Inspirujący lider. Jak skutecznie pomnażać potencjał zespołu - ebook
Inspirujący lider. Jak skutecznie pomnażać potencjał zespołu - ebook
Nowe, uaktualnione wydanie bestsellera „New York Timesa” z przedmową Stephena R. Coveya.
Wszyscy znamy dwa typy menedżerów: jeden wysysa energię z otoczenia i ogranicza współpracowników, tak że pracują znacznie poniżej swoich możliwości, drugi sprawia, że ludzie rozwijają skrzydła i odnoszą ogromne sukcesy. Demotywator, aby osiągać zaplanowane rezultaty, wywiera presję i narzuca własne koncepcje, wierząc, że są najlepsze. U podłoża sukcesu Inspiratora leży przekonanie, że ludzie są mądrzy i potrafią znaleźć rozwiązania problemów. Trzeba więc zadawać im wnikliwe pytania, stawiać wyzwania, wspierać ich, wzmacniać kompetencje.
Autorka w swym praktycznym poradniku, opartym na badaniach ponad dwustu menedżerów z wiodących organizacji, podaje szereg strategii, w jaki sposób wyzwalać potencjał pracowników i stymulować ich wzrost, by w przyszłości stali się również inspirującymi liderami.
Kategoria: | Zarządzanie i marketing |
Zabezpieczenie: |
Watermark
|
ISBN: | 978-83-8188-944-5 |
Rozmiar pliku: | 1,9 MB |
FRAGMENT KSIĄŻKI
_Stephen R. Covey_
Kiedy miałem dwadzieścia kilka lat, dane mi było pracować z Inspiratorem i to doświadczenie ukształtowało mnie na resztę życia. Postanowiłem zrobić sobie przerwę w studiach i jako wolontariusz zostałem zaproszony do Anglii. Cztery i pół miesiąca po moim przyjeździe przewodniczący organizacji, dla której pracowałem, przyszedł do mnie i powiedział: „Mam dla ciebie nowe zadanie. Chcę, żebyś jeździł po kraju i szkolił lokalnych liderów”. Byłem w szoku. Ja mam szkolić osoby po pięćdziesiątce? Niektórzy z nich byli liderami dłużej, niż ja żyłem na świecie. Przewodniczący, wyczuwając moje wątpliwości, spojrzał mi głęboko w oczy i powiedział: „Ufam ci. Dasz radę. Dostaniesz ode mnie materiały, które pomogą ci przygotować się do szkoleń”. Nie sposób przecenić wpływu, jaki wywarł na mnie ów człowiek. Gdy wróciłem do Stanów, wiedziałem już z grubsza, czemu chcę poświęcić życie.
Jego szczególna zdolność – umiejętność wydobywania z ludzi więcej, niż w swoim mniemaniu potrafią z siebie dać – zafascynowała mnie. Zastanawiałem się nad tym wielokrotnie i zadawałem sobie pytanie: „Co takiego zrobił, że udało mu się tyle ze mnie wydobyć?”. Odpowiedź znajdziesz na tych stronicach.
Liz Wiseman napisała książkę zgłębiającą to zagadnienie lepiej aniżeli wszystkie prace poświęcone tej problematyce, które czytałem do tej pory. Co więcej, jej książka ukazuje się w samą porę.
Nowe wymagania, niewystarczające zasoby
Dzisiaj, gdy wiele organizacji nie może sobie pozwolić na luksus powiększenia lub przeniesienia zasobów, by sprostać trudnym wyzwaniom, trzeba znaleźć takie możliwości we własnych szeregach. Zdolność do wyzwalania i potęgowania inteligencji już istniejącej w organizacji nabiera w tych okolicznościach kluczowego znaczenia. Liderzy każdego rodzaju organizacji we wszystkich gałęziach gospodarki znajdują się w sytuacji, którą David Allen streścił słowami: „Nowe wymagania, niewystarczające zasoby”.
Od około czterdziestu lat współpracuję z organizacjami borykającymi się z „nowymi wymaganiami i niewystarczającymi zasobami”. Doszedłem do przekonania, że największą trudnością dla dzisiejszych liderów nie są niewystarczające zasoby, lecz nasza nieumiejętność dotarcia do najcenniejszych zasobów będących do naszej dyspozycji.
Uczestnikom moich warsztatów zadaję zawsze pytanie: „Ile obecnych tu osób zgodziłoby się ze stwierdzeniem, że zdecydowaną większość pracowników cechują daleko większe zdolności, kreatywność, talent, inicjatywa i pomysłowość, aniżeli pozwala im na to lub wymaga tego od nich obecnie wykonywana praca?”. Dziewięćdziesiąt dziewięć procent moich słuchaczy się zgadza.
Zaraz potem zadaję im drugie pytanie: „Kto z was musi uzyskiwać więcej za pomocą mniejszych zasobów?”. I znowu widzę las uniesionych rąk.
Gdy zestawimy te pytania, natychmiast dostrzegamy stojący przed nami problem. Tak jak o tym mowa w tej książce, ludzie są rzeczywiście często „przepracowani i niedostatecznie wykorzystywani”. Niektóre organizacje za główną strategię obrały zatrudnianie osób najbardziej inteligentnych, wychodząc z założenia, że tacy pracownicy rozwiążą problemy szybciej niż konkurencja. Jednak założenie to ma sens jedynie wówczas, gdy organizacje potrafią korzystać z tej inteligencji. Te, które wiedzą, jak uzyskać lepszy dostęp do tych w ogromnej mierze niewykorzystanych zasobów, stworzą nie tylko bardziej przyjazne środowisko pracy dla swoich ludzi, lecz będą także radzić sobie lepiej niż rywale, co w dzisiejszym zglobalizowanym otoczeniu może zdecydować o tym, czy ktoś utrzyma się na powierzchni, czy pójdzie na dno. Tym samym, podobnie jak w wypadku wielu innych wyzwań w biznesie, właśnie przywództwo okazuje się kluczowym czynnikiem, jeśli chodzi o jak najlepsze wykorzystanie zdolności organizacji.
Nowa idea
Opisani tu charyzmatyczni menedżerowie – Inspiratorzy – to nic innego niż paradygmat przywództwa, bez którego nie sposób uzyskać dostępu do inteligencji i potencjału pracowników dowolnej organizacji w każdym miejscu na świecie. Ta książka pokazuje i wyjaśnia, dlaczego niektórzy liderzy stwarzają wokół siebie geniuszy, podczas gdy inni wysysają z przedsiębiorstwa inteligencję i zdolności.
Peter Drucker pisał o tym, co jest dzisiaj dla nas stawką:
Najważniejszym i wyjątkowym osiągnięciem zarządzania w XX wieku był pięćdziesięciokrotny wzrost wydajności pracowników fizycznych.
Najważniejszym natomiast celem zarządzania w wieku XXI jest osiągnięcie wzrostu wydajności przez pracowników umysłowych.
Najcenniejszym zasobem firmy w XX wieku były maszyny i urządzenia wykorzystywane w procesie produkcji. W XXI wieku najcenniejszym zasobem instytucji, zarówno w sektorze biznesu, jak i innych, będą pracownicy umysłowi i ich wydajność¹.
Ta książka tłumaczy z ogromną klarownością, którzy liderzy spełnią zapowiedź Druckera, a którzy nie.
W trakcie jej lektury zrozumiałem, że Inspiratorzy to twardzi menedżerowie. To liderzy niemający w sobie miękkości. Oczekują od swoich ludzi wielkich rzeczy i motywują ich tak, że osiągają oni nadzwyczajne rezultaty. Innym wnioskiem współgrającym z moim doświadczeniem było to, że osoby w otoczeniu Inspiratorów stają się bystrzejsze i rosną ich umiejętności. Nie chodzi mi o to, że te osoby mają wrażenie, iż są mądrzejsze; one rzeczywiście takie się stają. Potrafią rozwiązywać trudniejsze problemy, szybciej się dostosowują do nowych okoliczności i podejmują bardziej inteligentne działanie.
Ci, którzy to pojmą, będą umieli się zmienić – jak opisano to w książce – z geniusza (czyli kogoś pragnącego uchodzić za najbardziej inteligentną osobę w zespole) w twórcę geniuszy (czyli kogoś, kto za pomocą własnej inteligencji dociera do geniuszu innych i go potęguje). Moc takiej zmiany jest nie do przecenienia. To jak różnica między nocą a dniem.
Co najbardziej podoba mi się w tej książce
Podziwiam wykonaną pracę oraz spostrzeżenia tu przedstawione, i to z kilku powodów.
Po pierwsze, mój szacunek budzą dziennikarska rzetelność, a także niezwykła wytrwałość niezbędne do tego, by przeanalizować sposób działania ponad stu pięćdziesięciu menedżerów wysokiego szczebla z obu kontynentów amerykańskich, Europy, Azji i Afryki i dać nam w rezultacie książkę pełną bogatych i żywych przykładów zebranych z całego świata.
Po drugie, skupia się ona na tych kilku najważniejszych rzeczach, które rzeczywiście odróżniają Inspiratorów od Demotywatorów. Nie jest to po prostu kolejna ogólna książka o przywództwie, przedstawiająca z jednej strony dobre cechy liderów, a z drugiej ich wady. Jest o wiele bardziej precyzyjna, gdyż identyfikuje i ilustruje jedynie pięć kluczowych cech odróżniających świetnych przywódców od kiepskich.
Po trzecie, podziwiam jej „zakres”. Opisuje jakieś zjawisko w taki sposób, w jaki potrafi to robić Malcolm Gladwell, a równocześnie schodzi znacznie głębiej i przedstawia praktyczne uwagi pokazujące dokładnie, na czym polega bycie liderem Inspiratorem.
Po czwarte, łączy zgrabnie wnikliwe spostrzeżenia z ponadczasowymi zasadami. Wiele prac oferuje nam jedno lub drugie, niewiele jedno i drugie. Ta książka przemówi do ciebie w twoim dzisiejszym życiu i poruszy czułą strunę w twoim sumieniu.
Właściwa idea we właściwym czasie
_Inspirujący lider_ to książka istotna dla całego świata. Docenią ją nie tylko menedżerowie wyższego szczebla w dowolnej firmie, ale również liderzy zatrudnieni w edukacji, ochronie zdrowia, fundacjach, organizacjach non profit, start-upach, średniej wielkości przedsiębiorstwach oraz administracji państwowej na poziomie lokalnym i krajowym. Jestem przekonany, że to książka znacząca dla każdego – począwszy od tych, którzy po raz pierwszy w swojej karierze obejmują stanowisko kierownicze, kończąc na światowych przywódcach.
Pojawia się w chwili, w której bardzo jej potrzeba, w czasie „nowych wymagań, niewystarczających zasobów”, kiedy dyrektorzy finansowi i działów personalnych opowiadają się zdumiewająco jednym głosem za podejściem pozwalającym wykorzystać do maksimum bieżące zasoby. Zasady przedstawione w tej książce nigdy nie stracą na aktualności, należy jednak podkreślić, że w obecnym klimacie ekonomicznym na pewno odniosą sukces na rynku idei. Ich istotność zapewni im życie i uwagę, na którą zasługują. Zaprezentowane w niej idee mają znaczenie właśnie _dziś_, a jak powiedział Victor Hugo: „Nie ma nic potężniejszego od idei, na którą nadszedł czas”.
Oczami wyobraźni widzę tysiące liderów uświadamiających sobie, że dotąd w niezamierzony sposób zniechęcali ludzi w swoim otoczeniu, oraz podejmujących działania mające przemienić ich w Inspiratorów. Widzę szkoły, w których dotąd deprymowano uczniów, przemieniające się zgodnie z zasadami postępowania Inspiratora, z korzyścią dla całej społeczności. Widzę światowych przywódców uczących się, jak lepiej wykorzystywać inteligencję i umiejętności ludzi, którym służą, by w ten sposób zmierzyć się z najtrudniejszymi wyzwaniami.
Dlatego zachęcam cię gorąco, abyś dostrzegł okazję, którą masz przed sobą. Nie ograniczaj się wyłącznie do samej lektury, lecz podejmij wysiłek, aby rzeczywiście zostać Inspiratorem. Niech to słowo nie stanie się w twojej organizacji kolejnym pustym hasłem, lecz skorzystaj z przedstawionych w niej zasad, by przemodelować swoją organizację i zainicjować w niej kulturę pracy, która wydobywa z ludzi więcej, niż w swoim mniemaniu mogą dać. Postanów sobie, że będziesz Inspiratorem dla swojego otoczenia, podobnie jak był nim dla mnie przed laty ów człowiek w Anglii. Pokładam ogromną ufność w dobru, które może się zrodzić z takiego podejścia do przywództwa, zarówno w twoim zespole, jak i w całej organizacji. Wyobraź sobie, jak zmieniłby się nasz świat, gdyby każdy lider zrobił tylko jeden krok prowadzący go od Demotywatora do Inspiratora.
To możliwe.Wstęp
Genezę tej książki stanowi prosta obserwacja: „W naszych organizacjach znajdują się niewykorzystane zasoby inteligencji”. Doprowadziła ona ostatecznie do przekonania, iż istnieje typ lidera, którego nazwałam Inspiratorem, a który dostrzega, wykorzystuje i pomnaża inteligencję innych, stanowiąc przeciwieństwo liderów nazywanych tu Demotywatorami, dławiących potencjał intelektualny swoich pracowników.
Kiedy w 2010 roku ukazało się pierwsze wydanie książki, przedstawiona w niej powyższa konstatacja przemówiła bardzo mocno do menedżerów na całym świecie, być może dlatego, że globalna gospodarka właśnie wychodziła z recesji, która spowodowała trzęsienie ziemi w filozofii zarządzania. Wszystkim usuwał się grunt spod nóg. To, co kiedyś było przewidywalne i czym dało się zarządzać, nagle stało się niestabilne, niepewne, złożone i niejednoznaczne. Wraz z eksplozją informacji i podwajaniem się jej ilości w nauce i technologii co dziewięć miesięcy nikt nie jest już w stanie jej ogarnąć². W związku z tym zmieniła się też rola lidera; teraz nie jest to osoba, która wie, kieruje i nakazuje, lecz ktoś, kto widzi coś, czego nie dostrzegają inni, prowokuje, pyta i wyzwala umiejętności swoich pracowników.
Pomysły wcześniej uważane za wywrotowe dzisiaj są nową normą. Nadal istnieją szefowie Demotywatorzy, lecz podobnie jak w przypadku telefonów BlackBerry, pozostaje kwestią czasu, gdy zostaną ostatecznie uznani za przestarzałych, a ludzie przerzucą się na nowsze modele. Z arkuszy kalkulacyjnych przedsiębiorstw wynika, że nie mogą pozwolić sobie na liderów marnujących talenty, tłumiących istotne innowacje i hamujących wzrost. Bo po co organizacja miałaby zatrudniać liderów zorientowanych na wynik, ale demotywujących pracowników, kiedy mogłaby mieć takich, którzy nie tylko zapewniają jej porządne wyniki, ale także wzrost zespołu? Dlatego coraz częściej widzimy, jak takim liderom Demotywatorom sugeruje się, aby dostosowali się do nowej sytuacji lub… rozstali z firmą.
Przypatrzmy się losowi Jorgena, głównego menedżera międzynarodowego koncernu farmaceutycznego¹. Jorgen był klasycznym Demotywatorem, który kierował działalnością przedsiębiorstwa w całym kraju jak dyktator, zamieniając życie bezpośrednich podwładnych w pasmo udręk. Przez lata tolerowano to zachowanie, ponieważ miał wyniki, później jednak firma przeszła znaczącą restrukturyzację, by lepiej reagować na zmiany rynkowe. Zamiast jednej osoby na samej górze trzymającej wszystko w garści i decydującej, co kto ma robić, powstały dynamiczne zespoły rozszerzające dotychczasowe granice organizacji. Jorgen, przyzwyczajony do bycia panem i władcą, miał trudności z dostosowaniem się do takich nieautokratycznych rozwiązań. Po kilku miesiącach wezwano go do szefostwa w Europie i poinformowano, że jego styl zarządzania się nie sprawdza. W odpowiedzi zaczął przedstawiać imponującą prezentację pokazującą szczegółowo wyniki jego działu. Ale ktoś z zespołu dyrektorów przerwał mu i powiedział: „Tu chodzi o styl zarządzania. Nie może pan już być u nas menedżerem”. Został zdegradowany, co jego byli podwładni przyjęli z entuzjazmem, zwłaszcza jeden z nich, który był już gotów odejść z firmy. Jorgen nie stracił jednak stanowiska w wyniku buntu personelu, lecz padł jedynie ofiarą okoliczności. Środowisko biznesowe wypchnęło jego firmę z obozu Demotywatorów, pozostawiając go na pastwę losu. Widzimy coraz więcej menedżerów wyższego szczebla doświadczających podobnych sytuacji, które są dla nich kompletnym zaskoczeniem. Podczas gdy niektóre organizacje dążą do innowacji i starają się szybciej reagować na zmiany otoczenia, inne próbują robić więcej, mając do dyspozycji mniej. Matthew Haas, zastępca kuratora rejonu szkolnego w hrabstwie Albemarle w Wirginii, tak to opisuje: „Działamy z bardzo skromnymi zasobami. Nie potrafię wyobrazić sobie sytuacji, w której ludzie mieliby pracować, nie współdziałając. Dawniej można było się izolować i nie myśleć o innych, ale obecnie efektywność wymaga współpracy. Gdy pomyślimy o tym, co najlepsze dla naszej instytucji lub organizacji, i zapomnimy o własnym ego, wówczas nie mamy innego wyjścia – musimy stać się Inspiratorami”.
Kierunek zmian wydaje się oczywisty, ale nie ulega wątpliwości, że daleko nam jeszcze do celu. Raport Instytutu Gallupa dotyczący stanu globalnego środowiska pracy (_State of the Global Workplace_), obejmujący sto czterdzieści dwa kraje, pokazuje, że tylko trzynaście procent osób na całym świecie wykonuje swoją pracę z całkowitym zaangażowaniem³. Z kolei Towarzystwo Zarządzania Zasobami Ludzkimi (Society for Human Resource Management) donosi, że w 2009 roku osiemdziesiąt sześć procent Amerykanów było zadowolonych ze swojej pracy, od tamtej pory obserwuje się jednak powolny, acz stały spadek tego odsetka⁴.
Taki brak zaangażowania nie jest jedynie kwestią emocji, ponieważ pociąga za sobą marnotrawstwo podstawowego zasobu będącego siłą napędową dzisiejszych organizacji – a mianowicie kapitału intelektualnego. W 2011 roku, przyjrzawszy się pracy setek menedżerów, stwierdziliśmy, że przeciętnie wykorzystywali tylko sześćdziesiąt sześć procent zdolności swoich ludzi. Innymi słowy, z analizy tej wynikało, że menedżerowie płacą za swoje zasoby dolara, otrzymują natomiast jedynie sześćdziesiąt sześć centów w postaci możliwości działania pracowników, co oznacza trzydzieści cztery procent straty. Kiedy brać pod uwagę tylko bezpośrednich podwładnych, ta wartość zwiększa się do siedemdziesięciu dwóch procent. Śledząc ten wskaźnik w ciągu ostatnich pięciu lat, zauważyliśmy powolną, lecz stałą poprawę z siedemdziesięciu dwóch procent w 2011 roku do siedemdziesięciu sześciu procent w 2016⁵. I chociaż menedżerowie coraz lepiej zdają sobie sprawę ze swego malejącego wpływu na innych, to większość z nich wciąż przecenia swoje cechy Inspiratora. Są przekonani, że wyzwalają potencjał zespołu, uzdalniając go do działania, ich ludzie widzą to jednak inaczej. Racja, robimy postępy, lecz zbyt wiele organizacji wciąż boryka się z nadmiernym stopniem zarządzania i niedostatecznym stopniem przywództwa.
Uświadamiając sobie, że istnieje bardziej wydajny sposób pracy, musimy odpowiedzieć równocześnie na wiele kluczowych pytań: „Jak szybko uda się nam go osiągnąć?”; „Jaki jest najlepszy sposób wywierania wpływu na pracowników?”; „Kto potrafi się zmienić, a kto nie?”; „Co z tymi, którzy nie potrafią się zmienić?”; „Jak poruszyć i przeobrazić całą kulturę organizacji?”. Jak potwierdzi wielu autorów publikacji na temat zarządzania (i nie tylko), najważniejsze spostrzeżenia przychodzą nam często do głowy dawno po tym, gdy rzecz ukaże się w druku. Dlatego w drugim wydaniu naszej książki znalazło się wszystko, czego moi koledzy i ja nauczyliśmy się, zmagając się z tymi pytaniami, i czego uczymy innych, badając równocześnie pionierskie przedsiębiorstwa oraz ich liderów.
Oto trzy najistotniejsze spostrzeżenia, które nadały kształt nowemu wydaniu _Inspirującego lidera_:
1. WSZYSCY POTRZEBUJEMY ZMIANY. Przyglądając się pracy liderów, dowiadujemy się też bardzo dużo o tych, którym mają przewodzić. Ja na przykład dowiedziałam się, że osoby reprezentujące różne kultury, zawody i branże przychodzą każdego dnia do pracy w nadziei, że ich umiejętności zostaną dobrze wykorzystane – nie w tym sensie, że szef będzie kazał im robić coraz więcej, lecz że uświadomi sobie, iż potrafią wnieść znaczący wkład, podejmując się stopniowo coraz trudniejszych zadań. Potrzeba przywódców Inspiratorów obejmuje całą gospodarkę oraz wszystkie kultury i nie ogranicza się tylko do ośrodków innowacji w rodzaju Doliny Krzemowej. Ma znaczenie w takich sektorach, jak przemysł, edukacja i ochrona zdrowia, i w takich miastach jak Szanghaj, Seul i São Paulo. Takich liderów wciąż znajdujemy w kulturach odznaczających się wysokim stopniem zhierarchizowania, zauważamy jednak zarazem, że w takich kulturach wyraźniej dochodzą do głosu skutki działania liderów Demotywatorów. Dwukrotna różnica między Inspiratorami a Demotywatorami przekłada się na trzykrotną różnicę efektów (przy czym przeciętny Demotywator wydobywa ze swoich pracowników około trzydziestu procent ich zdolności przy globalnej średniej czterdziestu ośmiu procent).
I nie chodzi tylko o pokolenie milenialsów. Nie ulega wątpliwości, że nowi, młodsi pracownicy oczekują, a nawet żądają, by traktować ich inaczej niż starszych kolegów i koleżanki. Nie jestem jednak wcale przekonana, że w rzeczywistości potrzebują lub chcą czegoś innego niż inne zatrudnione osoby. Każdy, niezależnie od wieku i stażu pracy, pragnie, żeby jego pomysły się liczyły, jego głos był słyszalny i żeby mógł się rozwijać zawodowo. Milenialsi po prostu nie mają ochoty czekać, a dzięki nowym technologiom nie dadzą się uciszyć. Co jest dobre dla nich, jest dobre dla większości.
2. CZASAMI CI DOBRZY OKAZUJĄ SIĘ TYMI ZŁYMI. Gdy rozpoczynałam przedstawione tu badania, większość Demotywatorów wydawała mi się narcystycznymi tyranami traktującymi obcesowo swoich podwładnych. Po pewnym czasie zrozumiałam jednak, że zdecydowana większość hamujących działań obserwowanych w miejscu pracy wynika z niebudzących zastrzeżeń intencji osób, które nazywam w tej książce Przypadkowymi Demotywatorami – ludzi z natury dobrych i starających się być porządnymi menedżerami. Odtąd mniej już mnie interesowało nakreślenie sylwetki Demotywatora, a znacznie bardziej zrozumienie, co budzi takie skłonności drzemiące w każdym z nas. Nowy, siódmy rozdział książki, „Przypadkowy Demotywator”, pozwala zobaczyć, jak nasze najlepsze intencje ulegają czasami wypaczeniu, a równocześnie jak – dzięki samoświadomości i prostym rozwiązaniom – dobrzy menedżerowie mogą stać się wspaniałymi liderami. Włączyłam ten rozdział, ponieważ na największe korzyści w miejscu pracy możemy liczyć nie wówczas, gdy uda nam się zreformować zatwardziałych Demotywatorów, lecz wtedy, gdy pomożemy Przypadkowym Demotywatorom stać się w sposób bardziej świadomy Inspiratorami i gdy liderzy będą działać częściej w duchu Inspiratora (tak że może uda się nam zwiększyć stopień wykorzystania talentów pracowników z obecnej przeciętnej wartości siedemdziesięciu sześciu procent do docelowych stu procent).
3. NAJWIĘKSZYMI PRZESZKODAMI SĄ KONTEKST I KULTURA ORGANIZACJI. Jeśli chcemy zbudować organizacje maksymalnie wykorzystujące inteligencję pracowników, potrzebujemy planu zarówno ofensywnego, jak i defensywnego. Większość liderów czytających tę książkę aspiruje do tego, aby być Inspiratorami, i pragnie odkryć „lepszego anioła swojej natury”, jak to ujął Abraham Lincoln. Jednak ich wysiłki idą na marne, ponieważ wydatkują zbyt dużo energii mentalnej, walcząc z otaczającymi ich demonami. Jeśli chodzi o innych, to demotywujący współpracownicy do tego stopnia pozbawiają ich sił, że nie mają już ochoty próbować zmienić się na lepsze. Chcąc zrozumieć dokładniej, jak przeciwdziałać skutkom postępowania takich krótkowzrocznych i nieświadomych swego negatywnego wpływu Demotywatorów, poprosiłam setki menedżerów o wypełnienie specjalnie opracowanych w tym celu kwestionariuszy, a z dziesiątkami z nich przeprowadziłam wywiady. Nie możemy całkowicie odmienić drugiego człowieka, możemy natomiast zmienić nasz sposób reakcji i utemperować odrobinę naszego tłumiącego talenty szefa lub kolegę. W rozdziale ósmym zatytułowanym „Jak postępować z Demotywatorami” przedstawiam strategie i rozwiązania pozwalające przerwać zaklęty krąg demotywacji, a przynajmniej zminimalizować jego skutki.
Odblokowanie indywidualnego potencjału nie jest jedynie kwestią woli danej osoby ani jednostkowej zmiany zachowania; to pochodna działania całych układów, przemodelowanie kolektywnej woli zespołów zaś stanowi trudne zadanie. Aby pomóc ci w przeprowadzeniu tej skomplikowanej, zakrojonej na szeroką skalę zmiany, razem z moim zespołem z The Wiseman Group przyjrzeliśmy się dokładnie organizacjom, które z powodzeniem wcielają ją w życie. Rozdział dziewiąty – „Jak stać się Inspiratorem” – pokazuje wyraźnie ścieżki pozwalające całym organizacjom wyjść z inercji i podążać od obserwacji do działania.
W nowym wydaniu zamieszczono także dodatkowe materiały. Znajdziecie w niej nowe przykłady Inspiratorów zebrane z całego świata oraz Dodatek E, który pomoże wam rozwinąć założenia i sposoby działania Inspiratora. Z kolei w Dodatku B znacznie rozrosła się sekcja „Najczęściej zadawane pytania” i odpowiadam w niej na najtrudniejsze z nich stawiane mi przez tysiące czytelników. Są to pytania w rodzaju: „Jak powinno wyglądać przywództwo w czasach kryzysu?”; „Czy w byciu Inspiratorem odgrywa rolę płeć?”; „Jak się zapatrywać na takie ikony przywództwa jak Steve Jobs, który przecież przejawiał dużo tłumiących potencjał cech?” – i wiele innych.
Nasz świat zmienia się w błyskawicznym tempie. Jeśli chcemy dotrzymać kroku tym zmianom i stworzyć miejsce pracy pozwalające ludziom wykorzystywać swoją energię i rozwijać talenty, musimy zastąpić liderów demotywujących otoczenie Inspiratorami potęgującymi zbiorową inteligencję i zdolności na skalę masową. To fascynująca perspektywa i trudne zadanie, zatem bierzmy się do pracy.
Liz Wiseman
Menlo Park, Kalifornia 2017
1.
Imię zmienione.Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki
1.
Peter F. Drucker, _Zarządzanie w XXI wieku_, przeł. B. Kacprzyńska, Muza S.A., Warszawa 2000, s. 141.
2.
David R. Schilling, _Knowledge Doubling Every 12 Months, Soon to Be Every 12 Hours_, „Industry Tap”, 19 kwietnia 2013; _Quick Facts and Figures about Biological Data_, ELIXIR, 2011; Brian Goldman, _Doctors Make Mistakes. Can We Talk About That?_, TED Talks, listopad 2011; Brett King, _Too Much Content: A World of Exponential Information Growth_, „Huffington Post”, 18 stycznia 2011.
3.
http://www.gallup.com/poll/165269/worldwide-employees-engaged-work.aspx.
4.
https://www.shrm.org/ResourcesAndTools/hr-topics/employee-relations/Pages/SHRM-Job-Security-Is-No-Longer-Top-Driver-of-Satisfaction.aspx#sthash.x5fhRn2v.dpuf.
5.
Dane pochodzą z oceny 360 stopni diagnozującej cechy Inspiratora (_Multipliers 360-degree assessment_) wśród 1626 menedżerów, przeprowadzonej w okresie 2010–listopad 2016. Elementem tego narzędzia diagnostycznego są odpowiedzi współpracowników, pracowników i przełożonych menedżera oceniające, w jakim stopniu wykorzystuje on ich inteligencję oraz zdolności.
6.
Bono, _The 2009 Time 100: The World’s Most Influential People_, „Time”, 1 maja 2009.
7.
Metodologię badania i jego wyniki przedstawia Dodatek A.
8.
Carol Dweck, _Nowa psychologia sukcesu_, przeł. A. Czajkowska, Muza S.A., Warszawa 2013.
9.
Nicholas D. Kristof, _How to Raise Our I.Q._, „New York Times”, 16 kwietnia 2009.
10.
Tamże; Richard E. Nisbett, _Inteligencja_. _Sposoby oddziaływania na IQ. Dlaczego tak ważne są szkoła i kultura_, przeł. M. Szymczukiewicz, Wydawnictwo Smak Słowa, Sopot 2010.
11.
Gary Hamel, C.K. Prahalad, _Przewaga konkurencyjna jutra_: _strategie przejmowania kontroli nad branżą i tworzenia rynków przyszłości_, przeł. M. Albigowski, Business Press, Warszawa 1999, s. 131–132.
12.
C. Dweck, _Nowa psychologia sukcesu_, op. cit., s. 18.
13.
Tamże, s. 17–18.
14.
Adrian Gostick, Scott Christopher, _The Levity Effect: Why It Pays to Lighten Up_, Wiley, Hoboken, New York 2008, s. 12; Pat Riley, przemówienie do pracowników SAP, Miami, 12 lipca 2011.
15.
Joel Stein, _George Clooney: The Last Movie Star_, „Time”, 20 lutego 2008.