Handlarze Arabskich Niewolników - ebook
Handlarze Arabskich Niewolników - ebook
Są ludzie, których brak empatii pozbawia człowieczeństwa do tego stopnia, że odbierają je innym.
Abi najpierw została sprzedana przez swojego ojca za długi, a potem przekazywano ją z rąk do rąk jeszcze pięć razy. Dziś wciąż jest towarem. Sarika miała kilkanaście lat, gdy wywołano u niej przedwczesną menopauzę, by miesiączka nie przeszkadzała jej w pracy. Ni Ketut nie mogła spłacić pożyczki, dlatego wraz z kilkuletnimi wnukami zmuszona została do wygrzebywania ziarenek kawy ze zwierzęcych odchodów…
Mimo rozwoju cywilizacji ludzie wciąż są towarem. Marcin Margielewski z bliska przygląda się procederowi handlu nimi. W trakcie swoich podróży, których efektem jest ta książka, dostaje propozycje przeprowadzania rekrutacji w Polsce. Jest świadkiem zakupów w agencji pośrednictwa pracy, która obiecuje spełnienie marzeń, a tak naprawdę handluje żywym towarem. Poznaje tych, którzy w zdesperowanych biedą istotach widzą wyłącznie sposób na wzbogacenie się.
Ta książka to epilog dla historii opisanych w trylogii „Niewolnicy” i dowód na to, że nawet jeśli coś nas bezpośrednio nie dotyka, wcale nie oznacza to, że nas nie dotyczy.
Marcin Margielewski– pracował jako dziennikarz radiowy, prasowy i telewizyjny. Przez dziesięć lat podróżował, mieszkając między innymi w Wielkiej Brytanii, Dubaju, Kuwejcie i Arabii Saudyjskiej. Był dyrektorem kreatywnym kilku światowych marek. Autor bestselerowych książek: „Jak podrywają szejkowie” (2019), „Była arabską stewardesą” (2019), „Zaginione arabskie księżniczki” (2020), „Tajemnice hoteli Dubaju” (2020), „Urodziłam dziecko szejka” (2020), trzytomowej serii „Niewolnicy” (2021), „Porzuciłam islam, muszę umrzeć” (2022), „Wyrwana z piekła talibów” (2022), „Kłamstwa arabskich szejków” (2022), „Zaginiony arabski książę” (2023) oraz „Piekło kobiet Iranu” (2023).
Kategoria: | Obyczajowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8352-533-4 |
Rozmiar pliku: | 1,4 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Napisanie trylogii o współczesnych niewolnikach, których zły los rzucił do krajów Zatoki Perskiej, wymagało ode mnie mnóstwa siły i wycisnęło z moich oczu sporo łez. Mimo upływu czasu echa historii młodych dziewczyn zmuszanych do prostytucji, kobiet służących w arabskich domach i robotników pracujących w nieludzkich warunkach przy wznoszeniu zachwycających arabskich budowli wciąż nie milkną w mojej głowie. Wiem też, że są one żywe w myślach tych, którzy przeczytali te opowieści. Spędziłem wiele godzin, rozmawiając o nich z osobami, które nie potrafiły zatrzymać w sobie tych emocji, musiały się nimi podzielić. Całkowicie to rozumiem.
Niedługo po tym, jak ostatnia książka z tej serii trafiła do księgarń, podjąłem decyzję, że to nie będzie koniec. Nigdy nie mówiłem o tym głośno, bo nie miałem pewności, czy szaleńczy plan napisania epilogu dla tych historii – skupionego wokół handlarzy ludźmi – w ogóle się powiedzie, ale od początku czułem, że warto spróbować.
Osoby, które żyją na skraju ubóstwa, są łatwym łupem i niestety nietrudno je zniewolić. Wpadają w pułapki tych, dla których człowiek to towar – taki sam jak samochód, buty czy margaryna. Nie musimy długo szukać, by znaleźć takich ludzi również wokół siebie. Tych, którzy z ubóstwa wpadli w spiralę długów i ratując się chwilówkami, nie potrafili się z nich wydostać. I tych, którzy podpisali niekorzystne umowy, chcąc spełnić marzenia o mieszkaniu, albo pozbyli się nieświadomie dachu nad głową, próbując zapłacić za leki.
Handel ludźmi jest wszechobecny. Choć historie z tej książki wydarzyły się tysiące kilometrów od Polski, są bardzo uniwersalne i warto dostrzec w nich coś więcej niż tylko oskarżenie wobec sprawców tych nieszczęść, zastanowić się, gdzie kończy się człowieczeństwo, a zostaje już tylko okrucieństwo.
Wiedziałem, że będzie to dla mnie jedno z trudniejszych, o ile nie najtrudniejsze zadanie. Podjęcie dialogu z tymi, którzy parają się handlem ludźmi, wydawało mi się wręcz niemożliwe. Nie mam takich znajomych (przynajmniej tak mi się wydawało), nie mam na tyle odwagi (albo nie miałem okazji jej sprawdzić), a przede wszystkim nie wiedziałem, jak się do tego zabrać…
Zanim zaplanowałem podróże, w każdym z miejsc na swojej liście umówiłem spotkanie, które miało mi pomóc zebrać materiał. Nawet snując najśmielsze wizje, nie mogłem się jednak spodziewać, że spotkam osobę, która została przemycona ze swojego kraju w kontenerze, poznam tajniki wchodzenia w seksbiznes, dostanę propozycję rekrutowania niewolników – i że sam, zupełnie nieświadomie, stanę do zakupów w agencji handlującej ludźmi i będę miał okazję rozmawiać z osobami brutalnie okaleczonymi tylko po to, by bardziej nadawały się do pracy.
To było jak jazda na rollercoasterze. Zbieranie historii, które stały się treścią tej książki, trwało długo i było bardzo wymagające, ale mam wrażenie, że niezwykle potrzebne. I choć czuję ogromną satysfakcję, że się udało, mam też w sobie ogromny smutek – bo spisane tu słowa nie zmienią losu moich bohaterów. Nie są w stanie im pomóc, odmienić ich życia… Mogę mieć tylko nadzieję, że w jakiś sposób przywrócą im godność, by nie byli tylko anonimowymi, zapomnianymi przez świat ofiarami.