Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Historya Polski: uzupełniona panowaniem Stanisława Augusta i dopowadzona do Kongresu Wiedeńskiego podług F. S. Dmochowskiego - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
1 stycznia 2011
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Historya Polski: uzupełniona panowaniem Stanisława Augusta i dopowadzona do Kongresu Wiedeńskiego podług F. S. Dmochowskiego - ebook

Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.

Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.

Kategoria: Klasyka
Zabezpieczenie: brak
Rozmiar pliku: 381 KB

FRAGMENT KSIĄŻKI

O SŁO­WIA­NACH.

Po­la­cy po­cho­dzą od Sło­wian, któ­rzy od nie­pa­mięt­nych cza­sów miesz­ka­ją w Eu­ro­pie. Już w czwar­tym wie­ku po Chry­stu­sie do­cho­dzą nas pierw­sze o Sło­wia­nach wia­do­mo­ści. Miesz­ka­li oni w kra­jach od mo­rza Bal­tyc­kie­go do rze­ki Du­na­ju i gór Bał­kań­skich i od Elby do Woł­gi.

Sło­wia­nie, był to lud ła­god­ny, go­ścin­ny, ser­decz­ny, pra­co­wi­ty i po­czci­wy. Na­zwa ich ztąd po­dob­no po­cho­dzi, że się za po­mo­cą sło­wa po­ro­zu­mie­wać mo­gli. Niem­ców nie mo­gli ro­zu­mieć, dla­te­go na­zwa­li ich nie­my­mi.

Głów­nem za­trud­nie­niem Sło­wian było rol­nic­two i pa­ster­stwo. Me z orę­żem, ale z płu­giem w ręku po­su­wa­li się na­przód, za­mie­nia­jąc lasy i dzi­kie ob­sza­ry na uro­dzaj­ne pola. Moż­na po­wie­dzieć, że za Sło­wia­na­mi po­stę­po­wa­ło bło­go­sła­wień­stwo nie­ba. Brzy­dzi­li się daw­ni Sło­wia­nie gra­bie­żą ob­cej wła­sno­ści, dla­te­go nie uci­ska­li są­sia­dów i ra­czej sami wo­le­li krzyw­dy cier­pli­wie zno­sić, ani­że­li je wy­rzą­dzać.

Lu­bi­li Sło­wia­nie bar­dzo śpiew i gędź­bę, czy­li mu­zy­kę. Zna­li się na wy­do­by­wa­niu soli i krusz­ców; nie było im też obce garn­car­stwo, ro­bie­nie płót­na, sa­dow­nic­two i mu­lar­stwo, czy­li sztu­ka bu­dow­ni­cza. Niem­cy, któ­rzy w bar­dzo daw­nych cza­sach byli dzi­kim, su­ro­wym, bar­ba­rzyń­skim na­ro­dem, na­uczy­li się wie­le od Sło­wian, a mia­no­wi­cie rol­nic­twa, jak tego np. do­wo­dzi nie­miec­ki wy­raz „Pflug”, któ­ry od sło­wiań­skie­go wy­ra­zu „pług” po­cho­dzi. Przy­zna­ją to sami Niem­cy. Daw­ni Sło­wia­nie byli bał­wo­chwal­ca­mi, za­tem nie zna­li praw­dzi­wej na­uki Chry­stu­so­wej, ale kła­nia­li się fał­szy­wym bo­gom. Jed­nak­że ich re­li­gia nie była dzi­ka, su­ro­wa, okrut­na, jak in­nych na­ro­dów, ale ła­god­na i w nie­jed­nem do wia­ry chrze­ści­jań­skiej po­dob­na. I tak u daw­nych Sło­wian nie było że­bra­ków i zło­dzie­jów, a wie­le zbrod­ni dzi­siej­szych nie zna­li na­wet z imie­nia. Wie­rzy­li Sło­wia­nie w jed­ne­go naj­wyż­sze­go Boga, rzą­dzą­ce­go na nie­bie, ale obok nie­go przy­pusz­cza­li ist­nie­nie wie­lu in­nych bo­gów i bo­giń na zie­mi.

Naj­zna­ko­mit­szy­mi mię­dzy sło­wiań­ski­mi bo­ga­mi był Świa­to­wid, któ­re­go wy­obra­ża­no so­bie z czte­re­ma gło­wa­mi, aby mógł spo­glą­dać w czte­ry stro­ny świa­ta. Był to bóg rol­nic­twa i woj­ny. Głów­nie od­bie­rał cześć Świa­to­wid na wy­spie Ru­gii, w Ar­ko­nie, gdzie się wzno­si­ła jego świą­ty­nia, a tak­że i po­sąg. Po­sąg Świa­to­wi­da zna­le­zio­no w rze­ce Zbru­czu, w Ga­li­cyi, w r. 1848. Dziś znaj­du­je się on w Kra­ko­wie, w zbio­rach Aka­de­mii umie­jęt­no­ści. Jest to jed­na z naj­star­szych pa­mią­tek pol­skich i wo­gó­le sło­wiań­skich. Po­sąg ten li­czy ty­siąc, a może i wię­cej lat. Ob­ro­bie­nie jest bez­kształt­ne, co wła­śnie prze­ma­wia za daw­no­ścią. Rysy twa­rzy sło­wiań­skie. Dru­gim bo­giem, któ­re­mu od­da­wa­li cześć Sło­wia­nie, był Pro­we czy­li Pe­run, bóg spra­wie­dli­wo­ści i pio­ru­nów. Bo­giem go­ścin­no­ści był Ra­de­gast, t… j… rad go­ściom. Z tego moż­na po­znać, jak wiel­ce ce­ni­li daw­ni Sło­wia­nie pięk­ną cno­tę go­ścin­no­ści, gdy osob­ne­go dla jej opie­ki mie­li boga. Oprócz tego od­bie­ra­li jesz­cze od Sło­wian cześć: Trzy­głów, Ży­wie, bo­gi­ni ży­cia; Ma­rzan­na czy­li Mo­re­na, bo­gi­ni śmier­ci; Nija, Dzie­wan­na, Łado i t… d.

Świą­ty­nie bo­gów, zwa­ne gon­ty­na­mi, wzno­si­ły się w świę­tych la­sach. Skła­da­no tam ofia­ry czy­li obia­ty bo­gom. Wie­rzy­li też Sło­wia­nie w nie­śmier­tel­ność du­szy. Zmar­łych pa­lo­no na sto­sach, a ich ko­ści i po­pio­ły skła­da­no w urny czy­li po­piel­ni­ce. Miej­sca, w któ­rych te po­piel­ni­ce za­ko­py­wa­no, zwa­no zglisz­cza­mi, lub ża­la­mi, od wy­ra­zu żal, ozna­cza­ją­ce­go smu­tek, ża­łość za zmar­ły­mi. Ta­kie żale po dziś dzień jesz­cze znaj­du­ją się. Do­trwa­ły one od pra­daw­nych cza­sów, szko­da, że nie­raz chci­wa ręka bu­rzy te sta­ro­żyt­ne pa­miąt­ki.

Rząd u daw­nych Sło­wian był gmi­no­wład­ny, to zna­czy że po­je­dyń­cze wsie czy­li gmi­ny rzą­dzi­ły się osob­no, nie szu­ka­jąc ści­słe­go po­łą­cze­nia z po­bliz­kie­mi i dal­sze­mi gmi­na­mi. Każ­dej ro­dzi­nie prze­wod­ni­czył star­szy, zwa­ny sta­ro­stą. Ro­dzi­na skła­da­ła się z kil­ku­na­stu lub i wię­cej człon­ków. W cza­sie woj­ny łą­czy­ły się po­je­dyń­cze gmi­ny, obie­ra­jąc so­bie wspól­ne­go do­wód­cę, któ­ry zwał się wo­je­wo­dą. W po­ko­ju wy­mie­rza­li spra­wie­dli­wość urzęd­ni­cy, zwa­ni żu­pa­na­mi. Na­ra­dy nad do­brem ogó­łu zwa­ły się wie­ca­mi. Wszy­scy Sło­wia­nie żyli w sta­nie rów­no­ści, t… j… uży­wa­li praw rów­nych, jed­nak­że dzie­li­li się na le­chów i kmie­ci. Le­cho­wie, tak zwa­ni od le­chy, wy­ra­zu zna­czą­ce­go rolę, za­gon, byli naj­bo­gat­si i naj­wię­cej ma­ją­cy zna­cze­nia. Niż­szy­mi od nich byli kmie­cie. Z le­chów utwo­rzy­ła się póź­niej szlach­ta. To od­róż­nia­nie się od in­nych uro­dze­niem, wci­snę­ło się do Sło­wian od Niem­ców; szla­chec­two jest wy­two­rem nie­miec­kim. Obok wie­lu pięk­nych przy­mio­tów po­sia­da­li daw­ni Sło­wia­nie i wady nie­ma­łe, a z tych głów­ną była nie­zgo­da, brak łącz­no­ści, jed­no­ści i ła­twe lgnię­cie do ob­czy­zny. Dzie­li­li się daw­ni Sło­wia­nie na drob­ne po­ko­le­nia czy­li ple­mio­na. Z po­łą­cze­nia kil­ku lub kil­ku­na­stu ta­kich po­ko­leń two­rzy­ły się pań­stwa, czy­li rze­sze i na­ro­dy. Naj­star­szem pań­stwem sło­wiań­skiem była rze­sza Sa­mo­na, któ­ry oko­ło r. 623 w dzi­siej­szych Cze­chach rzą­dził, a któ­re­mu praw­do­po­dob­nie pod­le­ga­ły i kra­je pol­skie nad Odrą i Wi­słą. Dru­giem pań­stwem sło­wiań­skiem, któ­re choć krót­ko trwa­ło, nad po­dziw za­sły­nę­ło, była Wiel­ko-Mo­ra­wa, z mia­stem sto­łecz­nem We­leh­rad, czy­li wiel­ki gród. Pod kró­la­mi Ro­ści­sła­wem i Świa­to­płu­kiem oko­ło 860 roku kwit­nę­ła rze­sza Wiel­ko-Mo­raw­ska, a dzi­siej­szy Szląsk i Kra­ków do tego pań­stwa na­le­żał. Póź­niej lub rów­no­cze­śnie utwo­rzy­ły się pań­stwa sło­wiań­skie: Cze­chy, Pol­ska, Ruś i Ser­bia. Wiel­ko-Mo­ra­wa jest wiel­kie­go zna­cze­nia dla wszyst­kich Sło­wian, a za­tem i dla Po­la­ków, gdyż tam za sta­ra­niem i pra­cą śś. Cy­ry­la i Me­to­de­go przy­ję­ła się naj­przód i utwier­dzi­ła praw­dzi­wa wia­ra, na­uka Chry­stu­so­wa oko­ło 863 r.

Już i w tym cza­sie chrze­ści­jań­stwo z Mo­ra­wy do Pol­ski się prze­dzie­ra­ło, choć do­pie­ro w sto lat póź­niej na­ród pol­ski przy­jął osta­tecz­nie chrze­ści­jań­stwo.

ŚŚ. Cy­ryl i Me­to­dy są naj­więk­szy­mi Sło­wian do­bro­czyń­ca­mi, gdyż zwia­sto­wa­li nam Ewan­ge­lia św. i wy­rwa­li na­szych przod­ków z gru­bej ciem­no­ty po­gań­stwa. Do­pie­ro też od tych śś. Apo­sto­łów Sło­wian roz­po­czy­na­ją się pew­ne dzie­je na­ro­dów sło­wiań­skich. Od tych Sło­wian sta­ro­żyt­nych, o któ­rych krót­ką po­da­li­śmy wia­do­mość, po­cho­dzi­my my Po­la­cy. Na­le­żą tak­że do Sło­wian: Cze­si, Ruś, Łu­ży­cza­nie, Ser­bo­wie i inne ludy.

PO­CZĄT­KO­WE DZIE­JE POL­SKI.O LE­CHU, KRA­KU­SIE I WAN­DZIE.

Po­cząt­ko­we dzie­je Na­ro­du Pol­skie­go są nie­pew­ne, ba­jecz­ne, tak iż trud­no praw­dę od fał­szu roz­róż­nić. Jak czło­wiek tyl­ko nie­do­kład­nie pa­mię­ta pierw­sze swo­je lata dzie­cię­ce, tak i na­ród nie zna do­kład­nie swe­go po­cząt­ku. Ba­jecz­ne jed­nak­że dzie­je Pol­ski za­wie­ra­ją wie­le pięk­nych nauk i choć nie­co praw­dy; za­tem je po­znać wy­pa­da. Za­ło­ży­cie­lem i pierw­szym ksią­żę­ciem Pol­ski ma być Lech, któ­ry, jak w sta­rych książ­kach pi­szą, przy­był po­dob­no oko­ło 550 r. z da­le­kiej kra­iny wraz ze swym lu­dem w te stro­ny, gdzie dziś leży mia­sto Gnie­zno. Tam miał zna­leść gniaz­do bia­łych or­łów, co wziąw­szy za po­myśl­ną wróż­bę, Lech wy­bu­do­wał mia­sto, któ­re od gniaz­da Gnie­znem na­zwał. I to mia­sto Gnie­zno jest nie­ja­ko ko­leb­ką Pol­skie­go Na­ro­du, gdyż tu naj­przód wia­ra chrze­ści­jań­ska się za­szcze­pi­ła. Póź­niej całą kra­inę ze wzglę­du, że jest naj­star­szą, i naj­waż­niej­szą, na­zwa­no Wiel­ko­pol­ską. Miał po­dob­no Lech jesz­cze bra­ta Cze­cha, a jak inni twier­dzą i dru­gie­go bra­ta Rusa. Ci trzej bra­cia, Lech, Czech i Rus mie­li się roz­stać przy Gnieź­nie, aż po wie­lu la­tach roz­łą­cze­nia spo­tka­li się zno­wu i po­zna­li,–na pa­miąt­kę cze­go za­ło­ży­li mia­sto, któ­re od wza­jem­ne­go po­zna­nia się Po­zna­niem na­zwa­li. Są tacy, któ­rzy do­wo­dzą, że na­zwa Po­la­cy po­cho­dzi od Le­cha, niby po Le­chu, po­le­chy, po­la­chy, Po­la­cy. Praw­do­po­dob­nie wy­raz Po­la­cy po­cho­dzi od pola. Po Le­chu miał pa­no­wać Wi­zi­mierz, a po nim dwu­na­stu wo­je­wo­dów. Gdy ci źle rzą­dzi­li, wte­dy ob­ra­li so­bie Po­la­cy pa­nem dziel­ne­go Kra­ku­sa czy­li Kra­ka, któ­ry po­dob­no za­ło­żył pol­skie mia­sto Kra­ków. Ten Kra­kus za­bił też, jak po­wia­da­ją wiel­kie­go smo­ka, któ­ry w ja­ski­ni pod górą Wa­wel prze­by­wa­jąc, po­że­rał lu­dzi i zwie­rzę­ta. Przy­tem był Kra­kus spra­wie­dli­wym księ­ciem i dziel­nym wo­jow­ni­kiem. Nadał lu­do­wi nowe pra­wa i bro­nił kra­ju od nie­przy­ja­ciół, to też pła­kał na­ród nad jego zgo­nem, a nie­utu­lo­ny w żalu usy­pał na cześć Kra­ku­sa mo­gi­łę, któ­ra po dziś dzień

pod Kra­ko­wem się wzno­si. Tam co rok w trze­cie świę­to Wiel­ka­noc­ne od­by­wa się uro­czy­stość lu­do­wa, zwa­na Kę­kaw­ką. Na­zwa ta ztąd po­dob­no po­wsta­ła, że lu­dzie, ża­łu­ją­cy Kra­ku­sa, rę­kaw­ka­mi zie­mię na jego mo­gi­łę zno­si­li. Po Kra­ku­sie rzą­dzi­ła w Pol­sce jego cór­ka, do­bra i pięk­na Wan­da, któ­rą pra­gnął po­jąć za żonę nie­miec­ki ksią­żę Ry­ty­gier, ale Wan­da nie chcia­ła iść za Niem­ca. Wte­dy przy­był on z wiel­kiem woj­skiem pod Kra­ków, aby prze­mo­cą zmu­sić ją do za­mąż­pój­ścia. Wan­da po­bi­ła jego woj­sko, ale nie chcąc, aby kie­dy­kol­wiek na­ród dla jej pięk­no­ści krzyw­dę miał po­no­sić, wsko­czy­ła w Wi­słę, w któ­rej fa­lach śmierć zna­la­zła. Po­dob­no taki ślub uczy­ni­ła bo­gom, że je­śli zwy­cię­ży, po­świę­ci im swe ży­cie. Jesz­cze wte­dy Po­la­cy byli bał­wo­chwal­ca­mi. Po­la­cy smu­ci­li się bar­dzo nad utra­tą do­brej Wan­dy, a że ją po­dob­nie jak ojca bar­dzo ko­cha­li, prze­to na jej pa­miąt­kę usy­pa­li mo­gi­łę, któ­ra nie­da­le­ko Kra­ko­wa przy wsi Mo­gi­le się znaj­du­je.O LESZ­KACH I PO­PIE­LACH.

Po Wan­dzie rzą­dzi­ło zno­wu 12 wo­je­wo­dów, a po nich miał pa­no­wać Prze­my­sław złot­nik, czy­li Le­szek I; zaś po nim rzą­dzi­li Le­szek II i III. Ten Le­szek III miał pa­no­wać w Krusz­wi­cy nad je­zio­rem Go­płem. Po nim był księ­ciem Po­piel I, a po jego zgo­nie Po­piel II.

O tym Po­pie­lu prze­cho­wa­ło się po­da­nie, że po­dob­no za na­mo­wą żony swej Ryxy, któ­ra z nie­miec­kie­go po­cho­dzi­ła rodu, otruł dzie­więt­na­stu swych stry­jów. Owa Ryxa była to wo­gó­le zła i prze­wrot­na ko­bie­ta. Za jej po­ra­dą speł­niał Po­piel róż­ne bez­pra­wia, od­da­jąc się na­ło­go­wi pi­jań­stwa. Za licz­ne zbrod­nie na­stą­pi­ła kara, gdyż po­dob­no z ciał za­tru­tych stry­jów wy­szła ogrom­na ilość my­szy, któ­re po­żar­ły Po­pie­la i nie­go­dzi­wą jego żonę. Po­da­nie to nie jest praw­dzi­we i za­pew­ne ozna­cza co in­ne­go. Te my­szy zna­czą może wy­rzu­ty złe­go su­mie­nia za po­peł­nio­ne przez Po­pie­la zbrod­nie. Lud w oko­li­cach Krusz­wi­cy opo­wia­da, że Po­piel, po­cho­dzą­cy z ubo­gie­go sta­nu, wy­parł się, zo­staw­szy księ­ciem, ojca i mat­ki, za co go Pan Bóg tak su­ro­wo uka­rał. To pew­ne, że za nie­usza­no­wa­nie ro­dzi­ców Bóg cięż­ko ka­rze.O PO­CZCI­WYM PIA­ŚCIE ROL­NI­KU I KO­ŁO­DZIE­JU W KRUSZ­WI­CY.

Za cza­sów pa­no­wa­nia Po­pie­la miesz­kał w Krusz­wi­cy Piast, któ­ry obok rol­nic­twa zaj­mo­wał się i ko­ło­dziej­stwem. Oj­ciec jego Cho­cisz­ko, jako oracz ksią­żę­cy, orał pole księ­cia Po­pie­la. Piast był to ubo­gi, ale za­cny, po­czci­wy, pra­co­wi­ty i oszczęd­ny czło­wiek. I żona Pia­sto­wa, Rze­pi­cha była cno­tli­wą, go­spo­dar­ną nie­wia­stą. Zda­rzy­ło się razu pew­ne­go, że do dwo­ru Po­pie­la przy­by­li ja­cyś dwaj po­dróż­ni, Lecz Po­piel ich nie­tyl­ko nie przy­jął, ale na­wet sro­mot­nie od­pę­dzić ka­zał. Wła­śnie Piast od­pra­wiał po­strzy­ży­ny swe­go syna Zie­mo­wi­ta. Nasi bo­wiem po­gań­scy przod­ko­wie w siód­mym roku pod­strzy­ga­li dzie­ciom wło­sy i da­wa­li im imio­na. Piast, uj­rzaw­szy dwóch po­dróż­nych, na­tych­miast ich go­ścin­nie przy­jął do swej cha­ty. Za to owi po­dróż­ni cud uczy­nić mie­li taki, że po­kar­my i na­po­je cu­dow­nie się mno­ży­ły. Wie­lu lu­dzi przy­cho­dzi­ło do Pia­sta, a on chęt­nie wszyst­kich czę­sto­wał, aż w koń­cu i sam ksią­żę Po­piel przy­był do cha­ty Pia­sto­wej. Kie­dy po­tem my­szy Po­pie­la za­gry­zły, wte­dy na­ród na wie­cu zgro­ma­dzo­ny ob­rał Pia­sta kró­lem, mó­wiąc, że kie­dy na ma­łem do­brze go­spo­da­ro­wał, bę­dzie i dla na­ro­du do­brym go­spo­da­rzem. Od tego Pia­sta po­cho­dzi kró­lew­ska ro­dzi­na Pia­stów, któ­ra w Pol­sce i w Szlą­sku kil­ka­set lat rzą­dzi­ła. Po­da­nie o Pia­ście nie jest za­pew­ne we wszyst­kiem praw­dzi­we, gdyż nie­pew­ną jest na­wet rze­czą, czy wo­gó­le Piast był kró­lem. Tyle jed­nak wie­my z pew­no­ścią, że syn Pia­sta, Zie­mo­wit, był kró­lem pol­skim. Owi po­dróż­ni po­dług nie­któ­rych pi­sa­rzy byli po­dob­no anio­ła­mi, a jak inni twier­dzą, ozna­cza­ją śś. Cy­ry­la i Me­to­de­go.ZIE­MO­WIT I JEGO NA­STĘP­CY.

Z Zie­mo­wi­tem, sy­nem Pia­sta, roz­po­czy­na­ją się pew­ne dzie­je Pol­ski. Zie­mo­wit po­łą­czył w jed­no kil­ka ple­mion sło­wiań­skich, a mia­no­wi­cie Po­lan, miesz­ka­ją­cych przy War­cie i No­te­ci, Ma­zu­rów i Łę­czy­can. Po­nie­waż Po­la­nie sta­no­wi­li ją­dro tego po­łą­cze­nia, gdyż w ich kra­ju mia­sta sto­łecz­ne Gnie­zno i Krusz­wi­ca le­ża­ły, prze­to po­wo­li na­zwa Po­lan, a z cza­sem Po­la­ków prze­szła na cały na­ród, któ­ry po­wstał z po­łą­cze­nia kil­ku ple­mion sło­wiań­skich. Zie­mo­wit był zna­ko­mi­tym rząd­cą i dziel­nym wo­jow­ni­kiem. Za­kła­dał wa­row­ne gro­dy, aby w nich mógł się chro­nić lud w cza­sie na­pa­dów nie­przy­ja­ciół. Zie­mo­wit pierw­szy urzą­dził woj­sko, gdyż po­dzie­lił lud zbroj­ny na od­dzia­ły i po­usta­na­wiał dzie­sięt­ni­ków, set­ni­ków, ty­sią­cz­ni­ków i t… d. Za pa­no­wa­nia Zie­mo­wi­ta w Pol­sce przy­by­li do Wiel­ko-Mo­ra­wy śś. Cy­ryl i Me­to­dy, któ­rzy tam chrze­ści­jań­stwo za­szcze­pi­li. Już wte­dy i w Pol­sce za­czę­ły się krze­wić pierw­sze po­cząt­ki na­uki Chry­stu­so­wej. Wi­znog i Osław. ucznio­wie śś. Cy­ry­la i Me­to­de­go, w pol­skich zie­miach Ewan­gie­lią św . opo­wia­da­li. Roku 874 przy­ję­li Cze­si chrze­ści­jań­stwo.

Le­szek, syn Zie­mo­wi­ta, pa­no­wał lat 30, od r. 891 – 921. Po­stę­po­wał wzo­rem dziel­ne­go swe­go ro­dzi­ca, sze­rząc na pół­noc gra­ni­ce Pol­ski ku mo­rzu Bal­tyc­kie­mu. Po nim na­stą­pił syn jego Zie­mo­mysł, któ­ry pa­no­wał lat 41 od r. 921–962. Roz­sze­rzył on gra­ni­ce Pol­ski na po­łu­dnie, przy­łą­czyw­szy Szląsk do Pol­ski. Za jego cza­sów krze­wi­ło się co­raz wię­cej chrze­ści­jań­stwo w Pol­sce, głów­nie z Czech i Mo­ra­wy. Zie­mo­mysł miał syna Miesz­ka, któ­ry z uro­dze­nia był nie­wi­do­mym. Gdy w siód­mym roku ży­cia od­by­wa­ły się jego po­strzy­ży­ny, wte­dy na­gle przej­rzał. Ka­pła­ni po­gań­scy po­wie­dzie­li, że to prze­wi­dze­nie ozna­cza, iż na­ród Pol­ski pod Miesz­kiem czy­li Mie­czy­sła­wem bę­dzie sław­nym i po­tęż­nym. Póź­niej wy­tło­ma­czo­no cu­dow­ne to zda­rze­nie w ten spo­sób, że pod Mie­czy­sła­wem na­ród Pol­ski przej­rzał z ciem­no­ści po­gań­skich, gdyż ksią­że ten za­pro­wa­dził w Pol­sce chrze­ści­jań­stwo. Na­tem się koń­czy pierw­szy okres dzie­jów Pol­ski.MIE­CZY­SŁAW I I DĄ­BRÓW­KA ZA­PRO­WA­DZA­JĄ W POL­SCE CHRZE­ŚCI­JAŃ­STWO.

Mie­czy­sław I, syn Zie­mo­my­sła, wstą­pił na tron w r. 962. Był on po­cząt­ko­wo bał­wo­chwal­cą, jak i więk­sza część na­ro­du pol­skie­go. Było już jed­nak­że w Pol­sce nie­ma­ło chrze­ści­jan, a mia­no­wi­cie świę­tych pu­stel­ni­ków, któ­rzy lud pol­ski do przy­ję­cia praw­dzi­wej wia­ry na­kła­nia­li. Mie­czy­sław po­dług zwy­cza­ju po­gań­skie­go miał kil­ka żon, ale nie miał po­tom­stwa. Smu­cił się więc bar­dzo, że nie bę­dzie miał na­stęp­cy. Wów­czas do­ra­dzi­li mu chrze­ści­jań­scy pu­stel­ni­cy, aby od­da­liw­szy żony po­gań­skie, po­jął za mał­żon­kę chrze­ści­jan­kę, a za­pew­ne za Bożą ła­ską do­cze­ka się dzie­ci. Pa­no­wał wów­czas w Cze­chach ksią­żę Bo­le­sław, któ­ry miał sio­strę Do­brów­kę, czy­li Dą­brów­kę, gor­li­wą chrze­ści­jan­kę. Już wte­dy, od stu bli­sko lat, były Cze­chy chrze­ści­jań­skie, dla­te­go Dą­brów­ka zna­ła do­brze za­sa­dy św. Wia­ry, a była i po­boż­ną, gdyż stry­jem jej był św. Wa­cław, pa­tron Cze­chów, a póź­niej i Po­la­ków za spra­wą Dą­brów­ki.

Za po­ra­dą świą­to­bli­wych pu­stel­ni­ków wy­słał Mie­czy­sław do Czech po­słów, aby pro­si­li dlań o rękę Dą­brów­ki. Przy­rzekł Bo­le­sław dać sio­strę Mie­czy­sła­wo­wi za żonę pod wa­run­kiem, że zo­sta­nie chrze­ści­ja­ni­nem. Tak samo od­po­wie­dzia­ła Dą­brów­ka. Sko­ro Mie­czy­sław przy­rzekł speł­nić ten wa­ru­nek, wów­czas wy­słał ksią­żę Bo­le­sław Dą­brów­kę do Pol­ski z licz­nym or­sza­kiem księ­ży i pa­nów cze­skich. Przy­by­ła Dą­brów­ka do Gnie­zna, gdzie ją mile po­wi­tał Mie­czy­sław. Wkrót­ce Dą­brów­ka ła­god­ną na­mo­wą i przy­kła­dem po­zy­ska­ła Mie­czy­sła­wa, tak, iż po­rzu­ciw­szy bał­wo­chwal­stwo, w jed­ne­go, praw­dzi­we­go uwie­rzył Boga. W roku 965 (a jak nie­któ­rzy kro­ni­ka­rze pi­szą 966) w Gnieź­nie w mie­sią­cu mar­cu przy­jął Mie­czy­sław chrzest świę­ty z rąk cze­skie­go ka­pła­na Bo­ho­wi­da, a ra­zem z nim i sio­stra jego Bia­ła knia­hi­ni czy­li Ade­laj­da, oraz wie­lu pa­nów i urzęd­ni­ków pol­skich ten­że Sa­kra­ment świę­ty ode­bra­ło. Ziar­no więc za­sia­ne ręką śś. Cy­ry­la i Me­to­de­go, za­czę­ło buj­ne wy­da­wać plo­ny. Sko­ro ksią­żę stał się chrze­ści­ja­ni­nem, wte­dy i na­ród po­szedł za jego przy­kła­dem. Od tego cza­su upo­wszech­nił się w Pol­sce pięk­ny zwy­czaj, że ry­ce­rze pol­scy pod­czas czy­ta­nia Ewan­ge­lii św. przy Mszy św. do­by­wa­li sza­bel z po­chew na znak, że go­to­wi bro­nić Wia­ry św. Ru­nę­ły bogi po­gań­skie, a na­to­miast krzyż Chry­stu­sów za­pa­no­wał i bę­dzie po wszyst­kie cza­sy. Wkrót­ce wznie­sio­no licz­ne ko­ścio­ły na zie­mi pol­skiej. Mie­czy­sław i Dą­brów­ka po­bu­do­wa­li świą­ty­nie Pań­skie w Gnieź­nie, Po­zna­niu, Kra­ko­wie, Krusz­wi­cy, Trze­mesz­nie, Smo­go­rze­wie na Szlą­sku, w Płoc­ku, Lu­bu­szu i t… d. Mie­czy­sław za­ło­żył pierw­sze pol­skie bi­skup­stwo w Po­zna­niu, a Jor­dan był pierw­szym tam­że bi­sku­pem. Po dziś dzień w Trze­mesz­nie znaj­du­ją się dwa kie­li­chy, któ­re Dą­brów­ka ko­ścio­ło­wi tam­że ofia­ro­wa­ła. Są to naj­star­sze chrze­ści­jań­skie pa­miąt­ki pol­skie. Tych to kie­li­chów do­ty­ka­ła się dłoń po­boż­nej, bło­go­sła­wio­nej Dą­brów­ki i Mie­czy­sła­wa, a jest to je­dy­na wi­dzial­na po nich pa­miąt­ka. Jak z Czech do Pol­ski za spra­wą cze­skiej księż­nicz­ki Dą­brów­ki chrze­ści­jań­stwo za­wi­ta­ło, tak z Pol­ski do Wę­gier za przy­czy­ną pol­skiej księż­nicz­ki Ade­laj­dy, sio­stry Mie­czy – sła­wa, wia­ra świę­ta wpro­wa­dzo­ną zo­sta­ła. Pa­no­wał pod­ów­czas na Wę­grzech ksią­żę Gej­za, po­ga­nin. Pro­sił on o rękę Ade­laj­dy. Po­boż­na dzie­wi­ca po­sta­no­wi­ła zo­stać jego żoną, choć był po­ga­ni­nem, w na­dziei, że go po­zy­ska wraz z na­ro­dem dla Ko­ścio­ła Chry­stu­sa. Istot­nie za jej przy­czy­ną za­czę­ło się krze­wić na Wę­grzech chrze­ści­jań­stwo. W roku 977 umar­ła Dą­brów­ka w Gnieź­nie, gdzie też jest po­cho­wa­na. Ża­ło­wał jej na­ród, a Mie­czy­sław sześć lat po niej no­sił ża­ło­bę. Mie­czy­sław nie­tyl­ko w Pol­sce utwier­dzał chrze­ści­jań­stwo, ale i gra­ni­ce kra­ju roz­sze­rzał i bro­nił go od nie­przy­ja­ciół, a mia­no­wi­cie wo­jo­wał wie­le z Niem­ca­mi, bo ci od naj­daw­niej­szych cza­sów kra­je pol­skie i wo­gó­le sło­wiań­skie na­jeż­dża­li. Umarł Mie­czy­sław w Po­zna­niu w roku 992 i tam­że po dziś dzień pro­chy jego spo­czy­wa­ją.PA­NO­WA­NIE BO­LE­SŁA­WA WIEL­KIE­GO

od roku 992 – 1025.

Bo­le­sław Chro­bry utwier­dza w Pol­sce chrze­ści­jań­stwo.

Po zgo­nie Mie­czy­sła­wa I wstą­pił na tron pol­ski syn jego, Bo­le­sław, dla wiel­kich dzieł i za­sług na­zwa­ny Wiel­kim oraz Chro­brym czy­li krzep­kim, dziel­nym, wa­lecz­nym. Nie­odrod­nym był Bo­le­sław sy­nem Mie­czy­sła­wa i Dą­brów­ki.

Wstę­pu­jąc w śla­dy po­boż­nych ro­dzi­ców, sta­rał się przedew­szyst­kiem o utwier­dze­nie w Pol­sce chrze­ści­jań­stwa. W tym celu za­kła­dał bi­skup­stwa, bu­do­wał ko­ścio­ły i klasz­to­ry, spro­wa­dzał księ­ży i tę­pił reszt­ki po­gań­skie. Ka­pła­nów, opo­wia­da­ją­cych sło­wo Boże, tak so­bie wy­so­ce wa­żył Bo­le­sław, że w ich obec­no­ści nie śmiał usiąść; on pierw­szy za­czął ka­pła­nów na­zy­wać księż­mi, t… j… ksią­żę­ta­mi, bo daw­niej ksiądz a ksią­żę jed­no zna­czy­ło.

O ŚWIĘ­TYM WOJ­CIE­CHU.

W pierw­szych la­tach pa­no­wa­nia Bo­le­sła­wa przy­był na zie­mię pol­ską świę­ty Woj­ciech, bi­skup pra­ski, bli­ski krew­ny Bo­le­sła­wa Wiel­kie­go. Oj­czy­zną św. Woj­cie­cha były Cze­chy, za­tem mąż ten świę­ty był Sło­wia­ni­nem, gdyż Cze­si, po­dob­nie jak Po­la­cy, do Sło­wian na­le­żą. Dla wiel­kiej świą­to­bli­wo­ści ży­cia i nauk, ob­ra­no św. Woj­cie­cha bi­sku­pem w Pra­dze, któ­re to mia­sto było i jest sto­li­cą pań­stwa cze­skie­go. Lecz gdy Cze­si, a mia­no­wi­cie miesz­kań­cy Pra­gi, nie chcie­li słu­chać swe­go pa­ste­rza, wte­dy opu­ścił św. Woj­ciech Cze­chy i udał się do in­nych kra­jów. Na jego proś­by uwol­nił go Pa­pież od rzą­dów bi­skup­stwa pra­skie­go. Św. Woj­ciech, prze­szedł­szy róż­ne zie­mie, udał się na­resz­cie i do Pol­ski. Szedł chęt­nie do tej zie­mi, bo wie­dział, że tam jesz­cze było wie­le do pra­cy, aby utwier­dzić w ser­cach świę­tą wia­rę, a za­ra­zem z Pol­ski chciał ten mąż świę­ty udać się do któ­re­go z po­gra­nicz­nych kra­jów po­gań­skich, aby tam sło­wo Boże, świę­tą na­ukę Chry­stu­sa, opo­wia­dać. Przy­był tedy w r. 996 św. Woj­ciech do Pol­ski na dwór Bo­le­sła­wa Wiel­kie­go, któ­ry go przy­jął z czcią nie­zmier­ną,. Ko­chał bar­dzo nasz Bo­le­sław św. Woj­cie­cha i był po­słusz­ny jego na­po­mnie­niom i przy­ka­za­niom. Chciał też za­trzy­mać go na za­wsze przy so­bie, ale nie mo­gło to na­stą­pić, gdyż św. Woj­ciech chciał się udać do kra­in po­gań­skich, aby je po­zy­skać dla owczar­ni Chry­stu­so­wej. W Pol­sce w wie­lu miej­scach św. Woj­ciech sło­wo Boże opo­wia­dał, jak o tem nie­tyl­ko sta­re kro­ni­ki, ale i po­da­nia lu­do­we świad­czą. I tak w Kra­ko­wie, w Opo­lu na Szlą­sku, przy Strzel­nie, Mie­ści­sku i w wie­lu in­nych miej­scach, do­cho­wa­ły się po­da­nia, że tam­że św. Apo­stoł na­uczał lud za­sad świę­tej wia­ry. Pi­szą sta­re księ­gi, iż św. Woj­ciech był pierw­szym ar­cy­bi­sku­pem gnieź­nień­skim i dla­te­go sto­li­ca czy­li ka­te­dra ar­cy­bi­sku­pia w Gnie­znie po dziś dzień nie raz ka­te­drą św. Woj­cie­cha się zo­wie, że niby na niej św. Woj­ciech za­sia­dał. Jed­nak­że nie­ma po temu pew­nych do­wo­dów, czy rze­czy­wi­ście mąż ten świę­ty był ar­cy­bi­sku­pem gnieź­nień­skim. Św. Woj­cie­cho­wi za­wdzię­cza­ją Po­la­cy bar­dzo pięk­ną pieśń: „Boga-Ro­dzi­ca”. Jest – to naj­star­sza pieśń pol­ska i sław­na bar­dzo, bo ją nie­tyl­ko daw­niej śpie­wa­no w ko­ścio­łach, ale też śpie­wa­ło ją woj­sko pol­skie przed bi­twą. Ma za­tem ta pieśń re­li­gij­ne i hi­sto­rycz­ne zna­cze­nie. Roku 997 wio­sną, udał się św. Woj­ciech w to­wa­rzy­stwie bra­ta Ra­dzy­ma i ka­pła­na Be­ne­dyk­ta do pru­skiej zie­mi, aby tam sło­wo Boże opo­wia­dać. Bo­le­sław do­dał mu dla ochro­ny żoł­nie­rzy. Pły­nąc Wi­słą na ło­dzi, przy­był św. Woj­ciech do Gdań­ska, mia­sta le­żą­ce­go nad mo­rzem Bal­tyc­kiem. Na­le­żał wte­dy Gdańsk do Pol­ski. Tam na­uczał św. Woj­ciech lud oko­licz­ny i chrzcił tych, któ­rzy jesz­cze nie byli ochrzcze­ni. Z Gdań­ska wy­ru­szył św. Woj­ciech do Prus, gdzie 23 kwiet­nia 997 r po­niósł śmierć mę­czeń­ską. Dwaj jego to­wa­rzy­sze, któ­rym nie ode­bra­no ży­cia, uda­li się na­tych­miast do Bo­le­sła­wa, do­no­sząc mu o tem mę­czeń­stwie. Za­pła­kał Bo­le­sław nad stra­tą słu­gi Bo­że­go, a je­śli nie mógł mu do­po­módz, to przy­najm­niej chciał świę­te jego zwło­ki uczcić wspa­nia­łym po­grze­bem i zło­żyć w swej sto­li­cy, jako skarb naj­droż­szy. Wy­siał tedy po­słów do Pru­sa­ków, aby wy­da­li zwło­ki św. mę­czen­ni­ka. Ale ci żą­da­li tyle sre­bra za wy­da­nie, ile­by cia­ło św. Woj­cie­cha wa­ży­ło. Przy­stał na ten wa­ru­nek po­boż­ny Bo­le­sław, bo miał wie­le skar­bów, któ­re­by wszyst­kie chęt­nie od­dał za zwło­ki św. Woj­cie­cha. Przy wa­że­niu miał cud stać się taki, że bar­dzo mało zwło­ki wa­ży­ły, więc też Pru­sa­cy tyl­ko nie­co sre­bra do­sta­li. Na gra­ni­cy pań­stwa pol­skie­go przy­jął cia­ło św. Woj­cie­cha Bo­le­sław Wiel­ki, w oto­cze­niu bi­sku­pów, księ­ży i pa­nów. Na­przód w Trze­mesz­nie zwło­ki te zło­żo­no, a po­tem 20 paź­dzier­ni­ka 999 r. prze­nie­sio­no je do Gnie­zna, gdzie do­tąd spo­czy­wa­ją, a w Trze­mesz­nie po­zo­sta­ła ręka św. Woj­cie­cha. Znaj­du­je się też w Trze­mesz­nie kie­lich św. Woj­cie­cha. Przy­ta­cza­ni ową sław­ną pieśń: „Boga-Ro­dzi­ca”, któ­rą św. Woj­ciech uło­żył, gdyż jest to waż­na pa­miąt­ka hi­sto­rycz­na. Kie­li­chy Dą­brów­ki i św. Woj­cie­cha są waż­ne, jako wia­ro­god­ne krusz­co­we za­byt­ki dzie­jo­we, a pieśń „Boga-Ro­dzi­ca” to pa­miąt­ka ży­ją­ca, któ­rą przod­ko­wie nam prze­ka­za­li za po­mo­cą sło­wa i mu­zy­ki.

PIEŚŃ BOGA-RO­DZI­CA.

Boga-Ro­dzi­ca, dzie­wi­ca, Bo­giem sła­wio­na Ma­rya! U twe­go Syna ho­spo­dy­na *) – Mat­ka zwo­lo­na *) Ma­rya zi­ści nam, spu­ści nam *) Ky­rie elej­zon * ) Twe­go Syna Chrzci­cie­la zboż­ny *)

–-

*) Ho­spo­dyn zna­czy tyle co pan. *) Zwo­lo­na – wy­bra­na, prze­zna­czo­na. *) Tj… ze­szlij nam; spu­ści za­miast spuść (od­puść). *) Ky­rie elej­zon (po grec­ku) tyle co zmi­łuj się Pa­nie! *) Zboż­ny, niby od Boga, z Boga po­cho­dzą­cy, a za­tem bło­go­sła­wio­ny, ob­fi­ty, szczę­śli­wy.

czas. Usłysz gło­sy, na­peł­nij my­śli czło­wie­cze. Słysz mo­dli­twę, jąże *) cię pro­si­my. To dać ra­czy, je­goż *) pro­si­my. Daj na świe­cie zboż­ny po­byt, po ży­wo­cie raj­ski prze­był.–Ky­rie elej­zon.–Na­ro­dził się dla nas Syn Boży, W to wie­rzaj czło­wie­cze zboż­ny, Iż przez trud Bóg Swój lud – Od­jął dja­błu z stra­ży. Przy­dał nam zdro­wia wiecz­ne­go, Sta­ro­stę sko­wał pie­kiel­ne­go: Śmierć pod­jął, wspo­mnio­nął *)–Czło­wie­ka pierw­sze­go. Jen­że *) tru­dy cier­piał bez­mier­ne. Jesz­cze był nie przy­śpiał za wier­ne, Aże sam Bóg zmar­twych­wstał. Ada­mie, ty Boży kmie­ciu, Ty sie­dzisz u Boga w wie­cu *) Do­mieść nas swe dzie­ci, gdzie kró­lu­ją Anie­li, Tam ra­dość, tam mi­łość, tam wi­dze­nie Twór­ca Aniel­skie bez koń­ca; Tu się nam zja­wi­ło dja­ble po­tę­pie­nie–Ni sre­brem ni zło­tem nas z pie­kła od­ku­pił. Swą mocą za­stą­pił. Dla cie­bie czło­wie­cze, iż Jezu Chryst pra­wy, cier­piał za nas rany, Swą świę­tą krew prze­lał za nas Chrze­ści­ja­ny. O du­szy, o grzesz­nej sam Bóg pie­czą ima, Dja­błu ją odej­ma, gdzie to sam kró­lu­je. Tam ją k'so­bie przyj­mu­je. Już nam czas, go­dzi­na, grze­chów się ka­ja­ci, *) Bogu chwa­łę daci, Ze wsze­mi si­ła­mi Boga mi­ło­wa­ci.

–-
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: