Gdzie ci mężczyźni? - ebook
Gdzie ci mężczyźni? - ebook
Philip Zimbardo i Nikita Coulombe biją na alarm: męskość jest w kryzysie! Młodzi mężczyźni rezygnują z gruntownego wykształcenia, nie radzą sobie na rynku pracy, nie potrafią stworzyć dojrzałej relacji z kobietą. Opóźniają wyprowadzkę z rodzinnego domu, pozwalając rodzicom łożyć na swoje utrzymanie, nie dbają o zdrowie i kondycję. W zamian za to spędzają czas na „męskich” rozrywkach, sukcesy odnoszą w grach komputerowych, „zarządzając wszechświatem” z zacisza własnej sypialni, a wiedzę o intymności czerpią z filmów pornograficznych.
<br>Dlaczego tak się dzieje? Philip Zimbardo analizuje przyczyny upadku facetów na trzech poziomach: przygląda się cechom samych mężczyzn, sytuacji, w jakiej się znaleźli, oraz układowi sił, który tę sytuację stworzył. Nieskuteczny system edukacji, rodziny z nieobecnym (psychicznie lub fizycznie) ojcem i nadopiekuńcze matki, uzależnienie od pobudzenia, które przynosi wirtualna rzeczywistość, zmiany w środowisku naturalnym wywołane zanieczyszczeniami, recesja oraz rosnąca pozycja kobiet nie sprzyjają rozwojowi facetów.
<br>Czy jesteśmy bezradni wobec upadku męskości? Czy możliwe są działania na poziomie systemu edukacji, mediów, polityki społecznej, które mogą zaradzić kryzysowi? W jaki sposób matki i partnerki młodych mężczyzn mogą im pomóc nadążać za wymaganiami życia? Co wreszcie sami faceci mogą zrobić dla siebie, by przestać się zmagać z własnym życiem, a zacząć żyć? Autorzy nie pozostawiają nas bez odpowiedzi na te pytania – proponują szereg działań, które mogą powstrzymać postępujący kryzys męskości i uchronić kolejne pokolenia młodych chłopców przed życiową nieporadnością.
Kategoria: | Psychologia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-18228-1 |
Rozmiar pliku: | 3,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Dlaczego tak siedzisz, wyglądając jak koperta bez adresu?
Mark Twain,
dziewiętnastowieczny powieściopisarz amerykański
Świat, który nas otacza, jest nowy dla wszystkich, jednak pośród zmian ekonomicznych i ewoluującego klimatu społecznego i technologicznego chłopcy zostają w tyle. W odróżnieniu od kobiet organizujących się w licznych ruchach nie powstał jak dotychczas żaden jakże potrzebny ruch umożliwiający zaktualizowanie roli mężczyzny w społeczeństwie. Mamy natomiast do czynienia z rekordową liczbą facetów niedających sobie rady w szkole, nieumiejących sprostać dziewczynom w kontaktach społecznych i kobietom w sferze seksualnej. Nie trzeba szukać daleko, by dostrzec to, o czym tu mówimy. Każdy zna jakiegoś młodego mężczyznę, który rozpaczliwie zmaga się z własnym życiem. Może ma kłopoty z motywacją w szkole, może cierpi z powodu zaburzeń emocjonalnych, może nie radzi sobie w kontaktach z innymi, ma niewielu prawdziwych przyjaciół lub brakuje mu dziewczyny albo uwikłał się w jakiś gang. Albo nawet siedzi w więzieniu. Może jest twoim synem bądź krewnym. A może chodzi o ciebie.
Pytanie o to, co jest z nimi nie tak albo dlaczego nie są tak zmotywowani jak dawniej, nie jest właściwym postawieniem sprawy. Młodzi mężczyźni są zmotywowani, lecz ich motywacja odbiega od tego, czego oczekują od nich inni. Społeczeństwo chce, by faceci byli szlachetnymi, proaktywnymi obywatelami, biorącymi odpowiedzialność za siebie, współpracującymi z innymi na rzecz zarówno społeczności, do której należą, jak i całego narodu. Sęk w tym, że społeczeństwo nie zapewnia wsparcia, środków ani miejsc niezbędnych, by ci młodzi mężczyźni mogli odnaleźć motywację czy zainteresowanie dążeniem do wymienionych celów. Tak naprawdę to właśnie społeczeństwo – od polityki począwszy, przez media, szkołę, aż po rodzinę – ma największy udział w tym upadku, ponieważ od samego początku hamuje intelektualny, twórczy i społeczny potencjał chłopaków.
Jeżeli chcemy zrozumieć i wyjaśnić złożone zachowania ludzi, to konieczne jest odwołanie się do analizy trzypoziomowej: po pierwsze, jaki wkład w kontekst behawioralny ma jednostka – jej cechy i stałe charakterystyki; następnie należy przeanalizować, jakie zachowania prowokuje sytuacja związana z konkretnym społecznym czy fizycznym środowiskiem, w którym człowiek je ujawnia; i w końcu, w jaki sposób leżący u ich podstaw układ sił tworzy, podtrzymuje lub modyfikuje owe sytuacje. Ten rodzaj analizy, który wykorzystano wcześniej w książce Phila Efekt Lucyfera, pomógł zrozumieć brutalne zachowania strażników w stanfordzkim eksperymencie więziennym, a także okrucieństwo amerykańskich żołnierzy w więzieniu w Abu Ghraib.
Trzymając się takiego planu, w naszych próbach zrozumienia, dlaczego dzisiejsi faceci ponoszą porażki na płaszczyźnie edukacyjnej, społecznej i seksualnej, najpierw podkreślimy ich predyspozycje, takie jak nieśmiałość, impulsywność i brak sumienności. Następnie przejdziemy do czynników sytuacyjnych, jak szeroko rozpowszechnione zjawisko dorastania bez ojca, dostępność ekscytujących gier komputerowych i dostęp do bezpłatnej pornografii w sieci. I w końcu poświęcimy uwagę czynnikom systemowym, tworzącym kolejną warstwę złożoności, a więc politycznym i ekonomicznym skutkom prawodawstwa uwzględniającego prawa kobiet i pomijającego prawa mężczyzn, wynikającym z właściwości środowiska zmianom fizjologicznym obniżającym poziom testosteronu i podnoszącym poziom estrogenu, wpływowi mediów, brakowi pracy wynikającemu z niedawnego spowolnienia gospodarczego oraz powszechnej w wielu krajach niewydolności systemu kształcenia, która przejawia się niezdolnością do stworzenia stymulującego środowiska pobudzającego ciekawość chłopców.
Taki atak z trzech stron sprawił, że wielu mężczyznom brakuje jasno wytyczonego celu i podstawowych umiejętności społecznych. Mając dwadzieścia parę, a nawet trzydzieści lat, żyją na koszt rodziców, nierzadko wręcz z nimi, rozciągając okres adolescencji na wiek dawniej zarezerwowany na robienie kariery i zakładanie rodziny. Wielu mężczyzn chętniej żyje pod parasolem ochronnym rodziców, niż na własną rękę wyrusza zdobywać świat pełen niepewności.
Tylko jedna na trzy osoby z pokolenia Y prowadziła w roku 2013 własne gospodarstwo domowe, a połowa osób w wieku od osiemnastu do dwudziestu czterech lat, które nie studiowały, mieszkała z rodzicami. Prawdą jest, że po ogólnoświatowym kryzysie ekonomicznym młodzi ludzie mają mniejsze szanse na znalezienie zatrudnienia i pokazanie swoich umiejętności i profesjonalizmu. Ograniczone możliwości są problemem zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet, ale młode kobiety poniżej trzydziestki po raz pierwszy przewyższają swoich rówieśników pod względem wykształcenia i zarobków. Ponadto prawdopodobieństwo pozostawania w domu rodziców jest w przypadku młodych mężczyzn o 25% wyższe niż w odniesieniu do młodych kobiet. W kontekście oczekiwań wynikających z ról związanych z płcią sytuacja, w której kobiety są niezależne finansowo, skutkuje nowymi wyzwaniami dla mężczyzn. Nasze spojrzenie na męskość ma charakter hegemoniczny i tak naprawdę mężczyźni nie mają społecznie akceptowanej alternatywy dla bycia wojownikiem i/lub żywicielem rodziny. Wszystkie możliwe nowe role zagrażają tradycyjnemu ujęciu męskości, a facet, który je przyjmuje, jest mniej szanowany przez innych mężczyzn i ma mniej możliwości nawiązania intymnych relacji z płcią przeciwną. To sprawia, że mężczyznom trudno znaleźć w sobie chęć do zmiany, a chłopcom i dziewczynom niełatwo budować relacje oparte na równym wzajemnym traktowaniu.
Nowe trudności, na które napotykają chłopcy w tym zmieniającym się, niepewnym świecie, sprawiają, że wielu z nich wybiera wycofanie się w bezpieczne miejsce, gdzie mają kontrolę nad rezultatami własnych działań, nie muszą się obawiać odrzucenia i gdzie ich umiejętności są doceniane. Dla wielu chłopców i mężczyzn takim bezpiecznym miejscem są gry wideo i pornografia. Chłopcy są coraz bieglejsi w grach, a dzięki doskonalonym umiejętnościom mogą w nich osiągać wysoki status i szacunek. Raczej rzadko widzimy takie zjawisko u kobiet, ponieważ zdobywają one szacunek w inny sposób. Dodatkowo mężczyźni łatwiej się od gier uzależniają. Kiedy rosyjski badacz Mikhail Budnikov podzielił skłonność do uzależniania się od gier komputerowych na niski, średni i wysoki poziom ryzyka, okazało się, że choć kobiety były nieco liczniej reprezentowane w grupie średniego ryzyka, to mężczyźni mieli ponadtrzykrotnie większe szanse (26% mężczyzn w porównaniu z 8% kobiet) na znalezienie się w grupie wysokiego ryzyka.
Nie mamy nic przeciwko grom komputerowym – mogą być dobre i przynosić korzyści – niemniej, jeśli gra się w nie nadmiernie, szczególnie w warunkach społecznej izolacji, mogą ograniczać zainteresowanie chłopca rozwijaniem umiejętności społecznych w bezpośrednich kontaktach. Ponadto różnorodność i intensywność akcji w grach wideo sprawiają, że inne sfery życia, takie jak szkoła, są w porównaniu z nimi nudne, a to prowadzi do trudności z nauką, których rozwiązania niektórzy upatrują w lekach na ADHD, co rodzi kolejne problemy, i w ten sposób powstaje destrukcyjne błędne koło.
Do całego zamieszania dokłada się też pornografia. Pornografia sama w sobie nie stanowi większego zagrożenia dla osób, które oglądają ją od czasu do czasu lub mają własne doświadczenia seksualne, do których mogą ją odnieść. Jednakże dla młodych chłopców, którym brakuje zarówno edukacji seksualnej, jak i własnych doświadczeń w tym zakresie, może być bardzo problematyczna. Wielu z nich, jak się okazuje, wykształca swoją świadomość seksualności na podstawie twardej pornografii, a nie doświadczeń z realnymi ludźmi. Liczni młodzi mężczyźni mówią, że pornografia doprowadziła u nich do powstania zniekształconego czy nierealistycznego spojrzenia na seks i że mają oni dziś trudności z odczuwaniem seksualnego podniecenia w relacji z rzeczywistą osobą. Dla wielu z nich prawdziwe stosunki seksualne mogą być doświadczeniem obcym i wywołującym lęk, ponieważ wymagają umiejętności komunikowania się, zaangażowania własnego ciała i interakcji z innym człowiekiem z krwi i kości, który ma swoje seksualne i uczuciowe potrzeby. Inni mężczyźni mówili nam o wpływie oglądania pornografii w nadmiarze na poszczególne obszary życia, takie jak koncentracja czy dobre samopoczucie emocjonalne, i że zaobserwowali ogromne zmiany w swoim życiu i myśleniu o przyszłości, gdy przestali się masturbować przy materiałach pornograficznych.
Podobnie jak w wypadku gier wideo podkreślamy, że nadmierne używanie pornografii jest problemem. Jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że trudno owo nadmierne używanie zdefiniować. Choć dysponujemy coraz bogatszym materiałem badawczym z zakresu fizjologicznych i psychologicznych skutków pornografii u dorosłych, w większości analiz nie kontroluje się czynników osobowościowych czy innych zmiennych zewnętrznych, nie ma też analogicznych badań z udziałem młodzieży poniżej osiemnastego roku życia, w wypadku której dysponujemy jedynie prowadzonymi okazjonalnie ankietami. Trudno również znaleźć grupę kontrolną złożoną z młodych ludzi, którzy nie oglądali pornografii w sieci. Co więcej, większość środowisk związanych ze zdrowiem fizycznym i psychicznym nie uznaje pornografii oficjalnie za coś, od czego można się uzależnić. W niektórych kręgach zagadnienie to jest traktowane jako element uzależnienia od internetu, zresztą dopiero niedawno uznanego za realny problem. Młodzi ludzie, przeważnie płci męskiej, zaczynają mówić o tym, jak pornografia wpływa na ich motywację, zdolność koncentracji, umiejętności społeczne i seksualne oraz spojrzenie na świat, a ich wyznania nie powinny być ignorowane. Objawy te są realne, tak więc nie mogą zostać odsunięte na bok, skwitowane słowami: „to się dzieje tylko w ich głowach”.
Chcemy jeszcze raz podkreślić, że nie twierdzimy, iż kobiety nie grają w gry wideo i nie oglądają pornografii, ponieważ robią i jedno, i drugie. Ale nie robią tego nawet w przybliżeniu tak intensywnie jak chłopcy. A oglądanie pornografii zdecydowanie jest domeną mężczyzn. Podczas pracy nad książką A Billion Wicked Thoughts: What the World’s Largest Experiment Reveals about Human Desire (Miliard brudnych myśli: co największy eksperyment na świecie ujawnia na temat ludzkich pragnień) dwaj badacze, Ogi Ogas i Sai Gaddam, przejrzeli ponad 400 milionów wyszukiwań internetowych i odkryli, że 55 milionów spośród nich (około 13%) dotyczyło treści erotycznych. Kto wyszukiwał te treści? Odpowiedź brzmi: faceci (przede wszystkim). Ogas i Gaddam ustalili, że choć wprawdzie więcej kobiet niż mężczyzn szuka erotycznych opowiadań, to mężczyźni częściej od kobiet – w stosunku sześć do jednego – wybierają oglądanie zdjęć i filmów erotycznych. Rzeczywiście na popularnych płatnych stronach erotycznych, jak Brazzers czy Bangbros, widownia w niemal 75% jest męska, a kiedy przychodzi do płacenia za pornografię, to zaledwie 2% wszystkich subskrypcji jest dokonywanych za pomocą kart kredytowych wystawionych na kobiety. Autorzy stwierdzają: „De facto CCBill (popularny serwis umożliwiający dokonanie płatności za korzystanie ze stron dla dorosłych) wychwytuje kobiece imiona jako potencjalne oszustwo”.
Skąd te różnice? Z pewnością jest wiele koneserek pornograficznych obrazów, a także mężczyzn gustujących w literaturze erotycznej. Ogas i Gaddam odróżniają męską zdolność do osiągnięcia podniecenia na zasadzie „lub” od kobiecej potrzeby osiągnięcia podniecenia na zasadzie „i”. Wyjaśniają, że mężczyźni mają zdolność osiągania podniecenia dzięki pojedynczemu bodźcowi – ładne piersi lub krągła pupa, lub zgrabne nogi wystarczą, natomiast kobiety potrzebują wielu bodźców – atrakcyjny i miły dla dzieci, i pewny siebie. Wprawdzie większość kobiet doświadcza fizycznego podniecenia na widok niemal wszystkich treści pornograficznych, lecz podniecenie psychologiczne pojawia się dopiero wtedy, gdy przekroczony zostanie próg niezbędnych „i”. Kobieta musi się też czuć bezpieczna, atrakcyjna i zdrowa fizycznie. Siła „lub” pozwala mężczyznom wykorzystywać okazje na seks. Kobiety nie działają na takiej samej zasadzie. Na przykład w sytuacjach stresowych męskie libido rośnie, podczas gdy kobiece słabnie. „Mózg kobiety rozdziela świadome podniecenie psychologiczne od nieświadomego podniecenia fizjologicznego, podczas gdy męski mózg je łączy. Natomiast męski mózg oddziela od siebie dwa systemy neuronalne, które w mózgu kobiecym stanowią całość: seks i uczucia”. Mężczyźni i kobiety po prostu wychwytują różne bodźce erotyczne, w odmienny sposób je przetwarzają i inaczej na nie reagują.
Przyglądając się temu, dlaczego faceci grają w gry wideo i oglądają pornografię, zobaczymy, że jest to zarówno objaw, jak i przyczyna ich ogólnego upadku. Istnieje zwrotna zależność między intensywnym oglądaniem pornografii i graniem w gry a problemami społecznymi, seksualnymi i motywacyjnymi: jedno wpływa na drugie i na odwrót. To napędza błędne koło społecznej izolacji. Obawiamy się, że im bardziej prowokujące i realistyczne będą gry wideo i treści pornograficzne, tym częściej rzeczywistość realna i wirtualna będą się zazębiały, i tym bardziej egocentryczni będą się stawali młodzi mężczyźni – całkowicie pogrążeni we własnym świecie, obracającym się wokół mediów elektronicznych.
Nadużywanie którejkolwiek z rozpatrywanych tu rozrywek (gier wideo bądź pornografii) może skutkować prawdziwymi problemami, ale to połączenie nadmiernego grania w gry i oglądania treści pornograficznych składa się na śmiercionośny duet, prowadzący do coraz znaczniejszego wycofania z codziennych aktywności, do społecznej alienacji i niezdolności do nawiązywania relacji z kimkolwiek, szczególnie z dziewczętami i kobietami. Pornografia i gry komputerowe mają właściwości uzależniające, ale charakter tego uzależnienia jest odmienny niż w innych nałogach. Przy uzależnieniu od alkoholu, narkotyków czy hazardu chce się więcej tego samego, natomiast uzależnienie od pornografii i gier wideo polega na tym, że chce się tego samego… ale inaczej. Potrzebna jest nowość, żeby osiągnąć tak samo silny haj. Wrogiem jest przyzwyczajenie do regularnie doświadczanego bodźca. Nazywamy to uzależnieniem od pobudzenia – żeby uzyskać ten sam poziom stymulacji, konieczny jest nowy materiał, ponieważ oglądanie wciąż tych samych obrazów staje się po krótkim czasie nieciekawe. Kluczem jest nowość doświadczeń wzrokowych. Oba przemysły nastawione są na dostarczanie użytkownikom nieskończonej różnorodności, więc każdy może sam dla siebie określić odpowiednią równowagę między zaangażowaniem w gry czy pornografię a innymi codziennymi aktywnościami – zwłaszcza tymi konstruktywnymi i twórczymi, a nie tylko związanymi z konsumpcją.
Zróżnicowanie jest mieczem obosiecznym. Mamy dziś pod ręką (pod palcami) więcej informacji niż kiedykolwiek wcześniej, ale jednocześnie możemy zagubić się w alternatywnych światach.
Te światy alternatywne wcale nie muszą być efektywniejsze, jak wiele z nich utrzymuje. Po prostu bardziej nas rozpraszają. Personel obleganej nowojorskiej restauracji był zdumiony, dlaczego w ciągu ostatnich dziesięciu lat nie zmieniła się liczba obsługiwanych klientów, choć zatrudniano coraz więcej ludzi i skracano kartę dań. Kiedy obejrzano taśmy z kamery przemysłowej z roku 2004 i porównano je z taśmami z tego samego okresu roku 2014, okazało się, że sprawy wcale nie są tak tajemnicze, jak mogłoby się wydawać. Czas potrzebny na zjedzenie posiłku wydłużył się dwukrotnie w związku z robieniem zdjęć potrawom, fotografowaniem siebie, proszeniem kelnerów, by zrobili zdjęcia wszystkich gości zasiadających przy stole, a następnie z powodu próśb o podgrzanie jedzenia, które przez przeciągającą się sesję fotograficzną zdążyło sobie spokojnie wystygnąć.
Jedną z mocnych stron i zarazem słabości ludzi jest nasza naturalna skłonność do przekierowywania uwagi z jednej sprawy na kolejną. Robimy to, by mieć świadomość wszystkich zdarzeń w otaczającym nas środowisku. Natychmiastowy dostęp niemal do wszystkiego w internecie nasila to dążenie. „Chmura” – wirtualny magazyn dostępny w sieci – działa jak drugi mózg, w którym możemy ulokować wspomnienia i zadania, by móc się skupiać na teraźniejszości, nie zaś na przeszłości czy przyszłości. Z jednej strony to niesamowita technologia, towarzysząca nam zawsze i wszędzie. Z drugiej strony sprawia ona jednak, że skupiamy się coraz bardziej na sobie, a coraz mniej na świecie i ludziach wokół, ponieważ nie musimy pamiętać tak wielu szczegółów na ich temat.
W 2007 roku neuropsycholog Ian Robertson przeprowadził ankietę obejmującą trzy tysiące osób i odkrył, że podczas gdy niemal wszyscy, którzy przekroczyli pięćdziesiąty rok życia, byli w stanie podać daty urodzin swoich bliskich z pamięci, to zdolność tę ujawniła mniej niż połowa osób przed trzydziestym rokiem życia. Reszta musiała sięgnąć po komórki, by to ustalić. Clive Thompson, autor magazynu Wired, powiada, że odruch polegający na sięganiu do kieszeni, by znaleźć odpowiedź na pytanie, „zwięźle podsumowuje całą historię”. Przenosząc dane do pamięci komputera, sami zapamiętujemy mniej podstawowych faktów. Myśląc o przyszłości, Thompson podnosi ważną kwestię: „Dręczą mnie pewne obawy. Jasne, jestem istnym geniuszem, gdy mam dostęp do sieci, ale czy jestem umysłowo upośledzony, gdy jestem off-line? Czy nadmierne poleganie na pamięci maszyn zamyka inne ważne drogi rozumienia świata?” Niezależnie od tego, czy ma on rację, czy też nie, przeniesienie naszych myśli i wspomnień na zewnątrz oraz powierzenie ich technologii i internetowi będzie coraz wyraźniejsze, szczególnie że młodsze pokolenie ma do tych ostatnich regularny dostęp.
Pisanie i czytanie ożywia nasze doświadczanie świata i natury za pośrednictwem uważnych przemyśleń, refleksji i wyobraźni. Mimo to pismo odręczne wymiera, a książki i gazety w ich obecnej postaci odchodzą do lamusa. Wiele gazet i czasopism albo przestało istnieć, albo przeniosło się do internetu. To świetna wiadomość dla lasów, które, paradoksalnie, nie są zbyt licznie odwiedzane przez nastolatków. W zamian to sieć stała się naszym wiernym towarzyszem i preferowanym miejscem poszukiwania, przetwarzania i dzielenia się informacjami. Jest oczywiste, że firmy nieobecne w internecie płacą za to cenę, tracąc czytelników, sprzedaż i zyski z reklamy. Także szkoły straciły zainteresowanie uczniów statycznymi i niewystarczająco stymulującymi lekcjami oraz przestarzałą technologią.
W 2013 roku Amerykańska Akademia Pediatryczna (American Academy of Pediatrics, AAP) opublikowała raport wskazujący, że dziś dzieci spędzają więcej czasu pochłonięte mediami niż w szkole – „to, obok spania, wiodąca aktywność dzieci i młodzieży”. Nierównowaga stawała się jeszcze bardziej wyraźna, kiedy nastolatek miał telewizor w swoim pokoju, co obecnie jest raczej regułą. Choć AAP sądzi, że media mogą mieć charakter prospołeczny i uczyć dzieci tolerancji wobec innych grup etnicznych, a także rozwijać wiele różnorodnych umiejętności interpersonalnych, zaleca się, aby dzieci nie spędzały przed ekranem więcej niż jedną do dwóch godzin dziennie. W rzeczywistości wielu młodych ludzi spędza pięć do dziesięciu razy więcej czasu przed ekranem, a ich mózgi się do tego przyzwyczajają.
Sherry Turkle, analityczka kultury i założycielka Initiative on Technology and Self przy Massachusetts Institute of Technology, twierdzi, że wszystkie tweety, teksty i fragmenty komunikacji on-line nie sumują się w jedną dużą rozmowę, ponieważ:
Wykorzystujemy rozmowy między sobą, by nauczyć się, jak rozmawiać z sobą samym. Ucieczka od rozmowy może więc mieć znaczenie, ponieważ może upośledzić naszą zdolność do autorefleksji. Dla dorastających dzieci umiejętność ta jest podstawą rozwoju. Widzę, że ludzie tak bardzo przywykli do bylejakości rozmowy, do zadowalania się absolutnym minimum, że stali się niemal chętni do zrezygnowania z kontaktów z ludźmi w ogóle.
Nasza zdolność angażowania się w głębokie procesy myślowe, konieczne do pełnego zrozumienia materiałów pisemnych oraz uczestniczenia w długich rozmowach, umyka wraz z przyzwyczajaniem naszych mózgów do przetwarzania krótkich strzępków informacji. Im bardziej oczekuje się od nas szybkiego przenoszenia uwagi, tym mniej jesteśmy w stanie doświadczać głębszych form emocji, w tym empatii i współczucia. Niewystarczająco rozwinięte emocje w połączeniu z brakiem zaangażowania w kontakty z innymi mogą zablokować przyszłe relacje społeczne i uczuciowe, wymagające wyjścia poza powierzchowność.
W minionej dekadzie opisywany wzorzec rozszerzył się na dorosłość. Dorośli mężczyźni zachowują się jak mali chłopcy, mający trudności z traktowaniem kobiet jako sobie równych, przyjaciółek, partnerek, kochanek czy wręcz ukochanych żon. Niektórzy wolą towarzystwo mężczyzn niż kobiet. Wielu nie jest zainteresowanych utrzymywaniem długotrwałych relacji, małżeństwem, ojcostwem czy byciem głową własnej rodziny – co może, choćby częściowo, wynikać z wysokiego odsetka chłopców dorastających z nieobecnym emocjonalnie czy fizycznie ojcem. Inni, albo okrywani parasolem ochronnym przez swoich rodziców, albo pracujący nad „spektakularnym zaistnieniem”, ociągają się z wyprowadzką z domu rodzinnego.
Dziś wielu młodych mężczyzn, którym udaje się znaleźć partnerkę, czuje, że mają prawo, więcej: są upoważnieni do tego, by nie wnosić do związku nic poza własnym istnieniem. Pojawiają się wciąż nowe, pozbawiające męskości określenia typu „maminsynek”, „facet bez jaj”, „zniewieściały facet”, opisujące mężczyzn, którzy nie dojrzeli emocjonalnie lub są w inny sposób niezdolni do zadbania o siebie. Także Hollywood podjęło wątek tragicznie beznadziejnej bandy nieudaczników. Niedawne filmy Wpadka (Knocked Up), Miłość na zamówienie (Failure to Launch), seria Jackass, Kac Vegas (The Hangover) i Bez smyczy (Hall Pass) pokazują mężczyzn jako bezużyteczne towary, żyjące wyłącznie dla bezrozumnej rozrywki, trzymające się razem w męskich paczkach, snujące wymyślne acz nierealizowane plany, jak poderwać kobietę. Towarzyszące im bohaterki są często atrakcyjne, skupione i dojrzałe, mają plan, jak osiągnąć w życiu sukces. Poczucie, że coś się po prostu należy, bez konieczności zapracowania na to – przypisywane naturze mężczyzny – jest sprzeczne z protestancką etyką pracy, a także ze zwycięskim credo Vince’a Lombardiego: Zwycięstwo nie jest wszystkim. To jedyna rzecz, jaka ma znaczenie. Poczucie, że wszystko się należy, bez konieczności zapracowania sobie na to, wyłącznie dlatego, że się jest mężczyzną, staje się ślepą uliczką w każdej relacji z kobietą – może z wyjątkiem kobiet zdesperowanych, które pragną mieć przy sobie jakiegokolwiek faceta, nawet nieudacznika, byle tylko nie żyć w samotności.
Rzucając światło na objawy i przyczyny tych ponurych trendów, mamy nadzieję wyjaśnić, jak doszliśmy do tego punktu oraz nakreślić kontekst dla rozwiązań, które przedstawimy w części trzeciej.Przypisy bibliograficzne
Fry, R. (2013, 18 października). Millennials still lag in forming their own households. Pew Research Center: www.pewresearch.org/fact-tank/2013/10/18/millennials-still-lag-in-forming-their-own-households (dostęp: 09.05.2014).
Fry, R. (2013, 1 sierpnia). A rising share of young adults live in their parents’ home. Pew Research Center: www.pewsocialtrends.org/2013/08/01/a-rising-share-of-young-adults-live-in-their-parents-home (dostęp: 09.05.2014).
Budnikov, M. (2012, 28 maja i 19 czerwca). Informacja przekazana osobiście.
Liew, J. (2009, 2 grudnia). All men watch porn, scientists find. The Telegraph: www.telegraph.co.uk/women/sex/6709646/All-men-watch-porn-scientists-find.html (dostęp: 10.10.2014).
Abel, I. (2013, 13 stycznia). Did porn warp me forever? Salon: www.salon.com/2013/01/13/did_porn_warp_me_forever (dostęp: 24.06.2014); patrz też: Sanghani, R. (2013, 30 września). Teenage boys addicted to ‘extreme’ porn and want help. The Telegraph: www.telegraph.co.uk/women/sex/better-sex-education/10339424/Teenage-boys-addicted-to-extreme-porn-and-want-help.html (dostęp: 24.06.2014).
Ogas, O. i Gaddam, S. (2011). A Billion Wicked Thoughts: What the World’s Largest Experiment Reveals About Human Desire (s. 14, 19, 23–34). New York, NY: Penguin Group (USA), Inc.
Ibidem, s. 74, 123–126.
Hebert, E. (2014, 12 czerwca). Busy NYC restaurant solves major mystery by reviewing old surveillance. DineAbility: http://dineability.com/busy-nyc-restaurant-solves-major-mystery-reviewing-old-surveillance .
Thompson, C. (2007, 25 września). Your outboard brain knows all. Wired: http://archive.wired.com/techbiz/people/magazine/15-10/st_thompson (dostęp: 09.06.2014).
American Academy of Pediatrics (2013). Children, adolescents, and the media. Pediatrics, 132(5), 958–959: http://pediatrics.aappublications.org/content/early/2013/10/24/peds.2013-2656.full.pdf+html (dostęp: 07.06.2014).
Turkle, S. (2012, luty). Connected, but alone? TED: www.ted.com/talks/sherry_turkle_alone_together (dostęp: 21.04.2014).