- W empik go
Godzina ciszy - ebook
Godzina ciszy - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 195 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Nakład Tow. Wydawniczego "Ateneum"
Lwów – Warszawa – Kraków – Poznań
Czcionkami Drukarni Narodowej w Krakowie.
Zamykam się w komnaty mojej białe ściany –
Cicho! cicho! Niech świat ten odemnie odpłynie
I zabierze swych gwarów oddźwięk pomieszany –
Chcę być sama – chcę spocząć w tej jednej godzinie…
Chcę być sama – w myśl swoją chcę spojrzeć i w serce –
Znużył mnie ciągły widok ciągle zmiennych twarzy,
Znużył trud, z którym chęci tak często w rozterce,
Znużył głos, znużył uśmiech… cisza mi się marzy…JEŚLIM ZGRZESZYŁA…
Jeślim zgrzeszyła tobie, jasne życie,
O, nie kładź na mnie nazbyt ciężko ręki!
Wszak w tem, że zórz mi zabrakło o świcie,
Dosyć już męki.
Wiem! pierś do śpiewu, pęd skrzydeł miast kroku,
Oczy do picia blasków miałam dane –
A oto idę niema, w ciszy mroku –
Skrzydła związane…
Wiem dziś, że radość kwitnie purpurowa
Dla tych, co żądne kwiecia mają dłonie –
A kto kwiat mija, temu życie chowa
Trud na zagonie.
Że moc jest dla tych, co jąć zdolni władę
Nad sobą – ludźmi – i zdarzeń zamętem –
A kto pod jarzmo chyli czoło blade,
Pójdzie z ugiętem…
A przecie nie wiem, czy to moja zbrodnia,
Że pożar buntów we mnie nie wybuchnął?
Że krzyk sprzeciwu, rodzący się co dnia,
W duszy mi głuchnął.
Dziedzictwo we mnie było słabych ludzi,
Co gną kolana przed względów tysiącem
I wolą iskrę zdławić, nim się zbudzi,
Niż spłonąć słońcem.
Wiekami kuli z pajęczyn łańcuchy
I każdy poryw krępowali śmiały –
I w szkole kłamstwa układali duchy,
Aż zwyrodniały.
I dziś już miara zatracona boża
Szczerości z sobą – i ku sobie wzajem –
Ni brać umiemy bez liczby z przestworza,
Ni z siebie dajem.
Wplecieni w błędne koła małej troski,
Małych zabiegów, idziem – ludzie mali –
Kędy nas popchnie – nie nakaz w nas boski,
Ale prąd fali.
A ty, królewskie życie, idziesz w słońcu,
Wolne i bujne, radością swą dumne
I takie ufne, że bez drżenia w końcu
Przyjmujesz trumnę…WY-ŻEŚCIE TO, WY?!…
Zaszłam w cudu ogród złoty
Przez rozwarte bramy;
Wszędzie błękit, kwiecia sploty,
Źródeł srebrne lamy.
Białym śniegiem sypią w blasku
Jakieś znane sady,
Czyjejś stopy ślad na piasku…
Ach, to moje ślady!…
Moja młodość tu chodziła
Przez one ogrody,
Z onych źródeł kryształ piła,
Z onych kwiatów miody.
I patrzyła w złote słońce
Bez zmrużenia powiek –
I wołała w świata końce:
"Wszystko mocen człowiek!…"
A te krzyże… wśród rozdroża –
Skąd ten czarny cmentarz?…
Krwawą męką gaśnie zorza –
Coś szepce: "Pamiętasz?!…"
Skrzypią krzyże – szyd z uśmiechem
Czyha w martwej głuszy;
Coś znajomem płaczu echem
Zerwało się w duszy.
Moja boleść tu chodziła
Przez one cmentarze,
Stopy grobom łzami myła,
Zaglądała w twarze.
I pytała białych kości:
"Wy-żeście to, wy?
Moje szczęścia i miłości
Wierzenia i sny?!…"OTUCHA
Czemu ty mi grasz, o wiosno!
Czemu ty mi grasz
Jakąś dziwną wieść radosną
O zbudzonych kędyś świtach,
O promieniach, o rozkwitach,
Gdy mrok doli mojej znasz
I jej nagość bezlitosną –
Czemu ty mi grasz,
O wiosno!
Czemu ty mi grasz, o burzo!
Czemu ty mi grasz
Wieszczbę, której echa wtórzą –
Choć pogrzmiewa w dali jeszcze:
Że pioruny złote masz –
Czemu ty mi grasz
Sny wieszcze?…
Czego ty mi grasz, o życie!
Czego ty mi grasz
Głosem złud, pieszczonych skrycie,
Że ty jawę dla nich masz –
I obietnic wieczne słowo
Rzucasz w czarę piołunową
U zakrytych dróg,
I wbrew doli szepcesz skrycie,
Że ma więcej tam, w błękicie,
Niźli rozdał Bóg!