- W empik go
Historia niepełnosprawności - ebook
Historia niepełnosprawności - ebook
HISTORIA NIEPEŁNOSPRAWNOŚCI. GENEZA I ROZWÓJ REHABILITACJI, POMOCY TECHNICZNYCH ORAZ WSPARCIA OSÓB Z NIEPEŁNOSPRAWNOŚCIAMI MARCINA GARBATA to kompendium wiedzy na temat tej sfery ludzkiego życia, która przez wieki stanowiła swoiste tabu i dopiero na przełomie XIX i XX stulecia doczekała się otwartej debaty społecznej, analiz oraz prób rozwiązania najbardziej palących problemów.
Dokonując historycznej kwerendy, autor przedstawia ewolucję rozumienia pojęcia niepełnosprawności na przestrzeni kilku tysiącleci, a także wpływ społecznej percepcji na stosunek państwa, Kościoła oraz mas do osób z niepełnosprawnościami i, co za tym idzie, na ich pozycję w szeroko rozumianym środowisku.
Bada dzieje społecznej i medycznej rehabilitacji, losy wynalazków technicznych, a także rozwiązań prawnych ułatwiających jak najpełniejsze funkcjonowanie w otoczeniu pełnym barier i stereotypów.
Przybliża sylwetki tych, którzy przez swą ofiarną pracę, często pozostającą w ukryciu, starali się ulżyć niepełnosprawnym w okresach najmniejszego zrozumienia społecznego, oraz osób, których wynalazki i odkrycia stanowiły kamienie milowe na drodze do współczesnych standardów wyznaczających jak najwyższy stopień integracji w każdej sferze życia.
Kategoria: | Popularnonaukowe |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-7942-649-2 |
Rozmiar pliku: | 15 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Przyrodzoną cechą ludzkości jest nieustanne dążenie do zdobywania i pogłębiania wiedzy. Człowiek od początków swego istnienia zmaga się z nieznanym, które pragnie ogarnąć umysłem, zapamiętać i wykorzystać na przyszły swój pożytek. Wiedza jest zatem czymś, co ludzkość gromadzi od pierwszych pokoleń. My, ludzie, wciąż odkrywamy to, co ukryte, przyswajamy nieznane, łączymy z tym, co znamy i przekazujemy młodszym generacjom. Człowiek nie rodzi się przecież z umiejętnością pisania lub czytania – musi się tego nauczyć. Pewne gatunki zwierząt potrzebują czasem tysięcy lub milionów lat, żeby w drodze ewolucji przyswoić sobie nową umiejętność. A człowiek w swej wyjątkowości każdego dnia uczy się czegoś nowego.
Ludzie stworzyli bezpośrednie formy przekazywania wiedzy kolejnym pokoleniom. Należą do nich między innymi pismo i malarstwo. Słowo pisane obejmuje sięgającą tysięcy lat wiedzę z najróżnorodniejszych dziedzin i każdy może z tego bogactwa zaczerpnąć. Trzeba jednak umieć to robić. Na przykład tekst pisany po angielsku będzie zrozumiały dla Anglika, ale trudniejszy – lub wręcz niemożliwy do odcyfrowania – dla kogoś, kto nie zna tego języka.
Podobnie jest z niepełnosprawnością. Jeżeli ktoś nie zna jej istoty, nigdy nie będzie wiedział, na czym ona polega.
Przez stulecia różne społeczeństwa postrzegały osoby z niepełnosprawnościami przez pryzmat typowego kalectwa, niedostosowania, wady anatomicznej, urazów, szczególnie tych widocznych. Ludzie sprawni uczyli się żyć z osobami dotkniętymi niepełnosprawnością lub obok nich. Osobom z niepełnosprawnościami pomagano, tolerowano je albo eliminowano. W różnych okresach osoby dotknięte dysfunkcją ciała lub umysłu mogły liczyć na współczucie, wsparcie bądź pogardę. Powstało też wiele stereotypów dotyczących niepełnosprawności, zarówno tych o zabarwieniu pozytywnym, jak i pejoratywnym. Niektóre stereotypy, przesądy i szablonowe myślenie o osobach z niepełnosprawnościami powszechne są do dnia dzisiejszego. Inne w wyniku rozwoju społecznego zostały zatarte i zapomniane.
Czym zatem jest niepełnosprawność? Władysław Dykcik twierdzi, że pojęcie niepełnosprawności obejmuje różne ograniczenia funkcjonalne jednostek ludzkich w każdym społeczeństwie, wynikające z uszkodzenia zdolności wykonywania jakiejś czynności w sposób uważany za normalny, typowy dla życia ludzkiego. Ograniczenia te mogą mieć charakter stały lub przejściowy, całkowity lub częściowy, mogą dotyczyć sfery sensorycznej, fizycznej i psychicznej. Chociaż pojęcie niepełnosprawności jest krytykowane, nadal ogromnie wpływa na teorię i praktykę nauk społecznych, podkreślając nie tylko realne braki, których doświadcza człowiek w swoim biologicznym wymiarze, ale w równej mierze wskazując na realne możliwości kompensacji i korekty, rozwijane dzięki adekwatnej reakcji pomocowej.
Uszkodzenie organizmu oraz ograniczona sprawność fizyczna lub psychiczna stały się motorem działań człowieka w celu jej przywrócenia. W odzyskaniu zdolności pełnienia funkcji, najpierw rodzinnych, a następnie społecznych i zawodowych, wykorzystywano dokonania nauk medycznych, społecznych, a także technicznych – łącząc przy tym wynalazki, technologie i rozwiązania techniczne z likwidowaniem barier, usprawnianiem i rehabilitacją.
Działalność rehabilitacyjna, aczkolwiek nie zawsze prowadzi do pełnych efektów, zapewnia jednak osobom z niepełnosprawnościami lepsze samopoczucie, ułatwia życie codzienne, aktywizuje umysłowo i fizycznie. Rehabilitacja ma szczególnie znaczenie dla tych osób, których choroba, upośledzenie lub wypadek doprowadziły do stanu rozgoryczenia, zobojętnienia i wyizolowania ze środowiska oraz dla osób, które boleśnie odczuwają swoją zależność od otoczenia w najprostszych czynnościach życiowych i pragnęłyby zmniejszyć swą nieporadność.
Długa była droga ludzkości do stworzenia i realizacji idei rehabilitacji osób z niepełnosprawnościami oraz do przyznania im prawa do zatrudnienia na równi z osobami pełnosprawnymi. Jeszcze kilka stuleci temu osoby o naruszonej sprawności organizmu traktowane były na ogół w sposób nieludzki. Ludzie ci byli często przedmiotem złośliwości i drwin. W czasach współczesnych, w których podziwiamy wspaniałe osiągnięcia naukowe, zwłaszcza w dziedzinie techniki, często zapomina się o tym, że na całokształt tych osiągnięć składa się doświadczenie lat, a nawet wieków. Rehabilitacja w swym obecnym ujęciu i formie organizacyjnej stanowi niewątpliwie nowy kierunek działania i postępowania w dziedzinie nie tylko ochrony zdrowia lub rozwijania i utrzymywania jak najlepszej sprawności fizycznej człowieka, ale także w obrębie funkcjonowania oraz rozwoju społecznego i zawodowego.
W swoim historycznym rozwoju rehabilitacja objęła najpierw weteranów wojennych i wojskowych, następnie dzieci i młodzież, a później osoby dorosłe i ludzi starszych.
Każde społeczeństwo odczuwa dług wdzięczności wobec swoich weteranów wojennych i wojskowych za poniesione przez nich ofiary na rzecz ogółu – ich dysfunkcje, rany i powstała w wyniku walki niepełnosprawność stają się przedmiotem czci i szacunku. Zostają oni bohaterami narodowymi.
Rehabilitacja dzieci i młodzieży, a także jej rozwój ma nieco inne podłoże. Ważna jest tu instynktowna miłość do dzieci, która zaciera różnice między warstwami społecznymi i jest powszechna. Niemały wpływ wywarła tu również kalkulacja ekonomiczna czynników odpowiedzialnych za opiekę nad dziećmi, czyli refleksja na tym, co jest bardziej opłacalne – kształcenie i usprawnianie dzieci, czy też udzielanie im biernej pomocy przez całe życie. Usługi rehabilitacyjne dla dzieci, świadczone przez państwo lub sektor non-profit, rozwijały się także z inicjatywy rodziców dzieci z niepełnosprawnościami, którzy dokładali wszelkich starań, żeby dobrodziejstwa postępów medycyny i nauk społecznych wykorzystywane były w sposób maksymalny dla ulżenia ich doli.
Jeżeli chodzi o rozwój usług rehabilitacyjnych dla osób pracujących, to odegrały tu rolę zarówno względy społeczne, jak i ekonomiczne. Chodziło na przykład o dalsze wykorzystanie – mimo niepełnosprawności – wysokich kwalifikacji pracownika, umożliwienie mu utrzymania rodziny itp.
Rozwój rehabilitacji osób w starszym wieku napotykał różnego rodzaju problemy, gdyż poprawa stanu ich zdrowia jest trudniejsza do osiągnięcia, a wartość ekonomiczna ich pracy – nie zawsze doceniana przez młodszych i sprawniejszych, którzy kierują odpowiedzialnymi instytucjami. Ma tu również znaczenie fakt, że szczyt ich aktywności jest już właśnie poza nimi. Ale i w tych przypadkach bierze się pod uwagę humanitarne (zasłużyli lub zapracowali sobie na to), a także ekonomiczne aspekty. Im większa bowiem będzie ich samowystarczalność, tym mniejsza zajdzie potrzeba roztaczania nad nimi opieki, większa korzyść z ich doświadczenia, często bardzo dużego.
Poważne bodźce rozwoju rehabilitacji tkwią w wielu czynnikach. Profesor Aleksander Hulek za jeden z najważniejszych uważał wzrost poziomu humanitaryzmu. W dobie wyzwolenia narodów spod ucisku społecznego i ekonomicznego oraz politycznego, w czasach dążenia do równych praw dla wszystkich ludzi, zwrócono również uwagę na osoby trwale poszkodowane na zdrowiu. Wzrósł szacunek dla osobowości człowieka, jego wartości duchowej, a nie tylko walorów fizycznych. W ubiegłym stuleciu wysunięto wiele nowych wartości moralnych, a jedną z nich jest społeczna gotowość służenia osobom chwilowo i trwale słabszym lub mniej sprawnym.
Obecnie do rozwoju rehabilitacji przyczynia się też postęp techniczny w poszczególnych dyscyplinach naukowych zajmujących się człowiekiem i jego działaniem oraz rozwój tych nauk, które działanie to ułatwiają.
Prezentowana praca ma na celu przedstawienie historii ludzi z niepełnosprawnościami, ich rehabilitacji, długiej drogi do integracji i normalizacji ich życia. Zamiarem autora było przedstawienie historii zmagań osób nie całkiem sprawnych w zamierzchłych czasach, które niewiele się różnią od dzisiejszych potyczek ludzi z niepełnosprawnościami z brutalną rzeczywistością. Oczywiście, gdy ktoś jest bogaty i sławny, jest mu znacznie łatwiej, ale i tak przede wszystkim musi polegać na swej inteligencji, zaradności i umiejętnościach przystosowania się do zaistniałej sytuacji.
Historia zna wiele osób z niepełnosprawnością. Jej karty odsłaniają przed nami ciekawe losy takich osób, którym nigdy nie było łatwo żyć, a niektórym przyszło się bohatersko zmagać z wyjątkowymi wyzwaniami. Aby osoba z niepełnosprawnością osiągnęła sukces w jakiejś dziedzinie, musi być znacznie lepsza od człowieka zdrowego, bardziej cierpliwa i wytrwała, a i to nie gwarantuje powodzenia. Czasem po prostu należy mieć szczęście.
Wielu historyków ostrzega przed niebezpieczeństwem, jakie grozi zawsze, ilekroć coś uznaje się za pierwsze. Nie jest to pozbawione racji. Bardzo wielu wynalazkom niesłusznie przypisano pierwszeństwo tylko dlatego, że wzbudziły one większe zainteresowanie niż wcześniejsze odkrycia z tej samej dziedziny. Autor starał się wyjść poza popularną mitologię i podważyć twierdzenia wątpliwej natury, ale nie uważa, iż praca ma charakter rozstrzygający. Rzadko ma się niezachwianą pewność co do tego, czy jakieś konkretne przedsięwzięcie jest całkowicie oryginalne, toteż w niniejszej książce jest mowa o najwcześniejszych odkryciach, które udało się pozytywnie potwierdzić. Dlatego przy kreśleniu historycznych opisów autor nie dał się ponieść historycznej fikcji. Wszystkie podane tutaj fakty opierają się na materiale źródłowym, chociaż oczywiście są to źródła różnej proweniencji. Obok roczników, kronik, relacji z podróży, wspomnień i pamiętników, znajdują się także osobiste, czasami nawet intymne listy. Zawierają one olbrzymi zasób informacji, które – nie wiadomo dlaczego – pomijano w naukowych opracowaniach. Z całą pewnością wiele spośród tych informacji ma charakter bardzo subiektywny, ale nie można przecież obiektywizować ludzkich biografii. Nawet tam, gdzie informacja wyraźnie trąci plotką, należy szukać prawdy, bo każda plotka ziarno prawdy posiada. Nie bez powodu jeden z wybitnych polskich historyków, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, podkreślał, że legenda stoi u wrót każdej historii i nie można jej absolutnie lekceważyć.
Publikacja Historia niepełnosprawności. Geneza i rozwój rehabilitacji, pomocy technicznych oraz wsparcia dla osób z niepełnosprawnościami nie aspiruje do roli podręcznika historii, chociaż od początku do końca opiera się na historycznych realiach. Są to jednak realia, które oficjalna historiografia na ogół bagatelizuje i pomija, ponieważ nie pasują one do uformowanego przed laty modelu historii powszechnej, który, z małymi tylko modyfikacjami, obowiązuje do dzisiaj. Rynek księgarski zasypany jest nieróżniącymi się od siebie opracowaniami, a każde z nich powtarza obiegowe teorie. Występujące w nich różnice są tak dalece nieuchwytne, że zauważa je jedynie profesjonalista, podczas gdy przeciętny Czytelnik przechodzi nad nimi do porządku dziennego. Czytelnikowi jest bowiem absolutnie obojętne, czy rehabilitacja została wprowadzona w średniowieczu, czy też w czasach nowożytnych, skoro i tak sięgamy po nią, gdy coś nam dolega.
Zasób wiedzy historycznej przeciętnego Czytelnika opiera się na standardach wyniesionych jeszcze ze szkoły i zawiera szczątkowe informacje na temat genezy leczenia, usprawniania czy rehabilitacji. Większość opracowań powiela standardy, poszerzając je niekiedy o pojęcie niepełnosprawności lub inwalidztwa, które niewielu tylko potrafi zrozumieć. Powtarzane do znudzenia wciąż te same fakty odbierają historii całą jej atrakcyjność i nauka, o której Jan Długosz pisał, że jest bodźcem do wielkich przedsięwzięć i czynów, traktowana bywa najczęściej jako tzw. dopust boży.
Niniejsza książka pragnie przełamać te uprzedzenia i proponuje nowe, odmienne spojrzenie na niepełnosprawność. Rezygnuje ona całkowicie z tasiemcowych opisów uwarunkowań społeczno-ekonomicznych, koncentrując się na faktach, wynalazkach i biografiach ludzi, którzy tworzyli historię rehabilitacji i przełamywania barier. Autor nie jest w swym założeniu bardzo odkrywczy, gdyż już niemal 150 lat temu wybitny, choć zapomniany, filozof angielski Tomasz Carlyle (1795–1881) pisał, że historia jest sumą ludzkich biografii.
Praca składa się z dziewięciu rozdziałów. Rozdział pierwszy i drugi wprowadzają Czytelnika w podstawowe zagadnienia – pedagogiczne, socjologiczne, somatyczne i psychologiczne. Pierwszy z nich poświecono postrzeganiu osób z niepełnosprawnościami w społeczeństwie. Ukazano, jak w miarę upływu czasu i postępu społecznego następowała zmiana społecznego wizerunku ludzi z niepełnosprawnościami. Od postawy integracji plemiennej właściwej ludom pierwotnym, przez izolację w czasach starożytnych, średniowieczną dyskryminację, późniejszą segregację, na integracji w czasach nam współczesnych skończywszy. W drugim rozdziale przedstawiono definicje niepełnosprawności na tle historycznym. Starano się dowieść, iż termin niepełnosprawność ma zabarwienie nie tylko medyczne, ale przede wszystkim jest terminem społecznym i, jak każde zjawisko społeczne, podlega ewolucyjnym zmianom.
Kolejne rozdziały – trzeci i czwarty – omawiają genezę i rozwój rehabilitacji medycznej oraz zaopatrzenia ortopedycznego. Dzieje rehabilitacji wiążą się jak najściślej z ogólnym rozwojem myśli ludzkiej i są jednym z ważniejszych ogniw w łańcuchu dziejów społeczeństwa. Toteż badania rozwoju wiedzy na ten temat muszą pozostawać w łączności z rozwojem i zmianą formacji społeczno-ekonomicznych oraz w ścisłym związku z ogólną historią kultury narodów. Świadczy o tym fakt, że w całym biegu historii ludzkości – w poszczególnych epokach rozwoju społeczeństwa – epoki postępu społecznego są jednocześnie erą rozwoju oraz wzrostu medycyny i rehabilitacji, a zastoje i regresje są okresami słabości i upadku tej dziedziny. Zarówno dzieje prawdziwych odkryć, jak też błędów i pomyłek, wiele mogą nauczyć badacza znającego je i umiejącego wyprowadzać z nich praktyczne wnioski.
Rozdziały piąty, szósty i siódmy dotyczą rozwoju rehabilitacji społecznej oraz likwidowania barier komunikacyjnych i technicznych. Likwidacja barier powinna powodować sprawniejsze działanie w społeczeństwie osoby z niepełnosprawnością, a także umożliwiać jej funkcjonowanie. W niektórych przypadkach działania te powinny zapewnić lub znacznie ułatwić opiekę nad osobą z niepełnosprawnością, w celu stworzenia jej możliwości przebywania lub funkcjonowania we własnym środowisku.
Ósmy rozdział poświęcono rehabilitacji zawodowej i zatrudnianiu osób z niepełnosprawnościami. Rys historyczny w tej dziedzinie jest nierozerwalnie związany z ukazaniem całego rozwoju społecznego. Historia ilustruje działalność osób trudniących się rehabilitacją zawodową ludzi z niepełnosprawnościami w czasach najdawniejszych i współcześnie, wśród ludów pierwotnych i w okresie starożytnego niewolnictwa, w epoce średniowiecza, feudalizmu i nowożytnego kapitalizmu. Ten sposób ukazania związków pomiędzy poszczególnymi etapami historii rehabilitacji zawodowej pozwala Czytelnikowi lepiej rozumieć, jakie siły napędowe kształtują współczesne podejście do zatrudniania osób z niepełnosprawnościami oraz to, co będzie je kształtować w przyszłości.
Ostatni, dziewiąty rozdział książki opisuje genezę oraz rozwój sportu i ruchu paraolimpijskiego na świecie i w Polsce.
Reasumując, można stwierdzić, że historia niepełnosprawności rozszerza i pogłębia wiedzę, uczy myślenia historycznego, chroni przed pomyłkami i bezkrytycznym podjęciem błędnej teorii lub metody terapeutycznej, ułatwia rozpoznanie przesądów, irracjonalnego podejścia oraz wybranie właściwej drogi postępowania. Przeciwstawia się jednostronnemu sposobowi myślenia, kształtuje humanitaryzm w uprawianiu zawodu terapeuty, przygotowuje do aktualnej działalności i codziennych trudów oraz wpływa na umacnianie pozytywnego wizerunku osób z niepełnosprawnościami w społeczeństwie. Autor zdaje sobie sprawę, iż jego książka zapewne spotka się z bardzo różnym przyjęciem. Część ludzi przywiązuje się bowiem do obiegowych stereotypów, a próbę ich obalenia traktuje jako obrazoburstwo i kradzież przyswojonych już przez nich wartości. Będą jednak z pewnością i tacy, którzy zaakceptują historyczny rewizjonizm autora, w myśl zasady nova, sed non nova – sposób inny, ale rzecz ta sama.
------------------------------------------------------------------------
W. Dykcik, Pedagogika specjalna, WN, Poznań 2001, s. 18.
A. Oppman, Legendy Warszawskie, Krajowa Agencja Wydawnicza, Warszawa 1982, s. 27; Cz. Miłosz, Legendy nowoczesności, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2010, s. 14.
W. Szafrański, Pradzieje religii w Polsce, Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1979, s. 355–386.
C. Hall, Civilising Subjects: Metropole and Colony in the English Imagination, 1830–1867, University of Chicago Press, Chicago 2002, s. 25.NIM ZACZĘŁA SIĘ HISTORIA
Prehistoria, prahistoria (łac. præ – przedrostek oznaczający uprzedniość, przed lub wcześniej) to najdłuższy okres dziejów ludzkości – od pojawienia się na Ziemi pierwszych człowiekowatych lub człowieka rozumnego do powstania pisma. Badanie tego okresu możliwe jest jedynie metodami archeologicznymi. Na terenach Afryki zaczyna się około pięć mln lat temu, razem z pojawieniem się pierwszych człowiekowatych. Na terenie Europy około miliona lat temu, natomiast na innych obszarach – wraz z momentem pojawienia się tam człowieka.
Dzieli się na sześć podstawowych epok:
a. epoka kamienia – (ok. 2 mln lat – 3400/2000 p.n.e.),
‒ paleolit ‒ (ok. 2 mln lat – ok. 11000 p.n.e.),
‒ mezolit – (ok. 10000 – ok. 5000 p.n.e.),
‒ neolit – (ok. 9000 – ok. 3400/2000 p.n.e.);
b. eneloit/chalkolit/epoka miedzi – (ok. 6000 – ok. 3400/2000 p.n.e.);
c. epoka brązu – (ok. 3400 – ok. 1200/750 p.n.e.);
d. epoka żelaza – (ok. 1200 p.n.e. do starożytności).
Prehistoria jest badana na podstawie materiału źródłowego niepisanego, a historia – pisanego. Przejście z prehistorii do historii nastąpiło, gdy pojawiło się pismo (ok. 3–4000 lat p.n.e.).
Nie ulega najmniejszej wątpliwości, iż jedną z największych tajemnic współczesnej nauki jest odpowiedź na pytanie: Skąd w istocie na Ziemi pojawił się człowiek? W rozwiązaniu wspomnianej zagadki może przyjść z pomocą nauka historyczna oraz archeologiczna. Z punktu widzenia historii oraz archeologii pierwszorzędnym zadaniem w celu uzyskania ostatecznej odpowiedzi na powyższe pytanie, jest wskazanie na korzenie ludzkiej kultury.
Początki dziejów toną w mrokach przeszłości, najwcześniejsze pisane kroniki powstały bowiem ponad 5500 lat temu. Upływ czasu, jaki oddziela nas od autorów owych zapisków, jest jak mgnienie oka w porównaniu z bezmiarem prehistorii sięgającej pojawienia się najwcześniejszych przedstawicieli naszego gatunku – Homo habilis – żyjących w państwach Afryki Wschodniej około 2,5 mln lat temu.
Praludzie, utrzymujący się początkowo z polowań i zbieractwa, wraz z powiększaniem się ich mózgów zdobywali coraz to nowe umiejętności, które w ciągu tysięcy lat doskonaliły się i wzbogacały. Przed około milionem lat Homo erectus – istota ludzka o mózgu nieco większym od mózgu jej przodków – nauczyła się panować nad ogniem, sporządzała odzież i prymitywne schroniska, co pozwoliło jej wyjść poza Afrykę i zasiedlić mniej przyjazne, chłodniejsze obszary. Na podstawie prowadzonych przez archeologów badań stwierdza się, że już blisko półtora miliona względnie milion lat temu przodkowie współczesnego człowieka produkowali pierwsze prymitywne narzędzia. Z prac archeologicznych dowiadujemy się również o życiu codziennym pierwszych ludzi, o ich sposobie funkcjonowania, odżywiania się, o konstruowaniu broni oraz codziennych przedmiotów.
Ewolucja człowieka trwa nieprzerwanie bez mała od 20 mln lat. Takim, jakim jest dziś, człowiek stał się mniej więcej około 40–30 tys. lat temu. W tym czasie Europę zamieszkiwały dwa zupełnie różne gatunki istot praludzkich: Homo neanderthalensis oraz Homo sapiens, silnie skorelowany z Homo habilis i Homo erectus. Jak wykazały badania genetyczne DNA przeprowadzone na szczątkach kopalnych znalezionych w licznych jaskiniach, istoty z gatunku Homo genetycznie nie wykazywały żadnych cech wspólnych z wcześniejszym gatunkiem neandertalskim. Choć przez jakiś czas oba gatunki zamieszkiwały te same terytoria Europy, brakuje jakichkolwiek danych empirycznych na to, aby się nawzajem krzyżowały.
Praludzie żyli na różnych kontynentach, w zróżnicowanych warunkach klimatycznych oraz geograficznych. Człowiek wytwarzał odmienne narzędzia i przedmioty życia codziennego, odmienną broń oraz kształtował swój, również często bardzo odmienny, byt duchowy. Należy wziąć pod uwagę węższy obszar występowania człowieka oraz charakterystyczne dla tego obszaru właściwości życia ludzkiego, cechy kultowo-religijne, społeczne, asymilacyjne.
Czy zatem w tamtych odległych czasach żyły osoby z niepełnosprawnościami? Bez wątpienia tak, przy czym nie wiadomo, jaki był ich status społeczny. Ludzie nie żyli w pokoju – toczyli wojny czy potyczki z sąsiadami. O terytorium, o dobra czy pożywienie. Można przypuszczać, że w ich wyniku zawsze jakaś część ludności, która przeżyła, doznała ran lub urazów powodujących obniżenie się sprawności organizmu. Zdarzały się również wypadki przy pracy w polu lub podczas używania prymitywnych urządzeń. Także porody nie zawsze przebiegały pomyślne. Ostatecznie ludzie starzeli się i ulegali chorobom. Wszystko to, podobnie jak dzisiaj, bywało przyczyną niepełnosprawności. Paradoksalnie o życiu w tamtych czasach oraz o losach ludzi możemy znacznie więcej powiedzieć na podstawie ich śmierci, a zwłaszcza zróżnicowanych sposobów odnoszenia się do niej tych, którzy pozostali przy życiu – szczególnie wtedy, gdy pochówek odbywał się przez złożenie ciała zmarłego lub zabitego w ziemi.
Ludzie pierwotni troszczyli się o swych zmarłych. Grzebali nie tylko osoby postawne i sprawne, ale również zdeformowane, wyraźnie kalekie i niepełnosprawne, ciężko i dotkliwie chorujące za życia. Wskazują na to ich kości: można z nich odczytać, na co osoby te chorowały lub co było prawdopodobną przyczyną ich kalectwa. Wiadomo jednak (z liczby ozdób noszonych za życia i po śmierci), że zwykle najwięcej ozdób posiadały osoby starsze (bardziej cenione i szanowane), a najmniej – dzieci i osoby z niepełnosprawnościami. Świadczy to o ich niższej pozycji w hierarchii społecznej. Ludzie pierwotni grzebali również osoby poddane wcześniej poważnym operacjom chirurgicznym. Dowodzą tego odkryte czaszki ze śladami wywierconych w nich otworów.
Okazuje się, że neandertalczycy w swoich intencjonalnych pochówkach nie pomijali osób z niepełnosprawnościami. O ich wrażliwości na cierpienie innych współplemieńców przekonuje nas znalezisko szczątków kostnych starszego niedołężnego mężczyzny w jaskini Shanidar, prawdopodobnie także niewidomego na skutek uszkodzenia lewego oczodołu, który nie mógłby przeżyć bez pomocy i opieki innych członków grupy. Christopher Stringer i Robin McKie dopełniają tę wypowiedź informacją, że: (…) niektóre ciała wykazywały ciężkie, ale zaleczone rany – w jednym przypadku było to pęknięcie oczodołu, które zapewne spowodowało częściową ślepotę, a ponadto zmiażdżona prawa ręka oraz uszkodzona prawa stopa i noga. Okaleczenia te nie spowodowały jednak śmierci osobnika. Przeżył on, a to wskazywało, że neandertalczycy byli zdolni do współczucia i opiekuńczości wobec chorych. Neandertalczycy żyli w Europie i zdecydowanie nie zjadali swoich pobratymców ani wrogów.
Nasi praprzodkowie przychodzili na świat w prymitywnych warunkach, przeważnie wprost na ziemi – w naturalnym środowisku. Czasem, w bardziej rozwiniętych kulturach, poród odbywał się na liściach, na trawie, na skórach zwierzęcych, w jaskiniach. Wszędzie tam były grzyby, pleśń, wilgotność i bakterie. O zakażenie nie było trudno. Wszystkie te czynniki bywały zatem zapewne przyczynami zgonów lub powstawania niepełnosprawności. Przyczyny tkwiły w zwykłych infekcjach, obrażeniach i powikłaniach okołoporodowych. Niepełnosprawność powodowały również typowe choroby wieku dziecięcego: nieprawidłowe wygięcie kręgosłupa, opóźnienie wyrzynania się zębów i rozmiękczenie szkliwa, podatność na złamania kości. W starszym wieku dochodziły do tego otwarte złamania kości, choroby odzwierzęce, surowa dieta, brak podstawowej higieny, a także choroby zakaźne roznoszone przez insekty (pchły, wszy, kleszcze). Wskazują na to poniższe, liczne wypowiedzi badaczy.
- Dziesięć tysięcy lat temu ludzie żyli w niewielkich grupach. Choroby zakaźne mogły zatem prawie nie istnieć. Bez wątpienia było wtedy mnóstwo wszy i tasiemców, ponieważ ich długi żywot i skłonność do powtórnego zarażania swych nosicieli sprawia, że nie potrzebują wielu ludzi, aby przeżyć.
- Oznaki gruźlicy, która może trwać kilkadziesiąt lat, widać w kościach ludzi zmarłych dziesiątki tysięcy lat temu. Posocznica i zakażenie krwi zabijały dzieci, którym wypadały mleczne zęby.
- Zanim zaczęto uprawiać ziemię, ludzie jedli dziesiątki rodzajów pożywienia. Wykopaliska w Syrii pokazują, że rosło wówczas pond sto pięćdziesiąt gatunków roślin jadalnych, ale gdy pojawiły się farmy, pozostało zaledwie kilka rodzajów zbóż i roślin strączkowych. Jeszcze w XIX wieku Aborygeni z północnego Queenslandu spożywali dwieście czterdzieści gatunków różnych roślin.
- Skamieniałe kości sugerują, że zdrowie farmerów, zamiast się polepszyć, w rzeczywistości stawało się coraz gorsze. Pojawiły się choroby wynikłe z niedoboru składników odżywczych, ponieważ ilość białka w diecie spadła.
- W tysiącleciu, w którym zaczęto uprawiać rolę, przeciętny wzrost mężczyzn w południowo-wschodniej Europie spadł o osiemnaście centymetrów. Kości mieszkańców Ameryki Północnej wykazują rozległe uszkodzenia, zwłaszcza w rejonie oczodołów, gdy głównym pożywieniem stała się kukurydza. Zawiera ona bardzo mało żelaza i białka, a co gorsza, ogranicza wchłanianie żelaza z innych źródeł, takich jak mięso. Doprowadziło to do gwałtownego rozwoju anemii. Jej ślady zachowały się w czaszkach ludzi, którzy przestawili się na uprawę kukurydzy.
W jaskini Szanidar w górach Zagros na terenie Iraku odnaleziono szkielet neandertalczyka z okresu paleolitu. Odkrycia dokonał Ralph Solecki i jego zespół z Columbia University w trakcie prac wykopaliskowych prowadzonych tam pod koniec lat 50. XX wieku. Oględziny szkieletu tego osobnika dowiodły, że uległ wypadkowi w młodym wieku. Stracił wtedy jedną rękę i oko, o czym świadczą pozarastane pęknięcia czaszki. Można przypuszczać, iż ten osobnik nie został wykluczony przez swoją grupę. Fakt, że dożył sędziwego, jak na owe czasy, wieku, może świadczyć o tym, iż wraz z członkami swojego plemienia uczestniczył w życiu społecznym na równych prawach. Musiał przecież jakoś zaspokajać swoje podstawowe potrzeby związane z głodem i egzystencją. Prawdopodobnie pod koniec swojego życia był na utrzymaniu wspólnoty. Jak się przypuszcza, utrzymanie to nie było jednak całkiem bezinteresowne. Być może był kimś ważnym dla wspólnoty, gdyż jego pochówek świadczy o wielkim szacunku do jego osoby. Zginął śmiercią tragiczną. Został przysypany złomem skalnym spadającym ze stropu jaskini podczas trzęsienia ziemi. Po tragicznej śmierci członkowie grupy, do której należał, obsypali go co najmniej ośmioma gatunkami kwiatów, które musieli specjalnie zebrać poza obrębem jaskini. W wyniku penetracji tej samej jaskini znaleziono również osiem innych szkieletów, pochodzących od osób pochowanych intencjonalnie. Wszystkie te pochówki tworzyły rodzaj cmentarzyska, choć zaznaczyć należy, że poszczególne groby zakładane były w znacznych odstępach czasowych. Przyjmuje się, że mogą one być datowane ogólnie na okres 60–40 tys. lat temu, choć nie można wykluczyć datowania części z nich nawet 120 tys. lat wstecz.
Wielu informacji na temat niepełnosprawności dostarczają znaleziska pochodzące ze środkowej fazy górnej części paleolitu, czyli z okresu około 30–20 tys. lat temu. Rozwijała się wtedy, między innymi na Morawach, tzw. kultura pawłowska, której twórcami byli już ludzie współcześni (Homo sapiens). Swą nazwę zawdzięcza ona stanowisku Pavlov w Czechach. Ludność zaliczana do tej kultury praktykowała pochówki swoich bliskich. Odnaleziono sporo grobów, a w nich szczątki osób z widocznymi anatomicznymi zmianami patologicznymi. Odnajdywano je w grobach zbiorowych, gdzie aż połowa wszystkich szkieletów zachowanych w dobrym stanie wykazuje oznaki deformacji. Jednym z ciekawszych jest grób odkryty w Brnie, w którym pochowano masywnego mężczyznę w średnim wieku, mającego zdeformowane kości goleniowe, co najprawdopodobniej łączyło się z ciągłymi infekcjami i zaburzeniami metabolizmu. Przypuszcza się, iż zajmował wysoką pozycję w swojej społeczności, o czym świadczy bardzo bogate zdobienie jego stroju pogrzebowego, z którego zachowało się ponad 600 skorupek jednego z mięczaków, krążek z kości słoniowej i dwa pierścienie wycięte z margla.
Dowody na życie ludzi z niepełnosprawnościami w czasach prehistorycznych pochodzą również ze środkowej fazy epoki kamienia – mezolitu. Świadczą o tym szczątki ludzkie odkryte w miejscowości Afalou bou Rhummel w Algierii. Znaleziono tam grób mężczyzny, który cierpiał na chroniczne sztywnienie kolan. Przy takim schorzeniu mógł przeżyć i funkcjonować jedynie dzięki wsparciu swoich najbliższych. Trudno dzisiaj określić, na czym konkretnie wsparcie to polegało, z pewnością jednak bez niego osoba ta nie mogłaby funkcjonować.
W miarę zbliżania się do współcześniejszych nam okresów życia na Ziemi, znajdujemy w odkopywanych szkieletach coraz więcej zmian nowotworowych – zapalnych, wrodzonych, pourazowych i innych. Dla przykładu, wykopaliska archeologiczne w Wielkopolsce (w dolinie Warty i Baryczy) ujawniły szkielety ze śladami działania rozwiniętej sztuki chirurgicznej. Na ich podstawie ustalono, że już w okresie neolitu na tym terenie potrafiono nastawiać złamania kości i uzyskiwać ich zrost. Ludy zamieszkujące te ziemie z pewnością musiały wydać doświadczonych chirurgów, o czym świadczą trepanacje czaszki wykonywane najbardziej prymitywnymi narzędziami kamiennymi.
Młodsza część epoki kamienia, neolit, rozpoczęła się około 10 tys. lat temu na Bliskim Wschodzie. Jej wyróżnienie związane jest między innymi z początkami uprawy roślin i hodowli zwierząt, a także wytwarzania naczyń ceramicznych oraz narzędzi z kamienia gładzonego. Z Bliskiego Wschodu gospodarka rolnicza rozprzestrzeniła się w następnych wiekach na kontynent europejski, by w VI tysiącleciu przed Chrystusem dotrzeć na tereny dzisiejszej Polski. Dowodem na obecność osób z niepełnosprawnościami w kulturze neolitu są odkrycia dokonane miejscowości Corconne (południowa Francja, region Langwedocja–Roussillon). Znaleziono wówczas szczątki osoby karłowatej, cierpiącej na achondroplazję. Jest to genetycznie uwarunkowana dysplazja kostna, powodująca (przy prawidłowej długości tułowia) skrócenie długości kończyn i dysmorfię twarzoczaszki. Rozwój intelektualny osób dotkniętych tą chorobą jest prawidłowy. Na kości ramieniowej tego osobnika znaleziono ślady, które zinterpretowano jako pozostałość po nekroskopii wykonanej po jego śmierci. Zrobiono ją najprawdopodobniej w celu oceny, dlaczego jego kość ramieniowa była patologicznie ukształtowana.
Jeszcze inne ślady świadczące o wspieraniu osób z niepełnosprawnościami odkryto u Gotów zamieszkujących w III–IV wieku Kotlinę Hrubieszowską na Lubelszczyźnie. Szkielety znajdowane na cmentarzyskach tej kultury we wspomnianym rejonie wykazują liczne zmiany patologiczne w postaci nierównych kończyn oraz krzywicy kręgosłupa. Sądzi się, iż tego typu zmiany były wynikiem złej diety, powszechnej awitaminozy oraz niedożywienia. Bardzo liczne są też źle zrośnięte złamania kończyn, będące wynikiem wypadków lub ran doznanych w potyczkach. Na podstawie przeprowadzonych badań archeolodzy wysunęli wniosek, iż osoby takie nie były pozbawiane pomocy i wsparcia. W przypadku osób dotkniętych tym rodzajem niepełnosprawności stosowano dwa rodzaje wsparcia: interwencje chirurgiczne oraz leczenie i kuracje. O interwencjach chirurgicznych świadczy lancet odkryty w jednym z grobów w miejscowości Masłomęcz. Goci u ludzi dotkniętych urazem lub uległych wypadkowi stosowali składanie kości, zszywanie ran oraz kuracje lecznicze. W okolicach źle zrośniętych złamań zawieszano niewielkie pojemniczki z brązu, zawierające najprawdopodobniej preparaty mające uśmierzać ból, szczególnie o charakterze reumatycznym. Przypuszcza się, że zabieg ten miał charakter bardziej magiczno-zapobiegawczy niż typowo leczniczy. Wiadomo o tym dzięki znaleziskom w grobie odkrytym w miejscowości Gródek nad Bugiem.
Pierwotnie jedynymi barierami ograniczającymi swobodę przemieszczania się osób nie w pełni sprawnych były przeszkody naturalne: strome zbocza, zwalone w poprzek drogi drzewa, zapadliska, rzeki. Osoby z dysfunkcjami narządu ruchu mogły pokonywać przestrzeń przenoszone na barkach innych osób, w nosidłach czy lektykach, a po udomowieniu zwierząt (osłów, koni) – przemieszczały się na ich grzbiecie bądź w pojazdach przez nie ciągnionych. Zapewne gdy osoba z niepełnosprawnością była kimś ważnym, zajmowała wysoką pozycję społeczną, mogła liczyć na taką pomoc. W przeciwnym razie musiała radzić sobie sama.
Co do innych niepełnosprawności, możemy jedynie przypuszczać, jak było. Niemniej jednak osoby z niepełnosprawnościami były obecne w kulturach pierwotnych i uczestniczyły w ich życiu. Nie ma natomiast zgody wśród naukowców, jak te osoby były traktowane i jaką rolę odgrywały w owych kulturach. Wszystko opiera się głównie na domysłach i teoriach. Uważa się, iż w niektórych plemionach ludzi z niepełnosprawnościami traktowano jak równych sobie, w innych wręcz przeciwnie – jak niepotrzebnych członków plemienia, którzy podczas koczowniczych wędrówek stanowili zbędny balast i dlatego często byli zostawiani samym sobie na pewną śmierć.
W ciągu tysięcy lat na Bliskim Wchodzie, w północnych Chinach, w Meksyku i w Peru powstały małe wsie. Wkrótce ta nowa gospodarka i towarzyszący jej styl życia przyjęły się także w sąsiednich rejonach. Od tamtej pory już nie myślistwo i zbieractwo, ale uprawa roli stała się źródłem utrzymania ludzi. Była to zmiana zasadnicza, która pociągnęła za sobą nieodwracalne skutki: rozwój miast, wynalezienie pisma i narodziny kultury.
------------------------------------------------------------------------
P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski, Najdawniejsze dzieje ziem polskich (do VII w.), Oficyna Wydawnicza Fogra, Kraków 1998, s. 40–46.
Daty w nawiasach nakładają się na siebie, ze względu na to, że na różnych terenach epoki te zaczynały się i kończyły w różnym czasie.
F. Mallegni, Zarys ewolucji biologicznej człowieka – od najstarszych hominidów do człowieka współczesnego, Wielka historia świata, Świat przed „rewolucją” neolityczną, (red.) J.A. Gierowski, S. Grodziski, J. Wyrozumski, J.K. Kozłowski, Świat Książki, Oficyna Wydawnicza Fogra, Warszawa, Kraków 2004, s. 103; J.K. Kozłowski, Dolny paleolit, Wielka historia świata..., s. 135.
P. Kaczanowski, J.K. Kozłowski, Najdawniejsze dzieje ziem polskich…, s. 50–58.
W. Nowaczewska, A. Hałuszko, Pochówek neandertalczyka, Problemy współczesnej tanatologii, Medycyna – antropologia kultury – humanistyka, (red.) J. Kolbuszowski, Wrocławskie Towarzystwo Naukowe, Wrocław 2005, s. 266; autorki podają tę informację za: I. Tattersall, I stał się człowiek. Ewolucja i wyjątkowość człowieka, CiS, Warszawa 2001, s. 184–187.
C. Stringer, R. McKie, Afrykański exodus. Pochodzenie człowieka współczesnego, (tłum.) A.J. Tomaszewski, Prószyński i S-ka, Warszawa 1999, s. 97.
Tamże, s. 214.
G. Clark, Przestrzeń, czas i człowiek, (tłum.) H. Turczyn-Zalewska, PIW, Warszawa 1998, s. 55.
J.K. Kozłowski, Świat przed „rewolucją” neolityczną…, s. 344.
C. Stringer, R. McKie, Afrykański exodus. Pochodzenie człowieka…, s. 172.
Tamże.
W. Chmielewski, Paleolit środkowy i górny, Prahistoria ziem polskich, Paleolit i mezolit, (red.) W. Chmielewski, W. Hensel, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław–Warszawa–Kraków–Gdańsk 1975, t. 1, s. 108; G. Clark, Przestrzeń, czas i człowiek…, s. 55; J.K. Kozłowski, Środkowy paleolit, Wielka historia świata..., s. 344.
J.K. Kozłowski, Środkowy paleolit..., s. 345; G. Borowski, Sposoby wspierania osób niepełnosprawnych na przestrzeni dziejów – wybrane przykłady, „Niepełnosprawność – Zagadnienie, problemy, rozwiązania”, 2012, nr 4 (5), s. 91.
M. Oliva, Civilizace moravského paleolitu a mezolitu, Moravské Zemské Muzeum, Brno 2005, s. 65–68.
V. Delattre, R. Sallem, Décrypter la différence. L’archéologie du handicap, „Archéologia”, 2007, nr 448, s. 32.
J. Forysiak, R.K. Bogrówka, M. Obremska, D. Pawłowski, P. Kittel, J. Twardy, Zapis gospodarki człowieka (od 1000 p.n.e. do 500 n.e.) w osadach wybranych torfowisk regionu łódzkiego, Środowisko przyrodnicze, gospodarka, osadnictwo i kultura symboliczna w V w. p.n.e. – VII w. n.e. w dorzeczach Odry, Wisły i Niemna, (red.) M. Karczewski, M. Karczewska, M. Makohonienko, D. Makowiecki, E. Smolska, P. Szwarczewski, Ośrodek Badań Europy Środkowo-Wschodniej, Wydział Historyczno-Socjologiczny Uniwersytetu w Białymstoku, Stowarzyszenie Archeologii Środowiskowej SAS, Wydział Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego, Bogucki Wydawnictwo Naukowe, Poznań 2010, s. 44.
T. Wiślański, Podstawy gospodarcze plemion neolitycznych w Polsce północno-zachodniej, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, Wrocław–Warszawa–Kraków 1969, s. 289.
M. Connor, M. Ferguson-Smith, Podstawy genetyki klinicznej, (tłum.) T. Mazurczak, Polski Związek Wydawnictw Lekarskich, Warszawa 1998, s. 158.
V. Delattre, R. Sallem, Décrypter la différence..., s. 27.
G. Borowski, Sposoby wspierania osób niepełnosprawnych…, s. 91.
A. Kokowski, Archeologia Gotów. Goci w Kotlinie Hrubieszowskiej, ideaMEDIA, Lublin 1999, s. 79–80.
W. Chmielewski, Paleolit środkowy…, s. 108; G. Clark, Przestrzeń…, s. 55; J.K. Kozłowski, Środkowy paleolit…, s. 344.; A. Wierciński, Magia i religia. Szkice z antropologii religii, Nomos, Kraków 1994, s. 134–135; J. Wolf, Z. Burian, Pradzieje człowieka, (tłum.) E. i J. Kaźmierczakowie, Państwowe Wydawnictwo Rolnicze i Leśne, Warszawa 1982, s. 40.