- W empik go
Historya literatury polskiej dla młodzieży opowiedziana w krótkości - ebook
Historya literatury polskiej dla młodzieży opowiedziana w krótkości - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 561 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
Najtrudniejsze są do napisania książki naukowe dla młodzieży. Zbyt obszerne, przeciążają umysł nie wprawny jeszcze do myślenia, i niezdolny ogarnąć zebranych w wielkim tłumie wiadomości. Nawzajem zbyt krótkie i oschłe, zwłaszcza w przedmiocie literatury, obejmujące spis goły autorów i ich dzieł, niczego nie nauczą. Potrzebna tu bez wątpienia średnia miara – tak każdy z góry osądzi. Ale na czem ta średnia miara zależy? Czy to ma znaczyć skrócenie rzeczy w ten sposób, żeby o wszystkiem powiedzieć po trosze, i dać pokosztować tylko nauki, zamiast pożywić nią i zasilić? Czy zebranie treści samej w ogólnikach, najmniej dla młodego umysłu przystępnych? Nie jestem za żadną z tych metodą. Mam raczej to przekonanie, że jak każda historya , tak i historya literatury najlepiej wraża się w umysł przez skreślenie całości w nie wielu ale głównych i mocno narysowanych obrazach, a mianowicie: wytłumaczenie ważniejszych epok historycznych przez stosowne choćby nieco obszerniejsze poglądy, i wstawienie w ich ramy wydatniejszych postaci, to jest, pisarzy najcelniejszych, którzy tych epok są wyobrazicielami. Dlatego w niniejszem dziełku wolałem opuścić bardzo wiele szczegółów, wielu bardzo autorów, nawet znacznych, aby zostawić miejsce dla najznaczniejszych, a dać ich poznać z bliska, i nie z strony tylko bibliograficznej, ale naukowej i estetycznej. Reszty, służącej jedynie do wypełnienia obrazu, może się każdy później douczyć. Z podobnych przyczyn nie weszła także do tej książki literatura bieżąca, najnowsza: zawcześnie bowiem byłoby mówić o pisarzach żyjących, którzy nie skończyli jeszcze swego zawodu, a każda historya najlepiej pojmuje się z pewnego dopiero oddalenia.
Nie bez ważnej wreszcie pobudki wziąłem się do napisania tego dziełka. Mamy w przedmiocie literatury znaczną liczbę i dobrych nawet książek: trudno wszelako wybrać z nich odpowiednią potrzebie uczącej się młodzieży. Nie mówiąc o takich dziełach, jak Wiszniewskiego, Maciejowskiego, i innych, które służą dla dojrzalszych czytelników, zwracam tu tylko uwagę na pomniejsze. Historya literatury Kondratowicza (Syrokomli) kończy się z wiekiem XVII, nie ma więc całej nowszej literatury, a mimo tego dość jest obszerna. Nehrynga Kurs literatury polskiej, bardzo dobra książka, ale obejmująca samą niemal literaturę nowszą, nie ma znowu dawnej: kilka bowiem stronnic o piśmiennictwie czasów Zygmuntowskich, do poznania tak ważnej epoki bynajmniej nie wystarcza, a co gorsza, do lekceważenia jej niejako upoważnia. Lesława Łukaszewicza R ys piśmiennictwa, powiększony późniejszemi dodatkami, jest potworną mieszaniną wyciągów, zebranych dorywczo z rozmaitych dzieł i czasopism. O innych niema co mówić. Niniejsze zatem dziełko nie powinno się wydawać przynajmniej zbytecznem.
SPIS RZECZY.
Wstęp… 1
Okres I. Czasy przedchrześcijańskie.
I. Znaczenie tego okresu… 3
II. Słowiańszczyzna. Pierwsi przodkowie narodu.. 3
III. Język… 4
IV. Literatura… 5
Okres II. Wieki Piastów.
Znamiona tego okresu… 9
I. Przeobrażenie narodu pod wpływem chrześcijaństwa 9
II. Pierwsi apostołowie narodu. – Język… 10
III. Oświata naukowa. – Szkoły… 12
IV. Literatura piśmienna, łacińska… 15
1. Kronikarstwo… 15
2. Kanoniści… 20
3. Świeckie prawodawstwo… 20
4. Nauki przyrodnicze… 20
5. Wymowa… 21
6. Poezya… 22
V. Literatura polska, piśmienna… 23
Język krajowy. Najdawniejsze zabytki polszczyzny… 23
VI. Literatura ustna, ludowa i potoczna… 26
1. Poezya… 26
2. Wymowa… 29
Okres III. Jagielloński.
I. Pogląd ogólny… 31
II. Akademia krakowska… 32
1. Filozofia scholastyczna… 33
2. Matematyka i astronomia… 35
III. Początki literatury klassycznej… 36
Inne nauki… 38
Szkoły… 39
IV. Literatura łacińska… 40
1. Poeci łacińscy… 40
2. Mówcy łacińscy… 41
3. Dziejopisowie łacińscy… 42
V. Literatura polska, piśmienna… 45
1. Język. Pomniki polszczyzny z tego okresu… 45
2 Poezya… 48
3. Wymowa… 49
VI Literatura ustna, ludowa… 54
Okres IV. Wiek Zygmuntowski.
I. Pogląd ogólny… 56
II. Stan i kierunek oświaty… 57
III. Zakłady naukowe… 59
IV. Język… 62
V. Szkoła klassyczna… 66
Przejście do literatury polskiej… 66
Poezya… 71
Proza… 93
1. Przekłady Pisma św.. 94
2. Powieści. Pisma obyczajowe… 96
3. Dziejopisarstwo polskie… 101
Dziejopisarstwo łacińskie… 104
4. Wymowa… 108
Mówcy polscy… 111
Mówcy łacińscy… 118
Kaznodziejo katoliccy… 125
Mówcy innych wyznań… 141
Nauki… 143
Matematyka i astronomia… 143
Okres V. Epoka Wazów i Augustów saskich.
I. Pogląd ogólny… 144
II. Wychowanie publiczne… 146
Piśmiennictwo. Język… 146
III. Poezya polska… 151
Poeci łacińscy… 163
IV. Wymowa… 165
Mówcy świeccy… 169
Kaznodzieje… 172
V. Dziejopismo… 174
VI. Nauki… 179
Okres VI. Wiek Stanisława Augusta i księstwa Warszawskiego.
I. Pogląd ogólny… 180
II. Stan i kierunek oświaty… 181
III. Zakłady naukowe… 182
IV. Język… 184
V. Poezya… 185
VI. Wymowa… 204
Mówcy polityczni, przygodni i sądowi… 207
Kaznodzieje… 215
VII. Powieść i romans. 220
VIII. Dziejopisowie i politycy… 221
IX. Nauki… 228
Przejście do literatury czasów Księstwa Warszaw.. 229
Literatura czasów Księstwa Warszawskiego… 236
2. Stan i kierunek oświaty… 237
3. Poezya… 238
4. Powieść historyczna i romans. 251
5. Wymowa świecka… 252
6. Wymowa religijna… 255
7. Dziejopismo… 257
8. Nauki… 261
Okres VII. Era nowoczesna.
1. Pogląd ogólny… 263
2. Historya literatury nowoczesnej… 264
3. Poezya… 271
4 Powieść i romans. 371
5. Wymowa… 384
6. Dziejopismo… 386
7. Filozofia… 396
8. Nauki… 399I.
Historya literatury przedstawia obraz duchowego życia narodu, objawiającego się w płodach umysłowych, a zwłaszcza w dziełach piśmiennych.
Nie samo tak zwane piśmiennictwo stanowi ogół literatury: wchodzi do niej zarówno literatura żyjąca w ustach narodu (niepiśmienna, ludowa, tradycyjna) w której duch i wewnętrzne życie narodu nie mniej silnie się objawia.
Do właściwej literatury zaliczamy żywotniejsze tylko z płodów umysłowych, jakiemi są: poezya, wymowa, historya, i silniejszym duchem ożywione dzieła filozoficznej i politycznej treści – o tych więc przedewszystkiem mówi historya literatury.
Ponieważ zaś język jest powszechnem narzędziem wyrażania myśli i rozmaitych duchowego życia objawów, przeto historya literatury obejmuje w sobie zarazem dzieje narodowego języka.II.
Jak ukształcenie pojedynczego człowieka, tak i oświata narodu podlega wpływowi rozmaitych okoliczności, które na nię wielorako działają, bądź popierając ją pomyślnie, bądź wstrzymując w postępie, a niekiedy na wsteczne lub niepewne popychając drogi. Dlatego historya literatury ma pewne okresy czyli zwroty, z których każdy przedstawia jakąś ważną w dziejach umysłowych chwilę, panującą myśl czasu, albo zwrot nowy w kierunku narodowej oświaty.
W historyi literatury polskiej naznaczamy siedm takich okresów, zajmujących z kolei całą przestrzeń dziejową, a temi są:
I. Czasy przedchrześcijańskie.
II. Wieki Piastów. III. Okres Jagielloński. IV. Wiek Zygmuntowski.
V. Okres Wazów i Augustów Saskich.
VI. Wiek Stanisława Augusta i księstwa Warszawskiego.
VII. Era nowoczesna.
Czasy przedchrześcijańskie ukazują zawiązki literatury rodzimej, polsko-słowiańskiej.
Wieki Piastów: wpływ szkodliwy na literaturę narodową obcej, narzuconej z zewnątrz oświaty.
Okres Jagielloński: krzewienie się nauk pielęgnowanych na zachodzie Europy, z wybujaniem scholastyki.
Wiek Zygmuntowski: wzrost i rozwinięcie się literatury polskiej pod wpływem łacińskiego klassycyzmu.
Okres Wazów i Sasów: zburzenie łacińskiego klassycyzmu i powszechny rozstrój w literaturze.
Wiek Stanisława Augusta i następny: rozbudzenie nowego ruchu w piśmiennictwie pod wpływem politycznej reformy, i zwrot ku literaturze francuzko-klassycznej.
Era nowoczesna: odrodzenie się i rozwinięcie w całej pełni literatury narodowej.I. ZNACZENIE TEGO OKRESU.
Okres czasów przedchrześcijańskich w historyi literatury polskiej wielce jest ważny. Z niego bowiem wyniósł naród pierwiastki społecznego i politycznego życia, tradycye i zasady, które się w całym ciągu dziejów późniejszych odbijały. W nim tkwiły zawiązki pierwsze rodzimej i najwłaściwszej narodowi oświaty, które obcym przygłuszone zasiewem długo z trudnością się odradzały, i w XIX dopiero stuleciu bujnym plonem rozkwitły, stawszy się ogniwem łączącem przeszłość z nowym odrodzenia się literatury wekiem.II. SŁOWIAŃSZCZYZNA. PIERWSI PRZODKOWIE NARODU.
Polacy, plemię odwiecznej Słowiańszczyzny, około IX podobno wieku wynurzeni z jej łona i politycznie wyosobnieni, odziedziczyli wspólne rodu swego własności i znamiona. Byli w ogóle Słowianami. Mieli z innemi Słowiany jeden wspólny język, jednę religią, jednakowe prawa, zwyczaje i obrzędy. Duch władający narodem w całym przestworze dziejów, charakter jego… społeczne dążenia i instytucye, wszystkie narodowe cnoty, a nawet wady późniejsze, z tego źródła wypłynęły.
Jak inni Słowianie, tak i Polacy, już w wiekach przedchrześcijańskich byli narodem znacznie uobyczajo – nym. Czcili jednego Boga, przypuszczając oraz inne podrzędne jestestwa.
Daleko silniej była wkorzeniona wiara w bóstwa drugiego rzędu, domowe, spoufalone z wyobrażeniami ludu. Przywiązaną do nich cześć mistyczną, tradycyjną, nazwano później zabobonem.
Wierzyli w nieśmiertelność duszy, chociaż jej pobyt zagrobowy zmysłowo i rozmaicie sobie wyobrażali. Mieli zakony urządzające stosunki społeczne, praktyczniejsze pojęcia ze sfery umiejętności, a nawet pismo własne.
Pismo u Słowian było trojakie: runy, miejscowe i odwieczne, których małe tylko pozostały zabytki, tudzież głagolica i kirylica. Wynalazek głagołickiego abecadła przypisują niektórzy S. Hieronimowi, Dalmacie… tłumaczowi Biblii na język łaciński, z IV wieku ery chrześcijańskiej. Kirylica zaś pochodzi od S. Cyrylla (Kiryła) mnicha Bułgarskiego, który wraz z Metodyuszem w IX wieku przybywszy do Morawii w celu krzewienia wiary świętej, usiłował do służby bożej wprowadzić język słowiański, i wymyślił pismo do brzmień słowiańkich zastosowane, które przyjęło twórcy swego nazwisko.
Rządy u Słowian na rodowem stały gminowładztwie. Zajmowali się najwięcej rolnictwem; znali jednak różne rzemiosła, nie obce im były i sztuki piękne.III. JĘZYK.
Język polski, rodzimy szczep pierwotnej, miejscowej, bogato uposażonej mowy słowiańskiej, od wieków w pospolitem wyrabiający się użyciu, odpowiadał umysłowej uprawie. Obfity, rozumowy, donośny, posiadał wszystkie warunki przyszłego się kształcenia i doskonalenia. Gdy naród zdawna już przed zaprowadzeniem wiary chrześcijańskiej w oddzielną spoił się był całość, i wyłącznym bytem, zwyczajami i obyczajami z… pomiędzy innych bratnich Słowian wyróżniać się począł, język też stopniami narodowe cechy [i właściwe sobie przybierał kształty. Nie doszedł nas żaden zabytek piśmienny języka owych czasów: zdaje się jednak, że chrześcijaństwo zastało go już na znacznym stopniu uprawy.IV. LITERATURA.
W czasach pierwotnych, przedchrześcijańskich, kiedy naród jednolity i w równości żyjący nie znał jeszcze podziału na osobne stany i kasty, literatura polska była powszechną, narodową. Jak u innych ludów słowiańskich, tak i u Polaków składała się z krążących w narodzie pieśni, przysłów, powieści, tudzież podań i praw zwyczajowych powtarzanych z pamięci, a niekiedy i mów przygodnych. Płody tej literatury pismem nie ujętej czas w większej części pochłonął; możemy o niej wnosić v. szczupłych tylko zabytków, które w długim wieków przeciągu rozmaitym przekształceniom uległy. Są one przecież ważną narodu i czasu swego iścizną. W nich język, religia, starodawne zwyczaje i wyobrażenia, wymowne mają świadectwo; w nich tkwią zawiązki i nasiona tego wszystkiego, co później miało się rozwinąć i wykształcić.
1. U wszystkich narodów, których oświata przyrodzonym sposobem i samodzielnie się rozwijała, literatura poczynała się od poezyi. Tak było i w Polsce. Lud śpiewał od czasów najdawniejszych pieśni, w których składał swoje uczucia, wyobrażenia i pamiątki. Pieśni te brzmiały w świątyniach i chatach wieśniaczych, przy godach weselnych, obrzędach świeckich i religijnych.
Z tych jedne dochowały się do czasów naszych, acz w zmienionym znacznie kształcie; po innych zostały tylko ślady w kronikarzach dawnych.
Najdawniejsze są pieśni obrzędowe, w których tkwią jeszcze wyraźne zabytki pogaństwa, jak n… p… wyrazy Did, Łada, Halu, Lelum i Polelum. Do takich należą: pieśni śpiewane przy ogniach sobótki, które lud wiejski po dziś dzień dosłownie prawie powtarza; pieśń nucona niegdyś w uroczystość Margany, której mamy zachowany tylko początek: "Śmierć wieje się po płotu, szukając kłopotu"; tudzież pieśni weselne, w różnych stronach kraju nucone i ze wszystkich najliczniejsze. Śpiewano, zapewne także w czasach przedchrześcijańskich, pieśń żałobliwą o Popielu, o której pozostała tylko wzmianka. Z historycznych pieśni tego okresu żadna się nie zachowała.
2. Przysłowia czyli przypowiastki: są-to prawdy wiekami stwierdzone, nabytki rozumu i doświadczenia, których naród własną się pracą dorobił, i dlatego wierzy w nie jakby w wyrocznie. Wiele z nich pochodzi zapewne z czasów przedchrześcijańskich: lecz gdy przysłowia mieszczą, w sobie najczęściej same prawdy ogólne, trudno je chronologicznie układać, i zaledwo z języka wnosić można niekiedy o ich dawności, jak n… p… w przysłowiu "Mądrej głowie dość dwie słowie" i t… p.
Niektóre przysłowia – mają kształt apologiczny, skrócony, i dosyć jest w nich wypełnić opowiadanie, aby ukazały się apologi nasze odwieczne, bajki prawdziwie narodowe – jak n… p. "Przyganiał kocieł garncowi" –
"Trafiła kosa na kamień" – "Głośny bęben za górą, alić jak pudełko" i t… p. –
3. Powieści czyli gadki bywają zwykle płodem wyobraźni, lubo niekiedy mieścić w sobie mogą jakoweś szczątki prawdy historycznej. Mają one wewnętrzną wartość, swoję filozofią i sztukę, bądź-to wiara, bądź moralność stanowi ich tło i podstawę.
Z odszukanych dotąd powieści żadna nie da się odnieść do czasów przedchrześcijańskich, chociaż wątpić nie można, że jak u innych Słowian, tak i u nas była ich nie mała liczba. Po zaprowadzeniu chrześcijaństwa, obok legend i poważniejszych tradycyj utrzymać się nie mogły.
4. Podania. Każdy naród ma swoję początkową historyą w podaniach, z któremi wzrósł i wychował się, i dlatego do nich głęboko sercem i wiarą przylega. I nasza historya od takich zaczyna się podań, spisanych dopiero w wieku XII. Nie można całkowicie odmówić im wiary, bo w nich pod zasłoną poetycznych barw, przeobrażeń i zmyśleń, tkwi na dnie ukryta rzeczywistość i bije tętno prawdziwego życia. Jak pamięć dziecinnego wieku, tradycye nie są snem, lecz słabiejącym odgłosem historyi – z nich wieją żywotne tchnienia przeszłości, i urok młodzieńczych wrażeń w potomne przenoszą wieki.
Z takich podań kronikarze nasi snuli wątek początkowej narodu historyi. Ta, jak ją zowią bajeczna historya Polski, miała wpływ wielki na mniemania czasowe i społeczne dążenia narodu. Wzór starodawny słowiańskiego gminowładztwa, rządy narodowej starszyzny, rycerskie przełożeństwo Krakusa, Leszków i Popielów, wy – bór Piasta i t… p… odbiły się charakterystycznie w ciągu dziejów następnych. Pamięcią i wrodzonem poczuciem wracał zawsze naród do tych ulubionych sobie tradycyj, na obradach publicznych odwoływał się do nich jak do artykułów narodowej wiary.
Takiemi są z czasów przedchrześcijańskich podania: o gnieździe Lechowych orłów, o Popielu zjedzonym przez myszy, o smoku wawelskim, o kołodzieju Piaście, o Wandzie, o Przemysławie złotniku, o ubieganiu się do mety o koronę, i inne, składające jakby cykl przedhistorycznych mytów do wyśpiewania narodowej epopei.
Były może podobne rapsody w formie pieśni, lecz umilkły razem z pogaństwem, albo spisane później zaginęły w licznych najazdach i zawieruchach krajowych, a może i do pierwszych kronikarzy naszych doszły już w kształcie podań.
5. Prawo, czyli prawda. Zwyczaje i ustawy, z koniecznych społeczeństwa potrzeb wynikające, jakiemi się naród rządził w czasach przedchrześcijańskich, podobnie jak u innych Słowian, powtarzane były z pamięci. W statutach wielkopolskim i małopolskim, które później weszły do prawodawstwa wiślickiego, napotykają się ustawy urywkowe i zwięzłe, od innych mocno odbijające, które bez wątpienia sięgają czasów Ziemowita i Ziemomysła.
6. Wymowa. Z natury samej społecznego życia i patryarchalnego u Słowian gminowładztwa wypływała potrzeba, a ztąd i skłonność do odezw publicznych, które w przygodnych występowały improwizacyach. Dochowały się niektóre ich ślady i zabytki, ale w zmienionej formie, dowolnie i po krasomowsku przez kronikarzy pierwszych spisane. Takiemi są: mowy Krakusa i Popiela, mowy miane w bezkrólewiu po zejściu Leszka I, i inne.Znamiona tego okresu.
Naród w tym okresie wstępujący dopiero na stanowisko historyczne, i ustalający swój byt zewnętrznie i wewnętrznie, ulega stanowczej zmianie. Przyjęcie wiary chrześcijańskiej i zbliżenie się do cywilizacyi zachodniej Europy jest głównym wypadkiem tej epoki, w której widzimy podnoszącą się walkę obcych z narodowemi żywiołów. Literatura narodowa ustępuje przewadze cudzoziemskiej, narzuconej z zewnątrz oświaty, i przytułek swój znajduje jedynie między ludem wiejskim.I. Przeobrażenie narodu pod wpływem chrześcijaństwa.
Około połowy X wieku zawitało do Polski chrześcijaństwo. Wypadek ten, wielki w dziejach narodu, zrządził stanowcze zmiany, wywarłszy swój wpływ nie tylko na obyczaje, ale i na zewnętrzny byt społeczeństwa.
1. Religia chrześcijańska, boskiego początku i posłannictwa, budująca przedewszystkiem na moralności, zaszczepiała z łatwością zbawienne nasiona cnoty w na – rodzie łagodnym i rolniczym, który z charakteru swego sposobniejszym był nad inne do wyzucia się z dzikich pogaństwa narowów. Przeradzał się stopniami naród, przeistaczały pojęcia, a z niemi zasady i formy społeczne, zacierając całą przeszłość słowiańską, i tworząc świat zupełnie nowy, na zasadach nowej, powszechnej, chrześcijańskiej cywilizacyi.
Tak stanowcza atoli przemiana nie mogła być dziełem jednej chwili. Polacy, podobnie jak inne nowonawrócone ludy, od wyobrażeń starodawnej religii i nawyknień pierwotnego życia, jakoby od piersi macierzyńskiej oderwani, długo nie mogli się pojąć w tej obcej sferze, ani przerobić w sobie pierwiastków przyswojonych z zewnątrz, ku wyobrażeniu ducha nowoczesnego w historyi. Ztąd owa długowieczna walka obcej, zwycięzko narzucającej się oświaty, z pojęciami dawnego słowiaństwa, i pogańskich z chrześcijańskiemi, żywiołów. Ztąd rozdwojenie umysłowe i przedział w narodzie, rozerwanym jakby na dwie obce sobie połowy, stany niższy i wyższy, które się nigdy już połączyć z sobą nie zdołały.
2. Od przyjęcia wiary chrześcijańskiej należeli Polacy do systematu zachodnioeuropejskiego; wszelako, jak z jednej strony działał na nich pierwiastek rzymski, kosmopolityczny, obejmując formą swoją wszystko, począwszy od kościoła i rządu, aż do wychowania i nauki, tak z drugiej pierwiastek swojski, rodzimy, rozwijał się w życiu społecznem, kształcąc jego moralną i polityczną budowę.II. PIERWSI APOSTOŁOWIE NARODU. JĘZYK.
Wprowadzenie do Polski religii chrześcijańskiej wskazało potrzebę tłumaczenia jej ludowi, do którego przemawiać musiano językiem rozumnym, to jest powszechnie zrozumiałym, a takim mógł być tylko język swojski, miejscowy, albo jeden z słowiańskich, jeszcze pod ów czas nie wiele różniących się od polskiego. Pokąd wiec w społeczeństwie nowych wyznawców utrzymywał się pierwotny obrządek wschodni, nauki kapłanów, śpiewy kościelne i modły brzmiały zarówno w języku krajowym, który w ten sposób pozostając przy swojem źródle, kształcić, się mógł i urabiać, odpowiednio postępowym chrześcijaństwa wyobrażeniom. Atoli ten stan rzeczy trwał nader krótko, i nie zostawił po sobie żadnych nawet śladów dziejowych. Przejście powszechne narodu (podobno za Mieczysława) do zachodniego kościoła, i przyjęcie obrządku rzymskiego, sprowadziło język łaciński i uczyniło go w kościele panującym. Przysłani z Włoch i Niemiec kapłani, założyciele duchownej hierarchii, jako mowy miejscowej nie świadomi, używali samej łaciny: język bowiem łaciński, niezbędny do sprawowania służby Bożej i urzędów dochownych, w średnich wiekach był językiem kapłanów i nauczycieli, językiem powszechnym we wszystkich niemal częściach znajomego świata. Ci obcy przychodnie, nie mogąc sami przemawiać do ludu, i na samych obrządkach kończąc swoje apostolstwo, wyręczali się pomocą czeskich kapłanów. (Czesi bowiem wcześniej się nieco byli nawrócili, i ztamtąd Polska pierwszych otrzymała apostołów). Piastując w swych rękach prawie wyłącznie władzę, oświatę i pióro, jużto z potrzeby, już z uprzedzenia, że wszelka mądrość i nauka, tak duchowna jak świecka, w łacińskim tylko zawierała się języku, usiłowali mu zjednać przewagę nad krajowym. Obok obrządków kościelnych, nakazane modły odbywały się w jezyku łacińskim, w którym oraz załatwiano wszelkie czynności publiczne. Odtąd więc łacina stała się konieczną i nieodzowną potrzebą – mowa polska, wyrugowana z kościoła i piśmiennego użycia, pozostała jedynie w ustach ludu. Nikomu nie powierzano wyższych godności, ktoby nie umiał był po łacinie – i długo żaden z krajowców, dla nieznajomości łaciny, nie mógł być kapłanem ani urzędnikiem, ani przypuszczonym do uczestnictwa wyższej, naukowej oświaty. Powszechna ta niedola mowy krajowej trwała niemal aż do końca XIV wieku.
Nie sama jednak łacina z obcem duchowieństwem stanęły na przeszkodzie ojczystemu językowi: opóźniała niemniej jego uprawę niedbałość krajowców, dowolność panujących, a zwłaszcza wpływ języka i narodowości niemieckiej, które zagnieździły się były po miastach i osadach nadawanych prawem niemieckiem czyli magdeburgskiem.III. OŚWIATA NAUKOWA. SZKOŁY.
Z wiarą i cywilizacyą chrześcijańską weszły do Polski nauki, jakie na zachodzie Europy znano i pielęgnowano. Przynosili je z sobą cudzoziemcy, sprowadzani z Włoch i Francyi, na osadzenie nowo założonych biskupstw – a ogniskiem głównem nauk były szkoły, przy biskupstwach, opactwach i klasztorach, a poźniej i parafiach utrzymywane. Między mniszemi zgromadzeniami, do których utrzymywanie szkół było przywiązane, przodkowali nauką i gorliwością Benedyktyni. Im świat uczony winien był zachowanie i odrodzenie starodawnych nauk świeckich. Sprowadził ich do Polski (około r. 1009) Bolesław Chrobry, i osadził w Sieciechowie, na Łysej górze i w Tyńcu. Poźniej wyręczyli ich w zasłudze naukowej Cystersi.
W szkołach katedralnych i klasztornych sposobiono głównie młodzież do stanu duchownego. Łacina, nauka obrządków i kościelnego śpiewania, celniejszym były przedmiotem. Wykładano atoli gdzieniegdzie teologią, historyą, prawo kanoniczne, i inne świeckie nauki. Ślady takich szkół ukazują się już w Xl i XII wieku w Gnieźnie, Smogorzewie, Poznaniu, Tyńcu, Krakowie, i po innych miejscach. W miarę oświaty i wyobrażeń owego wieku musiały te szkoły być dosyć dobre, kiedy z nich wychodzili uczeni ludzie i osiadali najwyższe stopnie duchowne, a w XII wieku wystąpili zdolni i światli kronikarze.
Jak szkoły polskie tak i księgozbiory, ożywiane przez związki z Włochami i Francyą, na początku XII wieku poczesne już między europejskiemi miały miejsce.
Uczeni, a zwłaszcza, biskupi i mnisi klasztorni, zajmowali się w zaciszu dmowem naukami pielegnowanemi na zachodzie Europy; obok Biblii i Ojców kościoła czytali legendy Świętych, różnego rodzaju scholastyczne, kanoniczne i naukowe pisma. Przepisywali brewiarze, mszały, żywoty, układali roczniki i katalogi, wnet i dzieje krajowe pisać poczęli. Znano już wcześnie dzieła autorów klassycznych, z pomiędzy których Sallustius, Statius, Horatius, Virgilius, gdzieniegdzie nawet po szkołach byli wykładani. Od XII też wieku poczęli duchowni polscy podróżować do Włoch, a potem do Paryża, zkąd przynosili z sobą i rozpowszechniali znajomych w ów czas nauk plony.
Te atoli słabe nauk pierwiastki nie mogły się skutecznie i postępowo rozwijać. Z jednej strony klęski i zawichrzenia wewnętrzne, najazdy barbarzyńców, z drugiej zaniedbanie ojczystego języka, wpływy postronne i scholastyka średniowieczna, stawały wzrostowi ich na przeszkodzie.
Z dawna sferę całkowitą nauk składało siedm tak zwanych sztuk wyzwolonych, według których szkoły dzielono na trivium i quadrivium t… j… niższe i wyższe. Do niższych należała grammatyka, dyalektyka i retoryka; do wyższych zaś muzyka, arytmetyka, geometrya i astrologia. Rzadko kto kończył trivium, a quadrivium zostawione było nadzwyczajnym tylko dowcipom. Sam tylko język łaciński miał swoję grammatykę, lecz upodlenie mowy ojczystej pociągało za sobą konieczne jego zepsucie. Taka łacina nie doprowadzała bynajmniej do czytania i zrozumienia pisarzy klassycznych. Dyalektyka, sklejona z niektórych tłumaczeń Arystotelesa, była metodą nieskończonego rozprawiania, przez którą wchodziły do moralności zasady wątpliwe, a do teologii nasiona błędnej kazuistyki. Retoryka nauczała sposobów mówienia przenośnych i wymuszonych, a wystrzegania się prostoty i naturalności, które właśnie są najpiękniejszą mowy zaletą. Muzyka była rodzajem pienia gregoryańskiego. Były już w Polsce po niektórych miejscach w wieku XIV i szkoły świeckie, a między kościelnemi niektóre uważane za wyższe, jak n… p… w Krakowie szkoła P. Maryi. Wszelako aż do Kazimierza W. żaden z Piastów nie mógł skutecznie myśleć o naukach. W ogóle nauki ówczesne mało na stan świecki wpływały. Naród ich nie znał, i żadnej z nich prawie korzyści nie odnosił. Poezya prowancka i włoska, i nauki Arabów, od XIII wieku w zachodniej Europie rozwijające zwolna nasiona przyszłej oświaty, nie dochodziły bynajmniej do Polski.
Włochy i Francya miały już lepsze i słynące z dawna szkoły, akademiami albo uniwersytetami zwane, do których Polacy chciwi światła podróżować byli zmuszeni.
Kazimierz W. zajmując się ustaleniem w Polsce prawodawstwa, do czego zbywało mu na usposobionych nauką krajowcach, a ztąd uczuwając potrzebę wyższej szkoły, założył w r. 1364 akademią w Krakowie. Był to krok ważny do podźwignienia oświaty w narodzie, który przezeń zbliżył się do innych oświeceńszych społeczeństw Europy, i począł uczuwać swoję godność. Ta powszechna atoli szkoła, nie rozwinięta ani ustalona za życia Kazimierza, słabe ledwo pozostawiła ślady swego w tej epoce istnienia. Odkażane było dopiero Jagielle dokonanie wielkiego dzieła.IV. LITERATURA PIŚMIENNA, ŁACIŃSKA.
1. Kronikarstwo.
Stłumiona w pierwszym zawiązku dawna literatura narodowa, słowiańska, ustąpiła pola obcej, zachodnioeuropejskiej oświacie, z którą nastało w Polsce łacińskie piśmiennictwo. Ta nowa, przychodnia literatura weszła do razu na inną, odmienną od dawnej drogę, począwszy nie w sposób przyrodzony od poezyi, ale od kronikarstwa. Kierunek ten nie był jednak dowolny ani przypadkowy. Spowodował go duch narodowy, tlejący między uczeńszymi krajowcami, których z samego położenia rzeczy i natury społeczeństwa dzieje ojczyste najmocniej zajmowały. Jakoż znamieniem powszechnem kronikarzy tego okresu jest przywiązanie wielkie do kraju, poszanowanie dla narodowych podań i pamiątek.