- W empik go
Groby w dniu śmierci Tadeusza Kościuszki: Część 1 dumy rycerskie oryginalnym wierszem napisane. - ebook
Groby w dniu śmierci Tadeusza Kościuszki: Część 1 dumy rycerskie oryginalnym wierszem napisane. - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 242 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Wydanie pierwszey części lirycznego Poematu Groby, poprzedzi na czas nieiaki, drugą część onego, a to z powodu że przybrałem ten lekki płód, w postać dotąd nieznaną ieszcze, w rodowitey poezyi. Gdy trudno przewidzieć zdanie publiczności o nim, zamyślam na sam przód wywiedzić się o krytyce rozpoczętego dzieła, ieżeli nad moie spodziewanie, szczęśliwym losem uznanem będzie za godne uwagi, słaby duch Autora, nowym zagrzany ogniem, nieomieszkałby na ów czas, następuiącą część rymu, wytłoczyć w ciągu przyszłego roku.
Główną osnową następuiących wierszy iest Kościuszko, a celem, opiewanie zycia tego cnotliwego męża. Poeta w osobie Barda, przeniosłszy się w dzień śmierci Tadeusza Kościuszki, (która przypadła sie – dmnastego Listopada 1817. r.) do Katedry Krakowskiey, tam spotkawszy czterech rycerzy dawnych, przysłuchuie się ich powieściom, zktórych naygłównieysza powieść iest o Kościuszce, Ponieważ w tymże dniu, śmierć nam porwała Kościuszkę w Soloturnie, Rycerze o nim ieszcze mówią, iak o żyiącym. Rzecz całego wiersza lirycznego zaymie, nie więcey nad przeciąg ośmiu godzin.
Mało przez nasz używana Mitologia Grecka, zdawała mi się bydż czasem godnieyszą przeniesienia nad Rzymską, dla dwóch przyczyn, najprzód; że mniey z powszedniały Greckie imiona Bogów, a powtóre, że niektóre z nich daleko więcey harmonii maią od Rzymskich.
Niech mi wolno będzie ostrzedz czytelnika, że czterech owych Rycerzy, Imiona równie są uroione, iak Charaktery ich, i że niebyło myślą moią, wystawić w nich, znanych nam osób, z dzieiów ojczystych. Co się zaś ściąga do czvnów Kościuszki, starałem się zgodzić ie z historyą, wylawszy miłość iego, i Zofią, które uważać należy, iako poetyczne udania.
Osnowa tych wierszy, chociaż niepowinna, być w inszym uważana względzie, iak tylko samey wyobrazni płodem, mogłaby zdawać się niektórym naganną. Znayduię więc nieodbitą potrzebą, przestrzedz że myśli tu wierszem nucone, niestosuią się bynaymniey do teraznieyszych okoliczności, i że nie są w duchu burzycieli napisane. Albowiem w teraznieyszym wieku, zawód pisania dla współczesnych; co raz staie się trudnieyszym. Podobno nigdy ieszcze przez strasznieysze wypadki nieobwieszczał się kierunek ducha narodów. Nigdy podobno ieszcze wielka społeczność łudzi, nie widziała się podzieloną na tyle rozmaitych sekt politycznych, iedynie różniących się między sobą Duchem, i zdaniami demagogii, że tak powiem, stronnictwa. Jeżeli spoyrzemy na południowe kraie, gdzie, skwary słoneczne usprawiedllwićbv mogłv ten zapał nieuhamowany, czyto… o na Państwa gdzie ludy ledwo znaczenie słowa, wolność zaczynaią poznawać, czy to nareście na owe narody, pod zimnemi strefami urodzone u których namiętności więcey przywykły do wędzidła rozsądku, po całey przestrzeni obu światów, gdzie tylko w myśli przeniesiemy się, powszechną walkę widać zagorzałych mniemań, wcale przeciwnych sobie. Każdy człowiek, czułość maiący powinienby ubolewać nad podobną rozwiązłością umysłu, ponieważ niepowściągniona zuchwałość, twórców uroionego szczęścia narodów, niedosyć że sprzeciwia się obecney spokoyności i dobremu bytowi, ale nadto związki nayświetsze rozrywa, zniechęca Rządzonych przeciwko Rządzącym, wyższe stany, przeciwko niższym, ubogich przeciwko bogatym, i wzbudza zawiść i podeyrzliwość będących przy sterze Rządu. Jakże postać takiey wolności może pocieszaiącym bydz widokiem, kie – dy w iey ręku błyszczy berło zagłady, gdy zamiast umiarkowaney, widziemy ią zapamiętałą; burzliwą, kiedy surowość rozważna, powinnna iey bydz przymiotem, i gdy wyprowadza budowe swoiey władzy, na gruzach dawnych przywileiów, zamiast coby powinna bydz tarczą zasłaniaiącą, prawa wszystkich stanów, z równą pieczołowitością. Szczupła zaś klassa rozsądnych z pomiarkowaniem ludzi, mniema że miłość wolności, szanowanie Monarchy, poświęcenie się tak dobrze dla i ego osoby, iak dla kraiu obrony, cenienie siebie i wszytkich stanów bez różnicy, że te wszyskie przymioty, pogodzić się powinny w człowieku niechcącym, ani iarzma dzwigać, ani zasłużyć na kaydany, w które zbrodniarzy krępuią.BARD.
1.
Niegdyś słynęło zacne Bardów plemię, (1)
Celtom ich Śpiewy, w wrzawie boiów brzmiały.
Sławą okryli Kaledońską ziemię,
Wiey pieniach ieszcze źyie Fingal śmiały. (2)
Ztamtąd wynika źrzódło mego rodu,
Byt pierwszych oyców prowadzę tułaczy
W krainie Polski Przybysz od zachodu,
Nucić chcę, ieśli mnie kto słuchać raczy.
II.
Bardów miłości w liczbie przodków liczę, (3)
Jch śpiewem gody krasili Książęta,
Ucho za sobą miewali dziewicze,
W ich odach słynie woyna ludów Swięta.
Gdy prawa Rycerz nadawał żelazem,
Sierot był Oycem, silną tarczą wiary,
Z cnot i występków sprośnych słynął razem,
Wowych żył wiekach, ród śpiewaków stary.
III.
Zamków Monarszych żelazne podwoie,
Naszym się harfom w tenczas otwierały.
Króle dla liry, zdaiąc berta swoie,
Wdzięków po świecie nucili pochwały.
Miłość szła w parze z zuchwałą odwagą,
Czystsza mieszkała ieszcze w ludziach cnota,
Sercem śmiertelnych władały z przewagą,
Szlachetność, honor, gościnność, prostota.
IV.
Nigdy się z sławą Rycerz nierozstawał,
Duszę dla Stwórcy, serce dla kochanki,
Życie dla Króla w ofierze oddawał;
Honor go uczył wchodzić w boiów szranki.
Milczą wabiące iuż pobrzeża Rhonu, (4)
Ziemia Wirgila, i Danty i Rzymu,
Sławna z nauki ziemia Aragonu,
Już Prowanckiego niepowtarza rymu.
V.
Ten wiek ciemnoty nas piętnuie znakiem,
Zimno rozsądek czucia dziś rozbiera.
Miłość iest słowem, prostota, niesmakiem,
Rozum się zdobi, lecz czułość umiera.
Błądzić bez celu, przymusza mnie żałość,
W siedzibie królów przyięły mnie gruzy;
Już dawno szczęścia poznawszy niestałość, zgonem płaczę czułey Bardów Muzy.
VI.
Już Febus przebiegł na niebieskim stropie,
Znak roczney pory iszczącey nadzieie,
Myśliwiec goni za zwierzem po tropie,
I tchem chłodnieyszym Boreasz iuż zieie.
Dziesiąty miesiąc, na półkuli ziemi, (6)
Wschodów iutrzenki siedemnaście liczy,
Dzień iednak wabi lazury iasnemi,
Na skibach plennych ustał trud rolniczy.
VII.
Trawkę i listki iesień uźólciła,
Słowik niekwili, Bocian białopióry
Gniazdo swe rzuca, a Jaskółka miła,
Juź za Karpackie uleciała góry.
Czystem iest Niebo nad Krakusa grodem,
Tatry osute tylko są obłokiem,
Krótko przed tarczy słoneczney zachodem,
Ledwie widokrąg obiąć można okiem.
VIII.
Tak słodki wieczór wywołał mnie z grodu,.
Na szczyt poważny Wawelskiey wyżyny.
Czyste powiewy biorąc w siebie chłodu,
Posilam życia zwątlone sprężyny.
Schyłek dni iasnych, z widoków tysiąca
Naymocniey wzrusza wkwitnącey naturze.
W całey krainie spokoyność rządząca,
Długą usypia w sercu moiem burze.
IX.
Tu iest stolica, tam są rozrzucone, (7)
Wioski i gaie po wdzięczney dolinie,
Tam Wisła śpieszy gdzie są wody słone,
' Skromna Rudawa tu w iey łożu ginie:
Rybak zanurza sieci z brzegów Skałki,
W nurcie zdradliwym nadzieie zakłada,
Odgłos dochodzi pastuszka piszczałki,
Żniwy ustronney, gdzie cisza przesiada.
X.
W koło się piękna ściele okolica,
Jest ona przeszłych pokoleń mogiłą,
W niey groby tylko dostrzega zrzenica,
Nieznacznie czasu zagładzone siłą.
Sam Kraków grobem iest Lackiey potęgi,
Na gruzach Zamku stoi nędzy chata,
W Piastów siedzibie goszczą Niedołęgi,
Każdą tu wielkość zniżyła zatrata.
XI.
Dzieł przyrodzenia szczęśliwsze są prawa,
Podobnie zmianom podlegaią pory,
Lecz z prochów kwiatu, nowy kwiat powstawa,
Na martwym tworze świeższe kwitną twory.
Dzieła rąk ludzkich znikaią iak ludy,
Jedna się piękność tych krain niezmienia.
Z żalem ich teraz opuszczam przyłudy,
Żywy chcę wstąpić do zmarłych schronienia.
XII.
Czyliż przeoczyć te świątnice można?
Murów posępność czcią serca przeymuie,
Każdym się grobem myśl zaymie pobożna,
Któż tam nieczuły? któż się niezbuduie?
Lśni się kopuły blacha wierzchem złota,
Do owey części świątyni chcę zboczyć.
Podle Zygmunta kaplicy są wrota,
W ich próg wstepuiąc, ledwie śmiem go tłoczyć.
XIII
Styrczą nademną gockich łuków krągi,
W sercu, te zimne czułość rodzą głazy,
Mówić się zdaią, te królów posągi,
Mniemam iż czytam, w nich życia wyrazy.
Każda z tych trumien ciągnie mnie ku sobie,
Wierna mi pamięć wskrzesza zmarłych zwłoki
Sprawy ich życia zeznaią mi w grobie,
Bez błahey dumy, bez, kłamstwa powłoki.
XIV.
Obym mógł wiedzieć, gdzie ten kamień leży,
Który Mieczysław za posadę stawił, (8)
Ten dzwon dla tego szczeka tam na wieży,
Aby Zygmunta pamięć wiecznie sławił. (9)
W owcy świątyni obfitey w pamiątki,
Każdy głaz mówi, że Polak był sławny,
Wielkość dowodzą starożytne szczątki,
Te godła, rzeźby, ten Skarb, ten Gmach dawny.
XV.
Próżną iest biegłość, mówi Kędzierzawy,
Jeźli Wódz w losie ma nieprzyiaciela. – (10)
Ten rząd łagodny, tego świetne sprawy,
Sprawiedliwości kiedy Król udziela; (11).
Ta cnota godna w Monarsze pochwały,
Pierwszą z cnot była Drugiego Kazmierza. –
Po trzykroć dzierżył berło Leszek biały, (12)
Z przymiotem Króla, Wodza i Żołnierza. –
XVI.
Uczy przykładem Bolesław Wstydliwy,
Jak srogim bywa przeciwnik domowy– (13)
Czyny Łokietka głoszą Kujaw niwy, (14)
On to Pomorzan harde ścinał głowy. –
" Ta Kaźmierz Wielki" na głazie czytamy,
Misterną sztuką wyrobioney trumny..
Sławnemu boiem, swoich grodów bramy,
Rusin otwierał zwalczony lecz dumny.
XVII.
Zasiewu twego zeszły ziarna złote,
Kraiu konczyny w koło rozszyrzyłeś,
Prawaś dał, sądy, Polska znała cnotę,
Kaźmierzu! Królu! Prawda – Wielkim byłeś.
Klio chlubnieyszy daie ci przydomek,
Króla rolników!!… Czemuś umarł; w tobie,
Czemu zgasł Piastów ostatni potomek?
Słońce się Polski w twym ukryło grobie!–