Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • promocja

Jagiellonowie. Schyłek średniowiecza - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
8 czerwca 2017
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jagiellonowie. Schyłek średniowiecza - ebook

Wsłuchaj się w szczęk oręża na grunwaldzkich polach. Obejrzyj zamek w Trokach, poczuj piękno renesansowej architektury wawelskiego wzgórza. Wędruj renesansowymi śladami po polskich Kresach,a w Krzemieńcu wraz z królową Boną zaangażuj się w poszukiwania żony dla jej syna, Zygmunta Augusta.

Najpopularniejszy polski historyk wyrusza z synem w podróż do najważniejszych miejsc wspólnego polsko-litewskiego państwa.Efektem tych rodzinnych wędrówek jest unikalne połączenie osobistego przewodnika oraz literatury podróżniczej z barwną historyczną narracją.

Ta książka to zachęta do wyruszenia w jedyną w swoim rodzaju podróż w czasie i przestrzeni. Możesz w nią wyruszyć sam albo z bliskimi. Możesz też po prostu zamknąć oczy i przenieść się we wspaniały świat Polski Jagiellonów.

Kategoria: Historia
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-11-15144-4
Rozmiar pliku: 16 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Rozdział 1 Ludwik Węgierski

Kraków – listopad 1370

Na przełomie października i listopada 1370 roku Kraków w niczym nie przypominał gwarnej zazwyczaj stolicy Królestwa Polskiego. Na Wawelu umierał ostatni przedstawiciel królewskiej linii Piastów – Kazimierz Wielki – toteż miasto zastygło w pełnym napięcia oczekiwaniu. Śmierć monarchy zawsze była wstrząsem dla państwa, a teraz dochodził jeszcze dodatkowy, poważny problem. Kazimierz nie doczekał się męskiego potomka, przez co polska korona miała spocząć na głowie jego siostrzeńca, króla Węgier, Ludwika. Oznaczało to początek nowej dynastii panującej, a co za tym idzie, całkowitą zmianę sytuacji państwa.

Kazimierz Wielki

Piastowie rządzili w Polsce od pięciu wieków, a panowanie ostatniego z nich było pasmem sukcesów. Z niewiele znaczącego państwa położonego gdzieś na wschodzie kontynentu Kazimierz stworzył ważny element europejskiej polityki. Jego mądra działalność w dziedzinie finansów sprawiła, że poddani się bogacili, a władca przeznaczał ogromne sumy na wzmocnienie obronności kraju. Za jego czasów zbudowano kilkadziesiąt nowych zamków, a wiele miast otoczono murami obronnymi. Wspaniałym symbolem panowania Kazimierza było założenie Akademii Krakowskiej, przyszłego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Teraz zaś, na początku listopada, wszyscy spodziewali się rychłej śmierci króla i z niepokojem myśleli o przyszłości.

Polska – listopad 1370

Umierający władca ponad dwukrotnie powiększył obszar swojego państwa. Odzyskał z rąk Zakonu Krzyżackiego Kujawy, przyłączył Ruś Halicką, zmusił książąt mazowieckich do uznania swojego zwierzchnictwa. Nie gardził też drobnymi zdobyczami terytorialnymi i pod koniec panowania uzależnił od siebie niemieckich feudałów rządzących grodami na zachodzie Wielkopolski: Drahimiem, Czaplinkiem i Santokiem. Odnowione Królestwo Polskie nie obejmowało jednak Śląska i Pomorza, bo choć Kazimierz nigdy o tych dzielnicach nie zapomniał, to nie zamierzał tracić sił na wojny z potężniejszymi sąsiadami. Śląsk znajdował się bowiem pod władzą Czech, a nad Bałtykiem rządzili Krzyżacy. Z tego też powodu u schyłku panowania Kazimierza Wielkiego Królestwo Polskie miało zupełnie inny kształt niż przed rozbiciem dzielnicowym. Nie przypominało już kwadratu opartego o Bałtyk, Karpaty, Bug i Odrę, tylko rozciągało się z zachodu na wschód, osiągając granice zbliżone do tych znanych z późniejszych epok. Polityka Kazimierza na wieki zadecydowała o losach naszego kraju, albowiem przyłączenie Rusi Halickiej skierowało zainteresowanie polskiego rycerstwa w stronę ziem wschodnich.

Polska za Kazimierza Wielkiego

Od zdobyczy terytorialnych ważniejszy był jednak proces zrastania się Polski w jedną całość po dwóch stuleciach rozbicia dzielnicowego. Nasz kraj przestawał być zlepkiem małych księstewek, stając się potężną monarchią, z którą musieli się liczyć sąsiedzi, a także papież i cesarz.

Sprawa następstwa tronu

Kazimierzowi Wielkiemu na ogół dopisywało szczęście, jednak jako dynasta poniósł dotkliwą porażkę, bo chociaż cztery razy był żonaty, to nie doczekał się legalnego następcy tronu. Co prawda urodziło mu się pięć córek, ale zgodnie z prawem obowiązującym w naszym kraju kobieta nie mogła dziedziczyć tronu. Dopuszczano tylko przekazywanie praw monarszych za jej pośrednictwem, a zatem na króla mógł być koronowany jej mąż lub syn.

Staliśmy z Grzesiem w katedrze wawelskiej przy grobowcu Kazimierza Wielkiego. Chłopak kręcił głową, gdy tłumaczyłem mu zawiłe sprawy związane z polskim prawem dynastycznym.

Grobowiec Kazimierza Wielkiego (fot. Sławomir Koper)

– Nic z tego nie rozumiem – stwierdził. – Skoro kobieta była wyłączona z dziedziczenia, to nie powinna przekazywać prawa do spadku.

– Było jednak inaczej – odparłem. – I właśnie dlatego przez wiele lat Kazimierz zawierał układy o dziedziczeniu z władcami Węgier. Jego rodzona siostra, Elżbieta, poślubiła tamtejszego króla, Karola Roberta, i urodziła mu synów.

– Przecież Kazimierz miał córki – kręcił głową Grześ. – One też miały mężów i dzieci. Wnukowie powinni być mu bliżsi niż szwagier czy siostrzeniec.

Spojrzałem na poważne oblicze króla na grobowcu i zacząłem tłumaczyć:

– Tak, oczywiście, ale córki z ostatniego małżeństwa były jeszcze małe i w chwili śmierci ojca miały po kilka lat. Ale faktycznie masz rację, bo najstarsza z córek Kazimierza, Elżbieta, wyszła za mąż za księcia pomorskiego, Bogusława V, i to właśnie jej synem był ulubieniec władcy, Kaźko Słupski. Tyle że o wszystkim decydowała wielka polityka. Węgry były potężnym państwem i sojusz z nimi był królowi bardzo potrzebny. Dlatego też Kazimierz za dziedzica polskiej korony uznał swojego siostrzeńca, Ludwika. Wiedział jednak, że sprawa nie jest ostatecznie przesądzona, gdyż król Węgier również nie miał męskich potomków.

W tej sytuacji ostatni Piast sprowadził do Krakowa swojego wnuka, Kaźka. Chłopak wychowywał się na wawelskim dworze i został nawet przez dziadka adoptowany. Król liczył, że zostanie on następcą bezdzietnego Ludwika i w przyszłości przyłączy do Królestwa Polskiego swoje pomorskie księstwo. Wprawdzie wnuk nie imponował zdolnościami, ale zakochany w nim dziadek nie zwracał na to uwagi. Nawet najwybitniejszym politykom zdarzają się bowiem chwile zaćmienia umysłowego!

Ludwik Węgierski

Widok z Bramy Opatowskiej na Sandomierz (fot. Sławomir Koper)

Plany Kazimierza pokrzyżował jednak przypadek, a właściwie wypadek. We wrześniu 1370 roku król wybrał się na łowy w okolice Sandomierza, gdzie podczas pogoni za jeleniem przewrócił się wraz z koniem i złamał nogę. Otoczony opieką lekarzy, powoli wracał do Krakowa, odpoczywając w domach zaprzyjaźnionego rycerstwa. Niestety, nie przestrzegał zaleceń medyków, nie dbał o dietę, pił zbyt wiele miodu i wina. W Krakowie poczuł się już tak źle, że sporządził testament. Zmarł piątego listopada nad ranem, jako ostatni Piast na tronie polskim.

Unia polsko-węgierska

Ostatnia wola Kazimierza Wielkiego zaskoczyła dostojników państwa. Zmarły król potwierdził sukcesję Ludwika Węgierskiego, ale dokonał też licznych zapisów dla Kaźka Słupskiego. Pomorski książę miał objąć władzę na Kujawach oraz w ziemi sieradzkiej i łęczyckiej. Cel Kazimierza był jasny. Zapisał wnukowi tereny należące do kujawskiej linii Piastów, z której sam pochodził, co miało ułatwić Kaźkowi zdobycie polskiego tronu po śmierci Ludwika.

Władca Węgier był jednak czujny. Na wieść o chorobie wuja ruszył w kierunku granic Polski, a jego zwolennicy na krakowskim dworze kontrolowali rozwój sytuacji. Pomimo to nie potrafili zapobiec pośpiesznemu pogrzebowi Kazimierza, który odbył się dwa dni po jego śmierci. Tak więc wbrew tradycji w uroczystościach pogrzebowych nie mógł wziąć udziału następca zmarłego, ale od symboli ważniejsze były fakty. Zaraz po przybyciu Ludwika na Wawel testament polskiego władcy został unieważniony, a Kaźko oficjalnie złożył hołd Andegawenowi. Ten zaś bez przeszkód koronował się na króla Polski, a potem urządził wspaniałe uroczystości na cześć zmarłego Kazimierza. Nie wszyscy jednak byli z tego zadowoleni, bo od początku Ludwik miał w Polsce opozycję, do której należał bliski współpracownik zmarłego króla, Janko z Czarnkowa.

Kronika czy pamiętnik?

Do naszych czasów zachowała się kronika opisująca dzieje Polski w latach 1370–1384. Jej autorem był właśnie Janko z Czarnkowa – podkanclerzy Kazimierza Wielkiego i archidiakon gnieźnieński. Polski władca wysoko cenił tego duchownego i wynagradzał jego zasługi licznymi przywilejami, co umożliwiło mu zdobycie znacznego majątku. Zapewne było to jedną z przyczyn niezwykłej lojalności kronikarza wobec króla i jego postanowień.

Dzieło podkanclerzego właściwie nie jest kroniką, tylko pierwszym polskim pamiętnikiem politycznym. Janko opisywał w nim wydarzenia, których był świadkiem, wydawał własne, bardzo osobiste sądy na temat ludzi sprawujących urzędy. Najczęściej nie były one pozytywne – autor nie lubił większości współczesnych sobie polityków. A już szczególną antypatię odczuwał do Ludwika Węgierskiego.

Kariera kronikarza załamała się zaraz po śmierci Kazimierza Wielkiego. Janko był zwolennikiem osadzenia na polskim tronie Kaźka Słupskiego – zwolennikiem tak gorącym i aktywnym, że usiłował nawet wykraść insygnia koronacyjne z grobowca zmarłego króla. Zdemaskowany i skazany na wygnanie, powrócił do kraju po kilku latach i nie mieszał się już do polityki. Pod koniec życia napisał swoją kronikę, która zapewniła mu uznanie wśród historyków. Opinie Janka o ludziach mu współczesnych na długo zaważyły na ocenach wydawanych przez badaczy.

Francuzi nad Wisłą

Ludwik Węgierski należał do dynastii Andegawenów, która w ciągu stu lat zrobiła oszołamiającą karierę. Jej założycielem był brat króla Francji, Karol I, który jako hrabia Prowansji i Anjou (francuska nazwa Andegawenii) został królem Neapolu. Jego potomkowie zdobyli władzę na Węgrzech, a do posiadłości rodziny zaliczano również księstwo Durazzo na terenie dzisiejszej Albanii.

Karol Robert Andegaweński

Największą zdobyczą dynastii był jednak tron węgierski. Królestwo nad Dunajem było w tych czasach jednym z najpotężniejszych państw w Europie, obejmowało terytorium od Słowacji po Adriatyk i od Wiednia po Bułgarię. Miejscowy władca nosił tytuły króla Węgier, Chorwacji, Dalmacji, Bułgarii, Ramy, Serbii, Galicji, Lodomerii itd. Złośliwi twierdzili, że wszyscy pozostali europejscy monarchowie nie noszą nawet połowy tytułów przysługujących władcom znad Balatonu. Jakże ubogo wyglądała przy Andegawenach tytulatura Kazimierza Wielkiego!

Pierwszym Andegawenem na tronie w Budzie był Karol Robert, którego żoną została siostra Kazimierza Wielkiego – Elżbieta. Piastówna urodziła mężowi pięciu synów, z których trzech dożyło pełnoletniości. Po śmierci Karola Roberta władzę objął Ludwik, który miał się okazać jednym z najwybitniejszych władców w dziejach Węgier.

– Dynastia Andegawenów odnosiła sukcesy, ale ciążyło nad nią jakieś fatum – tłumaczyłem Grzesiowi, schodząc z Wawelu. – Nawet jak na standardy epoki średniowiecza umieralność była bardzo duża. Z piętnastu członków tej rodziny tylko dwóch żyło dłużej niż 50 lat. Prześladowała ich jakaś dziedziczna choroba.

– To, czy Kazimierz nie mógł sobie wybrać innego następcy? – zapytał syn. – Przecież musiał widzieć, co się dzieje. A kolejna zmiana władcy to poważne kłopoty dla królestwa.

– Nie bardzo miał wybór – odparłem. – W kraju nie było żadnego sensownego Piasta, a jak pamiętasz, najbliższy krewny z linii kujawskiej, Władysław Biały, po śmierci żony wstąpił do zakonu. Poza tym ważny był sojusz z Węgrami, dzięki któremu przez całe lata udawało się Kazimierzowi neutralizować współdziałanie Krzyżaków i władców Czech. Miał nadzieję, że któregoś dnia Kaźko jednak zasiądzie na Wawelu.

– Czy Ludwik rzeczywiście był tak wybitnym władcą?

– Jak najbardziej, ale kierował się głównie interesem swojej rodziny. Dbał o Węgry jako domenę rodu, natomiast pozostałe kraje, w których rządził, mało go interesowały i służyły wyłącznie wzmocnieniu pozycji Andegawenów. Ale uczciwie trzeba przyznać, że odnosił ogromne sukcesy.

Ślub Elżbiety Łokietkówny z Karolem Robertem

Buda w średniowieczu

Ludwik opanował Dalmację, zajął część Serbii i Bułgarii, przyłączył do Węgier Bośnię. Jednak dopiero po zdobyciu tronu w Krakowie Andegawenowie stali się najpotężniejszym rodem panującym w Europie. Polska korona zadecydowała o tym, że niemal z dnia na dzień znacznie przewyższyli rywalizujących z nimi Habsburgów, Wittelsbachów czy Luksemburgów. Dla Polski miało to jednak fatalne następstwa, o czym doskonale wiedzieli doradcy zmarłego Kazimierza. Za rządów Ludwika Polska poniosła znaczne straty terytorialne. Brandenburgia opanowała Drahim, Drezdenko i Czaplinek, a Mazowsze zerwało zależność lenną od Królestwa Polskiego. Nowy władca planował również przyłączyć do Węgier Ruś Halicką i mianował jej namiestnikiem znanego nam z poprzedniego tomu Władysława Opolczyka. Niedługo później pojawili się tam węgierscy urzędnicy i wojsko. Niszczono cerkwie i przymusowo nawracano Rusinów na katolicyzm, jako że prawosławni uważani byli za pogan.

Ludwik porzucił też politykę Kazimierza wobec Krzyżaków. Zmarły król unikał starcia z Zakonem, ale nie ukrywał, że to właśnie w nim widzi swojego głównego przeciwnika. Tymczasem węgierski monarcha nawiązał przyjazne stosunki z państwem zakonnym, bardziej interesując się oderwaniem Rusi Halickiej niż odzyskaniem ziem zagarniętych przez Krzyżaków.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: