Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Hydraulika Umysłu - pokochaj beton. Kawiarniane otwieranie Świadomości. - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
31 października 2024
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Hydraulika Umysłu - pokochaj beton. Kawiarniane otwieranie Świadomości. - ebook

Gdzie jest Twój mózg? Czym jest świadomość? Czy można pokochać beton? Hydraulika Umysłu zabiera czytelnika w podróż w głąb ludzkiego doświadczenia, podczas której mentalne blokady z nieuświadomionych przekonań powoli rozpuszczają się, odsłaniając subtelne piękno ukryte w pozornie szarych chwilach. Marcin Wozich, nauczyciel medytacji i twórca metody Saranagati (jogicznej pracy z ciałem i umysłem), dzieli się praktycznymi sposobami uwalniania świadomości ze skorupy myśli i napięć, zapraszając do głębszej refleksji nad naturą rzeczywistości. Wsparty blisko dwudziestoletnim doświadczeniem medytacyjnym w Azji przedstawia zdroworozsądkowe podejście do pracy z umysłem. Książka skierowana jest zarówno do osób bez doświadczenia medytacyjnego, jak i tych, które spędziły już sporą część życia na duchowej ścieżce. Pokazuje, że nawet kawiarnia, z jej gwarną atmosferą, może stać się idealnym miejscem otwierania serca i umysłu: świątynią Świadomości.

Kategoria: Wiara i religia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 9788397356320
Rozmiar pliku: 1,0 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

WSTĘP

Pragniemy szczęścia, harmonii, spokoju, jednak przepełnione własną dynamiką życie wydaje się ciągle podkładać nam nogę. Szukamy więc rozwiązań, które pomogłyby ponownie złapać równowagę i kiedy w te poszukiwania wplącze się pytanie o „sens życia i całej reszty”, prędzej czy później zostajemy wypchnięci na sam środek rozległego oceanu duchowych przekazów.

„Świadomość, umysł, teraźniejszość” — krople metafizycznie brzmiących pojęć zlewają się ze sobą, a słowa kluczowe — „energia, szczęście, jedność, miłość” zamiast pomagać, jeszcze bardziej chyboczą maleńką łódeczką zrozumienia. Oddech, mantra czy wizualizacja? Zamknięte czy otwarte oczy? Kreujemy rzeczywistość czy jesteśmy jej bezwolną ofiarą? Fale informacji, a z nimi różnych nowych, jak i starożytnych technik, z coraz większą siłą napierają na nasze i tak już przeciążone umysły. Vipassana, szamanizm, tantra, joga czy może mindfulness? Co wybrać, jak odnaleźć się w tym wszechświecie dobrych rozwiązań?

We współczesnej globalnej wiosce nie brakuje informacji. Wręcz przeciwnie jest ich tak dużo i przychodzą z tylu kierunków naraz, że bardzo trudno jest podjąć decyzję, którym zaufać, w które zainwestować cenny czas i energię. Kiedy próbujemy nawigować przez tę duchową _Wikipedię_, wyraźnie brakuje nam wewnętrznego kompasu, czegoś w rodzaju „duchowego zdrowego rozsądku”, który pomógłby wybrać to, co naprawdę jest naszym zmęczonym sercom i umysłom potrzebne. Ukierunkowana głównie na przekształcanie świata materii edukacja wsparta własnym doświadczeniem dała nam większe lub mniejsze pojęcie, co jest możliwe lub chociaż prawdopodobne w otaczającym nas świecie fizycznym i społecznym. Dzięki temu namówienie nas na zakup czapki niewidki lub butów umożliwiających latanie jest dosyć trudne. Niestety świat umysłu, świadomości i serca wydaje się o wiele mniej przejrzysty. Dotychczasowe duchowe autorytety rozsypują się w zastraszającym tempie, a świat naukowy, który ma je zastąpić, dopiero raczkuje w temacie umysłu i świadomości (por. _Trudny problem świadomości_ ). Tę lukę w wiedzy wykorzystują sprzedawcy eliksiru szczęścia i co roku przez media społecznościowe przelewa się kolejna fala nowych, obiecujących szybkie rozwiązanie, „duchowych” trendów. Tantrogrzybojogokwantowa papka, którą karmią nas influencerzy, obiecuje szczęście, radość, jedność często już po jednorazowym jej zażyciu. Tego rodzaju przekaz odstrasza spore grono bardziej racjonalnych umysłów i zniechęca tych, którzy już jej spróbowali. Powoduje, że takie słowa jak duchowość, medytacja, świadomość stają się wrogiem duchowości, medytacji i świadomości.

Z drugiej strony ci z nas, którzy już zaangażowali się w określoną, bardziej poważną ścieżkę duchowego „rozwoju”, często utykają w ruchomych piaskach nadmiernego przywiązania do stosowanych na niej narzędzi. Często brak wyraźnego zrozumienia, dlaczego taka, a nie inna technika jest w danej chwili użyta. Prowadzi to do stagnacji oraz poczucia niekompatybilności praktyki z otaczającą dynamicznie zmieniającą się rzeczywistością. Nawet przy głębszym wejściu w praktykę łatwo paść ofiarą efektów ubocznych przeróżnych wglądów i duchowych doświadczeń, tracąc z oczu sens medytacyjnych działań, który zarówno dla nowicjuszy jak i weteranów jest jednakowy.

Jednym z istotnych celów tego opracowania jest próba stworzenia fundamentu czucia i rozumienia, który wsparłby czytelnika w nawigacji po tym złożonym duchowym świecie. Jednak to rozumienie to nie kolejna porcja trudno brzmiących terminów i pojęć. To próba takiego poprowadzenia czytelnika, żeby odczuł przez własne doświadczenie, w jaki sposób działa praca ze świadomością, umysłem i sercem. W przypadku nauki jazdy rowerem teorii podaje się tylko tyle, żeby przyszły rowerzysta mógł zobaczyć, gdzie jest kierownica, gdzie jest siodełko, gdzie koła, a gdzie pedały. Podobnie tutaj teoria to jedynie strzałka wskazująca na różne istotne aspekty doświadczenia. W obu przypadkach intelektualne rozumienie to jedynie mikroprocent umiejętności, którą rozwija się poprzez bezpośrednie odczuwanie interakcji świadomości, ciała i praw natury. W poszczególnych rozdziałach książki będziemy stopniowo zagłębiać się w bardziej i mniej oczywiste aspekty doświadczenia, decydujące o tym, czy serce i umysł są otwarte i szczęśliwe czy ściśnięte i przepełnione bólem.

Przemyślenia i ćwiczenia zawarte w opracowaniu stanowić mogą wsparcie czytelnika w stworzeniu takiej przestrzeni rozumienia i czucia, która uwolni go od konieczności posiadania duchowego autorytetu oraz da zachętę i — co ważne — odwagę do samodzielnego badania serca, świadomości i umysłu. Jednak nie chodzi tu o antagonizowanie różnego rodzaju duchowych podejść. Wręcz przeciwnie: bezpośrednie odczuwanie, w jaki sposób dane podejście oddziałuje na psychikę i serce, daje możliwość bardziej świadomego i dojrzałego korzystania z doświadczeń innych osób i tradycji. Rozumienie to pozwala również na dostrzeżenie i docenienie wielu punktów wspólnych przeróżnych duchowych ścieżek oraz rozpoznanie tych aspektów pracy ze _Świadomością_, na które położyły szczególny nacisk.

Przemyślenia rozpoczniemy od omówienia _Hydrauliki umysłu_, czyli podstawowych mechanizmów powstawania napięcia i stresu. Zrozumiemy, czym są emocje i uczucia, co to jest myśl i jaka jest jej relacja z ciałem, zobaczymy, czym jest mentalne przyciąganie i odpychanie. To zrozumienie będzie stanowić fundament, na którym oparte zostaną dalsze rozważania dotyczące sposobów uwalniania serca i świadomości ze skorupy niepotrzebnego cierpienia. Ten korzeń wiedzy okaże się szczególnie pomocny, kiedy praktyka stanie się bardziej subtelna i gdy łatwiej będzie się zagubić w przeróżnych detalach. Na tym poziomie przyjrzymy się bliżej _Świadomości_, _Teraźniejszości_ oraz tym aspektom umysłu, które pielęgnowane są w procesie duchowego rozwoju.

Równolegle do pogłębiających się możliwości czucia następują mniej lub bardziej subtelne przesunięcia i rozjaśnienia percepcji tego, czym jest życie i czym w tym życiu my sami jesteśmy. Myślący umysł ma tendencję do blokowania tego rodzaju wglądów poprzez powoływanie się na pozorny racjonalizm. W części _Mózgoskręty_ przedstawione zostanie widzenie rzeczywistości przez świat naukowy, które stoi w sprzeczności z tym, co wspomniany „pozorny racjonalizm” uważa za pewnik. Okaże się, że to właśnie naukowe widzenie rzeczywistości w przeciwieństwie do powszechnie panujących opinii jest prawdziwym sprzymierzeńcem duchowości, czyli eksploracji _Świadomości_ i serca. Również w tej części główny nacisk kładziony jest jednak nie tyle na tworzenie nowego, myślowego obrazu świata, ile na wsparcie procesu samodzielnej, szczerej eksploracji _doświadczenia._ Tak więc serdecznie zapraszam na tę fascynującą, choć czasami wymagającą podróż po zakamarkach _Teraz_.1.1. Prolog
I Can’t Get No Satisfaction

Pragniemy szczęścia, ale coraz bardziej pogrążamy się w smutku. Nie czujemy się dobrze Teraz, więc pragniemy znaleźć się gdzieś indziej, w innym momencie, innej chwili, tam, gdzie poczujemy się lepiej.
Dlatego opieramy się Teraz, walczymy z Teraz, chcemy je zmienić, zapomnieć… To zwiększa napięcie w naszych umysłach, zmniejszając jeszcze bardziej poziom szczęścia, które w Teraz odczuwamy. Nasze pragnienie wydostania się z tego momentu, momentu stresu i cierpienia, staje się jeszcze większe, a wraz z nim rośnie sprzeciw, sprzeciw przeciwko temu, czego doświadczamy w Teraz. Powoli tracimy wiarę, wiarę w siebie, wiarę w to, że kiedykolwiek będziemy wolni od stresu.

Ciężko pracujesz, czekając na wymarzone wakacje w tropikach. Wreszcie wybierasz się na wyśnioną, rajską wyspę. Siedzisz pod palmą, trzymając koktajl owocowy w jednej ręce, a smartfona w drugiej. Właśnie dotarło do Ciebie potwierdzenie publikacji posta z Twoim „pełnym wdzięczności do życia” selfie. Patrzysz na lazurowy ocean i… zdajesz sobie sprawę, że niczego nie czujesz — brak Ci radości, brak szczęścia, tylko ta szara, nijaka pustka. A właściwie nie. Zauważasz, że jednak coś tam jest… Tak naprawdę czujesz rozdrażnienie. Jest zbyt gorąco i duszno, leżak jest niewygodny, uśmiechy personelu hotelowego wydają się trochę sztuczne, a kolorowe łodzie są zbyt hałaśliwe. Uczucie paniki zaczyna wkradać się do serca, a powracająca myśl: „to powinien być najlepszy czas mojego życia” wcale nie pomaga.

„Czy tylko ja nie potrafię się poczuć dobrze?” — myślisz, a w głowie kołaczą Ci słowa piosenki Rolling Stones _I Can’t Get No Satisfaction_. Naprawdę próbujesz — podróże, joga, dobra praca, jednak napięcie stale Ci towarzyszy. _Pranayama_ irytuje, a spokój _savasany_ znika zaraz po zejściu z maty. Do tego ten zgiełk — motory, krowy, małpy, kiedy podróżujesz; samochody i zombi-ludzie, kiedy wracasz do Europy. Widzisz znajome twarze patrzące na Ciebie z ekranu telefonu, a przez Twoją głowę przelatują roje myśli: „Jak oni to robią? Dlaczego są ciągle uśmiechnięci? Oni muszą udawać... A może to mi czegoś brakuje? Może to mój mózg jest zepsuty? Brakuje mi filtrów, które mają inni. Filtrów, którymi odgradzają się od tego szalonego świata…”

To, czego głęboko pragniesz od życia, to szczęście. Chcesz być w zgodzie z tym, o czym myślisz, co czujesz, z tym, co dzieje się dokoła Ciebie. Chcesz czuć spełnienie w swoich związkach, społecznych relacjach i rolach. Mówiąc krótko, chcesz, żebyście Ty i Twój świat stali się idealni. Z tym pragnieniem idziesz przez życie próbując jego różnych smaków, kolorów, doświadczeń. Jednak z upływem czasu, z niepokojem stwierdzasz, że ten stan idealny, ten doskonały zestaw warunków, który miałyby szczęście przynieść, nie pojawia się zbyt często. Na domiar złego, niekiedy nawet nie jesteś w stanie określić, co tak naprawdę dałoby Ci szczęście. Wiesz, czego nie chcesz, jakie zdarzenia i sytuacje wywołują cierpienie, ale to, co mogłoby być źródłem szczęścia, nie jest już tak oczywiste. I nawet jeżeli w końcu uda się Ci to zdefiniować, to w chwili, kiedy pojawiają się wymarzone warunki, szczęście przychodzi jedynie na krótko. Za to czasami, gdy rzeczywistość wydaje się nie do zniesienia, niespodziewanie i znikąd w umyśle pojawia się uczucie spełnienia, radości i głębokiego sensu.

Czym więc jest szczęście? Pewnie warto spojrzeć do _Wikipedii_. Według niej:

Szczęście to emocja, spowodowana doświadczeniami ocenianymi przez podmiot jako pozytywne.

Pomimo że przytoczona definicja jest bardzo ogólnikowa, zawiera w sobie dwa istotne elementy. Pierwszy z nich to stwierdzenie: SZCZĘŚCIE JEST EMOCJĄ. Drugi — to wskazanie na czynniki wywołujące szczęście, powodujące pojawienie się tej emocji. A są nimi: doświadczenia oceniane przez podmiot jako pozytywne. Zatem szczęście to emocja pojawiająca się w umyśle w chwili, kiedy uzna on, że doświadczenia, które mu się przytrafiają, są pozytywne (są dla niego korzystne).

Niestety często nie jesteś w stanie określić jakiego rodzaju doświadczenia mogłyby wywołać tę emocję. Na domiar złego nawet w momentach, w których to, co było Twoim marzeniem, zostało zrealizowane, szczęście nadal się ukrywało. Wszystko z pozoru było idealne (czyli warunek pozytywnej oceny doświadczenia wydawał się być spełniony), ale upragniony stan szczęścia nadal pozostawał poza Twoim zasięgiem. I nieuchronnie rodziło się w Tobie pytanie: „Czy z moją głową coś jest nie tak? Dlaczego nigdy nie czuję zadowolenia?”. Zanim jednak rzucisz się na swój umysł z pięściami, spróbuj lepiej zrozumieć, czym są uczucia i emocje.1.2. Emocje z mięsa i uczucia z czucia

Emocja to bardzo precyzyjnie zorganizowany zestaw zmian w ciele, którego głównym celem jest zwiększenie szans na przetrwanie poprzez radzenie sobie z zagrożeniem lub wykorzystanie okazji, albo czegoś pomiędzy.

Antonio Damasio

Często słyszymy stwierdzenia: „stres negatywnie wpływa na ciało” lub „chroniczne napięcie może prowadzić do problemów zdrowotnych”. Chociaż takie wypowiedzi są z pozoru trafne, ujawniają brak głębszego zrozumienia istoty emocji. Od czasów Kartezjusza aż do drugiej połowy XX wieku emocje i uczucia uważane były za niematerialne stany umysłowe, biorące swój początek w mentalnym wszechświecie, cechujące się irytującą tendencją do wplątywania w logiczną maszynerię. Jednocześnie powszechnie uważano, że choć emocje i uczucia są stanami mentalnymi, to jednak prowadzą do różnego typu objawów fizycznych. „Byłam tak przerażona, że serce mi waliło”; „Jestem tak zdenerwowany, że mam ściśnięty żołądek” — stwierdzenia tego typu świadczą o głęboko zakorzenionym przekonaniu, że emocje biorą swój początek w stanie umysłowym, a później rozprzestrzeniają się na ciało. Ze względu na swój efemeryczny, subiektywny charakter emocje i uczucia były traktowane z rezerwą przez większość naukowego grona. Dopiero pod koniec XX wieku te pozornie ulotne i nieuchwytne stany zostały prześwietlone naukowym okiem. I okazało się, że to nie umysł, a ciało jest substancją, z której „zrobione” są emocje.

W języku potocznym pojęcia uczucia i emocje często używane są zamiennie. Czasami emocje uważane są za intensywniejsze uczucia. Niemniej jednak z perspektywy neurobiologii behawioralnej opisują one dwa zupełnie różne zjawiska.(A) Emocje to ruch w ciele

Emocja to realizacja skomplikowanego programu reakcji fizjologicznych uruchamianego w organizmie w przypadku wykrycia zagrożenia lub szansy w otoczeniu. Celem reakcji emocjonalnej jest jak najlepsze przygotowanie organizmu do stawienia czoła pojawiającemu się w otoczeniu niebezpieczeństwu lub wykorzystaniu zaistniałej szansy. Emocje odnoszą się więc do całego zakresu możliwych stanów ciała, których celem jest dostosowanie organizmu do zmieniających się warunków zewnętrznych. Emocje to forma ruchu — ruchu manifestującego się na zewnątrz (na przykład ruchy mięśni twarzy przy uśmiechu) i ruchu wewnętrznego, czyli zmian w pracy narządów wewnętrznych (na przykład przyspieszone bicie serca, skurcze żołądka, przyspieszona praca jelit). Ruch ten zachodzi także na poziomie molekularnym, na przykład w układzie hormonalnym (jak sekrecja noradrenaliny przez nadnercza w reakcji na stres).

Programy reakcji emocjonalnych zapisane są w DNA wszystkich gatunków i nie różnią się zasadniczo między poszczególnymi osobnikami czy nawet gatunkami. Emocja radości u prehistorycznego jaskiniowca była podobna do tej u współczesnego biznesmena. Jest ona również, co do zasady, tożsama u psa, małpy oraz u człowieka. Jednak emocje rodzą się poza _Świadomością_ organizmu. Jako zmiany stanów ciała, zachodzą na tym samym poziomie, co procesy trawienne czy praca układu krążenia. Emocje są zatem z natury nieświadome.(B) Uczucia to Świadomość ruchu

Uczucie to sposób, w jaki umysł odczuwa emocję, która pojawiła się w organizmie; to sposób, w jaki umysł odczuwa zmianę fizjologiczną, która jest emocją. Innymi słowy, uczucie to sposób, w jaki umysł odczuwa zmianę w pracy narządów wewnętrznych stanowiącą reakcję emocjonalną. Uczucie zatem to stan mentalny zachodzący w sferze świadomości organizmu. To, że odczuwamy_ strach_, oznacza, że w ciele wystąpiła reakcja emocjonalna, czyli sekwencja zmian stanu narządów wewnętrznych, zmian wydzielania hormonów w układzie endokrynnym, spowodowana wykryciem zagrożenia w otoczeniu. Pragnienie oznacza, że w ciele uruchomił się program mający na celu realizację określonego zachowania, korzystnego z punktu widzenia przetrwania gatunku. Napięcie związane z emocją pragnienia będzie utrzymywało się tak długo, jak długo organizm będzie odczuwał możliwość podjęcia działań prowadzących do rozładowania tego napięcia. Natomiast _spokój_ sygnalizuje, że organizm działa w trybie neutralnym, gdyż w danym momencie nie wykrywa czynników zagrażających funkcjonowaniu ani nie dostrzega szans, których wykorzystanie wpłynęłoby na poprawę jego dobrostanu.

Organizm nieustannie skanuje swoje otoczenie w poszukiwaniu ewentualnych zagrożeń lub korzyści. Stale ocenia te doświadczenia z perspektywy swojego funkcjonowania i na tej podstawie decyduje, czy wywołać określoną reakcję emocjonalną czy też nie. Organizm jest niesamowicie złożony i doświadcza ogromnej liczby bodźców. Z tego powodu programy emocjonalne są ciągle aktywowane, nachodząc na siebie i splatając się ze sobą. Skala stanów emocjonalnych jest szeroka. Na jednym końcu spektrum znajdują się emocje związane ze stanem rozluźnionego i neutralnego ciała, a na drugim – emocje związane ze stanami ciała przygotowanego do uniknięcia zagrożenia (napięcie) lub wykorzystania potencjalnej okazji (ponownie napięcie). W pewnym sensie życie każdego organizmu, w tym ludzkiego, sprowadza się do ciągłego ruchu pomiędzy stanami napięcia i rozluźnienia. W dalszej części naszych rozważań przyjrzymy się obu stronom tego spektrum.1.3. Napięcie to nie szczęście

Z dotychczasowych rozważań wynika, że emocje to stany ciała, podejmującego działania zmierzające do przekształcenia otoczenia, w którym się znajduje (w celu odparcia zagrożenia lub wykorzystania szansy). Uczucia zaś to sposób, w jaki umysł odczuwa te zmiany stanu organizmu. W oparciu o tę informację można pokusić się o następującą definicję szczęścia:

Szczęście to stan ciała odczuwany przez umysł; ciała, które rozpoznaje, że znajduje się w warunkach pełnej równowagi, pełnej harmonii z otoczeniem, przez co nie dąży do jego przekształcenia.

Tak więc szczęście to uczucie , które pojawia się w umyśle w sytuacji, gdy ciało jest w pełni odprężone.

Żeby to lepiej zrozumieć, wyobraź sobie sytuację, która Twoim zdaniem mogłaby w Tobie wywołać poczucie szczęścia. Jak się czujesz, kiedy pojawia się ona w Twojej wyobraźni? W jaki sposób Twój umysł reaguje na tę myślową opowieść? Najprawdopodobniej zauważysz, że zarówno kiedy wyobrażasz sobie, że coś, co stoi na drodze do szczęścia znika, jak i wtedy, gdy, coś, czego Ci do szczęścia brakuje się pojawia, Twój umysł się rozluźnia. Samo wyobrażanie zaistnienia korzystnej sytuacji powoduje, że jakaś minimalna forma napięcia psychicznego, która obecnie znajduje się w umyśle, znika.

Zrozumienie, że szczęście to stan w pełni odprężonego ciała, niesie ze sobą znaczące implikacje. Stanowi bowiem wskazówkę, w jaki sposób poprowadzić umysł w kierunku stanu szczęścia. Należy dążyć do tego, żeby w umyśle pojawiało się jak najmniej napięć. Szczęście bowiem jest odwrotnie proporcjonalne do liczby napięć w umyśle. Recepta na szczęście jest więc bardzo prosta i brzmi następująco:

Jeżeli chcesz poczuć szczęście – rozluźnij się .

W tej chwili możesz odczuć zawód związany z brakiem świeżości tej z pozoru banalnej porady. Możesz nawet pomyśleć, że jesteś jedyną osobą, która — mimo wkładanego wysiłku — nie jest w stanie naprawdę się odprężyć. Prawdopodobnie dobrze znasz sytuację, kiedy wszystkie próby relaksu prowadziły do coraz większego napięcia. I to jest właśnie sedno sprawy. Nikt nie może się odprężyć jedynie wysiłkiem woli. Nie ma sposobu, by zmusić ciało i umysł do przejścia w tryb zrelaksowany. Odprężenie i wynikające z niego poczucie szczęścia są stanami, które pojawiają się naturalnie, w chwili kiedy ciało i umysł są na to gotowe. Rozumiejąc, że to właśnie brak napięcia jest kluczowy dla naszego dobrostanu, warto sprawdzić, czym napięcie właściwie jest.1.4. W gotowości bojowej

Wyobraź sobie następującą sytuację: przed Tobą pojawia się tygrys, od którego nie oddziela Cię ekran telewizora ani mocna krata. Co wtedy dzieje się w Twoim ciele? Mózg ocenia tę sytuację jako stanowiącą zagrożenie i wywołuje szereg zmian fizjologicznych, których celem jest przygotowanie mięśni do wzmożonej pracy niezbędnej podczas ucieczki lub obrony (układ współczulny zostaje aktywowany i pobudza nadnercza do wydzielania adrenaliny i noradrenaliny, powodując rozszerzenie źrenic, przyspieszenie tętna i oddechu, przyspieszenie akcji serca). Równocześnie inne części mózgu dokonują ciągłej rejestracji zmian zachodzących w ciele, rejestrują wzmożoną gotowość organizmu i przekazują informacje o tym stanie do świadomości w postaci uczucia stresu. Uczucie stresu to sposób, w jaki umysł odczuwa stan gotowości organizmu do podjęcia działań, których celem jest uniknięcie znajdującego się w otoczeniu zagrożenia.

Reakcja stresowa spełnia bardzo ważną rolę w przetrwaniu organizmu. Jeżeli w ciele nie zachodziłaby reakcja stresowa (emocja stresu), najprawdopodobniej zostałoby ono dość szybko wyeliminowane w procesie ewolucji ze względu na brak możliwości radzenia sobie z wyzwaniami stawianymi przez środowisko zewnętrzne. Mówiąc krótko — zostałoby zjedzone, nie zostawiwszy po sobie potomstwa. Celem reakcji stresowej jest bowiem przygotowanie organizmu do podjęcia określonej aktywności fizycznej umożliwiającej uniknięcie zagrożenia.

Jednak dzisiaj dla większości z nas warunki zewnętrzne, w których się znajdujemy, są na dobrą sprawę idealne. Nie jest nam zimno, nie jesteśmy głodni, dookoła nie czają się wygłodniałe drapieżniki. Większość czasu spędzamy, siedząc w wygodnych fotelach, rozmawiając z miłymi, kulturalnymi ludźmi, nie obawiając się niespodziewanego zamachu na nasze życie. Otoczenie fizyczne wydaje się być wolne od stresorów, czyli czynników, z którymi organizm miałby podjąć natychmiastową walkę. Wydaje się więc, że obecnie główne bodźce stresowe nie pochodzą ze świata realnego. Rodzą się one jednak zupełnie gdzie indziej — w świecie wirtualnym popularnie nazywanym myśleniem.1.5. Walka z hologramami — myślenie jako świat wirtualny

I live in the moment. It’s just the one from yesterday where I said something stupid.

Asher Perlman

Każdy organizm, w tym Twój, dąży do utrzymania równowagi procesów życiowych. Zaburzenie tych procesów, czyli utrata homeostazy, jest natychmiastowo kompensowana poprzez podjęcie określonych działań mających na celu przywrócenie stanu równowagi. Na dobrą sprawę życie sprowadza się do bardzo długiej serii momentów utraty i przywracania równowagi. Śmierć z tej perspektywy jest momentem nieodwracalnej utraty równowagi.

Czynniki, które wywołują zaburzenie homeostazy (stresory), mogą występować zarówno w fizycznym otoczeniu organizmu, w otoczeniu społecznym, jak i wewnątrz organizmu. Zagrożenia mogą mieć postać fizyczną lub mentalną. W trakcie rozwoju ewolucyjnego organizm wykształcił umiejętność oszacowywania prawdopodobieństwa wystąpienia określonego stresora oraz zdolność planowania działań mających na celu jego uniknięcie. Umiejętność tę nazywamy myśleniem.

Jedną z głównych różnic pomiędzy różnymi gatunkami organizmów żywych — poza liczbą „odnóży” i „wyrazem twarzy”— jest stopień, w którym są one w stanie tworzyć wirtualne modele otaczającej rzeczywistości. Najprawdopodobniej stosunkowo mało złożone organizmy nie tworzą modelu rzeczywistości, w której się znajdują, a jedynie reagują na bezpośrednie bodźce. W przypadku większych organizmów sytuacja wydaje się być bardziej skomplikowana. Ptak dokonujący wyboru toru lotu przez las, lis goniący królika czy _homo sapiens_ smażący jajecznicę dla swojej partnerki — muszą przeprowadzić bardzo wiele kalkulacji dotyczących potencjalnych skutków wyboru określonych dróg ruchu oraz podjętych serii działań zanim te działania zostaną podjęte. Zarówno ptak, pies, jak i człowiek generują w swoich umysłach wirtualną projekcję świata, w którym się znajdują. W ramach tej projekcji dokonują symulacji różnych scenariuszy działań, których celem jest z jednej strony uniknięcie sytuacji stanowiących zagrożenie (na przykład przesolenie jajecznicy), z drugiej strony — wykorzystanie potencjalnych szans (na przykład połknięcie uciekającej muchy).

Myślenie to proces, w ramach którego organizm tworzy wirtualną reprezentację (lub raczej interpretację) otaczającego świata, generuje swój wirtualny/myślowy odpowiednik (symbol) _Ja_ i dokonuje symulacji zmian otoczenia oraz możliwych reakcji/działań. Myślenie to swego rodzaju świat wirtualny, który — w odróżnieniu od świata rzeczywistego — nie istnieje w sensie fizycznym, będąc jedynie projekcją umysłu organizmu. Za pomocą procesu myślowego umysł tworzy wirtualne warianty przyszłych zdarzeń oraz na podstawie zdobytego doświadczenia dokonuje oceny prawdopodobieństwa ich wystąpienia. To umożliwia mu przewidywanie konsekwencji działań podejmowanych w teraźniejszości.

Umiejętność zapamiętywania zdarzeń oraz przewidywania możliwych wariantów sytuacji przyszłych miała kolosalne znaczenie dla przetrwania gatunku ludzkiego oraz rozwoju wszystkich zdobyczy cywilizacyjnych. Myślenie to niesamowite narzędzie, które umożliwiło naszemu gatunkowi wyeliminowanie ze środowiska zewnętrznego olbrzymiej liczby zagrożeń stanowiących główne stresory dla ludzkiego organizmu. Jednak za umiejętność przeprowadzania tak bardzo rozwiniętego procesu myślowego człowiek zapłacił olbrzymią cenę. Jest nią wzmożony poziom stresu.

Dlaczego tak się dzieje, skoro główną zaletą procesu myślowego było wyeliminowanie zagrożeń z otoczenia organizmu? Tak też się stało, jednak rolę stresorów u współczesnego człowieka przejęły procesy myślowe, a dokładniej wirtualne projekcje potencjalnych sytuacji, które mogą zagrażać organizmowi. Żeby zrozumieć, dlaczego tak się stało, prześledźmy zależność myśl — emocje.(A) Słowo staje się ciałem — czyli jak myślenie stało się światem, w którym żyje ciało

Myślenie jest mechanizmem umożliwiającym wirtualną symulację, czyli inaczej przewidywanie szans i zagrożeń wynikających z określonych potencjalnych działań organizmu w otoczeniu. Umysł tworzy szereg mentalnych scenariuszy i dokonuje wyboru najlepszego z nich. Jednak w jaki sposób umysł wie, który scenariusz wybrać? Okazuje się, że mechanizmem niezbędnym do dokonania wyboru właściwego scenariusza określającego zestaw działań do podjęcia są tak zwane markery somatyczne. Marker somatyczny to inaczej zmiana w ciele (emocja), która zachodzi podczas mentalnego odgrywania scenariusza.

Pojęcie markerów somatycznych zostało wprowadzone przez wcześniej wspomnianego portugalskiego profesora neurologii behawioralnej A. Damasio. W książce „Błąd Kartezjusza” wskazał on, w jaki sposób istnienie markerów somatycznych jest niezbędne do podjęcia jakiejkolwiek racjonalnej decyzji. Według autora błędem, który popełnił Kartezjusz, było przyjęcie, że racjonalny umysł działa w oderwaniu od emocji. A. Damasio wykazał, że to właśnie emocja, czyli marker somatyczny, jest niezbędna do podjęcia przez organizm jakiejkolwiek decyzji dotyczącej jego dobrostanu.

W uproszczeniu umysł odgrywa kilka możliwych scenariuszy i równocześnie odczuwa zmiany fizjologiczne (emocje), jakie pojawiają się w ciele. Na tej podstawie wybiera scenariusz związany z najprzyjemniejszą lub najmniej nieprzyjemną zmianą fizjologiczną. Jeżeli w wirtualnym świecie organizm natrafia na niebezpieczeństwo, w świecie rzeczywistym, czyli w ciele, pojawi się emocja stresu. Jest to stan gotowości organizmu do podjęcia działań w celu uniknięcia zagrożenia. Tak więc można powiedzieć, że organizm reaguje realną zmianą somatyczną na wirtualne zagrożenie. W ten sposób świat wirtualny z punktu widzenia ciała staje się światem rzeczywistym. Wydarzenia, które są jedynie symulacją, powodują reakcje podobne do tych, jakie miałyby miejsce, gdyby te wydarzenia działy się w otoczeniu rzeczywistym organizmu.

Dzięki takiemu mechanizmowi organizm o wiele szybciej może zareagować na ewentualne zagrożenie. Jeżeli już sama myśl o drapieżniku przygotowuje organizm do działania, znacząco skróci to czas reakcji w momencie pojawienia się prawdziwego drapieżnika. Jednak takie rozwiązanie sprawdza się jedynie wtedy, kiedy myśl o zagrożeniu dotyczy bardzo krótkiego okresu. Sytuacja mocno komplikuje się w przypadku projekcji obejmujących dłuższe odcinki czasu.(B) Horror człowieka na kanapie — czyli jak zalew myśli prowadzi do superstresu

Jak już wiadomo organizm reaguje realną zmianą somatyczną na wirtualne zagrożenie. Tego typu rozwiązanie sprawdza się bardzo dobrze w przypadku krótszych procesów myślowych. Umysły psów, kotów, wiewiórek, myszy, chomików czy małp tworzą projekcje obejmujące krótkie okresy: najbliższe pięć sekund, minutę, najbliższe pięć minut czy dzień. Stany emocjonalne, które pojawiają się w ciałach tych organizmów, są wykorzystywane natychmiast. Strach, że coś wyjdzie zza drzewa, do którego się zbliża kot, oparty na wspomnieniu wcześniejszego wydarzenia, powoduje natychmiastowe zmiany zachowania zwierzęcia (na przykład zatoczenie większego kręgu dookoła drzewa) i zaraz wygasa.

Problem pojawia się wtedy, kiedy zdolność tworzenia złożonych myślowych scenariuszy gwałtownie wzrasta. My, ludzie, obdarzeni wielkimi mózgami, tworzymy scenariusze obejmujące o wiele dłuższe okresy. Myślimy o tym, co będziemy robili za pięć minut, za godzinę, za dzień, za tydzień, za miesiąc, za rok, za pięć, dziesięć, dwadzieścia lat. Sprawny umysł może wygenerować nieskończenie wiele scenariuszy zdarzeń (i miłych, i bardzo niemiłych), jakie mogą nam się przytrafić w przeciągu tak długiego czasu. Jeżeli teraz na każdy z tych scenariuszy reagujemy zmianą fizjologiczną w ciele, łatwo można przewidzieć, że z wielkim prawdopodobieństwem doprowadzi to do przeciążenia całości systemu. Jeżeli dołoży się do tego myślenie o przeszłości, sytuacja jeszcze bardziej się pogarsza.

Przeszłość to również myśl, czyli pewien rodzaj scenariusza, który jest odgrywany w czasie teraźniejszym w naszych umysłach. Podobnie jak w przypadku myśli dotyczących przyszłości, również na scenariusze dotyczące przeszłych zdarzeń reagujemy realnym stanem emocjonalnym zmieniającym stan organizmu. Jeżeli w przeszłości znaleźliśmy się w sytuacji, w której nasze ciało przygotowało się do walki lub ucieczki, to teraz — kiedy przypominamy sobie to zdarzenie (odtwarzamy je w umyśle) — organizm znowu przygotowuje się do walki. W ciele pojawia się stres, a w umyśle uczucie stresu.

Myślenie nie dotyczy jedynie własnego zdrowia fizycznego czy psychicznego, ale obejmuje również osoby nam bliskie, osoby, z którymi jesteśmy związani. Na domiar złego myślenie może obejmować całkowicie abstrakcyjne postacie filmowe, książkowe i tym podobne, a także abstrakcyjne twory, takie jak społeczeństwo, ludzkość, planeta itp. Wyposażone w potężnie rozbudowaną korę nową, która umożliwia przebywanie w myśli non stop w ciągu dnia i przez sporą część nocy, nasze ciała znajdują się w stanie nieustannego pobudzenia emocjonalnego, ciągłej gotowości do podjęcia działania. Może to nie stanowić specjalnego problemu dla osób obdarzonych darem pozytywnego myślenia — tworzenia pozytywnych scenariuszy — jednak ludzie mający tendencję do czarnowidzenia znajdują się w dość trudnej sytuacji.

Z doświadczenia wiadomo, że ludzkie reakcje na myślowe historie różnią się między sobą i nie zawsze są tak dramatyczne. Ta sama historia w jednej chwili może powodować cały szereg stresowych reakcji, a w innej nie wywoływać szczególnej ekscytacji. Stopień reakcji emocjonalnej na myśl zależy bowiem od stopnia wiary w jej realność.(C) Walka z hologramami

Stopień natężenia reakcji emocjonalnej na scenariusz odgrywany w umyśle zależy od treści myśli z jednej strony, z drugiej zaś — od stopnia intensywności samej symulacji. Wyobraźmy sobie myślową symulację jako film, który jest wyświetlany na półprzezroczystym ekranie znajdującym się bardzo blisko naszych oczu. Za intensywność symulacji moglibyśmy przyjąć odwrotność stopnia przezroczystości ekranu. Jeżeli ekran jest przezroczysty w 90%, wtedy symulacja ma intensywność 10%, jeżeli ekran jest przezroczysty w 40%, wtedy symulacja ma intensywność 60% itd. Jeżeli ekran jest całkowicie nieprzezroczysty, nie widać niczego poza nim, wtedy symulacja ma intensywność 100%. Oznacza to, że nie jesteśmy w stanie odróżnić projekcji mentalnych od świata rzeczywistego. Z tego typu symulacją mamy do czynienia w trakcie marzeń sennych. Podczas snu jesteśmy całkowicie zanurzeni w rzeczywistości sennej (myślowej) i reagujemy w taki sposób, jak gdyby to sen był naszą prawdziwą rzeczywistością.

Jeżeli zatem umysł symuluje wydarzenie negatywne, generujące reakcję obronną w organizmie (stres), to stopień tej reakcji będzie zależał od stopnia intensywności symulacji (stopnia przezroczystości mentalnego ekranu). Ten stopień intensywności czy przezroczystości ekranu możemy porównać do stopnia wiary umysłu w to, że symulacja jest prawdziwa. Jeżeli umysł w stu procentach wierzy, że generowana projekcja jest wydarzeniem prawdziwym, wtedy reakcja emocjonalna będzie równa reakcji na prawdziwe wydarzenie. Jeżeli umysł nie wierzy, że wydarzenie jest prawdziwe, wtedy reakcja w ogóle może się nie pojawić. Nie oznacza to, że w umyśle nie pojawi się symulacja, a jedynie to, że w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że myśl jest jedynie wydarzeniem wirtualnym, które samo w sobie nie może zagrozić organizmowi. Im mniejsza wiara w myśl (w realność symulacji), tym mniejsza reakcja emocjonalna (i odwrotnie).

Zauważmy jednak, że stopień, w jakim umysł wierzy w myśl, nie wynika z intelektualnych obliczeń. Wiara w myśl nie jest intelektualną konstrukcją, ale raczej mentalnym odczuciem. Podobnie jak w przypadku emocji, która pojawia się w wyniku zaistnienia określonych warunków, odczucie, że to, co pojawia się w umyśle, jest prawdziwe, jest wynikiem wystąpienia określonych czynników.

Żeby zrozumieć, jakie to czynniki, wyobraź sobie następującą sytuację. Siedzisz w pokoju i oglądasz film. Jeżeli film ma wciągającą fabułę, łatwo zatapiasz się w filmowy świat, utożsamiasz z głównym bohaterem i przeżywasz cały wachlarz emocji. Jednak jeżeli oglądasz film z kimś, kto nieustannie wtrąca komentarze, zagaduje Cię, odwracając Twoją uwagę, wtedy trudniej jest Ci się emocjonalnie zaangażować w fabułę. Jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma sytuacjami?

Różnica zasadza się na tym, w jakim stopniu _Uwaga_ została skoncentrowana na filmie. Jeżeli oglądasz w samotności i nic Cię nie rozprasza, możesz całkowicie zaangażować się w fabułę. Jeżeli natomiast coś lub ktoś nieustannie odciąga Twoją _Uwagę_ od ekranu – stopień koncentracji jest niższy. Reakcja emocjonalna na zdarzenia w filmie będzie więc proporcjonalnie mniejsza. Umysł nie będzie miał warunków do zbudowania wiary w to, że to, co dzieje się na ekranie, dzieje się naprawdę. Zdaje sobie bowiem sprawę, że ciało nie znajduje się w świecie wirtualnym wykreowanym przez reżysera filmu, ale w pokoju na kanapie, z kimś, kto cały czas Cię rozprasza. Umysł cały czas wie (lub raczej czuje), że pomimo różnych niebezpieczeństw zagrażających bohaterowi na ekranie, Twoje ciało jest całkowicie bezpieczne.

Analogiczna sytuacja zachodzi w przypadku zaangażowania emocjonalnego w historie myślowe generowane przez umysł. _Uwaga_ musi być skoncentrowana na myśli do takiego stopnia, żeby umysł zapomniał, jakie są aktualne warunki, w jakich znajduje się fizyczne ciało. Głównym czynnikiem określającym stopień wiary w myśl, jest poziom koncentracji uwagi na treści myśli. W wyniku zwiększonej koncentracji na myśli o mogącym nastąpić zagrożeniu, umysł zaczyna wierzyć w to, że ciało znajduje się w realnym niebezpieczeństwie. Wywołuje to cały szereg reakcji obronnych (odczuwanych jako uczucie stresu), mających na celu wyprowadzenie ciała z niebezpiecznej sytuacji.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: