Homoseksualizm a nauka Kościoła. Minibook - ebook
Homoseksualizm a nauka Kościoła. Minibook - ebook
Teksty zamieszczone w minibooku "Homoseksualizm a nauka Kościoła" pozwalają zapoznać się z racjami prezentowanymi w oficjalnych dokumentach Kościoła rzymskokatolickiego oraz z różnymi sposobami interpretowania dokumentów traktujących o homoseksualizmie.
| Kategoria: | Inne |
| Zabezpieczenie: |
Watermark
|
| ISBN: | 978-83-240-3156-6 |
| Rozmiar pliku: | 2,1 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
SŁOWO WSTĘPNE
Homoseksualizm a nauka Kościoła
Mamy świadomość, że w świecie zachodniej cywilizacji, a także u nas, w Polsce toczy się obecnie ostry spór o prawa dla osób homoseksualnych. Kościół instytucjonalny broni w tym sporze chrześcijańskiej koncepcji małżeństwa jako otwartego na płodność, trwałego związku mężczyzny i kobiety. Czy jednak oznacza to, że osoby przeżywające, jak głosi katechizm, głęboko osadzone skłonności homoseksualne, pozbawione są możliwości budowania trwałych, opartych na miłości relacji? Stanowiska poszczególnych Kościołów nie są w tym względzie jednolite, choć każdy z nich, swoje rozstrzygnięcia uzasadnia poprzez odwołania do ksiąg Starego i Nowego Testamentu i tradycji.
Papież Franciszek zwołał na jesień 2014 r. synod biskupów poświęcony wyzwaniom duszpasterskim związanym z rodziną. Wśród spraw podjętych w ankiecie poprzedzającej ten synod znalazły się również i pytania o to, jaka jest postawa Kościołów partykularnych i lokalnych wobec państwa promującego związki jednopłciowe i wobec osób pozostających w takich związkach?, jaka opieka duszpasterska może być zapewniona ludziom, którzy wybrali życie w takim związku?, wreszcie, co można zdziałać na niwie duszpasterskiej w zakresie przekazu wiary w przypadku par jednopłciowych adoptujących dzieci? Pytania te świadczą, iż Kościół nie tylko jest świadom zmian kulturowych i duchowych zachodzących w świecie zachodnim, ale także dostrzega potrzebę przemyślenia własnej odpowiedzi. Teksty zamieszczone w niniejszym zbiorze pozwalają zapoznać się z racjami prezentowanymi w oficjalnych dokumentach Kościoła rzymskokatolickiego oraz z różnymi sposobami interpretowania tych dokumentów. Mimo iż część z nich powstała kilka a niektóre nawet kilkanaście lat temu, znaleźć w nich również można także i odpowiedzi na pytania postawione w papieskiej ankiecie.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja miesięcznika "Znak"
PS. Wszystkim autorom i spadkobiercom praw autorskich serdecznie dziękujemy za udostępnienie tekstów do minibooków. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.HOMOSEKSUALIZM A CYWILIZACJA MIŁOŚCI
Dariusz Kowalczyk SJ
Wyobraźmy sobie, że dożyjemy czasów, w których w całej zjednoczonej Europie oraz w Ameryce Północnej dojdzie do całkowitego – nie tylko prawnego – zrównania pomiędzy parami heteroseksualnymi i homoseksualnymi. System edukacyjny oraz środki społecznego przekazu będą otwarte na propagowanie alternatywnej „kultury homoseksualnej”. Nauczyciele będą zachęcać dzieci i młodzież do rozeznania – m.in. poprzez zdobywanie różnych doświadczeń – swojej opcji seksualnej. Co więcej, z powodu rozpowszechniania praktyki adoptowania dzieci przez pary homoseksualne będzie można coraz częściej spotkać w przedszkolach i szkołach „pociechy”, które – zamiast mamusi i tatusia – miałyby dwóch tatusiów albo dwie mamusie. W czytankach dla pierwszoklasistów opcje hetero- i homoseksualne będą reprezentowane po równo, aby w zarodku zniszczyć jakąkolwiek dyskryminację pod tym względem. W nadążających za duchem czasu „otwartych” kościołach w sobotnie wieczory będzie można zobaczyć ślubujące sobie „wierność, miłość i uczciwość małżeńską” mężczyznę i kobietę, dwóch mężczyzn czy dwie kobiety. Akcja większości hollywoodzkich filmów toczyć się będzie właśnie w „rodzinach” homoseksualnych. Z racji zaś istnienia osób biseksualnych coraz bardziej postępowi politycy będą proponować zalegalizowanie „małżeństw-komun” trzy- lub więcejosobowych.
To katastrofalna wizja upadku ludzkiej cywilizacji – powiedzą jedni. Wręcz przeciwnie – krzykną entuzjastycznie inni – to wspaniała perspektywa demokratycznego świata, w którym nareszcie nie będzie żadnej dyskryminacji seksualnej. W każdym razie wydaje się, że zorganizowane na powyższych zasadach społeczeństwo nie jest wyłącznie _science fiction_. Media, politycy i opinia publiczna dość spokojnie zareagowali na przyjęcie w Holandii prawa, które gwarantuje możliwość zawierania cywilnych małżeństw homoseksualnych zrównanych z małżeństwami heteroseksualnymi. Najbardziej spektakularnym przejawem tej równości jest przyznanie parom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci. Nie brakowało komentarzy, które wskazywały na Holandię jako na kraj mały, ale przodujący w świecie pod względem tolerancji dla mniejszości seksualnych.
Przyspieszenie zmiany stosunku do homoseksualizmu jest dla jednych przerażające, a dla innych fascynujące. Do niedawna istniał pewien consensus społeczny dotyczący natury homoseksualizmu. Określano go jako zboczenie lub – delikatniej – zahamowanie w rozwoju psychoseksualnym człowieka. Dzisiaj to pierwsze określenie uznane zostało za przejaw nietolerancji, a nawet agresji, wokół drugiej trwa zaś dyskusja, przede wszystkim wśród psychologów. W 1993 roku Światowa Organizacja Zdrowia stwierdziła, że „orientacja seksualna nie może być rozpatrywana jako zaburzenie”. W konsekwencji wielu psychologów i psychiatrów w przypadku tzw. terapii homoseksualnej nie mówi już o „leczeniu zahamowania”, ale raczej o pomocy w pełnej akceptacji i rozwoju tej opcji seksualnej. A skoro tak, to wydaje się czymś oczywistym, że prawo demokratycznych państw powinno umożliwiać pozytywny proces recepcji homoseksualizmu.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
„Znak” nr 550, marzec 2001
» DARIUSZ KOWALCZYK SJ – ur. 1963, doktor teologii, wykładowca na Papieskim Wydziale Teologicznym, Sekcja „Bobolanum”, w Warszawie.
Homoseksualizm a nauka Kościoła
Mamy świadomość, że w świecie zachodniej cywilizacji, a także u nas, w Polsce toczy się obecnie ostry spór o prawa dla osób homoseksualnych. Kościół instytucjonalny broni w tym sporze chrześcijańskiej koncepcji małżeństwa jako otwartego na płodność, trwałego związku mężczyzny i kobiety. Czy jednak oznacza to, że osoby przeżywające, jak głosi katechizm, głęboko osadzone skłonności homoseksualne, pozbawione są możliwości budowania trwałych, opartych na miłości relacji? Stanowiska poszczególnych Kościołów nie są w tym względzie jednolite, choć każdy z nich, swoje rozstrzygnięcia uzasadnia poprzez odwołania do ksiąg Starego i Nowego Testamentu i tradycji.
Papież Franciszek zwołał na jesień 2014 r. synod biskupów poświęcony wyzwaniom duszpasterskim związanym z rodziną. Wśród spraw podjętych w ankiecie poprzedzającej ten synod znalazły się również i pytania o to, jaka jest postawa Kościołów partykularnych i lokalnych wobec państwa promującego związki jednopłciowe i wobec osób pozostających w takich związkach?, jaka opieka duszpasterska może być zapewniona ludziom, którzy wybrali życie w takim związku?, wreszcie, co można zdziałać na niwie duszpasterskiej w zakresie przekazu wiary w przypadku par jednopłciowych adoptujących dzieci? Pytania te świadczą, iż Kościół nie tylko jest świadom zmian kulturowych i duchowych zachodzących w świecie zachodnim, ale także dostrzega potrzebę przemyślenia własnej odpowiedzi. Teksty zamieszczone w niniejszym zbiorze pozwalają zapoznać się z racjami prezentowanymi w oficjalnych dokumentach Kościoła rzymskokatolickiego oraz z różnymi sposobami interpretowania tych dokumentów. Mimo iż część z nich powstała kilka a niektóre nawet kilkanaście lat temu, znaleźć w nich również można także i odpowiedzi na pytania postawione w papieskiej ankiecie.
Zapraszamy do lektury!
Redakcja miesięcznika "Znak"
PS. Wszystkim autorom i spadkobiercom praw autorskich serdecznie dziękujemy za udostępnienie tekstów do minibooków. Przychody ze sprzedaży minibooków zostaną przeznaczone na kontynuowanie działalności miesięcznika „Znak”.HOMOSEKSUALIZM A CYWILIZACJA MIŁOŚCI
Dariusz Kowalczyk SJ
Wyobraźmy sobie, że dożyjemy czasów, w których w całej zjednoczonej Europie oraz w Ameryce Północnej dojdzie do całkowitego – nie tylko prawnego – zrównania pomiędzy parami heteroseksualnymi i homoseksualnymi. System edukacyjny oraz środki społecznego przekazu będą otwarte na propagowanie alternatywnej „kultury homoseksualnej”. Nauczyciele będą zachęcać dzieci i młodzież do rozeznania – m.in. poprzez zdobywanie różnych doświadczeń – swojej opcji seksualnej. Co więcej, z powodu rozpowszechniania praktyki adoptowania dzieci przez pary homoseksualne będzie można coraz częściej spotkać w przedszkolach i szkołach „pociechy”, które – zamiast mamusi i tatusia – miałyby dwóch tatusiów albo dwie mamusie. W czytankach dla pierwszoklasistów opcje hetero- i homoseksualne będą reprezentowane po równo, aby w zarodku zniszczyć jakąkolwiek dyskryminację pod tym względem. W nadążających za duchem czasu „otwartych” kościołach w sobotnie wieczory będzie można zobaczyć ślubujące sobie „wierność, miłość i uczciwość małżeńską” mężczyznę i kobietę, dwóch mężczyzn czy dwie kobiety. Akcja większości hollywoodzkich filmów toczyć się będzie właśnie w „rodzinach” homoseksualnych. Z racji zaś istnienia osób biseksualnych coraz bardziej postępowi politycy będą proponować zalegalizowanie „małżeństw-komun” trzy- lub więcejosobowych.
To katastrofalna wizja upadku ludzkiej cywilizacji – powiedzą jedni. Wręcz przeciwnie – krzykną entuzjastycznie inni – to wspaniała perspektywa demokratycznego świata, w którym nareszcie nie będzie żadnej dyskryminacji seksualnej. W każdym razie wydaje się, że zorganizowane na powyższych zasadach społeczeństwo nie jest wyłącznie _science fiction_. Media, politycy i opinia publiczna dość spokojnie zareagowali na przyjęcie w Holandii prawa, które gwarantuje możliwość zawierania cywilnych małżeństw homoseksualnych zrównanych z małżeństwami heteroseksualnymi. Najbardziej spektakularnym przejawem tej równości jest przyznanie parom homoseksualnym prawa do adopcji dzieci. Nie brakowało komentarzy, które wskazywały na Holandię jako na kraj mały, ale przodujący w świecie pod względem tolerancji dla mniejszości seksualnych.
Przyspieszenie zmiany stosunku do homoseksualizmu jest dla jednych przerażające, a dla innych fascynujące. Do niedawna istniał pewien consensus społeczny dotyczący natury homoseksualizmu. Określano go jako zboczenie lub – delikatniej – zahamowanie w rozwoju psychoseksualnym człowieka. Dzisiaj to pierwsze określenie uznane zostało za przejaw nietolerancji, a nawet agresji, wokół drugiej trwa zaś dyskusja, przede wszystkim wśród psychologów. W 1993 roku Światowa Organizacja Zdrowia stwierdziła, że „orientacja seksualna nie może być rozpatrywana jako zaburzenie”. W konsekwencji wielu psychologów i psychiatrów w przypadku tzw. terapii homoseksualnej nie mówi już o „leczeniu zahamowania”, ale raczej o pomocy w pełnej akceptacji i rozwoju tej opcji seksualnej. A skoro tak, to wydaje się czymś oczywistym, że prawo demokratycznych państw powinno umożliwiać pozytywny proces recepcji homoseksualizmu.
Ciąg dalszy dostępny w wersji pełnej
„Znak” nr 550, marzec 2001
» DARIUSZ KOWALCZYK SJ – ur. 1963, doktor teologii, wykładowca na Papieskim Wydziale Teologicznym, Sekcja „Bobolanum”, w Warszawie.
więcej..