- W empik go
Gargantua i Pantagruel - ebook
Gargantua i Pantagruel - ebook
Renesansowe dzieło François Rabelais’go pisane przaśnym językiem ludowym, pełnym rubaszności i groteski, stanowiące świadomą grę z literaturą jarmarczną i heroiczną. Odwołuje się ono do wcześniejszych podań o olbrzymie Gargantui, które tak zainspirowały autora, że postanowił dopisać dalsze losy stwora, obdarzając go synem Pantagruelem. Można je odczytywać na wielu poziomach – zarówno jako dialog z kulturą niską, jak i satyrę społeczną i obyczajową. Niniejsze polskie wydanie zawiera wszystkie pięć ksiąg oryginalnej edycji francuskojęzycznej.
Kategoria: | Powieść |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65776-01-3 |
Rozmiar pliku: | 2,5 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Księga pierwsza
Żywot wielce przeraźliwy wielkiego Gargantui, ojca Pantagruelowego, niegdy skomponowany przez mistrza Alkofrybasa, Abstraktora Piątej Esencji. Księga pełna pantagruelizmu
Przedmowa autora
I. O genealogii i starożytności rodu Gargantui
II. Fidrygałki faszerowane, znalezione w starożytnej budowli
III. Jako Gargantua jedenaście miesięcy pozostawał w żywocie matki
IV. Jako Gargamela, nosząc w żywocie Gargantuę, spożyła wielką dzieżę flaków
V. Pogwarki pijackie
VI. Jako Gargantua przyszedł na świat w sposób bardzo osobliwy
VII. Jakim sposobem Gargantua otrzymał imię i jak zwąchał się z winkiem
VIII. Jak odziewano Gargantuę
IX. Barwy ubioru Gargantui
X. O tym, co oznacza kolor biały i niebieski
XI. Młode lata Gargantui
XII. O misternych konikach Gargantui
XIII. Jak Tęgospust poznał bystrość dowcipu Gargantui po jego wynalazku nowego utrzyjzadka
XIV. Jako Gargantua kształcony był przez pewnego teologa w alfabecie łacińskim
XV. Jako Gargantuę powierzono innym pedagogom
XVI. O podróży Gargantui do Paryża, o ogromnej kobyle, która go dźwigała i jako ta wytępiła wszystkie końskie muchy w okolicy
XVII. Jako Gargantua oblał swoje powitanie z Paryżanami i jako zabrał wielkie dzwony z kościoła Najświętszej Panny
XVIII. Jako Janotus Berdysz został wysłany w poselstwie, aby skłonić Gargantuę do oddania dzwonów
XIX. Przemowa, jaką mistrz Janotus Berdysz wygłosił do Gargantui, aby go skłonić do oddania dzwonów
XX. Jako teolog zabrał swoje sukno i jako wszczął proces przeciw sorbonistom
XXI. Nauki i obyczaje Gargantui wedle dyscypliny jego profesorów Sorbonosłów
XXII. Zabawy Gargantui
XXIII. Jako Ponokrates ujął Gargantua w taką dyscyplinę, iż ani godzina w dniu nie szła na marne
XXIV. Jak Gargantua spędzał czas, kiedy pora była dżdżysta
XXV. Jako między piekarzami kołaczy z Lerny a pasterzami z kraju Gargantui wszczęły się wielkie swary, z których zasię zrodziły się długie wojny
XXVI. Jako mieszkańcy Lerny z rozkazania swego monarchy Żółcika, napadli niespodzianie pasterzy króla Tęgospusta
XXVII. Jako pewien mnich z Selii ocalił obejście klasztorne od napaści nieprzyjaciół
XXVIII. Jako król Żółcik wziął szturmem Skałę Klermoncką i jako niechętnie a z żalem Tęgospust podjął wojnę
XXIX. Treść listu napisanego do Gargantui przez Tęgospusta
XXX. Jako Ulrych Swędzimir wysłany został w poselstwie do Żółcika
XXXI. Przemówienie posła Swędzimira do króla Żółcika
XXXII. Jako Tęgospust dla okupienia pokoju kazał oddać kołacze
XXXIII. Jako niektórzy wodzowie Żółcika swymi zbyt gorącymi radami wpędzili go w ostateczne niebezpieczeństwo
XXXIV. Jako Gargantua opuścił miasto Paryż, aby ratować swój kraj i jak Gymnastes spotkał się z nieprzyjaciółmi
XXXV. Jako Gymnastes zgrabnie uśmiercił kapitana Flaczka i innych ludzi Żółcikowych
XXXVI. Jako Gargantua zburzył zamek Wedeński i jako przebyli bród
XXXVII. Jako Gargantua, czesząc włosy, wyczesał siła kul armatnich
XXXVIII. Jako Gargantua zjadł w sałacie sześciu pielgrzymów
XXXIX. Jak Gargantua podejmował mnicha, który zabawiał się przy wieczerzy wdzięcznymi pogwarki
XL. Dlaczego mnichy są w ohydzie u całego świata i dlaczego jedni mają większe nosy, a drudzy mniejsze
XLI. O tym jako mnich uśpił Gargantuę i o jego godzinkach i brewiarzu
XLII. Jako mnich dodawał ducha kompanom i jako zawisnął na drzewie
XLIII. Jako podjazd króla Żółcika natknął się na Gargantuę i jako mnich zabił kapitana Pukawkę, a potem wpadł w ręce nieprzyjaciół
XLIV. Jako mnich pozbył się swoich strażników i jako podjazd Żółcikowy rozgromiono
XLV. Jako mnich przywiódł ze sobą pielgrzymów i jako Tęgospust rzekł im roztropne słowo
XLVI. Jak Tęgospust ludzko się obszedł z pojmanym rotmistrzem Kogutkiem
XLVII. Jako Tęgospust zwołuje swoje legiony i jako Kogutek zabił Krewkosza, po czym sam został zgładzony z rozkazu Żółcika
XLVIII. Jako Gargantua obiegł Żółcika w Skale Klermonckiej i jako wytracił armię tegoż Żółcika
XLIX. O tym jako Żółcik uciekając popadł w rozmaite nieszczęścia i o tym, co począł Gargantua po bitwie
L. Przemówienie Gargantui do zwyciężonych
LI. Jako zwycięzcy Gargantuiści zostali nagrodzeni po bitwie
LII. Jako Gargantua dał zbudować dla mnicha klasztor telemski
LIII. Jakim kształtem wzniesiono i uposażono klasztor telemitów
LIV. Napis umieszczony na wielkiej bramie Telemy
LV. Jak wyglądało mieszkanie telemitów
LVI. Jakie było odzienie braci i sióstr telemickich
LVII. Jak był ustanowiony sposób życia telemitów
LVIII. Zagadka znaleziona w fundamentach klasztoru telemitów
Księga druga
Pantagruel, król Spragnionych historia przywrócona do swej pierwotnej osnowy, obejmująca jego przeraźliwe dzieła i uczynki, ułożona przez nieboszczyka mistrza Alkofrybasa, abstraktora piątej esencji
Przedmowa autora
I. O pochodzeniu i starożytności rodu wielkiego Pantagruela
II. O urodzeniu bardzo straszliwego Pantagruela
III. O żałobie Gargantui po śmierci żony Badebeki
IV. O dzieciństwie Pantagruela
V. O czynach szlachetnego Pantagruela w jego latach młodzieńczych
VI. Jako Pantagruel spotkał Limuzyńczyka, który kaleczył język ojczysty
VII. Jako Pantagruel przybył do Paryża i jakie piękne księgi widział w księgarni św. Wiktora
VIII. Jako Pantagruel, przebywając w Paryżu, otrzymał list od ojca swego Gargantui, którego to listu kopia jest załączona
IX. Jako Pantagruel spotkał Panurga, którego pokochał na całe życie
X. Jako Pantagruel sprawiedliwie osądził niezwykle zawiłą a trudną kontrowersję i tak mądrze, iż wyrok jego uznano wspanialszym od sądu Salomona
XI. Jako imćpanowie Pocałuj i Powąchaj prawowali się przed Pantagruelem bez adwokatów
XII. Jako pan Powąchaj broni swej sprawy przed Pantagruelem
XIII. Jako Pantagruel wydał wyrok w sprawie między dwoma szlachcicami
XIV. Jako Panurg opowiada swoje cudowne ocalenie z rąk Turczynów
XV. Jako Panurg przedstawia sposób bardzo nowy zbudowania murów Paryża
XVI. O obyczajach i sposobie życia Panurga
XVII. O tym jak Panurg kupował odpusty i jak wydawał za mąż stare baby; oraz o procesach, jakie miał w Paryżu
XVIII. Jak jeden wielki uczony angielski chciał przeprowadzić dysputę przeciw Pantagruelowi i jako został zwyciężony od Panurga
XIX. Jako Panurg zapędził w kozi róg Angielczyka argumentującego na migi
XX. Jako Taumastes wysławiał cnoty i wiedzę Panurga
XXI. Jako Panurg rozmiłował się w jednej znamienitej damie paryskiej
XXII. Jako Panurg wypłatał damie paryskiej sztukę, która nie wyszła jej na korzyść
XXIII. O tym, jako Pantagruel opuścił Paryż, odebrawszy nowiny, iż Dipsodzi zajechali krainę Amaurotów, i o tym, dlaczego mile są tak małe we Francji
XXIV. List który przyniósł Pantagruelowi posłaniec od jednej damy z Paryża i wytłumaczenie słówka wyrytego wewnątrz pierścienia
XXV. Jako Panurg, Karpalim, Eustenes i Epistemon, towarzysze Pantagruela, bardzo zmyślnie przyprawili o zgubę sześćset sześćdziesiąt jazdy
XXVI. Jako Pantagruelowi i jego towarzyszom obmierzło solone mięsiwo i jako Karpalim ruszył na łowy, aby zdobyć świeżą zwierzynę
XXVII. Jako Pantagruel wzniósł trofej na pamiątkę ich dzielności, Panurg zaś drugi na pamiątkę zajączków, jako z pierdnięcia Pantagruelowego poczęli się mali człowieczkowie, a z bździn małe kobietki, i jako Panurg złamał gruby kij na dwóch szklankach
XXVIII Jako Pantagruel bardzo osobliwym sposobem odniósł zwycięstwo nad Dipsodami i Olbrzymami
XXIX. Jako Pantagruel rozgromił trzystu olbrzymów uzbrojonych w kamienie ciosowe i Wilkołaka, ich hetmana
XXX. Jak Epistemon, który miał uciętą głowę, ozdrowiał dzięki sztuce Panurga i jakie przyniósł wieści o diabłach i potępieńcach
XXXI. Jako Pantagruel wszedł do miasta Amaurotów i jako Panurg wyswatał króla Anarcha i zrobił go roznosicielem tatarskiego sosu
XXXII. Jako Pantagruel pokrył językiem całą armię i co autor ujrzał u niego w gębie
XXXIII. Jako Pantagruel zachorował i w jaki sposób przyszedł do zdrowia
XXXIV. Zakończenie niniejszej księgi i uniewinnienie się autora
Księga trzecia
Czynów i rzeczeń heroicznych bogobojnego Pantagruela, ułożona przez mistrza Franciszka Rabelais’go, doktora medycyny i gwardiana wysp Hierejskich
Przywilej króla Franciszka I
Przedmowa do trzecięj księgi
I. Jako Pantagruel przeniósł kolonię Utopijczyków do Dipsodii
II. Jako Panurg został kasztelanem Salmigondu w Dipsodii i jako miał obyczaj zjadać zboże na pniu
III. Jako Panurg wychwala zapożyczających się i dłużników
IV. Dalszy ciąg wywodu Panurga na pochwałę dłużników i wierzycieli
V. Jako Pantagruel nienawidzi dłużników i zapożyczających się
VI. Dlaczego zwalnia się nowożeńców od służby wojennej
VII. Jako Panurg nosił pchłę w uchu i jako zbył się swego wspaniałego saczka
VIII. Jako saczek u pludrów jest dla wojownika pierwszą i najważniejszą sztuką jego rynsztunku
IX. Jako Panurg szuka u Pantagruela rady, czy ma się żenić, czy nie
X. O tym, jako Pantagruel przedstawia Panurgowi, iż trudna to rzecz doradzać coś w sprawie małżeństwa; także o wróżbach Homeryckich i Wergiliańskich
XI. Jako Pantagruel wywodzi, iż wróżba z rzutu kości jest niedozwolona
XII. Jako Pantagruel z losów Wergiliańskich bada przyszłe widoki Panurgowego małżeństwa
XIII. Jako Pantagruel radzi Panurgowi, aby dolę lub niedolę swego małżeństwa przeniknął przez sny
XIV. Sen Panurga i jego wykład
XV. Wymówki Panurga i wykład kabały manastycznej w przedmiocie solonego mięsiwa
XVI. Jako Pantagruel radzi Panurgowi, aby zasięgnął rady u Sybilli Panzuckiej
XVII. Jako Panurg przemawia do Sybilli w Panzuście
XVIII. Jako Pantagruel i Panurg rozmaicie wykładają wiersze Sybilli Panzuckiej
XIX. Jako Pantagruel wychwala radę niemych
XX. Jak Nazdekaber dał Panurgowi odpowiedź na migi
XXI. Jako Panurg zasięga rady u starego poety francuskiego imieniem Mruczysław
XXII. Jako Panurg ujmuje się za braćmi z zakonów żebrzących
XXIII. Jako Panurg nakłania, aby powrócić do Mruczysława
XXIV. Jako Panurg zasięga rady u Epistemona
XXV. Jako Panurg radzi się Her Trippy
XXVI. Jako Panurg szuka porady u brata Jana Łomignata
XXVII. Jako brat Jan daje ucieszne rady Panurgowi
XXVIII. Jako brat Jan pokrzepia Panurga w jego rogatych niepokojach
XXIX. Jako Pantagruel zwołuje zgromadzenie złożone z teologa, lekarza, prawnika i filozofa, aby rozjaśnić wątpliwości Panurgowe
XXX. Jako Hipotades, teolog, udziela rady Panurgowi w kwestii jego małżeństwa
XXXI. Jako Gałeczka, lekarz, udziela rady Panurgowi
XXXII. Jako Gałeczka orzeka, iż stan rogaty jest naturalną przynależnością stanu małżeńskiego
XXXIII. Jakie mistrz Gałeczka zaleca Panurgowi lekarstwo na rogi
XXXIV. Jako kobiety z przyrody swej pożądają rzeczy zakazanych
XXXV. Jak Wiatraczek, filozof, roztrząsa trudności stanu małżeńskiego
XXXVI. Dalszy ciąg odpowiedzi Wiatraczka, filozofa efektyckiego i pyrońskiego
XXXVII. Jako Pantagruel namówił Panurga, aby zasięgnął rady u mózgowca
XXXVIII. Jakimi mianami Panurg i Pantagruel uczcili Trybuleta
XXXIX. Jako Pantagruel przysłuchuje się sądowi nad sędzią Pletewką, który rozstrzygał procesy wedle rzutu kości
XL. Jako Pletewka tłumaczy, dlaczego rozpatruje akta procesów, zanim osądzi je wedle rzutu kości
XLI. Jako Pletewka opowiada historię pewnego jednacza procesów
XLII. Jak rodzą się procesy i jak pięknie dojrzewają
XLIII. Jako Pantagruel uniewinnia Pletewkę i jego wyroki wydawane za pomocą rzutu kości
XLIV. Jako Pantagruel opowiada szczególny przykład niepewności ludzkiego sądu
XLV. Jako Panurg radzi się Trybuleta
XLVI. Jako Pantagruel i Panurg, każdy odmiennie, wykładają słowa Trybuleta
XLVII. Jako Pantagruel i Panurg postanawiają odwiedzić wyrocznię Boskiej Flaszy
XLVIII. Jako Gargantua przedstawia, iż nie wolno dzieciom żenić się bez wiedzy i zezwolenia rodziców
XLIX. O przygotowaniach Pantagruela do podróży morskiej i o zielu zwanym Pantagruelion
L. Jak powinno się obrabiać i przyrządzać ów słynny Pantagruelion
LI. Czemu to ziele nazywa się Pantagruelion i jakie ma cudowne własności
LII. Jako istnieje odmiana Pantagruelionu, która nie może być zniszczona od ognia
Księga czwarta
Bohaterskich czynów i rzeczeń szlachetnego Pantagruela, ułożona przez mistrza Franciszka Rabelais’go, doktora medycyny
Dawna przedmowa do czwartej księgi
Najdostojniejszemu i najłaskawszemu książęciu, Jego Eminencji Kardynałowi Odetowi de Chatillon
Nowa przedmowa autora, mistrza Franciszka Rabelais’go, do czwartej księgi wiekopomnych czynów i rzeczeń Pantagruelowych
I. Jako Pantagruel ruszył na morze, aby odwiedzić wyrocznię boskiej Bakbuk
II. Jako Pantagruel przybywszy do wyspy Medamothi poczynił tam różne piękne zakupy
III. O tym, jak Pantagruel otrzymał list od ojca swego Gargantui i o szczególnym sposobie otrzymywania rychłych wiadomości z krajów obcych i dalekich
IV. Jako Pantagruel pisze do swego ojca Gargantui i posyła mu wiele pięknych i rzadkich upominków
V. Jako Pantagruel napotkał okręt z podróżnymi wracającymi z kraju Latarneńczyków
VI. Jako po załagodzeniu sporu Panurg targuje u Jendorka barana z jego stada
VII. Dalszy ciąg targu pomiędzy Panurgiem a Jendorkiem
VIII. Jako Panurg utopił w morzu kupca i barany
IX. O tym, jako Pantagruel przybył do wyspy Płaskonosów i o szczególnych pokrewieństwach w tym kraju
X. Jako Pantagruel zawinął na wyspę Szeli i poznał jej króla, świętego Panigona
XI. Czemu mnichy rade przebywają w kuchni
XII. O tym, jak Pantagruel przebył Prokurację, i o szczególnych obyczajach Pozwańców
XIII. Jako za przykładem mistrza Franciszka Wilona pan Buś chwali swoich ludzi
XIV. Dalszy ciąg młocki Pozwańców w domu pana Busiowym
XV. Jako Pozwaniec wskrzesza starożytne obyczaje zrękowin
XVI. Jako brat Jan doświadcza natury Pozwańców
XVII. O tym, jako Pantagruel przebył wyspy Tohu i Bohu, i o dziwnej śmierci Nosodmucha, łykacza wiatraków
XVIII. Jako Pantagruel wyszedł cało z gwałtownej burzy morskiej
XIX. Jakie było zachowanie Panurga i brata Jana w czas burzy
XX. Jako żeglarze zdają okręty na wolę burzy
XXI. Dalszy ciąg burzy i krótka rozprawka o testamentach czynionych na morzu
XXII. Koniec burzy
XXIII. Jako gdy burza minęła, Panurg odgrywa zucha
XXIV. Jako brat Jan dowodzi Panurgowi, iż bez przyczyny lękał się podczas burzy
XXV. Jako po burzy Pantagruel wylądował na wyspie Makreonów
XXVI. Jako dobry Makrob opowiada Pantagruelowi o życiu i zgonie bohaterów
XXVII. Jako Pantagruel rozprawia o odchodzeniu dusz bohaterów i o strasznych znakach, które poprzedziły zgon nieboszczyka pana Langeńskiego
XXVIII. Jako Pantagruel opowiada żałosną historię tycząca zgonu herojów
XXIX. Jako Pantagruel przebył wyspę Ścichapęków, w której władał król Popielec
XXX. Jako Ksenomanes zanatomizował i opisał Króla Popielca
XXXI. Anatomia Popielca co do jego części zewnętrznych
XXXII. Dalszy ciąg osobliwości Popielca
XXXIII. Jako Pantagruel ujrzał potwornego Physetera około Wyspy Dzikiej
XXXIV. Jako Pantagruel zgładził potwornego Physetera
XXXV. Jako Pantagruel wylądował na Wyspie Dzikiej, starożytnej siedzibie Kiełbasek
XXXVI. Jako dzikie Kiełbaski uczyniły zasadzkę przeciw Pantagruelowi
XXXVII. O tym, jako Pantagruel posłał po rotmistrzów Łuszczykiełbasę i Siekajkichę, wraz z pouczającą rozprawą o imionach własnych miejscowości i osób
XXXVIII. Jako nie należy ludziom mieć Kiełbasek w pogardzie
XXXIX. Jako brat Jan sprzymierza się z kuchtami, aby zwalczać Kiełbaski
XL. Jako brat Jan zbudował maciorę i ukrył w niej dzielnych kucharzy
XLI. Jako Pantagruel połamał Kiełbaski na kolanie
XLII. Jako Pantagruel parlamentuje z Niphleseth, królową Kiełbasek
XLIII. Jako Pantagruel wylądował na wyspie Ruach
XLIV. Jako małe deszcze walą na ziemię wielkie wiatry
XLV. Jako Pantagruel wylądował na wyspie Papfigów
XLVI. Jako chłopek z krainy Papfigów przywiódł na hak małego diabełka
XLVII. Jak diabła oszukała stara Papfiżyna
XLVIII. Jako Pantagruel wylądował na wyspie Papimanów
XLIX. Jako Homenas, biskup Papimanów, ukazał nam z nieba zesłane dekretalia
L. Jak Homenas ukazał nam arcywzór papieża
LI. Rozmówki podczas obiadu, na cześć i chwałę dekretaliów
LII. Dalsze wyliczanie cudów sprowadzonych przez dekretalia
LIII. Jako przez ukrytą moc dekretaliów złoto subtelnie dostaje się z Francji do Rzymu
LIV. Jako Homenas dał Pantagruelowi gruszki chrześcijanki
LV. Jako na pełnym morzu Pantagruel usłyszał rozmaite odtajane słowa
LVI. Jako pomiędzy zamarzniętymi wyrazami Pantagruel usłyszał nieco sprośnych
LVII. Jako Pantagruel przybył do mieszkania Imć Gastera, pierwszego mistrza sztuk we świecie
LVIII. Jako na dworze mistrza wszelakich sztuk Pantagruel, obrzydził sobie Engastrimytów i Gastrolatrów
LIX. O śmiesznym posążku zwanym Mandukiem i o tym, jak i jakie rzeczy święcili Gastrolatrzy w ofierze swemu brzuchomożnemu bogu
LX. Jakie ofiary składali swemu bogu Gastrolatrzy w dni postne szpikowane sperką
LXI. Jako Gaster wymyślił sposoby zdobywania i przechowywania zboża
LXII. Jako mistrz Gaster wynalazł sztukę i sposób, aby się ubezpieczyć przed strzałem armatnim
LXIII. Jako niedaleko wyspy Chaneph Pantagruel się zdrzemnął i jakie problemy przedstawiono mu po przebudzeniu
LXIV. Jako Pantagruel nie dał żadnej odpowiedzi na zadane problemy
LXV. Jako Pantagruel spędzał czas ze swymi domownikami
LXVI. Jako wpodle Wyspy Złodziejskiej na rozkaz Pantagruela pozdrowiono Muzy
LXVII. Jako Panurg pofajdał się z piekielnego strachu i na wielkiego kota Sadłożreja myślał, że to diabeł
Piąta i ostatnia kięga
Heroicznych czynów i rzeczeń dobrego Pantagruela, ułożona przez mistrza Franciszka Rabelais’go, doktora medycyny
I. Jako Pantagruel przybył do Wyspy Dzwonnej i jakiśmy tam hałas usłyszeli
II. Jako Wyspę Dzwonną zamieszkiwali grajkowie pogrzebni, którzy zmienili się w ptaki
III. Jako na Wyspie Dzwonnej jest tylko jeden Papagos
IV. Jako ptaki Wyspy Dzwonnej były wszystkie wędrownej natury
V. Jako ptaki Komdory na Wyspie Dzwonnej są nieme
VI. Jak odbywa się żywienie ptaków na Wyspie Dzwonnej
VII. Jako Panurg opowiada mistrzowi Odźwiernikowi bajkę o koniu i ośle
VIII. Jako z wielkimi trudnościami pokazano nam Papagosa
IX. Jako wylądowaliśmy na Wyspie Żeleźców
X. Jako Pantagruel przybył do Wyspy Kosterów
XI. Jako przebyliśmy Kaźnię zamieszkałą przez Pazdura, arcyksięcia Spaśnych Kotów
XII. Jako Wielki Pazdur zadał nam zagadkę
XIII. Jako Panurg wykłada zagadkę Pazdurową
XIV. Jako Koty Spaśne żyją z Kubanów
XV. Jako brat Jan Łomignat zamierza wygarbować skórę Spaśnym Kotom
XVI. Jako Pantagruel przybył do Wyspy Apedeftów o długich palcach i krogulczych łapach, jako tam doznał straszliwych przygód i oglądał dziwne potwory
XVII. Jako przebyliśmy Bukłak i jako Panurg omal tam nie poległ
XVIII. Jako nasz statek osiadł na mieliźnie i jako wspomogli nas niektórzy podróżni przybywający od pani Kwinty
XIX. Jako przybyliśmy do królestwa Kwinty-Esencji, zwanej też Entelechią
XX. Jako Kwinta-Esencja leczyła choroby za pomocą piosenek
XXI. Jak królowa spędzała czas po obiedzie
XXII. Jako dworzanie pani Kwinty uprawiają rozmaite sztuki i jako jej wysokość podniosła nas do stanu i godności abstraktorów
XXIII. Jak obsługiwano królowę przy wieczerzy i jak jadła
XXIV. Jako w obecności pani Kwinty odbył się ucieszny bal w kształcie turnieju
XXV. Jako walczą trzydzieści dwie osoby uczestników balu
XXVI. Jako wylądowaliśmy na Wyspie Chodów, w której drogi podróżują
XXVII. Jako przybyliśmy do Wyspy Trepków i zakonu braci Buczących
XXVIII. Jako Panurg zadając pytania bratu Buczącemu zdołał wydobyć zeń jeno same monosylaby
XXIX. Jako instytucja postu nie podoba się Epistemonowi
XXX. Jako zwiedziliśmy krainę Atłasową
XXXI. Jako w kraju Atłasowym ujrzeliśmy pana Podobno odprawiającego szkołę świadczenia
XXXII. Jako ukazała się nam kraina Latarników
XXXIII. Jako zawinęliśmy do portu Lychnobitów i jako wstąpiliśmy w ziemie latarneńskie
XXXIV. Jako przybyliśmy do wyroczni Boskiej Flaszy
XXXV. Jako zstąpiliśmy pod ziemię, aby wejść do świątyni Flaszy, i jako Szynion jest pierwszym miastem w świecie
XXXVI. Jako zeszliśmy na dół po tetradycznych schodach i jako Panurg zażył wielkiego strachu
XXXVII. Jako bramy świątyni otworzyły się nam cudownie same z siebie
XXXVIII. Jako posadzka świątyni ozdobiona była przepięknymi godłami
XXXIX. Jako w mozaikowych ozdobach świątyni wyobrażono zwycięską bitwę Bachusa przeciw Indyjczykom
XL. Jako emblematycznym kształtem przedstawiono szturm i atak dobrego Bachusa przeciw Indyjczykom
XLI. Jako świątynia była oświetlona cudowną lampą
XLII. Jako kapłanka Bakbuk ukazała nam w świątyni fantastyczną fontannę
XLIII. Jako woda w fontannie miała smaki wszelakich win, wedle pomyślenia pijących
XLIV. Jako Bakbuk przystroiła Panurga dla wysłuchania wyroczni Flaszy
XLV. Jako kapłanka Bakbuk zawiodła Panurga przed oblicze boskiej Flaszy
XLVI. Jako Bakbuk wykłada słowo boskiej Flaszy
XLVII. Jako Panurg i inni, uniesieni furią poetycką, zaczynają składać rytmy
XLVIII. Jako pożegnawszy się z Bakbuk, opuścili wyrocznię Flaszy
Pantagrueliczne przepowiednie pewne, prawdziwe, nieomylne na rok nieustający świeżo ułożone ku pożytkowi i rozważaniu ludzi z natury pomylonych i łakomych na migdały niebieskie przez mistrza Alkofrybasa architryklina rzeczonego Pantagruela
I. O rządzie i władcy tegorocznym
II. O eklipsach tego roku
III. O chorobach tego roku
IV. O owocach i płodach ziemnych
V. O stanie niektórych ludzi
VI. O stanie niektórych krajów
VII. O czterech porach roku, a najpierw o wiośnie
VIII. O lecie
IX. O jesieni
X. O zimie
Almanach na rok 1533 obliczony wedle południka szlachetnego miasta Lyonu i wedle klimatu Królestwa Francji. Ułożony przeze mnie, Franciszka Rabelais, doktora medycyny i profesora astrologii etc.
Dyspozycja tego obecnego roku 1533
Wielkie i nieoszacowane kroniki wielkiego i potężnego olbrzyma Gargantui opisujące genealogię, wielkość i siłę jego ciała a także przeraźliwe czyny wojenne, jakich dokonał dla króla Artura, jako to dalej ujrzycie wytłoczone na świeżo 1532
Jako za czasu dobrego króla Artura żył bardzo biegły czarnoksiężnik, nazwiskiem Merlin
Jako Merlin rzekł królowi Arturowi, iż będzie miał siła do czynienia przeciw swoim nieprzyjaciołom
Jako Merlin kazał przynieść kości dwóch wielorybów, aby uczynić z nich ojca i matkę Gargantui
Jako Merlin uczynił nadprzyrodzoną kobyłę, iżby dźwigała ojca i matkę Gargantui
Jak Merlin zastanowił swoje czary
Jako Tęgospust i Galmela poszli szukać kobyły i jako spłodzili Gargantuę
Jako Tęgospust i Galmela wspomnieli sobie, aby iść szukać Merlina na dworze króla Artura
O tym, jako wybrali się w drogę, i o lasach w Szampanii
Jako ojciec i matka Gargantui pomarli na febrę i jako Gargantua zabrał dzwony z kościoła Najświętszej Panny w Paryżu
Jako Merlin zawiózł Gargantuę do Wielkiej Bretanii
Jako ubrano Gargantuę w barwy króla Artura
Jako Gargantua sekretnie podziękował Merlinowi
Jako król Artur wysłał poselstwo do Holendrów i Irlandczyków
Jako posłowie zdali sprawę ze swego poselstwa i jako król gotował się do wojny
Jako Merlin oznajmił Gargantui, iż trzeba mu ruszyć w pole przeciw Irlandczykom i Holendrom
Jako król Irlandii i Holandii wyszedł w pole z pięcioma tysiącami rycerstwa, aby walczyć przeciw Gargantui
Jako Gargantua spytał jeńców, czy ich król jest między nimi
Jako Gargantua postanowił przypuścić szturm do miasta i jako przyszło do zawarcia rozejmu
Jako król Irlandii i Holandii przygotowuje się i zbiera wojsko, aby stawić czoło Gargantui
Jako Gargantua wsadził olbrzyma do torby
FinisKsięga pierwsza
Żywot wielce przeraźliwy wielkiego Gargantui, ojca Pantagruelowego, niegdy skomponowany przez mistrza Alkofrybasa, Abstraktora Piątej Esencji. Księga pełna pantagruelizmu
Do czytelnika
Przyjacielu, coś jął się tej Księgi,
Wszelki smutek chciej rozpędzić z czoła,
I czytając, nie gorszyć się zgoła:
Zła tu nie masz ni szpetnej mitręgi.
Choć nauczyć niewiele was zdoła,
Jeno śmiechu da nieco czasami;
To lekarstwo najlepszym się zda mi
Na zgryzotę, co sercu dopieka:
Lepiej śmiechem jest pisać niż łzami,
Śmiech to szczere królestwo człowieka.
Żyjcie w weselu!Przedmowa autora
Opilce bardzo dostojne i wy, wielce znamienite przymiotniki (wam bowiem, a nie inszym poświęcone są pisma moje), słuchajcie! Owóż w dialogu Platona zamianowanym Uczta, Alcybiades, sławiąc swego nauczyciela Sokratesa, bez sprzeczki książęcia filozofów, wśród innych słów powiada o nim, iż był podobny sylenom. Syleny były to niegdy małe puzderka, takie jak widzimy dzisiaj w kramach aptekarzów, pomalowane z wierzchu w ucieszne a trefne figurki, jako to harpie, satyry, gąski, zające rogate, osiodłane kaczki, kozły latające, jelenie srokate i inne takie malowidła przedstawione uciesznie, aby ludzisków pobudzić do śmiechu, jako był zwykł Sylen, nauczyciel dobrego Bachusa: zasię we wnętrzu zamykano tam zmyślne lekarstwa, jako to balsamy, ambry, amomon, muszkat, zywety, szlachetne kamienie i insze kosztowne rzeczy. Takim ów Alcybiades mienił być Sokrata; ile że patrząc nań z wierzchu i sądząc z zewnętrznego kształtu, nie dalibyście zań ani łupiny z cebuli, tak był szpetny z członków i pocieszny z postawy: nos szpiczasty, spojrzenie jakoby u byka, oblicze, rzekłbyś, głupka, grubaśny w obyczajach, niechlujny w odzieży, ubogi w dostatki, niefortunny u płci białej, niezdatny do publicznych urzędów; zawżdy pośmiechujący się, zawżdy przepijający do każdego pełną miarką, zawżdy wykręcający się sianem, zawżdy tający swoje boskie rozumienie. Ale otwarłszy one puzdro, naleźlibyście wewnątrz niebiański i nieopłacony specyfik, pojęcie więcej niż ludzkie, przedziwną cnotę, nieomylną pewność, niepojętą wzgardę wszystkiego tego, dla czego ludzie tyle czuwają, biegają, pracują, żeglują a borykają się.
Ku czemu, wedle waszego mniemania, mierzy owa przegrywka i ono wymacywanie? Ku temu, iż wy, moi mili uczniowie i niektóre inne pomyleńce, czytając ucieszne nadpisy niektórych ksiąg naszego wymysłu, jako to Gargantua, Pantagruel, Trąbiflasza, Dostojeństwo rozporka, O grochu ze słoniną cum commento, sądzicie nazbyt łacno, iż wewnątrz rzecz stoi jeno o błaznowaniach, figielkach i łgarstwach uciesznych: ile że zewnętrzne godło (to jest tytuł), bez inszego pogłębiania wykłada się zazwyczaj ku śmiechowi a trefności. Wszelako nie przystoi z taką letkością oceniać dzieło człowiecze: toć sami powiadacie, że habit nie czyni jeszcze mnicha, i ten lub ów, chocia odziany mniszym kapturem, może być wnętrznie bardzo daleki od mnichostwa; toż inny może mieć na grzbiecie hiszpański płaszczyk, zasię co do swego męstwa, zgoła nie z Hiszpanii się wiedzie. Owo dlaczego trzeba otworzyć tę księgę i pilnie zważyć, co w niej jest wywiedzione. Wówczas poznacie, że kordiał zawarty wewnątrz cale inszej jest wartości niż to, co zwiastowało puzdro: to znaczy, iż roztrząsane materie nie są tak bardzo płoche, ile to sam nadpis obiecywał.
A przypuściwszy nawet, iż w dosłownym rozumieniu, najdziecie tu dość materii cale uciesznych i dobrze wiernych swojemu nadpisowi, to i wówczas nie należy dać się temu omamić, jakoby śpiewom syrenim; jeno w wyższym rozumieniu wykładać sobie to, co zrazu zdawałoby się rzeczone z pustej jeno wesołości. Zdarzyło się wam kiedy odkorkowywać jaką butelczynę? Prosit! Owo przywiedźcie sobie na pamięć zachowanie wasze przy tej czynności. A widzieliście kiedy psa, gdy mu popadnie na drodze w łapy kość ze szpikiem? Oto, jak powiada Platon w księdze II de Rep., zwierzę najbardziej filozoficzne pod słońcem. Jeśliście widzieli, mogliście zauważyć, z jakim nabożeństwem on ją obchodzi, jak czujnie jej strzeże, jak chciwie dzierży, jak bacznie ją napoczyna, jak chytrze kruszy i jak pilnie wysysa. Co każe mu tak czynić? Jaką nadzieję żywi w tej pilnej pracy? Co mniema osiągnąć? Nic, jeno trochę szpiku: prawda, że ta trocha rozkoszniejsza tu jest niż wiele w innych rzeczach, jako że szpik jest to pożywienie najdoskonalej ze wszystkich wypracowane przez naturę, o czym powiada Galenus, III, Facult. nat. i XI, de Usu partium.
Za przykładem tego zwierza przystoi wam owa roztropność, abyście umieli węszyć, czuć i oceniać owe piękne księgi, suto kraszone omastą, niewinne a zwinne, celne a strzelne. Później zasię przez pilne wgłębianie się a baczne rozmyślanie uda się wam skruszyć kość a wyssać posilny szpik, czyli to, co rozumiem przez one pitagorejskie symbole, w nadziei iż jesteście dość bystrzy a sposobni do takiego czytania: wówczas cale inny smak w nim najdziecie i bardziej wysoką wiedzę, która wam objawi co nieco o bardzo wysokich sakramentach i przeraźliwych misteriach, tak co się tyczy naszej religii, jak również polityki i życia społecznego.
Czy wy naprawdę sumiennie mniemacie, iż kiedykolwiek Homer, pisząc Iliadę i Odyseję, miał na myśli owe alegorie, w jakie go ustroili Plutarch, Heraklides poncki, Eustatius, Phornutus, i to co z nich ukradł Policjan? Jeżeli tak mniemacie, nie zbliżacie się ani rękami ani nogami do mego mniemania; ja bowiem sądzę, iż tak samo nie śniło się o nich Homerowi, jak Owidiuszowi w jego Metamorfozach nie śniło się o tajemnicach Ewangelii, co niejaki brat Obżora, szczery liżypółmisek, wysilał się dowieść, skoro zdarzyło mu się spotkać tak głupich jak on sam, niby (powiada przysłowie) pokrywę godną garnka.
Jeżeli w to nie wierzycie, dla jakiej przyczyny nie mielibyście uczynić tak samo z tymi uciesznymi i nowymi kroniczkami, mimo iż, dyktując je, nie więcej myślałem o tym niż wy, którzy oto popijacie nie gorzej ode mnie. Na układanie bowiem tej wspaniałej książki nie więcej obróciłem czasu, ani też nie inny, jak tylko ten, który był przeznaczony ku pokrzepieniu ciała, to znaczy kreśliłem je, pijąc a jedząc. Owo też jest to właściwa pora do spisywania owych wysokich materiów a głębokich nauk, jako to dobrze umiał czynić Homer, zwierciadło wszystkich uczonych w piśmie, i Eneasz, ojciec poetów łacińskich, o czym zaświadcza i Horacy, mimo iż jakiś ciemięga powiedział, że pieśni jego więcej trącą winem niż oliwą.
Toż samo powiada pewien mądrala o moich księgach; wszelako us... ać się na niego. Ha! o ileż zapach wina więcej jest luby, śmiejący, kuszący, o ileż bardziej niebiański a rozkoszny niż zapach oliwy! I tyleż będę szukał w tym chluby, aby mówiono o mnie, iż więcej wydaję na wino niż na oliwę, ile jej doznawał Demostenes, kiedy mówiono o nim, iż więcej wydaje na oliwę niż na wino. Co do mnie, znajduję w tym jeno cześć i chlubę, kiedy o mnie powiadają, iż jestem tęgim bibułą i dobrym kompanem: z tego też tytułu jestem mile widziany w zacnej kompanii Pantagruelistów. Demostenowi zarzucał jakiś zrzęda, iż jego mowy trącą jakoby zgrzebnym płótnem plugawego a brudnego wózka na oliwki. Dlatego wykładajcie wszystkie moje słowa i uczynki jak najdoskonalej, miejcie w estymie ową serowatą mózgownicę która was pasie tymi pięknymi koszałkami-opałkami i ile tylko sił starczy, dzierżcie mnie i siebie w nieustannej pogodzie a wesołości.
Owo tedy radujcie się, mili barankowie, i wesoło czytajcie resztę, z uciechą dla ciała, a pożytkiem dla lędźwi. Hoc, hoc, mili kmoterkowie, a żeby wam w gardle nie zaschło. Kto z brzegu, niech przepije do mnie, a ja puszczę dzbanuszek w kolej jak przystało.I. O genealogii i starożytności rodu Gargantui
Ku poznaniu genealogii i starożytności rodu, który wydał nam Gargantuę, odsyłam was do wielkiej kroniki pantagrueliańskiej. Z niej dowiecie się obszerniej, w jaki sposób olbrzymy zrodziły się na tej ziemi i jako z tych w linii prostej począł się Gargantua, ojciec Pantagruela. Owo niechaj was nie mierzi, iż na razie pominę te sprawy, mimo iż rzecz jest taka, że im szerzej by ją rozprowadzić, tym więcej udałaby się Waszym Wielmożnościom, jako zaświadcza autorytet Platona, in Philebo et Gorgias, i Flakka, który powiada, iż niektóre gawędy (a ta jest niewątpliwie w ich rzędzie) tym bardziej są ucieszne, im częściej się je powtarza.
Dałby Bóg, aby każdy znał tak pewnie swą genealogię od arki Noego aż do naszych czasów! Tak rozumiem, iż wielu jest dziś na ziemi cesarzów, królów, diuków, książąt i papieży, którzy wiodą się od niejakich bosiaków i chamów. Jako znów na odwrót wielu jest dziś dziadami w przytułkach, w nędzy i plugastwie, którzy poczęli się ze krwi i z rodu wielkich królów i cesarzów; zważywszy zadziwiające przeobrażenie królestw i mocarstw:
Asyryjskiego w Medyjskie, Medyjskiego w Perskie, Perskiego w Macedońskie, Macedońskiego w Rzymskie, Rzymskiego w Greckie, Greckiego we Francuskie.
Aby zaś wam dać wyobrażenie o mnie, który tu mówię, to mniemam, iż pochodzę od jakiego bogatego króla albo książęcia dawnych czasów. Nie zdarzyło się wam pewnie spotkać człowieka, który by większą ode mnie miał ochotę zostać królem albo bogaczem: żyć sobie suto, nie pracować, nie kłopotać się i dobrze opatrywać swoje przyjacioły i wszelkie godne a uczone ludzie. Ale tym się pocieszam, że na tamtym świecie otrzymam to wszystko, ba nawet więcej niżbym obecnie śmiał pragnąć. Zaczem i wy taką albo i lepszą nadzieją krzepcie się w niedoli i pijcie smacznie, jeżeli macie co.
Wracając do materii, powiadam wam, iż, dzięki szczególnej łasce niebios, zachowała się nam genealogia starożytnego rodu Gargantui, bardziej zupełna niż jakakolwiek inna, z wyjątkiem Mesjaszowej, o której nie mówię, jako iż mi to nie przystoi; toteż diabły (to jest świętoszki i okapturzone łby) sprzeciwiają się temu. A znalazł ją niejaki Jan Odo, na swej łące wpodle Galeńskiego wzgórza, poniżej Oliwy, idąc ku Narsaj. Tam, gdy kazał kopać rowy, trafił rydel kopiących na wielki sarkofag z brązu, długi bez miary: tak, iż nie znaleźli jego końca, szedł bowiem daleko aż poza śluzy Wieny. Skoro go otworzyli, wówczas, w pewnym miejscu, w którym był wyryty i wyobrażony kubek, dokoła zaś niego wypisane było etruskimi głoskami: Hic bibitur, znaleźli dziewięć flaszek w takim porządku, w jakim ustawia się kręgle w Gaskonii. Ta, która była w środku, mieściła dużą, tłustą, pękatą, omszoną, zmurszałą książeczkę, silniej, ale nie wdzięczniej woniejącą niż róże.
W tej znaleziono rzeczony rodowód, wypisany kursywą, kaligraficznym pismem, nie na papierze, nie na pergaminie, nie na wosku, ale na korze wiązu. Tak wszelako litery były zużyte od starości, iż ledwie można było rozpoznać trzy obok siebie w rządku.
Zaczem przywołano tam i mnie (chocia tak niegodnego); i zużywszy wielki zapas szkieł, posługując się sztuką, za pomocą której da się czytać niewidoczne litery, o czym poucza Arystoteles, wyłożyłem je, jak to ujrzycie, pantagruelizując po trosze, to znaczy przepijając do smaku i czytając o niesłychanych czynach Pantagruela. Na końcu książeczki znajdował się traktacik, zaintytułowany Fidrygałki faszerowane. Szczury i mole albo (abym zaś nie skłamał) inne złośliwe bestie, nadżarły sam początek: resztę zamieściłem poniżej, przez cześć dla starożytności.
To jest bezpłatna wersja demonstracyjna ebooka. Zapraszamy do zakupu pełnej wersji publikacji.