Historia Polski do 1572 - ebook
Historia Polski do 1572 - ebook
Książka jest najnowszą syntezą historii Polski średniowiecznej, wydaną w nowej prestiżowej serii Historia Polski Wydawnictwa Naukowego PWN, komplementarną w stosunku do wydanego wcześniej podręcznika Urszuli Augustyniak Historia Polski 1572–1795.
Struktura pracy jest niezwykle przejrzysta i przystępna dydaktycznie. Autorzy zaczynają narrację od wstępu, następnie omawiają wykorzystane materiały źródłowe, a w kolejnych częściach w porządku chronologicznym barwnie opisują: pradzieje ziem polskich, pierwszą i drugą monarchię piastowską, okres rozbicia dzielnicowego, władztwo węgierskie, zjednoczenie królestwa polskiego i okres dynastii jagiellońskiej. Każdy rozdział rozpoczynają przydatnym ogólnym zarysem polityczno-społecznym danego okresu dziejów europejskiego średniowiecza. W swoim wykładzie prezentują m.in. relacje Polski z sąsiadami, organizację kościelną, rozwój miast i tworzenie się warstwy mieszczańskiej oraz problemy osadnictwa. Dzięki spójnej narracji pozwalają uchwycić ciągłość procesów cywilizacyjnych w Polsce, często stosując także perspektywę porównawczą i odpowiednie odniesienia do innych państw średniowiecznych. Ciekawie omawiają też tworzenie się świadomości narodowej ludności zamieszkującej ziemie polskie oraz wszelkie zmiany: terytorialne, demograficzne, ustrojowe, gospodarcze i kulturowe.
Nowoczesne ujęcie badawcze, ustalenia oparte na najaktualniejszych wynikach badań archeologicznych i historycznych oraz bardzo przystępny styl i język autorów sprawią też, że podręcznik zastąpi poprzednie, mniej aktualne syntezy dziejów Polski średniowiecznej funkcjonujące z braku nowszych ujęć w dydaktyce akademickiej.
Podręcznik polecany dla studentów i wykładowców historii i innych kierunków humanistycznych i społecznych, gdzie prowadzone są zajęcia z historii Polski: historii sztuki, kulturoznawstwie, filologii polskiej, politologii, dziennikarstwie, bibliotekoznawstwie i informacji naukowej, pedagogice czy socjologii. Rekomendowany również dla nauczycieli i ambitnych uczniów szkół średnich.
Tomasz Jurek – profesor, pracownik Instytutu Historii PAN. Specjalizuje się w historii Polski średniowiecznej. Autor i redaktor naukowy monografii, podręczników, haseł do słowników i leksykonów oraz artykułów naukowych, m.in.: Dziedzic Królestwa Polskiego książę głogowski Henryk (1274–1309) (2006), Panowie z Wierzbnej. Studium genealogiczne (2006).
Edmund Kizik – profesor, pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego i Instytutu Historii PAN. Specjalizuje się w historii nowożytnej, a zwłaszcza społecznej historii kultury i gospodarki regionu hanzeatyckiego. Autor książek, artykułów, recenzji, m.in.: Mennonici w Gdańsku, Elblągu i na Żuławach Wiślanych w drugiej połowie XVII i w XVIII wieku (1994), Śmierć w mieście hanzeatyckim w XVI–XVIII wieku. Studium z nowożytnej kultury funeralnej (1998).
Kategoria: | Historia |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-01-19337-9 |
Rozmiar pliku: | 5,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Prezentowany tom, poświęcony najdawniejszym dziejom Polski do roku 1572, ukazuje się jako ostatni w serii wydawniczej „Historia Polski” Wydawnictwa Naukowego PWN. Jego autorom przyszło wpasować się w wyznaczone już z góry ramy chronologiczne i dlatego zastosowana cezura może się wydawać nieco nietypowa. Zwykle bowiem początkowy tom syntez czy podręczników polskiej historii obejmuje średniowiecze, którego koniec wyznacza się na połowę lub schyłek XV czy początek XVI w. – z konwencjonalnymi datami wydarzeń politycznych, wojny i pokoju, śmierci władców czy ogłoszenia norm ustrojowych (1454, 1466, 1492 lub 1505, ewentualnie 1506). To tradycyjne podejście jest jednak ostatnio coraz częściej kwestionowane. Wątpliwości wynikają nie tylko ze specyfiki dziejów polskich. Warto bowiem przyjrzeć się sytuacji w całym regionie środkowej i północnej Europy. Samo pojęcie średniowiecza – które kiedyś wprowadzili humaniści na określenie epoki upadku między gloryfikowanym antykiem a nadchodzącym jego odrodzeniem – ulega w ostatnich dziesięcioleciach stopniowej dekonstrukcji. Niemiecki historyk Hartmut Boockmann (1934–1998) stwierdzał nawet, że „średniowiecze nie odpowiada już współczesnemu stanowi wiedzy”. Efektem sceptycyzmu jest rozmywanie tradycyjnych, sztywnych granic chronologicznych, z których końcowa oscyluje z grubsza ok. 1500 r. Większość zastanawiających się nad tym historyków podąża śladami francuskiego klasyka Jacques’a Le Goffa i optuje obecnie za koncepcją „długiego średniowiecza”, sięgającego głęboko w czasy, które zwykliśmy już nazywać nowożytnymi. Inni z kolei mogą w 2 połowie XV w. poszukiwać nie długiej „jesieni średniowiecza”, lecz raczej przedwiośnia czasów nowożytnych – genezy tego, co swój dojrzały owoc wydało dopiero 100 lat później.
Sprawdza się to także w odniesieniu do historii Polski, szczególnie jeśli przy próbie konstrukcji syntezy dziejowej uwzględnimy „długie trwanie” architektury i sztuki gotyckiej na terytorium Rzeczypospolitej, która w zasadzie zostanie wyparta dopiero przez stylistykę baroku. Podobnie wyglądają dzieje języka polskiego. W XVI w. polszczyzna wchodzi pełna jeszcze niedoskonałości jako język, w którym nie sposób było wypowiedzieć się nawet biegłym w piórze literatom. Nie dziwi zatem bujny w Polsce rozwój neołacińskiej poezji renesansowej. Lecz u schyłku stulecia ta chropowata do niedawna polszczyzna dzięki geniuszowi szlacheckich autorów awansuje nagle do pozycji jednego z najważniejszych języków literackich Europy. Schyłek XV i niemalże większa część XVI w. jawi się jako okres długiego przechodzenia z jednej epoki w drugą – społeczeństwo traci powoli cechy typowe dla średniowiecza, stopniowo przekształcając się, a lepiej powiedziawszy – przepoczwarzając się w całkiem nową już formację. Widać to również w podejściu do kwestii religijnych. Początek reformacji jest jeszcze procesem, którego przyczyny i charakter tkwią w ideologii i mentalności średniowiecza. Z kolei kontrreformacyjna dynamika zmian prowadziła do konfesjonalizacji i dyscyplinowania społeczeństw w sposób typowy dla nowego już nowożytnego programu ideowego epoki oraz związanych z tym postaw.
Dlatego nie bez przyczyny w dyskusjach nad periodyzacją dziejów Polski rok 1572 jest w ostatnich czasach coraz częściej przywoływany. Wprawdzie samemu wymarciu Jagiellonów trudno przypisywać przełomowe znaczenie, ale przecież zmiana i panującego, i dynastii zbiega się z niewiele wcześniejszą unią lubelską (1569), która oznaczała zasadnicze przekształcenie formy państwowości polskiej i litewskiej, zarówno pod względem terytorialnym, jak i ustrojowym oraz społecznym. Ściślejszy niż wcześniej polsko-litewski związek państwowy wyznaczał nowe priorytety polityczne, przenosząc ciężar polityki (wraz ze stolicą) z południa ku północy i przede wszystkim ku wschodowi. Kraków i jego wpływowy patrycjat utracił swoją funkcję najważniejszego miasta w państwie. Jego miejsce przejmie pod względem finansowo-gospodarczym Gdańsk, a miastem rezydencjonalnym i miejscem kreowania trendów kulturowych stanie się z czasem Warszawa. I chociaż wydarzenia polityczne stanowią dziedzinę najlepiej nadającą się do wyznaczania cezur chronologicznych, przecież najważniejsze pozostają zmiany społeczne i kulturowe, które mają zawsze charakter długotrwałych procesów.
Dlatego autorzy tego tomu opowiadają się za odejściem od tradycyjnego podziału na średniowiecze i czasy nowożytne. Zerwania z utrwalonym w systemie kształcenia i praktyce badawczej historyków podziału można było dokonać dzięki dyskusji dwóch historyków – jednego specjalizującego się w politycznych dziejach średniowiecznych, drugiego – poświęcającego się badaniom epoki nowożytnej, przede wszystkim społecznych dziejów kultury. Obaj autorzy, wychodząc od skrajnych cezur swoich specjalizacji, poszukiwali zbliżenia różnych perspektyw badawczych postaw, m.in. w określeniu charakteru owego długiego przekształcania się Polski średniowiecznej w nowożytną, czyli w ostatniej ćwierci XV i w XVI w. Równocześnie trzeba poczynić pewne zastrzeżenie: mimo iż starano się respektować końcową cezurę 1572 r., jednak niejednokrotnie trzeba było nawiązać do wydarzeń późniejszych, już to w celach porównawczych, już to postrzegając trwanie pewnych zjawisk przynajmniej do początków XVII w. Autorom chodziło o zaprezentowanie możliwie szerokiego ujęcia, wskazanie najnowszego stanu badań oraz o łączenie zjawisk rozgrywających się zarówno w polityce, społeczeństwie, jak i kulturze. Dlatego wiele miejsca poświęcili zagadnieniom gospodarczym, prawnym oraz zachodzącym w kulturze umysłowej. Równocześnie jednak, nawiązując bardziej do starszych prac i na przekór upowszechnionej ostatnio tendencji do hasłowego zestawiania niewielkich cząstek, starali się o zachowanie potoczystej narracji.
Wydawało się, że dzielenie wykładu na zminiaturyzowane całostki, podobno najłatwiejsze dla strawienia przez czytelnika, może jednak prowadzić do izolacji opisywanych problemów, które należy raczej umieszczać w możliwie szerokim kontekście. Jako autorom tego tomu od początku zależało nam na zaprezentowaniu zjawisk będących wynikiem przeplatania różnych form aktywności społecznej. Przy tym zawsze dążyliśmy do znalezienia rozwiązania najlepszego z punktu widzenia wyjaśniania danego fragmentu dziejów (nie da się np. zrozumieć kryzysu monarchii piastowskiej bez przedstawienia zasad jej funkcjonowania ani procesu zjednoczeniowego bez ukazania napięć związanych z przemianami gospodarczymi i społecznymi XIII w.; nie da się również zrozumieć awansu języka polskiego i roli szlacheckich literatów w XVI w., gdy nie poznamy podstaw finansowych działalności Mikołaja Reja i Jana Kochanowskiego). Zachowując układ dużych rozdziałów, stanowiących organiczne całości narracyjne, i mniejszych podrozdziałów, wprowadziliśmy w ramach tych ostatnich podziały znaczone hasłami marginalnymi. Żywimy nadzieję, że taka segmentowa budowa umożliwi czytelnikom odnalezienie i śledzenie pewnych wątków (np. kwestii świadomości narodowej) i ułożenie tych fragmentów w ciągłą narrację.
Książce nadaliśmy układ, w którym dla poszczególnych epok oddzielono kwestie polityczne od „strukturalnych”. Staraliśmy się, aby części średniowieczną oraz przejściową lub wczesnonowożytną skonstruować według w miarę porównywalnego kwestionariusza i nadawać im możliwie koherentny kształt, mniemając, że ułatwi to czytelnikom śledzenie pewnych wątków z zakresu dziejów gospodarki, społeczeństwa, ustroju czy kultury, podzielonych na kilka odcinków chronologicznych. Równocześnie szybko stało się dla nas jasne, że wzajemny stosunek podstawowych części pracy nie mógł być przedstawiony w ściśle schematyczny sposób. Dlatego zastosowane w każdej epoce rozwiązanie odpowiada specyfice danego okresu. Nasze nierzadko odmienne interpretacje wycisnęły osobiste piętno na poszczególnych częściach tomu. Nie zamierzaliśmy tych różnic za wszelką cenę ukrywać.
Celem autorów nie było napisanie zarysów dziejów narodu, jak czynili to dawni historycy. Staraliśmy się zaprezentować panoramę dziejów państwa i kształtującego się w jego ramach organizacyjnych społeczeństwa, z którego z czasem wyłania się dopiero zarys wielce delikatnej tkanki społecznej, jaką jest naród jako byt odrębny. Proces wyłaniania się odrębności oraz tożsamości narodowej Polski i Polaków stał się wprawdzie głównym przedmiotem syntezy, lecz mamy do czynienia z procesem niezwykle dynamicznym. Obszar państwa polskiego był miejscem życia i stawał się ojczyzną także innych grup i społeczności etnicznych: Rusinów, Litwinów, Niemców, Żydów i innych. Wszyscy oni współtworzyli społeczeństwo polskie, wiążąc się na dobre i złe z terytorium Polski, stając się często Polakami. Ale zachodziły również i procesy, które z wielu Polaków uczyniły Rusinów, Litwinów czy Niemców (np. Prusaków). Dlatego dostrzegamy i doceniamy różnice, opór oraz zastrzeżenia wobec kształtów państwowości polskiej, jakie były wysuwane zarówno przez Litwinów, jak i Prusaków-Niemców z Prus Królewskich, którzy zachowali własne tradycje historyczne i silną świadomość odrębności regionalnej czy etnicznej. Nasze ujęcie państwocentryczne determinuje zakres terytorialny narracji. Za w pełni uzasadnione uważamy uwzględnienie od XIV w. Rusi, a pominięcie już Pomorza Zachodniego czy Śląska, wchodzących wówczas trwale w skład innych państw.
Obok państwa szczególny nacisk został położony na opisanie społeczeństwa. Wzięliśmy pod uwagę w szerokim zakresie czynniki strukturalne: struktury społeczne, gospodarkę, warunki życia, kulturę, równocześnie jednak nie starając się pisać właściwej historii gospodarki, kultury, sztuki bądź literatury. Zagadnienia te uwzględniono o tyle, o ile wydawało się to istotne dla całości procesu dziejowego. Dlatego poświęciliśmy im w sumie połowę tekstu. Niemniej historia polityczna pozostaje i tak kośćcem narracji. Staraliśmy się dawać historię wyjaśniającą (stąd rola omówienia rozmaitych czynników strukturalnych), nie unikając również i wątków oceniających. Tego zapewne oczekują od nas czytelnicy. Staraliśmy się docenić rolę władców, którzy byli głównymi i najlepiej rozpoznanymi aktorami dziejów, choć z pewnością nie o wszystkim decydowali zupełnie sami, a od schyłku średniowiecza już na dobre musieli się podzielić władzą z reprezentantami narodu szlacheckiego. I tak często byli targani własnymi ambicjami, niemocą, niechęcią, strachem, niekiedy miłością, i podejmowali decyzje trudne do jednoznacznego zrozumienia.
Książka jest, jak była już mowa, dziełem dwóch autorów, mediewisty (Tomasza Jurka) i historyka czasów nowożytnych (Edmunda Kizika). Cezurę między przygotowanymi przez nich częściami tekstu stanowi koniec wojny trzynastoletniej i przyłączenie Prus do Polski (1466). W przypadku rozdziałów początkowych, wykraczających poza właściwy porządek chronologiczny, podział wynikał z proporcji epok. Tomasz Jurek napisał trzon rozdziałów poświęconych źródłom (1.1) oraz środowisku naturalnemu (2), w każdym przypadku ze stosownym udziałem Edmunda Kizika. Efektem współpracy obu autorów jest rozdział dotyczący historiografii (1.2). Drugi z autorów wniósł też sporo do wszystkich ustępów poświęconych kulturze i sztuce w średniowieczu.
Na zakończenie kilka uwag redakcyjnych. Imion dynastycznych używamy zasadniczo według ustaleń Jacka Hertla. Na ogół stosujemy formy z końcówką -ek (Przemek, Leszek itp.), wobec niejasności zostajemy jednak przy zapisie Mieszko (wbrew modzie na formę Mieszek) oraz Bolko (aby uniknąć wątpliwości co do polskiej czy niemieckiej postaci, Bolek czy Bolke). Wyjaśnienia wymaga sprawa numerowania władców. Zgodnie ze staropolską jeszcze tradycją, królów numerujemy osobno od wcześniejszych książąt. Przykład Władysława IV Wazy pokazuje bowiem wyraźnie, że Władysław I to Łokietek (bez nawiązania do Władysława Hermana i Władysława Wygnańca). Nie można w takim razie, wbrew częstej obecnie praktyce, pisać o Kazimierzu III Wielkim czy Kazimierzu IV Jagiellończyku (licząc ich w nawiązaniu do Kazimierza Odnowiciela i Kazimierza Sprawiedliwego). Nazwiska obce spolszczamy według tradycji przyjętej w literaturze rodzimej. Nazwy geograficzne podajemy według przyjętej w historiografii nomenklatury, starając się używać nazw historycznych właściwych dla danej epoki. Fragmenty źródłowe są cytowane w pisowni zmodernizowanej.
Poznań–Gdańsk, 20121.1. Źródła
Nie ma historii bez źródeł. To one określają granice poznania przeszłej rzeczywistości przez współczesnego badacza. Różnice w posiadanym zasobie źródeł czy stanie ich zachowania decydują zatem o różnym poziomie naszej znajomości poszczególnych epok. Pamiętając o tym, warto rozpocząć od prezentacji źródeł, jakimi dysponujemy. Pozwoli to uświadomić sobie możliwości i ograniczenia historyków w poznaniu dziejów.
źródła archeologiczne
Czasy najstarsze – niegdyś nazywane nawet przedhistorycznymi lub prehistorycznymi, obecnie zaś ściślej pradziejami – poznajemy głównie za pośrednictwem źródeł archeologicznych, pozyskiwanych w trakcie wykopalisk. Jednym z podstawowych problemów, jakie nasuwa ich interpretacja, jest datowanie. Sposoby datowania znalezisk przez obserwację ich kontekstu i typologię najbardziej masowo znajdowanego materiału, zwłaszcza ceramiki, są niezbyt dokładne. Uzupełniają je nowe sposoby, oparte na zdobyczach nauk ścisłych, jak metoda radiowęglowa (badanie stopnia rozpadu izotopu węgla ¹⁴C, co okazuje się mało precyzyjne), metody paleobotaniczne (badanie pyłków roślinnych zachowanych w warstwach archeologicznych) czy szczególnie cenna metoda dendrochronologiczna (pozwalająca datować próbki drewna na podstawie niepowtarzalnych sekwencji narastania słojów). Źródła odkrywane archeologicznie pokazują jednak przede wszystkim kulturę materialną. Pozostają z zasady anonimowe, nie przekazując żadnych imion, nazw czy faktów językowych. To na podstawie zespołu najbardziej charakterystycznych cech znalezisk materialnych wyróżnia się kultury archeologiczne. Pozwalają one porządkować materiał pod względem terytorialnym czy chronologicznym. Istniała zawsze pokusa, aby za kulturami archeologicznymi dostrzegać konkretne ludy. Dziś zasadniczo panuje zgoda, że, wbrew starszym poglądom, nie ma znaku równości między kulturą a etnosem. Choć zmienność kultur może być skutkiem wymiany ludności, a pewne kultury niewątpliwie wiążą się z grupami etnicznymi o określonej odrębności, wyników obserwacji kultur archeologicznych nie należy w prosty sposób przekładać na wnioski w sprawie odtwarzania stosunków etnicznych i ruchów migracyjnych. Dlatego kwestie etniczne epoki pradziejowej należą do najbardziej spornych. Istotne znaczenie mają w tych dyskusjach informacje pisarzy antycznych (greckich i rzymskich, od ojca historiografii, Herodota, począwszy), dotyczące stosunków na późniejszych ziemiach polskich. Przynoszą one choćby nazwy żyjących tu prawdopodobnie ludów. Dane są jednak przygodne i ułamkowe, niekiedy fantastyczne, a nawet ich związek z naszymi ziemiami nie zawsze jest całkiem pewny. Obszary, na których miało się wykształcić w przyszłości państwo polskie, należały do odległych peryferii z punktu widzenia antycznych cywilizacji śródziemnomorskich.
teksty obce o początkach Polski
We wczesnym średniowieczu, od V–VI w. po Chr., stale rośnie liczba i miarodajność wzmianek o tych terenach w obcych źródłach pisanych, ale podstawowe znaczenie zachowują źródła archeologiczne. Dotyczy to także czasów powstawania państwa piastowskiego i najwcześniejszych jego dziejów (X–XI w.). Archeologii zawdzięczamy najpewniejszą wiedzę o początkowych fazach budowy państwa, organizacji terytorialnej, osadnictwie, gospodarce, całej kulturze materialnej mieszkańców. Rośnie zarazem zasób znanych źródeł pisanych. Są to wciąż przede wszystkim utwory obce, powstające głównie w Niemczech. Wymienić tu należy dzieła kronikarzy saskich: Widukinda z Korwei (zm. po 973), podającego pierwsze informacje o księciu Mieszku, oraz zwłaszcza biskupa merseburskiego Thietmara (który doprowadził swe dzieło do własnej śmierci w 1018). Właśnie Thietmarowi zawdzięczamy zrąb wiedzy o dziejach politycznych czasów Mieszka I i Bolesława Chrobrego. Mniejsze znaczenie mają niemieckie roczniki, parę innych kronik obcych, a także egzotyczna relacja Ibrahima ibn Jakuba, podróżnika pochodzenia żydowskiego z muzułmańskiej Hiszpanii.
dziejopisarstwo rodzime
Chrzest Mieszka i jego otoczenia oznaczał włączenie naszego kraju w krąg łacińskiej kultury pisma. Najstarsze przekazy pisane powstające na naszych ziemiach pochodzą już z końca X w. (znany tylko z późniejszego regestu dokument Dagome iudex z ok. 990 r., najstarsze zapiski rocznikarskie, teksty hagiograficzne pisane na dworze Chrobrego przez św. Brunona z Kwerfurtu, zm. 1008). Są one początkowo bardzo skąpe. Dopiero z początku XII w. pochodzi pierwsza powstała w kraju kronika, autorstwa obcego mnicha, tradycyjnie zwanego Anonimem Gallem, opisująca czyny książąt, a zwłaszcza współczesnego kronikarzowi Bolesława Krzywoustego, do 1113 r. Kronika daje dokładny obraz polityki czasów współczesnych, ale pokazuje także tradycję dynastyczną, sięgającą czasów przedchrześcijańskich. Narasta liczba zachowanych wprawdzie w późniejszych redakcjach, ale notowanych chyba na bieżąco, zapisów rocznikarskich. Z XII w. pochodzą pierwsze nekrologi klasztorne. Na przełomie XII i XIII w. powstawała pierwsza kronika napisana przez Polaka, mistrza Wincentego zwanego Kadłubkiem, biskupa krakowskiego w latach 1208–1218, zmarłego w 1223 r. Dzieło Wincentego stanowiło erudycyjny traktat – pełen refleksji nad historią ojczystą – i nie miało na celu ścisłego relacjonowania faktów. Przez krytycznych historyków XIX i XX w. długo niedoceniane, a wręcz odsądzane od czci i wiary (głównie dla licznych wątków bajecznych), dziś służy znakomicie jako podstawowe źródło do dziejów XII w. i jest pomnikiem ideologii polskiej elity tego czasu. Wywarło też ogromny wpływ na późniejszą historiografię polską. W XIII w. musiało być powszechnie czytane, skoro znajdowało licznych kontynuatorów. Wszystkie kroniki powstające wówczas w różnych dzielnicach streszczają starsze dzieje zasadniczo za dziełem mistrza Wincentego, od siebie dodając ciąg dalszy, przy czym horyzont tych kontynuacji jest przeważnie ograniczony do spraw danej ziemi. Taki charakter mają Kronika polsko-śląska (powstała najpewniej w klasztorze w Lubiążu ok. 1285), Kronika wielkopolska (powstała w swym zasadniczym zrębie zapewne w Poznaniu ok. 1295) czy Kronika Dzierzwy (powstała we franciszkańskim środowisku krakowskim w początkach XIV w.).
Obok tych większych dzieł historiograficznych w XIII w. przy klasztorach i katedrach powstawały licznie roczniki, osiągające niekiedy znaczne rozmiary i nabierające cech narracji kronikarskiej (zwłaszcza Rocznik kapituły krakowskiej, przeredagowany w 1266 r., a kontynuujący tradycje annalistyki dworu piastowskiego). Charakter wyjątkowy ma Księga henrykowska, spisana w dwóch częściach ok. 1273 i ok. 1310 r. Jest to kronika dziejów posiadłości klasztoru w Henrykowie na Śląsku, stanowiąca bezcenne źródło informacji o przemianach wsi w dobie XIII-wiecznej kolonizacji. Po zjednoczeniu Królestwa w XIV w. twórczość historiograficzna przygasła. W wielu miejscach kontynuowano zapisy rocznikarskie. W rozbudowanej postaci narracyjnej prowadzili je w 1 połowie XIV w. bliscy dworowi monarszemu franciszkanie krakowscy. Nigdzie jednak te annalistyczne inicjatywy nie przyjęły formy większego i systematycznego zamysłu kronikarskiego. Powstawały one natomiast na ziemiach pozostających już poza granicami odnowionego państwa (np. na Pomorzu cysterska Kronika oliwska z ok. 1350 czy śląska Kronika książąt polskich Piotra z Byczyny z ok. 1385).
Cała ta twórczość historiograficzna ma znaczenie przede wszystkim dla rekonstrukcji dziejów politycznych. Stanowi też cenny materiał do obserwacji wszelkich kwestii ideologicznych, a więc rozwoju ideologii władzy, budowania tradycji historycznej, kształtowania się wszelkich form świadomości społecznej (narodowej, regionalnej, grupowej itp.). Przekazy te w ograniczonym stopniu pozwalają również na śledzenie rozmaitych form praktyki życia społecznego, zwłaszcza w wymiarze publicznym, ale częściowo także i rodzinnym. Śledzenie to odbywa się głównie przez wyławianie z kronikarskich narracji pewnych charakterystycznych epizodów, co do których trudno jednak przeważnie o pewność, czy opisują rzeczywistość, czy tylko odpowiadają pewnym wzorcom literackim.
początki literatury pięknej
Historiograficzne sprofilowanie okazywała też literatura piękna. Większość znanych z XII–XIV w. utworów poetyckich powstawała na kanwie wydarzeń historycznych, począwszy od zagadkowej, zachowanej tylko we fragmentach Pieśni Maura z XII w. (opowiadającej o losach wojewody Piotra Włostowica), przez wiele epitafiów monarszych (z których najbardziej znane jest to z grobowca Bolesława Chrobrego, którego datowanie waha się od XI po XIV w.), po Pieśń o wójcie krakowskim Albercie z ok. 1320 r. Mimo literackiej formy teksty te są przeważnie bogate w cenne szczegóły faktograficzne.
hagiografia
W XII, a zwłaszcza w XIII w. ożywiła się twórczość hagiograficzna. Powstające wówczas żywoty narodowych patronów św. Wojciecha i św. Stanisława mają oczywiście bardzo ograniczone znaczenie dla rekonstrukcji biografii bohaterów, ale stanowią wyraz ideologii tamtych czasów. Szczególnie interesujące są żywoty św. Stanisława pióra dominikanina Wincentego (powstałe ok. 1255), w których została zawarta oryginalna wykładnia sensu dziejów Polski. Inny wymiar mają utwory poświęcone nowym świętym, żyjącym w XIII w., zwłaszcza św. Jadwidze śląskiej. Specyficzny charakter mają wreszcie zawarte w żywotach (lub zestawiane osobno) katalogi cudów danego świętego. Dotykają one realiów życia, i to często codziennego życia niższych warstw ludności. Na przykład opisy chorób, w których interweniowali święci, stanowią interesujący dla historyka medycyny materiał do badania stanu zdrowia.
kroniki obce
Wobec znacznego rozwoju piśmiennictwa w kraju, mniejszego relatywnie znaczenia nabierają w tym czasie przekazy obce. Uzupełniają one przede wszystkim faktografię dziejów politycznych. Najważniejsze są oczywiście te powstające w krajach sąsiednich. Najstarsza kronika czeska pióra dziekana praskiego Kosmasa (zm. 1125) ma wartość nie tylko dla poznania czasów współczesnych autorowi, zbiera bowiem również, podobnie jak nasz Gall, starszą tradycję czeską, acz mocno przepracowaną. Późniejsze utwory „kontynuatorów Kosmasa” (tzw. Kanonik wyszehradzki z ok. 1140, Mnich sazawski z ok. 1170) oraz kroniki XIII-wieczne zawierają już tylko nieliczne wiadomości dotyczące Polski. Wiele wnosi dopiero kronika cysterskiego klasztoru w Zbrasławiu, w swej pierwszej części (powstałej ok. 1310) poświęcona głównie czasom fundatora, króla Wacława II, który był także polskim władcą. W aspekcie wzajemnych stosunków znaczenie mają również późniejsze kroniki czeskie (Przybka Pulkawy i Franciszka z Pragi z XIV w.). Ważne informacje przechowały czeskie roczniki, znane obecnie w redakcjach co najmniej XIII-wiecznych (być może wchłonęły one także najstarsze zapisy roczników prowadzonych w Gnieźnie).
Annalistycznego charakteru twórczość uprawiano też wcześnie na Rusi (tzw. latopisy). Kraj ten znajdował się w kręgu oddziaływania kultury bizantyńskiej, bardziej sprzyjającym twórczości w języku rodzimym. Najdawniejszą tradycję ruskiego rocznikarstwa zebrał zwód kronikarski zwany „Powieścią minionych lat” (Powiest wriemiennych let), powstały ok. 1113 r. Dysponujemy także dużą liczbą zabytków latopisarskich, z których szczególnego znaczenia nabiera obszerne dzieło powstające najpewniej w XIII w. na dworze sąsiadujących z Polską książąt halicko-włodzimierskich, zwane Latopisem hipackim lub Kroniką wołyńską.
Niewielkie zainteresowanie sprawami polskimi można zauważyć w historiografii węgierskiej (pewnym wyjątkiem okazuje się tzw. Kronika węgiersko-polska, powstała ok. 1220–1240 na Węgrzech, ale potem sprowadzona do Krakowa i znana dziś wyłącznie z polskich rękopisów).
Szczególnego znaczenia nabiera oczywiście powstająca od XIII w. historiografia krzyżacka (relacje o postępach podboju Prus, niewielkie przeważnie roczniki, zwłaszcza zaś kroniki Piotra z Duisburga z ok. 1330, a później Wiganda z Marburga z ok. 1390). Dużo mniejszą niż w czasach wcześniejszych wartość mają natomiast dla XII–XIV w. teksty z pozostałych krajów niemieckich i w ogóle źródła zachodnioeuropejskie, chociaż gdy przypadkowo zdarza się im zainteresować sprawami dotyczącymi Polski, wtedy ich informacje bywają bardzo cenne. Rzadko który autor zajmował się szerzej polskimi sprawami (do wyjątków takich należał styryjski kronikarz Ottokar aus der Gaal, piszący ok. 1320, który nabył w Czechach sporej wiedzy o książętach śląskich). Wartość obcych źródeł rośnie głównie w odniesieniu do pewnych zagadnień, które budziły powszechne zainteresowanie – jak mongolskie najazdy na Polskę w XIII w. Powstające w XIII-wiecznej Europie relacje o Tatarach dotykają często także spraw polskich.
dokumenty
Od schyłku XI w. mamy w Polsce do czynienia z dokumentami. Wcześniej wystawiano je zapewne zupełnie sporadycznie. Najstarsze z zachowanych były wydawane na życzenie odbiorców zagranicznych. Dopiero później, od połowy XII w., zaczynają przeważać te dla odbiorców miejscowych. Początkowo o dokumenty zabiegały tylko instytucje kościelne, potem zaś także osoby świeckie. O ile z XII w. znamy nieco ponad 30 wystawionych w kraju dokumentów, o tyle z XIII w. jest ich już ponad 3000. Do tego dochodzą jeszcze dokumenty papieskie. Ich liczba rośnie gwałtownie od początku XIII w. w związku z zacieśnieniem kontaktów Polski ze Stolicą Apostolską i wzrostem centralizmu papieskiego. Dokumenty stają się źródłem o charakterze masowym. Odnoszą się przeważnie do drobnych spraw majątkowych czy administracyjnych. W swej masie składają się jednak na obraz rozmaitych sfer życia społecznego, gospodarczego czy ustrojowego. Na ich podstawie można odtworzyć stosunki majątkowe (głównie co prawda dotyczące własności kościelnej) i analizować osadnictwo (choć trzeba sobie zdawać sprawę, że materiał jest wciąż bardzo wybiórczy, a większość istniejących osad nie miała po prostu okazji znaleźć się w świetle zachowanego fragmentarycznie materiału dokumentowego). Poznajemy dokładnie urzędy, zaglądamy za kulisy sprawowania władzy. Ujawniają też setki i tysiące ludzi, co pozwala na przełamanie anonimowości społeczeństwa. Co prawda poznajemy przeważnie same imiona, ale w przypadku wielu rodzin możnowładczych możliwe staje już śledzenie karier poszczególnych osobistości, a także układanie całych ciągów genealogicznych. Począwszy od XIII w. dokumenty stają się podstawowym gatunkiem źródłowym, niezastąpionym przy konstruowaniu obrazu jakiejkolwiek dziedziny życia w Polsce.
W późnym średniowieczu liczba dokumentów stale rośnie i w XV w. jest już trudna do ogarnięcia. Z prawie półwiekowego panowania (1386–1434) króla Władysława Jagiełły znamy ok. 2000 dokumentów, po krótkich rządach jego wnuka Aleksandra (1501–1506) zostało ich co najmniej o połowę więcej, a liczba znanych dokumentów Zygmunta Starego (1507–1548) jest trudna nawet do oszacowania. Do tego dochodzi ogromny wzrost liczby dokumentów wydawanych przez papieży, ingerujących we wszelkie sprawy Kościoła, zwłaszcza personalia. Dokumenty z 2 połowy XV w. nie są już systematycznie obejmowane wydawnictwami źródłowymi (sięgającymi przeważnie do 1450). Obok masowo występujących dokumentów majątkowych i administracyjnych, rośnie też liczba dokumentów dotyczących spraw międzypaństwowych (w tym traktatów), pozwalających na śledzenie polityki zagranicznej i sposobów jej realizacji.
księgi urzędowe i gospodarcze
Wraz z poszerzaniem się praktyki utrwalania na piśmie czynności prawnych i administracyjnych pojawia się wtedy nowy gatunek źródłowy: księgi urzędowe. Były one różnego rodzaju. Jedne służyły rejestracji wystawianych przez daną kancelarię dokumentów. Taki charakter ma Metryka Koronna (zachowana od połowy XV w.), zbierająca kopie dokumentów królewskich. Osobne księgi prowadzono z czasem dla spraw polityki zagranicznej. Analogiczne znaczenie miała Metryka Mazowiecka (służąca kancelarii książąt samodzielnego Mazowsza do 1526) czy potem Metryka Litewska w kancelarii Wielkiego Księstwa Litewskiego. Chociaż rejestracja nigdy nie była w Polsce zbyt staranna i kompletna, istnienie tych ksiąg ma zasadnicze znaczenie dla stanu znajomości tekstów dokumentów oraz wyobrażenia o skali produkcji głównych kancelarii państwowych. Naczelne urzędy państwa prowadziły też innego rodzaju zapisy, zwłaszcza rozliczenia finansowe, zarówno od strony dochodów, jak i wydatków. Staranniej przechowywano dane o dochodach. Mamy więc zachowane (w XV w. sporadycznie, w stuleciu następnym już powszechnie i masowo) spisy podatkowe, tzw. rejestry poborowe, a więc listy osad z podaniem obiektów podlegających opodatkowaniu (łany, młyny, różne kategorie ludności chłopskiej itp.). Przy wszystkich wątpliwościach co do ścisłości danych, zestawienia te mają oczywiście wielką wartość informacyjną. Bardziej wiarogodne są szczegółowe inwentarze królewszczyzn (wykonywane z okazji przejmowania dóbr przez nowych dzierżawców). Osobne znaczenie mają dokonywane w celach fiskalnych lustracje dóbr królewskich, które decyzją sejmu warszawskiego (1564/1565) miały być wykonywane przez specjalne komisje powoływane dla każdej dzielnicy kraju. Opisy te, rozpoczęte w związku z egzekucją dóbr, prowadzono potem regularnie. Stanowią jedno z podstawowych źródeł do poznania osadnictwa aż do epoki rozbiorów.
Własne spisy majątkowe prowadził Kościół (większość biskupstw ma szczegółowe księgi uposażenia z XV–XVI w.) oraz miasta (różne wykazy czynszów, prowadzone niekiedy na tabliczkach woskowych). Rozmaite instancje sporządzały zarazem dokładne wykazy wydatków. Wykazów tych jednak z zasady chyba nie przechowywano, co powoduje, że zachowały się tylko przypadkowo. Najlepiej zachowane i najważniejsze są oczywiście rachunki królewskie (od schyłku XIV w.), obok których wymienić trzeba rachunki z większych miast oraz z niektórych instytucji kościelnych. Materiał ten pozwala bardzo dokładnie wnikać w szczegóły życia codziennego (dając np. podstawowe informacje o cenach). Osobne znaczenie mają prowadzone przez różne instytucje kościelne wykazy osobowe, takie jak wykazy święconych (w Polsce zachowane dopiero od końca XV w.), wykazy profesów w klasztorach (znane tylko ułamkowo) czy metryki uniwersyteckie. W każdej diecezji spisywano też dokumentację odbywanych regularnie przez władzę biskupią wizytacji parafii. Zwyczaj ten istniał na pewno już w średniowieczu, ale protokoły wizytacyjne zachowały się dopiero od okresu odnowy potrydenckiej z 2 połowy XVI w. Zawierają one przebogate informacje nie tylko na temat majątku Kościoła, w tym wyposażenia poszczególnych świątyń, lecz także życia religijnego i stosunków międzywyznaniowych. Niestety nie są znane analogiczne wizytacje kościołów luterańskich, choć już w połowie XVI w. zachowały się z obszarów sąsiednich (w Księstwie Pomorskim i w Prusach Książęcych).
akta sądowe
Najważniejsze znaczenie mają protokoły sądowe. W sądach państwowych (służących wtedy głównie szlachcie) wprowadzono je najpewniej w ostatniej ćwierci XIV w., od początku XV stulecia występują powszechnie w sądach kościelnych, równolegle zaś pojawiają się akta sądów miejskich, najwcześniej w dużych miastach (i to już od początku XIV w.), później także w mniejszych i całkiem małych. Najrzadsze są księgi sądów wiejskich (znane od XV w.), ale przyczyna tego tkwi chyba tylko w stanie zachowania, wynikającym z różnego stopnia dbałości o te zabytki (nie jest na pewno przypadkiem, że najwięcej znamy ich z obszaru XIX-wiecznej Galicji, gdzie najstaranniej zadbano o ich zabezpieczenie). Już w XV w. wpis do odpowiednich ksiąg sądowych (zgodnie z podległością danemu prawu) stał się podstawowym sposobem utwierdzania wszelkich czynności prawnych i podstawowym dowodem w sprawach spornych. Same księgi zaś stały się nośnikiem pamięci o stosunkach prawnych i własnościowych. Zachowany zasób kilkuset ksiąg sądowych (ziemskich, grodzkich, konsystorskich, miejskich i wiejskich) jest dziś bezcenną skarbnicą wiedzy o życiu całego społeczeństwa. Przynosi trudny wręcz do ogarnięcia ogrom informacji pozwalających na rozpoznanie wielu niedostępnych wcześniej sfer życia. Po raz pierwszy możliwe staje się uchwycenie kompletnej sieci osadniczej (stąd najstarsze wzmianki pisane o większości osad w Polsce pochodzą właśnie z przełomu XIV i XV w.), a tym samym rekonstrukcja kompletnego obrazu stosunków własnościowych. W sposób w zasadzie pełen można rozpoznać cały stan szlachecki, w nieco mniejszym stopniu – duchowieństwo oraz mieszczaństwo (uwadze akt miejskich mogą umykać mieszkańcy miast niebędący posesjonatami nieruchomości), w najsłabszym zaś – chłopstwo. W aktach sądów kościelnych wyjątkowo cenne i ciekawe są dokładne protokoły zeznań świadków, które stanowią żywy głos ludzi z dawnych epok, wraz z ich emocjami i poglądami na najróżniejsze kwestie, często odległe od właściwego przedmiotu sprawy sądowej. Znaczenie szczególne mają oczywiście należące formalnie do tej samej kategorii akta wielkich procesów kanonicznych wytaczanych przez królów polskich przeciwko Zakonowi Krzyżackiemu (1320, 1339, 1414, 1422).
prawodawstwo
Księgi sądowe odzwierciedlają praktykę życia prawnego, ale spisywano też normy prawne. Za pierwszy tekst tego typu uznać trzeba zwód zwyczajowego prawa polskiego, który powstał ok. 1300 r. najpewniej w Prusach na zapotrzebowanie tamtejszych władz krzyżackich (tzw. Księga elbląska). Znane są obszerne Statuty Kazimierza Wielkiego wraz z narastającymi dodatkami i uzupełnieniami, potem zaś wiele tekstów ustawodawstwa, zarówno obszernych statutów ogólnopolskich, jak i rozmaitych uchwał lokalnych (tzw. lauda). O ile jednak konstytucje sejmów walnych są kompletnie zebrane w krytycznych wydawnictwach, o tyle całe ustawodawstwo prowincjonalne, niezwykle ważne dla kształtowania systemu prawnego, jest trudniejsze do ogarnięcia i wymaga dopiero systematycznego rozpoznania. Osobną dziedzinę stanowią zbiory norm lokalnego prawa kościelnego, uchwalanego na synodach i gromadzonego w zbiorach statutów diecezjalnych bądź też odnoszących się do poszczególnych instytucji, zakonów lub kapituł. W instytucjach kolegialnych Kościoła panował zwyczaj protokołowania wszystkich ustaleń uchwalanych na odbywanych zebraniach. Mamy więc spisane uchwały posiedzeń kapituł katedralnych, kapituł zakonnych (słabo zachowane), a także ciał uniwersyteckich. Swoje znaczenie mają także fachowe traktaty prawnicze. W zakresie prawa kanonicznego i miejskiego (magdeburskiego, wraz z lokalnymi odmianami, jak np. pruskim prawem chełmińskim), choć stanowiły recepcję prawa obcego, to jednak podlegały w XVI w. dostosowaniu do bieżących potrzeb miejscowych. Oryginalny wykład prawa magdeburskiego, pokazujący rzeczywistą praktykę stosowaną w polskich miastach, dał w połowie XVI w. krakowski mieszczanin Bartłomiej Groicki.
dziejopisarstwo późnośredniowieczne
Wobec narastającego zasobu dokumentów i akt urzędowych, mniejsze znaczenie ma historiografia. W aktywnym intelektualnie środowisku katedry krakowskiej powstawały różne drobniejsze teksty, z których najpoważniejszym była nieduża kronika (ok. 1370–1380). Na przełomie epok piastowskiej i jagiellońskiej stoi kronika Janka z Czarnkowa, traktująca w zaangażowany sposób o wypadkach współczesnych (1370–1384), co nadaje jej w dużej mierze charakter pamiętnikarski. Jeszcze silniej charakter taki widać w niedużym dziełku o wyprawie grunwaldzkiej z 1410 r., spisanym przez naocznego świadka (Cronica conflictus). W dziejopisarstwie XV-wiecznym najważniejszą postacią jest oczywiście Jan Długosz (zm. 1480). Jego Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego (powstałe w pierwszej redakcji ok. 1458–1461, ale uzupełniane i kontynuowane aż do 1480) stanowią przede wszystkim znakomitą podstawę badania dziejów politycznych czasów współczesnych, które autor lub przynajmniej jego informatorzy czy mocodawcy znali z autopsji. Jako wielka panorama dziejów ojczystych są też znakomitym pomnikiem świadomości historycznej. Duże znaczenie mają również inne, monograficzne prace Długosza: Liber beneficiorum dioecesis Cracoviensis (Księga uposażenia diecezji krakowskiej) – dająca bogaty obraz osadnictwa, stosunków kościelnych i majątkowych, z uwzględnieniem wielkiego materiału historycznego, Banderia Prutenorum (Chorągwie pruskie) – ilustrowany zbiór chorągwi zdobytych na Krzyżakach, nadto żywoty biskupów czy Insignia seu clenodia incliti Regni Poloniae (tzw. Klejnoty) – pierwszy polski traktat heraldyczny, ciekawy jako świadectwo świadomości zbiorowej szlachty. Ponieważ Długosz starał się krytycznie wykorzystać cały pisany dorobek wcześniejszych wieków, popularne jest szukanie w jego dziełach śladów zaginionych dziś kronik czy utworów. Próby te nie dały dotąd pozytywnych rezultatów, poza wskazaniem wielu pojedynczych dokumentów czy zapisek. Długosz nie znalazł godnego siebie kontynuatora, ale (choć aż do początków XVIII w. nie został wydany drukiem) jego dzieło stało się podstawą drukowanych zwykle po łacinie prac historycznych takich autorów, jak Filip Kallimach, Maciej Miechowita, Justus Decjusz, Bernard Wapowski, Marcin Bielski (po polsku), Marcin Kromer (opis kraju i społeczeństwa), Jan Herburt, Łukasz Górnicki i inni. Ten wysyp twórczości historiograficznej w XVI w. jest istotny jako świadectwo aktywizacji życia politycznego szlachty oraz kształtowania się jej mentalności i świadomości historycznej. Dzieła te, wydawane również za granicą, stały się podstawą europejskiej wiedzy o Polsce. Wysyp nastąpił w niespokojnym okresie bezkrólewia, a dziełom historycznym towarzyszyła bieżąca, namiętna publicystyka. Powoli rodziło się natomiast pamiętnikarstwo. Najstarsze zabytki (z przełomu XV i XVI w.) mają charakter suchych zapisków (trochę na kształt dawnych roczników), z czasem rozrastają się do znaczniejszych rozmiarów, zawierając nie tylko rejestrację faktów, lecz także wartościujące opinie o ludziach i wydarzeniach. Specjalny rodzaj stanowią pojawiające się od połowy XVI w. diariusze sejmowe (np. diariusz sejmu piotrkowskiego z 1548), o prywatnym wówczas charakterze, pozwalające wniknąć w szczegóły gry politycznej. Historiograficzny w znacznej mierze charakter mają traktaty polityczno-prawne (pisane pod hasłem „naprawy państwa”), z których najważniejsze są memoriał przypisywany Janowi Ostrorogowi (z końca XV w.?) oraz pisma Andrzeja Frycza Modrzewskiego z wielkim dziełem De re publica emendanda (1551–1554) na czele.
dziejopisarstwo pruskie
Należy wspomnieć również o dziejopisarstwie pruskim, ukształtowanym w odmiennej od polskiej tradycji historycznej. Było to konsekwencją inkorporacji części państwa zakonnego (jako Prus Królewskich) wraz z silnymi i bogatymi miastami, jak Gdańsk, Elbląg czy Toruń. Miejscowi kronikarze tworzyli nie tylko w ojczystym języku niemieckim, lecz także często z głęboką świadomością odrębności kulturowej i etnicznej Prus Królewskich. Świadectwem tych postaw są np. gdańskie kroniki Ferberów, twórczość Simona Grunaua, Stenzla (Stanisława) Bornbacha i przede wszystkim Kaspra Schütza, który w dziele Historia rerum Prussicarum (1592) przedstawił wykład świadomości historycznej mieszkańców Prus Królewskich. Próby ściślejszego związania Prus Królewskich z Koroną i ograniczanie swobód gospodarczych, począwszy od sejmu lubelskiego 1569 r., skutkowały też obfitą publicystyką, w której starano się podkreślić odrębność tej dzielnicy. Nie bez znaczenia jest również twórczość związana z królewieckim dworem książąt pruskich. Ze względu jednak na opóźniony o kilka dziesięcioleci w stosunku do Krakowa rozwój drukarstwa wiele tych prac pozostawało początkowo w rękopisach i w cieniu prac autorów polskich; dopiero w 2 połowie XVI w. nastąpiło wyraźniejsze ożywienie miejscowego ruchu wydawniczego. Kronikarze pruscy recypowali obficie autorów polskich, odpowiednio jednak komentując ich dzieła. Obraz spraw polskich obserwowanych z perspektywy pruskiej często nabiera innych wymiarów.
dzieła obce
Cały czas swoją znaczącą rolę dla odtwarzania stosunków zagranicznych odgrywają kroniki obce, do których należy również i dziejopisarstwo śląskie. Ich krąg poszerza się wraz z poszerzeniem kontaktów państwa polskiego (istotne stają się np. przekazy proweniencji mołdawskiej, wołoskiej, a także tureckiej). Najważniejsze pozostają jednak dzieła powstające w Czechach, na Węgrzech czy w sąsiednich państwach niemieckich. Duże znaczenie mają, wobec braku analogicznych dzieł rodzimych, obce herbarze, w których dość licznie występują polskie herby. Zasób zachodnich dzieł tego typu nie został zresztą w pełni rozpoznany pod kątem poszukiwania poloników.
korespondencja
Zupełnie nowe możliwości analizowania życia politycznego, tak w wymiarze stosunków zagranicznych, jak i wewnętrznych, oferuje pojawiająca się licznie od późnego średniowiecza korespondencja. Zachowana jest niestety w stanie szczątkowym – w Polsce nie było chyba zwyczaju trwałego przechowywania przychodzących listów. Oficjalną korespondencję polskich władców i dygnitarzy można znaleźć przede wszystkim w archiwach odbiorców. Chodzi zarówno o archiwa wielkich miast śląskich i pruskich (Wrocław, Gdańsk, Toruń), jak i dalszych (jak np. Norymberga czy Wenecja), przede wszystkim zaś o znakomicie zachowane archiwum Zakonu Krzyżackiego w Prusach. Znajdują się w nim setki listów od polskich nadawców. Nie tylko ilustrują szczegółowo stosunki między państwami, lecz także pozwalają na analizowanie mechanizmów polityki wewnętrznej, do czego ważne są też raporty wywiadu krzyżackiego. Liczba zachowanej korespondencji stale rośnie w XVI w. Wielkie znaczenie ma pochodzący z czasów Zygmunta Starego zbiór Acta Tomiciana, zawierający gromadzone przez Stanisława Górskiego materiały związane z działalnością w kancelarii królewskiej w czasach podkanclerzego Piotra Tomickiego. Narastająca korespondencja oficjalna staje się podstawowym źródłem do badania polityki zagranicznej. W zakresie poznawania wewnętrznego życia politycznego w kraju nie mniejsze znaczenie ma korespondencja prywatna, odsłaniająca często sekretne kulisy podejmowania decyzji, wzajemne sympatie i antypatie, poufne opinie i poglądy aktorów sceny politycznej itp. Liczba zachowanych listów prywatnych z XV w. jest szczątkowa, więcej ich znamy dopiero ze stulecia następnego. Wtedy też pisane bywają często po polsku.
literatura jako źródło historyczne
Świadectwem czasów jest również oczywiście literatura piękna. Liczba jej zachowanych zabytków wzrosła niezwykle zwłaszcza w XVI w. (na co ma wpływ oczywiście upowszechnienie wynalazku druku), kiedy literacki język polski wypierał łacinę, chociaż doskonałe dzieła Andrzeja Krzyckiego i Josta Ludwika Decjusza powstawały jeszcze wyłącznie w języku Owidiusza. Często literatura ta bierze sobie za temat ważne wypadki dziejowe (np. wiersze o bitwie pod Grunwaldem). Trudno wyobrazić sobie należyte zrozumienie epoki bez sięgnięcia po dzieła Mikołaja Reja, Jana Kochanowskiego, Łukasza Górnickiego czy po polskie wydania Sowiźrzała. Nie tylko stanowią one świadectwo ziemiańskiej i stoickiej mentalności ich twórców, lecz także dowód na poziom renesansowych elit ówczesnej Polski. Zawsze zaś literatura jest przydatna do śledzenia opinii, nastrojów czy stanu świadomości oraz realiów obyczajowych. Istotny dział stanowi literatura religijna, ważna dla poznania pobożności (modlitewniki) oraz sporów konfesyjnych (polemiki za i przeciw reformacji).
archeologia późnego średniowiecza i czasów nowożytnych
Mimo oczywistej już od pełnego średniowiecza dominacji źródeł pisanych wciąż swe znaczenie zachowują zabytki materialne. W rozpoznaniu wielu kwestii pomagają wykopaliska archeologiczne. Szczególnie istotne znaczenie ma młoda, ale prężnie się rozwijająca archeologia miejska. Intensywnie prowadzi się też badania architektury rezydencjonalnej (zamków i dworów). Słabiej wypadają badania otwartych osad wiejskich (trudnych do objęcia systematycznymi wykopaliskami), niewiele dały też próby badań pól bitewnych. Na wynikach badań archeologicznych opiera się w znacznej mierze wiedza na temat kultury materialnej (ubioru, uzbrojenia, sprzętów domowych, konsumpcji), głównie jednak w miastach i na dworach szlacheckich. Badania cmentarzy pozwalają na pewne ustalenia statystyczne w kwestii zdrowotności i jej społecznego wymiaru (konfrontacja miasta i przedmieść).
zabytki architektury i sztuki
Wielkie znaczenie mają zachowane zabytki architektury i sztuki. Trzeba sobie jednak zdawać sprawę, że większość pomników architektury znamy dziś w kształcie będącym wynikiem dokonywanych w różnych momentach dziejów rekonstrukcji. Oryginalne są w nich tylko większe bądź mniejsze fragmenty. Element najtrwalszy stanowi sam rzut budowli, utrwalony fundamentami (uchwytnymi archeologicznie nawet w razie zupełnej ruiny ścian). Zdawać sobie trzeba sprawę z wielkiego niebezpieczeństwa wszystkich rekonstrukcji dokonywanych na tak niepewnej podstawie; istnienie kamiennych fundamentów nie musi przecież świadczyć nawet o tym, że cała budowla była z kamienia. Zachowane zabytki architektury murowanej (kościoły, zamki, domy miejskie) pochodzą sporadycznie już z XII w. (ślady wcześniejszych są znane tylko z wykopalisk), głównie jednak dopiero z wieku XV i XVI. Do wyjątków należą zachowane pomniki XV- i XVI-wiecznej architektury drewnianej (przede wszystkim gotyckie kościoły w południowej Małopolsce i na Podhalu). Również zabytki ruchome, przeważnie ołtarze, ich części, nagrobki, produkty sztuki złotniczej, są znane liczniej dopiero z późnego średniowiecza. Zachowane zabytki malarstwa (w tym również ilustracje książkowe) stanowią trudne do zastąpienia źródło ikonograficzne służące do studiów nad ubiorem, uzbrojeniem, dziejami prawa itd. Najdawniejsza ikonografia daje jednak bardzo niewielkie możliwości odtworzenia wyglądu głównych bohaterów naszych dziejów. Najstarsze wizerunki władców, biskupów czy możnych panów operują przeważnie szablonami, a pierwsze przedstawienia o charakterze realistycznych portretów pojawiają się dopiero w XIV w. (nagrobki, później także malarstwo). Pierwszym władcą polskim, którego wygląd możemy dość pewnie ustalić (postawny mężczyzna z brodą), był dopiero Kazimierz Wielki. W dziele Georga Brauna i Fransa Hogenberga Civitates orbis terrarum (1572–1617) publikowano pierwsze widoki miast polskich; w XVI w. działał również Bernard Wapowski, jeden z twórców nowożytnej kartografii polskiej.
monety
Kategorię osobną stanowią licznie znajdowane w czasie badań archeologicznych monety, zarówno obce, jak i rodzime (od XI w.), zapewniające ogromne możliwości badań nad kontaktami handlowymi, własną polityką gospodarczą, a także propagandą i ideologią władzy.
źródła a możliwości poznania historycznego
Przedstawiony przegląd źródeł uświadamia, że mamy do czynienia ze stale poszerzającą się bazą materiałową, warunkującą możliwości coraz dokładniejszego badania dziejów. W tym ciągłym procesie można wskazać kilka zasadniczych etapów. Pierwszy przełom to pojawienie się przekazów pisanych dotyczących naszych ziem w połowie X w. To one umożliwiają w ogóle podjęcie opisu historii. Są to jednak niemal bez wyjątku teksty obce, z natury swej przypadkowe, co sprawia liczne luki w dającym się rekonstruować obrazie. W początku XII w. pojawiają się wreszcie przekazy powstające w kraju, w tym pierwsze kroniki, zapewniające w miarę ciągłą (choć nierównomiernie dokładną) narrację o najważniejszych wydarzeniach politycznych. Jednocześnie od połowy XII w. pojawiają się, a upowszechniają w stuleciu następnym, dokumenty. Umożliwiają one wreszcie szerszą analizę struktur społecznych. Kolejny przełom wyznacza pojawienie się na przełomie XIV i XV w. nowych gatunków dokumentacji w postaci ksiąg urzędowych i korespondencji. Zapewniają one możliwość dokładnej obserwacji społeczeństwa i pogłębionej analizy mechanizmów życia politycznego (wychodzącej poza ustalanie ich podstawowej faktografii), pełniejsze stają się też możliwości badania kultury. Wszystkie te tendencje pogłębiają się tylko, wraz z narastaniem materiału, z upływem XVI w.