- W empik go
Gustaw III - ebook
Gustaw III - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 208 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Księgarnia HoImberga w Sztokholmie. Lada i półki po prawej. Księgarz Holmberg stoi przy zielonym pulpicie i sprawdza kopiał, podsunąwszy okulary na czubek głowy. Za ladą krząta się HaIIdin. W głębi sceny okno i otwarte drzwi wychodzące na bulwar nadbrzeża; widać maszty i żagle. Na prawo w rogu piec kaflowy z popiersiem Russa we wnęce. Obok stoi Anckarström czytający francuską gazetę. Clas Horn czyta tę samą gazetę, zaglądając Anckarströmowi przez ramię. Na środku sceny stół z przyborami do pisania, gazetami i książkami.
PAPILLON
(kamerdyner królewski, wchodzi szybko)
Czy gazeta już przyszła?
HALLDIN
(podaje mu gazetę)
Proszę bardzo!
HOLMBERG
Pan Papillon! Już fruwa na mieście? Co nowego słychać?
PAPILLON
Jej Królewska Mość spożyje śniadanie u Clasa na Rogu z panną Manderström, dokładnie o jedenastej.
HOLMBERG
To królowa. Ale gdzie jest król?
PAPILLON
W Finlandii, naturalnie!
HOLMBERG
Na rosyjskiej wojnie, naturalnie, ale gdzie, gdzie?
PAPILLON
Tego nie wiem, nie wiem.
HOLMBERG
Niech przeczyta w gazecie, to zobaczy!
Papilion zagląda do gazety. Wpada w popłoch.
Anckarstr öm podnosi głowę.
PAPILLON
Czy to prawda?
HOLMBERG
Nie wiem! Może Halldin coś wie?
HALLDIN
(przerażony)
Ja nigdy nic nie wiem.
PAPILLON
Nawet jak smakuje chleb i woda? Tego chyba nie zapomina się tak prędko.
HALLDIN
Zakosztowałem goryczy śmierci, panie Papillon, ale pan Holmberg zakosztował chleba i wody…
PAPILLON
Wszystko z powodu tej przeklętej wódki.
HALLDIN
Ustawodawstwa o pędzeniu wódki, panie Papillon…
HORN
(głuchym głosem)
Macie jakiś egzemplarz dekretu o wolności druku, panie Holmberg?
HOLMBERG
Pan major ma na myśli ten stary z 1766?
HORN
Tak, właśnie o tym mówię.
HOLMBERG
( wskazuje na ścianę id tle sceny)
Wisi tam pod szkłem i w ramkach, wraz z królewskim komentarzem.
PAPILLON
(szybko wychodzi)
Do widzenia, panie Holmberg!
HOLMBERG Do widzenia, panie Papillon!
HORN
(czyta dekret o wolności druku)
To dumne słowa, godne wielkiego monarchy. „Wolność druku uświadamia społeczeństwu jego prawdziwe dobro i nie pozwala panującemu być nieświadomym tego, co myśli lud”.
HOLMBERG
A co dopiero to – znam te słowa na pamięć: „Gdyby wolność druku była dozwolona w poprzednim stuleciu, może król Karol XI nie ustanowiłby takich konstytucji kosztem bezpieczeństwa, które uczyniły władzę królewską znienawidzoną”.
HORN
Albo to: „Przez wolność druku król dowiaduje się prawdy, którą z tak wielkim staraniem, i niestety często z tak wielkim powodzeniem przed nim ukrywają”.
HOLMBERG
Nasz łaskawy król to napisał i był wtedy tak dumny ze swojej szlachetności, że posłał francuską kopię do pana Woltera, który raczył zaaprobować i obsypać komplementami autora, co jednak nie przeszkodziło temuż skazać tego tam Halldina na śmierć za to, że pisał przeciw wódce, mnie zaś na czternaście dni o chlebie i wodzie za to, że wydałem tę broszurę. Halldin został, jak wiadomo, ułaskawiony, ale ja nie!
HORN (wymijająco) Czy to prawda, co piszą dziś w gazecie?
HOLMBERG
Trudno powiedzieć, ale coś w tym musi być. Król stał pod Kymendegård, mając Rosjan na wschodzie i swojąarmię, w pełni zbuntowaną, na zachodzie. Stu ośmiu oficerów złożyło brońu stóp króla i wypowiedziało mu wiaręi posłuszeństwo… mówiono o uwięzieniu króla przez ludzi z Anjala… Wtedy król zrozpaczony uciekł przez Helsingfors, Åbo i Morze Alandzkie. Ażpotąd wiadomości te są wiarygodne. Całkiem pewne jest, że Dania wypowiedziała wojnę, i że część z buntowanych oficerów minęła jużna statku Stora Sjötullen – skutkiem czego mogąoni lada chwila pojawić się tu w Sztokholmie, na Strömmen.
HORN
Wojna była nielegalna, sprzeczna z konstytucją i wprost szaleńcza!
HOLMBERG
Tak, można to powiedzieć… Armfelt, królewski faworyt, doradził podobno wojnę jako ostatni sposób zamaskowania złego stanu prywatnych finansów królewskich… Tak, tak się rzeczy mają…
(wygląda na ulicę)
Idzie królewski koniuszy Munck!
Anckarström odwraca się do pieca.
HORN
Okropny człowiek!
MUNCK
(wchodzi gniewny, butny)
Chciałbym zapłacić za ostatnie książki… choć nie wiem dlaczego… rozcięte egzemplarze i błędy drukarskie na co piątej stronie, jakąś podłą drukarnię pan zatrudnia…
HOLMBERG
Jeśli pan wielki koniuszy czuje się urażony…
MUNCK
Zamknij gębę! I jeśli przyśle pan rachunek przed upływem sześciu miesięcy, wyrzucę następnym razem służącego!… Proszę!
(ciska banknot na ladę)
HOLMBERG
Proszę wybaczyć, panie baronie, ale my nie możemy przyjmować rosyjskich banknotów.
MUNCK
Co u diabła?!… Czy temu banknotowi coś brakuje?
HOLMBERG
Tak jest, ten banknot ma mały feler, ten banknot jest fałszywy.
MUNCK
Skoro było się karanym tak jak pan, powinno się mieć na tyle przyzwoitości, żeby dobierać właściwych słów.
HORN
podchodzi
Panie baronie, zwyczajny humanitaryzm nakazuje, by nie wypominać temu, kto odbył karę, jego poprzednich wykroczeń, zwłaszcza w tym wypadku, gdy chodzi o niewinnego.
MUNCK
Nasz zacny Horn, obrońca niewinności…
Czyżby pan twierdził, że sąd skazał drukarza Holmkvista niesłusznie?
HORN
Tak, tak twierdzę, a poza tym on nazywa się Holmberg.
MUNCK
Holmgren czy Holmkvist to dla mnie całkiem obojętne… Panowie królestwa mają inne troski niż uczyć się książki adresowej… i spisu więźniów. Jednakże jeśli pan nie chce przyjąć tego banknotu, będzie się pan musiał obejść niczym…
PECHLIN
(który wszedł i słyszał ostatnią część rozmowy)
Wybaczcie, moi panowie, że przerywam tak ożywioną rozmowę, ale gdy ojczyzna jest w niebezpieczeństwie…
MUNCK
Co też pan baron Pechlin mówi?
PECHLIN
Moi panowie, król uciekł od armii i jest, jak mówią, uwięziony w Borgå.
MUNCK
(osuwa się na krzesło)
Uwięziony?…
PECHLIN
Tak powiadają… Słońce zaszło więc i niektórzy znajdą się w cieniu.
MUNCK
Może zdetronizowany?
PECHLIN
Prawdopodobnie!
Anckarström odwraca się.
HORN Upadł skutkiem swoich uczynków!
MUNCK
(wstaje, bierze banknot z lady)
Proszę przysłać rachunek, zostanie zapłacony w obiegowej monecie. Żegnam, panie Holmberg! Żegnam, moi panowie! (wychodzi).
HOLMBERG
(do Pechlina)
Komedia skończona.
PECHLIN
Jeszcze nie.
HOLMBERG
Czyżby nie było prawdą to, co pan baron mówił?
PECHLIN
Tak, prawdą było to, że tak podano do wiadomości, ale że podano tak fałszywie, tego Munck nie musiał wiedzieć. Muszę teraz napisać list. (kiwa
na Anckarströma, siada przy stole i pisze, osłaniając papier ręką, aby nikt nie mógł zobaczyć, co pisze)
HORN
(do HoImberga)
Co to był za banknot?
HOLMBERG
Fałszywy rubel, z tych, które król i Munck kazali wydrukować w Drottningholm i rozprowadzić w Finlandii.
HORN
I nie wstydzą się tego?
HOLMBERG
Nie. Gdy się idzie za przykładem Fryderyka Wielkiego, który wynalazł wojnę za fałszywe pienądze, człowiek się nie wstydzi.
PECHLIN
(wciąż pisząc)
Nie wstydzą się zrobić porucznika Taubego dworskim kaznodzieją dla poratowania jego finansów, nie wstydzą się sprzedawać probostw; Schröderheim sprzedał ostatnio najtłustszą prebendę w Varmalandii, by nabyć złote galony dla orkiestry swego pułku; płacą długi karciane ambasadorów z kasy państwowej i używają środków z pędzenia wódki na dworskie metresy… Słyszeli panowie, że francuskie Stany zwołano do Paryża?
WSZYSCY Nie!
PECHLIN
I że Washington został mianowany prezydentem Republiki Amerykańskiej?
WSZYSCY
Nie!
PECHLIN
Dużo się dzieje teraz na świecie…
HORN
Stany zwołane do Paryża…
PECHLIN
I markiz Mirabeau wybrany – radcą generalnym.
HOLMBERG
Czy idzie nowe dla świata?
HORN
To nasza cała nadzieja.
HOLMBERG
Halldin, są tacy, którzy mają nadzieję!
HALLDIN
Ja nie mam.
Wchodzą Bellman, Hallman i Kexell. Są markotni i przygnębieni. Kexell podchodzi do Holmberga; dwaj pozostali zatrzymują się przy drzwiach.
KEXELL
(na stronie do Holmberga)
Poszło coś?
HOLMBERG
Nie, mój bracie. Ludzie mają co innego na głowie niż twoje wesołe pieśni…
KEXELL
Tak, tak, chodzi o politykę… No cóż, nas ona nie interesuje, to nie nasza dziedzina, nie nasz świat.
HOLMBERG
Wiem o tym dobrze i nic mi do tego, moje dziatki.
KEXELL
(zmieszany)
Ciężkie czasy, gdy jest wojna;
przy szczęku oręża milkną pieśni… Ładna dziś pogoda…
HOLMBERG
Nie mam wcale pieniędzy braciszku!
KEXELL
Pieniędzy? Taka bagatelka to jeszcze nie pieniądze…
HOLMBERG
Ale mogą się nimi stać… Wybieracie się do Djurgården?
KEXELL
Tak, mamy tam coś załatwić.
HOLMBERG
Może parę wódek?
KEXELL
Zgadza się.
HOLMBERG
Na tak zbożny cel nie mogę wam odmówić.
(podaje mu banknot)
KEXELL
(wzruszony)
Holmberg, znasz mnie?
HOLMBERG
Do głębi.
KEXELL
Pogardzasz mną?…
HOLMBERG
Wprost przeciwnie.
KEXELL
Nie gardź mną!
HOLMBERG
Idź już i napij się i nie pleć głupstw.
KEXELL
Czy mogę uścisnąć twoją dłoń?
HOLMBERG
Daj spokój, z powodu takiej drobnostki. Idź już! Idź! – Nadchodzą znakomici goście!
Kexell wychodzi z Bellmanem i Hallmanem. Wchodzą Fredrik Axel von Fersen i Carl de Geer.
FERSEN
(do Holmberga)
Podobno jest tu baron Pechlin?
PECHLIN
Zgadza się.
DE GEER
No, oto i on.
PECHLIN
Czy zostanę aresztowany?
FERSEN
A to dlaczego?
PECHLIN
W tym kraju nigdy nie może dojść do rozruchów, żeby Pechlin nie został aresztowany.
FERSEN
W tym kraju nigdy nie dzieje się nic ważnego, żeby baron nie został wpierw powiadomiony.
PECHLIN
Jak to się dzieje?
FERSEN
I pan o to pyta… Jednakże teraz my, ja i baron De Geer, zapytamy: Gdzie jest król?
PECHLIN
Na wojnie, oczywiście!
DE GEER
Ale Pechlin rozgłaszał, że Jego Królewska Mość jest…
PECHLIN
To tylko czcza gadanina. Nie wiem absolutnie nic, a gdybym coś wiedział, tobym milczał.
Zawsze muszę być zamieszany…
FERSEN
(do Holmberga)
Czy pan Holmberg coś słyszał?
HOLMBERG
Nie! Nic nie słyszałem!
Fersen siada przy stole i pisze zasłaniając ręką, gdy widzi, że Pechlin robi to samo. De Geer bierze jedną z książek i czyta.
OLOF OLSSON
(wchodzi i zbliża się do lady)
Czy można kupić formę rządu?
PECHLIN
Uhm, sprzedaje się ją.
OLSSON
(naiwnie)
Nie sprzedaje się?
PECHLIN
Wszystko się sprzedaje. Formy rządu i kolejność sukcesji, kapelusze biskupie i laski marszałkowskie…
Fersen podnosi głową i uśmiecha się.
OLSSON
(do Pechlina)