- W empik go
Gaudeamus!: pieśni wędrownego grajka - ebook
Gaudeamus!: pieśni wędrownego grajka - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 206 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Motto:
Wer nicht liebt: Weib, Wein und Gesang,
Der bleibt ein Narr sein lebelang.
Marthin Luther z
Rudolfa Baumbacha, Wiktora Scheffla i Juliusza Wolffa
Przełożyli
Czesław Jankowski, Juljan Łętowski, Wład. Nawrocki, Andrzej Niemojewski i Włodzimierz Zagórski.
Warszawa.
Skład główny w księgarni G. Centnerszwera, Marszałkowska Nr. 143.
1899.
Дозволено Цензурою.
Варшава, 28 Iюла 1898 годаPROLOG.
Wędrowny ja śpiewak!…. w dostatkach, czy w biedzie,
Cokolwiek się zdarzy, los dokąd zawiedzie,
Ja troski nie zaznam na chwilę.
Dziś wodą się chłodzę u źródła przy drodze,
A jutro dzban wina wychylę!
Wędrowny ja rycerz – ej, nie lada jaki,
W podróży mi służą dwa własne rumaki,
Toć chyba każdemu wystarczy!
Figlarza-psotnika mam w torbie – czyżyka
I taką dewizę na tarczy:
Gorąca krew, wesoła myśl,
Co przeszło raz – z regestru kreśl!
Amen.
Rudolf Baumbach. Czesław Jankowski.
Z KOPALNEGO ROMANZERO.
Motto:
" Niech się powiększa Wasz szereg"
– Wołają pewne gazety –
"Ach – naweł Polski Kuryerek
Nie tworzy lepszej pudrety!"
Wiktor Scheffel.DALEKO – HEN!
Daleko – hen! – na zachodzie.
Znam pewien ostrów skalisty,
Co chmury szczytem swym bodzie,
W fali się kąpiąc przejrzystej;
Ani tam łodzi rybaków,
Ni ludzkich śladów w pustkowiu;
Tysiące chędogich ptaków
Cichego strzegą ostrowiu.
W pobożnem mżąc zamyśleniu,
Badają trawienia temat,
A co w tem tworzą ćwiczeniu,
To – płynnem jest, jak poemat.
Te ptaki to purytanie:
Ich Credo: "Miej w pierwszym rządzie
O swym żołądku staranie,
A zresztą – jakoś to będzie!"
Mrówczany pracę, co wszczęta
Przez dawno zmarłe praszczury,
Prowadzą dalej wnuczęta,
I dzieło – wzrasta pod chmury.
Widząc świat w blasku różowym,
Radosny śpiewają pean:
– "Hura! Z postępem dziejowym
Cały zasklepim ocean!"
Każdy podziwia szaloną
Perfekcyą, w trawienia dziele,
Więc pewne gazety płoną
Z uciechy… z grzybem na czele:
"Niech sit; powiększa Wasz szereg"
– Wołają pewne gazety –
"Ach – nawet Polski Kuryerek
Nie tworzy lepszej pudrety!"
Wiktor Scheffel. Włodzimierz Zagórski.MEGATHERIUM.
LENIWIEC OLBRZYMI.
Leży w Embahuby cieniu
Megatherium w zamyśleniu,
Zmierzł mu cały świat.
"Cóż mi – wola – po karyerze.
Co mnie czeka w nauk sferze,
Przy pomocy twej, Cuvierze (1)
W sto tysięcy lat.
"Cóż mi, że w kopalnym bycie,
Stanie szkielet mój w Madrycie.
Kiedyś w późne dni,
Podziw budząc potomności.
Jako okaz żarłoczności,
I olbrzymiej typ gnuśności?
– Ach, cóż potem mi?
–- (1) Megatherium, czyli przedpotopowego olbrzymiego leniwca, opisał pierwszy Cuvier, w dziele swem Ossements fossiles V, 1 p. 174 tab. 61. Szkielet tego zwierzęcia znajduje się w Madrycie.
(przypisek autora).
Gdybym w onym żył okresie,
Gdy zaleją świat koncesje,
Trosk bym ani znal, –
Nie znał chłodu-bym, ni głodu,
Świecąc Gwiazdą zawsze z przodu,
Jadł i piłbym dla narodu…
Dla narodu – spał!"
"Lecz w tych wiekach bez "kultury"
Nie wie świat, co synekury –
Powag nie czci nikt;
Gwiazdy mają za ladaco,
Blagi; – drwiną tylko płacą
I okupić musi praca,
Kto chce zdobyć wikt!
"Kiedyś! Kiedyś! – Czas daleki!
Gdy śmierć zawrze mi powieki,
Dziejopisarz mój,
Hołd oddając mej zdolności.
Powie, roniąc łzy wdzięczności:
– "Zwierz, którego widzim kości,
Miał Gwiazd naszych krój!"
"Był potulnym z swej natury,
Chociaż ostre miał pazury,
Jak lew, albo żbik;
Był trzy razy zażywniejszym,
Trzykroć głupszym i gnusniejszym,
Tudzież trzykroć żarłoczniejszym,
Niż podolski byk!"
"Zwierz ten wcale się nie ruszał,
Chyba, że go głód przymuszał,
I do żeru parł;
Wtedy się na drzewo drapał,
Potem – żarł, dopóki sapał,
Potem – z drzewa spadłszy – chrapał,
Potem – znowu żali!"
Wiktor Scheffel. Włodzimierz Zagórski.
KOBIETA.
Motto:
…….. dziewczęta, ach! miejcie wszędzie,
W słowach i czynach cnotę na względzie…