiorze materyaiów do ostatniego powstania.
Przeszłości smutna! pokój ci niech będzie
W tym wiekuistym, w twoim sennym grobie,
Coś nagrzeszyła w niebacznym obłędzie.
Niech Bóg udzieli przebaczenia tobie.
II. Powody powstania.
Przedewszysłkiem zasfrzedz się musimy, że wywołanie powstania nie należy przypisywać działaniu tych lub owych ludzi, bo powstania narodowe są zwykle wynikiem długiego szeregu przyczyn, mających swe źródło w niesprawiedliwości i zbrodni dokonanej na narodzie polskim przez trzy państwa sąsiednie. Dążność do niepodległości i do zjednoczenia rozerwanych części, pragnienie wolności obywatelskiej i równouprawnienia stanów i wyznań trwać będzie dopóty, aż w sercach synów nieszczęśliwej Polski wygaśnie uczucie miłości do tego kraju i nie zostanie zastąpionem hasłami ogólno-ludzkiemi, które dotychczas dla większości jej dzieci były obce i wstrętne, bo pogodzić się z obrożą i łańcuchem tym, którzy znali co to jest wolność, i wpoić uczucia wiernopoddańcze dla tych, którzy podstępem lub zdradą pozbawili ich tego dobra, jest rzeczą bardzo trudną, W innem miejscu opisaliśmy stan społeczeństwa polskiego w roku 1860 i nurtujące w niem prądy. Wiemy, że w tym czasie utworzyły się dwa stronnictwa w narodzie. Jedno, składające się z ludzi starszych, doświadczeńszych a przeto ostrożniejszych, widząc, jaką silę stanowi bogactwo, wzywało wszystkich do pracy, do organizowania się, do uporządkowania interesów, nareszcie do oszczędności i trzeźwości, aby kraj wzmocniony i odrodzony uczynić zdolnym do zdobycia swobód politycznych i niepodległości. Drudzy zaś, przeważnie młodzież, gorąca i szlachetna, widząc powstające państwa, od dawna wykreślone z liczby żyjących narodów, rwała się do czynu i do zrobienia u siebie tego, czemu inni zawdzięczali swe zmartwychwstanie.
Pod przewodnictwem tej młodzieży zaczęły się manifestacye, w których głównie brały udział niższe warstwy społeczeństwa. Wyższe zaś patrzyły na to z pewnym niepokojem i bezradnością, przewidując, że to może wywołać wielką burzę, lecz prawie nic nie robiły dla jej zażegnania.
W tym czasie w Galicyi zaczął się ruch umysłów, wywołany ogłoszeniem dyplomu październikowego. Przywdziano stroje narodowe, dzienniki odezwały się głosem śmielszym, wysłano do Wiednia adres, dopominający się instytucyj narodowych; inteligencya, tak jak w Królestwie polskiem i na Litwie, zaczęła bratać się z mieszczaństwem i Żydami. Ten ruch w Galicyi oddziaływał na Warszawę i całe Królestwo, jako też manifestacye warszawskie na Galicyę.
Przedewszystkiem poczucie potrzeby zbliżenia się i organizacyi ogarnęło cale społeczeństwo polskie.
Książe Adam Sapieha, który był w Warszawie podczas zebrań Towarzystwa Rolniczego, wkrótce potem rozwiązanego wskutek starali Wielopolskiego, zapragnął urządzić w Galicyi organizacyę towarzystwa warszawskiego przez zaprowadzenie seniorów, zjazdów dla informacyj i instytucyi korespondentów. Wydrukowawszy statut towarzystwa, rozesłał go do ziemian, zapowiadając, iż wniesie go na zebraniu Towarzystwa. Tymczasem polecił wybrać seniorów i urządzać zjazdy. Stanowisko Adama Sapiehy w kraju całym było nadzwyczajnie silne i wpływowe. Syn znakomitego obywatela i patryoty, obdarzony od natury wymową porywającą, energią, dowcipem, młodością i pięknością męską, temperamentem i nienawiścią do obcego panowania, był uważany w całej Galicyi, zwłaszcza we wschodniej, jako przewodnik szlachty. Nic więc dziwnego, że go usłuchano od razu i przyjęto jego projekt.
Rząd austryacki, dowiedziawszy się o tem i upatrując w tem Towarzystwie zarodki niebezpieczeństwa, wytoczył śledztwo przeciwko Sapieże i zabronił publicznego zebraniaTowarzystwa, które jeszcze przed ogłoszeniem dyplomu październikowego zaczęło siebie uważać jako jedyną reprezentacyę kraju, działającą przez komitet z grona jego wybrany.
Tymczasem stronnictwo ruchu w Warszawie urządzało coraz to większe manifestacye, aby, jak mówiono, nie dać usnąć narodowi rozbudzonemu, i to sprawiło rozdwojenie w tem stonnictwie, bo młodzież rozważniejsza, a mianowicie uczniowie medycyny, spostrzegłszy, że te prowokacyjne demonstracye prowadzą do wybuchu powstania, do którego nikt nie był przygotowany.
Książe Adam Sapieha później Prezes Tow. Kred. Ziemskiego, zaczęła poskramiać wybryki ludu i przedstawiać, że chcąc powstać, potrzeba zająć się wprzód przygotowaniem do tego, a nie iść na oślep. Uczniowie zaś szkoły sztuk pięknych i czeladź rzemieślnicza nie chcieli słyszeć o żadnych przygotowaniach i przezwawszy tamtych jszarymi, a siebie
Robert Hefern, później Dyrektor Banku.
..czerwonymi, dążyli dalej do bezwzględnego powstania, wojując frazesem: z kijami na bagnety, z bagnetami na armaty..
Po tym rozdziale stronnictwa ruchu w Warszawie przybył do Galicyi młody doktor medycyny Ignacy Baranowski i po wspólnej naradzie z Robertem Hefernem i Floryanem Ziemiałkowskim postanowili założyć dziennik.
któryby zachęcając do prac organicznych w narodzie, skupiał około siebie wszystko, co było dobrego w kraju. Ponieważ Ksawery d'Abancourt miał koncesyę na dziennik, zebrano mu kaucyę i założono – Dziennik Polski, w którym d'Abancourt był odpowiedzialnym redaktorem, a głównymi kierownikami Hefern, Smolka, Ziemiałkowski, Kabat, Pawlikowski, Dolański, Hubicki i Sękowski, a współpracownikami Błotni cki, Rapacki i Kostecki.
Zaraz po pojawieniu się tego dziennika zawiązała się przeciwko niemu koa licya: Jana Dobrzańskiego, Henryka Szmidta, Leszka Wiśniewskiego i staromiesz czańska partya z Kasprem Boczkowskim na czele. Koalicya ta psuła reputacyę Dziennika za to, że powstawał przeciwko mnożącym się demonstra-cyom, które drażniły i niepokoiły rząd niepotrzebnie, i nazywała Dziennik Polski pismem reakcyjnem, Wiśniewski założył Gazetę Narodową, w której pracownikami byli Karol Oroman, Dymel nauczyciel języka polskiego ijan Dobrzański.
Pod wpływem Dziennika Polskiego* młodzież akademicka zawiązała Komitet bratniej pomocy, za nią poszła młodzież techniki, a potem czeladź rzemieślnicza.
Jan Dobrzański redaktor Gazety Narodowej-.
Floryan Ziemiałkowski później minister dla Galicyi.
Żałoba narodowa, którą włożono w Królestwie Pol skiem i na Litwie, rozpowszechniła się na całej przestrzeni ziem polskich, a więc i w Galicyi. Zabawy, tańce publiczne i po domach prywatnych ustały, naród cały spoważniał co _ nawet wrogom zaimponowało. Dość nadmienić, że Niemcy, ci odwieczni nasi wrogowie, i wojskowi szanowali to usposobienie narodowe; jedni tylko Rusini, jakby na urągowisko, wyprawiali publiczne bale i zabawy różne, na których księża i klerycy ruscy rej wodzili.
Była to najszczytniejsza manifestacya narodowa, ale niestety także demonstracya!
W Warszawie, jednocześnie z przyjazdem wielkiego księcia Konstantego, utworzył się tajny Komitet Cen trałny, któremu poddała się większa część młodzieży akademickiej i wielu rzemieślników, jednocześnie jenerał Miero stawski utworzył.Komitet rewolucyjny.… – konspiracyę, dążącą do powstania zapomocą rewolucyi socyalnej.
W połowie lipca 1862 roku przybył z Warszawy do Galicyi Jurgens i zaproponował zjazd delegatów w Wiedniu.
Na zjazd ten mieli przybyć Sapieha, Ziemialkowski, Smolka i Chrzanowski z Galicyi; Bętkowski i Gutry z Poznańskiego; Kongresówkę miał reprezentować jurgens. Według umówionego planu Galicya powinna była, pod przewodnictwem uznanych przez kraj mężów, zorganizować się, zachowując co do środków przeprowadzenia organizacyi i co do formy tejże zupełną autonomię.
Zjazd ten jednak nie udał się, bo 1-go września, kiedy miał się odbyć, nie przybył Smolka i Jurgens, a także delegaci z Poznańskiego, gdyż Jur gensa poszukiwała już policya. Jednak Sapieha, Ziemiałkowski i Chrzanowski uchwalili autonomię Galicyi co do mianowania kierowników organizacyi; porozumienie się tejże z organizacyą całej Polski miało się odbywać przez wysłanie do Komitetu Centralnego delegata z Galicyi; uchylono jednak wszelki bezpośredni wpływ Komitetu Cenlralnego? na Oalicyę.
Sapieha, po powrocie z winogradowej kuracyi, zajął się organizacyą Komitetu obywatelskiego Wschodniej Ga
Izydor Demidowicz sędzia w b… rzeczypospolitej krakowskiej.
licyi i na ten cel zawezwał seniorów w początku października do Lwowa. Smolka znowu nie przybył. Z powodu, że był on na czele demokracyi całej w kraju, zaproponowano nowy zjazd na końcu lislopada.
W tym samym czasie ogłoszono reskrypt cesarski, zwołujący Sejm galicyjski na 10-go grudnia 1862 roku. To
Ludwik Kubala, później profesor i historyk.
Spowodowało przyjazd Smolki, bawiącego na wsi, do Lwowa. Tu utworzy] się komitet, składający się z Adama Sapiehy, Floryana Ziemiałkowskiego, Franciszka Smolki i Aleksandra Dzieduszyckiego. Komitet ten, ma się rozumieć tajny, dobrawszy piątego członka, miał stanąć na czele obywatelstwa Galicyi wschodniej, zostawiając zachodniej części kraju zorganizowanie się według swego uznania.
Sejm był odroczony do 12-go stycznia. W końcu 1862 roku młodzież uniwersytetu Jagiellońskiego, czując także potrzebę skupienia się i zorganizowania, zwołała zjazd uczącej się młodzieży polskiej do Krakowa. Komitet Centralny skorzystał z tego, aby wytworzyć z grona młodzieży w Krakowie organizacyę podległą Komitetowi Centralnemu* w Warszawie i w tym celu wysłał Stefana Bobrowskiego, znanego z gorącej miłości ojczyzny, z pracowitości, wytrwałości, energii i wymowy. On to zapoznał młodzież z organizacyą Komitetu warszawskiego i wezwał młodzież do utworzenia związku, mającego na celu przysposobienie się do powstania.
Wezwaniu temu odpowiedziała młodzież kra-
Zygmunt Miłkowski (Jeż) znakomity pisarz.
kowska utworzeniem d. 16-go października Rady naczelnej galicyjskiej, która oddała się w rozporządzenie i pod kierunek Komitetu Centralnego. W radzie tej na czele stanęli Izydor Demidowicz, sędzia apelacyjny rzeczypospolitej krakowskiej, Stefan Mułkowski, Alfred Szczepański, Tadeusz Wojciechowski i Ludwik Kubala. Dwaj pierwsi byli to wiecznie młodzi, weterani z r. I83I, reszta zaś ucząca się młodzież. Jeden z tych członków, a mianowicie Ludwik
Kubala dwukrotnie jeździł do Warszawy, aby porozumieć się z - Komitetem Cenlralnym co do szczegółów organizacyi.
Rada ustanowiła dwie.Główne Ławy… w Krakowie i we Lwowie, składające się z akademików, i poleciła im dalszą organizacyę Ław w miastach prowincyonalnych. Organizacyą jednak fa, poza młodzieżą akademicką i rzemieślniczą, nie rozszerzyła się. Naczelnikiem Ławy krakowskiej był Alfred Szczepański, lwowskiej Mieczyslaw Romanowski, poeta i Jan Dobrzański, człowiek zacny, gorący pa tryota, ale duh niespokojny, niekarny, namiętny, absolutny i działający często na własną rękę.
Generał Ludwik Mierosławski także zaczął przez ajentów swoich wichrzyć w kraju, zbierając zwolenników natychmiastowego powstania i ściągając podatek narodowy, ale Ława lwowska, aby postawić tamę samowoli i nadużyciom, wydała okólnik, przestrzegający przed zaciąganiem do organizacyi młodzieży szkolnej, aby jej nie bałamucić i nie odrywać od nauki, a zarazem zaprotestowała przeciw zbieraniu składek przez ludzi, nie mających upoważnienia ze strony Ławy głównej.
Z. komitetu emigracyjnego, zawiązanego w Paryżu i składającego się z jenerała Józefa Wysockiego, Seweryna Elżanowskiego, Józefa Ordęgi, Wincentego Mazurkiewicza
Bar. Baum, poseł.
i Zygmunta Miłkowskiego, już w końcu 1859 roku był wystany ten ostatni na wschód dla przygotowania powstania. Osiadł on w północnych Multanach, które uznał za punkt najdogodniejszy dla gromadzenia tam ludzi, broni i koni. Około niego zaczęła się zbierać młodzież skompromitowana w Rosyi i Austryi, pragnąca natychmiastowej walki z Rosyą. Jedną z naj burzliwszych była panna Pustowojtówna.która pchała zebraną młodzież do wybuchu, chociaż nie było ani broni, ani środków pieniężnych dla jej zakupna. Miłkowski z trudem tylko mogł utrzymać te porywy. Wezwany do Warszawy, po porozumieniu z komitetem centralnym, został mianowany Naczelnikiem siły zbrojnej na Rusi i na wschodzie, Miłkowski jednak zastrzegł się, że po wybuchu powstania naczelnictwo na Rusi dostanie jen. Wysocki albo Różycki.
Głównym jednak powodem wezwania do Warszawy była narada nad oznaczeniem terminu na wybuch powstania. Termin sam się nastręczał, bo zbliżała się epoka zamierzonej przez rząd rosyjski rekrutacyi. Lecz ze względu na to, że nie było żadnych przygotowań: ani jednej sztuki broni, ani garści prochu, ani kawałka ołowiu, Miłkowski radził, aby wybuch odłożyć przynajmniej do maja 1863 r., a do tego czasu wszystkie usiłowania zwrócić na organi
Cezery Haller, poseł.
zacyę, zakupno broni i amunicyi. Co do rekrutów był zatem, ażeby ich dać; zarazem jednak dla uratowania bodaj połowy z nich urządzić wykradanie z komend rekruckich i przecłiowywanie ich częścią w Królestwie, a częścią w Galicyi i na Multanach. Komitet Centralny po długich debatach zgodził się odłżyć na maj termin powstania i oświadczył, iż czuje się na siłach przedwczesny wybuch powstrzymać.
W Galicyi zachodniej na podstawie organizacyi bardzo fam popularnej Towarzystwa rolniczego, wybrano trzech członków: bar. Bauma, Benoego i Cezara Hallera, którzy utworzyli komitet obywatelski dla Galicyi zachodniej, Ponieważ oba komitety wschodni i zachodni były tajne, postanowiono, ażeby same się uzupełniały i podwładnych mianowały, nadając tymże moc dobierania sobie pomocników.
Rząd austryacki dowiedziawszy się, że w Sejmie, który miał być zwołany 12-go stycznia, chciano podnieść sprawę polską. Sejm odroczył.
III. Galicya wschodnia w początku powstania.
22-go stycznia 1863 v.. a więc w dzień wybuchu powstania w Królestwie Polskiem, Rada Galicyjska z Krakowa przysłała do Głównej Ławy lwowskiej uwiadomienie o wybuchu z rozkazem, aby wysyłano co rychlej ludzi do Kongresówki.
Ława lwowska rozkaz ten przyjęła z największem zdumieniem, bo zacząwszy zaledwie organizować się, nie miała ani broni, ani zapasów wojennych, ani pieniędzy na zakupno tego wszystkiego. Młodzież gorąco zaczęła się zbierać i wybrała przywódcą swym Czarnieckiego, który służył łat kilka jako kadet w huzarach austryackich.
Komitet obywatelski także zaledwo się utworzył. Według pamiętników Ziemiałkowskiego członkowie dali sobie słowo wzajemnie, że ktoby z nich odważył się w sprawie narodowe] iść samopas lub działać pokątnie, na własną rękę, ten nazawsze ma się zrzec wszelkiego udziału w sprawach publicznych, stać się politycznie zmarłym, lub życie sobie odebrać.
Gdy wybuchło powstanie, komitet zaczął natychmiast zbierać pieniądze dla poparcia walczących lub na wsparcie emigracyi, gdyby powstanie było stłumione.
Naczelnikami obwodów byli: Tadeusz Skolimowski w obwodzie lwowskim; Henryk Janko – w Samborskim; Stanisław Polanowski – w żółkiewskim; Karol Hubicki – w złoczowskim; Alojzy Bocheński w Brzeżanskim; Maciej Kunaszewski – w stryjskim; Włodzimierz Baworowski – w tarnopolskim; Władysław Dzieduszycki w stanisławowskim; Lconcyusz Wybranowski – w czortkowskim; Antoni Oolejewski – w kołomyjsktm; Adani Sapieha – w przemyskim i sanockim; w tym ostatnim bowiem nikogo zdolnego na naczelnika Komitet nie znalazł.
Obwody były podzielone w następujący sposób: Sapieha miał zawiadywać i znosić się z obwodem przemyskim, sanockim i żółkiewskim; Smolka z lwowskim, stryjskim i tarnopolskim; Dzieduszycki z czortkowskim, kołomyjskim i stanisławowskim; Ziemiałkowski zaś z Samborskim, brzeżanskim i złoczowskim.
Obowiązki obwodowych przyjęli wszyscy z wyjątkiem Golejewskiego, który cala tę organizacyę nazwał głupstwem, ale dodał, że w Kołomyjskim i Stanisławowskim nic bez niego nie zdziałają.
Wszyscy naczelnicy zajęli się organizacyą swych obwodów i zbierali ofiarę którą na razie na 10% istniejących podatków rządowych ustanowiono. Pieniądze te miały być natychmiast do Komitetu odesłane. Naczelnikowle obwodów byli prawie wszyscy posłami Sejmu, a zatem osobami po siadającemi zaufanie w kraju i powagę.
W tydzień po wybuchu powstania Rada główna galicyjska ponownie nakazała Głównej Ławie lwowskiej wysłać zwerbowaną młodzież, gotową do wymarszu. Broni nikt nie miał. Tę, według zapewnienia, mieli dostać na granicy, ale odzieży odpowiedniej do zimowej kampanii nikt nie posiadał, ho w kasie Ławy było zaledwie 104 zł… r., które przeznaczono na najęcie furmanek. Młodzież jednak sprzedawała co mogła, aby kupić parę juchtowych butów i choć jaką taką burkę. Kwesta urządzona przez p. Ziemiałkowską przyniosła tylko 197 złotych, które oddano na kupno butów dla najwięcej potrzebujących,
30-go stycznia wyszło czterdziestu kilku ludzi przez rogatkę Żółkiewską i udało się ku Tomaszowowi, w Lubelskie, a 1-go lutego wyszedł drugi taki sam oddział pod dowództwem Czarnieckiego. Wieczorem zaś tegoż dnia wyszedł trzeci oddzialik pod dowództwem Romanowskiego i na przy gotowanych furach wyruszył do Artasowa. W trop za tym ostatnim pojechał komisarz poli cyi i przyaresztowawszy oddział, odprowadził go napowrót do Lwowa, do więzienia. Ody przyjechali, namiestnik hrabia Mensdorf – Pauly posłał więźniom 50zł… na cygara, a po czterech tygodniach aresztu, kazał wszystkich wypuścić na wolność.
Czarniecki doprowadził swój oddział za granicę i rozdawszy trochę zakopanej tam strzelby i kos, zajął karczmę około Tomaszowa i tam zaczął oddział swój uczyć ruchów wojennych. Oddział rosyjskich objeźczyków, dowiedziawszy się, że w mieście znajduje się tylko kilkunastu źle uzbrojonych powstańców, napadł znienacka na miasto, rozpędził powstańców, potem miasto zrabował i zwyczajem moskiew
Stanisław Polanowski, poseł.
skim – spalił. Czarniecki, który mógł rozbić i zabrać do niewoli pijanych objezczyków, zwołał radę wojenną, na której uchwalono wrócić do Galicyi, co też i zrobiono.
W tym samym czasie, gdy utworzyła się organizacyą obywatelska, na czele miasta Lwowa, jako stolicy, stanął Komitet miejski., ustanowiony z ramienia Komitetu Centralnego. Prezesem jego był Zygmunt Rodakowski, adwokat, a członkami Armatys kuśnierz, Bałutowski krawiec, Piątkowski blacharz i Zygmunt Kaczkowski, znany pisarz.
Z resztek oddziału Czarnieckiego i dawnej Ławy głównej, która się rozwiązała, utworzył się Komitet Bratniej pomocy., który dostawszy od Komitetu Centralnego pieczęć i upoważnienie do działania w Galicyi wschodniej, zaczął werbować młodzież szkolną i rzemieślników pod swój sztandar. Do komitetu tego należeli Tąd. Niewiadomski, Jan Dobrzański, Kornel Ujejski, Juliusz Starkiel i Cieszewski.
Takie mnóstwo Komitetów prowadziło do zamieszania i ułatwiało usuwanie się małodusznych od wszelkich ofiar na rzecz powstania, wymawiając się tem, że należą do innej organizacyi, w której dar swój złożyli. Doszło nawet do tego, że Komitet bratniej pomocy.; nie chciał dać zebranych ludzi dla oddziału przez Komitet miejski utworzonego, a Komitet miejski broń, którą zebrał, sprzedał Komitetowi bratniej pomocy za cenę trzykrotną.