Gwiazdy kina PRL - ebook
Gwiazdy kina PRL - ebook
Kino PRL-u. Możemy się zżymać na papierowe dialogi i natrętną propagandę, ale był to jedyny czas w historii polskiej kinematografii, kiedy zachodni recenzenci czekali na nowe obrazy z Polski. Scenariusze znad Wisły (jak np. Kanał Stawińskiego) podbijały serca włodarzy Hollywoodu, a termin filmowa szkoła polska został wpisany na stałe do światowego słownika popkultury. Polscy reżyserzy zażywali sławy porównywalnej do Antonioniego i Kurosawy, polscy aktorzy stawali się gwiazdami festiwali filmowych. Zostały tylko wspomnienia.
Kolaboranci i emigranci
Hollyłódź: kuźnia kadr. Sukcesy i ekscesy łódzkiej filmówki
Socrealizm w obiektywie kamery
Wpuszczani w Kanał: początki legendy szkoły polskiej
Zespoły filmowe i kolaudacje. Przywrócić scenę dupnika. Minister Kultury i Sztuki
Pola Raksa. Piękne dziewczyny z okładek trafiają na ekran
Superprodukcje i kino moralnego niepokoju
Kultowe sceny polskiego kina
Mistrz Andrzej. Opowieść o Andrzeju Wajdzie.
Samotność Małego Rycerza. Tadeusz Łomnicki
Bobek. Wszystkie twarze Bogumiła Kobieli
Jerzy Skolimowski. Ręce do góry przez dwadzieścia lat
Na wieki wieków Kmicic. Daniel Olbrychski
Beata Tyszkiewicz. Piękność na wyłączność dla filmu.
Sławomir Koper umiejętnie weryfikuje filmowe legendy z prozą życia ich bohaterów. Czerpie pełnymi garściami ze wspomnień, wywiadów i korespondencji tych publikowanych i tych pisanych do szuflady. Wertuje jak sam przyznaje tysiące akt IPN-u, by znaleźć niekiedy szokujące notatki na temat swoich bohaterów.
Wielcy artyści, kultowe filmy, anegdoty, ploteczki i małe dramaty. Niezapomniane sceny utrwalone obiektywem kamery i te, których kamera nie zdążyła uwiecznić. Na szczęście dla nas Koper dotarł do nich i opisał.
Kategoria: | Biografie |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8079-826-7 |
Rozmiar pliku: | 3,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Zgodnie z zapowiedzią kolejną pozycję z cyklu o elitach PRL-u poświęciłem gwiazdom kina tej epoki. I chociaż zawsze mam problem z doborem bohaterów do poszczególnych książek tej serii, to tym razem stanąłem przed zadaniem trudniejszym niż zwykle. Polska kinematografia osiągnęła bowiem w tamtym okresie bardzo wysoki, światowy poziom, a talenty wielu reżyserów i aktorów rozbłysły pełnym blaskiem. Powszechnym uznaniem cieszyli się również operatorzy oraz kompozytorzy muzyki filmowej i gdybym chciał uwzględnić chociaż część najważniejszych postaci kinematografii, książka ta musiałaby mieć kilka razy większą objętość.
Nigdy jednak nie byłem zwolennikiem pisania o wszystkim i o wszystkich, uważam bowiem, że w ten sposób otrzymujemy potok wiadomości, z którego nic nie wynika. To raczej domena encyklopedii i leksykonów, podczas gdy mnie zawsze bardziej interesował obraz autentycznego człowieka, a więc taki, którego nie można znaleźć w oficjalnych biografiach. Dlatego też czytelnicy mogą być zaskoczeni wizerunkiem niektórych bohaterów tej książki.
Andrzej Wajda to przede wszystkim genialny mistrz pracy zbiorowej. Potrafi perfekcyjnie zmobilizować podwładnych do wspólnej analizy poszczególnych scen oraz postaci, by w twórczy sposób uzyskać jak najlepszy efekt finalny. Natomiast Jerzy Skolimowski jest reżyserem, który zawsze starał się unikać komercji i w XXI stuleciu tworzy kino autorskie, skądinąd cieszące się dużym powodzeniem. Przy okazji jest wszechstronnie utalentowanym artystą, a także człowiekiem skłonnym do korzystania z uroków życia.
Po dłuższym namyśle zdecydowałem się na pominięcie w tej książce osoby Zbyszka Cybulskiego, zapewne stanie się on bohaterem jednej z moich następnych opowieści. W zamian przedstawiłem postać jego najbliższego przyjaciela, Bogumiła Kobieli, aktora o ogromnych możliwościach i zdecydowanie niedocenianego. W odróżnieniu od Cybulskiego zaszufladkowano go bowiem wyłącznie do ról komediowych, a był artystą wszechstronnie utalentowanym. Niestety, zmarł przedwcześnie na skutek obrażeń odniesionych w wypadku samochodowym i dzisiaj pamiętany jest niemal wyłącznie jako Jan Piszczyk, główny bohater _Zezowatego szczęścia_ Andrzeja Munka.
Natomiast pisząc na temat Tadeusza Łomnickiego, starałem się ukazać genialnego aktora teatralnego, który do historii polskiej kultury przeszedł jako Michał Wołodyjowski z ekranizacji _Trylogii_ Sienkiewicza. I przedstawić go jako człowieka popełniającego błędy, które zaważyły na całej jego działalności zawodowej. Jako członek KC był bowiem osobą niezbyt popularną w środowisku aktorskim, co przysłoniło jego osiągnięcia artystyczne. A przecież po latach uważa się go za najwybitniejszego aktora epoki PRL-u.
Książkę dopełniają szkice na temat Beaty Tyszkiewicz i Daniela Olbrychskiego przedstawiające ich jako ludzi z krwi i kości, a nie posągowe postacie, do bycia którymi oboje obecnie aspirują. I przy tej okazji pragnę przeprosić czytelników za drobne powtórzenia w rozdziale o Olbrychskim, których nie dało się niestety uniknąć. Pan Daniel pojawił się już bowiem w mojej książce _Sławne pary PRL_, w rozdziale o Maryli Rodowicz.
Podobnie jak w przypadku poprzednich pozycji z tej serii korzystałem z dokumentów zgromadzonych w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej. Przyznam jednak, że mimo zapoznania się z treścią ponad tysiąca (!) notatek wykorzystałem tylko niewielką ich część. Nie ukrywam, że znalazłem tam zaskakujące, a nawet szokujące informacje, jednakże wiarygodność większości z nich pozostawia wiele do życzenia. Nie jestem zresztą zwolennikiem publikowania każdej notatki sporządzonej przez Służbę Bezpieczeństwa, co obecnie wydaje się dość modne w pewnych kręgach historyków i dziennikarzy. Szczególnie celują w tym młodzi badacze, kompletnie nieznający realiów epoki PRL-u. Korzystając z archiwów IPN-u, ani na chwilę nie wolno zapominać, że ma się do czynienia z dokumentami wytworzonymi przez tajną policję polityczną, której funkcjonariusze musieli udowadniać swoją przydatność, skuteczność i operatywność, a w tym celu mogli się posuwać do mniej lub bardziej delikatnego ubarwiania rzeczywistości. Dlatego też archiwalia Służby Bezpieczeństwa traktowałem z najwyższą ostrożnością.
Bez większych obiekcji korzystałem natomiast ze wspomnień, wywiadów i korespondencji, czasami wykazując ich niezgodność z faktycznym przebiegiem wydarzeń. Ale na tym właśnie polega praca historyka – krytyczny stosunek do źródeł jest jedną z najważniejszych cech odróżniających ten zawód od zawodu publicysty. Wydaje mi się przy tym, że obalenie pewnych mitów nie zaszkodziło treści tej książki, która – jak sądzę – dobrze wpisuje się w cykl moich publikacji poświęconych życiu elit PRL-u. I mam nadzieję, że nie będzie ostatnią pozycją z tej serii…
_Sławomir Koper_