Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce - ebook
Gorączka filmowa. Kinomania w międzywojennej Polsce - ebook
Wyjściu do kina w przedwojennej Polsce towarzyszyła szeroka skala emocji – od łez wzruszenia po strach o zdrowie i życie. Rytuały publiczności tworzyły często spektakl ciekawszy od filmu. Pełen niespodzianek i zwrotów akcji. Z kolei kino odgrywało więcej ról niż obecnie. Było parkiem rozrywki, ale jednocześnie świątynią sztuki, szkołą życia, trybuną polityczną, oknem na świat, miejscem spotkań towarzyskich i erotycznych, laboratorium przemian obyczajowych, symulatorem doznań niedostępnych w codziennej egzystencji, gabinetem lekarskim dla ludzi zmęczonych Wielkim Kryzysem, lecz również domem publicznym, areną przestępstw i tragedii. Kinomania nie była niewinną formą spędzania wolnego czasu. Po skończonej projekcji widzowie wracali bowiem do domu zarażeni gorączką filmową. Chorobą, która odmieniła XX wiek.
Spis treści
Wstęp. Bo to się zwykle tak zaczyna…
„Zażyjesz wrażeń moc!” Kto i po co chodził do kina
„Na miłym macaniu spłynęła godzinka”. Kino i przemiany obyczajowe
„Jakże tu miło się wtulić”. Od pałaców po stodoły
„Przedsionek złudzeń”. Polowanie na widza i droga do kina
„Forse wzieni i nie grajom”. Seans filmowy
„Niech pan zbytnio się nie szasta”. Na widowni
„Dość tych kpin!” Niebezpieczeństwa i tragedie
„Wychodzę zła na cały świat”. Po seansie
Zakończenie. Kinomania w latach okupacji
Przypisy
Źródła
Podziękowania
Kategoria: | Kino i Teatr |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7453-647-9 |
Rozmiar pliku: | 16 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
aju aju aju aju
morze auto cztery drzewa
ktoś na portjera się gniewa
Ola Föns na nerwach gra mi
Jak tu strasznie czuć śledziami
Pchła ugryzła Helę w łydkę
Jakie on ma zęby brzydkie
Ktoś nademną stanął stoi
Czy pan Boga się nie boi
Na miły Bóg niech pan siada
Mia May z okna wypada
Ona pewnie się zabije
już nie żyje już nie żyje
czterej niosą ją lokaje
nic jej nie jest, wstaje wstaje
żyje żyje żyje żyje
co za sensacyjne chryje
Pauza pauza niosą ciasta.
Niech pan zbytnio się nie szasta
Panie niech mnie pan nie gniecie
Bo jeszcze światło się świeci
Dramat tajemnice kryje
Czy on umrze czy ożyje
W loży śmieje się Ko-ko-ta
Film kurz nerwy trochę błota.
Tytus Czyżewski Sensacja w kinie (1922)Wstęp Bo to się zwykle tak zaczyna…
Zaczęło się od starej piosenki. Bo to się zwykle tak zaczyna.
„Umówiłem się z nią na dziewiątą, tak mi do niej tęskno już. Zaraz wezmę od szefa a conto, kupię jej bukiecik róż. Potem kino, cukiernia i spacer w księżycową jasną noc. I będziemy szczęśliwi, weseli, aż przyjdzie północ i nas rozdzieli…” Tak śpiewał Eugeniusz Bodo w filmie Piętro wyżej. Ale zaraz! Tyle przyjemności w trzy godziny? To ile trwał seans filmowy? I dlaczego właśnie kino jest na pierwszym miejscu?
„W małym kinie nikt już nie gra dzisiaj na pianinie. Nie ma już seansów w małym kinie…” – śpiewał Mieczysław Fogg w nostalgicznej piosence. Ale jak wyglądał taki seans? I dlaczego przywołuje wspomnienia? Czy istniały duże kina? Czym się różniły od niemego „Petit Trianon”?
Następnie były wspomnienia, filmy, recenzje, dzienniki, powieści, archiwa, reportaże, listy, artykuły i wywiady, które poruszyły lawinę pytań. Zacząłem szukać odpowiedzi, a jednocześnie zastanawiać się, dlaczego warto w ogóle podjąć wyprawę do starego kina.
Najprostszy powód to ciekawość. W ostatnich latach międzywojenna Polska fascynuje jak nigdy wcześniej. Jednym wydaje się utraconą arkadią, państwem zbudowanym dzięki odwadze i determinacji, w pełni niepodległym. Drudzy widzą w niej krótkotrwały fenomen, rozpięty między dawną kulturą szlachecką a nowoczesnością, fascynujący egzotyką, życiem kulturalnym i przemianami we wszystkich sferach życia, nie wyłączając obyczajów, mody, środków masowego przekazu czy sztuki wysokiej. Jeszcze inni traktują II Rzeczpospolitą jako społeczno-polityczny eksperyment, który się nie powiódł i zakończył wraz z inwazją wojsk niemieckich i sowieckich we wrześniu 1939 roku. Są też tacy, dla których lata 20. i 30. to przede wszystkim mroczna epoka kryzysu ekonomicznego, któremu towarzyszyli inni jeźdźcy nadciągającej apokalipsy – nacjonalizm, ksenofobia, autorytaryzm i nieuzasadnione ambicje mocarstwowe. Dla tych z kolei, którzy nie interesują się historią, dwudziestolecie międzywojenne pozostaje epoką barwnych skandali oraz skarbnicą plotek z życia towarzyskiego ówczesnych elit. Jeżeli istnieje element, który spaja wszystkie punkty widzenia, to jest nim kino.
Przedwojenne filmy, które wracają do nas coraz częściej w nowych, odrestaurowanych wersjach, przeżywają zasłużony renesans. Ich reżyserom wybaczono wszystkie grzechy – a lista zarzutów była długa i obejmowała między innymi oskarżenia o brak profesjonalizmu, ogłupianie widowni czy wtórność. Filmy te coraz częściej uchodzą za okno, które pozwala zajrzeć do bezpowrotnie utraconej Atlantydy. Dystans czasowy ułatwia zaś bezkrytyczne rozkoszowanie się przedwojennym kinem, niezależnie od poziomu artystycznego. Najbardziej fascynują wcale nie filmy, ale gwiazdy filmowe tego okresu, zwłaszcza Eugeniusz Bodo, którego barwna, a zarazem tragiczna biografia stała się kanwą kilku książek i serialu telewizyjnego.
Proponuję jednak zmianę perspektywy. Chciałbym spojrzeć nie na ekran ani na gwiazdy, ale na publiczność. Rytuały widowni pod wieloma względami wydają się ciekawsze od filmów.
W przedwojennej Polsce wyjściu do kina towarzyszyła bowiem szeroka skala emocji – od łez wzruszenia po strach o własne zdrowie. Kino odgrywało więcej ról niż obecnie. Było popularną rozrywką, ale również szkołą życia, trybuną polityczną, oknem na świat, miejscem spotkań towarzyskich i erotycznych, inkubatorem rewolucji obyczajowej, areną przestępstw, chuligańskich wybryków i tragedii, a także narkotykiem ludzi zmęczonych Wielkim Kryzysem. W ciemnych salach kin, zarówno tych eleganckich, jak i prowizorycznych, widzowie bawili się, kłócili, kochali i awanturowali, a po skończonej projekcji wracali do domu zarażeni gorączką filmową. Chorobą, która odmieniła XX wiek.
Przedwojenna kinomania była pasją in statu nascendi. Nie miała jeszcze konkurencji, takiej jak telewizja czy internet. Widzowie należe li do pierwszego i drugiego pokolenia miłośników filmu, co oznacza, że dojrzewali wraz z nim, i dlatego przeżywali emocje inaczej niż w XXI wieku. Poza tym byli grupą niejednorodną, nie tylko pod względem zasobności portfela lub pochodzenia społecznego. Na jednym biegunie znajdziemy maniaków, którzy całe życie podporządkowali filmowej pasji, na przeciwległym zaś – ludzi odciętych od cywilizacji, którzy widząc na ekranie samolot, chowali się pod ławki.
Wirtualna podróż do przedwojennego kina nie będzie, rzecz jasna, ograniczać się do przebiegu projekcji i zachowania widzów, ale obejmie również reklamę i promocję, głośne wydarzenia i małe dramaty towarzyszące pokazom filmowym, przemiany obyczajowe, życie codzienne i niecodzienne publiczności, a także nieprzyjemne objawy gorączki filmowej.
Interesuje mnie kulturowa pamięć seansów filmowych, czyli sposób, w jaki kinomania odbiła ślady w osobistych wspomnieniach i w zbiorowej wyobraźni, w zapiskach z dnia codziennego i oficjalnych dokumentach tamtej epoki. Chcę się dowiedzieć, jak wyjście do kina (od przekroczenia progu domu po kinofilskie rytuały dnia codziennego) postrzegali i przeżywali widzowie z lat 20. i 30. ubiegłego wieku. Mówiąc wprost: chcę zobaczyć dwudziestolecie międzywojenne ich oczami, a nie przez szkiełko i oko teoretyka filmu, nawet jeżeli obraz będzie miejscami niepełny lub zdeformowany. Wiedza historyczna i teoretyczna okaże się przydatna tylko wtedy, gdy pomoże wypełnić luki w relacjach świadków.
Pisanie historii jest często pisaniem o problemach aktualnych, tyle że w zakamuflowany sposób. Przyglądanie się widowni filmowej z odległej epoki ma ukrytą intencję, której wypierać się nie zamierzam – pozwala prześledzić, jak zmieniła się publiczność na przestrzeni blisko stu lat. Niektóre zwyczaje przeminęły, wydają się egzotyczne, a nawet nieprawdopodobne. Tak długo jak potrafimy je ożywić we wspomnieniach i źródłach historycznych, nie zginęły bezpowrotnie.
Kino. Grafika Franciszka Siedleckiego (ok. 1929). Ze zbiorów Biblioteki Narodowej w Warszawie.Przypisy
„Zażyjesz wrażeń moc!” Kto i po co chodził do kina
¹ A. Słonimski, Antrakt, „Słowo Polskie” 1923, nr 46; cyt. za: tenże, Romans z X Muzą. Teksy filmowe z lat 1917–1976, wybór, wstęp, oprac. M. i M. Hendrykowscy, Warszawa 2007. Dalsze cytaty: s. 117–119.
² A. Serafimowicz, Maszinnoje nadwigajetsia, „Russkije wiedomosti”, 1.01.1912; cyt. za: Y. Tsivian, Early Cinema in Russia and Its Cultural Reception, transl. by A. Bodger, London – New York 2005, s. 26.
³ J. Jedlicz, Teatr a kino (1924); cyt. za: J. Bocheńska, Polska myśl filmowa. Antologia tekstów z lat 1898–1939, Wrocław 1975, s. 131.
⁴ P. Schmandt, Koncha i perła. Życie gdyńskiego drogisty, Gdańsk 2005, s. 166.
⁵ S. Kracauer, O berlińskich kinoteatrach, w: Rekonfiguracje modernizmu. Nowoczesność i kultura popularna, pod red. T. Majewskiego, Warszawa 2009, s. 209.
⁶ T. Czyżewski, Cinema, w: tegoż, Poezje i próby dramatyczne, oprac. A. Baluch, Wrocław 1992, s. 228.
⁷ Zob.: Smutna statystyka. Europa a my, „Kurier Filmowy” 1936, nr 1, s. 3; K. Augustowski, Frekwencja w kino-teatrach stolicy, „Wiadomości Filmowe” 1936, nr 1, s. 1; Sytuacja kinematografii w Polsce, „Wiadomości Filmowe” 1936, nr 3, s. 2; E. Zajiček, Polska produkcja filmowa. Problemy rentowności, Katowice 1983, s. 76–77.
⁸ J. Bossak, O planowaną kinofikację kraju, „Film” 1937, nr 11, s. 2.
⁹ W. Frantz, Brak nam jednego kina, „Słowo Polskie” 1932, nr 156, s. 9.
¹⁰ J. Wróblewski, Całe życie w kinie, „Polityka” 2013, nr 2.
¹¹ Pod czerwoną okupacją. Adam Macedoński w rozmowie z Anną Zechenter, Kraków 2013, s. 69.
¹² F. Bąbol, Łódź, która odeszła…, Łódź 1973, s. 21.
¹³ W. Naruszewicz, Wspomnienia lidzianina, Warszawa 2001, s. 60.
¹⁴ J. Krajewska, Warszawa w rozmowach, Warszawa 2016, s. 67.
¹⁵ J. Sławicz, Kino i życie, „Kino i Rewia dla Wszystkich” 1936, nr 3, s. 14.
¹⁶ Pamiętniki bezrobotnych, Warszawa 1933, s. 241.
¹⁷ K. Wrzos, Oko w oko z kryzysem. Reportaż z podróży po Polsce, przedm. K. Koźniewski, Warszawa 1985, s. 77.
¹⁸ Dane podaję za Małym Rocznikiem Statystycznym, Warszawa 1932, 1934.
¹⁹ Do podobnych wniosków doszła M. Hendrykowska (Śladami tamtych cieni. Film w kulturze polskiej przełomu stuleci 1895–1914, Poznań 1993, s. 120), pisząc o latach poprzedzających wybuch Wielkiej Wojny. Już wtedy kino nie było rozrywką powszechnie dostępną, zwłaszcza dla niższych grup społecznych.
²⁰ E. Zajiček, dz. cyt., s. 77.
²¹ J. Dąbrowski, Na zachód od Zanzibaru, Warszawa 1985, s. 141.
²² K. S., W prowincjonalnym kinie, „Kurier Polski” 1937, nr 134, s. 4.
²³ A. Oderfeldówna, Młodzież przedmieścia z badań ankietowych na Ochocie, Warszawa 1937, s. 124.
²⁴ R. Siudalski, Wiatr w oczy. Wspomnienia międzywojenne, Warszawa 1987, s. 66.
²⁵ Dlaczego kino jest takie drogie?, „Ilustrowany Kurier Codzienny” 1930, nr 58, s. 12.
²⁶ Z. Mysłakowski, F. Gross, Robotnicy piszą. Pamiętniki robotników, Kraków 1938, s. 217.
²⁷ E. Krawiec, Moje światy, Kraków 2007, s. 173.
²⁸ S. Giza, Na ekranie życia. Wspomnienia z lat 1908–1939, Warszawa 1972, s. 118.
²⁹ J. Hen, Nowolipie, Warszawa 1991, s. 96.
³⁰ T. Wittlin, Ostatnia cyganeria, Warszawa 1989, s. 316.
³¹ Rolf, Upał, „Naokoło Świata” 1932, nr 99, s. 86.
³² K. Irzykowski, Dziesiąta Muza oraz Pomniejsze pisma filmowe, Kraków 1982, s. 15.
³³ L. Belmont, Psychomimika, „Kinema” 1922, nr 22/23.
³⁴ K. Makuszyński, Światłem na światło!…, „Wiadomości Filmowe” 1925, nr 1, s. 4; cyt. za: Mniszkówna… i co dalej w polskim kinie? Wybór z tekstów czasopism filmowych dwudziestolecia międzywojennego, oprac. B. Gierszewska, Kielce 2001, s. 29.
³⁵ M. Kuncewiczowa, Dyliżans warszawski, Warszawa 1974, s. 13–14.
³⁶ Zob. J. Degler, Witkacy i kino, „Dialog” 1996, nr 3.
³⁷ J. Witkiewiczowa, Wspomnienia o S. I. Witkiewiczu, w: S. I. Witkiewicz, Listy do żony, t. 4: 1936–1939, oprac. J. Degler, Warszawa 2012, s. 579–580.
³⁸ M. Lepecki, Pamiętnik adiutanta Marszałka Piłsudskiego, Warszawa 1987, rozdz. „Kino”; A. Piłsudska, Wspomnienia, Warszawa 1989, s. 268.
³⁹ M. J. Wielopolska, Józef Piłsudski w życiu codziennym, , s. 108.
⁴⁰ S. Lem, Wysoki Zamek, Warszawa 1968, s. 127.
⁴¹ Rozmowa z Jadwigą Pychuć.
⁴² „Kino dla Wszystkich” 1926, nr 19–21. Dalsze cytaty za tym źródłem.
⁴³ J. Ostoja-Stacherski, Szkoła wdzięku, „Ekran” 1920, nr 2, s. 4–5.
⁴⁴ „Kino dla Wszystkich” 1929, nr 92. Dalsze cytaty za tym źródłem.
⁴⁵ Z. Jurkowski, Dobre kawałki, „Prosto z Mostu” 1935, nr 21, s. 10.
⁴⁶ X. Awery, O kinie słów kilka, „Kurier Poznański” 1930, nr 254, s. 3.
⁴⁷ D. Crafton, Talkies: American Cinema’s Transition to Sound, 1926–1931, Berkeley 1999, s. 190.
⁴⁸ C. B. DeMille, Squawman, „Hollywood Reporter”, grudzień 1930; cyt. za: tamże, s. 190.
⁴⁹ W. Danvers, Świątynia milczenia, „Ekran” 1919, nr 8 (przedruk z „Cinematographe Française”).
⁵⁰ M. Kuncewiczowa, Dni powszednie państwa Kowalskich, Warszawa 1984, s. 50.
⁵¹ B. Lewicki, Radość powrotu, „Film” 1939, nr 16, s. 1.
⁵² J. Koł., Ludzie w kinie, „Nowy Kurier” 1935, nr 12, s. 8.
⁵³ K. I. Gałczyński, Małe kina, w: tegoż, Wybór poezji, oprac. M. Wyka, Wrocław 2003, s. 173.
⁵⁴ Zabójcze cło, „Ekran” 1920, nr 5, s. 1–2.
⁵⁵ H. Mortkowiczówna, Miłosierny ekran, „Kino Teatr” 1928, nr 6.
⁵⁶ em., Aby w teatrach było pełno, „Świat” 1932, nr 11, s. 16–17.
⁵⁷ J. Brzoza, Jak zostałem pisarzem, w: Księga wspomnień 1919–1939, Warszawa 1960, s. 126.
⁵⁸ B. Winawer, Tematy i warjacje, Warszawa 1921, s. 37.
⁵⁹ A. Strug, Pokolenie Marka Świdy, Warszawa 1958, s. 241–242.
⁶⁰ S. Trietjakow, Czym żyje kino , przeł. B. Żyłko, w: Cudowny Kinemo. Rosyjska myśl filmowa, oprac. i red. T. Szczapański, B. Żyłko, Gdańsk 2001, s. 162–163.
⁶¹ J. Tuwim, Marzenie, w: tegoż, Kabaretiana, oprac. T. Stępień, Warszawa 2002, s. 48.
⁶² C. Słapakowa, Czy nie zaciąży grzech na naszym sumieniu społecznym?, „5-ta Rano” 1937, nr 57, s. 7.
⁶³ L. Skoczylas, Kinoteatr, nowy wróg młodzieży, Lwów 1918, s. 10–11. Broszura powstała na podstawie artykułów publikowanych w „Kronice Powszechnej” 1913, nr 25–29.
⁶⁴ Zob. M. Hendrykowska, dz. cyt., s. 142 i nast.
⁶⁵ B. Brodowski, O charakterze filmy dla rozrywki, „Kinematograf Polski” 1920, nr 1, s. 3.
⁶⁶ Wolna trybuna: Wróg „happy end’u”, „Kino” 1931, nr 33, s. 11.
⁶⁷ M. Hendrykowska, Meandry i paradoksy międzywojennej cenzury filmowej w Polsce, „Images” 2016, vol. XVIII, nr 27, s. 84.
⁶⁸ D. J. Youngblood, The Magic Mirror. Moviemaking in Russia, 1908–1918, Madison 1999, s. 35.
⁶⁹ M. Samozwaniec, Z pamiętnika niemłodej już mężatki, wybór i oprac. R. Podraza, Warszawa 2009, s. 174.
⁷⁰ Z. Raszewski, Pamiętnik gapia. Bydgoszcz, jaką pamiętam z lat 1930–1945, Bydgoszcz 1994, s. 148.
⁷¹ E. Cękalski, Dlaczego kochamy kino?, „Kino” 1933, nr 32, s. 3.
⁷² T. Lubelski, Dwa debiuty oddzielone w czasie. Rozmowa z Wandą Jakubowską, w: Debiuty polskiego kina, pod red. M. Hendrykowskiego, Konin 1998, s. 12.
⁷³ E. Cękalski, Nowe drogi rozwoju filmu, „f. a.” 1937, nr 1, s. 4.
⁷⁴ Pewne wyobrażenie na temat bogatego repertuaru przedwojennych kin daje antologia Od „Sodomy i Gomory” do „Pépé le Moko”. Film zachodnioeuropejski w polskiej prasie 1918–1939, wybór i oprac. B. L. Gierszewska i R. Włodek, Łódź 2012.
⁷⁵ K. Żygulski, Jestem z lwowskiego etapu, Warszawa 1994, s. 73.
⁷⁶ W. Brun, Górą film rysunkowy!, „Kino” 1930, nr 40, s. 3.
⁷⁷ S. I. Witkiewicz, Listy, t. II, wol. 1, oprac. T. Pawlak, S. Okołowicz i J. Degler, Warszawa 2015, s. 296. List z 28 lutego 1935 roku.
⁷⁸ Z. P. , Awangarda na widowni, „X Muza” 1937, nr 3, s. 1; S. Zahorska, Poranek angielskiej awangardy filmowej, „Wiadomości Literackie” 1937, nr 13, s. 6; E. Cękalski, dz. cyt.
⁷⁹ Zob. np.: W. Jewsiewicki, Z dziejów polsko-radzieckiej współpracy filmowej 1917–1977, Warszawa 1979, s. 53; Z wieczoru wspomnień, „Kwartalnik Filmowy” 1961, nr 1, s. 44–45.
⁸⁰ M. Giżycki, Walka o film artystyczny w międzywojennej Polsce, Warszawa 1989, s. 136–138. Zob. także J. Kurek, Mój Kraków, Kraków 1978, s. 229–230.
⁸¹ C. Miłosz, Zaczynając od moich ulic, Paryż 1985, s. 28–29.
⁸² B. W. Lewicki, Artyzm filmu krótkometrażowego, „Awangarda” 1933, nr 11, s. 2; zob. także: S. Zahorska, Poranek filmów eksperymentalnych (Adria), „Wiadomości Literackie” 1933, nr 7, s. 6.