Gdzie są architektki? - ebook
Gdzie są architektki? - ebook
Pierwsze architektki, studentki, członkinie stowarzyszeń – pionierki rozbijające ponad 100 lat temu szklany sufit, by utorować drogę innym – popadły w zapomnienie. Książka Despiny Stratigakos Gdzie są architektki? przywraca ten rozdział historii i porusza zarazem niewygodny temat: jak to się dzieje, że ponad połowa osób zaczynających co roku studia architektoniczne to kobiety, a 20 lat później tylko spychana na margines zawodu garstka z nich prowadzi własne pracownie? Czyżby ignorowane, obrażane pogardliwymi artykułami prasowymi, ciągle krytykowane architektki objęła „strategia niepamiętania”, czy może większą rolę odgrywa tu ambiwalencja, a nawet niechęć w przyznawaniu zleceń kobietom? Piszący o architekturze dziennikarze pomijają osiągnięcia projektantek jako mało ważne, skazując nas na nieodwracalną stratę dorobku wielu pokoleń kobiet, które poświęciły życie budowaniu i krytyce architektury. Jak temu zaradzić? Czy architektura na zawsze pozostanie „męskim klubem”?
Despina Stratigakos – kanadyjska badaczka, historyczka architektury i pisarka o greckich korzeniach. Obecnie pracuje na uniwersytecie w Buffalo, w stanie Nowy Jork. Zajmuje się tematem różnorodności i równouprawnienia w dziedzinie architektury. Do tej pory w Polsce ukazała się jej książka Dom Hitlera (wyd. Wielka Litera, 2015).
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: | brak |
ISBN: | 978-83-957282-0-4 |
Rozmiar pliku: | 285 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Publikowanym przez Centrum Achitektury, często historycznym tekstom zwykle towarzyszy opracowanie dotyczące genezy ich powstania. Tym razem oddajemy Państwu pracę Despiny Stratigakos, kanadyjskiej badaczki i historyczki architektury – pracę współczesną, o rewolucyjnym wydźwięku, opartą na nowych badaniach. Gdzie są architektki? to rozbudowany esej o przyczynach nieobecności kobiet w architekturze. Stratigakos podejmuje temat nieznajdujący jeszcze zbyt wielu odniesień w publikowanych w Polsce pracach, umykający z oczu badaczom architektury (mężczyznom), skupionym bardziej na budynkach, ich estetyce i znaczeniu niż na kwestii równości płci w branży. Mimo że kobiety mogą zdawać na wydziały architektury od ponad stu lat, a dziś stanowią nawet kilkadziesiąt procent grona osób studiujących ten kierunek, nadal napotykają bariery w życiu profesjonalnym. Nierówności płac, brak mentorek, mobbing, molestowanie, dyskryminacja i lekceważenie – oto wciąż aktualne metody zniechęcania architektek do wykonywania zawodu. Despina Stratigakos bierze na warsztat głównie świat anglosaski i zachodnioeuropejski. Polska rzeczywistość – lata PRL-u i zmagania po przełomie 1989 roku – kształtowała, jak się może wydawać, nieco inne od zachodnich ścieżki kariery. Przez kilka dekad, najpierw w wyniku powojennego deficytu poległych na wojnie mężczyzn, a potem, w zrównującym – przynajmniej formalnie – obydwie płcie ustroju, kobiety w znaczącej liczbie realizowały się jako projektantki w ówczesnych dużych zespołach projektowych, choć ich awans był często odgórnie ograniczany. A jednak dziś, trzydzieści lat po rozpoczynającym transformację Okrągłym Stole, podobnie jak na Zachodzie, zaledwie garstka kobiet prowadzi własne pracownie i mało która z nich sięga po krajowe czy międzynarodowe laury. Narastająca frustracja środowiska spowodowana zmniejszającym się prestiżem zawodu, walka o zlecenia oraz poszukiwanie nowych dróg dotarcia do szerokiej publiczności – choć to tematy ważne – nie powinny odwracać naszej uwagi od faktu, że poza wyjątkami architektki ciągle nie przebiły się do zawodowego głównego nurtu. Niniejsza książka nie wyczerpuje tematu, jej rolą jest zasygnalizowanie problemu i wywołanie dyskusji.Podziękowania
Inspiracją do napisania tej książki były wieloletnie rozmowy i współpraca z kobietami, kt ó re uważały, że architektura musi się zmienić, i podjęły decyzję, by coś z tym zrobić . Nie żyjąca już Miłka Bliznakow, założycielka International Archive of Women in Architecture w Virginia Polytechnic Institute, w kt ó rego komitecie doradczym kiedyś zasiadałam, sprawująca opiekę nad dokumentacją historyczną, była uosobieniem tego zaangażowania i troski. Beverly Willis, założycielka Beverly Willis Architecture Foundation w Nowym Jorku, w godny naśladowania sposób zgromadziła wokół jednego stołu, dzięki partycypacyjnej edukacji publicznej i synergicznym partnerstwom ze środowiskami akademickimi i biznesem, szerokie grono osób. Mam zaszczyt być członkinią rady BWAF. Meike Schalk i Katja Grillner z Królewskiego Instytutu Technicznego w Sztokholmie, współtwórczynie feministycznego kolektywu FATALE, zajmującego się architekturą i badaniami, włączyły mnie do dyskusji o pedagogice i sposobach docierania do społeczności, co pozwoliło mi spojrzeć na ten temat z międzynarodowej perspektywy. Skorzystałam także ze szczodrości badaczy z innych krajów, autorów szeroko zakrojonych badań nad równością płci w architekturze, którzy podzielili się ze mną swoimi doświadczeniami. To między innymi Annmarie Adams z McGill University w Montrealu oraz Karen Burns i Justine Clark z University of Melbourne. Wracając na nasze podwórko – prowadziłam dyskusje i ustalałam strategie działania z Lori Brown z Syracuse University w stanie Nowy Jork. Jest ona współzałożycielką ArchiteXX, organizacji zajmującej się tworzeniem sieci mentoringu i programów, które mają pomóc młodym kobietom utrzymać się w zawodzie. Kelly Hayes McAlonie z Uniwersytetu w Buffalo, z którą współpracowałam przy projekcie Barbie Architektki, mobilizowała nas do poszukiwania nowoczesnych sposobów poprawiania widoczności pań w tym zawodzie. Te kobiety, i wiele innych, których tutaj nie wymieniłam, stanowiły moją grupę wsparcia w dążeniu do wspólnego celu, jakim jest zreformowanie architektury. Dziękuję im wszystkim za pomysły, energię i dobre towarzystwo.
Równie istotne przy powstawaniu ostatecznej formy tej książki były liczne rozmowy o architekturze i publikowaniu z Nancy Levinson, redaktorką i dyrektorką zarządzającą „Places Journal”. To ona zachęcała mnie, bym zbadała możliwości publikowania w internecie. Dwa rozdziały niniejszej książki – o Barbie Architektce i o Wikipedii – ukazały się najpierw jako artykuły właśnie w tym piśmie. Jestem jej głęboko wdzięczna za życzliwe zaangażowanie w moją pracę, podobnie jak starszemu redaktorowi Joshowi Wallaertowi za jego wkład. Specjalne podziękowania kieruję do mojej redaktorki prowadzącej Michelle Komie z wydawnictwa Princeton University Press za wizję i wsparcie. To druga książka, nad którą razem pracowałyśmy, i wierzę, że nie ostatnia. Dziękuję również Marilyn Martin, wyjątkowej redaktorce pracującej nad moim tekstem.
Dwoje anonimowych czytelników przeczytało i skomentowało rękopis – dziękuję im za cenne sugestie. Przy pracy nad rozdziałem o Barbie Architektce szczególnie wiele zawdzięczam wydziałowi architektury i studentom University of Michigan, którzy na wiele lat przed debiutem zabawki ochoczo zgodzili się przetrzeć szlak, projektując prototypy. Lalki te nadal prowokują i bawią. Miałam szczęście, że pisałam tę książkę prowadząc jednocześnie seminarium dyplomowe na temat płci i architektury w School of Architecture and Planning na Uniwersytecie w Buffalo. W ciągu semestru jego uczestniczki – grupa niesamowitych młodych kobiet – dzieląc się obserwacjami i zadając pytania, inspirowały i jednocześnie stawiały wyzwania w mojej pracy nad książką. Dziękuję im za ciągłe przypominanie mi, po co to wszystko.Wprowadzenie Gdzie są architektki?
Wchodząc do sali wykładowej, uczestnicząc w konferencji czy posiedzeniu zarządu, zasiadając w jury czy przechadzając się po wystawie – w tych i wielu innych sytuacjach zastanawiam się, gdzie są architektki. I nie ja jedna zadaję to pytanie. W ostatnich latach słychać coraz donośniejszy ch ó r głos ó w domagających się informacji, dlaczego kobiety, kt ó re dopuszczono do studiowania architektury sto czterdzieści lat temu, wciąż muszą walczyć o pozycję w zawodzie. Choć od lat osiemdziesiątych XX wieku na wydziałach architektury jest coraz więcej studentek, ich liczba w pracowniach architektonicznych znacznie się zmniejszyła, a im wyżej na drabinie kariery zawodowej, tym jest ich mniej. Na szczycie, wyznaczonym przez najważniejsze zawodowe nagrody i prestiż, liczba architektek spada niemal do zera. Redukcja obecności kobiet w architekturze i kłody rzucane im pod nogi w trakcie kariery zawodowej przywodzą natychmiast na myśl architektoniczne metafory, takie jak nieszczelny rurociąg ¹ czy szklany sufit. Gdy się jednak pomyś li o straconych dla nas ca łych pokoleniach i ich marzeniach, pracy i ambicji, wydaje się, że trafniejszym określeniem tego zjawiska jest słowo „dramat”.
W niniejszej książce podejmuję kwestię, kt ó ra od dawna nęka tę profesję, rzuca cień na jej reputację i nie wygląda na to, by miała zniknąć. W rozdziale pierwszym przedstawiam historię problemu i jego konteksty, począwszy od lat siedemdziesiątych XIX wieku do lat siedemdziesiątych XX wieku. Od XIX wieku zar ó wno kobiety, jak i mężczyźni podnosili sprawę nieobecności tych pierwszych w architekturze, przy czym niekt ó rzy wskazywali na konieczność zmiany tej sytuacji, inni zaś byli za utrzymaniem status quo . Moim celem jest nie tyle spisanie historii wchodzenia kobiet do profesji, co uczynili już inni autorzy w innych książkach, ile prześledzenie tej niedokończonej dyskusji, kt ó ra od bardzo dawna nęka architekturę, polegającej na naprzemiennym uświadamianiu sobie kwestii płci, a następnie jej wypieraniu.
W rozdziale drugim przedstawiam aktualną sytuację, przyglądając się dzisiejszej pozycji kobiet w architekturze, od ich pierwszych doświadczeń na studiach po wspinaczkę po szczeblach zawodowej kariery. Wyłaniający się z tego obraz nie pozostawia wątpliwości, dlaczego kwestia zbyt wolnej zmiany sytuacji kobiet w ostatnich latach zaistniała ponownie – i to intensywniej niż kiedykolwiek: trudno nie patrzeć na statystyki bez niepokoju. Absolwentki wydziałów architektury wciąż borykają się z problemem wejścia na rynek i pozostania na nim, utrzymują się duże różnice w wynagrodzeniach, wygląda na to, że seksizm w miejscu w pracy pogłę bia si ę i nadal o wiele mniej kobiet niż mężczyzn pracuje na stanowiskach kierowniczych. W tej perspektywie zamiast zastanawiać się, dlaczego architektki rezygnują z wykonywania tego zawodu, należałoby zadać pytanie, dlaczego się w og ó le na niego decydują.
Lecz gdy przyjrzymy się statusowi samej kwestii – jak w bezprecedensowy spos ó b jest wysuwana, i to przez nowe kategorie głos ó w, na pierwszy plan publicznych i branżowych dyskusji o r ó wnoś ci p ł ci – poczucie beznadziejnej i ponurej nieprzemijalności problemu zaczyna słabnąć. Książka ta powstała właśnie teraz, by przyczynić się do rozpoznania i wzmocnienia nadchodzącej trzeciej fali feminizmu w architekturze, następującej po pierwszej fali z końca XIX wieku oraz drugiej, zapoczątkowanej we wczesnych latach siedemdziesiątych XX wieku i trwającej jeszcze dwie dekady później. Aktualny prąd nie jest całkowicie odrębny od drugiej fali; ma wielu tych samych uczestnik ó w, a ich głosy w międzyczasie nie zamilkły. Jednak nowym i ekscytującym zjawiskiem czyni go fakt, że wiele młodych kobiet (i mężczyzn) przyłącza się do wołania o zmianę, oraz to, ż e ich zaanga żowanie ma międzynarodowy zasięg. To nowe pokolenie orędownik ó w czerpie z dzisiejszych możliwości i warunk ó w, wykorzystując globalny marketing oraz nowe narzędzia techniki i komunikacji.
Stworzenie i wprowadzenie na rynek przez firmę Mattel w 2011 roku lalki Barbie Architektki wywołał o og ó lnoświatową reakcję, dzięki czemu po raz pierwszy stał o si ę jasne, jak skuteczne mogą być media społecznościowe w katalizowaniu niezadowolenia z aktualnej nier ó wnowagi udziału płci w architekturze. W dyskusjach na temat nowej Barbie, omawianych przeze mnie w rozdziale trzecim, jej krytycy i zwolennicy badają warunki, z kt ó rymi zmagają się w architekturze kobiety, ujawniając, że pragnienie zmiany jest wsp ó lne, ale pomysł na to, jak ją osiągnąć, jest różny u przedstawicieli młodszych i starszych pokoleń. Pojawienie się lalki wywołało r ó wnież temat braku wzorc ó w osobowych wśr ó d kobiet realnie działających w architektonicznej profesji, ale także braku ich reprezentantek w szerszym kontekście kultury popularnej. Choć w wielu programach telewizyjnych, filmach czy powieściach pojawiają się kobiety o silnych osobowościach będące lekarkami czy prawniczkami, trudno spotkać bohaterkę zajmującą się architektur ą.
Nieobecność kobiet daje się także silnie odczuć w świecie nagr ó d architektonicznych. W rozdziale czwartym zadaję pytanie, dlaczego architektki tak rzadko można dostrzec na podium, gdy architektoniczna profesja rozdaje swoje najbardziej pożądane wyróżnienia. Rozdział rozpoczyna się od przedstawienia reakcji prasy na rozbicie szklanego sufitu nagrody Pritzkera przez Zahę Hadid w 2004 roku. Ten przegląd udowadnia, że uprzedzenia wobec kobiet jako innowacyjnych tw ó rczyń, wyrażane już w XIX wieku i badane w rozdziale pierwszym, wciąż nie zniknęły. Z pewnością była tego świadoma Denise Scott Brown, kt ó rą w 1991 roku pominięto przy wręczaniu nagrody Pritzkera – dostał ją jej wsp ó lnik i mąż Robert Venturi, po części za ich wsp ó lną pracę. Rozdział kończy się historią o tym, jak w 2013 roku dwie studentki architektury z Harvardu, przedstawicielki młodego pokolenia feministek, wykorzystującego politycznie nowe sieci komunikacyjne, założyło na stronie Change.org petycję, w kt ó rej domagały się spóźnionego uznania dla Scott Brown. Petycja do dzisiaj zebrała niemal dwadzieścia tysięcy podpis ó w z całego globu i zatrzęsła architektonicznym światkiem, mimo że nie udało się dzięki niej przekonać komitetu nagrody Pritzkera, by zmienił niefortunną decyzję.
Choć w przypadku petycji o uznanie Scott Brown zaprzęgnięto moce internetu do pracy na rzecz zwiększenia globalnej wiedzy o ignorowaniu w przeszłości architektek przez krytyków architektury i jury nagr ó d, cyfrowa technologia nie stanowi sama w sobie rozwiązania. Wygumkowanie architektek z historii oraz brak informacji i powszechnej świadomości ich pracy nie zmieni się w epoce cyfrowej, jeśli kobiety architektury nie będą aktywnie wykorzystywać nowych technologii informatycznych i komunikacyjnych, co zapewni im większą widoczność. W rozdziale piątym badam udział poszczególnych płci w internetowym aktywizmie architektonicznym przez pryzmat Wikipedii. W najnowszej krytyce feministycznej tego portalu zwraca się uwagę na to, że uprzedzenia mężczyzn redaktor ó w wobec haseł na temat kobiet przyczyniły się do wymazania lub zmarginalizowania obecności tych ostatnich w najczęściej używanym na świecie źr ó dle informacji. Architektki, jak się okazuje, także nie ustrzegły się przed skłonnością redaktor ó w do kasowania. Zastanawiam się nad powodami nieobecności architektek w Wikipedii oraz nad tym, dlaczego ten portal i jemu podobne powinny nas obchodzić.
Nadejście trzeciej fali feminizmu w architekturze wywołało naturalnie reakcję. Przeciwnicy zmiany, kt ó rzy także wykorzystują siłę medi ó w społecznościowych, upierają się, że architektura jest z zasady merytokratyczna, a zatem płeć jest nieistotna i o sukcesie powinien przesądzać jedynie talent. Niestety nie zauważają oni, że nieprzyjazny klimat wokół kobiet w architektonicznej profesji już na starcie eliminuje dużą liczbę talent ó w, czego efektem jest większa liczba przeciętnych realizacji architektonicznych – jakby na to nie patrzeć.
Mam nadzieję, że w niniejszej książce uda mi się przedstawić czasem nieoczywisty punkt widzenia na wyzwania, jakie napotyka architektura w krytycznym momencie swojej historii, podczas pr ó b zdefiniowania i wyeliminowania narosłej od tak dawna dyskryminacji kobiet. Książka ta ma być także sygnałem do działania, ponieważ proszę tych z was, dla kt ó rych, tak jak dla mnie, architektura jest ważna, i kt ó rzy chcą, by była ona prawdziwie włączającą profesją, by wyrażali swoją opinię i robili zamieszanie.