- W empik go
Grzegorza z Sambora Częstochowa: poemat wydany w roku 1868 u Siebeneychera wydany - ebook
Grzegorza z Sambora Częstochowa: poemat wydany w roku 1868 u Siebeneychera wydany - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 202 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
CZĘSTOCHOWA
POEMAT
wydany w roku 1568 u Siebeneychera
Z ŁACIŃSKIEGO NA JĘZYK POLSKI
przełożył
WINCENTY STROKA.
WSTĘPNE SŁOWO.
Kiedy przed dwoma laty wydałem życiorys Grzegorza Sam-borczyka w połączeniu z przekładem łacińskiego poematu tego autora pod tytułem: Życie św. Stanisława Kostki, niektóre z pism polskich, oceniając przychylnie tę publikacyę, wyraziły życzenie, ażebym w podobny sposób uprzystępnił szerszym kołom czytającym i drugi łaciński poemat Grzegorza pod tytułem: Częstochowa. Zachęcony tem wezwaniem, ogłaszani go obecnie w wiernym ile możności przekładzie, żywiąc przytem nadzieję, że dzisiejszemu pokoleniu miły będzie ten głos z odległej przeszłości, świadczący wymownie o żywej wierze i pobożności naszych przodków i o gorącej miłości i czci… jaką naród nasz już w owych wiekach otaczał Matkę Bożą i cudami w Częstochowie słynący Jej obraz. Prócz tego zasługuje utwór ten i z innego względu na uwagę; zawiera bowiem ciekawe ustępy, rzucające pewne światło na wywołane reformacya Lutra stosunki obyczajowe owego czasu; a przytem, jakkolwiek złożony z dwu nie dosyć może organicznie spojonych ze sobą części, nie pozbawiony jest przecie pewnego polotu i żywych, malowniczych obrazów. Mniej interesu obudza może część pierwsza, treści ogólnej, w której autor, powtarzając się czasem, wypowiada uczucia swe dla Najśw. Panny, wysławia tytuły i opisuje Jej święta.
W opisach tych wyróżnia się korzystnie żywością i malowniczością opowiadania legenda o powstaniu święta Matki Boskiej Śnieżnej i zbudowaniu kościoła Santa Maria Moggiore w Rzymie. Podobna malowniczość cechuje także cala prawic część druga, w której poeta zajmuje się wyłącznie Częstochową i cudownym obrazem Matki Bożej. Opowiadanie to opiera on prawdopodobnie na opisie Mikołaja Lanckorońskiego… który przebywając jako poseł w Konstantynopolu, dowiadywał się tamże z polecenia Zygmunta I. o początkach obrazu i wręczył królowi pisemne sprawozdanie, przez tegoż później klasztorowi Jasnogórskiemu ofiarowane. Opowiadanie to o pierwotnych losach obrazu, jako też dalsze o przeniesieniu go przez Władysława księcia opolskiego na Jasnogórę… o znieważeniu i uszkodzeniu przez Hussytów, zgodne jest zresztą z tem, co nam dzisiejsi historycy o Jasnej Górze opowiadają. Wyjątek stanowi w tej mierze jeden historycznie niemożliwy szczegół o podarowaniu obrazu przez Karola Wielkiego księciu ruskiemu Lwu… założycielowi Lwowa. To też nowsi pisarze odmiennie rzecz tę przedstawiają, twierdząc, że obraz z Konstantynopola wprost na Ruś się dostał – a mianowicie powiadają jedni (Stebelski), że obraz darowany był w XII. wieku przez cesarza Manuela Komena św. Eufrozynie, ksieni klasztoru Potockiego, skąd go r. 1270 dla bezpieczeństwa przed Tatarami ks. Lew Daniłowicz do Bełza miał sprowadzić; inni znów (Zimorowicz w historyi Lwowa) utrzymują, że obraz ten przywieziony do Kijowa przez Anne, księżniczkę bizantyńską, wydana za Włodzimierza Wielkiego, pozostawał tam w skarbcu książąt ruskich, aż go dopiero Lew wydobył z ukrycia. – Niedokładność ta historyczna nie uwłacza jednak poetycznej wartości poematu, w którego dalszej części opisane są cuda i wyliczone mnogie narody, z powodu tych cudów tłumnie do Częstochowy przybywające; – przy końcu poematu opisuje poeta z własnego doświadczenia wrażenie, jakie obraz wywiera na odwiedzających, wymienia łaski, jakich sam doznał i opisuje malowniczo dwa swoje widzenia, o których prawdziwości uroczyście zapewnia. Gorąca wreszcie dziękczynna modlitwa i polecenie siebie, ojczyzny i przyjaciół opiece Najświętszej Panny, zamyka ten utwór pobożnego poety.
Ponieważ Grzegorz z Sambora mniej znany jest czytającą publiczności i niektórzy mieszają go ze znanym humanistą Grzegorzem z Sanoka – podam tu kilka dat biograficznych Samborczyka; a tych, co chcieliby dokładniej z jego życiem się zapoznać, odsyłam do wspomnianego wyżej życiorysu, który wraz z poematem o św. Stanisławie Kostce ogłosiłem.
Grzegorz z Sambora był synem szewca i urodził się w Samborze w r. 1523 – do szkól uczęszczał w Łęczycy, Kłodawie i Włocławku, a kończył nauki w Akademii krakowskiej.
Wyświęcony na księdza był najprzód nauczycielem w Czerny i Garwolinie na Mazowszu, później w lyceach przeniyskiem i lwow-skiem, następnie w szkole istniejącej przy kościele Najśw. Panny w Krakowie i czas jakiś w Kłodawie, gdzie uczniami jego byli dwaj Kostkowie, św. Stanisław i starszy brat jego Paweł! – Powróciwszy stamtąd do Krakowa, wykładał Grzegorz w charakterze profesora Uniwersytetu poetykę, a później i teologię w Akademii Jagiellońskiej, piastując przytem godność kanonika kollegiaty św. Anny i św. Floryana na Kleparzu. Na stanowisku tem umarł w r. 1573. pozostawiwszy wiele elegii, sielanek i dłuższych poematów łacińskich, z których tylko kilka i to w niewielkiej ilości egzemplarzy do naszych czasów się dochowało. Sród nich znalazł się i jeden krótki 16 wierszowy epigramat polski: Na herb Herburtów. Z łacińskich utworów oprócz Życia ŚW. Stanisława Kostki zasługują jeszcze na wyróżnienie: dłuższy poemat pod tytułem: Theortsis secunda, opiewający życie pracowitych i cnotliwych rodziców poety i drugi pod tytułem: Theoresis tertia, będący jakoby poetyczną przemową do uczniów, mającą przygotować ich do słuchania poetyki i rozbioru znakomitych poetów łacińskich
Co do poematu Częstochowa nadmienić jeszcze wypada, że Grzegorz, podówczas już kanonik św. Anny, poprzedził go wierszem dedykacyjnym do Szymona Ługowskiego, przełożonego kanoników regularnych Bożego Grobu w Miechowie, a nadto i krótkim wierszem do Czytelnika, który o ile ze skróconego podpisu (A. B. C. D.) wnosić można, napisał serdeczny przyjaciel poety Andrzej Bargiel, Dziekan Kaliski.
Obydwa te wiersze, równie jak sam poemat o Częstochowie napisane są często w poezyi łacińskiej używanym, z heksametru i pentametru złożonym, dwuwierszem elegijnym. W przekładzie polskim zastąpiono go jednostajnym trzynastozgłoskowym wierszem, według niego zdania więcej odpowiadającym poważnej treści poematu.
CZĘSTOCHOWA.
Maryi święta śpiewam, które czci świat cały,
I cuda, co się zdawna w Częstochowie działy.
W właściwej Matkę Bożą przedstawię postaci,
I łaski, com ich doznał, opowiem mej braci.
Tobie, Królowa niebios, pieśń tę niosę w dani,
Jakom w wielkiej potrzebie ślubował Ci Pani –
Ach rychło ślubowałem, dopełniam nieskoro.
Lecz dopełniam nareszcie, z serca i z pokorą.
Znaczną lichwą odpłacam tę czasu mitręgę.
I za tak długą zwłokę długą daję księgę.
Że długa, widzisz Pani, lecz czy będzie miła?
Ach ufam, że nadzieja mnie nie omyliła.
Bo nietylko bogacze złote dają dary,
I biedni z dwu szelążków przynoszą ofiary;
A gdy świątyń ołtarze w kwiatów stroją kiście.
Na posadzkę rzucają i szuwaru liście;
A Bóg niemi nie gardzi – to i Ty dar tani
W miejsce kosztownych darów racz przyjąć o Pani!
Przed Tobą… święta Panno, z prośbą na twarz padłem;
Ty wszystko wiesz. Światłości Bóg Tobie zwierciadłem.
Gdy w gładzonem zwierciedle świat nam się odbija,
Ty w Bogu stokroć więcej oglądasz, Marya!
A jednak z przyjaciółmi czasem człek gawędzi,
Bogu i Tobie znane opowiada rzeczy;
Bo i kruk nieraz kracze sród śpiewnych łabędzi,
A sród krówek bieluchna owieczka zabeczy.
Sród muz niegdyś i nimfy zbożne pieśni piały,
Sród śpiewaków chłopczyna zaszczebioce mały.
A gdy w gronie proroków Dawid psalmy nuci,
I Saul do wieszczów pieśni śpiewkę swą dorzuci.
Dziś i ja, wieszcz ochrypły, pieśń mą Ci poświęcę,
Ty Pani, przyjm me chęci, i wybacz piosence.
Tyś mi wierną Patronką – Tobiem oddań cały;
Ty bronisz mnie, ja śpiewam tylko dla Twej chwały;
Bo tylko Ciebie Panno wielbi śpiew mój czuły,
Sławiąc, Pani najlepsza, wszystkie Twe tytuły.
Twe to dzieło: sród świata, mimo liczne troski,
Ty w sercu niem podsycasz natchnień ogień boski.
Wiem ja, do pełni chwały, którą masz sród nieba,
Ani Ci ziemskich pieśni, ni pochwał nie trzeba.
Lecz przyjmujesz je wdzięcznie, gdy z serca pochodząr