Granica propagandy. Łukaszenka i Putin na wojnie hybrydowej z Polską - ebook
Granica propagandy. Łukaszenka i Putin na wojnie hybrydowej z Polską - ebook
Temat wojny propagandowej, którą agresywne, autorytarne reżimy naszych północno-wschodnich sąsiadów toczą przeciw Polsce, nie ma niestety tylko znaczenia historycznego. Jest niezwykle aktualny!
Książka dra Macieja Pieczyńskiego budzi podziw drobiazgowością i rzetelnością swojej dokumentacji. Zebranie wiadomości i cytatów z setek dosłownie stron internetowych, programów telewizyjnych, czasopism i wszelkich innych form dzisiejszej komunikacji (dezinformacji) masowej, wytwarzanej przez reżim Łukaszenki i wspierających go publicystów – to jedna zasługa Autora, któremu w tym względzie nikt nie dorówna ani w literaturze polskiej, ani też w międzynarodowych studiach tego fenomenu.
Drugą, może nie mniej istotną zaletą książki jest wnikliwa analiza zebranego materiału i jej umiejętne „ustrukturowanie” w całym tekście. Motywy „demokratycznego kolonializmu” Zachodu, używania oskarżeń o „faszyzm” pod adresem Polski, nawiązań do dziedzictwa rzeczpospolitej jako agresywnego „imperium zła”, doskonale dobrane „case studies” wykorzystania nieszczęsnego dezertera z polskiej armii (E. Czeczki) przez propagandę Łukaszenki czy też „inwencji” programu telewizyjnego Ryhora Azronaka układają się w spójną wizję systemu aktywnego kłamstwa, jaki kształtuje umysły jego odbiorców.
Prof. Andrzej Nowak
„Strzelanina, prowokacje i wzmocnienie wojskowej obecności. Tak reżim Dudy eskaluje kryzys migracyjny” – oto zapowiedź jednego z wydań białoruskiej „Panoramy”. Prowadzący Siarhiej Łuhouski, informując o mieszkańcach polskich przygranicznych wsi, którzy pomagają migrantom, oznajmił widzom: „przeciwko okrucieństwu reżimu Dudy występują sami Polacy”. „Reżim Dudy – ludobójstwo na polskiej granicy” – to z kolei zajawka jednego z wydań programu publicystycznego „Klub redaktorów”. Według słów prezenterki Jeleny Nasaczowej „reżim Dudy już zapomniał, jak bombardował Afrykę i Irak”. Gdy na granicy migranci skandowali „Help me!” w stronę polskich służb, reporter Andriej Sycz komentował: „Wszystkie te prośby kierowane są do polskiego rządu, bezpośrednio do Andrzeja Dudy, który wprowadził zakaz wstępu na pogranicze dla dziennikarzy oraz obrońców praw człowieka, którzy nie mogą teraz pomagać ludziom […]. Polskie siłowiki, wykonując zbrodnicze rozkazy Andrzeja Dudy, wyrzucają uchodźców z terytorium Polski”.
fragment rozdziału Faszystowski "reżim Dudy"
Kategoria: | Literatura faktu |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8196-466-1 |
Rozmiar pliku: | 3,2 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
„DEMOKRATYCZNY KOLONIALIZM”. WINA ZACHODU
„Polskim politykom, którzy przeklinają Łukaszenkę i obarczają Mińsk winą za problemy z irackimi migrantami, należałoby przypomnieć, że przy najbardziej aktywnym udziale Warszawy został zniszczony Irak” – tak 8 listopada 2021 roku za pośrednictwem komunikatora Telegram do tematu kryzysu migracyjnego odniosła się Maria Zacharowa, rzeczniczka rosyjskiego MSZ. Jej zdaniem Warszawa powinna ponieść odpowiedzialność za swoje „geopolityczne grzechy”: „Ponad 2 tysiące polskich żołnierzy wtargnęło na terytorium tego suwerennego państwa, aby ustanawiać tam demokrację. A może by tak przyjąć co najmniej tyle samo «wdzięcznych Irakijczyków», których przodkowie nie marzyli o takim życiu, tylko budowali swoje (życie) we własnym kraju, zanim tam bez pardonu nie włamali się demokratyzatorzy?”⁸.
Rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji w swojej wypowiedzi przedstawia jeden z najczęściej artykułowanych argumentów propagandy Moskwy i Mińska w informacyjnej wojnie o to, kto odpowiada za kryzys migracyjny. W tej optyce winę za tę sytuację ponosi Zachód, który pod pozorem szerzenia demokracji zniszczył kraje Bliskiego i Środkowego Wschodu.
Wpis rzeczniczki rosyjskiej dyplomacji jest reprezentatywnym przykładem propagandy Moskwy – ale także Mińska – na temat rzekomych przyczyn kryzysu migracyjnego. Z tej perspektywy odpowiedzialność za szturm granic Zachodu ponosi sam Zachód, który – w największym skrócie – najpierw „zbombardował Bliski Wschód”, a potem odmówił przyjęcia przybywających stamtąd uchodźców. Komentarz Zacharowej wpisuje się w kreowany przez Moskwę i Mińsk obraz, który za Ziemskowem nazwę stereotypem polityczno-propagandowym „demokratycznego kolonializmu”. Rosja i Białoruś kreślą ów image Zachodu, by przekonać własną i światową opinię publiczną, że prawdziwym celem interwencji w Azji czy Afryce jest nie demokratyzacja, tylko podbój gorzej cywilizacyjnie rozwiniętych krajów będący logiczną kontynuacją dawnej ekspansji kolonialnej. Taka interpretacja pociągałaby za sobą poważne konsekwencje natury moralnej, pozwalałaby bowiem zarzucić Zachodowi rasistowskie poczucie wyższości nad „gorszymi” kulturami i narodami, którym – jak w poprzednich wiekach – próbuje przemocą narzucić własną wizję świata.
Do słów Zacharowej Alaksandr Łukaszenka odniósł się podczas wywiadu, którego udzielił Igorowi Korotczence, redaktorowi naczelnemu rosyjskiego portalu Obrona Narodowa (Nacjonalnaja Oborona)⁹. Białoruski przywódca zgodził się z diagnozą sformułowaną przez rzeczniczkę dyplomacji Kremla. Z rozrzewnieniem wspominał bliskowschodnich dyktatorów, z którymi – w ramach swego rodzaju „międzynarodówki autokratów” – zwykł utrzymywać bliskie, polityczne i osobiste, relacje. „Znałem Asada , Saddama Husajna, Kaddafiego. Kaddafi był wielkim myślicielem! Podobnie jak Fidel Castro” – mówił Łukaszenka. Jego zdaniem wymienieni przywódcy „bardzo dobrze rozumieli, co się dzieje”, ale zostali zabici przez „tych zbirów”. Jak wynika z kontekstu rozmowy, chodzi o to, że rozumieli zagrożenie ze strony Zachodu. Mówiąc o „tych zbirach”, białoruski dyktator miał najpewniej na myśli zachodnich przywódców, których działania doprowadziły między innymi do egzekucji Husajna i Kaddafiego. Wobec samych bliskowschodnich satrapów Łukaszenka jest bezkrytyczny. „Zbirami” są nie dyktatorzy, lecz ci, którzy ich obalili – taka ocena, choć z racjonalnego punktu widzenia dyskusyjna, w ustach dyktatora obawiającego się podzielić los obalonych jest jak najbardziej zrozumiała. Ponadto w rozmowie z Korotczenką Łukaszenka zauważył, akurat nie bez racji, że demokratyzacja regionu nie doprowadziła do realnej zmiany na lepsze.
Media rosyjskie i białoruskie latem i jesienią 2021 roku poświęciły wiele miejsca konfliktom i rewolucjom na Bliskim Wschodzie, w Azji Środkowej i Afryce Północnej, które, ich zdaniem, doprowadziły do kryzysu migracyjnego. 25 października jednym z głównych tematów wieczornego programu informacyjnego „Panorama” na antenie telewizji Biełaruś 1 był problem uchodźców. Nie tylko tych, którzy koczowali wówczas na granicy białoruskiej. „Syria, Irak, Afganistan. Uchodźcy to dziś problem numer jeden na świecie. Ludzie uciekają przed wojną do tych krajów, które dziesięcioleciami budowały zachodnią demokrację na ich ojczystej ziemi, a potem porzuciły tych ludzi na pastwę losu” – mówi reporterka Daria Biełousowa-Pietrowska¹⁰.
„Obecna sytuacja z nielegałami na granicy polsko-białoruskiej, kiedy unijne województwo przerzuca odpowiedzialność na kogo się da, zamiast spojrzeć w lustro, nie zaczęła się bynajmniej tej jesieni ani tego lata. I wcale nie Mińsk, któremu znów Bruksela grozi palcem, do tej sytuacji doprowadził” – pisała 13 listopada 2021 roku Jelena Karajewa na portalu rosyjskiej agencji RIA Nowosti¹¹. Publicystka oskarża Zachód o wywołanie kryzysu, ale inaczej, niż to czyni Mińsk. W jej ocenie Europa jest winna nie dlatego, że nie chce przyjąć migrantów, których sama zaprosiła, lecz dlatego, iż w ogóle wystosowała takie zaproszenie. O ile białoruska propaganda atakuje Zachód z pozycji lewicowych, apelując o otwartość i tolerancję, o tyle Karajewa używa argumentów prawicowych, zarzucając nieodpowiedzialność tym, którzy w 2015 roku zdecydowali się otworzyć granice Unii Europejskiej, sterroryzować moralnie europejskie społeczeństwa za pomocą emocjonalnego przekazu medialnego oraz zignorować powstałe w ten sposób zagrożenie terrorystyczne. Gdyby publicystka RIA Nowosti była w swoich tezach konsekwentna, musiałaby uznać, że Łukaszenka, wspierając napływ migrantów, jest równie nieodpowiedzialny, co przywódcy Francji i Niemiec obiecujący sześć lat wcześniej gościnę przybyszom z Bliskiego Wschodu. Tymczasem Karajewa sugeruje, że Białoruś stała się, a Rosja może się stać ofiarą polityki migracyjnej Unii Europejskiej. W jaki sposób? Tego publicystka nie wyjaśniła. Przytoczyła jedynie przykłady, w których Unia używała „uchodźców” jako broni wobec przeciwników wewnętrznych, próbując zmusić do ich przyjęcia na przykład Węgrów. O tym, że podobny problem Bruksela miała z Polską, Karajewa nie wspomniała. Pewnie dlatego, że na łamach rosyjskiej państwowej agencji informacyjnej nie wypada chwalić Warszawy, która przecież w wojnie hybrydowej z migrantami w tle jest bodaj najważniejszym przeciwnikiem Mińska, a zatem i Moskwy. Zdaniem Karajewej „każdy kraj, który nie spełnia żądań UE, może stać się celem dla tysięcy nielegałów szukających «lepszego życia dla swoich dzieci»”. Gdyby wziąć tę tezę na poważnie, należałoby uwierzyć, że to Unia Europejska sztucznie kieruje potokami migrantów w celu destabilizacji swoich przeciwników. Problem w tym, że teza ta brzmi absurdalnie. Nawet Moskwa nigdy nie przedstawiła jakichkolwiek poszlak, które by na to wskazywały. Trudno sobie wyobrazić, żeby Bruksela wysłała migrantów na Białoruś, skoro zarówno po zachodniej, jak i po wschodniej stronie frontu wojny hybrydowej powszechnie wiadomo, że celem migrantów nie jest ani Białoruś, ani nawet Polska czy Litwa, tylko Niemcy – co do tego wszyscy się zgadzają (w tym sami migranci), oficjalnie i nieoficjalnie. Sam Łukaszenka wielokrotnie podkreślał, że przybysze z Bliskiego Wschodu przyjeżdżają do Mińska dobrowolnie, że nikt – a więc także Bruksela – ich do tego nie zmusza. Byłoby zresztą krokiem samobójczym ze strony Unii wysyłanie migrantów na Białoruś ze świadomością, że ich celem jest Unia właśnie – biorąc pod uwagę położenie geograficzne, byłoby oczywiste, że prędzej czy później ruszą oni na zachód.
„Jak dotąd informacje o śmierci dzieci, które nie mogą się przedostać do Polski z terenu Białorusi, nie zostały potwierdzone. Ale co do tego, że w razie eskalacji napięcia taka ofiara zostanie złożona, niestety wątpliwości jest mało” – pisze Karajewa. Jej zdaniem dzieci zmarłe na polsko-białoruskiej granicy mogą odegrać podobną rolę jak Alan Kurdi, trzyletni syryjski uchodźca, którego tragiczna śmierć u wybrzeży Turcji w drodze do Europy posłużyła zwolennikom migracji jako narzędzie szantażu moralnego i wymuszania polityki otwartych drzwi. Zdaniem Karajewej analogicznie śmierć dzieci na granicy mogłaby zostać wykorzystana, by zmusić Białoruś do przyjęcia migrantów. Porównanie jest nielogiczne. Migranci próbowali dostać się z Białorusi do Europy, nie odwrotnie. Białorusini zaś im w tym pomagali albo przynajmniej nie przeszkadzali. Los dzieci, które zmarły po stronie białoruskiej, ale w drodze na Zachód, może być więc wykorzystany do zmuszenia Europy, nie Białorusi, do przyjęcia migrantów. Trudno sobie wyobrazić, aby Bruksela użyła do destabilizacji reżimu Łukaszenki przybyszów z Bliskiego Wschodu, co do których sam dyktator się chwali, że legalnie i z własnej, nieprzymuszonej woli przyjechali na Białoruś. Unia Europejska mogłaby ewentualnie wymuszać pozostawienie ich na Białorusi, tak aby nie próbowali oni przedzierać się dalej na Zachód. Ponadto autorka nie podała nawet żadnych szczegółów rzekomej operacji Unii przeciwko Białorusi. Publicystka najwyraźniej próbowała w jakikolwiek sposób przypisać państwom „kolektywnego Zachodu” odpowiedzialność za bieżącą sytuację¹².
Choć Karajewa publikuje w mediach państwowych, to jednak w swoich oryginalnych tezach jest odosobniona. W główny nurt rosyjskiej propagandy wpisuje się w tym jedynie sensie, że uznaje odpowiedzialność Zachodu za kryzys migracyjny. Większość kremlowskich oraz prokremlowskich komentatorów nie idzie tak daleko jak Karajewa i nie próbuje przekonywać, że Ameryka i Europa specjalnie ten kryzys wywołały. Dominująca wersja jest taka, że do kryzysu Zachód doprowadził jednak niejako przy okazji, pośrednio i niechcący, niszcząc kraje Bliskiego Wschodu.
Taką postawę prezentuje sam Władimir Putin. W rozmowie z Pawłem Zarubinem na antenie kanału Rossija 24 w następujący sposób odpowiedział na pytanie o to, kto ponosi odpowiedzialność za kryzys:
Są to przyczyny, które stworzyły same kraje Zachodu, europejskie kraje. Przyczyny te mają zarówno polityczny, jak i wojenny charakter. Wojenny, ponieważ wszyscy brali udział, powiedzmy, w operacjach w Iraku, a teraz tam jest bardzo wielu Kurdów z Iraku; i w Afganistanie walczyli, a teraz coraz więcej tam Afgańczyków. Białoruś nie ma z tym nic wspólnego¹³.
Według Putina państwa Zachodu „same są winne”, ponieważ „stworzyły warunki, w których tysiące i setki tysięcy ludzi wyjechały ”. Teraz zaś „same szukają winnych, żeby zrzucić z siebie odpowiedzialność”.
Niemal identyczną narrację prowadzą białoruskie media państwowe. Image „demokratycznego kolonializmu” wyłania się z większości materiałów białoruskiej propagandy na temat przyczyn migracji. Andriej Sycz, korespondent telewizji Biełaruś 1, jeden ze swoich materiałów o sytuacji na granicy zaczął od ilustrowanego kadrami ruin Aleppo obrazowego stwierdzenia: „Zniszczone miasta, głód i zamachy – oto, co żołnierze NATO pozostawiali po sobie wszędzie, gdzie stąpał ich podkuty but demokracji”¹⁴. Iwan Ejsmant, prezes Białoruskiej Kompanii Radiowo-Telewizyjnej i prowadzący programu publicystycznego „Klub redaktorów”, stwierdził, że migranci z Iraku, Afganistanu i Syrii ruszyli na Zachód, ponieważ wojska NATO najpierw zniszczyły ich kraje, zamordowawszy setki tysięcy ludzi, a następnie się stamtąd wycofały do swoich płynących mlekiem i miodem ojczyzn, niejako zachęcając Irakijczyków, Afgańczyków i Syryjczyków, by podążyli w ślad za nimi. Według dziennikarza nawet zbrodnie islamskiego terroryzmu to wina „kolektywnego Zachodu”, Ejsmant nazwał bowiem ISIS „projektem NATO”¹⁵. W żaden jednak sposób swojej zaskakującej tezy nie uzasadnił. To o tyle zastanawiające, że zarówno Ejsmant, jak i większość pozostałych białoruskich i rosyjskich dziennikarzy komentujących kryzys migracyjny krytykuje Zachód za to, że nie wymusza na Polsce przyjęcia Kurdów, którzy przecież byli wiernymi sojusznikami państw NATO w wojnie z Państwem Islamskim. Jak się jednak wielokrotnie przekonamy, białoruscy propagandyści nieszczególnie dbają o to, aby ich przekaz był logiczny, spójny i konsekwentny. Celem przekazu medialnego Mińska jest nie racjonalne przekonywanie do swoich racji, lecz rozbudzanie antyzachodnich emocji. A raczej zarażanie nimi swoich odbiorców, bowiem przekaz ten sam w sobie bardzo często bywa niezwykle emocjonalny. Dobrym przykładem jest „Panorama” – główny wieczorny program informacyjny na kanale Biełaruś 1. Można oczywiście do pewnego stopnia zrozumieć stronniczość w doborze komentatorów występujących w programie oraz stronniczość ich samych. Dziwić nie musi również nieobojętny ton korespondentów i reporterów relacjonujących sytuację migrantów wprost z obozowisk na granicy. Tyle że z dziennikarstwem niewiele ma wspólnego styl prowadzących „Panoramy”, którzy zamiast zapowiadać informacyjnie kolejne materiały, wprost i bez żadnych hamulców komentują tematy podejmowane w programie. Żadne z omawianych zagadnień nie jest pozostawione ocenie widza. Propaganda jest prosta, bezpośrednia, emocjonalna i nachalna.------------------------------------------------------------------------
¹ МИД Беларуси, Интервью Президента Республики Беларусь А.Г. Лукашенко представителям средств массовой информации (13 ноября 2002, г. Лунинец), https://mfa.gov.by/press/news_mfa/a35de89f8affc36c.html . Jeśli nie zaznaczono inaczej, cytaty w przekładzie autora.
² Ричард Балмфорт, Андрей Маховский, Тим Херитедж. Редактор Дмитрий Антонов, ПРЯМАЯ РЕЧЬ – Выдержки из интервью президента Белоруссии, https://www.reuters.com/article/orutp-interview-lukashenko-excerpts-idRUMSE8AQ04120121127 .
³ Telegraf.by, Трон, мигранты и наркотики. Головченко, Макей и Лукашенко рассказали, какой ответ готовят на санкции ЕС, и почему, https://telegraf.by/politika/tron-migranty-i-narkotiki-golovchenko-makej-i-lukashenko-rasskazali-kakoj-otvet-gotovyat-na-sankcii-es-i-pochemu/ .
⁴ Александр Азаров, Как убивает мигрантов Лукашенко. Расследование BYPOL, https://www.youtube.com/watch?v=hWaAy1b0Gbk&t=2s .
⁵ Tadeusz Giczan, Operacja Śluza. Co naprawdę się dzieje na polsko-białoruskiej granicy,http://waidelotte.org/operacja-sluza-co-naprawde-sie-dzieje-na-polsko-bialoruskiej-granicy/ .
⁶ Sonia Otfinowska, Kolejna prowokacja. Na terytorium Polski weszły trzy umundurowane osoby z bronią, https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C988926%2Ckolejna-prowokacja-na-terytorium-polski-weszly-trzy-umundurowane-osobyz .
⁷ Валерий Земсков, Образ России „на переломе” времен (Теоретический аспект: рецепция и репрезентация „другой” культуры), http://www.nrgumis.ru/articles/81/ .
⁸ Мария Захарова, https://t.me/MariaVladimirovnaZakharova/1268 .
⁹ Игорь Коротченко, «Мы здесь надежно держим нашу оборону», https://oborona.ru/product/zhurnal-nacionalnaya-oborona/my-zdes-nadezhno-derzhim--nashu-oboronu-42850.shtml .
¹⁰ Панорама, 25.10.2021, https://www.tvr.by/videogallery/informatsionno-analiticheskie/panorama/belarus-uzbekistan-perspektivy-dlya-sotrudnichestva-migranty-na-granitse-s-polshey-vynuzhdeny-bezhat/ .
¹¹ Елена Караева, «Мы знали, что это террористы»: Европа винит Минск в том, что натворила, https://ria.ru/20211113/migranty-1758787251.html .
¹² Елена Караева, «Мы знали, что это террористы»: Европа винит Минск в том, что натворила, https://ria.ru/20211113/migranty-1758787251.html .
¹³ https://www.vesti.ru/article/2638965 .
¹⁴ Панорама, 22.09.2021, https://www.tvr.by/videogallery/informatsionno-analiticheskie/panorama/novaya-zhertva-na-granitse-zagorodnyy-dom-za-odnu-bazovuyu-start-otopitelnogo-sezona-glavnoe-za-22-s/.
¹⁵ Режим Дуды — геноцид на польской границе. Меркель и мигранты. Двойные стандарты Обстановку на белорусско-польской границе обсуждают эксперты и гости «Клуба редакторов», https://www.tvr.by/videogallery/informatsionno-analiticheskie/klub-redaktorov/rezhim-dudy-genotsid-na-polskoy-granitse-merkel-i-migranty-dvoynye-standarty/ .