Facebook - konwersja
Czytaj fragment
Pobierz fragment

  • Empik Go W empik go

Jak dojść do bogacwa i … jak je stracić - ebook

Wydawnictwo:
Data wydania:
8 września 2023
Format ebooka:
EPUB
Format EPUB
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najpopularniejszych formatów e-booków na świecie. Niezwykle wygodny i przyjazny czytelnikom - w przeciwieństwie do formatu PDF umożliwia skalowanie czcionki, dzięki czemu możliwe jest dopasowanie jej wielkości do kroju i rozmiarów ekranu. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
, MOBI
Format MOBI
czytaj
na czytniku
czytaj
na tablecie
czytaj
na smartfonie
Jeden z najczęściej wybieranych formatów wśród czytelników e-booków. Możesz go odczytać na czytniku Kindle oraz na smartfonach i tabletach po zainstalowaniu specjalnej aplikacji. Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Multiformat
E-booki w Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu. Oznacza to, że po dokonaniu zakupu, e-book pojawi się na Twoim koncie we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu.
(2w1)
Multiformat
E-booki sprzedawane w księgarni Virtualo.pl dostępne są w opcji multiformatu - kupujesz treść, nie format. Po dodaniu e-booka do koszyka i dokonaniu płatności, e-book pojawi się na Twoim koncie w Mojej Bibliotece we wszystkich formatach dostępnych aktualnie dla danego tytułu. Informacja o dostępności poszczególnych formatów znajduje się na karcie produktu przy okładce. Uwaga: audiobooki nie są objęte opcją multiformatu.
czytaj
na tablecie
Aby odczytywać e-booki na swoim tablecie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. Bluefire dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na czytniku
Czytanie na e-czytniku z ekranem e-ink jest bardzo wygodne i nie męczy wzroku. Pliki przystosowane do odczytywania na czytnikach to przede wszystkim EPUB (ten format możesz odczytać m.in. na czytnikach PocketBook) i MOBI (ten fromat możesz odczytać m.in. na czytnikach Kindle).
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
czytaj
na smartfonie
Aby odczytywać e-booki na swoim smartfonie musisz zainstalować specjalną aplikację. W zależności od formatu e-booka oraz systemu operacyjnego, który jest zainstalowany na Twoim urządzeniu może to być np. iBooks dla EPUBa lub aplikacja Kindle dla formatu MOBI.
Informacje na temat zabezpieczenia e-booka znajdziesz na karcie produktu w "Szczegółach na temat e-booka". Więcej informacji znajdziesz w dziale Pomoc.
Czytaj fragment
Pobierz fragment

Jak dojść do bogacwa i … jak je stracić - ebook

Jest to opowieść o nieznanej Hiszpanii. Są w niej ludzie ze swoimi zaletami, wadami i emocjami. Królowe w ciasnych kieckach z fiszbinami wbijającymi się pod żebra i królowie w obcisłych rajtuzach. Zdradzani i zdradzający. Ludzie, którzy zapisali się na kartach historii pokazani przez pryzmat własnych emocji. Od Fenicjan do Filipa VI Burbon.

Kategoria: Proza
Zabezpieczenie: Watermark
Watermark
Watermarkowanie polega na znakowaniu plików wewnątrz treści, dzięki czemu możliwe jest rozpoznanie unikatowej licencji transakcyjnej Użytkownika. E-książki zabezpieczone watermarkiem można odczytywać na wszystkich urządzeniach odtwarzających wybrany format (czytniki, tablety, smartfony). Nie ma również ograniczeń liczby licencji oraz istnieje możliwość swobodnego przenoszenia plików między urządzeniami. Pliki z watermarkiem są kompatybilne z popularnymi programami do odczytywania ebooków, jak np. Calibre oraz aplikacjami na urządzenia mobilne na takie platformy jak iOS oraz Android.
ISBN: 978-83-8351-669-1
Rozmiar pliku: 3,2 MB

FRAGMENT KSIĄŻKI

Wstęp

Andaluzja jest tajemnicza, kiczowata, niespokojna. Pod płaszczykiem południowej leniwej sjesty czai się wieczorny temperament jej mieszkańców.

Nie napisałam tej opowieści z głowy ponieważ procesy sklerotyczne dokonały spustoszenia w wiedzy, którą nabyłam w procesie edukacji. Ale też dawniej nie zawracano sobie głowy jakąś Hiszpanią położoną na krańcu Europy czyli za górami za lasami.

Sięgnęłam do wielu publikacji bardziej lub mniej naukowych i wycisnęłam z nich te wszystkie sensacyjne informacje, które wypełniają treść tej książki.

Spełniłam swoje marzenie i przez kilka lat zamieszkałam w Andaluzji. Postanowiłam sprawdzić co kryje w sobie przeszłość tego kawałeczka Europy i … Pomyślałam, że trzeba tę wiedzę opowiedzieć turystom, którzy licznie zapełniają nadmorskie plaże. Zajmowałam się organizacją wycieczek fakultatywnych i ta opowieść jest rezultatem mojej pracy. Chciałam, żeby turystom we wspomnieniach pozostał nie tylko widok błękitnego morza ale też jakieś zdziwienie. Żeby wracając myślami do bezchmurnego nieba i ciepłej wody obmywającej stopy na śródziemnomorskim wybrzeżu przypomnieli sobie, że Hiszpania to niepospolity kraj, do którego trzeba wrócić i spenetrować cudowności zapierające dech w piersiach.

O nich opowiadam w kolejnej książce pod tytułem „Malaga, Granada, Sevilla i inne opowieści”.

Historia Hiszpanii, a szczególnie Andaluzji, to czasy zmagania i przenikania się wzajemnie dwóch wielkich religii monoteistycznych: chrześcijaństwa i islamu z judaizmem w tle.

Każda z religii ma na swoim koncie miliony niepotrzebnych śmierci i każda stosuje socjotechniki potwierdzające fakt, że wiara czyni czuba.Od Fenicjan do Wizygotów

Na ziemiach obecnej Hiszpanii panowali Fenicjanie, następnie Grecy, Kartagińczycy, a po ich upadku Rzymianie.

Dla tych ostatnich zdobycie Hiszpanii okazało się zadaniem długofalowym, żeby nie powiedzieć wielopokoleniowym. Zajęło to przedsięwzięcie Rzymianom około 200 lat od III — do I wieku przed naszą erą czyli około 20 pokoleń. Trudności było wiele, między innymi: brak dróg oraz problemy z aprowizacją ogromnej ilości wojowników, którzy nie mogli się obejść bez jedzenia i picia.

Hiszpański patriotyzm, okazał się również wielką przeszkodą, bowiem, dotyczył jedynie bardzo „małej ojczyzny”, sięgającej do płotu otaczającego konkretne skupisko ludzkie. Każdą wioskę trzeba było zdobywać detalicznie, żadnego hurtu. Osady były rozproszone, odległości między nimi duże, więc długie przemarsze wojowników po nieistniejących drogach pociągały za sobą ogromne koszty. Nie mniejsze wydatki ponosili Rzymianie na prowadzenie samych bitew.

Gdy po niemal 200 latach podporządkowanie Hiszpanii Rzymowi stało się faktem, zwyciężeni w krótkim czasie zorientowali się, że życie zafundowane im przez rzymskiego najeźdźcę jest lepsze niż to, które wiedli będąc wolnymi.

Dzisiaj Hiszpanie starają się nie pamiętać o tym, że to dzięki wprowadzeniu przez Rzymian łaciny, jako języka, jakbyśmy to dzisiaj powiedzieli, urzędowego, zostało zapoczątkowane jednoczenie się ludów zamieszkujących półwysep.

Ponieważ ludzie mówili tym samym językiem łatwiej było im tworzyć wspólnoty o szerszym zasięgu terytorialnym. Mogli obrabiać tyłki dalszym sąsiadom i mieszać w genach wchodząc z nimi w związki.

Wprowadzenie prawa i obyczajów rzymskich, było bazą do tworzenia podstaw państwa hiszpańskiego.

Rzymskie ślady rozwiązań w dziedzinie budownictwa i architektury istnieją do dzisiaj. Starożytne akwedukty, mosty, drogi w niektórych miejscach służą jeszcze mieszkańcom.

Chrześcijaństwo, z którym na początku swojego panowania Rzymianie walczyli, pod koniec rządów stało się jedyną akceptowalną religią Imperium Rzymskiego.

Gdyby okupacja Półwyspu Iberyjskiego zależała jedynie od Hiszpanów, z pewnością Rzymianie pomieszkaliby tu dłużej. Ale na pomysł zdobycia Iberii wpadli w 409 roku Wandalowie, którzy narobili tylko zamętu, bowiem już w roku 414 zostali wyparci przez Wizygotów.

Wiedza o panowaniu tych ostatnich to efekt wnikliwych studiów historyków. Zdobyli tę wiedzę z niedopowiedzeń, jakby celnie ujął ów fakt Sztaudynger gdyby opisywał ten okres historii Hiszpanii.

Franco dał zielone światło do badania dziejów okresu wizygockiego, ponieważ było to po linii i po bazie wyznawanej przez niego filozofii o rządzeniu państwem przez silną władzę centralną tak jak przed wiekami usiłowali robić to Wizygoci. Było niewiele dokumentów historycznych więc dokonano projekcji wstecznej, stworzono dokumenty na potrzeby polityki caudillo. I mamy to co mamy.

Twarde fakty są takie, że Wizygoci okupowali Hiszpanię w latach 414 — 711 r. i ustanowili stolicę w Toledo.

Toledo (fot. Pixabay)

Początkowo wizygocka elita rządząca wyznawała arianizm.

Najogólniej rzecz ujmując podstawą arianizmu jest dogmat podporządkowujący Chrystusa Bogu Ojcu, czyli uderzający bezpośrednio w Trójcę Świętą.

Mają rację arianie twierdząc, że skoro Chrystus się narodził, musiał istnieć czas, w którym go nie było. Tak rozumując, Ariusz (twórca arianizmu), odebrał Chrystusowi mit odwieczności.

I trudno się z nim nie zgodzić. Ale wiara to nie jest wiedza, więc każdy religijny człowiek wierzy w ustanowione przez innego człowieka dogmaty. Ci inni ludzie dorabiają na swoje potrzeby prawo na przykład o nieomylności papieża (od I soboru watykańskiego w 1870 roku, papieże w sprawach wiary i obyczajów byli nieomylni (!!!).

Niepokorni arianie zniknęli z Polski w 1658, z mapy historii w 1803 roku.

Do rzeczy. W 587 roku król Wizygotów, Rekkared I, dał się przekonać biskupowi Leandrowi z Sewilli i przyjął katolicyzm. Ponieważ był władcą, nową religię chcąc, a raczej nie chcąc, musieli przyjąć wszyscy poddani.

W efekcie swojego fanatyzmu religijnego, Wizygoci stworzyli katolickie państwo wyznaniowe.

Przysłowie, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje doskonale obrazuje okres panowania Wizygotów. Nie umieli się porozumieć. Cały czas wojowali ze sobą i w efekcie doprowadzili do upadku wizygocką Hiszpanię. Za pierwsze własne niepowodzenia obarczali … przecież nie siebie ale … Żydów, którzy do 613 roku byli traktowani na równi z innymi mieszkańcami półwyspu. Byli szanowani za przedsiębiorczość, inteligencję, znajomość języków i takie tam.

Ciągłe niepowodzenia w wizygockiej polityce wewnętrznej kraju złożono na ich karb i dorobiono sobie teorię, że ponieważ Żydzi odpowiadają za ukrzyżowanie i śmierć Jezusa Chrystusa (dopiero w 1962 II Sobór Watykański zdjął z Żydów odpowiedzialność za śmierć Jezusa) niebiosa nie sprzyjają terenom, na których żyją.

Wobec powyższego w 613 roku król Wizygotów Sisebut wydał edykt na mocy, którego wyznawcy judaizmu mają wybór: ochrzcić się lub opuścić kraj. Buntowników, którzy nie podporządkowali się nowemu prawu torturowano, a ich mienie konfiskowano. Potomkowie torturowanych wzięli na swoje barki zapłatę pięknym za nadobne i odpłacili za 613 rok Wizygotom sprzymierzając się z muzułmanami w 711 roku. O czym nieco dalej.

Społeczeństwo wizygockie było związkiem wojowników, a organizacyjnie — monarchią elekcyjną. Oznacza to, że po śmierci króla następca nie musiał być jego potomkiem. Był wybierany spośród szlachty. Czas panowania każdego władcy przeciętnie wynosił 10 lat i rzadko który umierał śmiercią naturalną (jak to w chrześcijańskiej religii miłości).

Jedna z teorii upadku wizygockiej Hiszpanii mówi o tym, że afrykańskich Arabów czyli Berberów zaprosiła na półwysep rodzina wizygockiego króla Witizii. Król, bowiem chciał koniecznie przekazać koronę swojemu synowi — Akhili.

Gdy Witizia umierał, Akhila, czyli ów namaszczony przez ojca syn, przebywał na północy walcząc z Baskami. Wizygoci z południa ogłosili szybko królem — Roderyka, księcia Betyki (Andaluzja).

Nie dało się dwóch tyłków Akhili i Roderyka posadzić na jednym tronie. Władza musiała być w rękach jednego króla.

Każdy z kandydatów w oczach swoich i własnych zwolenników był jedynym prawowitym następcą.

Rodzina Akhili wpadła na najgłupszy z możliwych pomysłów i poprosiła północnoafrykańskich muzułmanów o pomoc w wyjaśnieniu Roderykowi swoich racji.

Muzułmański generał Tariq Ibn Ziyad z dwunastotysięcznym wojskiem nie dał się długo namawiać na wycieczkę do Hiszpanii. Przepłynął cieśninę, która od tego czasu nazywa się Cieśniną Gibraltarską, a skała na zawsze pozostała górą Tariqa, czyli Gibraltarem.

Tariq pokonał Roderyka w bitwie pod Guadalate, po czym utopił go i … pozostał w Al Andalus.

Roderyk, według przesądów, był skazany na krótkie panowanie. W dniu jego koronacji w Toledo w 710 roku wypadło mu z ręki berło i korona co uznane zostało, jak się okazało słusznie, za zły omen. Nie tylko to przesądziło o upadku wizygockiej Hiszpanii.

Roderyk był pewnym siebie porywczym i zarozumiałym młodzieńcem, który nie słuchał staruchów opowiadających zabobonne historyjki.

Według legend Herakles, uznany za bohatera narodowego Hiszpanii schował w wieży w Toledo stół króla Salomona, który miał tam pozostać na zawsze.

Dlaczego? To legendarny efekt urażonej kobiecej dumy.

Król Salomon, najsłynniejszy władca Jerozolimy wybudował przecudnej urody pałac ze złotym tronem stojącym na srebrnej wypolerowanej jak tafla wody podłodze. Kiedy odwiedziła go nieziemskiej urody niewiasta Lilith doszły do niego słuchy, że kobieta jest diablicą i posiada ogromną magiczną wiedzę.

Przecież normalna kobieta nie mogła być mądra!!!

Musiała być diablicą. Podobała mu się z wiedzą czy bez niej. Jak każdy facet próbował zaciągnąć piękność do łóżka. Oczywiście, że mu się udało. „Diabelskie” dziewczę dało się uwieść pięknym słówkom i zakochało się w królu. Kiedy Salomon wyciągnął od dziewczyny wszystkie ezoteryczne tajemnice ta zrozumiała, że tylko o to mu chodziło. Żadne kochanie nie było mu w głowie.

Mimo swojej mądrości król nie przewidział do czego może być zdolna urażona kobieta. Lilith, jeszcze nieświadoma królewskich zamiarów, podarowała Salomonowi stół z zaklęciem dającym władcy niebywałą moc. Dzięki temu królestwo rozkwitało aż do dnia, w którym diablica dowiedziała się, że Salomon ją niecnie wykorzystał. Dziewczę było sprytne i mściwe. Ukradła najcenniejszy skarb Izraela — Arkę Przymierza. Ale to nie koniec słodkiej zemsty, rzuciła również klątwę na króla i jego potomstwo oraz tych, którzy ośmielą się użyć ofiarowanego królowi stołu.

Jak pokazuje historia naród żydowski odcierpiał romans Salomona i nie ma się zbyt dobrze, przez wieki tworzył diaspory na całym świecie, a prześladowanie to drugie imię niemal każdego Żyda.

Ale nie tylko wyznawcy Tory ponieśli konsekwencje królewskich amorów.

W wyniku zawirowań wojennych stół przeszedł z rąk Izraelitów, w ręce Rzymian, a potem pocieszyli się nim Barbarzyńcy, którzy złupili Rzym.

Setki lat później Wizygoci, którzy uważali się za potomków Barbarzyńców postanowili ukryć skarb na wieki. Stół Salomona został zamknięty w wieży w Toledo.

Drzwi do wieży opatrzono potężnym zamkiem oraz rzuconą klątwą. Każdy następny władca dokładał kolejny zamek i nikomu nie przyszło do głowy łamać złego zaklęcia i sprawdzać czy naprawdę działa. Otwarcie skarbca spowodować miało opanowanie Hiszpanii przez Arabów.

Roderyk lekkomyślnie postanowił nie wierzyć w przekazy i sprawdzić co to się mieści w strzeżonej dwudziestoma zamkami wieży. Zamiast oczekiwanego złota i kamieni szlachetnych znalazł płaskorzeźby przedstawiające ludzi w turbanach. Jak się okazało byli to następni władcy Półwyspu Iberyjskiego. Klątwa się spełniła.

Wizygoci musieli się wynieść nie tylko z Hiszpanii. Zniknęli również z kart historii.

Znalazłam też inną wersję przyczyny, dla której Arabowie znaleźli się na półwyspie.

Julian — namiestnik Ceuty z przyczyn osobistych nie lubił Roderyka — króla Wizygotów (który podobno zgwałcił jego córkę Floryndę), zachęcał, więc afrykańskich muzułmanów do przekroczenia cieśniny i opanowania Al Andalus.

Któreś z tych wydarzeń dało początek islamskiemu panowaniu w Hiszpanii aż do 1492 roku.

Zauważyłam, że nie ma w tych historiach ani słowa o religii, dżihadzie, zdobywaniu nowych wyznawców. Muzułmanie przybyli, ponieważ zostali zaproszeni, a poza tym kusiła ich zielona kraina ze swoimi potencjalnymi bogactwami.

Berberowie zamieszkujący północną Afrykę byli trudni do ogarnięcia z powodu nieprzewidywalności zachowań. Potrafili udawać uległość wobec Allaha po to, by za chwilę powstać przeciwko współwyznawcom. Ich zapał był kwestią ceny. Tariq nie namawiał ich do walki w imię lepszego życia po śmierci. Obiecał im zapłatę tu i teraz. Wynagrodzeniem tym miał stać się hiszpański eden. Berberowie lubili walczyć, łupić i zdobywać. Islam dał im pretekst i usprawiedliwienie niszczenia innych w majestacie koranicznego prawa.

W publikacjach pisanych przez wyznawców Allaha mówi się, że berberyjski islam był gorszy od chrześcijaństwa. Czyli jak to zwykle bywa neofici są najbardziej zaciekłymi obrońcami każdej wiary. Dopiero co ją przyjęli więc pokażą starym wyznawcom jak powinno się żyć według jej zasad i jak owe zasady można zaostrzyć.

Wizygotom zapraszającym Berberów zabrakło wyobraźni, nie przemyśleli wszystkich za i przeciw i w konsekwencji musieli się wynosić, z miejsca, które traktowali jak swoje od niemal 300 lat.

Panowanie Wizygotów w Hiszpanii było według mnie czymś niezrozumiałym. W podległej im Hiszpanii żyło ich około 200 000, a populacja poddanej ludności na tym terenie to 4—6 milionów w zależności od przyjętej metodyki badań.

Wizygoci mieli niewielki wkład w życie polityczne, gospodarcze i społeczne. Nie pozostawili po sobie prawie nic oprócz pomysłu na scentralizowanie władzy i ustanowienie stolicy w Toledo. Organizację państwa i prawo przejęli po Rzymianach. Dorwali się do władzy bez pomysłu na rządzenie (skąd my to znamy?). Fenomenem pozostaje fakt, że ich okupacja trwała prawie 300 lat. Gdyby rodowici mieszkańcy półwyspu byli w stanie zorganizować bunt, to nakryliby Wizygotów czapkami.

Dzisiaj Hiszpania składa się nadal z małych ojczyzn, może dzisiaj trochę większych „małych”.

Do wyniszczonej rządami Wizygotów Hiszpanii w 711 roku przybyli Arabowie.Muzułmańska Andaluzja

W 711 roku islam miał około 90 lat. Nowych wyznawców zachęcał lub zmuszał do przyjęcia religii, ale też obiecywał na przykład życie po życiu w niebie, z pięknymi hurysami obsługującymi zasługujących na pobyt.

Skąd się wezmą hurysy skoro niebo ma nie być koedukacyjne?

W ciągu 5 lat muzułmanie zawojowali prawie całą dzisiejszą Hiszpanię, Nie udało im się okiełznać Basków, którzy do dzisiaj są niezmiernie z tego powodu dumni.

Arabowie przekroczyli Pireneje i doszli do Poitiers we Francji, gdzie rozegrała się bitwa, która zatrzymała marsz islamu na północ.

To w bitwie z 732 roku wojska arabsko — berberyjskie doznały klęski, ponieważ nie mogły sforsować muru tarcz, jaki król Francji Karol Młot nakazał utworzyć swoim żołnierzom.

Po zabiciu przez Francuzów przywódcy muzułmanów Abd ar-Rahmana, wojownicy islamscy uciekli zostawiając zdobyte wcześniej łupy.

Droga na północ Europy dla islamu została zamknięta.

Po odbiciu Barcelony i niemal całej dzisiejszej Katalonii, wpływy islamu na Półwyspie Pirenejskim przez następne siedem wieków topniały.

Muzułmanie uszczknęli niemały kawałek Półwyspu dla siebie. Z pewnością złapali się za głowę, gdy zobaczyli, w jakim stanie jest ich zdobycz. Musieli zacząć gospodarowanie od podstaw: od budowy akweduktów, dróg, kopalń i całej gospodarki.

Sterroryzowanemu fanatyzmem religijnym Wizygotów krajowi, historia, (a może Allah?), zafundowała prawdziwego gospodarza.

Nastąpiło zderzenie zachodniego i wschodniego sposobu myślenia i postrzegania rzeczywistości.

Wyznawcy islamu wszystkie swoje siły i środki kierowali na poznanie świata od strony technicznej. Obserwowali i badali przyrodę, a wyniki badań starali się wykorzystać w codziennym życiu.

Na przykład na bazie twierdzenia Pitagorasa zbudowano perłę architektury mauretańskiej — Alhambrę.

Alhambra — Granada (fot. Pixabay)

Służę też lżejszym kalibrem na przykład: zapachy kwiatów wykorzystywano do produkcji perfum i olejków zapachowych, ubrania płukano w wodzie różanej. Wszystko po to żeby było miło.

W przeciwieństwie do przyczynowo — skutkowego muzułmańskiego poznawania świata, chrześcijańska nauka zamknięta w klasztorach opierała się na rozumieniu świata.

Rozumienie jest bardzo ważne, ale dla postępu należało wyjść z hermetycznych klasztornych sal i wprowadzać wiedzę w życie. Było to niemożliwe. Kościół bał się upowszechniania wiedzy. Z prostego powodu: łatwiej rządzić głupim ludem, któremu narzucono jedynie słuszną drogę życia wyznaczoną przez zasady wiary.

Do upowszechnienia wiedzy i kultury przyczyniła się w znacznym stopniu produkcja papieru. Po bitwie nad rzeką Talas w 751 roku, gdy wojska Abbasydów pokonały Chińczyków, chińscy jeńcy nauczyli muzułmanów wytwarzania papieru, znanego od II wieku p.n.e. I choć papier chiński produkowano już w sasanidzkim Iranie pod koniec wieku VI, to jednak upowszechnił się dopiero w świecie arabskim, szybko zastępując, od początków IX wieku, pergamin i papirus

Zbliżam się do mojego ulubionego okresu w dziejach Hiszpanii, a szczególnie Andaluzji znanego, jako „convivencia”, czyli wspólne życie lub pokojowe współistnienie. Tego, że zgoda buduje, a niezgoda rujnuje nie trzeba udowadniać.

„Wieki ciemne”, które nastały w Europie po upadku Cesarstwa Rzymskiego, i które uwsteczniły rozwój nauki i sztuki to dla Hiszpanii czas wielkich i pozytywnych zmian. Muzułmanie, chrześcijanie i Żydzi odkryli, że zamiast wojować można poukładać ze sobą relacje pokojowo i korzystać z wzajemnej wiedzy i doświadczeń.

A zaczęło się wszystko daleko w Mekce od walki o wpływy między islamskimi rodzinami Abbasydów i Umajjadów.

W 750 roku zostały zbezczeszczone groby umajjadzkich kalifów. Podejrzani o to Abbasydowie (wywodził się z nich Mahomet) zaprosili umajjadzkich dostojników na przyjęcie Abu Futrus w Mekce. Spośród 70 mężczyzn, którzy stawili się na fiestę żaden nie przeżył. To była impreza!!! Jedynym potomkiem znamienitego rodu, który ocalał tylko dlatego, że nie przyjął zaproszenia był Ab dul Rahman. Ponieważ chłopina był nie w ciemię bity wiedział, że musi uciekać z Arabii. Trochę trudniej i wolniej się wtedy podróżowało, zwłaszcza, że musiał się ukrywać, więc dotarcie do Al Andalus zajęło mu 5 lat.

Okazało się, że miał tam wielu zwolenników.

W 756 r. dotarł do zrujnowanej rządami Wizygotów Kordoby.

Prawie pokojowo ogłosił się emirem (początek emiratu kordobańskiego) i rządził przez 32 lata.

Kordoba (fot. Pixabay)

Ab dul Rahman i jego następcy doprowadzili miasto do rozkwitu. W X w. Kordoba była podzielona na 28 dzielnic mieszkalnych, liczyła od 100 do 500 tysięcy mieszkańców (była najliczniejszym miastem w Europie, a liczba mieszkańców zależała od fantazji historyków stąd taka rozpiętość). Było w niej 70 ogólnodostępnych bibliotek, 300 publicznych łaźni, 3000 meczetów, kanalizacja była doprowadzana do pałaców, domów, fontann, łaźni. Za największe dzieło architektury i sztuki uznany był kordobański meczet.

Udało się Rahmanowi w jakiś sposób ułagodzić Berberów, którzy byli przekonani, że są niesprawiedliwie traktowani przez Arabów. Arabowie uważali Berberów, (północno — afrykańskie plemiona koczownicze) za gorszy sort muzułmanów, co kłóciło się z samooceną Berberów, którzy wiedzieli doskonale, że są lepszymi wojownikami i prawdziwymi zdobywcami Al Andalus. To dzięki nim, a nie Arabom z Arabii, protegowanym Musy, została zdobyta Hiszpania. Rahmanowi udało się owych wojowników spacyfikować.

Nie był równie miłosierny dla wszystkich. Żywił wielką niechęć do Abbasydów i pałał żądzą zemsty za śmierć swoich krewnych. Kilku dostojników abbasydzkich, którzy mieli nieszczęście mieszkać w Al- Andalus udało mu się uwięzić. Działając według panujących standardów nakazał dekapitację. Zasolone głowy zostały odesłane do Al — kajrawanu, i wystawione na głównym placu miasta. Kiedy dowiedział się o tym bagdadzki kalif miał powiedzieć „Bogu niech będą dzięki, że oddzielił mnie morzem od tego demona”. Może otrucie 70 mężczyzn nie było tak spektakularne jak wystawienie kilku odciętych od tułowia głów, a kalif bagdadzki bardziej obawiał się mordercy kilku niż kilkudziesięciu osób?

Pomimo tych niezbyt chlubnych początków Rahman zapisał się bardzo dobrze w historii Kordoby.

Za jego rządów naprawdę działała „convivencia”.

Proces powstawania tworu nazwanego społecznością muzułmańską na terenie Al-Andaluz wymagał czasu, zwłaszcza, że Arabowie i Berberowie stanowili niewielką część społeczności. Reszta została uzupełniona przez chrześcijan i Żydów, którzy zgodnie z Koranem byli traktowani, jako „ludy Księgi”, czyli dhimmi (pozostający pod ochroną) i mieli zagwarantowane prawo do własnych praktyk religijnych.

Chrześcijanie i Żydzi za to, że mieszkali w emiracie islamskim obłożeni byli dodatkowym podatkiem. Ale nie tylko podatkiem dokopywano niewiernym, ograniczono budowę kościołów i synagog, utrudniano epatowanie swojej wiary poza świątyniami, niechętnie widziane były procesje, walenie w dzwony, uliczne śpiewy pieśni kościelnych, nie muzułmanie nie mogli posiadać muzułmańskiego niewolnika.

Historycy podają, że z własnej i nieprzymuszonej woli, około 80% ludności zamieszkującej Al-Andalus do XI wieku przeszło na islam. Takie decyzje wynikały z wygody, mniejszych podatków, możliwości zajmowania stanowisk w administracji, łatwiejszego życia. Ot ludzki konformizm.

Wszyscy, którzy pozostali przy swoich religiach coraz bardziej przesiąkali arabską rzeczywistością i kulturą. Nazywa się ich mozarabami.

Niemałą rolę w rozwoju Kordoby odegrało wino. Muzułmanie (wbrew Koranowi) stali się częstymi gośćmi pobliskich bodeg (winnic), gdzie popijali winko. Jak to przy kielichu bywa rozwiązywały się języki wszystkim nacjom. Jedni przez drugich chwalili się swoją wiedzą i osiągnięciami własnych kultur. Z tych to przechwałek narodził się pomysł wykorzystania wzajemnych doświadczeń dla dobra wszystkich.

Po okresie prześladowań w wizygockiej Hiszpanii Żydzi w Kordobie zostali docenieni ze względu na przymioty umysłu. Z czasem stali się ambasadorami Al — Andalus w Europie i Azji, ponieważ z łatwością przychodziła im nauka języków obcych, a poza tym utrzymywali kontakty z pobratymcami rozrzuconymi po całej Europie i Azji, byli wszak narodem bezpaństwowców.

Wszystko to spowodowało, że Kordoba rozkwitła.

Sprowadzono nowe rośliny: palmy, cytryny, limonki, pomarańcze, arbuzy, banany, morele, figi, granaty, avocado, ryż, pszenicę, bakłażany, karczochy, szpinak.

Skonstruowano system irygacji, co ułatwiło rozwój rolnictwa.

Rozwijało się rzemiosło, wytwarzano tkaniny lniane, wełniane, jedwabne, ceramikę, artykuły z drewna, skóry, papieru, szkła, etc.

Wysyłano w świat przetworzone płody rolne: daktyle, rodzynki, solone mięso i ryby, a suszone figi z Malagi słynęły w całym ówczesnym świecie.

Islam, zachęcał wszystkich do nauki, jedno z podstawowych haseł kordobańskiego islamu głosiło „ucz się, a zostaniesz, kim zechcesz”. W meczetach zawsze były szkoły, w których uczono pisać i czytać. Z czasem zaczęły powstawać medresy — uniwersytety otwarte na zdobycze nauki greckiej, babilońskiej, aleksandryjskiej. Papier wynaleziony przez Chińczyków został rozpowszechniony przez Arabów podróżujących po całym ówczesnym świecie.

Tani papier, w porównaniu do papirusu i skóry, upowszechnił piśmiennictwo i przyczynił się do rozpowszechnienia wiedzy zawartej w różnych księgach tłumaczonych z łaciny i greki, dzieł starożytnych filozofów i uczonych.

W Kordobie słynne stały się spotkania uczonych różnego pochodzenia badających i tłumaczących wszelkie znane księgi. W tym czasie Averroes tłumaczył dzieła Arystotelesa, Biblia została przetłumaczona na język arabski, rozwijała się medycyna.

„Convivencia” sprzyjała wykorzystaniu wiedzy wszystkich nacji do dalszego rozwoju nauki, medycyny, matematyki, budownictwa.

Przełomem okazało się wprowadzenie do projektów architektonicznych cyfr arabskich dużo prostszych niż rzymskie. Trudno wyobrazić sobie działania matematyczne wykonywane na cyfrach rzymskich. Kamieniem milowym stało się wprowadzenie przez Muhammeda ibn Musa al-Chuwarizmiego pojęcia zera oznaczającego „nic”. Matematyka i algebra przeżywały swój rozkwit.

Medycyna arabska korzystała z wiedzy całego ówczesnego świata. Podręczniki medyczne z okresu złotych wieków hiszpańskiej convivencii były wykorzystywane jeszcze w pod koniec XIX wieku, a medycy arabscy, już w X wieku, wykonywali trudne zabiegi operacyjne, na przykład usuwanie katarakty.

Arabowie, którzy dużo podróżowali zgłębili tajniki astronomii i tę wiedzę upowszechnili na szerszym forum w Kordobie i Toledo.

Prawdą jest, że Hindusi wynaleźli cyfry, które są znane, jako arabskie, że Chińczycy wynaleźli papier i jedwab, Arabowie może nie mają na swym koncie spektakularnych wynalazków, ale wielką ich zasługą jest rozpowszechnienie wiedzy i wynalazków w ówczesnym świecie.

W czasie, kiedy chrześcijańska Europa uwsteczniała się, islamska Hiszpania rozkwitała. Chrześcijaństwo obawiało się jakiejkolwiek wiedzy, ponieważ mogłaby utrudnić wiarę społeczeństwa w głoszone przez Kościół bajdy lub co gorsza zachęcić ludzi do myślenia. Łatwiej rządzić ciemnym, niepiśmiennym ludem, dlatego dostęp do wiedzy w chrześcijańskiej Europie był utrudniony i niepopularny, zarezerwowany tylko dla kleru.

W islamie wręcz przeciwnie. W Kordobie w X wieku założono uniwersytet, który zasłynął w całym ówczesnym świecie.

Nauka była dostępna niemal dla każdego pod jednym warunkiem… że był mężczyzną.
mniej..

BESTSELLERY

Kategorie: