Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Grzegorza z Sambora Częstochowa: poemat wydany w roku 1868 u Siebeneychera wydany - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Grzegorza z Sambora Częstochowa: poemat wydany w roku 1868 u Siebeneychera wydany - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 202 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

GRZE­GO­RZA Z SAM­BO­RA

CZĘ­STO­CHO­WA

PO­EMAT

wy­da­ny w roku 1568 u Sie­be­ney­che­ra
Z ŁA­CIŃ­SKIE­GO NA JĘ­ZYK POL­SKI

prze­ło­żył

WIN­CEN­TY STRO­KA.

WSTĘP­NE SŁO­WO.

Kie­dy przed dwo­ma laty wy­da­łem ży­cio­rys Grze­go­rza Sam-bor­czy­ka w po­łą­cze­niu z prze­kła­dem ła­ciń­skie­go po­ema­tu tego au­to­ra pod ty­tu­łem: Ży­cie św. Sta­ni­sła­wa Kost­ki, nie­któ­re z pism pol­skich, oce­nia­jąc przy­chyl­nie tę pu­bli­ka­cyę, wy­ra­zi­ły ży­cze­nie, aże­bym w po­dob­ny spo­sób uprzy­stęp­nił szer­szym ko­łom czy­ta­ją­cym i dru­gi ła­ciń­ski po­emat Grze­go­rza pod ty­tu­łem: Czę­sto­cho­wa. Za­chę­co­ny tem we­zwa­niem, ogła­sza­ni go obec­nie w wier­nym ile moż­no­ści prze­kła­dzie, ży­wiąc przy­tem na­dzie­ję, że dzi­siej­sze­mu po­ko­le­niu miły bę­dzie ten głos z od­le­głej prze­szło­ści, świad­czą­cy wy­mow­nie o ży­wej wie­rze i po­boż­no­ści na­szych przod­ków i o go­rą­cej mi­ło­ści i czci… jaką na­ród nasz już w owych wie­kach ota­czał Mat­kę Bożą i cu­da­mi w Czę­sto­cho­wie sły­ną­cy Jej ob­raz. Prócz tego za­słu­gu­je utwór ten i z in­ne­go wzglę­du na uwa­gę; za­wie­ra bo­wiem cie­ka­we ustę­py, rzu­ca­ją­ce pew­ne świa­tło na wy­wo­ła­ne re­for­ma­cya Lu­tra sto­sun­ki oby­cza­jo­we owe­go cza­su; a przy­tem, jak­kol­wiek zło­żo­ny z dwu nie do­syć może or­ga­nicz­nie spo­jo­nych ze sobą czę­ści, nie po­zba­wio­ny jest prze­cie pew­ne­go po­lo­tu i ży­wych, ma­low­ni­czych ob­ra­zów. Mniej in­te­re­su obu­dza może część pierw­sza, tre­ści ogól­nej, w któ­rej au­tor, po­wta­rza­jąc się cza­sem, wy­po­wia­da uczu­cia swe dla Najśw. Pan­ny, wy­sła­wia ty­tu­ły i opi­su­je Jej świę­ta.

W opi­sach tych wy­róż­nia się ko­rzyst­nie ży­wo­ścią i ma­low­ni­czo­ścią opo­wia­da­nia le­gen­da o po­wsta­niu świę­ta Mat­ki Bo­skiej Śnież­nej i zbu­do­wa­niu ko­ścio­ła San­ta Ma­ria Mog­gio­re w Rzy­mie. Po­dob­na ma­low­ni­czość ce­chu­je tak­że cala pra­wic część dru­ga, w któ­rej po­eta zaj­mu­je się wy­łącz­nie Czę­sto­cho­wą i cu­dow­nym ob­ra­zem Mat­ki Bo­żej. Opo­wia­da­nie to opie­ra on praw­do­po­dob­nie na opi­sie Mi­ko­ła­ja Lanc­ko­roń­skie­go… któ­ry prze­by­wa­jąc jako po­seł w Kon­stan­ty­no­po­lu, do­wia­dy­wał się tam­że z po­le­ce­nia Zyg­mun­ta I. o po­cząt­kach ob­ra­zu i wrę­czył kró­lo­wi pi­sem­ne spra­woz­da­nie, przez te­goż póź­niej klasz­to­ro­wi Ja­sno­gór­skie­mu ofia­ro­wa­ne. Opo­wia­da­nie to o pier­wot­nych lo­sach ob­ra­zu, jako też dal­sze o prze­nie­sie­niu go przez Wła­dy­sła­wa księ­cia opol­skie­go na Ja­sno­gó­rę… o znie­wa­że­niu i uszko­dze­niu przez Hus­sy­tów, zgod­ne jest zresz­tą z tem, co nam dzi­siej­si hi­sto­ry­cy o Ja­snej Gó­rze opo­wia­da­ją. Wy­ją­tek sta­no­wi w tej mie­rze je­den hi­sto­rycz­nie nie­moż­li­wy szcze­gół o po­da­ro­wa­niu ob­ra­zu przez Ka­ro­la Wiel­kie­go księ­ciu ru­skie­mu Lwu… za­ło­ży­cie­lo­wi Lwo­wa. To też now­si pi­sa­rze od­mien­nie rzecz tę przed­sta­wia­ją, twier­dząc, że ob­raz z Kon­stan­ty­no­po­la wprost na Ruś się do­stał – a mia­no­wi­cie po­wia­da­ją jed­ni (Ste­bel­ski), że ob­raz da­ro­wa­ny był w XII. wie­ku przez ce­sa­rza Ma­nu­ela Ko­me­na św. Eu­fro­zy­nie, ksie­ni klasz­to­ru Po­toc­kie­go, skąd go r. 1270 dla bez­pie­czeń­stwa przed Ta­ta­ra­mi ks. Lew Da­ni­ło­wicz do Beł­za miał spro­wa­dzić; inni znów (Zi­mo­ro­wicz w hi­sto­ryi Lwo­wa) utrzy­mu­ją, że ob­raz ten przy­wie­zio­ny do Ki­jo­wa przez Anne, księż­nicz­kę bi­zan­tyń­ską, wy­da­na za Wło­dzi­mie­rza Wiel­kie­go, po­zo­sta­wał tam w skarb­cu ksią­żąt ru­skich, aż go do­pie­ro Lew wy­do­był z ukry­cia. – Nie­do­kład­ność ta hi­sto­rycz­na nie uwła­cza jed­nak po­etycz­nej war­to­ści po­ema­tu, w któ­re­go dal­szej czę­ści opi­sa­ne są cuda i wy­li­czo­ne mno­gie na­ro­dy, z po­wo­du tych cu­dów tłum­nie do Czę­sto­cho­wy przy­by­wa­ją­ce; – przy koń­cu po­ema­tu opi­su­je po­eta z wła­sne­go do­świad­cze­nia wra­że­nie, ja­kie ob­raz wy­wie­ra na od­wie­dza­ją­cych, wy­mie­nia ła­ski, ja­kich sam do­znał i opi­su­je ma­low­ni­czo dwa swo­je wi­dze­nia, o któ­rych praw­dzi­wo­ści uro­czy­ście za­pew­nia. Go­rą­ca wresz­cie dzięk­czyn­na mo­dli­twa i po­le­ce­nie sie­bie, oj­czy­zny i przy­ja­ciół opie­ce Naj­święt­szej Pan­ny, za­my­ka ten utwór po­boż­ne­go po­ety.

Po­nie­waż Grze­gorz z Sam­bo­ra mniej zna­ny jest czy­ta­ją­cą pu­blicz­no­ści i nie­któ­rzy mie­sza­ją go ze zna­nym hu­ma­ni­stą Grze­go­rzem z Sa­no­ka – po­dam tu kil­ka dat bio­gra­ficz­nych Sam­bor­czy­ka; a tych, co chcie­li­by do­kład­niej z jego ży­ciem się za­po­znać, od­sy­łam do wspo­mnia­ne­go wy­żej ży­cio­ry­su, któ­ry wraz z po­ema­tem o św. Sta­ni­sła­wie Ko­st­ce ogło­si­łem.

Grze­gorz z Sam­bo­ra był sy­nem szew­ca i uro­dził się w Sam­bo­rze w r. 1523 – do szkól uczęsz­czał w Łę­czy­cy, Kło­da­wie i Wło­cław­ku, a koń­czył na­uki w Aka­de­mii kra­kow­skiej.

Wy­świę­co­ny na księ­dza był naj­przód na­uczy­cie­lem w Czer­ny i Gar­wo­li­nie na Ma­zow­szu, póź­niej w ly­ce­ach prze­niy­skiem i lwow-skiem, na­stęp­nie w szko­le ist­nie­ją­cej przy ko­ście­le Najśw. Pan­ny w Kra­ko­wie i czas ja­kiś w Kło­da­wie, gdzie ucznia­mi jego byli dwaj Kost­ko­wie, św. Sta­ni­sław i star­szy brat jego Pa­weł! – Po­wró­ciw­szy stam­tąd do Kra­ko­wa, wy­kła­dał Grze­gorz w cha­rak­te­rze pro­fe­so­ra Uni­wer­sy­te­tu po­ety­kę, a póź­niej i teo­lo­gię w Aka­de­mii Ja­giel­loń­skiej, pia­stu­jąc przy­tem god­ność ka­no­ni­ka kol­le­gia­ty św. Anny i św. Flo­ry­ana na Kle­pa­rzu. Na sta­no­wi­sku tem umarł w r. 1573. po­zo­sta­wiw­szy wie­le ele­gii, sie­la­nek i dłuż­szych po­ema­tów ła­ciń­skich, z któ­rych tyl­ko kil­ka i to w nie­wiel­kiej ilo­ści eg­zem­pla­rzy do na­szych cza­sów się do­cho­wa­ło. Sród nich zna­lazł się i je­den krót­ki 16 wier­szo­wy epi­gra­mat pol­ski: Na herb Her­bur­tów. Z ła­ciń­skich utwo­rów oprócz Ży­cia ŚW. Sta­ni­sła­wa Kost­ki za­słu­gu­ją jesz­cze na wy­róż­nie­nie: dłuż­szy po­emat pod ty­tu­łem: The­ort­sis se­cun­da, opie­wa­ją­cy ży­cie pra­co­wi­tych i cno­tli­wych ro­dzi­ców po­ety i dru­gi pod ty­tu­łem: The­ore­sis ter­tia, bę­dą­cy ja­ko­by po­etycz­ną prze­mo­wą do uczniów, ma­ją­cą przy­go­to­wać ich do słu­cha­nia po­ety­ki i roz­bio­ru zna­ko­mi­tych po­etów ła­ciń­skich

Co do po­ema­tu Czę­sto­cho­wa nad­mie­nić jesz­cze wy­pa­da, że Grze­gorz, pod­ów­czas już ka­no­nik św. Anny, po­prze­dził go wier­szem de­dy­ka­cyj­nym do Szy­mo­na Łu­gow­skie­go, prze­ło­żo­ne­go ka­no­ni­ków re­gu­lar­nych Bo­że­go Gro­bu w Mie­cho­wie, a nad­to i krót­kim wier­szem do Czy­tel­ni­ka, któ­ry o ile ze skró­co­ne­go pod­pi­su (A. B. C. D.) wno­sić moż­na, na­pi­sał ser­decz­ny przy­ja­ciel po­ety An­drzej Bar­giel, Dzie­kan Ka­li­ski.

Oby­dwa te wier­sze, rów­nie jak sam po­emat o Czę­sto­cho­wie na­pi­sa­ne są czę­sto w po­ezyi ła­ciń­skiej uży­wa­nym, z hek­sa­me­tru i pen­ta­me­tru zło­żo­nym, dwu­wier­szem ele­gij­nym. W prze­kła­dzie pol­skim za­stą­pio­no go jed­no­staj­nym trzy­na­sto­zgło­sko­wym wier­szem, we­dług nie­go zda­nia wię­cej od­po­wia­da­ją­cym po­waż­nej tre­ści po­ema­tu.

CZĘ­STO­CHO­WA.

Ma­ryi świę­ta śpie­wam, któ­re czci świat cały,
I cuda, co się zdaw­na w Czę­sto­cho­wie dzia­ły.
W wła­ści­wej Mat­kę Bożą przed­sta­wię po­sta­ci,
I ła­ski, com ich do­znał, opo­wiem mej bra­ci.

To­bie, Kró­lo­wa nie­bios, pieśń tę nio­sę w dani,

Ja­kom w wiel­kiej po­trze­bie ślu­bo­wał Ci Pani –

Ach ry­chło ślu­bo­wa­łem, do­peł­niam nie­sko­ro.

Lecz do­peł­niam na­resz­cie, z ser­ca i z po­ko­rą.

Znacz­ną li­chwą od­pła­cam tę cza­su mi­trę­gę.

I za tak dłu­gą zwło­kę dłu­gą daję księ­gę.

Że dłu­ga, wi­dzisz Pani, lecz czy bę­dzie miła?

Ach ufam, że na­dzie­ja mnie nie omy­li­ła.

Bo nie­tyl­ko bo­ga­cze zło­te dają dary,

I bied­ni z dwu sze­ląż­ków przy­no­szą ofia­ry;

A gdy świą­tyń oł­ta­rze w kwia­tów stro­ją ki­ście.

Na po­sadz­kę rzu­ca­ją i szu­wa­ru li­ście;

A Bóg nie­mi nie gar­dzi – to i Ty dar tani

W miej­sce kosz­tow­nych da­rów racz przy­jąć o Pani!

Przed Tobą… świę­ta Pan­no, z proś­bą na twarz pa­dłem;
Ty wszyst­ko wiesz. Świa­tło­ści Bóg To­bie zwier­cia­dłem.

Gdy w gła­dzo­nem zwier­cie­dle świat nam się od­bi­ja,
Ty w Bogu sto­kroć wię­cej oglą­dasz, Ma­rya!

A jed­nak z przy­ja­ciół­mi cza­sem człek ga­wę­dzi,

Bogu i To­bie zna­ne opo­wia­da rze­czy;

Bo i kruk nie­raz kra­cze sród śpiew­nych ła­bę­dzi,

A sród kró­wek bie­luch­na owiecz­ka za­be­czy.

Sród muz nie­gdyś i nim­fy zboż­ne pie­śni pia­ły,

Sród śpie­wa­ków chłop­czy­na za­szcze­bio­ce mały.

A gdy w gro­nie pro­ro­ków Da­wid psal­my nuci,

I Saul do wiesz­czów pie­śni śpiew­kę swą do­rzu­ci.

Dziś i ja, wieszcz ochry­pły, pieśń mą Ci po­świę­cę,

Ty Pani, przyjm me chę­ci, i wy­bacz pio­sen­ce.

Tyś mi wier­ną Pa­tron­ką – To­biem od­dań cały;
Ty bro­nisz mnie, ja śpie­wam tyl­ko dla Twej chwa­ły;
Bo tyl­ko Cie­bie Pan­no wiel­bi śpiew mój czu­ły,
Sła­wiąc, Pani naj­lep­sza, wszyst­kie Twe ty­tu­ły.
Twe to dzie­ło: sród świa­ta, mimo licz­ne tro­ski,
Ty w ser­cu niem pod­sy­casz na­tchnień ogień bo­ski.

Wiem ja, do peł­ni chwa­ły, któ­rą masz sród nie­ba,

Ani Ci ziem­skich pie­śni, ni po­chwał nie trze­ba.

Lecz przyj­mu­jesz je wdzięcz­nie, gdy z ser­ca po­cho­dząr
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: