- W empik go
Historye rzymskie (Gesta Romanorum) - ebook
Historye rzymskie (Gesta Romanorum) - ebook
Klasyka na e-czytnik to kolekcja lektur szkolnych, klasyki literatury polskiej, europejskiej i amerykańskiej w formatach ePub i Mobi. Również miłośnicy filozofii, historii i literatury staropolskiej znajdą w niej wiele ciekawych tytułów.
Seria zawiera utwory najbardziej znanych pisarzy literatury polskiej i światowej, począwszy od Horacego, Balzaca, Dostojewskiego i Kafki, po Kiplinga, Jeffersona czy Prousta. Nie zabraknie w niej też pozycji mniej znanych, pióra pisarzy średniowiecznych oraz twórców z epoki renesansu i baroku.
Kategoria: | Klasyka |
Zabezpieczenie: | brak |
Rozmiar pliku: | 310 KB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
PRZEDMOWA.
Do najpopularniejszych i najbardziej rozpowszechnionych dzieł literatury europejskiej w wiekach średnich należały tak zwane Historyę rzymskie (Gesta Bo-manorum). Zbiór ten, zawierający powieści, legendy, anegdoty, pochodzące z różnych źródeł, powstał prawdopodobnie w XIII wieku w Anglii z kilka mniejszych już przedtem znanych całości, a następnie został powiększony nowymi dodatkami, tak że urósł do poważnej liczby 181 rozdziałów. Do poszczególnych opowiadań dodano wkrótce tak zwane Moralisationes czyli wykłady obyczajne, różne nauki moralne, osnute na treści opowiadania, nieraz niezbyt do niego przystosowane. Widocznie Gesta Romanorum (pomimo ich treści niekiedy dość niemoralnej) zaczęto wkrótce naginać do celów kościelnych, a kaznodzieje średniowieczni czerpali z nich budujące przykłady do swoich kazań, tak jak poeci i powieściopisarze brali z nich motywa do swoich utworów. Odległy Wschód, starożytny Rzym, a w części Grecyą i w pewnej mierze także wieki średnie dostarczyły źródeł do tego ciekawego zbioru, z którego czerpali różni pisarze późniejsi, między nimi Szekspir.
Kto był autorem, lub raczej kompilatorem i redaktorem tego zbioru? Dawniej przypisywano jego autorstwo Piotrowi Berchoriusowi, przeorowi Benedyktynów w Paryżu (f 1362), równie bezpodstawnie, jak następnie niejakiemu Helinandusowi, o którym niema bliższych wiadomości. Obecnie krytyka naukowa nie zadaje już sobie tego pytania, uważając, że nie można znaleść na nie odpowiedzi, lecz zastanawia się nad losami rękopiśmiennego, a następnie drukowanego tekstu, nad źródłami, z których wypłynął, i stara się wykazać wpływ, jaki Gesta Romanorum wywarły na literatury średniowieczne i nowożytne.
Rękopisy łacińskie zbioru Gesta Romanorum są bardzo liczne. Dotąd poznano ich około 150, między tymi 12 powstałych na ziemiach polskich. Wydania drukowane zaczęły się pojawiać wkrótce po wynalezieniu sztuki drukarskiej: pierwsze łacińskie w r. 1472 (zawierało 151 rozdziałów, późniejsze 181), następnie bardzo często powtarzane i na różne języki tłómaczone. Znane sa dawne przekłady francuskie, niemieckie, angielskie, holenderskie, czeskie, przekład polski i opierający się na nim rosyjski. Już w w. XVII uczeni zaczęli się zajmować zbiorem Gesta Romanorum; lecz studya te właściwie dopiero w naszym wieku przybrały gruntowniejszy charakter, zwłaszcza w Anglii, we Francyi i w Niemczech. Krytycznie wydał Gesta Romanorum H. Oesterley w Berlinie r. 1872.
Oesterley w obszernym wstępie roztrząsa różne kwestye sporne, dotyczące wydanego przez siebie zbioru, podaje następnie ich tekst (181 rozdziałów), a wreszcie starannie opracowany spis źródeł, na których Gesta Romanorum się opierają, jakoteż utworów literackich, na których powstanie mogły wpłynąć.
Historyę rzymskie i u nas cieszyły się dawniej wielka wziętością: dowodzi tego znaczna liczba ich wy dań, prawie aż do końca wieku XVIII się powtarzających. Szczegółowe badania wykażą też prawdopodobnie wpływ Historyj na naszą literaturę1. W wieku bieżącym o Historyach zupełnie u nas zapomniano. Wydań nowych nie było, dawniejsze zaś formalnie zczytano, tak że z licznych wydań zachowało się zaledwie kilka egzemplarzy, i to albo zdefektowanych albo mocno zużytych. Wydania najdawniejsze zaginęły prawdopodobnie zupełnie; najdawniejsze wydanie zachowane, pozbawione danych miejsca i roku druku, ale pochodzące wedle wszelkiego prawdopodobieństwa z w. XVII, jest nam znane z jednego bardzo zniszczonego egzemplarza Biblioteki Jagiellońskiej. Historycy literatury pomijali zupełnem milczeniem ten zbiór powieści, któremi rozkoszowały się dawniejsze pokolenia; tylko bibliografowie i skrzętni zbieracze dawnych druków mieli o nich niejakie wiadomości. Pierwrsza wiadomość o Historyach podał uczony czeski dr. J. Polivka w czasopiśmie Listy filólogickez r. 1889 (XVI, 461 nn.). P. Polivka na podstawie wiadomości udzielonych mu przez dyre-rektora Biblioteki Jagiellońskiej, dra Estrejchera, omawia wydania Historyj opisuje następnie najdawniejszy dotąd zachowany ich tekst, który także służył za podstawę do niniejszego przedruku, i poddaje nareszcie szczegółowemu rozbiorowi romans o Apollonie, królu tyrskim.
1 W r. 1888 wyraziłem w Wiśle (str. 765) przypuszczenie, źe pewne podanie górali beskidowych, spokrewnione z legenda o św. Grzegorzu, powstało pod wpływem opowieści, zawartych w zbiorze: Gesta Humanorum. P. Dr. Karłowicz donosi mi o pieśni ludowej z treścią króla Lira, która również mogłaby sie opierać na jednym z rozdziałów tego dzieła (w przekładzie polskim tego rozdziału niema).
U nas przeprowadził gruntowne studya nad zbiorem: Gesta Romanorum i jego wydaniami p. Ptaszycki i złożył wyiriki swoich poszukiwań w nader cennej rozprawie p… k: CpeHeBKOBBiH 3arra,a;HO-eBponeiicKiii no-bcth b? pyccKOH u cjibHucKKXTo jiHTepaTypaxi (w H-CTopinecKoe OóospiHie 1893, VI, 157 nn.), w której na str. 37–41 zajmuje się polskim przekładem Historyj rzymskich1.
Do tej rozprawy, przynoszącej liczne nowe szczegóły, odsyłam czytelników, podając z niej najważniejsze tylko, nieodzowne w niniejszej przedmowie wiadomości. Pierwsza wzmianka o istnieniu w w. XVI polskiego przekładu Historyj pojawia się według p. Ptaszyckiego w r. 1553. Wydania tego pomimo starannych poszukiwań nie udało się jednak odszukać, jak również nieznane jest wydanie krakowskie z r. 1663 (druk Wojciecha Siekielowicza), na którem opiera się przekład rosyjski Historyj. Dyr. Estrejcher ma wiadomości o wydaniach Historyj z lat: 1697, 1738, 1752, 1753; 1773 i 1776. P. Ptaszycki zebrał wiadomości o ośmiu wydaniach, które opisuje na str. 37 i 38 swej rozprawy. Wydania te miałem wszystkie pod ręka i uwzględni-
1 Kiedym przystąpi? do zbierania wiadomości o polskich wydaniach zbioru; Gesta Romanorum, nie wiedziałem, że sprawa ta od dłuższego już czasu zajmował się bardzo gorliwie p. St. Ptaszycki, czyniąc poszukiwania po polskich i rosyjskich bibliotekach; i dlatego ze swej strony udawałem się do zarządów większych bibliotek polskich i do znawców dawnych druków naszych z prośbą o udzielenie mi wiadomości o drukach Historyj, Korzystałem tez w istocie z łaskawych wskazówek pp.: dra Wisłockiego, dra Kętrzyńskiego, dra Kubali, dra Celichowakiego, dra Karłowicza, profesora Wierzbowskiego, J. Łosia, St. Ptaszyckiego, Z. Wolskiego i J. Przy borowskiego, którym za łaskawie udzieloną mi pomoc najserdeczniejsze składam dzięki.
łem je tak w tekście jak i w przypiskach. Oto ich wyliczenie:
A. Egzemplarz Biblioteki Jagiellońskiej. (Hist… powsz. 754) 16°, kart 88. (A–L). Bez wyrażenia miejsca i roku druku. Druk gocki.
Wydanie to, nie dające się oznaczyć dokładniejszą data powstania pochodzi prawdopodobnie z w. XVII, i jest bezwarunkowo najdawniejszem ze znanych wydań Historyj. O ile przypuszczać można, mamy tu do czynienia z niedbałym i dlatego bardzo często błędnym przedrukiem wydania najdawniejszego lub przynajmniej jakiegoś wydania opierającego się na wydaniu pierwszem, zaczem przemawiają liczne stosunkowo archaizmy tego druku, zastąpione we wszystkich innych wydaniach wyrazami nowszymi. Z tej przyczyny właśnie wydanie to, które oznaczamy litera A, służyło za podstawę do niniejszego przedruku.
B. Egzemplarz P. Z y g m u n t a W o 1-skiego w Warszawie. Defekt. Brakuje czterech pierwszych kart arkusza A i ostatniej karty (Ks). Druk gocki.
Wydanie to, pochodzące prawdopodobnie już z w. XVIII, z pomiędzy wszystkich późniejszych najbardziej względnie zbliżone jest do tekstu A, z którego to powodu skłonny jestem do przypuszczenia, że jest dawniejsze od C, D.
C. Egzemplarz P. Zygmunta Wolskiego. Defekt. Brakuje karty A, karta ostatnia jest Kg. Druk gocki, w Wykładach obyczajnych łaciński.
D. Egzemplarz P. Z y g in u n t a W o 1-s k i e g o:
Historyę rozmaite rzymskie, Z rożnych Dzieiów, z wykładńmi obyczaynemi krotko zebrane wszelkiego stanu ludziom, dla madrości y bogoboynych Cnot nabywania, wrielce pożyteczne y potrzebne; A teraz Z poprawa lepsza polerownieyszemi y wy-bornieyszemi skwy ku Dobru pospolitemu w Druku potworzone y wydane. W Krakowie. Roku Pańskiego, 1738. Brakuje kart Kx i Ks. Druk gocki, w Wykładach obyczajnych także.
Wydania C i D różnią się bardzo nieznacznie. Prawdopodobnie jedno jest niewolniczym przedrukiem drugiego lub też opierają się obydwa na wspólncm jakiemś nieznanem wydaniu. Począwszy od karty A8 zgoda obu wydań jest tak znaczna, że odpowiadają sobie nawzajem nawet początki stronic i wierszy. W tekście sa odmiany bardzo nieznaczne.
Defekt wydania D posiada także Biblioteka Jagiellońska. W egzemplarzu tym brakuje kart Ax–A7 i całego ostatniego arkusza (Kx–K8). Na obu stronicach papierowych okładki tego defektu znajduje się napis: W y d a n i e pierwsze. Pomyłka ta dostała się także do cennej pracy St. Ptaszycki ego, gdzie na str. 37 pod nr. 1 jest mowa o defekcie biblioteki krakowskiej, „przedstawiającym najdawniejsze ze znanych dotąd wydań, ale pochodzące już z w. XVII”. Uważając defekt wydania D za najdawniejszy znany tekst Historyj, nazywa p. Ptaszycki wydanie A „poprawionem” w porównaniu z defektem D.
E. Egzemplarz Biblioteki Jagiellońskiej: Historyę rozmaite rzymskie Z rożnych Dzieiów, z wykładami Obyezaynemi krotko zebrane Wszelkiego stanu ludziom, dla madrości y bogoboy-nych Cnot nabywania, wielce pożyteczne, y potrzebne. A teraz Z poprawą lepsza, polerownieyszemi y wybornieyszemi słowy ku Dobru pospolitemu, w Druku potwierdzone y wydane We Lwowie. Roku Pańskiego, 1752. 16°, A–L,. Druk łaciński.
F. Egzemplarz Biblioteki Ossolińskich (Nr. 90, 622). Drugie odmienne od poprzedniego wydanie lwowskie z r. 1752: Tytuł różni się od tytułu wydania E tylko w podziale wierszy. F: Wszelkiego stanu ludziom, dla mądro…. wybornieyszemi słowy ku Dobru. 16°, A–L2. Druk łaciński.
G. Egzemplarz Biblioteki O s s o ll i ń-B kich (Nr. 52,970). Wydanie krakowskie z r. 1773. Tytuł tego wydania zgadza się zupełnie z tytułem wydania F, z wyjątkiem zakończenia: wydane Roku Pańskiego 1773 w Krakowie w Drukarni Stanisława Stachowicza. J. K. Mei Typografa, y Bibliopole krakowskiego. At–Kt Druk gocki (z wyjątkiem tytułu). Defekt tego wydania posiada także prof. Józef Przyborowski w Warszawie.
Wydając niniejszy przedruk, starałem się o ile możności najwierniej powtarzać tekst wydania A, które uważam za najbardziej zbliżone do zaginionego pierwszego druku Zmieniona lekcye wprowadzałem do tekstu tylko w razie koniecznej potrzeby, zaznaczaj ją w przypiskach, zawierających odmiany innych druków, lub też w dodatkach, przyczem pomijałem niekiedy odmiany drobniejsze, n… p… odmienny szyk, nieco odmienna, ale zresztą zwykła formę i t… p., jakoteż odmiany często się powtarzające n… p… bardzo barzo; jechał–jachał; ujrzał–ujżrał–ujźrzał). Ponieważ jedr nak waryanty te niekiedy były wobec zepsucia tekstu A konieczne (z tego powodu musiałem się także uciekać tu i owdzie do tekstu oryginalnego wydania lł. Oesterleya), niekiedy znowu zasługiwały na uwagę ze względu na formę językowa (n… p… j e z d e rn, u j ż r a ł i t… p.) i wreszcie ponieważ podanie ich może posłużyć do oznaczenia defektu, uznałem wykazanie ich i zestawienie w przypiskach za bardzo przydatne i mam przeświadczenie, że trud mój nie był zbędnym i płonnym.
Pan St. Ptaszycki zdaje się przeceniać wartość druków B – D. Zdaniem mojem druki te do krytycznego odtworzenia wydania pierwszego prawie w niczem przyczynić się nie mogą, gdyż nie opierają się bezpośrednio na niem. Zwykie zawierają lekcye gorsze, a jeżeli mają lekcyę lepiej odpowiadająca myśli opowieści, niż wydanie A, to lekcya ta jest poprawką jakiegoś nieznanego wydawcy, prawdopodobnie drukarza, który zwykle mało okazywał zmysłu krytycznego. Do odtworzenia pierwodruku najwięcej przydać się może wydanie A, aczkolwiek przepełnione jest, niestety, błędami, które w części z dość znacznem prawdopodobieństwem dałyby się poprawić na podstawie tekstu łacińskiego. Nie mając zamiaru dawać wydania ściśle krytycznego, sprostowania takie stosowałem tylko wyjątkowo.
Historyę rzymskie w wydaniu polskiem nie zawierają odmiennej redakcyi łacińskiego opracowania, jaka n… p… jest redakcya niemiecka, gdyż są tylko przekładem pewnej liczby rozdziałów zbioru: Gesta-Romanorum, w;branych i przełożonych przez jakiego nieznanego tłómacza. Tylko rozdział III, zawierający romans o Apollonie królu tyrskim, nie zgadza się z tekstem łacińskim, a jest natomiast przyjęty z odmiennej redakcyi czeskiej. Przypuszczać więc wolno, że ten romans został wcześnie opracowany na podstawie redakcyi czeskiej i wydany naprzód osobno, a następnie dopiero wcielony do Historyi rzymskich. Rozdziały XXXVII i XXXVIII, zawierające żywoty świętych Aleksego i Eustachego, są przedrukiem wydania tych żywotów z r. 1529 w nieco późniejszym jeżyku i z niektóremi błędami. Jest prawdopodobnem, że także rozdział V zawierający podanie o św. Grzegorzu, opiera się na jakiemś dawniejszem wydaniu żywota tego świętego.
Dostrzeżone pomyłki druku:
Str. 21 w. 10 zam… widziała ma być: widała „ 24t w. 25 „ niemocy, miałbyś ma być: niemocy miałbyś „ 63 w. 13 „ także ma być: ze „ 79 w. 4 „ je8tciduch ma być: yesżci cfoci w 88 w. 10 ma być: którego rogi sa pycha żywota i pożądliwość ciała
„ 137 w. 3 ma być: temu ubogiemu część dał, a drugą ubogim. Przecinki mają być: 20,20 po nie wiem, 52,20 po naszymy 52, 23 po twój, 54, 4 po głową, 63 17 po człowiek, 102,22 po najdzie.
HISTORYĘ
RZYMSKIE
ROZMAITE
óżnych Dzieiów i wykładami obyczaynemi krotko zebrane.
Ludziom ku rozmyślaniu mądrości, y tez i innych cnot przywodzące.
teraz z poprawą lepszą wiadomości ludzkiey wydane.
HISTORYĘ ROZMAITE z rzymskich i tez innych dziejów krótko zebrane.
O poniżeniu próżnej chwały.
Cesarz Lew w Rzymie z wielka sława swoją panował, który barzo rad nawiedzał piękne panie. A przetoż ku swojej wielkiej sławie rozkazał i był uczynić trzy obrazy, w kościele na pierwszym postawiwszy2, we3 wszytkim swroim państwie przykazał groźnie, aby wszyscy one obrazy chwalili. Pierwszy obraz miał ręce wyciągniono ku ludziom; ten obraz na jednym palcu miał złoty pierścień, przy którym był napis ten: Ja jestem urodzony, oto pierścień. Drugi obraz miał brodę złota, na którego czele 4 był napis ten: Ja jestem brodaty, a jeśliby był który łysy, przydź ku mnie a weźmi sobie z mych włosów. Trzeci obraz miał płaszcz złoty i szatę z pawłoki, na którego piersiach był złoty napis:
Ja jestem, który się nikogo nie boję. Te to i trzy obrazy kamienne były. A gdy 8 wedle wolej cesarskiej już dostatecznie sprawione były, 8 uczynił Lew cesarz ustawę, że jeśliby ktożkolwiek pierścień abo brodę złotą abo płaszcz wziął z onych obrazów, aby śmierci winien był. I stało się niektórego czasu, że niektóry 4 mocarz 5 śmiały wszedł był do kościoła, a ujrzawszy obraz z wy-ciagnionym palcem, zdjął złoty pierścień z palca jego. Potym przyszedł ku drugiemu obrazowi, wziął złota brodę od niego; przyszedł tez ku trzeciemu i zdjął płaszcz złoty z niego i wyszedł z kościoła. Gdy tedy ludzie ujrzeli one obrazy złupione, wnet cesarzowi powiedzieli. Cesarz, gdy to usłyszał, barzo się rozgniewał a przestępcę onego przed się przywieść kazał, którego przed soba postawionego z takowego występku, który przeciw przykazaniu uczynił, począł karać6. Któremu on przestępca 7 rzekł: Dopuść mi, cesarzu namocniejszy, mówie. Odpowiedział cesarz: Mów. A on począł mówić tak: Gdym ja, nałaskawszy cesarzu, do kościoła tychto obrazów wszedł, tedy pierwszy obraz wyciągnął ku mnie rękę, na palcu złoty pierścień mając, jakoby tak chciał rzec: Zejmi8 ten pierścień; alem ja na to ręki wycia-gnienie tego pierścienia wziąć nie chciał, lecz gdym przeczytał napis takowy: Ja jestem urodziwy9, oto pierścień, a takem ja wnet zrozumiał, że jego wola była, iżebym ja ten pierścień wziął, i wziąłem. Potym, kiedym przyszedł ku drugiemu obrazu, a gdym ujrzał, iż on miał złota brodę, mówiłem sobie, myśląc, iż ociec jego takowej nigdy brody nie miał (bom goja często kroć widział), ale iżbyś ty miał być znamienitszy niźli twój ociec, ku czemu ja nie pozwalam a przeto dobrze jest i pożyteczno 2 odjąć tobie tę brodę złotą. A wzdym jeszcze przeto 3 nie chciałem odjąć tej brody, lecz gdym przeczytał ten to napis: Ja jestem brodaty, a ktobykolwiek 4 był łysy, przydź 6 ku mnie a weźmi sobie od mych włosów, – a ja, miłościwy cesarzu, jestem łysy i przetożem mu wziął brodę dla dwu 6 przyczyn: pierwsza, żeby równy był swemu ojcu, aby się nad niego nie podnosił 7 z brody, draga przyczyna jest, żebym przez włosy jego pomógł swej łysej głowie. Przyszedłem potym ku trzeciemu obrazowi, który miał płaszcz złoty i zdarłem go przeto, iże zimie jest złoto zimne, a obraz jest kamienny, a kamień jest z przyrodzenia zimny, a kiedyby miał płaszcz złoty, złączyłaby się zimność z zimnościa, a takby z obojga zimno było obrazowi; a też 8 lecie płaszcz mieć 9 jest rzecz ciężka, A takbym był jeszcze 10 tego płaszcza nie zdarł, ale gdym przeczytał napis na czele 11 taki: Ja jestem, który się nikogo nie boję, a gdym w nim tę pychę widział12, iżby się upokorzył, wziąłem jemu ten płaszcz. Rzekł cesarz: Jam był zakazał, aby żaden tych obrazów nie obierał dla którejkolwiek przyczyny, A przetoż, żeś śmiał to uczynić, co na cię nie przyleżało, przykazuję, aby przeciwko tobie to prawo wydane było, któreś zasłużył. Potym go obieszono.
Wykład tego obyczajny 1.
Namilsi bracia, przez tego cesarza możemy rozumieć Pana Jezusa Chrystusa. A trzy obrazy są 2 trój 3 rodzaj ludzki na tym świecie, w którym się Pan Bógv kocha wedle pisma onego: Rozkoszy moje sa być z synami ludzkimi. Bo, jeśli sprawiedliwie a niewinnie źyć będziemy, Bóg4 przebywać będzie z nami. Przez pierwszy obraz, który ma rękę rozciągnione mamy rozumieć ubogie a proste ludzie tego świata, którzy, jeśli co chca sobie wyprawić u królów, książąt abo u panów, musza mieć rękę wyciągniona ku dawaniu, bo dary sędziego 6 oczy zaślepiają. Jeśliby kto rzekł sędziemu jego6: Czemuście wzięli dar od tego człowieka ubogiego? odpowie: Iżali ja nie moge tego z 7 dobrym sumnieniem wziąć, co mi daja? On się ukaże 8 przedemną z darem, a gdybym nie wziął, przypisanoby mi głupstwo. A przeto, żeby tak o mnie nie mówiono, wziąłem ten dar. Przez wtóry obraz możemy rozumieć bogate ludzie tego śwriata, którzy przez łaskę boża podwyższeni sa na bogactwa wedle pisma onego: Pan z gnoju podźwTiga nędznego. Przeciw którym niektórzy z zazdrości mówią: Ten to 91 ma brodę złota, to jest wielkie bogactwa, a więcej niźli ociec jego. A jako ci 10 zabijają one 11 częstokroć, aby pobrali ich dobra wedle pisma onego: Zadza niesłuszna12 jest początek wszego złego. Przez trzeci obraz z płaszczem złotym mamy rozumieć ludzie przełożone, jako sa prałaci, sędziowie, którzy cnotami jakoby złotem świecie mają, praw strzedz, lutość nad ubogiemi mieć, złości wykorzeniać. Ale łupieżca on znaczy przestępcę każdego przeciw prawom, którzy nielutościwie też śmiercią mają być karani.
O uważaniu wierności