- W empik go
Generałowie Rewolucji i Cesarstwa. Portret zbiorowy - ebook
Generałowie Rewolucji i Cesarstwa. Portret zbiorowy - ebook
Rewolucja Francuska i okres Cesarstwa sprawiły, że wielu żołnierzy wzniosło się na najwyższy poziom hierarchii wojskowej. Temu wyjątkowemu zjawisku sprzyjały dwadzieścia trzy lata wojny w połączeniu z potężnymi wstrząsami społecznymi. Geograficzne i społeczne pochodzenie francuskich generałów, początki i przebieg ich karier, moralność, odznaczenia – to wszystko aspekty stanowiące przedmiot studiów, którym Georges Six poświęcił ostatnie lata życia. Bezstronny i metodyczny autor nie trzyma się wyłącznie chwalebnej strony zagadnienia. Podkreśla charakter tych żołnierzy, bez ogródek odsłania ich wady oraz zalety. Postacie, które ukazuje nam ta książka, to ludzie z krwi i kości, a nie starożytni półbogowie.
Georges Six, historyk i żołnierz, profesor nadzwyczajny historii w Lycée Condorcet, pasjonat epoki Rewolucji i Cesarstwa, znany jest przede wszystkim jako autor monumentalnego i nieodzownego dla każdego badacza tego okresu „Słownika biograficznego generałów i admirałów Rewolucji i Cesarstwa 1792-1814”, wydanego w dwóch tomach w 1934 roku. Praca obecnie oddawana czytelnikom jest pokłosiem wieloletnich badań autora nad tym tematem i próbą całościowego spojrzenia na środowisko generalicji francuskiej wojen rewolucyjnych i napoleońskich.
Opis pochodzi od Wydawcy.
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8320-453-6 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Książka ta nie zawiera żadnej bibliografii. Autor uczynił tak świadomie, ponieważ jego praca jest produktem swoistej destylacji, jakiej poddane zostało dzieło Dictionnaire biographique des généraux et amiraux français de la Révolution et de l’Empire („Słownik biograficzny generałów i admirałów Rewolucji i Cesarstwa”) w celu wyodrębnienia esencji. „Słownik” był pracą analityczną, przestawiającą życiorysy wszystkich generałów służących między 20 kwietnia 1792 roku a 5 kwietnia 1814 roku w armiach: rewolucyjnej, konsularnej i cesarskiej. Było ich łącznie 2234¹. Studium, które prezentujemy czytelnikowi obecnie, jest pracą syntetyczną, starającą się sklasyfikować i pogrupować generałów na podstawie miejsca pochodzenia, przeanalizować ich umundurowanie, określić, w jaki sposób osiągnęli swoje stopnie, jak reagowali na doniosłe wydarzenia, które działy się wokół nich – krótko mówiąc: namalować pewien wspólny obraz ich egzystencji, aż do momentu śmierci włącznie.
Nie jest to ani rozprawa doktorska, ani powieść historyczna, lecz skromna próba pokazania oszczercom Historii, że może ona prowadzić do prawdy, dostosowując się do reguł metody indukcyjnej – z pomocą statystyki. O ile konkluzje Historii są często problematyczne na płaszczyźnie psychologicznej, to w dziedzinie realnych i zweryfikowanych faktów musi ona dochodzić do rezultatów pozytywnych, pod warunkiem że przeanalizowano wszystkie dostępne dane (tak jak właśnie chce tego indukcja). To, co wcześniej zostało użyte przy opracowaniu biografii, może i powinno zostać wykorzystane dla opisu instytucji. Nadejdzie kiedyś dzień – być może wcześniej, niż można się tego spodziewać – że użycie tej samej metody do badania faktów politycznych pozwoli Historii uwolnić ludzi od wielu upartych złudzeń, do których mimo wszystko prowadzi nieznajomość przeszłości, irracjonalny sentymentalizm czy też osobisty lub zbiorowy interes. Dopiero wtedy Historia tak naprawdę stanie się dla ludzkości prawdziwym nauczycielem i przewodnikiem: autor nie wierzy, że taki dzień może nie nadejść.
Georges SixROZDZIAŁ I
CO NALEŻY ROZUMIEĆ POD POJĘCIEM „GENERAŁÓW REWOLUCJI I CESARSTWA”?
W każdej pracy syntetycznej sprawą podstawową jest określenie z największą precyzją elementów będących składowymi rozważanego zagadnienia. Co tak naprawdę kryje się dla nas pod wyrażeniem „generałowie Rewolucji i Cesarstwa”?
1. OKREŚLENIE TEMATU W CZASIE
Za początek Rewolucji Francuskiej tradycyjnie uznaje się rozpoczęcie obrad Stanów Generalnych w dniu 4 maja 1789 roku, natomiast koniec Cesarstwa związany jest oczywiście z drugą abdykacją Napoleona I 22 czerwca 1815 roku. Czy uznamy, że wszyscy żyjący między tymi dwiema datami marszałkowie Francji czy Cesarstwa, generałowie-porucznicy i marszałkowie obozu¹ wchodzą w zakres naszych badań? Oznaczałoby to pozbawienie tej pracy jej prawdziwego charakteru. Nie chodzi tu wszak o przebadanie całego wyższego personelu wojskowego istniejącego między 1789 a 1815 rokiem, lecz tylko o generałów, którzy czynnie służyli podczas wojen Rewolucji i Cesarstwa, a więc od dnia 20 kwietnia 1792 roku (data wypowiedzenia wojny przez Ludwika XVI królowi Węgier). Sporo generałów mogło zasiadać w ławach Zgromadzeń (i rzeczywiście było takich wielu, wywodzących się ze szlachty) – jeśli po 20 kwietnia 1792 roku nie zostali wyznaczeni na żaden posterunek lub dowództwo, zostali tutaj bezlitośnie pominięci.
Pod uwagę nie będą brani również ci, którzy nie służyli podczas wojen rewolucyjnych w armii narodowej, a postawieni zostali przed Trybunałem Rewolucyjnym, oraz a fortiori ci, którzy wyemigrowali i walczyli potem w Armii Książąt lub w armiach zagranicznych czy też w zbuntowanych regionach Francji: Wandei, Lyonie, Marsylii, Tulonie. Należy jednak zaznaczyć, że jeśli przed zmianą frontu walczyli oni dla Rewolucji (tak było np. w przypadku generała-porucznika de Maudeta czy kontradmirała Trogoffa), to będziemy ich uwzględniać w badaniach.
Punkt wyjściowy zagadnienia może więc zostać łatwo określony: dowodzący armią wokół Paryża w dniu 14 lipca 1789 roku marszałek de Broglie nie będzie zaliczany do grona generałów Rewolucji, natomiast La Fayette będzie jego częścią. Obaj potem wyemigrowali, ale de Broglie po 20 kwietnia 1792 roku nie sprawował żadnej komendy, zaś La Fayette do momentu zawieszenia przez króla był dowódcą jednej z armii.
Punkt końcowy jest o wiele trudniejszy do zdefiniowania. W okresie I Restauracji awanse generalskie były początkowo bardzo liczne i w większości nie pozostawały w żadnym związku z epoką Rewolucji i Cesarstwa. Większość promowanych generałów to dawni emigranci, którzy po 1792 roku służyli najwyżej w armiach zagranicznych. Gdybyśmy uwzględnili ich w tej pracy, zupełnie zafałszowalibyśmy sens naszego studium. Ponieważ nie służyli oni ani za Rewolucji, ani za Cesarstwa, słuszne będzie pozostawienie ich z boku.
To wykluczenie prowadzi nas jednak logicznie do kolejnego, dotyczącego generałów mianowanych przez Napoleona w okresie Stu Dni. Na szczęście ten zabieg – bolesny, ale konieczny – nie będzie miał zbyt poważnych konsekwencji. Przede wszystkim musimy wziąć pod uwagę, że Napoleon awansował wówczas przeważnie generałów-poruczników. Ci, którzy zostali obdarzeni takim awansem, są uwzględnieni w niniejszej pracy, ponieważ przed powrotem Ludwika XVIII byli już generałami brygady (np. Cambronne). Z drugiej strony Napoleon mianował bardzo niewielu tych ostatnich – łącznie 27. Bez wątpienia czekał z liczniejszymi awansami na pierwsze zwycięstwa. Rząd Tymczasowy w okresie od 22 czerwca do 8 lipca 1815 roku przyznał proporcjonalnie więcej awansów na marszałków obozu (13 oficerów w ciągu 17 dni) niż Napoleon w trakcie ponad 100 dni. Musimy także pamiętać, że Cesarz wezwał ponownie do służby wielu generałów przeniesionych na emeryturę lub połowę żołdu, a liczba tych, których wykreślił ze stanu armii, była o wiele mniejsza.
Podsumowując, gdybyśmy w naszych rozważaniach uwzględnili generałów awansowanych w okresie Stu Dni, niczego nie zmieniłoby to w naszych konkluzjach i bardzo mało w statystykach, natomiast popełnilibyśmy spory błąd, popadając w arbitralność i akceptując generałów z 1815 roku, a odrzucając tych mianowanych w 1814 roku przez Ludwika XVIII.
Pozostaje do określenia, co uważamy za datę końcową naszych badań. Otóż za ich element będziemy uznawać wszystkie nominacje podpisane przez Clarke’a, ministra Napoleona, zaś dokumenty wystawione przez generała Duponta – ministra Rządu Tymczasowego – uznamy za obce dla tej pracy.
Tak więc pod określeniem „generałowie Rewolucji i Cesarstwa” będziemy rozumieć wszystkich tych, którzy służyli w okresach (nieważne jak krótkie by one nie były): monarchii, Konwencji, Dyrektoriatu, Konsulatu i Cesarstwa, między 20 kwietnia 1792 roku a 5 kwietnia 1814 roku.
2. OKREŚLENIE ZAGADNIENIA W ZALEŻNOŚCI OD GRUPY OSÓB
Tutaj należy zrobić kilka zastrzeżeń oraz przestudiować związane z nimi okoliczności. W pierwszej kolejności trzeba rozróżnić generałów urodzonych we Francji oraz tych, którzy przyszli na świat za granicą. Dla obu tych grup możemy wskazać pewne problemy, które utrudniają badania nad nimi.
Jeśli chodzi o Francuzów, było wśród nich wielu takich, którzy nigdy nie objęli swoich funkcji. Byli też tacy, którzy byli już martwi w momencie podpisania nominacji generalskiej. Przypadki takie miały miejsce zarówno w okresie Rewolucji, jak i Cesarstwa. Podpułkownik Faivre de Courcelle z 1. batalionu ochotników Doubs 25 września 1793 roku został mianowany generałem brygady i więcej już o nim nie słyszano. Siedem dni wcześniej, 18 września, zginął w lesie Bienwald. Podobnie było w okresie cesarskim: adiutant-komendant Desémery zginął pod Arcis-sur-Aube 20 marca 1814 roku, ale mimo to 2 kwietnia otrzymał stopień generała brygady. Oceniam, że zaliczono ich do awansów generalskich, bo w chwili ich przyznawania oficerowie ci byli uważani za żyjących. Do tej kategorii można zaliczyć także generała Chamorina, awansowanego 5 marca 1811 roku i poległego 25 marca pod Campo Mayor, zanim dotarła do niego informacja o nowym stopniu, czy też generała J.B. Lecomte’a, mianowanego prowizorycznie przez generała głównodowodzącego w marcu 1793 roku i poległego w ataku Austriaków na obóz Famars 23 maja. Jego stopień potwierdziła Tymczasowa Rada Wykonawcza 30 lipca tego roku. Informacja o śmierci oficera musiała być już znana w ministerstwie, ale w tamtym okresie panował tam taki bałagan, że nie należy się niczemu dziwić. Zresztą można wymienić nawet bardziej zaskakujące przypadki².
Z drugiej strony jest naturalne, że jako generałów policzymy niektórych pułkowników przeniesionych na emeryturę i awansowanych przy tej okazji na stopnie generalskie. Tak było na przykład z pułkownikiem Terreyre’em z 27. pułku dragonów, przeniesionym na emeryturę 14 listopada 1806 roku. Należy zaznaczyć, że Napoleon zazwyczaj przyznawał taki zaszczyt tylko w trakcie kampanii. Ciekawostka: wśród tych oficerów było kilku generałów, którzy potem na pewien czas wracali do służby. Przykładowo generał Charnotet, emerytowany 8 marca 1807 roku, ponad trzy lata później (7 października 1810 roku) został dowódcą oddziałów we Vlissingen.
Kategorią całkiem osobną jest ta obejmująca oficerów będących generałami, ale niemających o tym pojęcia. Nie chodzi o takich, którzy w momencie awansu byli już martwi, ale o tych, którzy żyli jeszcze długo i nigdy nie zostali powiadomieni o nominacji. Wszyscy byli awansowani w 1793 roku. Villot de la Tour, szef brygady i dowódca 102. półbrygady liniowej w Armii Mozeli³, 15 maja 1793 roku został mianowany generałem przez Tymczasową Radę Wykonawczą. Ponieważ jednak nikt go o tym nie zawiadomił, sprawował nadal komendę swojej jednostki. W późniejszym okresie został zawieszony, potem przywrócony do służby i wreszcie reformowany. Otrzymywał oficjalne powiadomienia o swoim zawieszeniu, przywróceniu i przeniesieniu na reformę. Ostatecznie 6 czerwca 1811 roku przeniesiono go na emeryturę. Nikt nigdy się nie dowiedział, że oficer ten otrzymał awans generalski. I nie był jedynym członkiem tej grupy, można podać jeszcze przypadki Crevoisiera z 2. batalionu departamentu Saony i Loary oraz Abla Guillota z 1. batalionu Mayenne-et-Loire.
Ten bałagan nie powinien nas dziwić. Było to w epoce, w której generałem dywizji mianowano Charles’a Méquilleta na podstawie etatów służby jego brata Jeana, a kiedy wycofano się z tego, patent generalski wysłano trzeciemu z braci Méquilletów⁴. Nie jest to powód, aby te ofiary nieporządku w biurach uważać za nieprawidłowo nominowane, więc będziemy je uwzględniać wraz z innymi.
Byli wreszcie wojskowi, którzy dostali powiadomienia o swoich awansach, ale odmówili ich przyjęcia. Jedni zrobili to z powodu stanu zdrowia (ci byli najliczniejsi), inni przez skromność, przekonanie o niemożności podołania obowiązkom itd. Niejaki Teste, kapitan w 2. batalionie z Allier, 25 września 1793 roku został generałem z pominięciem kilku stopni, ale wykręcił się od szlifów, wspominając o słabym zdrowiu i „niewielkich talentach”. Reynier – przyszły generał w kampanii egipskiej, w Portugalii i Rosji – odmówił awansu z powodu bardzo młodego wieku. Siedem lat później już przyjął nominację. „Na polach bitew szybko się starzeje”, jak powiedział Bonaparte. Prawda jest jednak taka, że pierwsza nominacja Reyniera pochodziła z 13 czerwca 1794 roku, czyli miesiąc przed 9 thermidora, a druga próba została podjęta 13 stycznia 1795 roku, a więc w samym sercu reakcji thermidoriańskiej. Oto przyczyny tej epidemii „słabego zdrowia” (które jakoś nie przeszkadzało służyć w armii w niższych stopniach) oraz owej przesadnej skromności – nieco zaskakującej u pełnych entuzjazmu żołnierzy. Prawdziwym powodem tych odmów była obawa przed podzieleniem losu Custine’a, Houcharda i innych. Niemniej i w tej grupie istniały inne przypadki – mianowany generałem brygady 11 października 1794 roku Ducheyron także odmówił awansu, chociaż w tym okresie generałowie nie musieli się już niczego obawiać.
Rzecz jasna, owi „generałowie-dymisjonerzy” będą wliczali się do statystyk, ponieważ w okresie między nominacją a momentem zaakceptowania ich dymisji lub odmowy posiadali oni faktycznie stopień generalski.
Z tego samego powodu w niniejszej pracy będę brał pod uwagę generałów prowizorycznych, którzy nigdy nie uzyskali potwierdzenia stopnia. Za czasów Konwencji, na mocy ustaw z 30 kwietnia i 29 sierpnia 1793 roku, reprezentanci w misji przy armiach uzyskali prawo do prowizorycznego obsadzania wakatów generalskich i korzystali z niego, szczególnie licznie w armiach na odcinku Pirenejów. Tacy oficerowie musieli zostać zaaprobowani w swoich stopniach przez Radę Wykonawczą (to znaczy przez ministrów), a od kwietnia 1794 roku przez Komitet Ocalenia Narodowego. W oczekiwaniu na potwierdzenie awansów realnie sprawowali komendę lub wykonywali zadania przypisane do swego nowego stopnia. Jeśli władza wykonawcza nie zgadzała się z nominacją, automatycznie wracali na dawne stopnie. Byli tacy, którzy nigdy nie zostali potwierdzeni i do końca służby pozostawali szefami brygad lub pułkownikami⁵. Jednak według mnie wystarczy to do wzięcia ich pod uwagę, gdyż wykonywali swoje generalskie obowiązki zgodnie z prawem, dignus est intrare.
Na podobnej zasadzie nie zajmuję się cofnięciami stopni, skreśleniami z etatów, usunięciami z list, wykluczeniami, a nawet degradacjami. Bez względu na to, jakie były przyczyny podjęcia takich kroków: polityczne, wojskowe, prawne czy karne, nie mogą one odwrócić rzeczywistości. Przed odwołaniem, wykreśleniem, wykluczeniem czy skazaniem za cokolwiek osoba taka oficjalnie nosiła stopień generalski i mi to wystarczy.
Co więcej, gdybym z góry wykluczył takich delikwentów z moich badań, trudno byłoby mi się odnieść miarodajnie do kwestii morale korpusu generalskiego, bowiem w branej pod uwagę zbiorowości nie byłoby osób skazanych lub za coś potępionych. To jednak i tak tylko okoliczność dodatkowa – podstawowa jest taka, że byli oni pełnoprawnymi generałami. Wszelkie inne rozważania mają charakter drugorzędny.
3. OKREŚLENIE PRZEDMIOTU BADAŃ POD WZGLĘDEM KRAJU URODZENIA
Dochodzimy do najbardziej złożonej kategorii generałów, czyli do cudzoziemców, i także tutaj postaram się wprowadzić pewne rozróżnienia.
Pierwsza grupa skupia oficerów urodzonych w krajach, które przed 1795 rokiem zostały włączone do Francji. Mamy tu przede wszystkim Sabaudczyków, Belgów, mieszkańców hrabstwa Nicei⁶ oraz biskupstwa Liège. Jeden przykład wystarcza, aby pokazać, że ich przypadki nie mogą być kwestionowane: chodzi o urodzonego w Nicei Massénę, który z powodu małostkowej interpretacji prawa musiał być w 1814 roku naturalizowany jako Francuz. Praktycznie przez całe życie był francuskim żołnierzem. Obok tej pierwszej grupy możemy od razu umieścić drugą, o podobnym charakterze. Obejmuje ona cudzoziemców, których kraje urodzenia nigdy nie były częścią Francji, ale zaciągnęli się w szeregi naszej armii. Jak zobaczymy w poświęconym im rozdziale, byli oni stosunkowo liczni. Będziemy tu mieli Amerykanów (Eustace i Clark), Wenezuelczyka (Miranda) czy Greka (Loverdo). Niektórzy z nich porzucili potem służbę francuską, ale nie będzie to miało dla nas znaczenia – dość, że przez pewien czas służyli jako francuscy generałowie.
Do 1795 roku inni cudzoziemcy niż ci wskazani wyżej nie byli spotykani wśród generałów armii francuskiej. Po tej dacie, a szczególnie dwa lata później, sytuacja się zmieniła. Poczynając od traktatów w Bazylei zakres ekspansji francuskiej stopniowo się rozszerzał, co zaowocowało powstaniem republik siostrzanych, sprzymierzonych czy raczej zależnych. Były to republiki: Batawska, Cisalpińska, Liguryjska, Helwecka, Rzymska, Partenopejska. Te nowe państwa zazwyczaj przyjmowały konstytucje kalkujące rozwiązania z francuskiej ustawy zasadniczej roku III, a na płaszczyźnie wojskowej tworzyły armie, które organizacyjnie odzwierciedlały wzory zachodniego sąsiada. Kadra, zwłaszcza w zakresie generalicji i dowodzenia, obsadzona była oficerami francuskimi lub pochodzącymi z francuskich szeregów. Daendels i de Winter, pierwsi generałowie młodej Republiki Batawskiej, służyli w armii francuskiej, pod Dumouriezem i Pichegru. Oficerowie niższych stopni także byli wcześniej dowodzeni przez wymienionych francuskich głównodowodzących (Bonhomme, Carteret itd.). Potem sami awansują i zostaną generałami. Armia batawska będzie walczyła ramię w ramię z oddziałami francuskimi, szczególnie w 1799 roku, i dowodzona będzie przez francuskich wodzów: Brune’a czy Augereau. W 1800 roku powstanie nawet osobna Armia Gallo-Batawska. Ponieważ wielu z batawskich generałów nigdy nie pełniło żadnej funkcji ani komendy w armii francuskiej, nie będą brani pod uwagę w tej pracy. Podobnie będzie w odwrotnym wypadku: jeśli jakiś Francuz (np. Broux) zostanie generałem w Holandii, lecz ani na chwilę nie będzie przyjęty w tym stopniu do naszej armii narodowej, nie wzbudzi mojego zainteresowania w badaniach.
Analogicznie potraktujemy Szwajcarów, Lombardczyków, Rzymian i Neapolitańczyków. Czasami niektórzy z nich byli „międzynarodowi” czy może raczej „wymienni”.
Francuski generał Fiorella przejdzie do służby cisalpińskiej, ale potem znowu stanie się generałem w armii francuskiej. Giuseppe Lechi odwrotnie: będzie generałem cisalpińskim, potem francuskim i wreszcie neapolitańskim. Nie byli jedyni. Później Francuzi (np. Eblé) będą stawali się generałami westfalskimi, aby ostatecznie wrócić w szeregi Wielkiej Armii. Inni będą podejmowali służbę w Holandii, Neapolu, Hiszpanii, żeby awansować, a następnie z rożnych powodów wrócą do Francji. Polacy z legionów na służbie Republiki Cisalpińskiej także byli „wymienni”, i to do tego stopnia, że nieraz trudno jest określić, kiedy dokładnie Dąbrowski przestaje być generałem cisalpińskim, a zaczyna być francuskim.
Mimo tych wszystkich niejasności nie stracimy z oczu podstawowej reguły: za francuskich generałów będziemy uważać tylko tych, którzy w dowolnym momencie swojej kariery i bez względu na miejsce urodzenia zostali obdarzeni przez francuski rząd jednym ze stopni generalskich. Podobną zasadę zastosujemy do epoki Cesarstwa, kiedy suwereni oficerów będą pochodzili z rodziny Napoleona (królestwa Włoch, Holandii, Neapolu, Hiszpanii, Westfalii, Wielkie Księstwo Bergu czy Toskania) lub z państw Konfederacji Reńskiej.
Podobnie będziemy traktowali generałów z Księstwa Warszawskiego, mimo że pozostali wierni Napoleonowi aż do samej abdykacji i to nawet w okresie, kiedy nie istniało już samo księstwo. Wielu z nich już wcześniej służyło we francuskich szeregach (Dąbrowski, Zajączek, Kniaziewicz), inni wstąpią do armii francuskiej w 1813 lub 1814 roku (Pac, Krasiński, Chłopicki, Aksamitowski⁷), nie wspominając o samym Poniatowskim, który ze stanowiska naczelnego wodza armii Księstwa Warszawskiego obejmie na krótko godność marszałka Cesarstwa. Jeśli chodzi o innych, to w świetle ustalonych zasad naszych badań zmuszony byłem ich pominąć, co wzbudziło tym większy żal, że na mocy tych samych reguł musiałem brać pod uwagę na przykład Holendrów, którzy w listopadzie 1813 roku wzięli udział w powstaniu przeciwko Francji, ale od 1810 roku służyli jako generałowie francuscy. Dura lex, sed lex⁸.
Podsumowując, wszyscy zagraniczni generałowie służący we Francji, wszyscy Francuzi z urodzenia służący w republikach siostrzanych lub państwach sprzymierzonych i uznani potem przez rząd za francuskich generałów, nawet po upadku Napoleona, będą uważani za generałów Rewolucji i Cesarstwa. Inni nie.
4. WYSZCZEGÓLNIENIE GRUPY „ASYMILOWANYCH”
Narzuca się ostatnie pytanie: czy za noszących tytuły generalskie powinniśmy uważać tylko wojskowych? Istnieli przecież wysocy oficerowie marynarki, zarządcy wojskowi, intendenci generalni (np. Daru), naczelni ordonatorzy, inspektorzy przeglądów, naczelni chirurdzy szpitali itd., którzy byli zaliczeni w skład korpusu generalskiego, przynajmniej na płaszczyźnie finansowej. Uważam, że należy wliczyć admirałów, wiceadmirałów i kontradmirałów, gdyż byli to kombatanci i z tego powodu w określonych okolicznościach mogli pełnić funkcje generałów. Wiceadmirał Villaret-Joyeuse i kontradmirał Lacrosse – pierwszy jako kapitan generalny Martyniki, drugi jako kapitan generalny Gwadelupy – sprawowali dowództwo nad generałami armii lądowej (np. nad Gobertem). Z drugiej strony istnieli marynarze, których musiałem wziąć pod uwagę, gdyż przy różnych okazjach przechodzili do sił lądowych (lub odwrotnie). Taki Emond d’Esclevin zaczynał karierę wojskową w armii lądowej, by potem pojawić się jako kapitan w artylerii marynarki. Dosłużył się w niej stopnia pułkownika i dowódcy 1. pułku artylerii marynarki. Walczył pod Lützen, odniósł tam ranę, a po wykurowaniu wrócił do sił lądowych jako generał brygady. Podczas ekspedycji na San Domingo było wielu generałów, którzy przeszli z „resortu wojny” pod pieczę departamentu marynarki (lub odwrotnie). Byli wreszcie kapitanowie okrętu⁹, którzy stali się generałami brygady. To między innymi przypadek Baste’a, który zginął pod Brienne, i Proteau, dowodzącego 17. załogą flotylli w Boulogne, który ze swoim oddziałem został wysłany do Wielkiej Armii w Rosji. Wrócił do Francji po kapitulacji Piławy wraz z garnizonem i został już w służbie lądowej.
Całkowicie z boku zostawiam „asymilowanych”. Nie stanowili oni części sił zbrojnych i chociaż pośród inspektorów i inspektorów naczelnych przeglądów znajdziemy dawnych generałów (Félix, Le Doyen), to nie było żadnego przypadku, aby inspektor przeglądów został generałem, nie będąc nim wcześniej (z wyjątkiem Carnota).
Generałowie armii lądowej i admirałowie marynarki, rodowici Francuzi czy cudzoziemcy przyjęci do armii francuskiej, generałowie państw sprzymierzonych przyjęci następnie w tym charakterze na służbę Francji – wszyscy w mniejszym czy większym stopniu brali udział w wojnach Rewolucji i Cesarstwa. Łączna liczba tych oficerów to 2248, w tym 2047 rodowitych Francuzów i 201 cudzoziemców¹⁰, w tym dwóch marszałków (Luckner i Poniatowski)¹¹ oraz siedmiu oficerów marynarki¹².
Kończąc ten rozdział, pozostaje mi poczynić drobną uwagę. Między Rewolucją a Cesarstwem mamy do czynienia z krótkim okresem przejściowym – Konsulatem. Nie uważałem za konieczne ujmować w osobną kategorię generałów awansowanych właśnie wtedy. Jednych liczyłem razem z generałami Rewolucji, innych razem z generałami Cesarstwa. Posługiwałem się bardzo prostą zasadą: wojny rewolucyjne kończą się wraz z podpisaniem pokoju w Amiens 25 marca 1802 roku. Tu też zatrzymałem wymienianie nominacji generałów Rewolucji. Zresztą w tym właśnie okresie przegłosowano Konsulat dożywotni: „Już za Bonapartem widać było Napoleona”.
Naturalne jest postrzeganie Konsulatu dożywotniego jako wstępu do Cesarstwa. Jak zobaczymy, w tym czasie przeniesiono w stan spoczynku niektórych generałów republikańskich, a innych po prostu usunięto (np. Moreau). Dzień 25 marca 1802 roku jest więc datą prawdziwego końca Rewolucji.ROZDZIAŁ II
POCHODZENIE GEOGRAFICZNE I SPOŁECZNE GENERAŁÓW REWOLUCJI I CESARSTWA
Kolejnym zagadnieniem, przed którym stajemy na początku naszych badań, jest kwestia pochodzenia. Skąd pochodzili generałowie, to znaczy z jakich terytoriów i miejsc konkretnie? Może mieć to większe znaczenie, niż myślimy, i to z wielu punktów widzenia. Awans związany jest generalnie (choć zapewne jeszcze nie w tamtej epoce) z inteligencją, poziomem wykształcenia i drogą edukacji. Być może znajdziemy tu w niezamierzony sposób poszlaki świadczące o różnicach w poziomie kształcenia w różnych regionach Francji. Swój wpływ miały także: odpowiedni przykład przełożonych, relacje międzyludzkie, rodzice, towarzystwo ze szkoły lub jednostki. Aby łatwiej uchwycić i przeanalizować te różnice, sporządziliśmy tabelę (zob. aneks A) ukazującą liczbę generałów „dostarczonych” przez każdy departament i kolonię. Cudzoziemcy zostaną zbadani osobno.
1. KLASYFIKACJA WEDŁUG DEPARTAMENTÓW LUB KOLONII
Wskazane przez nas zestawienie od razu prowadzi do kilku refleksji. Niektóre regiony, przede wszystkim te leżące na wschodnich i północnych granicach kraju, były prawdziwymi „wylęgarniami” kadry generalskiej. Obszary centralne i zachodnie dla odmiany wydają się „pustyniami”, rozciągającymi się aż do bram Paryża. Niemniej to właśnie departament stołeczny dzierżył palmę pierwszeństwa ze swoimi 172 generałami. Potem następowały kolejno: Mozela (razem z Sarrelouis) – 86 nazwisk, Dolny Ren (wraz z Landau) i Nord – 52, Meurthe i Mozela oraz Isère – 46, Sekwana i Oise – 44 itd. (zob. aneks B).
Nie należy ulegać narzucającej się generalizacji i konkludować, że to bliskość granicy sprzyjała żołnierskiemu powołaniu. Sprawa jest bardziej złożona. Jeśli weźmiemy pod uwagę granicę leżącą na linii Alp lub Pirenejów, dojdziemy do wniosku, że – nawet uwzględniając słabe zaludnienie tych terenów – znajdujące się tam departamenty wydały na świat niewielu generałów. Przykłady Paryża oraz Sekwany i Oise pokazują, że sąsiedztwo granicy nie musi mieć decydującego znaczenia, a z drugiej strony departament Sekwany i Marny może dowodzić, że działanie płomienia paryskiego entuzjazmu nie wszystko wyjaśnia.
Jest jeszcze inna kwestia. Departament Sekwany i Marny położony jest bardzo blisko Paryża, ale wydał z siebie nielicznych generałów. Podobnie było z Eure-et-Loir, Eure, a nawet Oise i Loiret. W tamtej epoce było to departamenty niemal całkowicie rolnicze. Czy można na tej podstawie wysnuć jakiś wniosek? Zacznijmy od rozróżnienia na linii: miasto-miasteczko(osada)-wieś. Efekt tej statystyki jest pouczający: na 1995 generałów, których miejsce urodzenia we Francji jest znane (oczywiście nie wliczamy do nich generałów urodzonych w koloniach), 1118 – to znaczy większość – przyszła na świat w miastach, 343 w miasteczkach, a tylko 534 pochodziło stricte ze wsi. Możemy zatem potwierdzić, że we Francji – kraju wówczas zdecydowanie rolniczym – to właśnie miasta były głównym matecznikiem generalicji.
Pójdźmy krok dalej i spróbujmy określić, jakie miasta były miejscem urodzenia największej liczby generałów. Sporządziłem listę tych ośrodków i zamieściłem ją w aneksie C na końcu niniejszej pracy.
Przed przejściem do analizy wyników tej ciekawej klasyfikacji musimy zdać sobie sprawę, że w ten sposób nie wyjaśnimy wszystkiego. Wnioski wyciągnięte na podstawie takiego badania mogą być natury jedynie matematycznej; wiemy też świetnie o tym, że czasami po prostu swoją rolę odgrywał przypadek. Nasuwa się tu przykład braci Corbineau. Obaj zostali generałami, ale jeden urodził się w departamencie Nord, a drugi w Mayenne, ponieważ ich ojciec był inspektorem stadnin i zmienił miejsce zatrudnienia. Prawie wszyscy generałowie urodzeni w koloniach (z wyjątkiem tych z San Domingo) byli synami Francuzów z Francji, którzy w trakcie kariery znaleźli się w posiadłościach zamorskich, głównie jako urzędnicy lub żołnierze. Jest oczywiste, że w ówczesnej Francji narodziny dziecka w tym czy innym miejscu często zależały od przypadków związanych ze zmianą garnizonu, w mniejszym stopniu od zawirowań w administracji. W związku z praktyką sprzedaży urzędów szczęśliwy nabywca danej godności starał się osiąść na stałe w określonym miejscu i później przekazać tę godność synowi, aby umocnić rodzinę. Inaczej było z jednostkami armii: te potrafiły przemieszczać się z północy na południe i z zachodu na wschód, zmuszając rodziny oficerów do ciągłych przeprowadzek.
2. PODZIAŁ GENERAŁÓW MIĘDZY MIASTA, MIASTECZKA I WSIE
Po zrobieniu powyższych uwag musimy przyznać, że podział grupy generałów według miejsca ich urodzenia jest frapujący, szczególnie w miastach. Zostawmy na chwilę Paryż i Wersal, gdyż stołeczny status tych ośrodków w oczywisty sposób wpływał na liczbę urodzonych tam generałów. Widzimy, że Toul i Thionville, każde z osobna, wydały na świat więcej generałów niż Marsylia; Sarrelouis tyle samo co Bordeaux; Phalsbourg tyle co Rouen; Verdun więcej niż Lille; La Fère więcej niż Nantes; Wissembourg tyle samo co Clermont-Ferrand; La Petite-Pierre tyle co Le Mans.
W wymienionych przypadkach nie ulega wątpliwości, że to nie społeczność cywilna, lecz garnizon świadczył o charakterze danej miejscowości, nawet jeśli nie spełniały one innej roli militarnej.
Ale garnizon nie wyjaśniał wszystkiego. Istniały miasta garnizonowe, jak Boulogne-sur-Mer, Saint-Brieuc czy Blois, w których nie urodził się żaden generał. Były takie, nawet z licznymi garnizonami (np. Lille), gdzie urodziło się relatywnie mało generałów; były też takie z bardzo nielicznymi garnizonami – jak Tuluza, Limoges czy nawet Angoulême, Dijon, Châlons-sur-Marne i Brive – które dostarczyły bardzo wielu generałów. A zatem musiały być również inne czynniki. Jeden z ważniejszych był taki, że w miastach z dużą aktywnością przemysłową, handlową lub morską liczba urodzonych generałów jest proporcjonalnie mniejsza niż w ośrodkach, które żyły praktycznie tylko z garnizonu i dla garnizonu. Kariera cywilna w sposób naturalny, powiedziałbym nawet że dziedziczny, przyciągała synów rzemieślników, przemysłowców, kupców, armatorów itd. Z kolei w miastach garnizonowych młodzi ludzie, w dużej części synowie żołnierzy, kierowali się bardziej w stronę tej drogi awansu, która często była dla nich jedynym wyborem – armii.
Te powody nie wystarczają do wytłumaczenia dużej liczby generałów urodzonych w Paryżu czy Wersalu. Tutaj w grę wchodzą dwa ważne czynniki: wykształcenie i przykład. Rzecz jasna, poziom oświaty i wykształcenia był znacznie wyższy w dużych aglomeracjach, zwłaszcza w Paryżu, niż w mniejszych miastach. Aktywność i oddziaływanie prasy były tu o wiele silniejsze niż wszędzie indziej. W latach 80. XVIII stulecia gazety, pamflety, broszury, afisze w stolicy występowały nieporównywalnie liczniej. Nieco później w całej Francji organizowano bataliony ochotników. Nigdzie nie skupiły one w sobie tylu wykształconych młodych ludzi, co w Paryżu. Co za tym idzie rekrutacja oficerów również była łatwiejsza. Wreszcie zarażenie się pozytywnym przykładem oddziaływało w stolicy znacznie silniej niż gdziekolwiek indziej. Entuzjazm był podgrzewany na wszystkie możliwe sposoby, nawet jeśli wynikał tylko z obawy, aby nie stać się podejrzanym.
Na prowincji wspomniane wyżej czynniki działały słabiej, także z powodu gorzej rozwiniętej sieci komunikacyjnej i utrudnionej czasami łączności z Paryżem. Tak było w Bretanii, Masywie Centralnym, w Alpach, Pirenejach, generalnie na zachodzie i południu kraju. Owszem, były wyjątki: departament Dolnych Alp, w którym wsie dostarczyły tylu generałów, co miasta i miasteczka razem wzięte; Alpy Wysokie, skąd pochodziło jeszcze więcej generałów, Ardèche – nieco mniej, czy Côtes-du-Nord – nieco więcej. Ale pierwsze trzy departamenty to regiony o wysokim wskaźniku czasowej emigracji, co prowadzi do zmian w mentalności, a w czwartym przypadku chodzi w większości o synów obszarników. Nieliczni są również generałowie pochodzący ze wsi w regionach, w których mówi się specyficzną gwarą. Wszyscy generałowie urodzeni w departamencie Delty Rodanu – z wyjątkiem jednego – pochodzili z miast. W l’Hérault, departamencie, który wydał na świat 42 generałów, tylko czterech urodziło się na wsi. Ani jeden we francuskojęzycznej Flandrii. W częściach kraju, gdzie mówi się mniej lub bardziej zniekształconym francuskim, środowisko pozamiejskie dało nieco więcej generałów: 14 na 35 w Côte-d’Or, 17 na 40 w Aisne, 17 na 38 w Ardenach, 10 na 23 w Charente-Inférieur, 10 na 25 w Manche, 17 na 36 w Mozie, 12 na 18 w Oise, 18 na 34 w Górnej Saonie, 14 na 32 w Sommie, 8 na 18 w Wogezach.
Jeśli chodzi o zagadnienie prowincjonalnego pochodzenia generałów, godne zauważenia jest to, że strefy o dobrze rozwiniętym i bogatym rolnictwie dały ich mniej niż inne: trzech generałów z prowincji w Eure, pięciu w Eure-et-Loir, dwóch w Indre, dwóch w Cher, sześciu w Maine i Loarze, sześciu w Loiret, ośmiu w Nord (na 52), siedmiu w Dolnym Renie (na 52), dwóch w Sekwanie i Marnie, trzech w Seine-Inférieur, żadnego w Loir-et-Cher i Loire-Inférieur¹.
Powtarzam: zależność między przyczynami a skutkami nie ma tutaj wartości rygoru naukowego. Przytoczone dane pozwalają jednak wyciągnąć istotne wnioski, jak na przykład ten, że w regionach o dobrze rozwiniętym rolnictwie ludność charakteryzowała się silnym poczuciem przywiązania do ziemi, co potwierdza wysoki wskaźnik dezercji w batalionach ochotników pochodzących z tych departamentów.------------------------------------------------------------------------
¹ Należy do nich dodać 14 generałów i admirałów odkrytych od czasu publikacji „Słownika”. Podnosi to liczbę biografii do 2248. Ci oficerowie to: Bagniol, Caraffa, Cardon, Donna, Faujas de Saint-Fond, Philippe Antoine Jacob, Juncar, Kikkert (admirał), Lemmers (admirał), Massesy, hrabia de Novion, Picot de Peccadeuc, Ponte i Thurot.
¹ Maréchal-de-camp – pierwszy, niższy stopień generalski istniejący w armii francuskiej do 1793 roku, a następnie ponownie od 1814 roku (przyp. tłum.).
² W stosunku do generała Bernerona 31 marca 1793 roku wydano dekret o aresztowaniu. Kilka dni później, 5 kwietnia, przeszedł on do wroga wraz z generałem Dumouriezem. Nie został on uwzględniony w pracach reorganizujących sztaby armii 15 maja 1793 roku i zwolniono go ze wszystkich funkcji dopiero 1 czerwca tego roku. Ponad rok później (4 października 1794 roku) Komitet Ocalenia Publicznego w wyniku pomyłki zatwierdził nominację na generała dywizji nieistniejącej osoby: niejakiego Bourdeta.
³ Szef brygady (chef de brigade) – stopień wojskowy wprowadzony we Francji w lutym 1793 roku, odpowiadający w hierarchii zlikwidowanemu stopniowi pułkownika. Szefowie brygady dowodzili nowo powstałymi jednostkami taktycznymi piechoty – półbrygadami, utworzonymi w wyniku połączenia batalionów starych pułków piechoty z batalionami ochotników narodowych. Obok szefa brygady istniał także stopień adiutanta generalnego szefa brygady, w hierarchii sztabowej znajdujący się bezpośrednio niżej od generała brygady (przyp. tłum.).
⁴ Jak zwykle w takich wypadkach, sprawa nie zakończyła się normalnie. Charles i Jean obaj byli beneficjentami tego błędu: obaj zostali uznani za generałów dywizji. W lipcu 1794 roku jeden i drugi został zawieszony w swoich funkcjach, choć to Charles Méquillet jako jedyny powinien nosić epolety. Najpiękniejsze w całej historii jest to, że Jean – generał dywizji z powodu pomyłki – został przeniesiony na emeryturę w tym stopniu, natomiast Charles’owi przyznano tylko emeryturę podpułkownika, bo nie przesłużył dwóch pełnych lat jako dywizjoner.
⁵ Niepotwierdzeni generałowie prowizoryczni stanowią osobną grupę, sklasyfikowaną odpowiednio w zbiorach archiwalnych Ministerstwa Wojny.
⁶ W moich statystykach będą oni zaliczani do Francuzów, ponieważ ich kraj należy dziś do Francji. Z drugiej strony za Francuzów będę uważał także tych, którzy urodzili się w miastach ówcześnie francuskich, ale później włączonych do Belgii (Bouillon) lub Rzeszy (Sarrelouis, Landau). Zresztą wielu spośród tych generałów zostało naturalizowanych po 1815 roku.
⁷ Autor podaje tu nieścisłą informację, gdyż wszyscy wymienieni oficerowie służyli już w stopniach generałów w armii francuskiej przed 1813 rokiem (przyp. tłum.).
⁸ W trakcie prac nad „Słownikiem generałów i admirałów Rewolucji i Cesarstwa” rozważałem możliwość uwzględnienia wszystkich cudzoziemskich generałów, którzy służyli pod rozkazami Napoleona. Musiałem jednak z tego zrezygnować, ponieważ byli zbyt liczni, szczególnie w przypadku oficerów państw Konfederacji Reńskiej i właśnie Księstwa Warszawskiego. Zadowoliłem się tylko sporządzeniem ich listy, zresztą dalece niekompletnej.
⁹ Chodzi o stopień capitaine de vaisseau, który odpowiadał wówczas i nadal odpowiada stopniowi pułkownika w siłach lądowych (przyp. tłum.).
¹⁰ Nie wystarczy powiedzieć, że ktoś tylko urodził się za granicą. Louis de Narbonne i Trelliard urodzili się w Parmie, Thiébault w Berlinie, inni w Belgii itd. Są oni pełnoprawnymi Francuzami, jednak na potrzeby tej pracy zaliczam ich do generałów urodzonych poza granicami kraju. Dla odmiany generałowie urodzeni w Kanadzie liczeni są razem z tymi urodzonymi we Francji.
¹¹ Nie wymieniam tu Massény, który urodził się w Nicei, będącej wówczas posiadłością króla Sardynii.
¹² W korpusie admiralskim było oczywiście również 78 rodowitych Francuzów.
¹ W kilku departamentach negatywny wpływ miały także wojny wandejskie.