- nowość
I niech wszystko będzie w porządku - ebook
I niech wszystko będzie w porządku - ebook
Przeczytałeś kilka książek o organizacji przestrzeni i declutteringu? I wszystko wydaje ci się łatwe, aż do momentu, kiedy musisz zabrać się do pracy? Chciałbyś zadbać o zdrowie i stosować naturalne środki czystości?
Urszula Hryniewicka pokaże ci, jak za pomocą pięciu prostych kroków uporządkować każde pomieszczenie oraz co zrobić, aby już zawsze cieszyć się czystym i dobrze zorganizowanym domem. podpowie ci również, jak poradzić sobie z prokrastynacją.
Zapomnij o chemicznych środkach do czyszczenia, które są szkodliwe dla twojej rodziny i środowiska!
Autorka podsunie ci proste sposoby na usunięcie zabrudzeń z użyciem substancji i przedmiotów, które na pewno masz w domu. Dowiesz się, jak zrobić domowe mleczko do czyszczenia, proszek do prania czy płyn do płukania tkanin.
Kategoria: | Poradniki |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 9788383174358 |
Rozmiar pliku: | 7,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
WPROWADZENIE
--------------
Naprawdę nie mam pojęcia, jak zaczyna się książki… Pomyślałam jednak, że zanim rozpoczniesz czytanie mojej, ostrzegę cię, bo to z pewnością popchnie cię do małej rewolucji w twoim domu. Jestem jednak przekonana, że zmian się nie boisz, zwłaszcza takich na lepsze, a skoro trzymasz teraz w rękach poradnik mający ułatwiać życie, to może nawet są ci one bardzo potrzebne. Jeśli tak, wspaniale trafiłeś! Podczas czytania nie zabraknie ci energii i motywacji do działania, to mogę obiecać. Wiem to stąd, że pisząc kolejne rozdziały przerywałam, aby zwyczajnie podziałać.
Nie będę wyliczała, ile urodziło się w mojej głowie planów organizacyjno-porządkowych do zrealizowania po zakończeniu pisania tej książki. Bardzo bym chciała, żeby stała się także twoją inspiracją do czasem niewielkich zmian w codziennym życiu, które pozytywnie wpłyną na ułatwienie ci wypełniania niekończących się obowiązków domowych. Nie czarujmy się, wszyscy je przecież mamy i musimy sobie jakoś z nimi radzić, a życie niestety nam tego nie ułatwia, bo nieubłagalnie pędzi z prędkością światła i na wszystko nieustannie brakuje nam czasu. Być może dzięki moim podpowiedziom będziesz mógł zmienić coś w sferze organizacji porządków domowych, być może w dbałości o swoje zdrowie, bo porady, które tu znajdziesz, mocno ograniczają użycie często toksycznej dla nas chemii. A może dzięki moim podpowiedziom zyskasz trochę czasu na własne przyjemności i spędzenie miłych chwil z bliskimi? Bardzo sobie i tobie tego życzę.
Chciałabym, aby każdy, kto sięgnie po tę książkę, wiedział, że nie jestem perfekcyjną panią domu i nie będzie tu testu białej rękawiczki. Może kiedyś, w poprzednim życiu, tym przed pojawieniem się dzieci (bo dzielę swoje życie porządkowe na czas sprzed pojawienia się dzieci i po ich narodzinach) miałam momentami takie zapędy, ale dziś daleko mi do tego. Chyba nigdy nie zapomnę, gdy po narodzinach synka jedna z moich koleżanek weszła do naszego mieszkania i widząc wszechobecny rozgardiasz, panujący dość często u świeżo upieczonych rodziców, powiedziała: „Hrynka… Nareszcie twój dom wygląda tak jak u wszystkich!”. Pojawienie się naszych kochanych dzieci sprawiło, że wyleczyłam się z utrzymywania idealnego porządku, a zaczęłam podchodzić do dbania o dom bardziej praktycznie. Obudziła się we mnie potrzeba zadbania o nasze zdrowie i idąc tym tropem, zaczęłam nie tylko myśleć o tym, co jemy, lecz także o tym, czym sprzątamy, a w konsekwencji nauczyłam się minimalizować stosowanie chemii, przygotowując własne środki czystości czy proszki do prania. Z czasem okazało się, że jest to nie tylko zdrowe, lecz też ekonomiczne i bardzo proste. Właśnie dzięki temu trzymasz w ręku moją pierwszą książkę, w której znajdziesz dużo praktycznej wiedzy o tym, jak zadbać o swój dom oraz o siebie i swoich bliskich, bo to idzie ze sobą w parze, o czym sam się z pewnością przekonasz, wdrażając stopniowo moje podpowiedzi w życie.
Poznaj mnie
Nazywam się Urszula Hryniewicka. Od 16 lat jestem żoną oraz mamą dwójki wspaniałych ludzików – Bartka i Natalki, którzy właśnie w takiej kolejności przyszli na świat, wyczekiwani przez długie lata. Pojawili się i zmienili kompletnie wszystko, bo jak już wspominałam, moje dorosłe życie dzielę na „pierwsze życie”, sprzed dzieci, kiedy to oboje z mężem żyliśmy tylko dla siebie (wcale nie krótkie, bo trwające osiem lat) i „drugie życie”, które szczęśliwie trwa do dziś w powiększonym gronie. Dlaczego o tym piszę? Bo doskonale wiem, jak wygląda porządek w domu, w którym żyje dwoje dorosłych ludzi, a jak nie wygląda, gdy żyje w nim jeszcze dwoje cudownych dzieci. Nie ma co w sumie zwalać tylko na dzieci, bo kto inny, jak nie my, dorośli, przyczynia się do tego nieładu i bałaganu, poddając się np. szałowi zakupowemu związanemu z syndromem wicia gniazda. Nie do końca wiadomo, czemu kupujemy te wszystkie potem zupełnie niepotrzebne rzeczy dla malca, który najbardziej w świecie potrzebuje jedynie swoich rodziców.
Wracając jednak do mojej historii – z wykształcenia jestem pedagogiem, trenerem umiejętności społecznych, ukończyłam także podyplomowo zarządzanie zasobami ludzkimi. Większość życia zawodowego przepracowałam w szkole jako nauczycielka edukacji wczesnoszkolnej. Od trzech lat nie pracuję w wyuczonym zawodzie. Tak jak lubiłam swoją pracę, tak nie lubiłam swoich zarobków, a że zarobki nauczycieli nie są satysfakcjonujące, ba, one nawet nie są przyzwoite, więc gdy nadszedł czas powrotu do pracy po urlopie macierzyńskim, wiedziałam już, że bardzo chcę coś zmienić w swoim życiu, i nie chodziło tylko o zmianę miejsca pracy, a konkretnie o zmianę zawodu. Jak sobie przypomnę moją ówczesną gonitwę myśli, to sądziłam, że nie umiem robić nic innego poza uczeniem. No a dziś piszę tę książkę… Kto by pomyślał? Nie do końca wiedziałam wtedy, czym się zajmę, ale zmiany nadchodziły, a ja głośno je afirmowałam. Jeszcze pracując w szkole, eksperymentowałam (z powodzeniem) np. ze sprzedażą bezpośrednią, co po pandemii pozwoliło mi odejść z pracy i rozpocząć prowadzenie własnej działalności. Dużo się wtedy wydarzyło w moim życiu i nie wszystko było dobre, ale usłyszałam kiedyś słowa pewnej pani psycholog uczącej ludzi pozytywnego myślenia: „Kobieto, gdy świat wali ci się na głowę, to usiądź wygodnie w fotelu i otwórz szampana, bo idą wielkie zmiany!”. Podpisuję się pod tymi słowami obiema rękami. Trochę zdesperowana, a trochę namówiona przez moją kumpelę, wybrałam się na spotkanie dla kobiet organizowane w moim kochanym Białymstoku, w którym przez całe życie mieszkam. Było tam wiele ciekawych osób prowadzących spotkanie oraz kobiet na sali, które tak jak ja przyszły posłuchać. Swoją drogą, jaka tam była niesamowita energia! Zainspirowana tym wydarzeniem, rozpoczęłam budowanie własnej marki osobistej na Instagramie, prowadząc konto @lux.ula. Dzięki cennym radom nowo poznanej koleżanki specjalizującej się w tej dziedzinie, dość szybko zgromadziłam serdeczną i tak liczną dzisiaj społeczność. Muszę to napisać, bo sama nie wierzyłam, że to w ogóle możliwe – na wspomnianym spotkaniu kobiet w listopadzie mój profil obserwowało 30 osób. Rok później było tam już 300 tysięcy ludzi z całego świata. Postanowiłam o tym wspomnieć, bo być może nie wierzysz, że w życiu można coś zmienić w tej czy innej sferze. Tymczasem z moim budowaniem konta było jak z porządkami – małymi krokami dzień po dniu do dużego efektu, byle wytrwale!
Wielki przełom w moim życiu zawodowym (i nie tylko) nastąpił także podczas szkolenia rozwojowego, na które poszłam pewnej niedzieli. Szkolenie dotykało tematu niezależności kobiet, umiejętności gospodarowania pieniędzmi i inwestowania, ogólnie finansów. To zawsze był mój słaby punkt i muszę przyznać, że dopiero teraz zaczynam to ogarniać, ale wtedy ja, milionerka jednego dnia, poszłam się szkolić. Poznałam tam wielu ciekawych ludzi i inspirujące historie ich życia, ale ze szkolenia nie wyniosłam kompletnie nic oprócz jednej myśli – muszę się dowiedzieć, co to jest takiego ta organizacja przestrzeni i decluttering. Dasz wiarę? Zamiast o finansach, ja o porządkach. Usłyszałam tam o pewnej niesamowitej dziewczynie, której nawet nie było na tym spotkaniu, ale zajmowała się tą branżą i wdrażała ją na rynku polskim, budując swoją markę osobistą. I to był ten moment, coś jak lśnienie z sagi Zmierzch (nie wiem, czy znasz tę książkę, ale ludzie-wilki zakochiwali się w ten sposób, przeżywając coś w rodzaju miłości od pierwszego wejrzenia, ale tak na amen).
Gdy po powrocie do domu przekopałam internet, od razu trafiłam na informację o premierze kursu uczącego declutteringu i profesjonalnej organizacji przestrzeni, który z bijącym serem kupiłam. Pamiętam, że gdy ogłosiłam to rodzinie, to dostałam dużo wsparcia, ale wiem też, że mimo iż nikt mi tego wprost nie powiedział, to myśleli, iż kompletnie straciłam rozum, bo z nauczycielki chciałam się zrobić sprzątaczką. Tak wielu ludzi, którzy nie wiedzą, czym się zajmuje organizator przestrzeni, myśli o tym nowym na rynku polskim zawodzie. Ukończyłam kurs PRO, zrobiłam certyfikat architektury porządku i zaczęłam działać. Dzięki temu zaczęłam zmieniać swoje życie, nauczyłam się nowego zawodu i mam dziś szansę pisać książkę, która być może odmieni także twoje życie albo chociaż zapoczątkuje jakieś zmiany, które potem potoczą się najlepszym dla ciebie możliwym torem.
Skąd pomysł na tematykę książki
i profil na Instagramie?
Kilka, w moim odczuciu, istotnych kwestii, wiąże się z tym, dlaczego zainteresowałam się i zajęłam akurat tą tematyką i prowadzę konto prezentujące taki właśnie kontent. Pomyślałam, że pisząc o tym, być może zachęcę także ciebie do sięgnięcia np. po proste środki czystości domowej roboty i ogarnięcie swojej przestrzeni życiowej raz a dobrze.
Chemia a zdrowie
W dzisiejszym świecie pewnie już wszyscy wiedzą, że zdrowie jest najważniejsze, a wpływ na nie ma nie tylko to, co jemy, czy się ruszamy i jak wygląda nasz odpoczynek, lecz również np. wszechobecna chemia i plastik wokół nas i w nas. Warto na początku podkreślić, że dom bez chemii nie istnieje. Związki chemiczne są wszędzie. Wiele substancji jest nawet w naszym organizmie, gdzie pełnią istotną funkcję, ale skumulowane w nadmiernej ilości mogłyby stanowić dla nas truciznę i wyrządzić nam krzywdę. Nie będę pisała o tym, ilu ludzi na świecie cierpi z powodu różnych chorób, jak wiele jest chorych dzieci, jak choruje ogólnie pojęta przyroda, bo to widzimy na co dzień, a mimo to nie każdego to zastanawia. Opowiem o sobie i swoim doświadczeniu, bo chociaż mam rodziców lekarzy i od dziecka najlepszą opiekę, to niełatwo mi było np. zajść w ciążę. Jak już wcześniej pisałam, przed pojawieniem się dzieci nasz dom był bardzo wysprzątany. Wtedy nie przywiązywałam wagi do tego, czym sprzątam. Zapach gotowych środków chemicznych, który dziś wywołuje u mnie ból głowy, nie był mi obcy. Sprzątałam bez rękawiczek, bo nie lubiłam ich mieć na rękach. Kto by tam myślał nad tym, aby sprzątać mniej chemicznie! Liczyło się to, żeby szybko ogarnąć, zalać tym, popryskać tamtym, rach-ciach i kamień znika, a ja lecę na miasto. Czasem ręce aż piekły, ale co tam, krem z reklamy da radę, jutro już będzie okej. Gdy pojawiły się problemy z ciążą, to na pewnym etapie diagnozy jeden z lekarzy zapytał mnie, czy używam silnej chemii podczas sprzątania. Oczywiście nie samo używanie środków chemicznych miało znaczenie, bo mam też problemy z nietolerancjami pokarmowymi (a więc z jelitami, a tu się kłania m.in. chemia do ręcznego mycia naczyń i zmywarki), z tarczycą (która swoją drogą także nie lubi sklepowych środków czystości, a już najbardziej sprayów, które zawierają lotne związki organiczne), ale gdy się dowiedziałam, że to, czym sprzątam, może wpływać na moją płodność, to lekko mnie to zszokowało. Naukowcy sugerują, że ogólnie dostępna silna chemia gospodarcza może negatywnie wpływać także na drogi oddechowe, powodować problemy skórne, podrażnienia oczu i nosa, oddziaływać na centralny układ nerwowy, a nawet wątrobę czy serce. Może czas się zastanowić? Gdy widzimy określony brud, często zaprogramowani reklamami sięgamy od razu po konkretny produkt, zamiast pomyśleć, jak go usunąć domowymi sposobami, które znały nasze babcie. W wielu przypadkach (nie mówię, że zawsze) wystarczą proste substancje, takie jak soda czy ocet, bez całej reszty z tablicy Mendelejewa. Nie chcę demonizować każdej sklepowej chemii, bo na rynku jest coraz więcej produktów o dobrych składach, ale warto się zagłębić w czytanie etykiet i szukanie środków, które nie nadszarpują naszego zdrowia.
A oto składniki, które lepiej omijać:
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
AMONIAK
Jest toksyczny (zwłaszcza dla organizmów wodnych). Może powodować poważne oparzenia skóry i uszkodzenia oczu. Działa szkodliwie, gdy go wdychamy. Często występuje w preparatach do udrażniania rur, płynach do mycia okien i podłóg.
CHLOR I ZWIĄZKI GO ZAWIERAJĄCE, NP. PODCHLORYN SODU
Działa drażniąco na drogi oddechowe, skórę, oczy. Może powodować trudności z oddychaniem i ból gardła, a długotrwały kontakt z nim prowadzi do chorób płuc i ogólnego osłabienia. Zawierają go często płyny do WC, wybielacze, produkty do dezynfekcji czy mleczka oraz proszki do czyszczenia.
CZWARTORZĘDOWE SOLE AMONIOWE (CSA)
Mogą wywoływać podrażnienia górnych i dolnych dróg oddechowych. Wiele mikroorganizmów wytworzyło odporność na te związki przez powszechne ich stosowanie. Występuje w środkach antybakteryjnych i grzybobójczych.
DICHLOROBENZEN
Substancja sklasyfikowana jako rakotwórcza. Działa drażniąco na oczy, skórę oraz drogi oddechowe. Stwarza duże zagrożenie dla środowiska wodnego, jest toksyczna podczas spożycia. Występuje w środkach do dezynfekcji toalet (kostkach toaletowych) oraz kontenerów na śmieci.
FORMALDEHYD (ALDEHYD MRÓWKOWY)
Toksyczny, gdy go wdychamy, połykamy lub w kontakcie ze skórą. Może powodować wady genetyczne i jest rakotwórczy. Nawet jeśli nie wchodzi w skład jakiegoś produktu, potrafi powstawać po jego użyciu (istnieją badania wykazujące obecność formaldehydu po zastosowaniu odświeżaczy powietrza).
FOSFORANY
Mimo że fosforany są wycofywane z obiegu i np. w proszkach do prania możliwość ich stosowania została bardzo ograniczona, to jednak wciąż są obecne w wielu kostkach i płynach do toalet, płynach do czyszczenia piekarnika, grilla, szyby kominkowej.
FTALANY (SOLE I ESTRY KWASU FTALOWEGO)
Kontakt z niektórymi z nich może prowadzić do zaburzenia pracy układu hormonalnego. Występują w odświeżaczach powietrza, płynach do płukania tkanin.
TRICLOSAN
Może powodować uodparnianie się bakterii. Jest toksyczny i wpływa na układ hormonalny. Wykazuje działanie rakotwórcze. Stosuje się go jako konserwant i środek przeciw drobnoustrojom.
WODOROTLENEK SODU/POTASU
Substancje żrące, prowadzące do poparzeń skóry, oczu, drażniące drogi oddechowe. Pojawiają się głównie w silnych środkach czyszczących, np. do piekarników/grilli i w produktach do udrażniania rur. Nie wolno ich łączyć z octem.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ukojenie nerwów
Należę do osób, które odkryły, że nic nie leczy lepiej zszarganych nerwów, niż wielogodzinne szorowanie fug, dopóki nie będą lśniły jak nowe. Czy tobie także zdarzyło się rozładowywać stres podczas sprzątania? W dzisiejszym, wiecznie pędzącym świecie jest on nieodłącznym elementem życia. Każdy chyba wie, jak źle na nas wpływa, więc szukamy przeróżnych sposobów na jego redukcję. Na jednych działa porządny wysiłek fizyczny w postaci ćwiczeń, inni wolą medytację, ale niestety wielu ludzi zwyczajnie nie radzi sobie ze stresem. Jak się okazuje, właśnie sprzątanie jest jednym z mocno niedocenianych, bardzo prostych sposobów na zrelaskowanie, no i jakże pożytecznych przy okazji.
Brak czasu
Co jest dziś najcenniejsze, jeśli mamy zdrowie? Czas. Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale ja właśnie tak uważam. Ciągle mi go brakuje. Za mało mam czasu na bycie z dziećmi, za mało na odpoczynek i sen, za mało na rozmowy z bliskimi, za mało na rozwijanie pasji. Szukam więc możliwości, by go odzyskać, a tipy porządkowe czy organizacja przestrzeni zwracają nam czas! Jak? Kiedy wiemy, jak skutecznie wywabić jakąś plamę czy efektywnie i szybko umyć okna, to nie tracimy potem czasu na powtarzanie czynności, stojąc w miejscu. Podobnie jest z organizacją przestrzeni. Oczywiście samo się nie zrobi i musimy poświęcić czas i energię, aby później czuć się po prostu bosko, bo np. nie tracimy już czasu na szukanie rzeczy, które mają swoje stałe miejsce. Nic nas nie rozprasza, bo porządek to harmonia, która udziela się nam i dobrze na nas wpływa. Ja zawsze, gdy kończę organizację przestrzeni u klientów i widzę ich zadowolenie, mam gęsią skórkę na całym ciele. Widzę, jak biorą głęboki oddech i to jest takie piękne. Zachęcam cię do zmian w twoim otoczeniu, jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś.+--+
| |
+--+
Jak wpływa
na ciebie bałagan?
To, jak bałagan na nas działa, jest wręcz niesamowite. Czasem mam wrażenie, że wszystkie te porozrzucane rzeczy świdrują mój umysł i zachęcają, abym spojrzała w stronę, w którą nie zamierzałam teraz patrzeć. Ile razy zaplanowałam, że coś zrobię, a zajęłam się porządkowaniem dokumentów, które piętrzyły się od tygodni w moim biurze? Ile razy miałam odpocząć, a skończyłam, zbierając porozrzucane po salonie zabawki, które moje dzieci przez cały tydzień znosiły tam ze swoich pokoi, ale były już za ciężkie, aby odnieść je na miejsce? Ja wiem, że może nie jestem dobrym przykładem, bo nie umiem nic nie robić i to się pewnie kwalifikuje na terapię, ale wiem też, jak lubię ten chwilowy i cudowny spokój w mojej głowie, gdy dom jest posprzątany, a ja siadam z kubkiem pysznej herbaty i przez chwilę nie myślę o niczym.
Bałagan nie daje nam się cieszyć z tego, co dla nas naprawdę ważne
Ciągle czegoś szukamy, tracąc przy tym ogrom czasu i dobrej energii. Jesteśmy tym zmęczeni, sfrustrowani, a przecież życie mamy jedno i warto by było się nim cieszyć. Mamy tymczasem poczucie, że mija nam ono na ciągłym sprzątaniu, gaszeniu pożarów i szukaniu zaginionych w chaosie rzeczy. Ilu z nas zbiera wokół siebie przedmioty, których nawet nie potrzebuje, a to one często nas przytłaczają. Od razu przypomina mi się jedna z moich klientek: prosiła o pomoc, bo kompletnie nie umiała ogarnąć domu, w którym kończył się remont. Miała bardzo dużo rzeczy, ale zbierała np. małe miarki z suplementów (wszystkie jednakowe) podawanych swojej rodzinie. Sama przyznała, że właściwie nie wie dlaczego, może kiedyś był pomysł na ich wykorzystanie, lecz nigdy nie został zrealizowany, a kolekcja się powiększała i tym sposobem miała ich setki, jak nie tysiące. Zaczęło się od jednej, a potem już szło… Zbierała je latami. Podobnie gumki recepturki, bo może się przydadzą. Szufladę miała zajętą tymi „przydasiami”, a tymczasem rzeczy, których naprawdę codziennie używała, nie miały swojego miejsca, bo jakoś tak nie mogła wyrzucić tych miareczek i gumeczek. Chyba warto pomyśleć, co w życiu jest najważniejsze i dać sobie szansę na tym się skupić. Świetnym krokiem do tego jest ograniczenie chaosu, bo porządek w domu, to porządek w głowie.
Bałagan dekoncentruje
Gdyby ktoś podsłuchiwał moje myśli, brzmiałyby teraz mniej więcej tak: „Popracuję jeszcze przez trzy godziny nad książką i czas zabierać się za obiad. Trzecia, trzecia… O trzeciej muszę zabrać dzieci ze szkoły! No, ciekawe, czy Bartek wziął dziś wszystkie książki do rozliczenia z biblioteką? O kurczę, pralka skończyła właśnie prać i trzeba iść rozwiesić pranie. Miałam odpisać jednej dziewczynie, jak usunąć plamy z baniek mydlanych, żeby tylko nie zapomnieć! Nie wierzę, zapomniałam pojechać do księgowego z fakturami dziś rano. Pisz książkę, kobieto, nie myśl teraz o fakturach…”. Znasz to? Uspokoję cię, to tylko umysł przeciętnej kobiety, bo nie znam mężczyzn, którzy robiąc jedną rzecz, myślą o innej. Swoją drogą, na YouTube jest genialny filmik Czym się różni mózg kobiety od mózgu mężczyzny? – jeśli nie widziałeś, koniecznie musisz go zobaczyć, bo to wiele wyjaśnia. Tak czy inaczej, większość z nas ciągle myśli i gdy nie umiemy kontrolować, o czym myślimy (bo da się tego nauczyć), a na dodatek dokładamy do tego jeszcze otaczający nas bałagan, to mamy mieszankę wybuchową. Ciągle atakujące nasz mózg bodźce z zewnątrz (dźwięki, kolory) powodują wieczne rozproszenie i coraz więcej myśli, a w konsekwencji podenerwowanie, bo gdy nie możemy się skupić, nie idziemy do przodu z żadnym działaniem. Według badań mózg poszukuje harmonii i symetrii, ale ja nie potrzebuję badań, żeby to wiedzieć, bo szukam tej symetrii wszędzie: ustawiając kwiaty, wieszając dekoracje czy robiąc Natalce kucyki. Tu oczywiście nie chodzi tylko o wizualny porządek, lecz także o porządkowanie informacji napływających do naszego mózgu i możliwości przyporządkowania ich do określonej kategorii. Po raz kolejny to napiszę – porządek w otoczeniu to większy porządek w głowie!
Bałagan sprawia, że czujemy się zawstydzeni i winni
Ile razy chciałeś zaprosić kogoś do siebie, ale wstydziłeś się ogólnego bałaganu panującego w twoim domu, a do tego na samą myśl o tym, ile czasu zajmie ci sprzątanie, odechciewało ci się spotkań? Niestety, ma to związek ze społecznym przekonaniem, że bałagan kojarzy się z niechlujstwem, lenistwem i czymś negatywnym. Ty też być może właśnie tak postrzegasz bałagan u innych, czy mam rację? Czyste, uporządkowane i zorganizowane domy są prezentowane jako ideał, znak sukcesu, ale żeby było jasne, ja tak nie uważam. Jednak gdy panuje nieporządek, to często źle nam z tym i jednocześnie czujemy się winni, że nie mamy siły tego jakoś ogarnąć. Wstyd i poczucie winy nie są przyjemne, więc jeśli można się ich pozbyć, krok po kroku porządkując swoją przestrzeń, to zdecydowanie warto podjąć rękawicę!
Bałagan i domowe obowiązki wywołują konflikty rodzinne
Zapytaj kilka najbliższych osób, o co najczęściej się kłócą z partnerami. Jestem przekonana, że wysoko na tej liście znajdą się porządki domowe. Co prawda, w dzisiejszych czasach coraz więcej młodych ludzi, rozpoczynając dorosłe życie, dzieli się lub chociaż próbuje się dzielić dbaniem o wspólne miejsce zamieszkania, ale pogląd społeczeństwa na ten temat jest dość skostniały. Na wielu kobietach „perfekcyjna pani domu” nadal wywiera wewnętrzną presję, aby wszystko lśniło, przy jednoczesnej pełnoetatowej pracy i opiece na dziećmi, podczas gdy wielu mężczyzn zmaga się ze stereotypami, zgodnie z którymi musi spłodzić syna, posadzić drzewo i zbudować dom, a nie szorować łazienkę, żeby koledzy mieli powód do żartów. I chociaż może chcieliby odciążyć ukochaną partnerkę, to przecież nie narażą się na ośmieszenie. Ludzie niby popierają model partnerski, ale w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Ustalenie planu, w którym obie strony będą zadowolone, nie jest łatwe, ale jest możliwe i bardzo ważne. Więc jeśli jest to jedna z najczęstszych przyczyn kłótni, to może warto pokusić się o poświęcenie czasu na sprawiedliwy podział obowiązków od samego początku, przy okazji ucząc także dzieci (przyszłych partnerów innych ludzi), że warto się dzielić odpowiedzialnością za przestrzeń, w której wszyscy żyjemy.
Bałagan obniża naszą energię życiową i chęć do działania
Teraz opowiem ci o sobie. Kiedyś miałam taką sytuację, że po wielu tygodniach odwlekania powrotu do ćwiczeń, chciałam w końcu to zrobić i wybrać się na trening. To moja pięta Achillesa. Jestem regularna i konsekwentna w różnych kwestiach, ale niestety nie w systematycznych ćwiczeniach fizycznych. Tym razem decyzja zapadła, ale w realizacji przeszkodziło mi poszukiwanie akcesoriów do ćwiczeń, które ukryłam skrupulatnie (chyba aby nie patrzeć na nie z wyrzutem sumienia, że zupełnie zaniedbałam tę sferę życia) i za żadne skarby nie mogłam ich znaleźć. Tak się umęczyłam tym szukaniem, że zupełnie odechciało mi się takiej aktywności. W trakcie poszukiwania ciężarków i maty w głowie pojawiła się lista rzeczy, które powinnam zrobić, zamiast w tym czasie zadbać o siebie, i porażka gotowa! Dziś wiem, że gdyby wtedy te ciężarki leżały w wyznaczonym miejscy, mogłoby być inaczej… (ciężarków nie znalazłam do dziś, chyba zapadły się pod ziemię!).
Dlaczego warto utrzymywać
czystość i porządek?
Porządki domowe są częścią codziennego życia. Niezależnie od tego, czy jesteś entuzjastą porządku, czy też sprzątanie jest dla ciebie nieprzyjemnym obowiązkiem, motywacja do utrzymania czystości jest kluczowa i ważna. W tym podrozdziale przyjrzymy się różnym strategiom i technikom, które mogą pomóc zwiększyć motywację do sprzątania. Dowiesz się, dlaczego warto utrzymywać porządek, jak radzić sobie z prokrastynacją oraz jak stworzyć sprzyjające warunki do efektywnego sprzątania.
Zdrowie fizyczne i psychiczne
Czyste otoczenie jest kluczowe dla zdrowia zarówno ciała, jak i umysłu. Kurz, pleśń i inne zanieczyszczenia mogą prowadzić do problemów zdrowotnych, takich jak alergie, trudności z oddychaniem, problemy skórne czy astma. Porządek wpływa również na zdrowie psychiczne – uporządkowane otoczenie może zmniejszyć stres i poprawić twoje samopoczucie, już o tym wspominałam.
Zwiększenie produktywności
Praca w czystym i uporządkowanym miejscu jest bardziej efektywna. Gdy nic nas nie rozprasza, myślimy przejrzyściej i działamy skuteczniej. Pomyśl tylko: wolisz pracować w pokoju, w którym wszystko jest poukładane, ma swoje miejsce, nie ma kurzu i ładnie pachnie, czy w pokoju, w którym leżą stosy papierów, ubrań i książek, jest zaduch i pachnie kurzem? Myślę, że odpowiedź jest jedna!
Lepsze relacje społeczne
Przyjemne, uporządkowane otoczenie sprzyja spotkaniom towarzyskim i budowaniu relacji. Czysty dom to miejsce, gdzie chętniej zaprasza się gości i znacznie rzadziej dochodzi do konfliktów.
Oszczędność energii życiowej i czasu
Koniec z wiecznym szukaniem! Koniec z pytaniami: „Mamo, gdzie jest moja bluzka?”, „Kochanie, gdzie są moje spodnie?”. Miło prawda? Utrzymanie porządku pozwala nie szukać, co oszczędza czas. Dodatkowo dbanie o czystość i konserwację przedmiotów może wydłużyć ich żywotność, co przekłada się na mniejsze wydatki.
Oszczędność pieniędzy
Porządkowanie zmniejsza konsumpcję. Porządek jest niezaprzeczalnie wartościową sprawą w różnym tego słowa znaczeniu. Już nie wydasz pieniędzy na coś tylko dlatego, że się zapodziało lub zapomniałeś, że to już masz. Porządkowanie skłoni cię do refleksji, po co kupiłeś coś, co teraz chcesz oddać lub wyrzucić, gdyż od lat lub wcale nie było używane.
Zdefiniowanie na nowo swojej codzienności
Ponownie przyjrzysz się swoim nawykom i podejdziesz do nich w bardziej świadomy sposób. Zreorganizujesz codzienność, zrewidujesz własne wybory oraz priorytety i ponownie zdefiniujesz, co jest dla ciebie ważne, a co jest ci zupełnie zbędne. To takie oczyszczające!
Jak sobie radzić
z prokrastynacją?
Prokrastynacja, czyli odkładanie zadań na później, jest powszechnym problemem, który dotyka wielu ludzi niezależnie od wieku, profesji czy stylu życia. Chociaż może się wydawać nieszkodliwa, chroniczna może prowadzić do stresu, obniżenia produktywności, a nawet problemów zdrowotnych. W tematyce, której dotyka ta książka, może mieć znaczący wpływ na podejmowanie przez nas działań porządkowych i organizacyjnych. Co zrobić, aby jej uniknąć lub chociaż ograniczyć ją o minimum?
Podziel zadania na mniejsze etapy
Nie musisz sprzątać całego domu na raz. Ustal realistyczne, małe cele, które są łatwe do osiągnięcia. To pomoże uniknąć poczucia przytłoczenia i da ci satysfakcję z ukończenia zadania. Gdy nastawisz się, że dziś sprzątniesz cały dom, umyjesz okna, zmienisz pościel, wypierzesz wszystkie ubrania, to możesz być pewny, że spotka cię rozczarowanie. Chociaż podejścia są różne i np. w książce Magia sprzątania Marie Kondo przeczytasz, że sprzątając codziennie mniejsze partie domu, będziesz sprzątać bez końca, to ja się jednak z tym nie do końca zgadzam. Jeśli wolisz, oczywiście możesz przyjąć zasadę autorki – sprzątnij raz a dobrze, ale jeśli czujesz, że nie masz siły, uwierz mi, że metoda małych kroków także świetnie się sprawdza. Wielkie sprzątanie dla wielu może się wydawać przytłaczające. Podziel je na mniejsze, łatwiejsze do wykonania etapy. Przykładowo zamiast sprzątania całego domu, zacznij od jednego pokoju lub nawet jednej jego części. Możesz też sprzątać kategoriami. W dalszej części książki znajdziesz szerzej opisane różne podejścia do sprzątania i odgracania. Z pewnością znajdziesz taki, który będzie odpowiadał ci najbardziej.
Ustal konkretne cele i nagrody
Wyznacz sobie konkretne cele do osiągnięcia, np. dziś sprzątniesz łazienkę, i nagradzaj się za ich realizację, np. po jej sprzątnięciu możesz sobie pozwolić na relaksującą kąpiel. To nie muszą być jakieś wielkie gratyfikacje, ale oczywiście mogą, jeśli chcesz! Dzieciom możesz przygotować „pudełko małych przyjemności”. Najpierw wspólnie wymyślcie, jak możecie się nagradzać za wykonanie zadań porządkowych, a po ich zakończeniu twoja pociecha wylosuje jakąś niespodziankę dla siebie lub całej rodziny. Zobaczysz, z jaką radością będziecie zabierać się wtedy do pracy!
Stwórz harmonogram sprzątania
Regularność jest kluczem do sukcesu i późniejszego utrzymania porządku. Stwórz harmonogram, w którym określisz konkretne dni i godziny na sprzątanie oraz kto co ma zrobić. Nie zawsze każdy musi wykonywać te same czynności, dla urozmaicenia możesz rotować obowiązki, np. co miesiąc, czemu nie? Dzięki dobremu harmonogramowi sprzątanie stanie się nawykiem, a nie jednorazowym dużym wyzwaniem.
Szukaj wsparcia
Sprzątanie może być wspólną aktywnością, która łączy domowników, a rodzinne porządki mogą stać się okazją do rozmów, żartów i wzmacniania więzi. Wiem, że niektórym ciężko w to uwierzyć, bo sama znam wiele osób (przeważnie kobiet), które czują się zupełnie osamotnione we wszystkich domowych obowiązkach i odpowiedzialności za porządek w domu, ale to da się zmienić. Czasem jeśli partner/partnerka nie są chętni, to można zaangażować dzieci, które naprawdę potrafią pomóc. Niestety nasze społeczeństwo tak nas programuje, że to, czy w domu jest czysto, czy nie, świadczy o kobiecie. Obciążenie pracą wykonywaną w domu na rzecz rodziny jest zdecydowanie większe w przypadku kobiet, na co wskazują różne badania, no i samo życie. „Kobiety ponad dwa i pół razy więcej czasu poświęcają na opiekę nad dziećmi. Dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn angażuje się w robienie zakupów, a ponad trzykrotnie więcej sprząta. Czas przeznaczany na prace i zajęcia domowe przez osoby pozostające w związkach i mające dzieci do 6 lat, to przeciętnie: dla kobiet 6 godzin i 58 minut, dla mężczyzn 2 godziny i 47 minut dziennie”*. Aby mogło być inaczej, trzeba działać. W tym, aby coś zmienić, mogą ci się przydać wskazówki dotyczące zaangażowania dzieci w porządki domowe, które znajdziesz w tej książce.
------------------------------------------------------------------------
* Źródło: domtopraca.pl/wp-content/uploads/2017/09/Nieoplacana_praca_domowa_raport.pdf .
Techniki zwiększające motywację
Oto kilka praktycznych wskazówek z mojej praktyki. Dobra motywacja to klucz do sukcesu i jestem o tym święcie przekonana. Szukaj więc tego, co cię motywuje, a mogą to być bardzo różne rzeczy. Opisane poniżej sposoby działają w przypadku większości moich klientów, dlatego skupiłam się właśnie na nich. Mam nadzieję, że pomogą także tobie!
Odpowiednia atmosfera
Wybieram ulubioną muzykę, podcast lub audiobook, który będzie towarzyszył mi podczas sprzątania. Dźwięki, które lubię, uczynią je przyjemniejszym i bardziej relaksującym. Kocham muzykę, zawsze dobrze na mnie działa. Gdy z głośników płyną ulubione melodie, tańczę i śpiewam, sprzątając. Spróbuj!
Aromaterapia
Jestem rozkochana w aromaterapii. Ostatnio nawet rozmawiałam o tym z moją kochaną siostrą, bo obie od zawsze byłyśmy bardzo wrażliwe na różne zapachy i były one dla nas niezwykle ważne. Kiedyś nie zwracałam uwagi na to, czy zapach jest naturalny czy sztuczny, ale gdy dowiedziałam się o istnieniu niektórych wcześniej opisanych substancji, które są składnikami perfum czy odświeżaczy powietrza, to zaczęłam przywiązywać do tego wagę. Obecnie używam jedynie naturalnych olejków eterycznych dobrej jakości i zapachowych świec sojowych z naturalnymi olejami (te drugie raczej sporadycznie). Olejki rozpylam z dyfuzora, a zapachy dobieram pod kątem tego, jaki mam nastrój i potrzeby. Może nie wiesz, ale zapachy mogą bardzo na nas wpływać i tak np. lawenda czy mięta mają właściwości relaksujące i mogą dodatkowo pomóc w redukcji stresu. Nawet pisząc o tym, czuję ich zapach. W dalszej części książki znajdziesz listę różnych olejków i ich właściwości. Mam nadzieję, że przyda ci się i rozpoczniesz przygodę z aromaterapią.
Oddychanie
Oddychaj, głęboko oddychaj. Nie tylko gdy sprzątasz! Zwracaj uwagę na swój oddech. Głębokie, świadome oddychanie może działać uspokajająco i wspierać redukcję stresu. Spróbuj go synchronizować z wykonywanymi czynnościami, a wszystko stanie się dużo przyjemniejsze i prostsze, bo nabierzesz mocy!
Metoda 10-minutowa
Poświęć tylko 10 minut na sprzątanie. Nastaw stoper i sprawdź, ile możesz zrobić w tym czasie – zobaczysz, że się zdziwisz! Często po rozpoczęciu sprzątania okazuje się, że masz ochotę kontynuować. Nawet jeśli nie, to 10 minut codziennie może zrobić dużą różnicę.
Metoda KonMari
Metoda Marie Kondo polega na porządkowaniu według kategorii (np. ubrania, książki) i zachowywaniu tylko tych przedmiotów, które przynoszą radość. To nie tylko skuteczna metoda sprzątania, lecz również sposób na refleksję nad swoim życiem i priorytetami. Szerzej o metodzie Kondo przeczytasz w części tej książki poświęconej różnym sposobom porządkowania i odgracania.
Wizualizacja efektu końcowego
Wyobraź sobie, jak pięknie będzie wyglądać twój dom po sprzątaniu. Wizualizacja może być silnym motywatorem do działania. Odpędzaj wszystkie myśli typu: „minie wieczność, zanim skończę”, „nie mam siły”, „nie chce mi się”. Myśl: „będzie pięknie”, „jak miło mieć czysty dom”, „zrobię to szybko i będę się cieszyć efektami”.
Tworzenie sprzyjających warunków do sprzątania
Zadbaj o odpowiednie narzędzia i środki czystości
Posiadanie odpowiednich narzędzi i środków czystości może znacząco ułatwić i przyspieszyć sprzątanie. Upewnij się, że masz wszystko, czego potrzebujesz, zanim zaczniesz – niech to nie będzie przeszkodą! Listę niezbędnych rzeczy załączyłam na końcu książki. Pomoże ci dobrze się przygotować.
Wyeliminuj przeszkody
Zidentyfikuj i usuń wszelkie przeszkody, które mogą utrudniać sprzątanie. Może to być bałagan, który trzeba najpierw uporządkować lub niewłaściwe warunki, takie jak brak odpowiedniego oświetlenia czy strategii porządkowania.
Znajdź idealny czas na sprzątanie
Każdy ma inne preferencje co do pory dnia, kiedy jest najbardziej aktywny. Znajdź czas, który jest dla ciebie odpowiedni, aby sprzątanie było jak najmniej uciążliwe.
Motywacja do sprzątania może być wyzwaniem, ale zastosowanie odpowiednich strategii i technik znacząco ułatwi ten proces. Pamiętaj, że kluczem do sukcesu jest regularność i podejście do sprzątania jako do zadania, które przynosi korzyści zarówno tobie, jak i twojemu otoczeniu. Dbaj o czystość swojego domu, a zauważysz, jak pozytywnie wpłynie to na twoje zdrowie, samopoczucie i jakość życia.
Czy porządek w domu
to tylko twoja sprawa?
Porządek w domu często jest postrzegany jako sprawa osobista, zwłaszcza jeśli mieszkamy sami. Jednak nawet wtedy utrzymanie czystości i ładu może mieć szerszy wpływ na nasze otoczenie i relacje z innymi. W przypadku osób mieszkających z rodziną, partnerem czy współlokatorami kwestia porządku nabiera dodatkowego wymiaru – staje się wspólną odpowiedzialnością. W tym rozdziale przyjrzymy się, dlaczego porządek w domu nie jest wyłącznie prywatną sprawą, jak wpływa na relacje z innymi oraz jakie korzyści płyną z angażowania wszystkich domowników w utrzymanie czystości.
Wpływ porządku na relacje rodzinne i towarzyskie
Relacje z domownikami
Utrzymanie porządku w domu ma bezpośredni wpływ na relacje między domownikami. Chaos i bałagan mogą prowadzić do napięć, frustracji i konfliktów. Równe rozdzielenie obowiązków domowych i wspólna odpowiedzialność za czystość może poprawić atmosferę, zwiększyć współpracę i wzajemny szacunek.
Wpływ na dzieci
Dla rodzin z dziećmi porządek w domu ma szczególne znaczenie. Dzieci uczą się przez naśladowanie, a uporządkowane środowisko domowe uczy ich odpowiedzialności, organizacji i dbałości o otoczenie. Uczestniczenie w pracach domowych pomaga im rozwijać umiejętności, które będą im potrzebne w dorosłym życiu.
Goście i wizyty
Czysty i uporządkowany dom to miejsce, gdzie goście czują się mile widziani. Przyjemna atmosfera sprzyja częstszym spotkaniom towarzyskim, co pozytywnie wpływa na relacje z rodziną, przyjaciółmi oraz sąsiadami. Bałagan może z kolei zniechęcać do zapraszania gości i izolować nas społecznie.
Porządek a współpraca w domu
Rozdzielenie obowiązków
Ważne jest, aby…
.
.
.
…(fragment)…
Całość dostępna w wersji pełnej