- W empik go
Historya Grecyi - ebook
Historya Grecyi - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 258 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
1. Grecy i Italowie. Cała niemal historya Europy, przed narodzeniem
Chrystusa jest historyą Greków i Italów. Nie byli oni jedynymi narodami starożytnej
Europy. Były obok nich potężne plemiona Gallów i Germanów. Dlaczegoż historya starożytna mówi tak wiele o Grekach i Italach, a tak mało o innych ludach? Dlatego, że Grecy i Italowie nauczyli się mieszkać w miastach, wydawali rozsądne prawa, tworzyli rządy, wzbogacali się przemysłem i handlem, gdy inne narody zostawały w stanie barbarzyństwa i nieuctwa.
Gdybyśmy znali ich historyę z owej doby nie byłaby ona dla nas zajmującą.
Nie dowiedzielibyśmy się z niej o niczym prócz bitw i wędrówek, a po upływie setek lat odnaleźlibyśmy ludy te w tym stanie surowym, w jakim były na początku. Lecz podczas gdy ludy północne zostawały w stanie barbarzyństwa.
Grecy i Italowie zaczęli żyć mniej więcej tak, jak żyją narody współczesne, a dokonali wielkich czynów, których skutki trwają po dziś dzień. Grecy ocalili Europę od niebezpieczeństwa zaboru przez ludy azyatyckie, a rozszerzyli szczęśliwsze i pełniejsze życie wśród narodów, które je otaczały.
Nie dlatego to się stało, iżby Grecy byli ludem doskonalszym od innych.
Mieli oni liczne wady, a znaczna część ich dziejów zapełniona jest niezgodą i gwałtami.
Lecz pośród tych złych stron spotykamy się z cechami wybitnie dobremi, a gdy wady Greków były wspólne innym narodom starożytności, zalety wynosiły ich w wielu względach ponad resztę ludzkości. Żaden naród nie czynił nigdy tak wielu rozmaitych rzeczy tak dobrze jak Grecy. Był to pierwszy lud, który pomyślał o szukaniu prawdy i przyczyny we wszystkiem. Ludzie uczeni dni naszych rozkoszują się w tem, co pozostało po pisarzach greckich w zakresie poezyi i historyi; artyści zaś wiedzą, że nigdy nie potrafią wykonać coś piękniejszego od rzeźb greckich. Ludzie będą zawsze interesować się Grecyą starożytną nietylko dlatego, że Grecy byli tak zdolni i tak światli, lecz dlatego, że wiele rzeczy, które najwięcej cenimy w życiu własnem, jak pragnienie wiedzy, władza pięknej mowy, sztuki, jak muzyka i malarstwo odziedziczyliśmy po Grekach.
2. Związek Greków z innymi ludami. Grecy wszakże nie należeli jak
Arabowie i Chińczycy do rasy całkiem odmiennej od naszych przodków, ludów północy, będących wówczas w stanie barbarzyńskim. W bardzo odległych czasach, na długo przedtem niż pierwsze książki zostały napisane, był lud, który mieszkał miedzy morzem Kaspijskiem a górami odgraniczającemi
Indye z zachodniej strony. Nietylko Grecy i Italowie, lecz większa część narodów europejskich, zarówno jak Indusi, są potomkami tego ludu. Wyrazy używane przez te rozmaite narody dla oznaczenia jednakowych rzeczy są bardzo do siebie podobne. Świadczy to, że był czas kiedy wszystkie one tworzyły razem jeden naród, mówiący tym samym językiem. Tak np. wyraz "ojciec"
we wszystkich niemal językach oznacza się tem samem z niewielkiemi zmianami: po angielsku father, po niemiecku vater, po grecku patér, po łacinie pater, po staroindyjsku pitar . Z biegiem czasu, gdy lud ten wzrastał, pewne części jego oddzielały się i wędrowały w rozmaitych kierunkach, stając się w ten sposób oddzielnymi narodami. Stawały się one coraz mniej podobnemi do siebie, a dawny ich język uległ takim zmianom, że zamiast jednego wspólnego, każdy naród zaczął mówić swoim własnym. Część tego ludu przeszła do Indyi; inna część do Europy północnej; inne znów gałęzie rozproszyły się we Włoszech, w Grecji i w Azyi Mniejszej. Italowie i Grecy tworzyli jeden naród przez długi jeszcze czas potem, gdy Germanowie i Indusi oddzielili się od nich; dlatego też ich języki nierównie więcej są do siebie podobne, niż do niemieckiego lub indyjskiego.
Niektóre z ludów zachodniego wybrzeża Azyi Mniejszej były, zdaje się, pierwotnie bardzo zbliżone do Greków; bardzo prawdopodobnem jest, że w odległych czasach ludność przybywająca przez morze z Azyi Mniejszej do
Grecyi założyła tu królestwa. Później znowu Grecy osiadali na wybrzeżu azyatyckiem.
Dlatego też, chociaż Grecya europejska nazywa się Grecyą właściwą, zachodnie wybrzeże Azyi Mniejszej nazywało się również Grecyą (ob… mapę), gdyż lud tam mieszkający składał się z Greków i miał udział we wszystkiem, co należało do greckiej historyi. Grecy sami nie nazywali siebie Grekami, lecz Hellenami (Hellenes); a każda część ziemi, gdzie mieszkali Hellenowie nazywała się "Helladą", bez względu na to, czy znajdowała się w Europie,
Azyi, czy w Afryce. Zobaczymy później, jak awanturniczym ludem byli
Grecy i jak zakładali kolonie w odległych punktach morza Śródziemnego, oraz na wybrzeżach morza Czarnego.
3. Grecya nie jest jednem państwem. Istnieje wielka różnica pod jednym względem miedzy Grecyą starożytną a państwami współczesnymi jak np. Anglia.
Cała Anglia jest pod jednym rządem, a prawa wydane przez parlament obowiązują cały naród. Każde miasto ma wprawdzie swobodę zarządzania swojemi sprawami, jak oświetlenie lub brukowanie ulic, lecz żadne nie jest niezależne od praw i rządu całego kraju. Istnieje tam jedno wojsko, jedna flota, a żadna część Anglii nie pomyślałaby o oddzieleniu się od reszty.
Grecya nie była takim krajem. Podzielona była na drobne części, z których każda miała swój rząd. Maleńkie miasto mogło być tak niezależnem państwem.
Mogło mieć tylko parę mil ziemi i kilkaset mieszkańców, a jednak wydawać własne prawa, mieć własny rząd i własne wojsko, chociaż wojsko to było mniejsze od jednego pułku angielskiego. Na przestrzeni mniejszej od naszego powiatu mogło się mieścić kilka niezależnych miast, toczących niekiedy wojnę z sobą lub zawierających pokój. Jeśli więc mówimy, że zachodni brzeg Azyi Mniejszej stanowił część Grecyi, nie mamy wcale na myśli, iżby mieli wspólne prawa i jeden rząd, jedna bowiem i drugi podzielone były na liczne drobne państewka niezależne. Chcemy przez to jedynie powiedzieć, że lud, który mieszkał na zachodnim brzegu Azyi Mniejszej należał do tegoż narodu greckiego, co i mieszkający w Europie. Mówili tym samym językiem, mieli te same zwyczaje, a nazywali się wzajemnie Hellenami, w przeciwności do wszystkich innych narodów świata, których nazywali barbarzyńcami (barbari), tj. "narodem niezrozumiałym", gdyż nie mogli zrozumieć ich języków.
4. Grecya poprzecinana jest górami. Od samego początku Grecya podzielona była na drobne państwa. Już Homer podaje długi spis królów, którzy zgromadzili siły swoje przy oblężeniu Troi (ob… niżej), a przez całą historyę grecką będziemy mieli do czynienia z wielu państwami. Pochodzi to stąd, że
Grecya poprzecinana jest górami na drobne części. W naszym kraju możemy swobodnie przejść z miejsca na miejsce, a jeśli gdzie spotykamy wzgórza, nie są one dość wysokie, ani tak strome, aby nie można było przez nie poprowadzić dróg. W Grecyi natomiast jest wiele gór trudnych do przebycia, a żyzne doliny między niemi, w których osiadała ludność, są zupełnie odcięte od siebie.
W dawnych więc czasach, kiedy ludzie daleko mniej posługiwali się okrętami niż dziś, z trudnością mogli widywać kogokolwiek poza obrębem własnej doliny.
Łatwo dostrzeżemy, jaki wpływ wywarło to na Grecyę, jeśli ją porównywamy z Egiptem lub Babilonem. Egipt jest równiną ścielącą się po obu brzegach
Nilu. Można było płynąć przy pomocy wiatru pod wodę, a z prądem wody na dół tak, że zawsze łatwo było dostać się z jednego krańca na drugi.
Dlatego też od najdawniejszych czasów Egipt był jednym krajem pod panowaniem jednego króla czyli Faraona. Toż samo dotyczy żyznej równiny otaczającej
Babilon nad rzeką Eufratem. Nie było tam nic, coby mogło oddzielić jeden kraj od drugiego; jeden król panował nad wielkim obszarem i mógł zgromadzić wielką armię. Potęga i wspaniałość królów robiła wrażenie na ludzie, który nie myślał o opieraniu się ich potędze. Dlatego też królowie Babilonii stali się zupełnymi panami swoich poddanych, a lud nie różnił się prawie od niewolników.
W Grecyi wszystko działo się na odwrót. Niema ani jednej rozległej równiny w całej Grecyi. Góry dzielą ją na drobne części, a w każdej z nich król był zaledwie najważniejszym z ojców rodzin. Nie był on dość bogaty, aby mieszkać we wspaniałym pałacu, jak królowie wschodni, i dać do myślenia ludowi, że jest czemś nakształt Boga; ani też nie mógł zgromadzić wielkiej armii, zdobyć sąsiednich krajów i uczynić niewolników z ludu swego.
5.Grecy i Fenicyanie. W najdawniejszych więc czasach znajdujemy Greków podzielonych na drobne gromady zaludniające Grecyę europejską i otaczające ją wyspy, oraz bardzo pokrewne im ludy na zachodnim wybrzeżu Azyi
Mniejszej. Ludzie zamożni posiadali stada owiec i bydła, winnice i pola zbożowe;
ubodzy mieli niewielkie własne folwarki lub też pracowali u bogatych.
Na wybrzeżu wszakże rozpoczynało się życie nowe i energiczniejsze. Tu poraz pierwszy spotkali się Grecy z Fenicyanami, (Chanaańczykami w biblii), kupcami z Tyru i Sydonu, którzy prowadzili już handel z odległymi krajami, kiedy Grecy byli tylko rolnikami. Fenicyanie mieli alfabet oraz miary i wagi znacznie wcześniej od Greków. Poczynili oni wynalazki lub też nauczyli się ich od ludów wschodnich. Umieli barwić purpurą kotary lub płaszcze za po – mocą skorupki muszli morskiej; umieli wydobywać metale i obrabiać je. Gdy najlepsze drzewa z lasów na górach Libańskich zostały ścięte, a Fenicyanie musieli poszukiwać drzewa na statki swoje, znaleźli wiele dębów, sosen i brzóz na brzegach morza Egejskiego. Wykryli oni, że korzeń greckiego dębu wiecznie zielonego może służyć do garbowania skór, a żołędzie do barwienia.
Często zaś w tych samych lasach znajdowali miedź, żelazo lub srebro. Dlatego też coraz częściej przybywali Fenicyanie do wybrzeży greckich, naładowując statki swoje towarami, wyrobionemi w Tyrze i Sydonie, i wymieniając je u
Greków na drzewo lub wełnę, lub nawet na ludzi, których sprzedawali jako niewolników.
Wkrótce Grecy zaludniający wybrzeża nauczyli się wszystkiego co umieli
Fenicyanie: zapożyczyli ich alfabet, ich miary i wagi; zaczęli budować statki, podobne do używanych przez Fenicyan i pływać wzdłuż wybrzeży. Gdy poraz pierwszy puścili się na morze, czynili to raczej dla rabunku, niż dla handlu.
Rabunek morski nie był uważany za coś złego. Banda śmiałych ludzi puszczała się na statku wzdłuż wybrzeża, napadała na pierwszy okręt handlowy, jaki spotkała, lub przybijała do brzegu dla zrabowania wsi. Z obawy przed takimi piratami mieszkańcy wybrzeżni często opuszczali swoje siedziby i oddalali się w głąb lądu.
6. Poemata Homera. Doszły do nas dwa długie poemata, należące do bardzo odległych czasów historyi greckiej, które Grecy przypisywali jednemu poecie Homerowi. Jeden z nich nazywa się Iliada i opisuje czyny bohaterskie przy oblężeniu Troi czyli Ilionu. Parys syn Priama, króla Ilionu, miał porwać
Helenę, żonę Menelausa, króla Sparty. Aby ją odebrać, Grecy połączyli się, oblegli Troję i zdobyli ja po upływie dziesięciu lat. Największym bohaterem wśród Greków w tym poemacie jest Achilles; największym wśród trojańczyków
Hektor. Drugi poemat nazywa się Odysseą; opisuje on wędrówki i przygody
Odysseusza (Ulissesa), króla Itaki, najsprytniejszego z Greków, podczas jego powrotu po zdobyciu Troi. Iliada daje nam obraz wojny; Odyssea maluje spokojne życie rodzinne w domu Odysseusza; opisuje również cudowne miejscowości i ludy, tak jak przedstawiali je marynarze greccy w swoich opowieściach, a jakie dziś nieraz spotykamy w bajkach czarodziejskich.
Chociaż poemata Homera nie opowiadają o rzeczach, które rzeczywiście miały miejsce, dają nam jednak pojęcie, jak żyli Grecy w czasie, gdy poemata te powstały.
Każde państewko zostawało pod rządem króla (bazileus), który był zarazem kapłanem i przynosił ofiary podczas modłów publicznych. U boku jego znajdowała się pewna ilość naczelników, których on zwoływał na naradę (bulę) zasięgając ich zdania o wszystkiem, co zamierzał czynić. Każdy z tych naczelników miał prawo wypowiedzieć myśl swoją, a chociaż król nie był obowiązany usłuchać ich rady, łatwo zrozumiemy, że władza jego zmniejszona była przez to zgromadzenie. Gdy król powziął jakieś postanowienie, zwoływał lud na rynku (agora) i oświadczał mu swój zamiar. Naczelnicy mogli przemawiać do ludu w ten sposób zgromadzonego, lecz nikomu z ludu nie wolno było przemawiać, ani też brano pod uwagę jego zdanie. W czasie poematów homeryckich bardzo mało słyszymy o ludzie: nie lud, lecz naczelnicy ograniczają władzę królewską. Gdy jeden z ludu, Tersites, wypowiada swoje zdanie, Odysseusz bije go, a lud staje po stronie Odysseusza.
Podobnie jak i w innych krajach w tym odległym czasie Grecya za czasów
Homera była widownią wojen i gwałtów. Rabowania na morzu i na lądzie były zwykłym zjawiskiem; jeśli ludzie nie mogli obronić się sami, narażeni byli ustawicznie na utratę swojej własności i na wzięcie do niewoli. Wojna prowadziła się w sposób okrutny, a niektóre z czynów Achillesa, opisanych w Iliadzie, w oczach naszych są objawem dzikości. Podstęp nie był uważany za złe, podziwiano go raczej jeśli był zręcznie dokonany. Z drugiej strony widzimy w tej dobie wiele pięknych rysów. Członkowie rodziny kochają się i szanują nawzajem.
Wielki szacunek okazuje się rodzicom. Mężowie szanują żony więcej niż w jakichkolwiek innych krajach, a nawet więcej niż czynili to w Grecyi w czasach późniejszych. Widzimy przykłady głębokiej i wiernej przyjaźni, a niekiedy nawet prawdziwe przywiązanie miedzy niewolnikiem i panem.
7. Dawne królestwa; Kreta i Troja. Bardzo mało wiemy o rzeczywistych wypadkach z owych odległych czasów. Historya nie sięga tak daleko; mamy tylko powieści, w których bardzo mało jest prawdy. Jednym z wielkich królów, spotykających się w owych powieściach, jest Minos panujący na Krecie (zob. mapę I-szą). Minos w przekonaniu Greków był królem sprawiedliwym i potężnym, który rządzić miał wszystkimi wyspami i morzami greckimi, wyplenić piratów i zaprowadzić pokój i bezpieczeństwo. Wierzyli oni, iż po śmierci Minos został sędzią nad duszami zmarłych, gdyż tak sprawiedliwie i surowo sądził na ziemi. Wiemy z pewnością, że żaden z królów w owej odległej epoce nie miał tak rozległej władzy, jaką przypisują Minosowi; lecz może prawdą jest, że na Krecie żegluga stała się wcześniej bezpieczną niż gdzieindziej w Grecyi, i że królowie Krety uczynili cośkolwiek dla usunięcia rozbojów morskich.
Na wybrzeżach Azyi Mniejszej, Troas czyli ziemia trojańska była jednem z najdawniejszych królestw. Mieściła się ona na południowym końcu cieśniny
Hellespontu, łączącej morze Czarne z Śródziemnem. Zamek i miasto znajdowały się cokolwiek w głębi lądu, w miejscu gdzie rozpoczynają się wzgórza.
Opowieść o oblężeniu Troi jest może bajką; niema wszakże wątpliwości, że w bardzo odległych czasach było tam miasto. Nie powinniśmy wyobrażać sobie owych dawnych miast na wzór naszych dzisiejszych. Podobne były one raczej do wioski otoczonej murem.
8. Królowie w Peloponezie. Wiele powieści opowiada się o znakomitych rodzinach, które panowały w Tebach i Peloponezie (ob… mapę 2-gą) o ich wojnach i nieszczęściach. Największym z królów tych miał być Agamemnon, król
Micen, którego opisuje Homer, jako dowodzącego wszystkimi Grekami podczas oblężenia Troi. Mamy jednak wszelką pewność, że w owych czasach
Grecy nigdy nie działali wspólnie, jak to opisuje Homer; cokolwiek jednak jest prawdy w opowieści o Agamemnonie; niema wątpliwości, że istnieli potężni królowie w Micenach i w innych miejscowościach Argoidy, gdyż mury ich zamków istnieją po dziś dzień. Mury te nie są budowane tak, jak budowali
Grecy późniejsi, lecz utworzone są z olbrzymich brył kamiennych, tak wielkich, że Grecy przypisali ich budowę olbrzymom, czyli cyklopom, a stąd nazywali je cyklopowemi. W Tirynie, w Argolidzie spotykają się mury cyklopowe, grube na dwadzieścia pięć stóp z korytarzem wewnętrznym; w Micenach zaś znajdujemy mury staranniej budowane z dwoma lwami wyrzeźbionymi nad bramą. Niedaleko stamtąd znajduje się wielka budowla podziemna, której wnętrze było niegdyś okryte płytami ze spiżu. Była to skarbnica królów i ich pogrzebalnia.
9. Dorowie przybywają do Peloponezu. – Kolonie w Azyi. Chociaż królowie
Argolidy budowali tak potężne plemię zwane Doryjczykami, opuściło siedziby swoje w północnej Grecyi i wyruszyło na południe, szukając żyznej ziemi. Przybyli oni do Peloponezu a okazali się silniejszymi od mieszkających tu plemion, które nazywano Achejczykami i Jończykami. Wielu z Jończyków nie poddało się Doryjczykom: połączyli się z innymi Jończykami, mieszkającymi w Attyce i udali się do Azyi Mniejszej. Tu osiedli w środkowej części wybrzeża oraz na przyległych wyspach, zakładając miasta Milet, Efezus i inne, zwane koloniami jońskiemi. Ateny uważały siebie za kraj macierzysty, z którego powstały kolonie jońskie, chociaż nie wszystkie pochodziły z Attyki.
Wielu Achejczyków popłynęło także z Peloponezu na wyspę Lesbos i na północne wybrzeże Azyi Mniejszej. Miasta jednakże tu założone nie nazywają się achejskiemi, lecz koloniami eolskiemi. Wielu z Dorów, słysząc także o żyznej ziemi i łagodnym klimacie zamorskim, popłynęło również i osiadło na Krecie i na południowych pobrzeżach Azyi Mniejszej, a miasta przez nich założone nazwano koloniami doryckiemi; najsłynniejszem z nich było miasto Rodos.
Tak więc przybycie Dorów do Peloponezu zakreśliło koniec panowaniu achejskich królów, których opisuje Homer i dało powód do założenia wielu miast w
Azyi Mniejszej. Nie powinniśmy wszakże przypuszczać, iżby ten zabór i ta wędrówka odbyły się odrazu; może trwało to setki lat.
10. Dorowie w Peloponezie. Dorowie nie byli dość liczni, aby rozproszyć się po całym Peloponezie. Na północnej stronie jego wzdłuż wybrzeża zatoki
Koryntskiej pozostawili oni Achejczyków w pokoju. Ta część Grecyi nazywała się Acheją i zawierała dwanaście miast. Nie zdobyli też Dorowie górzystej Arkadyi w środkowym Peloponezie. Arkadya została taką, jaką była, a uległa mniejszym zmianom niż inne części Grecyi, wskutek czego Arkadyjczyk znaczył toż samo, co człowiek wiejski lub staroświecki. Na zachodnim wybrzeżu kraj Elis zagarnięty był przez Etolów, inne plemię północnej Grecyi. W pozostałych częściach Peloponezu Dorowie byli panami, a od czasu ich przybycia zaczyna się historya prawdziwa.
11. Wojsko i zgromadzenia. Ponieważ państwa greckie były bardzo małe, obywatele każdego z nich nie utrzymywali osobnej klasy ludzi dla toczenia wojny, lecz każdy z obywateli, gdy dosięgał pewnego wieku, stawał do wojska podczas wojny. Drugiem następstwem małych rozmiarów państw greckich było to, że w każdym z nich wszyscy obywatele mający udział w rządzie, mogli zgromadzić się w jednem miejscu. W rozległym kraju spółczesnym, jak
Anglia, niepodobieństwem jest dla wszystkich obywateli zgromadzić się w jednem miejscu; dlatego też miasta i wsie wybierają tam ludzi, którzy reprezentują je w parlamencie. W ten sposób powstaje rząd reprezentacyjny, umożliwiający dla większego kraju zachowanie wolności i dobre rządy. Przeciwnością rządu reprezentacyjnego jest ten, w którym wszyscy obywatele schodzą się, jak w państwach greckich. Taki rząd bezpośredni możliwy jest tylko w małych państwach.
12. Bogowie i bohaterowie Grecyi. Grecy wierzyli w wielu bogów, a w każdej miejscowości pewni bogowie mieli większy szacunek niż inni. Sądzili oni, że każdy z bogów opiekuje się pewną szczególną miejscowością lub pewnymi przedmiotami, a nie troszczy się o inne. Tak więc bogini Atene uważana była za opiekunkę Aten, a w mieście tem oddawano jej cześć większą niż jakiemu innemu bóstwu. Niektórzy bogowie byli pierwotnie przedmiotami przyrody;
tak Apollo (Feb) był pierwotnie słońcem, lecz Grecy wytworzyli z nich osobistości boskie i opowiadali rozmaite historye o ich czynach. Prócz tego, że bogowie greccy byli nieśmiertelni i posiadali wielką potęgę, byli podobni na ogół do istot ludzkich; na posągach przedstawiano ich w postaci ludzkiej nadając tylko większe i piękniejsze kształty. Grecy nie czcili zwierząt, jak Egipcyanie, i nie nadawali bogom swoim potwornych kształtów, jak Indusi. Królem bogów był Zeus. Bohaterowie nie byli bogami; była to rasa ludzi silniejszych niż zwykli, którzy dawno żyli i dokonali czynów niedostępnych dla zwykłych ludzi. Opowieści o bogach i bohaterach nazywają się mytami. Każda wioska miała swoje myty, a gdy starano się je połączyć z sobą, powstały z nich całe księgi; takie zbiory mytów nazywają mitologią. Grecy nietylko wierzyli w prawdziwość mytów, lecz starali się wszystko wytłómaczyć jakąkolwiek powieścią o bogach lub bohaterach. Każde miasto miało swoje myty, tłomaczące – jak powstały jego zwyczaje. Tak w Sparcie np. jeśli zapytać kogoś, dlaczego było zawsze dwóch królów? odpowiedziano by na to: "Dlatego, że Arystodemos, bohater, który przyprowadził spartańczyków do tego kraju, miał dwóch synów".
Bogów czczono za pomocą modlitwy i ofiar, lecz cześć bogów nie była czemś takim, w czem każdy mógłby wziąść udział jak dziś. Każda miejscowość miała pierwotnie gromady rodzin, do których należały pewne obrządki religijne, a kto nie był członkiem tych rodzin, nie mógł mieć w nich udziału.
13. Pierwsze związki religijne. Przechodzimy teraz do pierwszych związków, jakie łączyły państwa greckie. Na długo przedtem niż powstały związki polityczne lub traktaty pokojowe, plemiona żyjące w pobliżu, łączyły się w celu oddawania czci bogu w pewnej poszczególnej miejscowości i zgadzały się na to, aby uważać świątynię jego lub miejsce przeznaczone na taką część za miejscowość świętą, nawet wtedy, gdy plemiona te będą z sobą walczyły, oraz bronić go wspólnie.
Święta uroczyste odbywały się na takim gruncie w pewnych odstępach czasu, a wszystkie należące do związku plemiona brały w nich udział; przedstawiciele ich zbierali się w celu przekonania się, że świątynia i przyległy kraj zostają utrzymane w porządku. Stopniowo przyzwyczaiwszy się działać zgodnie we wszystkiem, co dotyczyło świątyni, gromadka plemion takich mogła przyjść do porozumienia co do innych przedmiotów, np. umówić się, aby nie popełniać okrucieństw w czasie wojny, a w końcu zawrzeć umowę o trwałym pokoju i o wspólnej obronie przeciwko nieprzyjaciołom. Umowę taką mogli uświęcić przysięgą w obliczu boga, którego czcili wspólnie. W ten sposób powstały najdawniejsze związki państw.
W związkach tych jedno z państw było zwykle silniejszem od innych; mówiono, że państwo takie ma hegemonię, t.j… przodownictwo związku. Ponieważ najdawniejsze związki powstały ze związków religijnych i opierały się na przysiędze wobec boga, późniejsi Grecy, ilekroć tworzyli związek taki, zarazem ustanawiali wspólną cześć da boga czyli święto, w którym brali udział wszyscy członkowie związku.
14. Związek Amfiktyonów w Defach. Wielki związek religijny istniał na północy Grecyi w bardzo dawnych czasach. Dwanaście plemion połączyło się, aby czcić Apollina w Delfach (ob… mapkę) i bronić jego świątyni. Deputowani od wszystkich plemion zbierali się dwa razy do roku w celu załatwienia spraw związanych ze świątynią. Związek ten, który nazywał się Amfiktyonią
Delficką nie urósł do rzeczywistego związku politycznego, a plemiona owe nieraz toczyły z sobą wojnę. Wszakże złożyły one przysięgę, że będą wstrzymywały się od dwóch rzeczy podczas wojny; a mianowicie, że nie będą burzyli sobie miast, ani przecinali dopływu wody podczas ich oblężenia. Zjazdy przedstawicieli tworzyły radę Anfiktyońską czyli "radę sąsiadów".
15. Wyrocznia Delficka. Świątynia w Delfach, będąc wspólną świątynią tych dwunastu plemion, oraz miejscem zgromadzenia się rady Amfiktyońskiej, stała się najważniejszą świątynią w Grecyi. Dawano tu wyrocznie, t.j.