- W empik go
Iliada - ebook
Ebook
Audiobook
16,99 zł
Format ebooka:
EPUB
Format
EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie.
Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu
PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie
jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz
w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Format
MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników
e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i
tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji
znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu.
Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu.
Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji
multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka
i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej
Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego
tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na
karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją
multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire
dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy
wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede
wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach
PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną
aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego,
który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla
EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu
w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale
Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment
Pobierz fragment w jednym z dostępnych formatów
Iliada - ebook
"Iliada" to poemat będący eposem heroicznym, którego autorstwo przypisuje się Homerowi. Jest to jeden z najstarszych zabytków literatury greckiej i europejskiej.
Epos obejmuje okres około 49 dni z dziesiątego – ostatniego roku wojny trojańskiej.
Kategoria: | Powieść |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-65810-77-9 |
Rozmiar pliku: | 1,0 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
O ŻYCIU I DZIEŁACH HOMERA.
Nic nie masz sławnieyszego nad imię Homera, nic niepewnieyszego nad okoliczności życia tego oyca Poezyi. To podziwienie, które w nas czytanie dzieł iego sprawuie, wzbudza oraz ciekawość dowiedzenia się, o czasie urodzenia, o sposobie życia tak nadzwyczaynego człowieka. Ale co o nim starożytność podała, i co troskliwie miłośnicy Poezyi Homera pozbierali, bardziéy próżną nasyca ciekawość, niżeli rozsądnemu umysłowi dogadza. Rzućmy iednak okiem, na te osobliwsze i dziwne o Homerze podania. W tym względzie są one godne zastanowienia, że okazuia, w jak wielkim szacunku ten rzadki człowiek bydź musiał, gdy iego urodzenie i życie tylą dziwnemi powieściami uzacnić chciano.
Jedni powiadaią, że matka iego z piersi swoich miód w usta dziecięciu wpuszczała, że to dziecię znaleziono rano, z dziewięcią synogarlicami igrające, i z téy okoliczności kościół dla dziewięciu Muz wystawiono. Drudzy go czynią synem Merkurego; inni piszą, że Gieniiusz, kochanek Muz, był iego oycem. Inni twierdzą, i to naymniéy sporom podpada, że Homer był ślepy; tylko początek iego ślepoty cudownéy przyznaią okoliczności. Maiąc śpiewać czyny Achillesa, poszedł cień iego z grobu wywoływać. Wychodzi bohatyr w swoiéy świetnéy zbroi: przypatruie mu się poeta, ale blaskiem przerażony, zaćmiony, wzrok utraca. Wszystkie te podania nie z innego wynikaią źródła, tylko z entuzyazmu, który doskonałość wzbudza. Lecz ieśli miłośnicy Homera nadto chcieli uślachetnić iego urodzenie i życie; znaleźli się ludzie zazdrośni, którzy mu zupełnie chwałę dowcipu wydrzeć usiłowali, i stąd urodziły się dzikie przeciwnego rodzaiu o Homerze powieści.
Dyodor sycyliyski wzmiankuje, że była Dafne sybilla, córka Tyrezyusza, która wyroki boga Delfickiego wspaniałemi wierszami wykładała, i że niemi Homer swoie poemata przyozdobił.
suidas pisze, że Palamed, ieden z wodzów Greckich w czasie oblężenia Troi, był wybornym poetą, i że o téy woynie, wiele wierszy napisał: że Homer, przedsięwziąwszy w téyże materyi zrobić poema, dzieło Palamada zatracił.
Inni innych cytuią pisarzów, chcąc odebrać Homerowi chwałę tworczego gieniiuszu. Wspominaią nieiakiego Korynna, iakoby ten zrobił poema o oblężeniu Troi; ale nie przywodzą nikogo, coby to poema widział. Mówią także o Dyktysie z Krety, i o Daresie z Frygii, których mamy ułomki, lubo fałszywie im przyznane. I tych także miał złupić Homer.
Powiadaią ieszcze, że Homer zszedł się w Korcyrze z nieiakim Dcmodokiem, w Itace z nieiakim Femiiuszem. Piérwszy, podług Plutarcha, miał pisać o woynie Troiańskiéy: drugi, o powrocie wodzów Greckich do swoiéy oyczyzny.
Ptolomeusz Efestyon twierdzi, że była w Memfis kobieta, zwana Fantazya, która daleko czasy Homera poprzedziła. Napisała dzieło o oblężeniu Troi, i o powrocie Ulissesa. Homer będąc w Egipcie, znalazł sposób, dostać tych dzieł, i wskazanego w nich planu trzymał się w układzie swoich poematów. Zapewne ta Fantazya, nie co innego była, tylko własny dowcip poety. Ale co dowodzą te wszystkie powieści? Nie zaprzeczamy, żeby nie byli iacy wierszopisowie, którzy poprzedzili Homera: lecz możnali twierdzić, aby im Homer swoie dzieła był winien?
Nie tylko zarzucaią Homerowi wstydliwe xięgokractwo, utrzymuią nadto, że nie był piérwszym swego wieku poetą; że od Hezyoda w walce poetyckiéy był zwyciężony. Ale to twierdzenie żadnemi dowodami nie wsparte. Hezyod, mówiąc sam o swoiém zwycięztwie, nic nie wspomina o zwyciężonym, a o Homerze żadnéy wzmianki nie czyni. Nakoniec życie Homera szczególnieyszym kończą sposobem. Miał bydź ostrzeżony od wyroku, aby się chronił zagadek: nie dociekł iednak, coby przez to chciał wyrok znaczyć. W Chio zadali mu zagadkę rybacy: nie mogąc iéy rozwiązać, umarł z żalu i wstydu. Podobną powieść dziecinną mamy o śmierci Arystotelesa.
Czytamy w Herodocie opis życia Homera: iest to tkanina drobności i rzeczy do wiary niepodobnych. Lecz że z niéy wzięte są po większéy części wszystkie baśnie o Homerze, przeto treść tego pisma umieszczamy.
Homer urodził się w smirnie na 168 lat po oblężeniu Troi, a 622. przed wyprawą Xerxesa. Matka iego, imieniem Kryteis, bez związku ślubnego, została nim ciężarną. Posłana była od stryia swego do Kum z Izmaniiaszem, który był iednym z przewodców, do założenia osady w tém mieście, nowo zbudowaném. Obchodząc uroczystość, w towarzystwie innych niewiast, nad rzeką Melas, porodziła Homera: i z téy okoliczności dano mu imię Melezygena. Przez czas nieiaki żyła z pracy rąk swoich: aż nareście Femiiusz, nauczyciel szkoły w smirnie, poiął ią za żonę. Po śmierci oboyga rodziców, Homer wziął po Femiiuszu urząd nauczyciela, i tak dobrze się sprawił, że powszechny zyskał szacunek. Potém kapitan okrętu, imieniem Mentes, odciągnął go od szkoły, i do wędrowania z sobą namówił. Zwiedził z nim Hiszpaniią, Italią: ale dla płynienia oczu, musiał go w Itace zostawić. Tam przyiął Homera do swego domu ieden człowiek bogaty, sprawiedliwy, i miłosierny, który mu znacznieysze przypadki Ulissesa opowiedział. Powrócił Mentes, wziął go z sobą, i zawiózł do Kolofon, gdzie słabość iego oczu, tak się powiększyła, że nareście zupełnie oślepł. W tak smutnym stanie, poiechał do smirny, spodziewaiąc się pomocy od dawnych znaiomych, a razem, żeby się zupełnie Poezyi poświęcił. Próżne iego były nadzieie: przyszedł do ostatniéy nędzy. Udał się więc do Kum: tam ieden skórnik, zwany Tychy, dał mu u siebie przez czas nieiaki schronienie. Obiecywał chwałę miasta rozgłosić w swoich wierszach, byleby mu tylko sposób do życia opatrzono: lecz mieszkańcy odpowiedzieli, że ślepych żywić nie chcą. stąd poeta Homerem, to iest niewidzącym był nazwany. Z Kum udał się do Focei: tam nieiaki Testoryd, nauczyciel szkoły, obiecał go żywić, pod warunkiem, aby mu wiersze swoie przepisać pozwolił. Przystał na to Homer, ostatnią przyciśniony potrzebą. skoro tylko Testoryd dostał tak szacownego skarbu, udał się z nim do Chio: tam podobny do naszych komedyantów, cudze recytuiąc wiersze, nie mało zyskał pieniędzy, gdy tym czasem ich autor w Focei z głodu umierał. Osoby stamtąd przybyłe powiadały, że szkolnik w tém mieście też same wiersze rozgłaszał, któremi się w Focei Homer, iako swemi, zaszczycał. Przedsięwziął więc poeta póyśdź do Chio. Niedaleko tego miasta przyięty był od Glauka pasterza, którego psy ledwie go nie zjadły. Ten zaprowadził go do swego pana. Talenta Homera zjednały mu naylepsze przyięcie, tak dalece, że mu edukacyi dzieci swoich powierzył. Homer zrobił sobie wielką sławę, a Testoryd uciekać musiał. Założył w Chio szkołę Poezyi: zebrawszy cokolwiek maiątku, ożenił się i miał dwie córki. Imiona Menty, Femiiusza, Mentora, Tychego, dla tego są w Homera poematach wspomniane, aby się wywdzięczył swoim dobroczyńcom, których doznał pomocy. A ponieważ miał chęć udać się do Aten, mówił z pochwałą o tém mieście, chcąc przysposobić Ateńczyków do dobrogo siebie przyięcia. Wsiadł na okręt: ale ten zatrzymał się w samos. Tam Homer przepędził zimę, śpiewając swoie wiersze na ulicach, przy drzwiach domów znacznieyszych obywatelów. Znayduie się między iego dziełami pieśń, w któréy prosi o iałmużne, przedziwnie pięknie w Polskim iezyku , od Franciszka Kniaźnina wydana.
Do domu tego przychodzę,
Gdzie samo szczęście przebywa.
słyszałem wszędy po drodze:
Mąż tu w dostatki opływa.
Niechay otworzą te wrota!
skarb tu wnidzie nieprzebrany:
Za nim cześć, zdrowie, ochota,
I pokóy wszystkim żądany.
Użytku rodzay wszelaki
Zaymie śpichlerze, obory,
Pełne owoców przetaki,
Pełne warzywa komory.
Naraią swachy życzliwe
synowę piękną, i młodą:
Niech ią muły niepotkliwe
Do domu tego przywiodą.
Tu ona niechay wyszywa,
I nuci u swéy kądziele;
A z szczęśliwemi szczęśliwa,
Wasze pomnoży wesele.
Z jaskółką równie coroczną
Powrócę do was, powrócę:
Nogi tu moie wypoczną,
I piosnkę wdzięczną zanócę.
Oto iuż chwila upłynie,
Jako stoiemy przy progu:
Czyli co dacie, czyli nie,
Równo polecim was Bogu.
Nie mieszkać pospołu z wami,
Ani przyszedłem tu bawić:
Chodzę ia między Grekami
szukać uczynnych i sławić.
W dalszéy podróży do Aten, w Jo wpadł w chorobę, z któréy umarł: pochowany na brzegu morskim.
Może w tym opisie życia Homera przez Herodota, bydź co prawdziwego: iednak umysł rozsądny z trudnością się skłoni, aby wszystkie okoliczności uznał za prawdziwe.
Inni wyciągali życie Homera, z jego poematów, mniemaiąc, że w wielu mieyscach dzieł swoich, własne wyraził przypadki. Naprzykład w Odyssei daie iednemu poecie imie Femiiusza: stąd wnoszą, że Femiiusz był iego mistrzem w Poezyi. Wspomina o poecie Demodoku, że, mimo swéy ślepoty, dobrze był przyymowany w domach królów: stąd domyślaią się, że Homer siebie samego w téy postaci wystawił, i że całe życie, śpiewaiąc swoie wiersze, u progu ludzi bogatych przepędził. W Odyssei rzucaią się na Ulissesa psy iego własnego pasterza: otoż to samo zdarzyło się Homerowi. Wspomina o Tychym rzemieślniku, który zrobił puklerz dla Aiaxa: iest to dowód wdzięczności Homera, za odebrane wsparcie od tego rzemieślnika. Mówią, że w obrazie kobiety, żyiącéy z pracy rąk swoich, własną matkę odmalował. Tak zmyślenia wzięte były za rzeczywiste przypadki, i gdzie poeta pięknemi obrazami chciał przyozdobić swe rytmy, tam znaleziono historyka, opisuiącego własne zdarzenia.
Co można rozsądnie o Homerze powiedzieć, to zapewne, że nie zaraz żył po woynie Troiańskiéy. Niepodobna, żeby się urodził ślepym, lubo mógł w ciągu dalszego życia wzrok utracić. Dzieła iego naylepiéy zbiiaią tę mniemaną ślepotę. Z jaką dokładnością opisuie miasta, góry, rzeki! w jakich farbach wystawia swoie obrazy! z jaką mocą i rozmaitością wydaie wszystkie powierzchowne passyi wzruszenia! Mógłżeby w tym sposobie ślepy malować naturę? sprawiedliwa uwaga Paterkula: Jeżeli kto rozumie, że Homer ślepym się urodził, ten sam ze wszystkich zmysłów ogołocony. Dzieła iego są dowodem, że wiele wędrować musiał. Egipt w naydawnieyszych czasach był kolebką umieiętności. Dyodor sycyliyski dowodzi, że Homer ten kray odwiedził, ponieważ w swoich poematach czyni wzmankę o Egipskich umieiętnościach: a w swoich zmyśleniach ich obyczaie wyraża. Bogowie Homera noszą imiona piérwszych królów Egiptu. Dwunastodniowa uczta u Etyopów, ma stosunek z tém, że Egipcyanie, posągi swoich bogów, na tyleż dni do Etyopii, na pewną uroczystość, wysyłali. Zwyczay prowadzenia zmarłych za iezioro, na mieysce bardzo roskoszne, był mu powodem do utworzenia bayki o styxie i o polach Elizeyskich.
Zdaie się, że szczególniéy Homer starał się poznać Grecyą, swoię oyczyznę. Druga xiega Iliady, w któréy wylicza okręty, dokładną Jeografiią całéy Grecyi zamyka. Znayduiemy w niéy imiona, i położenie miast, gór, równin, bieg rzek, rozległość i granice każdéy okolicy, własności każdéy ziemi. Oddali to świadectwo Homerowi ci, którzy na mieyscu iego opisania sprawdzali. Trzeba także przyznać, że Homer przebiegł całą Azyą mnieyszą, opisał doskonale królestwo Pryama, wszystkie narody sąsiedzkie i sprzymierzone wymienił. Może bydź, że w opisaniu podróży Ulissesa, gdzie wzmiankuie o portach sycylii, i przyległych wyspach, zaprowadził swego bohatyra na wszystkie mieysca, które sam zwiedził. Odbywszy te wędrowki, zapewne nad skończeniem i wydoskonaleniem swoich poematów pracował. Twierdzą, że na starość utracił oczy, i osiadł w Chio: powiadaią, że go tam odwiedził Likurg, prawodawca sparty. Ale podobnieysza do prawdy, że dopiero po śmierci Homera, przywiózł z Azyi Likurg iego poemata do Grecyi.
Jeżeli z pism Homera mało dowiedzieć się można, o okolicznościach iego życia, są one niezbitém świadectwem iego oświecenia, dowcipu i serca. Był zapewne iednym z nayoświeceńszych swego czasu ludzi, i w poematach swoich, głównieysze owego wieku wiadomości poświęcił. Znał obyczaie narodów, znał z podania zwyczaie przeszłych wieków, nabył w swoich podróżach poznania ludzi, i umiał ich malować. Znał moralność, ieśli nie z teoryi, to z uczucia; miał wiadomość Chirurgii, bo w owych czasach, nayznakomitsi ludzie przykładali się do téy nauki. Można dostrzedz w Iliadzie iakieś początki taktyki dawnych; można widzieć, iak oni wzmacniali obóz, iak w polu bitwy staczali. Jeżeli kunszta były ieszcze w kolebce za iego czasów, iednak z opisów Homera pokazuie się, że się nad niemi ciekawie zastanawiał. Obfitość rzeczy, dowodzi mnóstwa iego wiadomości, a uwagi nad niemi, rozum głęboki i rozsądny. Ogień w jego opisach oznacza bystre poięcie i żywą imaginacyą. Dowcip przyiemny i wesoły musiał bydź udziałem tego, który rzecz swoię umiał tak pięknie ozdobić. Pochwały dawane swemu kraiowi, zaświadczaią, że był przywiązany do swoiéy oyczyzny; a z tonu, iakim mówi o dobroci, ludzkości, gościnności, trzeba wnosić, że sam te cnoty posiadał. Ze sposobu opowiadania dawnych historyy i licznych powieści, znayduiących się w jego dziełach, sądzić można, że lubił wiele mówić, i zdaie się, że siebie samego w osobie Nestora chciał wyrazić. Utrzymuią, że nie gardził winem i dobrém iedzeniem, ponieważ o tém często mówi w swych pismach. Jakoż Horacyusz powiedział:
Laudibus arguitur vini, vinosus Homerus.
Że Homer piiał, wina dowodzą pochwały.
Można ieszcze twierdzić, że nie był nieprzyiacielem kobiet. W każdéy okoliczności, opisuie wdzięki płci pięknéy, wystawiaiąc ią iako cel żądań człowieka. Andromacha, Helena, Penelopa, odmalowane są w różnym sposobie, ale tak, że każda serce do siebie chwyta. Wodzowie, zachęcaiąc żołnierzy do męztwa, obiecuią im w nagrodę piękne kobiety. Ci sami wodzowie, maią w namiotach młode niewolnice, i stary nawet Nestor ma swoię dziewczynę. Lecz ieżeli wyrazy i wiersze Homera, daią nam uprzedzaiące wyobrażenie o miłych iego przymiotach, iakież dopiero zdanie powinniśmy o nim powziąć z jego milczenia? Ten wielki poeta, przy nadzwyczaynym gieniiuszu, musiał bydź razem nayskromnieyszym człowiekiem, gdy ani słowa o sobie samym nie powiedział.
Iliada i Odyssea, są dwa dzieła, których niezaprzeczonym iest autorem Homer. Nie wszyscy się zgadzaią, że Batrachomyomachiią, czyli woynę myszy z żabami, on napisał: równie iest wątpliwa, czyli hymny, które pospolicie pod iego chodzą imieniem, prawdziwie do niego należą. Przyznaią ieszcze Homerowi dzieło komiczne, pod tytułem Margites ; dzieła poważne: Zburzenie Echalii , którego Herkules miał bydź bohatyrem, Małą Iliadę , w któréy opisał wzięcie Troi i powrot Greków. Z tego poematu miał Wirgiliusz wziąć historyą synona. Wspominaią ieszcze i o innych dziełach Homera. Jeżeli iego ręki były, mamy sprawiedliwą przyczynę żałować, że nas nie doszły: ale Iliada i Odyssea, któremi się cieszymy, znośnieyszą nam czynią stratę innych dzieł tego oyca Poezyi.
Wyłożywszy to, co się ściąga do życia Homera, przebieżmy teraz krótko historyą dzieł iego: zastanówmy się, iakie o nich zdania w różnych wiekach były wydane. Naywiększe dowcipy żyły częstokroć w ukryciu: nie znali ich spółcześni: albo że się w niskim i ubogim stanie urodziły, albo że kochały osobność, w któréy sobie szczególniéy ludzie uczeni podobaią, a osobliwie poeci. Dopiero po śmierci zaczęto się o nich pytać; i gdy imiona ludzi, którzy żyli wśród bogactw i świetności, dzisiay w wieczném zapomnieniu zagrzebane; ten i ów autor, nieznany za życia, stał się ozdobą swoiego wieku i oyczyzny, roskoszą potomności. To właśnie zdarzyło się Homerowi: żaden autor nie był mniéy znany, co do swoiéy osoby, a więcéy co do dzieł swoich.
Podług Plutarcha, podróż Likurga do Azyi, iest piérwszą epoką sławy Homera. Wtenczas, mówi, obaczył dokładny zbiór iego Poezyi, który zapewne Kreofila wnuk dochował. Ten mędrzec widząc, że bawiący ton poety, nic nie uymował mocy Filozofii, że gruntowne maxymy mądrości i polityki, z wesołemi obrazami i przyiemnemi zmyśleniami połączył; przepisał te szacowne dzieła, i przyniósł z sobą do Grecyi. Prawda, że w tym kraiu znane iuż były wtedy cokolwiek wiersze Homera: widziano niektóre oddzielne z jego poematów ułomki, ale nikt ieszcze całego zbioru nie widział. samemu więc Likurgowi ten szacowny skarb winniśmy; bez iego starania zapewneby go niedbalstwo, niewiadomość, albo zły gust, o zgubę przyprawiły. Ten wielki polityk maiąc w przedsięwzięciu dadź prawa krnąbrnemu i niezgodnemu ludowi, widział, że dobra Poezya nayskuteczniéy przyłożyć się może do okrzesania i wykształcenia umysłów. Dlatego obowiązał Talesa, Kreteńskiego poetę, do napisania wierszy o posłuszeństwie i zgodzie. W zbiorze praw swoich zamierzył sobie złączyć i spoić w jedno ciało, swoich spółziomków, a razem ich strasznymi nieprzyiaciołom uczynić. Do tego celu zdawały mu się dziwnie zdatne wiersze Homera. Maxymy w jego poezyach, tu i owdzie rzucone, naywięcéy iedność i zgodę spółeczną zalecaią: całe zaś poema zapałem woyny oddycha. Dotego wiersz Iliady, interesował szczególniéy Lacedemończyków: w nim cała Grecya bierze się do broni, pod dowództwem króla sparty, i chwalebny tryumf nad Azyą odnosi. Dla téy przyczyny Iliada, tyle się podobać była powinna ludowi Lacedemońskiemu, ile podobała się prawodawcy, a tém samém przyłożyć się do szczęśliwego nowych praw zaprowadzenia. W téy pamiątce, widział mieszkaniec sparty, podniesione zaszczyty oyczyzny, a razem brał z niéy podnietę, aby tę chwałę utrzymał. Dlatego Kleomen w apoftegmatach Plutarcha, Homera Lacedemończyków poetą nazywał. Nakoniec, ieśli Homer wiele winien Likurgowi, niemnieysze są Likurga dla Homera obowiązki.
Już wiersze tego poety pokazały się w Grecy i, ale ciągłego i zupełnego zbioru nie było. Oddzielne te ułomki, miały swoie tytuły: iakoto: Bitwa przy okrętach , Śmierć Dolona , Waleczność Agamemnona , i t. d. Takowe ułomki nazywano Rapsodyami , a Rapsodami tych, którzy ie śpiewali. Z jakiém ukontentowaniem Grecy, znaydowali w tych Poezyach historyą swego kraiu, z pochwałą swych wodzów! widzieli w nich swóy obraz, iako zwycięzców Azyi. Nie mogli mieć nad to, ani pochlebnieyszego widoku, ani silnieyszéy do emulacyi pobudki, ani mocnieyszego powodu do połączenia sił swoich, dla podbicia kraiu, w którym ich przodkowie, tyle laurów zebrali. Poezye Homera, mówi Izokrates, stąd naywiecéy szacowne, że wynosi pochwałami tych, którzy wydali woynę Barbarzyńcom. Dlatego wiersze iego czytaią dzieci, aby się zawczasu uczyły, nienawidzieć barbarzyńców, i wiedziały, że my niezbłaganemi ich nieprzyiaciołmi iesteśmy, i aby piękne czyny przodków naszych, w czasie oblężenia Troi, nas do naśladowania ich męztwa zapalały.
Przyznać iednak należy, że Poezye Homera, tak podzielone na sztuki, nie miały całéy swoiéy mocy i piękności: nie mogła w nich publiczność znaydować takiego ukontentowania, iakie nam całość historyczna przynosi. Likurg wydał w Lacedemonie, całe poemata Homera, ale bez ciągu i porządku. Ateny dopiero przyzwoity kształt dały temu zbiorowi. solon przepisał prawem, aby wiersze Homera publicznie czytane były. Pizystrat zebrał wszystkie sztuki, i zrobił z nich całość porządną, to iest dwa poemata Iliady i Odyssei, każde na XXIV. xiąg podzielone. Hyppark syn iego, zrobił dokładnieyszą edycyą pieśni Homera, i kazał ie śpiewać podczas świąt Panateneyskich. A tak Ateny maią tę sławę, że zachowały, odnowiły i nieiako wydoskonaliły dzieła Homera.
W tymże czasie, nieiaki Cynetus przyłożył się wiele do edycyi poematów Homera. Z czasem kopiści zepsuli ie: bo nie tylko odmieniali wiersze, ale nawet swoie do nich mieszali. Byłyby dzieła Homera zupełnie zeszpecone i zepsute, gdyby filozofowie i królowie pomocnéy im ręki nie podali.
Nikt się więcéy nie interesował do pism Homera, nad Alexandra wielkiego, bo żadna xięga nie mogła tyle pochlebiać iego ambicyi. Obowiązał więc Arystotelesa do zrobienia poprawnéy i czystéy edycyi. Potém sam się zatrudniał tą pracą. Przeyrzał dzieła Homera, z pomocą Anaxarka i Kalistena, i złożył w szacownéy szkatułce, którą między łupami Daryusza znalazł; i stąd ta edycya, edycyi szkatułkowéy , imie nosiła.
Dzieła Homera były w wielkim szacunku w Egipcie pod panowaniem Ptolomeuszów. Monarchowie ci pochodzący z Greków, ćwiczyli się w naukach Greckich, sprowadzali uczonych do swego dworu, i za ich pomocą, naywiększą na świecie bibliotekę ufundowali. Pod Ptolomeuszem Filometorem pracował Arystark nad dziełami Homera, okazał w téy robocie bystry dowcip i rozsądek: a lubo niektórzy przeciw iego poprawkom powstawali, iednak tę edycyą starożytność naywięcéy szacowała, i powszechnie się iéy trzymała. Imie Arystarka, stało się imieniem oświeconego i rozsądnego krytyka, gdy przeciwnie imie Zoila, który w tymże prawie czasie wydał bezrozumną krytykę, przeciw Homerowi, oznacza krytyka niesprawiedliwego, bez rozsądku, bez gustu. Było ieszcze kilka innych edycyy Homera, ale ta, którą zrobił Arystark, wszystkie zgasiła.
Ileż nie napisano komentarzów, nad dziełami Homera, i na ileż ięzyków nie były przełożone! Elien powiada, że Indyanie zrobili ich tłumaczenie, że ie Persowie w swoim ięzyku śpiewali. Dzisieysze narody, które cokolwiek ćwiczą się w naukach, starały się niemi ięzyki swoie zbogacić. Można powiedzieć, że Homer tysiąc razy był tłumaczony, bo go wszystkich narodów poeci naśladowali i przepisywali.
Gdy dzieła Homera zaczęły pokazywać się na świat, w zachwycenie całą Grecyą wprawiły: a że natenczas, bardzo mało xiąg znaydowało się, cała uwaga zwrócona była do Iliady i Odyssei. Odkrywano w nich codzień nowe piękności. Opis bitew, podobał się nieskończenie woiennym ludom sparty i Macedonii. Wymyślenia dowcipne, żywe obrazy, ciekawe badania, przypadły do smaku Ateńczykom i Egipcyanom. Nie patrzano na pisma Homera, iako na proste Poezye, ale ie uważano, iak traktaty Geografii, Historyi, Fizyki, Religii, Moralności. Z nich krytycy prawidła, filozofowie układy, poeci zmyślenia czerpali. Czytano ie we wszystkich domach, dla oświecenia rozumu i wykształcenia serca. Młodzież uczyła się ich na pamięć, iak wybornych nauk. Każdy się wspierał powagą Homera. Aby dobrze myślić, trzeba było myślić iak on: i układ Fizyka tyle mógł sobie obiecywać dobre przyięcie, ile się zgadzał z wyobrażeniami poety. Woiownicy chcieli bydź podobni iego bohatyrom. Homer nie był człowiekiem: był bogiem. Wystawiano mu posągi, odprawiano na cześć iego igrzyska, miał kościoły w smirnie, w Chio, w Alexandryi. Elien zaświadcza, że Argiienowie, przyymuiąc gości, mieli zwyczay wzywać razem Apollina i Homera.
Tak wielkie miano wyobrażenie o tym poecie, aż do wprowadzenia religii Chrześciiańskiéy. Ze natenczas wydano woynę pogaństwu. Homer także od pocisków nie był wyięty. Teologowie chrześciiańscy, znaleźli w jego pismach początek wszystkich zabobonów pogańskich, a razem dostrzegli, że przez nie same, mogą te zabobony obalić, i na pośmiewisko wystawić. Nazwano go teologiem nierozsądnym, oycem bayki i kłamstwa, autorem głupstwa ludzkiego. Z jednéy strony oskarżono go, że przeistoczył xięgi Moyżesza, i z nich materyi do swoich zmyśleń pożyczył. Naprzykład, z historyi wieży Babilońskiéy, utworzył baykę olbrzymów, do nieba szturmuiących. Niezgoda wygnana z Olimpu, oznaczała upadek Lucyfera, i t. d.
Z drugiéy strony, wyrzucano mu mnóstwo wymysłów, które z własnéy imaginacy wyciągnął. Tento człowiek, mówił Arnobiiusz do pogan, ranił waszę Wenerę, okuł w kaydany waszego Marsa, wystawił waszego Jowisza w potrzebie szukania pomocy od Bryareia, dał w niebie przykłady wszystkich słabości i występków. Zartowano z tych, którzy się dali uwieść takie baśnie opisuiącemu poecie. A ponieważ Platon zakazał w swoiéy Rzeczypospolitéy czytania dzieł Homera, iego powagą zastawiano się przeciw poganom: i dla téy przyczyny, pierwsi oycowie kościoła, nauce tego filozofa bardzo sprzyiali. A że dobre i szacowne rzeczy, w pismach Homera pomieszane były z baykami i dziwactwami, mogącemi służyć za podporę błędu, nic się nie uchroniło od zarzutu głupstwa; wszystko razem wzgardzie podpadło. Czytanie dzieł Homera, za występek mieli Chrześciianie. Wyrzucał to Rufin stmu Hieronimowi. sty Augustyn, choć poczytnie Homera za zwodziciela, przyznaie atoli, że iego baśnie są pełne słodyczy i wdzięków.
Ta burza przeciw Homerowi, obudziła gorliwość filozofów pogańskich. Już nie o to chodziło, aby go okazać podziwienia godnym, ale żeby go przynaymniéy od ostatniéy wzgardy obronić. Trudno było stanąć przy iego baykach, brać ie słownie, i za prawdy uważać. szukano więc w nich taiemnego i allegorycznego znaczenia. Jeżeli czasem udało się ie znaleźć, częściéy trzeba było wykręcać się przez nikczemne alluzye. Utrzymywano, że Juno, ubieraiąca się, i w pięknym stroiu śpiesząca do Jowisza, oznaczała powietrze czyszczące się przez zbliżenie ognia. Cudzołoztwo Wenery i Marsa oznaczało, że ci, którzy się w czasie złączenia tych dwu planet urodzą, maią wielką skłonność do niewstrzemięźliwości. Raz Jowisz, drugi raz Wulkan był postacią ognia. Miłość Marsa i Wenery, zamykała razem naukę Astronomii i Moralności. Tym sposobem Porfiryusz, i inni filozofowie starali się usprawiedliwić Homera. Podług nich, bogowie byli iestestwami allegorycznemi. Natenczas to, co świat cały iak istoty prawdziwe i straszne szanował, znikło zupełnie, stało się zbiorem różnych postaci i uroionych iestestw : a Teologia Homera tak wytłumaczona, że się przekształciła w naukę Fizyki, Metafizyki, Astronomii, Moralności, i od wszystkich religiy na świecie przyiętą bydź mogła.
Gdy po zupełnem obaleniu bałwochwalstwa, spory miedzy Chrześciianami i poganami ustały, u Chrześciian samych, oddano Homerowi należytą sprawiedliwość. Jego zdania dzisiay, żadnéy powagi w Teologii nie maią: a ieśli ie uważamy pod względem religii, to iedynie dla oświecenia się w téy, która dawniéy na świecie panowała. Ale uważamy iego pisnia, iako pełne ognia i imaginacyi, gdzie wszystko podług sztuki traktowane, gdzie się znayduią przedziwne opisy, żywe obrazy; gdzie widzimy gładkiego autora bez przysady, prostego bez podłości, wysokiego bez nadętości, zwięzłego bez ciemności, obfitego bez rozwlekłości; słowem naypięknieyszy dowcip pod słońcem, xiążęcia poetów, i oyca Poezyi.
Z powszechnym nauk upadkiem, upadła na czas Homera sława, lecz za ich odrodzeniem się odżyła, i do pierwszéy wróciła świetności. Przy końcu dopiero siedemnastego wieku, powstali nieprzyiaciele, którzy chcieli poniżyć dawnych, a szczególniey Homera laury zniszczyć usiłowali. Damy krótki opis téy sławnéy kłótni: nie może ona bydź oboiętna dla miłośników Greckiego poety.
Perrault , człowiek z dowcipem, biegły w sztukach wyzwolonych, a tyle śmiałości i Filozofii maiący, że nie wahał się powstawać przeciw mniemaniom powszechnie przyiętym, gdy mu się niezgodne z prawdą zdawały; wydał woynę Homerowi: zarzucił mu prostastwo w obyczaiach, naganiał porównania przeciągłe, i ieszcze przydatkiem różnych okoliczności obciążone: nakoniec przeciw wszelkim prawidłom krytyki, twierdził, że Iliada mogła bydź dziełem wielu poetów. Piérwszy zarzut wcale nic nie znaczy. Zapewne obyczaie owych dawnych wieków, są bardzo różne od naszych. Lecz godziż się o to obwiniać malarza, że zrobił obrazy do oryginałów podobne? Nie możemy obiecywać, ani naszym obyczaiom, ani naszym opiniiom więcznéy trwałości. Byłżeby w przyszłości ten krytyk sprawiedliwy, któryby obwiniał teraźnieyszych poetów, że obyczaie wieku swoiego wiernie malowali? Porównania Homera uważać trzeba, iak iakie obrazy. Niepodobna nie widzieć, ile z nich poema bierze świetności: a we wszystkich przydatkach, któremi są ozdobione, zawsze widać główną okoliczność, która właściwe stanowi porównanie. Zarzut ostatni iest zanadto śmieszny i dziwaczny. Jak dzieło takie mogło bydź ręki wielu pisarzów, gdzie, cóżkolwiek daiąc uwagi, każdy postrzeże porządek w układzie, iedność celu, równą zawsze siłę, przyiemność i obfitość w malowaniu? Boileau Despriaux , sławny pisarz dziełami poetyckiemi, i przekładaniem Longina, stanął w obronie Homera, przeciw Peroltowi, zbił gruntownie iego zarzuty, ale użył dumnego tonu. A lubo ci dway zapaśnicy pogodzili się z sobą, kłótnia po ich śmierci, z większym ieszcze zapałem odżyła.
Lamotte chcąc razem dać poznać, i wady i piękności Homera, zrobił wolne tłumaczenie, a raczey skrócenie Iliady. Fontenelle utrzymywał, że ieżeli Iliada Francuzka nie udała się, to dlatego, że była Iliadą. Nie wypadałoż raczéy powiedzieć, że przyczyna tego upadku była w złéy robocie tłumacza? Lecz ieżeli przekładanie Lamota iest dziełem zupełnie chybionem, iego dyssertacya o Homerze, i uwagi nad krytyką, godne są czytania; a lubo nadto surowe dla poety reckiego, mogą bydź w tem pożyteczne, że nas zachowaią od zbytniego zadziwienia dla starożytności. Lamotte obrażał się prostotą dawnych obyczajów. Lubimy, prawda, wszyscy wielkość i blask: została jednak w sercu naszem skłonność do prostych obyczaiów , podobamy sobie w ich obrazie: tak właśnie ludzie możni, składaią czasem swoię pompę, aby się do natury zbliżyli. Zarzucał ieszcze Homerowi, że iego bohatyrowie chwalą się zbytecznie. Można na to odpowiedzieć, że wtedy miłość własna pokazywała się otwarcie: nie było przykro słuchać drugich, daiących sobie pochwały, gdy każdy nawzaiem tego prawa mógł użyć. Zwyczay dawny woiowania dostateczną iest odpowiedzią, na inny zarzut Lamota, że bohatyrowie w czasie bitwy, prawią do siebie przemowy. Nim przyszło do ogólnego spotkania, naywalecznieysi rycerze, nie chcąc bydź w tłumie pomieszani, wychodzili z szyku, wyzywali przeciwników przez zuchwałe mowy: staczali poiedyncze walki, których żołnierzom nie godziło się przerywać. Pani Dacier broniła Homera przeciw Lamotowi. Ale ile ten okazał umiarkowania, dowcipu, grzeczności, tyle tłumaczka Homera, wychodząc z charakteru płci swoiey, i wyrzekaiąc się wdzięków tey płci własnych, walczyła z zapalczywością zbieracza komentarzów. Miał Lamotte pomocnika w Terrasonie. Tego krytyka roztrząsania zimne, rozwlekłe, naymniey zaszkodziły sławie Homera.
Naylepszym obrońcą poety Greckiego był Alexander Pope, który go z taką mocą wydał w języku Angielskim. Jego uwagi nad czytaniem Homera, są bardzo sprawiedliwe. Każe wciąż przebiegać całe poema, utrzymuiąc, co ieft w rzeczy samey, że tym sposobem naylepiéy uczuć można prostotę w układzie, żywość w biegu akcyi, łatwość i iasność w wykonaniu.
Ustały teraz zupełnie walki względem Homera. sława iego wyszła nienaruszona, z pośród tylu zamachów na iéy obalenie: a nowe coraz tłumaczenia tego poety, w różnych narodach i ięzykach, dowodzą, że smak w jego dziełach staie się powszechnym.O BITWACH ILIADY.
M ożna toż samo powiedzieć o Homerze, co on powiedział o swoich bohatyrach przy końcu xięgi IV. Iliady:
„Gdyby kto po tém krwawém przeszedł boiowisku,
„Nie lękaięc się razów gęstego pocisku,
„Przez Palladę od szwanku broniącą, niesiony,
„Oboiéyby zarówno męztwo wielbił strony.
„Bo tak na śmierć Troianie iak i Grecy biegli,
„I pole zmieszanemi trupami zalegli.„
W rzeczy saméy, gdy się zastanowimy, że bitwy w Iliadzie przynaymniéy dwanaście xiąg skladaią, iak sie nad tém nie zadziwić, że ie bez znudzenia się czytać można? Prawda, że choć materya iest iedna, ale zawsze odmiennie traktowana: iużto pomieszane starcia się, iuż poiedynki, iuż powszechne walki. Równa odmiana co do mieysca bitew. Raz walczą w polu drugi raz przy okopach Greckich; toż przy okrętach, znowu blizko rzeki skamandru, nakoniec pod samemi bramami Troi. Ale poeta nie przestal na téy rozmaitości: wystawil on bitwy w tak odmiennych obrazach, że się dosyć iego sztuce wydziwić nie można.
Jaka obsitość w wynalezieniu sposobów, któremi iego rycerze umieraią! wzmiankuie o ich wieku, stanie, kraiu, familii. Ten iest urodziwy młodzieniec, który mimo woli oyca poszedł na woynę: ten iest kapłanem, którego ani religiia, ani uszanowanie dla bogów, nie ochroniły: ten iest myśliwy, i daremnie od saméy Dyany, w ciągnieniu łuku wyćwiczony: ów przyszedł z dalekiego kraiu, do którego nigdy nie wróci. Ow iest ostatnim zacnéy familii potomkiem. Ten się daie poznać z wyniosłości i dumy, tamten z pokory, a niekiedy z podłości. Rycerze nie maiący żadnéy właściwéy sobie cechy, przynaymniéy stroiem i zbroią różnią się od drugich.
Jeszcze śmierć bohatyrów coraz odmiennym sposobem wystawia poeta, maluiac ich w różnéy postaci walczących i ginących. Niektóre z tych postaci tak dobrze są wydane, że z położenia woiownika sądzić można, iaką ranę odebrał. Inne tak są szczególne i rzadkie, że iedynie mogły bydź skutkiem płodnéy imaginacyi, która wszystko przebiegła, co tylko w naturze zdarzyć się może. Taki iest obraz Midona w xiędze V. Raniony w rękę upuszcza leyce: w tém odebrawszy raz w skronie, spada z wozu na głowę w piasek, i przez ciężar zbroi, do ramion w nim utyka: daremnie się wydobywa, rusza nogami, nareście od własnych koni roztratowany zostaie.
Prócztego, iak rozmaitym sposobem Homer rani swych bohatyrów! Ciosy iego nie dążą, iak u drugich poetów, w pospolite mieysca. Oni szczególnie do głowy i serca mierzą, bo nie znaią anatomii; a częstokroć zadaią rany, które tylko w ich poematach są śmiertelne. Ponieważ w potyczce całe ciało iest wystawione, więc kto chce opisywać bitwy, powinien mieć doskonałe iego składu poznanie. Prawda, że poeta nie iest anatomistą, ale malarzem. Wszakże malarz powinien znać doskonale skład części ciała, żeby mógł malować nagości, lubo nie iest obowiązany wszystkich oznaczać muskułów, tak wyraźnie, iak w xiążce Anatomii.
Z wielu mieysc Iliady pokazuie się, że Homer miał głębokie poznanie składu ciała ludzkiego: bo można powiedzieć, że choć tyle rozmaitych ran opisał, nigdy się iednak w swoich opisach nie zmylił.
Uważyć należy, że różne wyrazy, których używa do oznaczenia śmierci swych woiowników, wzięte były z niego od Wirgiliusza i innych poetów do opisania podobnych wypadków. Zgadzam się, że często używa iednychże wyrazów, iakoto: ciemności rozlały się w jego oczach Nie pochodzi to z niedostatku, ale że w owym wieku lubiono takowe prwtarzania. Pisarze xiąg Świętych, równie zwykli ich używać, iakoto: zasnął z oycami swymi , i inne tym podobne wyrazy.
Lecz że przeciągniony opis bitew, mógłby zmordować umysł, Homer daie mu folgę, mieszaiąc do tych straszuych opisów innego rodzaiu obrazy. Takim sposobem zabawia nad innemi przedmiotami umysł, nie oddalaiąc z uwagi głównego przedmiotu. Do tego używa porównań, które są częstsze w opisie bitew, niż gdzie indziéy. Niektórzy rozumieią, że porównanie szkodzi ciągowi mowy, odwraca uwagę od rzeczy, i główny obraz osłabia. Podług nich, nadweręża ten wyobrażenie bitwy, kto ią do nawałnicy lub potoku przyrównywa. Ale mniéyże widzimy słońce, gdy obraz iego w czystéy wodzie uważamy? Imaginacya, podobna iest do oka, i często lepiéy widzi przedmiot odbity, niż gdy się nań prosto zapatruie. Lecz powie kto, że w Homerze zawsze są też same porównania. Na to odpowiadam, iż rozsądniéy iest, tegoż samego człowieka przyrównywać do tegoż samego zwierzęcia, niżeli raz go czynić podobnym słońcu, drugi raz drzewu, a inny raz do rzeki go przyrównywać. Wszakże też same porównania, którym zarzucamy iednostayność, ileż maią rozmaitych okoliczności? Z ich odmiennością i różnością staią się odmienne. stan i czyn zwierzęcia, wiecey imaginacyą, niż samo zwierzę, zastanawia. Dwa różne zwierzęta, w jednémże położeniu wystawione, daią podobnieysze obrazy, niż to samo zwierzę, pod różnemi względami uważane. Ci, którym się nie podoba, widzieć ciągle lwy w Iliadzie, powinniby się i o to gniewać, że w niéy ustawicznie ludzi znayduią.
Nie zaprzeczam, że Homer tychże samych porównań słowo w słowo, w rozmaitych mieyscach używa. Ale dla usprawiedliwienia tych powtarzań, nie możnażby powiedzieć, że pięknie iest w jednym i prostym obrazie znaydować pomnożone ozdoby? Jestto posąg tak postawiony w wielkim ogrodzie, że wielu przecięciom odpowiada, a coraz inaczéy się oku stawiaiąc, zawsze iest ieden, i zawsze odmienny.
Okoliczności tkliwe i przenikaiące, w których umieraią bohatyrowie Homera, naywięcéy iego bitwom daią świetności. Ten traci bogactwa, ten nadzieie: ten wprawia w rozpacz oyca, który go serdecznie kocha, ten zostawia strapioną wdowę, i nieszęśliwe sieroty. Protezylay umiera nie dokończywszy wspaniałego domu, który zaczął był stawiać. Fenop, utraciwszy dzieci zabite w boiu, utracą razem maiątek, wystawiony na rozszarpanie, bo go sam obronić nie może. Możnaż bez żalu patrzyć na śmierć Axyla? Axyla, którego dom był dla wszystkich otwarty, i który stąd był nazwany przyjacielem rodu ludzkiego? Niczego poeta nie opuszcza, co się naturalnie podczas bitwy przytrafić może, i opisy swoie, coraz w różnym sposobie wydaie.
Wprowadzenie bogów, wiele także czyni rozmaitości. Tym sposobem ustawicznie poeta, scenę z ziemi do nieba, z nieba na ziemię przenosi. Próżno Jowisz zakazuie bogom, aby się do żadnéy strony nie mieszali. Homer potrzebując ich pomocy, nie pozwala im w bezstronności zostawać: A ieśli przez posłuszeństwo dla naywyższego boga, nie śmieią czasem zbiedz na pomoc którego woiownika, można powiedzieć, że przez odmalowanie téy saméy boiaźni, przychodzą na wsparcie poety.
Ale odmienność i wspaniałość w charakterach bohatyrów, naywiększą rozmaitość, piękność i blask bitwom Homera nadaie. Uważmy charakter Dyomeda. Nie tylko w nim śmiałego i nieustraszonego woiownika, ale nawet rywala samych bogów widzimy. Insi wodzowie Greccy, z jednym na raz walczą nieprzyiacielem, nad iednym zwycięztwo odnoszą. Dyomed zawsze się przeciwko dwom potyka. W powszechnéy bitwie, inni woiownicy dopełniaią swoich powinności, na mieyscu wyznaczoném. Dyomed wszędzie się znayduie, wszędzie strach i rzeź roznosi. Ma do czynienia z naywalecznieyszymi bohatyrami Troi, z Pandarem, z Eneaszem, z Hektorem: a coraz w swoim zapale postępuiąc, walczy naprzeciw Wenerze, potém przeciw Apollinowi, Marsowi; nakoniec samemu Jowiszowi, uzbroionemu piorunem, ustraszyć się nie daie. Oto właściwy charakter Dyomeda. Równie innych bohatyrów Iliady iest wydany. Charakter iednych wydaie się z większym blaskiem przy charakterze drugich, i tém samém interesownieysze czyni bitwy. Ten sam Dyomed tak zadziwiających dzieł dokazawszy, drży na widok Hektora, który tryumfuie nad nim, nad Aiaxem, nad Patroklem, pali flotę Grecką, zabiera zbroię Achillesa, słowem wszystkich gasi bohatyrów: W tém pokazuie sie Achilles: Hektor ucieka i ginie. Z równą sztuką Homer wyprowadza na scenę bogów. Piérwsze ich potyczki można uważać, iako drobne utarczki i próbki. Wenus wspiera Parysa, Dyomeda Pallas, Mars Hektora. Daléy wszyscy bogowie przywięzuią się, ci do iednéy, tamci do drugiey strony, i iedni uzbraiaią się na drugich. Jowisz ich piorunami do rzezi zachęca, Neptun oburza żywioły, niebo się zapala, ziemia się trzęsie i sam Pluton drżący z tronu piekielnego spada.
Dla lepszego zrozumienia bitew Iliady, namienić nieco potrzeba o sposobie woiowania i o zbroi Greków. Jazda w czasie oblężenia Troi nie była im znana, potykali się z wozów: które musiały bydź nizkie, gdy osoba stoiąca na wozie od rycerza pieszego, iak czytamy w Iliadzie, w głowę ranioną bydź mogła. Pospolicie dwie osoby znaydowały się na iednym wozie: z których iedna kierowała konie: tych po dwa, lub po trzy, lub po cztery zaprzągano. Pałasz mieli szeroki. Włóczni dwoiaki był użytek: raz ią zbliska w nieprzyjacielu topili, drugi raz zdaleka ciskali. Warta rzecz zastanowienia, iż człowiek mógł z taką siłą rzucić pocisk, że przebił zbroię i ciało, iak to często w Homerze widzimy. Bo ieżeli w owym czasie ludzie siłę olbrzymską mieli, tedy zbroia w równéy mierze mocną bydź musiała. Jednak się ta trudność ułatwi, kiedy wystawimy sobie, że zbroia natenczas pospolicie była miedziana, a oręż zaostrzony żelazem. Jeśli zaś częstokroć Homer miecze i dzidy miedzianemi nazywa, to zapewne ściąga się tylko do ich ozdoby. Nadzwyczayną w czasie owym siłę pomnażało ćwiczenie. Turcy i Arabowie grubą blachę, z zahartowanego drzewa pociskiem przebiiaią: co sile i zręczności przez częste ćwiczenie się nabytéy, przyznać należy. To samo trzeba mówić o sile dawnych w ciskaniu wielkiego ciężaru kamieni. Mylą się ci, którzy rozumieią, iż to tylko wymyślił poeta dla saméy ozdoby: ćwiczyły się w téy sztuce dawne Greki i wschodnie narody. sty Hieronim powiada, iż za iego czasów w Palestynie podobne bywały ćwiczenia.
„Zwyczay ieft w miastach Palestyny, który się i teraz w całéy ziemi Zydowskiéy zachowuie, że po wsiach, miastach i zamkach, kładą bardzo ciężkie kamienie: na nich doświadczają młodzi sił swoich, i podług ich różności, iedni te głazy do kolan, drudzy do pasa, inni do ramion, inni równo z głową, a inni nad głowę podnoszą, i tym sposobem daią dowody swéy mocy.„ Na sile wtenczas naywięcéy zależało: przed mocnieyszym uciec nieprzyiacielem nie było hańbą.
Dawni woiownicy odzierali zaraz, położywszy trupem nieprzyjaciela, i w téy mierze tak byli chciwi, iakby nie odnieśli zupełnego zwycięztwa, gdyby łupów nie zabrali. Niektórzy krytycy zadaią im łakomstwo: lecz to rzadkość i drogość zbroi w owych dawnych czasach wymówić powinna. Dotego, mieli to sobie za punkt honoru, dostać łupów nieprzyiacielskich.
Należy tu ieszcze namienić o położeniu Troi, i tych mieyscach, które Homer w opisaniu bitew wspomina. Dawna Troia leżała daleko od brzegu. Pokazuie się to z xięgi piątéy Iliady, gdzie iest wzmianka, że Troianie z murów wyyśdź nie śmieli, aż po oddaleniu się Achillesa: potém dopiero nie tylko daleko od miasta w polu, ale nawet przy samych okrętach się bili.
Brama sceyska była naprzeciw pola bitwy: tędy wypadali Troianie: tuż przy niéy był buk poświęcony Jowiszowi.
Pagórek dzikiéy figi z jednéy strony przypierał do murów Troi, z drugiéy ku publicznéy rozciągał się drodze: iak się z VI. i XXII. xięgi pokazuie.
Dwa źródła skamandru były trochę wyżéy, iako iest wzmianka w xiędze XXII. które się potém razem zbiegały, iednę czyniąc rzekę, aż do złączenia się z symoeutem.
Kallikolone, piękny pagórek przy rzece symois, Xięga XX.
Bateia albo grób Myrynny znaydował się na równinie przed miastem, Xięga II.
Grobowiec Jla prawie był na środku równiny ku dwom źródłom skamandru. Xięga XI.
Grób Ezyeta obrócony był ku flocie.
Pokazuie się z xięgi II. Iliady, że Greckie woysko, pod swoimi wodzami, szło w pole ponad skamandrem, gdy się Troianie, i posiłkowe Troian woyska przy grobie Myrynny szykowały. Piérwszéy bitwy mieysce, gdzie Dyomed czynił cuda waleczności, było tam, gdzie się symois ze skamandrem łączy. Na początku xięgi VI. pokazuie się, że plac bitwy był miedzy symoentem i skamandrem. Przeszli zatém Grecy przez rzekę lubo Homer o tém nie wspomina. Bitwa w xiędze VIII. iest blisko Greckich okopów, gdyż Dolon w xiędze X powiada, że Hektor przy grobowcu Jla w nocy naradza się: a w xiędze XI bitwa iest przy samym Jla grobowcu. W xiędze XII. XIII. i XIV. biią się woyska przy okopach Greckich, a w XVI. pod samemi okrętami. Gdy Patrokl odparł Troian, zaszła bitwa między flotą, rzeką i Greckim okopem. Potém zapędził Patrokl Troian pod same bramy: w xiędze XVII. bitwa przy trupie Patrokla: który gdy Grecy unosili, Hektor i Eneasz ścigał ich aż do okopów. W XVIII. xiędze, gdy się Achilles pokazał, cofnęli się Troianie i obozem zdala od okopów stanęli. W xiędze XX. stoczona bitwa, przy skamandrze ze strony floty. Uciekaią Troianie przed Achillesem, toną w rzece. Dalsze bitwy między rzeką i miastem. Nakoniec Hektor ginie pod samémi murami Troi. Na iego śmierci kończą się bitwy Iliady.
Nic nie masz sławnieyszego nad imię Homera, nic niepewnieyszego nad okoliczności życia tego oyca Poezyi. To podziwienie, które w nas czytanie dzieł iego sprawuie, wzbudza oraz ciekawość dowiedzenia się, o czasie urodzenia, o sposobie życia tak nadzwyczaynego człowieka. Ale co o nim starożytność podała, i co troskliwie miłośnicy Poezyi Homera pozbierali, bardziéy próżną nasyca ciekawość, niżeli rozsądnemu umysłowi dogadza. Rzućmy iednak okiem, na te osobliwsze i dziwne o Homerze podania. W tym względzie są one godne zastanowienia, że okazuia, w jak wielkim szacunku ten rzadki człowiek bydź musiał, gdy iego urodzenie i życie tylą dziwnemi powieściami uzacnić chciano.
Jedni powiadaią, że matka iego z piersi swoich miód w usta dziecięciu wpuszczała, że to dziecię znaleziono rano, z dziewięcią synogarlicami igrające, i z téy okoliczności kościół dla dziewięciu Muz wystawiono. Drudzy go czynią synem Merkurego; inni piszą, że Gieniiusz, kochanek Muz, był iego oycem. Inni twierdzą, i to naymniéy sporom podpada, że Homer był ślepy; tylko początek iego ślepoty cudownéy przyznaią okoliczności. Maiąc śpiewać czyny Achillesa, poszedł cień iego z grobu wywoływać. Wychodzi bohatyr w swoiéy świetnéy zbroi: przypatruie mu się poeta, ale blaskiem przerażony, zaćmiony, wzrok utraca. Wszystkie te podania nie z innego wynikaią źródła, tylko z entuzyazmu, który doskonałość wzbudza. Lecz ieśli miłośnicy Homera nadto chcieli uślachetnić iego urodzenie i życie; znaleźli się ludzie zazdrośni, którzy mu zupełnie chwałę dowcipu wydrzeć usiłowali, i stąd urodziły się dzikie przeciwnego rodzaiu o Homerze powieści.
Dyodor sycyliyski wzmiankuje, że była Dafne sybilla, córka Tyrezyusza, która wyroki boga Delfickiego wspaniałemi wierszami wykładała, i że niemi Homer swoie poemata przyozdobił.
suidas pisze, że Palamed, ieden z wodzów Greckich w czasie oblężenia Troi, był wybornym poetą, i że o téy woynie, wiele wierszy napisał: że Homer, przedsięwziąwszy w téyże materyi zrobić poema, dzieło Palamada zatracił.
Inni innych cytuią pisarzów, chcąc odebrać Homerowi chwałę tworczego gieniiuszu. Wspominaią nieiakiego Korynna, iakoby ten zrobił poema o oblężeniu Troi; ale nie przywodzą nikogo, coby to poema widział. Mówią także o Dyktysie z Krety, i o Daresie z Frygii, których mamy ułomki, lubo fałszywie im przyznane. I tych także miał złupić Homer.
Powiadaią ieszcze, że Homer zszedł się w Korcyrze z nieiakim Dcmodokiem, w Itace z nieiakim Femiiuszem. Piérwszy, podług Plutarcha, miał pisać o woynie Troiańskiéy: drugi, o powrocie wodzów Greckich do swoiéy oyczyzny.
Ptolomeusz Efestyon twierdzi, że była w Memfis kobieta, zwana Fantazya, która daleko czasy Homera poprzedziła. Napisała dzieło o oblężeniu Troi, i o powrocie Ulissesa. Homer będąc w Egipcie, znalazł sposób, dostać tych dzieł, i wskazanego w nich planu trzymał się w układzie swoich poematów. Zapewne ta Fantazya, nie co innego była, tylko własny dowcip poety. Ale co dowodzą te wszystkie powieści? Nie zaprzeczamy, żeby nie byli iacy wierszopisowie, którzy poprzedzili Homera: lecz możnali twierdzić, aby im Homer swoie dzieła był winien?
Nie tylko zarzucaią Homerowi wstydliwe xięgokractwo, utrzymuią nadto, że nie był piérwszym swego wieku poetą; że od Hezyoda w walce poetyckiéy był zwyciężony. Ale to twierdzenie żadnemi dowodami nie wsparte. Hezyod, mówiąc sam o swoiém zwycięztwie, nic nie wspomina o zwyciężonym, a o Homerze żadnéy wzmianki nie czyni. Nakoniec życie Homera szczególnieyszym kończą sposobem. Miał bydź ostrzeżony od wyroku, aby się chronił zagadek: nie dociekł iednak, coby przez to chciał wyrok znaczyć. W Chio zadali mu zagadkę rybacy: nie mogąc iéy rozwiązać, umarł z żalu i wstydu. Podobną powieść dziecinną mamy o śmierci Arystotelesa.
Czytamy w Herodocie opis życia Homera: iest to tkanina drobności i rzeczy do wiary niepodobnych. Lecz że z niéy wzięte są po większéy części wszystkie baśnie o Homerze, przeto treść tego pisma umieszczamy.
Homer urodził się w smirnie na 168 lat po oblężeniu Troi, a 622. przed wyprawą Xerxesa. Matka iego, imieniem Kryteis, bez związku ślubnego, została nim ciężarną. Posłana była od stryia swego do Kum z Izmaniiaszem, który był iednym z przewodców, do założenia osady w tém mieście, nowo zbudowaném. Obchodząc uroczystość, w towarzystwie innych niewiast, nad rzeką Melas, porodziła Homera: i z téy okoliczności dano mu imię Melezygena. Przez czas nieiaki żyła z pracy rąk swoich: aż nareście Femiiusz, nauczyciel szkoły w smirnie, poiął ią za żonę. Po śmierci oboyga rodziców, Homer wziął po Femiiuszu urząd nauczyciela, i tak dobrze się sprawił, że powszechny zyskał szacunek. Potém kapitan okrętu, imieniem Mentes, odciągnął go od szkoły, i do wędrowania z sobą namówił. Zwiedził z nim Hiszpaniią, Italią: ale dla płynienia oczu, musiał go w Itace zostawić. Tam przyiął Homera do swego domu ieden człowiek bogaty, sprawiedliwy, i miłosierny, który mu znacznieysze przypadki Ulissesa opowiedział. Powrócił Mentes, wziął go z sobą, i zawiózł do Kolofon, gdzie słabość iego oczu, tak się powiększyła, że nareście zupełnie oślepł. W tak smutnym stanie, poiechał do smirny, spodziewaiąc się pomocy od dawnych znaiomych, a razem, żeby się zupełnie Poezyi poświęcił. Próżne iego były nadzieie: przyszedł do ostatniéy nędzy. Udał się więc do Kum: tam ieden skórnik, zwany Tychy, dał mu u siebie przez czas nieiaki schronienie. Obiecywał chwałę miasta rozgłosić w swoich wierszach, byleby mu tylko sposób do życia opatrzono: lecz mieszkańcy odpowiedzieli, że ślepych żywić nie chcą. stąd poeta Homerem, to iest niewidzącym był nazwany. Z Kum udał się do Focei: tam nieiaki Testoryd, nauczyciel szkoły, obiecał go żywić, pod warunkiem, aby mu wiersze swoie przepisać pozwolił. Przystał na to Homer, ostatnią przyciśniony potrzebą. skoro tylko Testoryd dostał tak szacownego skarbu, udał się z nim do Chio: tam podobny do naszych komedyantów, cudze recytuiąc wiersze, nie mało zyskał pieniędzy, gdy tym czasem ich autor w Focei z głodu umierał. Osoby stamtąd przybyłe powiadały, że szkolnik w tém mieście też same wiersze rozgłaszał, któremi się w Focei Homer, iako swemi, zaszczycał. Przedsięwziął więc poeta póyśdź do Chio. Niedaleko tego miasta przyięty był od Glauka pasterza, którego psy ledwie go nie zjadły. Ten zaprowadził go do swego pana. Talenta Homera zjednały mu naylepsze przyięcie, tak dalece, że mu edukacyi dzieci swoich powierzył. Homer zrobił sobie wielką sławę, a Testoryd uciekać musiał. Założył w Chio szkołę Poezyi: zebrawszy cokolwiek maiątku, ożenił się i miał dwie córki. Imiona Menty, Femiiusza, Mentora, Tychego, dla tego są w Homera poematach wspomniane, aby się wywdzięczył swoim dobroczyńcom, których doznał pomocy. A ponieważ miał chęć udać się do Aten, mówił z pochwałą o tém mieście, chcąc przysposobić Ateńczyków do dobrogo siebie przyięcia. Wsiadł na okręt: ale ten zatrzymał się w samos. Tam Homer przepędził zimę, śpiewając swoie wiersze na ulicach, przy drzwiach domów znacznieyszych obywatelów. Znayduie się między iego dziełami pieśń, w któréy prosi o iałmużne, przedziwnie pięknie w Polskim iezyku , od Franciszka Kniaźnina wydana.
Do domu tego przychodzę,
Gdzie samo szczęście przebywa.
słyszałem wszędy po drodze:
Mąż tu w dostatki opływa.
Niechay otworzą te wrota!
skarb tu wnidzie nieprzebrany:
Za nim cześć, zdrowie, ochota,
I pokóy wszystkim żądany.
Użytku rodzay wszelaki
Zaymie śpichlerze, obory,
Pełne owoców przetaki,
Pełne warzywa komory.
Naraią swachy życzliwe
synowę piękną, i młodą:
Niech ią muły niepotkliwe
Do domu tego przywiodą.
Tu ona niechay wyszywa,
I nuci u swéy kądziele;
A z szczęśliwemi szczęśliwa,
Wasze pomnoży wesele.
Z jaskółką równie coroczną
Powrócę do was, powrócę:
Nogi tu moie wypoczną,
I piosnkę wdzięczną zanócę.
Oto iuż chwila upłynie,
Jako stoiemy przy progu:
Czyli co dacie, czyli nie,
Równo polecim was Bogu.
Nie mieszkać pospołu z wami,
Ani przyszedłem tu bawić:
Chodzę ia między Grekami
szukać uczynnych i sławić.
W dalszéy podróży do Aten, w Jo wpadł w chorobę, z któréy umarł: pochowany na brzegu morskim.
Może w tym opisie życia Homera przez Herodota, bydź co prawdziwego: iednak umysł rozsądny z trudnością się skłoni, aby wszystkie okoliczności uznał za prawdziwe.
Inni wyciągali życie Homera, z jego poematów, mniemaiąc, że w wielu mieyscach dzieł swoich, własne wyraził przypadki. Naprzykład w Odyssei daie iednemu poecie imie Femiiusza: stąd wnoszą, że Femiiusz był iego mistrzem w Poezyi. Wspomina o poecie Demodoku, że, mimo swéy ślepoty, dobrze był przyymowany w domach królów: stąd domyślaią się, że Homer siebie samego w téy postaci wystawił, i że całe życie, śpiewaiąc swoie wiersze, u progu ludzi bogatych przepędził. W Odyssei rzucaią się na Ulissesa psy iego własnego pasterza: otoż to samo zdarzyło się Homerowi. Wspomina o Tychym rzemieślniku, który zrobił puklerz dla Aiaxa: iest to dowód wdzięczności Homera, za odebrane wsparcie od tego rzemieślnika. Mówią, że w obrazie kobiety, żyiącéy z pracy rąk swoich, własną matkę odmalował. Tak zmyślenia wzięte były za rzeczywiste przypadki, i gdzie poeta pięknemi obrazami chciał przyozdobić swe rytmy, tam znaleziono historyka, opisuiącego własne zdarzenia.
Co można rozsądnie o Homerze powiedzieć, to zapewne, że nie zaraz żył po woynie Troiańskiéy. Niepodobna, żeby się urodził ślepym, lubo mógł w ciągu dalszego życia wzrok utracić. Dzieła iego naylepiéy zbiiaią tę mniemaną ślepotę. Z jaką dokładnością opisuie miasta, góry, rzeki! w jakich farbach wystawia swoie obrazy! z jaką mocą i rozmaitością wydaie wszystkie powierzchowne passyi wzruszenia! Mógłżeby w tym sposobie ślepy malować naturę? sprawiedliwa uwaga Paterkula: Jeżeli kto rozumie, że Homer ślepym się urodził, ten sam ze wszystkich zmysłów ogołocony. Dzieła iego są dowodem, że wiele wędrować musiał. Egipt w naydawnieyszych czasach był kolebką umieiętności. Dyodor sycyliyski dowodzi, że Homer ten kray odwiedził, ponieważ w swoich poematach czyni wzmankę o Egipskich umieiętnościach: a w swoich zmyśleniach ich obyczaie wyraża. Bogowie Homera noszą imiona piérwszych królów Egiptu. Dwunastodniowa uczta u Etyopów, ma stosunek z tém, że Egipcyanie, posągi swoich bogów, na tyleż dni do Etyopii, na pewną uroczystość, wysyłali. Zwyczay prowadzenia zmarłych za iezioro, na mieysce bardzo roskoszne, był mu powodem do utworzenia bayki o styxie i o polach Elizeyskich.
Zdaie się, że szczególniéy Homer starał się poznać Grecyą, swoię oyczyznę. Druga xiega Iliady, w któréy wylicza okręty, dokładną Jeografiią całéy Grecyi zamyka. Znayduiemy w niéy imiona, i położenie miast, gór, równin, bieg rzek, rozległość i granice każdéy okolicy, własności każdéy ziemi. Oddali to świadectwo Homerowi ci, którzy na mieyscu iego opisania sprawdzali. Trzeba także przyznać, że Homer przebiegł całą Azyą mnieyszą, opisał doskonale królestwo Pryama, wszystkie narody sąsiedzkie i sprzymierzone wymienił. Może bydź, że w opisaniu podróży Ulissesa, gdzie wzmiankuie o portach sycylii, i przyległych wyspach, zaprowadził swego bohatyra na wszystkie mieysca, które sam zwiedził. Odbywszy te wędrowki, zapewne nad skończeniem i wydoskonaleniem swoich poematów pracował. Twierdzą, że na starość utracił oczy, i osiadł w Chio: powiadaią, że go tam odwiedził Likurg, prawodawca sparty. Ale podobnieysza do prawdy, że dopiero po śmierci Homera, przywiózł z Azyi Likurg iego poemata do Grecyi.
Jeżeli z pism Homera mało dowiedzieć się można, o okolicznościach iego życia, są one niezbitém świadectwem iego oświecenia, dowcipu i serca. Był zapewne iednym z nayoświeceńszych swego czasu ludzi, i w poematach swoich, głównieysze owego wieku wiadomości poświęcił. Znał obyczaie narodów, znał z podania zwyczaie przeszłych wieków, nabył w swoich podróżach poznania ludzi, i umiał ich malować. Znał moralność, ieśli nie z teoryi, to z uczucia; miał wiadomość Chirurgii, bo w owych czasach, nayznakomitsi ludzie przykładali się do téy nauki. Można dostrzedz w Iliadzie iakieś początki taktyki dawnych; można widzieć, iak oni wzmacniali obóz, iak w polu bitwy staczali. Jeżeli kunszta były ieszcze w kolebce za iego czasów, iednak z opisów Homera pokazuie się, że się nad niemi ciekawie zastanawiał. Obfitość rzeczy, dowodzi mnóstwa iego wiadomości, a uwagi nad niemi, rozum głęboki i rozsądny. Ogień w jego opisach oznacza bystre poięcie i żywą imaginacyą. Dowcip przyiemny i wesoły musiał bydź udziałem tego, który rzecz swoię umiał tak pięknie ozdobić. Pochwały dawane swemu kraiowi, zaświadczaią, że był przywiązany do swoiéy oyczyzny; a z tonu, iakim mówi o dobroci, ludzkości, gościnności, trzeba wnosić, że sam te cnoty posiadał. Ze sposobu opowiadania dawnych historyy i licznych powieści, znayduiących się w jego dziełach, sądzić można, że lubił wiele mówić, i zdaie się, że siebie samego w osobie Nestora chciał wyrazić. Utrzymuią, że nie gardził winem i dobrém iedzeniem, ponieważ o tém często mówi w swych pismach. Jakoż Horacyusz powiedział:
Laudibus arguitur vini, vinosus Homerus.
Że Homer piiał, wina dowodzą pochwały.
Można ieszcze twierdzić, że nie był nieprzyiacielem kobiet. W każdéy okoliczności, opisuie wdzięki płci pięknéy, wystawiaiąc ią iako cel żądań człowieka. Andromacha, Helena, Penelopa, odmalowane są w różnym sposobie, ale tak, że każda serce do siebie chwyta. Wodzowie, zachęcaiąc żołnierzy do męztwa, obiecuią im w nagrodę piękne kobiety. Ci sami wodzowie, maią w namiotach młode niewolnice, i stary nawet Nestor ma swoię dziewczynę. Lecz ieżeli wyrazy i wiersze Homera, daią nam uprzedzaiące wyobrażenie o miłych iego przymiotach, iakież dopiero zdanie powinniśmy o nim powziąć z jego milczenia? Ten wielki poeta, przy nadzwyczaynym gieniiuszu, musiał bydź razem nayskromnieyszym człowiekiem, gdy ani słowa o sobie samym nie powiedział.
Iliada i Odyssea, są dwa dzieła, których niezaprzeczonym iest autorem Homer. Nie wszyscy się zgadzaią, że Batrachomyomachiią, czyli woynę myszy z żabami, on napisał: równie iest wątpliwa, czyli hymny, które pospolicie pod iego chodzą imieniem, prawdziwie do niego należą. Przyznaią ieszcze Homerowi dzieło komiczne, pod tytułem Margites ; dzieła poważne: Zburzenie Echalii , którego Herkules miał bydź bohatyrem, Małą Iliadę , w któréy opisał wzięcie Troi i powrot Greków. Z tego poematu miał Wirgiliusz wziąć historyą synona. Wspominaią ieszcze i o innych dziełach Homera. Jeżeli iego ręki były, mamy sprawiedliwą przyczynę żałować, że nas nie doszły: ale Iliada i Odyssea, któremi się cieszymy, znośnieyszą nam czynią stratę innych dzieł tego oyca Poezyi.
Wyłożywszy to, co się ściąga do życia Homera, przebieżmy teraz krótko historyą dzieł iego: zastanówmy się, iakie o nich zdania w różnych wiekach były wydane. Naywiększe dowcipy żyły częstokroć w ukryciu: nie znali ich spółcześni: albo że się w niskim i ubogim stanie urodziły, albo że kochały osobność, w któréy sobie szczególniéy ludzie uczeni podobaią, a osobliwie poeci. Dopiero po śmierci zaczęto się o nich pytać; i gdy imiona ludzi, którzy żyli wśród bogactw i świetności, dzisiay w wieczném zapomnieniu zagrzebane; ten i ów autor, nieznany za życia, stał się ozdobą swoiego wieku i oyczyzny, roskoszą potomności. To właśnie zdarzyło się Homerowi: żaden autor nie był mniéy znany, co do swoiéy osoby, a więcéy co do dzieł swoich.
Podług Plutarcha, podróż Likurga do Azyi, iest piérwszą epoką sławy Homera. Wtenczas, mówi, obaczył dokładny zbiór iego Poezyi, który zapewne Kreofila wnuk dochował. Ten mędrzec widząc, że bawiący ton poety, nic nie uymował mocy Filozofii, że gruntowne maxymy mądrości i polityki, z wesołemi obrazami i przyiemnemi zmyśleniami połączył; przepisał te szacowne dzieła, i przyniósł z sobą do Grecyi. Prawda, że w tym kraiu znane iuż były wtedy cokolwiek wiersze Homera: widziano niektóre oddzielne z jego poematów ułomki, ale nikt ieszcze całego zbioru nie widział. samemu więc Likurgowi ten szacowny skarb winniśmy; bez iego starania zapewneby go niedbalstwo, niewiadomość, albo zły gust, o zgubę przyprawiły. Ten wielki polityk maiąc w przedsięwzięciu dadź prawa krnąbrnemu i niezgodnemu ludowi, widział, że dobra Poezya nayskuteczniéy przyłożyć się może do okrzesania i wykształcenia umysłów. Dlatego obowiązał Talesa, Kreteńskiego poetę, do napisania wierszy o posłuszeństwie i zgodzie. W zbiorze praw swoich zamierzył sobie złączyć i spoić w jedno ciało, swoich spółziomków, a razem ich strasznymi nieprzyiaciołom uczynić. Do tego celu zdawały mu się dziwnie zdatne wiersze Homera. Maxymy w jego poezyach, tu i owdzie rzucone, naywięcéy iedność i zgodę spółeczną zalecaią: całe zaś poema zapałem woyny oddycha. Dotego wiersz Iliady, interesował szczególniéy Lacedemończyków: w nim cała Grecya bierze się do broni, pod dowództwem króla sparty, i chwalebny tryumf nad Azyą odnosi. Dla téy przyczyny Iliada, tyle się podobać była powinna ludowi Lacedemońskiemu, ile podobała się prawodawcy, a tém samém przyłożyć się do szczęśliwego nowych praw zaprowadzenia. W téy pamiątce, widział mieszkaniec sparty, podniesione zaszczyty oyczyzny, a razem brał z niéy podnietę, aby tę chwałę utrzymał. Dlatego Kleomen w apoftegmatach Plutarcha, Homera Lacedemończyków poetą nazywał. Nakoniec, ieśli Homer wiele winien Likurgowi, niemnieysze są Likurga dla Homera obowiązki.
Już wiersze tego poety pokazały się w Grecy i, ale ciągłego i zupełnego zbioru nie było. Oddzielne te ułomki, miały swoie tytuły: iakoto: Bitwa przy okrętach , Śmierć Dolona , Waleczność Agamemnona , i t. d. Takowe ułomki nazywano Rapsodyami , a Rapsodami tych, którzy ie śpiewali. Z jakiém ukontentowaniem Grecy, znaydowali w tych Poezyach historyą swego kraiu, z pochwałą swych wodzów! widzieli w nich swóy obraz, iako zwycięzców Azyi. Nie mogli mieć nad to, ani pochlebnieyszego widoku, ani silnieyszéy do emulacyi pobudki, ani mocnieyszego powodu do połączenia sił swoich, dla podbicia kraiu, w którym ich przodkowie, tyle laurów zebrali. Poezye Homera, mówi Izokrates, stąd naywiecéy szacowne, że wynosi pochwałami tych, którzy wydali woynę Barbarzyńcom. Dlatego wiersze iego czytaią dzieci, aby się zawczasu uczyły, nienawidzieć barbarzyńców, i wiedziały, że my niezbłaganemi ich nieprzyiaciołmi iesteśmy, i aby piękne czyny przodków naszych, w czasie oblężenia Troi, nas do naśladowania ich męztwa zapalały.
Przyznać iednak należy, że Poezye Homera, tak podzielone na sztuki, nie miały całéy swoiéy mocy i piękności: nie mogła w nich publiczność znaydować takiego ukontentowania, iakie nam całość historyczna przynosi. Likurg wydał w Lacedemonie, całe poemata Homera, ale bez ciągu i porządku. Ateny dopiero przyzwoity kształt dały temu zbiorowi. solon przepisał prawem, aby wiersze Homera publicznie czytane były. Pizystrat zebrał wszystkie sztuki, i zrobił z nich całość porządną, to iest dwa poemata Iliady i Odyssei, każde na XXIV. xiąg podzielone. Hyppark syn iego, zrobił dokładnieyszą edycyą pieśni Homera, i kazał ie śpiewać podczas świąt Panateneyskich. A tak Ateny maią tę sławę, że zachowały, odnowiły i nieiako wydoskonaliły dzieła Homera.
W tymże czasie, nieiaki Cynetus przyłożył się wiele do edycyi poematów Homera. Z czasem kopiści zepsuli ie: bo nie tylko odmieniali wiersze, ale nawet swoie do nich mieszali. Byłyby dzieła Homera zupełnie zeszpecone i zepsute, gdyby filozofowie i królowie pomocnéy im ręki nie podali.
Nikt się więcéy nie interesował do pism Homera, nad Alexandra wielkiego, bo żadna xięga nie mogła tyle pochlebiać iego ambicyi. Obowiązał więc Arystotelesa do zrobienia poprawnéy i czystéy edycyi. Potém sam się zatrudniał tą pracą. Przeyrzał dzieła Homera, z pomocą Anaxarka i Kalistena, i złożył w szacownéy szkatułce, którą między łupami Daryusza znalazł; i stąd ta edycya, edycyi szkatułkowéy , imie nosiła.
Dzieła Homera były w wielkim szacunku w Egipcie pod panowaniem Ptolomeuszów. Monarchowie ci pochodzący z Greków, ćwiczyli się w naukach Greckich, sprowadzali uczonych do swego dworu, i za ich pomocą, naywiększą na świecie bibliotekę ufundowali. Pod Ptolomeuszem Filometorem pracował Arystark nad dziełami Homera, okazał w téy robocie bystry dowcip i rozsądek: a lubo niektórzy przeciw iego poprawkom powstawali, iednak tę edycyą starożytność naywięcéy szacowała, i powszechnie się iéy trzymała. Imie Arystarka, stało się imieniem oświeconego i rozsądnego krytyka, gdy przeciwnie imie Zoila, który w tymże prawie czasie wydał bezrozumną krytykę, przeciw Homerowi, oznacza krytyka niesprawiedliwego, bez rozsądku, bez gustu. Było ieszcze kilka innych edycyy Homera, ale ta, którą zrobił Arystark, wszystkie zgasiła.
Ileż nie napisano komentarzów, nad dziełami Homera, i na ileż ięzyków nie były przełożone! Elien powiada, że Indyanie zrobili ich tłumaczenie, że ie Persowie w swoim ięzyku śpiewali. Dzisieysze narody, które cokolwiek ćwiczą się w naukach, starały się niemi ięzyki swoie zbogacić. Można powiedzieć, że Homer tysiąc razy był tłumaczony, bo go wszystkich narodów poeci naśladowali i przepisywali.
Gdy dzieła Homera zaczęły pokazywać się na świat, w zachwycenie całą Grecyą wprawiły: a że natenczas, bardzo mało xiąg znaydowało się, cała uwaga zwrócona była do Iliady i Odyssei. Odkrywano w nich codzień nowe piękności. Opis bitew, podobał się nieskończenie woiennym ludom sparty i Macedonii. Wymyślenia dowcipne, żywe obrazy, ciekawe badania, przypadły do smaku Ateńczykom i Egipcyanom. Nie patrzano na pisma Homera, iako na proste Poezye, ale ie uważano, iak traktaty Geografii, Historyi, Fizyki, Religii, Moralności. Z nich krytycy prawidła, filozofowie układy, poeci zmyślenia czerpali. Czytano ie we wszystkich domach, dla oświecenia rozumu i wykształcenia serca. Młodzież uczyła się ich na pamięć, iak wybornych nauk. Każdy się wspierał powagą Homera. Aby dobrze myślić, trzeba było myślić iak on: i układ Fizyka tyle mógł sobie obiecywać dobre przyięcie, ile się zgadzał z wyobrażeniami poety. Woiownicy chcieli bydź podobni iego bohatyrom. Homer nie był człowiekiem: był bogiem. Wystawiano mu posągi, odprawiano na cześć iego igrzyska, miał kościoły w smirnie, w Chio, w Alexandryi. Elien zaświadcza, że Argiienowie, przyymuiąc gości, mieli zwyczay wzywać razem Apollina i Homera.
Tak wielkie miano wyobrażenie o tym poecie, aż do wprowadzenia religii Chrześciiańskiéy. Ze natenczas wydano woynę pogaństwu. Homer także od pocisków nie był wyięty. Teologowie chrześciiańscy, znaleźli w jego pismach początek wszystkich zabobonów pogańskich, a razem dostrzegli, że przez nie same, mogą te zabobony obalić, i na pośmiewisko wystawić. Nazwano go teologiem nierozsądnym, oycem bayki i kłamstwa, autorem głupstwa ludzkiego. Z jednéy strony oskarżono go, że przeistoczył xięgi Moyżesza, i z nich materyi do swoich zmyśleń pożyczył. Naprzykład, z historyi wieży Babilońskiéy, utworzył baykę olbrzymów, do nieba szturmuiących. Niezgoda wygnana z Olimpu, oznaczała upadek Lucyfera, i t. d.
Z drugiéy strony, wyrzucano mu mnóstwo wymysłów, które z własnéy imaginacy wyciągnął. Tento człowiek, mówił Arnobiiusz do pogan, ranił waszę Wenerę, okuł w kaydany waszego Marsa, wystawił waszego Jowisza w potrzebie szukania pomocy od Bryareia, dał w niebie przykłady wszystkich słabości i występków. Zartowano z tych, którzy się dali uwieść takie baśnie opisuiącemu poecie. A ponieważ Platon zakazał w swoiéy Rzeczypospolitéy czytania dzieł Homera, iego powagą zastawiano się przeciw poganom: i dla téy przyczyny, pierwsi oycowie kościoła, nauce tego filozofa bardzo sprzyiali. A że dobre i szacowne rzeczy, w pismach Homera pomieszane były z baykami i dziwactwami, mogącemi służyć za podporę błędu, nic się nie uchroniło od zarzutu głupstwa; wszystko razem wzgardzie podpadło. Czytanie dzieł Homera, za występek mieli Chrześciianie. Wyrzucał to Rufin stmu Hieronimowi. sty Augustyn, choć poczytnie Homera za zwodziciela, przyznaie atoli, że iego baśnie są pełne słodyczy i wdzięków.
Ta burza przeciw Homerowi, obudziła gorliwość filozofów pogańskich. Już nie o to chodziło, aby go okazać podziwienia godnym, ale żeby go przynaymniéy od ostatniéy wzgardy obronić. Trudno było stanąć przy iego baykach, brać ie słownie, i za prawdy uważać. szukano więc w nich taiemnego i allegorycznego znaczenia. Jeżeli czasem udało się ie znaleźć, częściéy trzeba było wykręcać się przez nikczemne alluzye. Utrzymywano, że Juno, ubieraiąca się, i w pięknym stroiu śpiesząca do Jowisza, oznaczała powietrze czyszczące się przez zbliżenie ognia. Cudzołoztwo Wenery i Marsa oznaczało, że ci, którzy się w czasie złączenia tych dwu planet urodzą, maią wielką skłonność do niewstrzemięźliwości. Raz Jowisz, drugi raz Wulkan był postacią ognia. Miłość Marsa i Wenery, zamykała razem naukę Astronomii i Moralności. Tym sposobem Porfiryusz, i inni filozofowie starali się usprawiedliwić Homera. Podług nich, bogowie byli iestestwami allegorycznemi. Natenczas to, co świat cały iak istoty prawdziwe i straszne szanował, znikło zupełnie, stało się zbiorem różnych postaci i uroionych iestestw : a Teologia Homera tak wytłumaczona, że się przekształciła w naukę Fizyki, Metafizyki, Astronomii, Moralności, i od wszystkich religiy na świecie przyiętą bydź mogła.
Gdy po zupełnem obaleniu bałwochwalstwa, spory miedzy Chrześciianami i poganami ustały, u Chrześciian samych, oddano Homerowi należytą sprawiedliwość. Jego zdania dzisiay, żadnéy powagi w Teologii nie maią: a ieśli ie uważamy pod względem religii, to iedynie dla oświecenia się w téy, która dawniéy na świecie panowała. Ale uważamy iego pisnia, iako pełne ognia i imaginacyi, gdzie wszystko podług sztuki traktowane, gdzie się znayduią przedziwne opisy, żywe obrazy; gdzie widzimy gładkiego autora bez przysady, prostego bez podłości, wysokiego bez nadętości, zwięzłego bez ciemności, obfitego bez rozwlekłości; słowem naypięknieyszy dowcip pod słońcem, xiążęcia poetów, i oyca Poezyi.
Z powszechnym nauk upadkiem, upadła na czas Homera sława, lecz za ich odrodzeniem się odżyła, i do pierwszéy wróciła świetności. Przy końcu dopiero siedemnastego wieku, powstali nieprzyiaciele, którzy chcieli poniżyć dawnych, a szczególniey Homera laury zniszczyć usiłowali. Damy krótki opis téy sławnéy kłótni: nie może ona bydź oboiętna dla miłośników Greckiego poety.
Perrault , człowiek z dowcipem, biegły w sztukach wyzwolonych, a tyle śmiałości i Filozofii maiący, że nie wahał się powstawać przeciw mniemaniom powszechnie przyiętym, gdy mu się niezgodne z prawdą zdawały; wydał woynę Homerowi: zarzucił mu prostastwo w obyczaiach, naganiał porównania przeciągłe, i ieszcze przydatkiem różnych okoliczności obciążone: nakoniec przeciw wszelkim prawidłom krytyki, twierdził, że Iliada mogła bydź dziełem wielu poetów. Piérwszy zarzut wcale nic nie znaczy. Zapewne obyczaie owych dawnych wieków, są bardzo różne od naszych. Lecz godziż się o to obwiniać malarza, że zrobił obrazy do oryginałów podobne? Nie możemy obiecywać, ani naszym obyczaiom, ani naszym opiniiom więcznéy trwałości. Byłżeby w przyszłości ten krytyk sprawiedliwy, któryby obwiniał teraźnieyszych poetów, że obyczaie wieku swoiego wiernie malowali? Porównania Homera uważać trzeba, iak iakie obrazy. Niepodobna nie widzieć, ile z nich poema bierze świetności: a we wszystkich przydatkach, któremi są ozdobione, zawsze widać główną okoliczność, która właściwe stanowi porównanie. Zarzut ostatni iest zanadto śmieszny i dziwaczny. Jak dzieło takie mogło bydź ręki wielu pisarzów, gdzie, cóżkolwiek daiąc uwagi, każdy postrzeże porządek w układzie, iedność celu, równą zawsze siłę, przyiemność i obfitość w malowaniu? Boileau Despriaux , sławny pisarz dziełami poetyckiemi, i przekładaniem Longina, stanął w obronie Homera, przeciw Peroltowi, zbił gruntownie iego zarzuty, ale użył dumnego tonu. A lubo ci dway zapaśnicy pogodzili się z sobą, kłótnia po ich śmierci, z większym ieszcze zapałem odżyła.
Lamotte chcąc razem dać poznać, i wady i piękności Homera, zrobił wolne tłumaczenie, a raczey skrócenie Iliady. Fontenelle utrzymywał, że ieżeli Iliada Francuzka nie udała się, to dlatego, że była Iliadą. Nie wypadałoż raczéy powiedzieć, że przyczyna tego upadku była w złéy robocie tłumacza? Lecz ieżeli przekładanie Lamota iest dziełem zupełnie chybionem, iego dyssertacya o Homerze, i uwagi nad krytyką, godne są czytania; a lubo nadto surowe dla poety reckiego, mogą bydź w tem pożyteczne, że nas zachowaią od zbytniego zadziwienia dla starożytności. Lamotte obrażał się prostotą dawnych obyczajów. Lubimy, prawda, wszyscy wielkość i blask: została jednak w sercu naszem skłonność do prostych obyczaiów , podobamy sobie w ich obrazie: tak właśnie ludzie możni, składaią czasem swoię pompę, aby się do natury zbliżyli. Zarzucał ieszcze Homerowi, że iego bohatyrowie chwalą się zbytecznie. Można na to odpowiedzieć, że wtedy miłość własna pokazywała się otwarcie: nie było przykro słuchać drugich, daiących sobie pochwały, gdy każdy nawzaiem tego prawa mógł użyć. Zwyczay dawny woiowania dostateczną iest odpowiedzią, na inny zarzut Lamota, że bohatyrowie w czasie bitwy, prawią do siebie przemowy. Nim przyszło do ogólnego spotkania, naywalecznieysi rycerze, nie chcąc bydź w tłumie pomieszani, wychodzili z szyku, wyzywali przeciwników przez zuchwałe mowy: staczali poiedyncze walki, których żołnierzom nie godziło się przerywać. Pani Dacier broniła Homera przeciw Lamotowi. Ale ile ten okazał umiarkowania, dowcipu, grzeczności, tyle tłumaczka Homera, wychodząc z charakteru płci swoiey, i wyrzekaiąc się wdzięków tey płci własnych, walczyła z zapalczywością zbieracza komentarzów. Miał Lamotte pomocnika w Terrasonie. Tego krytyka roztrząsania zimne, rozwlekłe, naymniey zaszkodziły sławie Homera.
Naylepszym obrońcą poety Greckiego był Alexander Pope, który go z taką mocą wydał w języku Angielskim. Jego uwagi nad czytaniem Homera, są bardzo sprawiedliwe. Każe wciąż przebiegać całe poema, utrzymuiąc, co ieft w rzeczy samey, że tym sposobem naylepiéy uczuć można prostotę w układzie, żywość w biegu akcyi, łatwość i iasność w wykonaniu.
Ustały teraz zupełnie walki względem Homera. sława iego wyszła nienaruszona, z pośród tylu zamachów na iéy obalenie: a nowe coraz tłumaczenia tego poety, w różnych narodach i ięzykach, dowodzą, że smak w jego dziełach staie się powszechnym.O BITWACH ILIADY.
M ożna toż samo powiedzieć o Homerze, co on powiedział o swoich bohatyrach przy końcu xięgi IV. Iliady:
„Gdyby kto po tém krwawém przeszedł boiowisku,
„Nie lękaięc się razów gęstego pocisku,
„Przez Palladę od szwanku broniącą, niesiony,
„Oboiéyby zarówno męztwo wielbił strony.
„Bo tak na śmierć Troianie iak i Grecy biegli,
„I pole zmieszanemi trupami zalegli.„
W rzeczy saméy, gdy się zastanowimy, że bitwy w Iliadzie przynaymniéy dwanaście xiąg skladaią, iak sie nad tém nie zadziwić, że ie bez znudzenia się czytać można? Prawda, że choć materya iest iedna, ale zawsze odmiennie traktowana: iużto pomieszane starcia się, iuż poiedynki, iuż powszechne walki. Równa odmiana co do mieysca bitew. Raz walczą w polu drugi raz przy okopach Greckich; toż przy okrętach, znowu blizko rzeki skamandru, nakoniec pod samemi bramami Troi. Ale poeta nie przestal na téy rozmaitości: wystawil on bitwy w tak odmiennych obrazach, że się dosyć iego sztuce wydziwić nie można.
Jaka obsitość w wynalezieniu sposobów, któremi iego rycerze umieraią! wzmiankuie o ich wieku, stanie, kraiu, familii. Ten iest urodziwy młodzieniec, który mimo woli oyca poszedł na woynę: ten iest kapłanem, którego ani religiia, ani uszanowanie dla bogów, nie ochroniły: ten iest myśliwy, i daremnie od saméy Dyany, w ciągnieniu łuku wyćwiczony: ów przyszedł z dalekiego kraiu, do którego nigdy nie wróci. Ow iest ostatnim zacnéy familii potomkiem. Ten się daie poznać z wyniosłości i dumy, tamten z pokory, a niekiedy z podłości. Rycerze nie maiący żadnéy właściwéy sobie cechy, przynaymniéy stroiem i zbroią różnią się od drugich.
Jeszcze śmierć bohatyrów coraz odmiennym sposobem wystawia poeta, maluiac ich w różnéy postaci walczących i ginących. Niektóre z tych postaci tak dobrze są wydane, że z położenia woiownika sądzić można, iaką ranę odebrał. Inne tak są szczególne i rzadkie, że iedynie mogły bydź skutkiem płodnéy imaginacyi, która wszystko przebiegła, co tylko w naturze zdarzyć się może. Taki iest obraz Midona w xiędze V. Raniony w rękę upuszcza leyce: w tém odebrawszy raz w skronie, spada z wozu na głowę w piasek, i przez ciężar zbroi, do ramion w nim utyka: daremnie się wydobywa, rusza nogami, nareście od własnych koni roztratowany zostaie.
Prócztego, iak rozmaitym sposobem Homer rani swych bohatyrów! Ciosy iego nie dążą, iak u drugich poetów, w pospolite mieysca. Oni szczególnie do głowy i serca mierzą, bo nie znaią anatomii; a częstokroć zadaią rany, które tylko w ich poematach są śmiertelne. Ponieważ w potyczce całe ciało iest wystawione, więc kto chce opisywać bitwy, powinien mieć doskonałe iego składu poznanie. Prawda, że poeta nie iest anatomistą, ale malarzem. Wszakże malarz powinien znać doskonale skład części ciała, żeby mógł malować nagości, lubo nie iest obowiązany wszystkich oznaczać muskułów, tak wyraźnie, iak w xiążce Anatomii.
Z wielu mieysc Iliady pokazuie się, że Homer miał głębokie poznanie składu ciała ludzkiego: bo można powiedzieć, że choć tyle rozmaitych ran opisał, nigdy się iednak w swoich opisach nie zmylił.
Uważyć należy, że różne wyrazy, których używa do oznaczenia śmierci swych woiowników, wzięte były z niego od Wirgiliusza i innych poetów do opisania podobnych wypadków. Zgadzam się, że często używa iednychże wyrazów, iakoto: ciemności rozlały się w jego oczach Nie pochodzi to z niedostatku, ale że w owym wieku lubiono takowe prwtarzania. Pisarze xiąg Świętych, równie zwykli ich używać, iakoto: zasnął z oycami swymi , i inne tym podobne wyrazy.
Lecz że przeciągniony opis bitew, mógłby zmordować umysł, Homer daie mu folgę, mieszaiąc do tych straszuych opisów innego rodzaiu obrazy. Takim sposobem zabawia nad innemi przedmiotami umysł, nie oddalaiąc z uwagi głównego przedmiotu. Do tego używa porównań, które są częstsze w opisie bitew, niż gdzie indziéy. Niektórzy rozumieią, że porównanie szkodzi ciągowi mowy, odwraca uwagę od rzeczy, i główny obraz osłabia. Podług nich, nadweręża ten wyobrażenie bitwy, kto ią do nawałnicy lub potoku przyrównywa. Ale mniéyże widzimy słońce, gdy obraz iego w czystéy wodzie uważamy? Imaginacya, podobna iest do oka, i często lepiéy widzi przedmiot odbity, niż gdy się nań prosto zapatruie. Lecz powie kto, że w Homerze zawsze są też same porównania. Na to odpowiadam, iż rozsądniéy iest, tegoż samego człowieka przyrównywać do tegoż samego zwierzęcia, niżeli raz go czynić podobnym słońcu, drugi raz drzewu, a inny raz do rzeki go przyrównywać. Wszakże też same porównania, którym zarzucamy iednostayność, ileż maią rozmaitych okoliczności? Z ich odmiennością i różnością staią się odmienne. stan i czyn zwierzęcia, wiecey imaginacyą, niż samo zwierzę, zastanawia. Dwa różne zwierzęta, w jednémże położeniu wystawione, daią podobnieysze obrazy, niż to samo zwierzę, pod różnemi względami uważane. Ci, którym się nie podoba, widzieć ciągle lwy w Iliadzie, powinniby się i o to gniewać, że w niéy ustawicznie ludzi znayduią.
Nie zaprzeczam, że Homer tychże samych porównań słowo w słowo, w rozmaitych mieyscach używa. Ale dla usprawiedliwienia tych powtarzań, nie możnażby powiedzieć, że pięknie iest w jednym i prostym obrazie znaydować pomnożone ozdoby? Jestto posąg tak postawiony w wielkim ogrodzie, że wielu przecięciom odpowiada, a coraz inaczéy się oku stawiaiąc, zawsze iest ieden, i zawsze odmienny.
Okoliczności tkliwe i przenikaiące, w których umieraią bohatyrowie Homera, naywięcéy iego bitwom daią świetności. Ten traci bogactwa, ten nadzieie: ten wprawia w rozpacz oyca, który go serdecznie kocha, ten zostawia strapioną wdowę, i nieszęśliwe sieroty. Protezylay umiera nie dokończywszy wspaniałego domu, który zaczął był stawiać. Fenop, utraciwszy dzieci zabite w boiu, utracą razem maiątek, wystawiony na rozszarpanie, bo go sam obronić nie może. Możnaż bez żalu patrzyć na śmierć Axyla? Axyla, którego dom był dla wszystkich otwarty, i który stąd był nazwany przyjacielem rodu ludzkiego? Niczego poeta nie opuszcza, co się naturalnie podczas bitwy przytrafić może, i opisy swoie, coraz w różnym sposobie wydaie.
Wprowadzenie bogów, wiele także czyni rozmaitości. Tym sposobem ustawicznie poeta, scenę z ziemi do nieba, z nieba na ziemię przenosi. Próżno Jowisz zakazuie bogom, aby się do żadnéy strony nie mieszali. Homer potrzebując ich pomocy, nie pozwala im w bezstronności zostawać: A ieśli przez posłuszeństwo dla naywyższego boga, nie śmieią czasem zbiedz na pomoc którego woiownika, można powiedzieć, że przez odmalowanie téy saméy boiaźni, przychodzą na wsparcie poety.
Ale odmienność i wspaniałość w charakterach bohatyrów, naywiększą rozmaitość, piękność i blask bitwom Homera nadaie. Uważmy charakter Dyomeda. Nie tylko w nim śmiałego i nieustraszonego woiownika, ale nawet rywala samych bogów widzimy. Insi wodzowie Greccy, z jednym na raz walczą nieprzyiacielem, nad iednym zwycięztwo odnoszą. Dyomed zawsze się przeciwko dwom potyka. W powszechnéy bitwie, inni woiownicy dopełniaią swoich powinności, na mieyscu wyznaczoném. Dyomed wszędzie się znayduie, wszędzie strach i rzeź roznosi. Ma do czynienia z naywalecznieyszymi bohatyrami Troi, z Pandarem, z Eneaszem, z Hektorem: a coraz w swoim zapale postępuiąc, walczy naprzeciw Wenerze, potém przeciw Apollinowi, Marsowi; nakoniec samemu Jowiszowi, uzbroionemu piorunem, ustraszyć się nie daie. Oto właściwy charakter Dyomeda. Równie innych bohatyrów Iliady iest wydany. Charakter iednych wydaie się z większym blaskiem przy charakterze drugich, i tém samém interesownieysze czyni bitwy. Ten sam Dyomed tak zadziwiających dzieł dokazawszy, drży na widok Hektora, który tryumfuie nad nim, nad Aiaxem, nad Patroklem, pali flotę Grecką, zabiera zbroię Achillesa, słowem wszystkich gasi bohatyrów: W tém pokazuie sie Achilles: Hektor ucieka i ginie. Z równą sztuką Homer wyprowadza na scenę bogów. Piérwsze ich potyczki można uważać, iako drobne utarczki i próbki. Wenus wspiera Parysa, Dyomeda Pallas, Mars Hektora. Daléy wszyscy bogowie przywięzuią się, ci do iednéy, tamci do drugiey strony, i iedni uzbraiaią się na drugich. Jowisz ich piorunami do rzezi zachęca, Neptun oburza żywioły, niebo się zapala, ziemia się trzęsie i sam Pluton drżący z tronu piekielnego spada.
Dla lepszego zrozumienia bitew Iliady, namienić nieco potrzeba o sposobie woiowania i o zbroi Greków. Jazda w czasie oblężenia Troi nie była im znana, potykali się z wozów: które musiały bydź nizkie, gdy osoba stoiąca na wozie od rycerza pieszego, iak czytamy w Iliadzie, w głowę ranioną bydź mogła. Pospolicie dwie osoby znaydowały się na iednym wozie: z których iedna kierowała konie: tych po dwa, lub po trzy, lub po cztery zaprzągano. Pałasz mieli szeroki. Włóczni dwoiaki był użytek: raz ią zbliska w nieprzyjacielu topili, drugi raz zdaleka ciskali. Warta rzecz zastanowienia, iż człowiek mógł z taką siłą rzucić pocisk, że przebił zbroię i ciało, iak to często w Homerze widzimy. Bo ieżeli w owym czasie ludzie siłę olbrzymską mieli, tedy zbroia w równéy mierze mocną bydź musiała. Jednak się ta trudność ułatwi, kiedy wystawimy sobie, że zbroia natenczas pospolicie była miedziana, a oręż zaostrzony żelazem. Jeśli zaś częstokroć Homer miecze i dzidy miedzianemi nazywa, to zapewne ściąga się tylko do ich ozdoby. Nadzwyczayną w czasie owym siłę pomnażało ćwiczenie. Turcy i Arabowie grubą blachę, z zahartowanego drzewa pociskiem przebiiaią: co sile i zręczności przez częste ćwiczenie się nabytéy, przyznać należy. To samo trzeba mówić o sile dawnych w ciskaniu wielkiego ciężaru kamieni. Mylą się ci, którzy rozumieią, iż to tylko wymyślił poeta dla saméy ozdoby: ćwiczyły się w téy sztuce dawne Greki i wschodnie narody. sty Hieronim powiada, iż za iego czasów w Palestynie podobne bywały ćwiczenia.
„Zwyczay ieft w miastach Palestyny, który się i teraz w całéy ziemi Zydowskiéy zachowuie, że po wsiach, miastach i zamkach, kładą bardzo ciężkie kamienie: na nich doświadczają młodzi sił swoich, i podług ich różności, iedni te głazy do kolan, drudzy do pasa, inni do ramion, inni równo z głową, a inni nad głowę podnoszą, i tym sposobem daią dowody swéy mocy.„ Na sile wtenczas naywięcéy zależało: przed mocnieyszym uciec nieprzyiacielem nie było hańbą.
Dawni woiownicy odzierali zaraz, położywszy trupem nieprzyjaciela, i w téy mierze tak byli chciwi, iakby nie odnieśli zupełnego zwycięztwa, gdyby łupów nie zabrali. Niektórzy krytycy zadaią im łakomstwo: lecz to rzadkość i drogość zbroi w owych dawnych czasach wymówić powinna. Dotego, mieli to sobie za punkt honoru, dostać łupów nieprzyiacielskich.
Należy tu ieszcze namienić o położeniu Troi, i tych mieyscach, które Homer w opisaniu bitew wspomina. Dawna Troia leżała daleko od brzegu. Pokazuie się to z xięgi piątéy Iliady, gdzie iest wzmianka, że Troianie z murów wyyśdź nie śmieli, aż po oddaleniu się Achillesa: potém dopiero nie tylko daleko od miasta w polu, ale nawet przy samych okrętach się bili.
Brama sceyska była naprzeciw pola bitwy: tędy wypadali Troianie: tuż przy niéy był buk poświęcony Jowiszowi.
Pagórek dzikiéy figi z jednéy strony przypierał do murów Troi, z drugiéy ku publicznéy rozciągał się drodze: iak się z VI. i XXII. xięgi pokazuie.
Dwa źródła skamandru były trochę wyżéy, iako iest wzmianka w xiędze XXII. które się potém razem zbiegały, iednę czyniąc rzekę, aż do złączenia się z symoeutem.
Kallikolone, piękny pagórek przy rzece symois, Xięga XX.
Bateia albo grób Myrynny znaydował się na równinie przed miastem, Xięga II.
Grobowiec Jla prawie był na środku równiny ku dwom źródłom skamandru. Xięga XI.
Grób Ezyeta obrócony był ku flocie.
Pokazuie się z xięgi II. Iliady, że Greckie woysko, pod swoimi wodzami, szło w pole ponad skamandrem, gdy się Troianie, i posiłkowe Troian woyska przy grobie Myrynny szykowały. Piérwszéy bitwy mieysce, gdzie Dyomed czynił cuda waleczności, było tam, gdzie się symois ze skamandrem łączy. Na początku xięgi VI. pokazuie się, że plac bitwy był miedzy symoentem i skamandrem. Przeszli zatém Grecy przez rzekę lubo Homer o tém nie wspomina. Bitwa w xiędze VIII. iest blisko Greckich okopów, gdyż Dolon w xiędze X powiada, że Hektor przy grobowcu Jla w nocy naradza się: a w xiędze XI bitwa iest przy samym Jla grobowcu. W xiędze XII. XIII. i XIV. biią się woyska przy okopach Greckich, a w XVI. pod samemi okrętami. Gdy Patrokl odparł Troian, zaszła bitwa między flotą, rzeką i Greckim okopem. Potém zapędził Patrokl Troian pod same bramy: w xiędze XVII. bitwa przy trupie Patrokla: który gdy Grecy unosili, Hektor i Eneasz ścigał ich aż do okopów. W XVIII. xiędze, gdy się Achilles pokazał, cofnęli się Troianie i obozem zdala od okopów stanęli. W xiędze XX. stoczona bitwa, przy skamandrze ze strony floty. Uciekaią Troianie przed Achillesem, toną w rzece. Dalsze bitwy między rzeką i miastem. Nakoniec Hektor ginie pod samémi murami Troi. Na iego śmierci kończą się bitwy Iliady.
więcej..